Było zimno, jest cieplej a będzie jeszcze cieplej. Czułem się źle, czuję się gorzej a będzie albo lepiej albo jeszcze gorzej. Czas płynie, bieżące zdarzenia stają się wspomnieniami a przyszłe wciąż tkwią w sferze domysłów. Przyszłość jest zatem niepewna i nieprzewidywalna, co nie do końca, być może, jest prawdą. Nasze zmysły postrzegają czas jako wymiar, którego strzałka skierowana jest tylko w jednym kierunku. Nasza nauka wcale tego nie potwierdza. Wszystkie równania, którymi udowadnia się fizyczne teorie dotyczące naszego wszechświata, w których występuje czas jako jeden z wymiarów, działają bez względu na strzałkę czasu. Także, teoretycznie, dla praw fizyki nie ma znaczenia w którą stronę skierowana jest strzałka czasu. Równania działają z jednakową skutecznością, gdyby założyć, że czas płynie wstecz. Czy czegoś to dowodzi? Tylko tego, jak nadal mało wiemy o rzeczywistości w której żyjemy, jak ograniczone są nasze "jednokierunkowe" zmysły ograniczone do czterech postrzegalnych przez nas wymiarów, z których w jednym obowiązuje nakaz ruchu w jedną stronę. Istnieje tylko jedna nieprzyjemna dla ludzi mających wysoko rozwiniętą potrzebę wolności, wynikająca z wniosków o możliwym dowolnym kierunku strzałki czasu, czyli możliwości poruszania się niejako pod prąd tego strumienia, konkluzja. Jeśli założymy, że jest to możliwe, to żegnaj wolności, wszystko jest zdeterminowane i nieuniknione. By spełnić taką założoną możliwość, musimy zrozumieć, że przyszłość już istnieje, bo trudno poruszać się w obszarach które nie istnieją. Trudno założyć, że jeden z wymiarów staje się w obecnej chwili, która przed tą chwilą nie istniała. Na razie jest to fizycznie niewytłumaczalne. A może to jest największą tajemnicą i największym cudem z którego nie zdajemy sobie sprawy. Na bieżąco uczestniczymy, ba jesteśmy kreatorami rzeczywistości której jeszcze przed chwilą nie było. Tak, to my tworzymy, w każdej sekundzie ten świat, czy też, jak chcą tego najnowsze, szalone teorie, odgrywamy tylko swą dawno napisaną już rolę...
Tak hulają po głowie rozwichrzone, rozochocone wolnością w tej przestrzeni, myśli. I niech proszę ktoś przekona mnie, że myślenie nie jest najciekawszą z możliwych aktywnością....
*****
Najgorszym brakiem wolności, jest brak wolnosci myśli. Wtłoczenie w ramy jakiejkolwiek teorii, wiary, bez możliwości swobodnego kwestionowania założeń i wolnego wyciągania wniosków, jest najdotkliwszym zniewoleniem.
*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie,
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..
Niech, pośród sporów i połajanek, tłumaczeń i ich braku, wymuszania jednego i jedynego słusznego porządku współczesności i historii, zabrzmi prawdziwa historia z mych rodzinnych annałów. Jeden z mych wujów, nie wojów, ożenił się z żydówką. Ona z miłości do niego zmieniła wiarę i została ochrzczona. Mieli syna, który w momencie wybuchu wojny był kilkunastoletnim podrostkiem, czyli według żydowskiej tradycji, też był żydem. Cała miejscowość znała tę rodzinę i tę historię. Po wkroczeniu Niemców nie było w rodzinie żadnego niepokoju, bo przecież ona była chrześcijanką, tą która wyparła się swych żydowskich korzeni. Sąsiedzi, Polacy, byli jednak innego zdania. Ktoś doniósł hitlerowcom o sekrecie jej pochodzenia. Pewnego dnia na podwórko zajechał wojskowy patrol. Szukali i jej i syna, wuja zostawili w spokoju. Wyprowadzili ją przed dom i tam na oczach męża zastrzelili. Syna nie znaleźli, pasł na łące krowy i zdołał uciec do lasu. Do tego domu nie wrócił już nigdy.
Takie jest moje rodzinne wspomnienie o polakach i naszych sąsiadach "ratujących" żydów. Ja wiem i rozumiem, to była ta czarna owca, ta jednostka niegodna narodu polskiego, ten wyjątek... Reszta mieszkańców z pewnością ratowała i pomagała i wspierała i bohatersko ginęła za...
Po latach, ten ocalały syn, został katolickim kapłanem. Służył bogu, który też był żydem.
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt
Debiut solowy kanadyjskiego gitarzysty, metysa (jego ojcem był Kanadyjczyk żydowskiego pochodzenia, zaś matka Indianką z plemienia Mohawk), członka legendarnego The Band. Płyta z 1987 roku zatytułowana po prostu Robbie Robertson, w jej nagraniu pomagali mu m.in., Peter Gabriel, członkowie U2. Płytę lubię, jest na niej jeden wielki przebój:
Nowojorczycy z Glassjaw reprezentują undergrandową scenę wschodnich Stanów. Trudno jednoznacznie określić styl. Rock, heavy metal, post hardcore, z tych gatunków czerpią natchnienie. Kapela istnieje od 1993 roku, płyta (jedna z dwóch) z 2002 roku "Worship and Tribute". Słychać na niej inspiracje nawet jazzowe, co nie ułatwia odbioru i nie przyczyniło się szerszej popularności, bo to jednak wciąż muzyka z korzeniami w hardcore.
Druga w dyskografii płyta Budgie "Squawk" z 1972 roku. Pierwsze pięć płyt tej kapeli to kanon o którym nie umiem wypowiadać się "obiektywnie". Uwielbiam...
Budgie - Hot As A Docker's Armpit
Prywatkowy hicior... oprócz "Parents" oczywiście:
Wydana w 1973 roku płyta "Favorite Blues Singers", amerykańskiego pianisty i śpiewaka bluesowego, Memphis Slim'a, to płyta na której artysta wykonuje utwory swych ulubionych bluesowych twórców. Memphis Slim nagrał niezliczoną ilość płyt, a drugie tyle ukazało się po jego śmierci w 1988 roku. Posłuchajmy tej śpiewającej historii bluesa... jak to bywa przy takiej ilości nagranych płyt, z tej nic nie ma w sieci. Na płycie Mephis Slim śpiewa akompaniując sobie na pianinie, bez zespołu.
Memphis Slim - Every Day I Have The Blues
Memphis Slim - Born With The Blues
Debiut nagrany w formie jam session. "Les McCann Presents the Dynamid Jazz Organ of Richard "Groove" Holmes with Ben Webster, Les McCann, Tricky Lofton, Ron Jefferson & George Freeman - to pełny tytuł tego wydawnictwa z 1961 roku. Piękne organy, pianino i Ben Webster na saksie. Jazzowy kąsek historyczny...
Richard Groove Holmes - Deep Purple
Richard Groove Holmes - Good Groove
***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
Hip hopowy skład który wydał tylko jedna płytę, Pijani Powietrzem (Ściulani Luftem) "Zawieszeni w czasie i przestrzeni" Postał w 2001 roku z inicjatywy członka składu Paktofonika - Wojciecha "Fokusa" Alszera oraz Rafała "Śliwki Tuitam" Śliwiaka. Nie odnieśli sukcesu pomimo dobrych recenzji. Ja po pierwszym przesłuchaniu byłem pod wrażeniem, po drugim... już nie. Chyba brakuje czegoś tekstom, bo od strony muzycznej jest O.K..
Pijani Powietrzem - Fotki
Pijani powietrzem- Myślę i nic
Seria MTV Unplugged zaskoczyła kilkoma wystepami. Takim niewątpliwie był koncert Korn. Kontrast między ciężkim brzmieniem zespołu (z pierwszycvh płyt) a akustycznym brzmieniem, ciekawie uzupełnia dyskografię zespołu. Daleki jestem od zachwytów, ale płyty słucham zawsze z lekkim uśmiechem zadowolenia. Korn "MTV Unplugged" z 2006 roku. Dla kontrastu pod wersjami "bez prądu", oryginały jak najbardziej z prądem.
KoЯn - Falling Away From Me (Unplugged)
Korn - Falling Away from Me (Official Video)
KoRn - Freak On A Leash (Live) ft. Amy Lee
Do klika za tydzień
czarT