piątek, 24 kwietnia 2015

Rockendrollowy kierownik

     "Witam rockandrollowego kierownika", tak przywitał mnie ostatnio jeden ze strażaków sprawdzających nasze gaśnice. No cóż, nigdy nie staram się ukrywać swoich zainteresowań. Witam zatem rockandrollowo i wiosennie. Jest coraz przyjemniej i niedługo cała natura zacznie tańczyć w tym hipnotyzującym rytmie. Zaczną się  popisy wokalne i stroszenie piór, wypinanie piersi i przybieranie kuszących lub odstraszających min. Zacznie się zgodny z naturą "taniec wiosny". Znikną wszystkie zimne strachy, melancholie związane z brakiem słońca, nastąpi przypływ sił i nowych chęci do działania. Obywatel NIP już po ostatnim koncercie, a przed nowym (22 maja w Motopubie) , też odczuwa przypływ sił i wznawiamy prace nad płytą. Czas na nagranie solówek gitarowych, ale to rola Sułka, ja czekam na wokale. Z niecierpliwością czekam też na nowy aranż "Wilka", nowego utworu, który powstał w głowie leadera (a o kim myślał pisząc .... nie domyślam się ;) ), a teraz znajdzie rockowe ujście. Pomyślany jako ballada (tak też został nagrany przez inny skład), w zderzeniu z moim głosem straciłby swój balladowy charakter, zatem zyskał nowy "ostry" aranż. Jeszcze nie słyszałem ale już drżę w oczekiwaniu ......
Występ jako support przed Kryzysem był udany. Trochę stresu związanego z występem przed zupełnie nieznaną publicznością, ale brzmieliśmy świetnie i bardzo energetycznie. Kilka przychylnych opinii po występie od zupełnie nieznanych osób. Gdy inni członkowie zespołu robili sobie zdjęcie z Robertem Brylewskim, nasi nowi fani robili sobie zdjęcia ze mną :) .

Z Robertem zdjęcie jest, ze mną szukajcie w necie :)

Nowa (stara) gwiazda ? Przyjąłem to z pewnym niedowierzaniem (te prośby o fotkę ze mną ) i zażenowaniem, ale nie ukrywam, że było to przyjemne. Spotkanie w korytarzu przed klubem, młody człowiek, bojówki, glany, długa broda " widziałem dużo młodych zespołów, ale takiej energii mogli by wam pozazdrościć". Ciekawa opinia, bo gitarzysta siedział, basista usiadł na wzmacniaczu podczas koncertu, perkusista z założenia prowadzi siedzący tryb grania i unika ekspresyjnych zachowań, tylko ja podrygiwałem z mikrofonem, oraz płynąca z instrumentów i głośników muzyka. Z repertuaru wybraliśmy najbardziej energetyczne numery i był to dobry wybór. Niestety nikt nie miał aparatu, więc nie ma zdjęć, jedynie te zrobione z komórki Sułka, ale dobra i taka pamiątka.

Gra się i śpiewa .....

Nie wiem czy robię head banging, czy szukam wzrokiem tekstu ....

Kryzys gra na naszym sprzęcie .... uratowaliśmy koncert :)

Obywatel NIP po muzycznej robocie :)

Która godzina ? Trzecia .... rano ?

p.s. 
Jak zacząłem temat, muszę kontynuować. Decyzję zakazu przejazdu "Nocnych wilków" uważam za objaw słabości i błąd.

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Znaleziona na półce płyta o której nie pamiętałem, lub dostałem ją od ewce. Dziwna płyta tej norweskiej wokalistki. To z pewnością jazz i interesujący, ale daleki od standardowych pojęć o jazzie i wokalistyce jazzowej. Posłuchajcie sami, Karin Krog (z Johnem Surmanem) "Cloud Line Blue" z 1978 roku wydana w Klubie Jazzowym przez Poljazz.

Muzyka łazienkowa
     Tu jedna płyta, bo zagościła tam dłużej. At The Drive-In, czyli dość zacna i zasłużona  kapela, choć mam wrażenie że mało znana, a przecież wyłoniła się z niej jedna z najciekawszych progresywnych kapel ..... The Mars Volta.

 Muzyka codzienna
     Dla uspokojenia emocji przed i po koncertowych, blues. Bardzo dobra i nastrojowa "Got To Find A Way" (1998) Luther "Guitar Junior" Johnson and the Magic Rockets. Pieknie i smutnawo kołysze, czyli robi to co blues robić powinien.
Z tej płyty nagrań brak, ale w zamian fragment koncertu Luthera :
     Pozostałem w tonacji bluesowej z płytą "harmonijkarza" i wokalisty, pochodzącego z Kalifornii Mitcha Kashmara. Stylowy "biały" blues i świetna harmonijka. Mitch Kashmar (featuring Jr. Watson) "Nickles & Dimes" (2005). Ponieważ z tej płyty nic nie znalazłem, to nagrania z koncertów ...
Mitch Kashmar - Nickles & Dimes
Mitch Kashmar Bluesband - Jazzclub Minden
     Ta pani to ma pudło i werwę, dla tego lubię. Nadal bluesowo z płytą Candye Kane "Whole Lotta Love". na początek tytułowy standard :)
Candye Kane - Whole Lotta Love
I coś nie z tej płyty, ale ozdobione okładką tej płyty :
Candye Kane - Masturbation Blues

Do klika za tydzień :)


piątek, 17 kwietnia 2015

Myśli zajęte nadchodzącym koncertem

     Myśli zajęte nadchodzącym koncertem. Działania ukierunkowane na nadchodzacy koncert. Heroiczny wysiłek organizmu skupiony na tym, by nie zachorować przed nadchodzącym koncertem, choć wszyscy wokół chorują. Gorączka może być, byle nie odjęło mi głosu. Za tydzień postaram się zdać relację z wydarzeń tej sobotniej nocy. Trzymajcie się, jako i ja się trzymam.

p.s.
Nie zajmuję się polityką, nie chcę o niej pisać, ale gdy pada słowo WILK, nadstawiam uszu. Cóż to za wilki (do tego jeszcze nocne), które ujadaniem uprzedzają wszystkich o tym, że nadchodzą. Tak głośno i jazgotliwie zachowują się psy łańcuchowe, nie wilki. Psy łańcuchowe na których ujadanie reagują inne psy trzymane na łańcuchach.

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     W tym tygodniu klasycznie rockowo. Najlepsza moim zdaniem płyta Deep Purple a już z pewnością moja ulubiona, "Deep Purle In Rock" z 1970 roku. Najgłośniejsza i najbardziej rockowa płyta Purpli .... z zielonego winyla :) W linkach cała pierwsza strona winyla :
     Postpunkowi i industrialni Killing Joke z podwójnego winyla "Extremities, Dirt and Various Repressed Emotions" z 2007 roku. Kłopoty psychiczne lidera nie niszczą zespołu a czynią wręcz bardziej interesującym. Muzyka jak zwykle, taka za którą ich lubię.
     Następna płyta, jej zakup, dały mi sporo przyjemności a słuchanie jeszcze większej. Reedycja na winylu Johna Coltrane'a "Blue Train" z 1957 roku. Taki jazz się nie starzeje .....
     Polski klasyk jazzowy Michał Urbaniak z płyty nagranej w 1977 roku w Zurichu "Urbaniak". Płyta bardzo dobra i są jak zwykle inspiracje polskim folklorem ...
     Na talerzu zagościła też muzyka chóralna Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, jednego z najwybitniejszych kompozytorów polskiej muzyki barokowej, nazywanego polskim Händlem. Grzegorz Grewazy Gorczycki "Completorium i Missa Paschalis" wydana w serii Musica Antiqua Polonica. Lubie muzykę chóralną, bo przypomina mi studenckie ...... lata, wyjazdy chóralne i.t.p. .... i.t.d. :)
Grzegorz Gerwazy Gorczycki - Missa Paschalis


                                                 Muzyka łazienkowa
     Tu tylko jedna płyta, Queens Of The Stone Age "Rated R" nagrana w 2000, reedycja (Deluxe Edition) z 2010 roku z drugim CD , na którym są strony B singli i nagrania z koncertu na Reading Festival 2000. Świetna płyta ......
QOTSA - Feel Good Hit Of The Summer
QOTSA - Monsters In The Parasol
QOTSA - Ode To Clarissa (Live @ Reading 2000)

                                                  Muzyka codzienna
     Mocny i dobry głos brzmiący w zacnym pudle. Lubię takie silne głosy i dla tego czasem sięgam po płyty Etty James. Tym razem "Mariarch Of The Blues" z 2000 roku:
Etta James - Miss You
     Warren Haynes jest świetnym gitarzystą i członkiem dwóch bardzo lubianych zespołów (Gov't Mule i The Allman Brothers Band), czasem nagrywa też płyty solowe. Oto jedna z nich, choć brak błysku to trzeba docenić i głos i gitarę. Warren Haynes "Tales Of Ordinary Madness" 
Warren Haynes - Movers and Shakers
Warren Haynes - Sister Justice
     Jeszcze jedna płyta Etty, tym razem koncert Etta James & The Roots Band "Burnin' Down The House". Jest brzmienie, jest siła, jest klasa :)
Watro zobaczyć, bo jest obrazek z koncertu !!!!
Etta James and The Roots Band - I'd Rather Go Blind
Etta James And The Roots Band - Take Me To The River

Do klika za tydzień :)

piątek, 10 kwietnia 2015

Otwieram głowę i .......

     Nie mam określonego tematu, otwieram głowę i ...... czekam co z niej wyjdzie.
Miłe poranki, budzą mnie ptaki. Niedługo w przewodach kominowych znowu zagnieżdżą się gołębie, których poranne rozmowy raz będą cieszyły a innym razem irytowały. Czasem budzą mnie sąsiedzi gdy "twardziel" mieszkający poniżej ze swą kobietą zaczyna w nocy płakać tak, że słyszy go pół bloku. Ten płacz poprzedzany jest zazwyczaj kłótnią w której twarde słowa z warczącym "rrrr" wykrzykiwane są na całe gardło. Miłe sąsiedztwo, bez odwzajemniania uprzejmego "dzień dobry", bo to chyba uwłacza jego męskim ambicjom. I tak dobrze, że gdy wprowadziła się ta kobieta, to wyprowadzili się koledzy, bo bywało na prawdę bardzo wesoło, a akustyka bloku pozwalała śledzić wszystkie wydarzenia na bieżąco, włącznie z wizytami uroczo głośnych podczas miłości koleżanek. Moje myśli nabierają w końcu cech spokoju. Wiosna pobudza pokłady optymizmu, a to dar nie do przecenienia, dla tego tak ją lubię. Nawet codzienna "robocza" rutyna nie jest już tak nie do zniesienia. W pracy przebieram się za pracownika zakładu i staram się służyć mu sumiennie swą wiedzą i doświadczeniem. Przelewam ten rodzący się optymizm na ludzi wokół, współpracowników, klientów, dla każdego znajdując dobre, nierzadko nawet dowcipne słowo. Wiem, że z tym dowcipem nie powinienem przesadzać, bo moje poczucie humoru jest na tyle specyficzne, że nie zawsze rozpoznawalne. Zdarza się, że muszę zachowywać powagę, gdy moje "żarty" brane są za me właściwe poglądy. Ale z takim brakiem zrozumienia da się żyć, niech martwią się ci którzy nie rozumieją, ale tylko wówczas, gdy w końcu zrozumieją, ja ich z błędu wyprowadzać nie będę, bo mnie to niezrozumienie też bawi a czasem przeraża, co też bywa ekscytujące. Ekscytująca jest też muzyka, która wciąż gra w mej głowie i wiem, że ona pozostanie w niej na zawsze, bez względu na to jakimi dźwiękami zacznie wygrywać rzeczywistość. Tej wewnętrznej melodii słucham i zaczynam ją rozumieć ...... bo nie jest ważne co gra dookoła, jakich używa instrumentów, ważne jest co gra w TOBIE, tylko musisz się dobrze wsłuchać, by rozpoznać tę TWOJĄ melodię ....

     W tym tygodniu grało w głowie takie oto pytanie :

"When they kick out your front door 
How you gonna come? 
With your hands on your head 
Or on the trigger of your gun...."

     A taką znalazło artykulację :


*****

A nasz koncert ? Informacje na fejsie TU:

Koncert [KRYZYS] / HERKULESY

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Trochę jazzowo, trochę rockowo ale muzycznie jest odjazdowo ..... na tej płycie. King Crimson "Lizard" z 1970 roku. Trzecia płyta w dorobku, nowy skład po dwóch poprzednich, na wokalu i basie Gordon Haskell (długo miejsca w King Crimson nie zagrzał, nie wytrzymał eksperymentów muzycznych) i na prawdę (dziś to wiemy bo wtedy ta muzyka nie zrobiła furory) rewelacyjna muzyka. Jedna z moich ulubionych płyt ! Na okładce m.in. sportretowany zespół The Beatles a w tytułowej suicie pomaga wokalnie John Anderson.
     Z archiwum polskiego jazzu .... Polish Jazz vol.24 Michal Urbaniak's Group "Live recording", zapis fragmentów koncertu tej supergrupy z Jazz Jamboree, ze stycznia 1971 roku. Świetny skład i muzyka takaż. Nowoczesny (wówczas) i do dziś atrakcyjny muzycznie materiał.
     Święta Wielkanocy to najważniejsze święta katolickie. Zawsze słucham muzyki związanej z tym świętem. Przypomniałem więc sobie o tej płycie. Są to pieśni prawosławne związane z tym świętem, a z tą harmonią jestem bardzo "oswojony", bo mieszkam na terenach gdzie prawosławie miesza się z katolicyzmem i nie jest to nic egzotycznego, ani obcego. Te męskie głosy i wschodnia harmonia graja pięknie w mej duszy. The Holy Easter - Selected Festal Hymns Of The Trinity-St. Sergius Laura. Oczywiście, że akurat tych nagrań nie ma w sieci, ale są "podobne":
     I jeden ze świątecznych poranków z płytą Obywatela G.C. "Tak Tak !". Całą płytę przyjmuję z umiarkowanym entuzjazmem, ale te dwa numery pozostały na zawsze w sercu:

Muzyka łazienkowa
     Tu do ćwiczeń i pryszniców przygrywał The Clash. Wymiękam i bardzo lubię na zawsze. Składanka (2CD) "The Story Of The CLASH", jeśli nie masz całej dyskografii, to ta płyta obowiązkowa w zbiorach !!!!
The Clash - London's Burning
The Clash - I Fought The Law
I moje ukochane nagranie :
The Clash - Bankrobber

Płyta wyszła za mną z łazienki do samochodu i gościła tam przez parę dni ...... usiłując wypchnąć szyby samochodu na zewnątrz .....

Muzyka codzienna
     Gdy przychodzą takie katolickie, chrześcijańskie święta, zawsze przez przekorę ciągnie mnie do takich nagrań, pięknych i spokojnych, opowiadających o krwawej historii. Taką płytą jest "Music for the Native Americans"  z 1994 roku Robbiego Robertsona. Matka Robiego była Indianką z plemienia Mohawk. Jako dziecko żył w rezerwacie indiańskim, dobrze zatem poznał temat zagłady tej kultury i narodu. Bardzo lubię tę płytę i co jakiś czas wracam
     Kolejna zaś płyta gra zawsze w te święta, w Wielka Sobotę i niedzielę. J.S Bach St John Passion chór i orkiestra pod dyrekcją Benjamina Brittena. Zawsze wzruszenie i podziw dla piękna (inne wykonanie, ale przecież ....)
     Polska progresja, niczym nie wyróżniająca się w morzu tej muzyki. Solidna, ale po przesłuchaniu "wywietrzała" z głowy. Albion "Broken Hopes" z 2007 roku.
Albion - The Place
Albion - Angel
     Ta płyta też towarzyszyła mi długo (nowy nabytek na CD). Zacząłem słuchać jeszcze w zeszłym tygodniu i dopiero The Clash wyprosił ją z odtwarzaczy.Koncert King Crimson z 1973 roku wydany w 1997 na dwóch CD. "King Crimson The Night Watch Live at the Amsterdam Concertgebouw November 23rd 1973". Najlepszy okres tej kapeli i najbardziej rockowy skład:
King Crimson - Easy Money - Amsterdam (1973)
King Crimson - The Talking Drum (The Night Watch)

Do klika za tydzień :)


piątek, 3 kwietnia 2015

Zioło to zioło

     Miało być pięknie i ciepło a jest jak jest. Nie wiadomo czy to już wiosna, czy jeszcze zima. Ale nie ma powrotu, zimowa kurtka w szafie i nic nie zmusi mnie do jej ponownego wyjęcia. Ja mentalnie jestem już wiosenny i nie zmienię swego nastawienia. Warunki zewnętrzne nie mają już wstępu do świata wewnętrznego. Nie wracam do zimy. Zewnętrze nadal ekscytuje koncertem Obywatela. To nic że nie wiadomo co dzieje się z naszą płytą, prace ponoć trwają, ale widocznych (dźwiękowo) efektów ani widać, ani słychać. Wiem, bo czekam na hasło do nagrywania wokali i cisza, .......... a może kapela zmieniła wokalistę, a ja nic o tym nie wiem? Dowiem się na koncercie :) Jak mnie wpuszczą na scenę, jest okiej. 
Tworząc wewnętrzną iluzję trwającej wiosny szukam wspomagania które pozwoli przetrwać to wyraźne rozejście się świata wyobrażeń i napierającej na powłokę zewnętrzności. Podpowiadają mi różne ekologiczne, internetowe wróżki szeptuszki (a wiecie że wróżki noszą wysokie buty?) i chyba mogę się podzielić kolejną "odkrytą" cudowną rośliną. Po Czystku, po ziołach Jana III Sobieskiego, teraz czas na wypróbowanie Cytryńca chińskiego. Po co ukrywać taką dobroć, czerpcie garściami i parzcie, zaparzajcie lub .... róbcie nalewki !!!! Piszą że to zioło (sic!) "geriatryczne", ale co tam ........ zioło to zioło.

      Cytryniec chiński – Schisandra chinensis Turcz. (Baill.) – zioło nootropowe, prokognitywne, przeciwdepresyjne i adaptogenne.
Owoce zawierają kwas jabłkowy (10%), kwas cytrynowy (8-12%), kwas winowy (3-5%), bursztynowy, pektyny, fosfolipidy, fitosterole, witaminę C (ok. 350-600 mg/100 g suchych owoców), karoteny, tokoferole (ok. 30 mg/100 g suchych owoców!), garbniki (katechinowe), cukry (ok. 1,5-2%), alkohole cukrowe (mannitol, sorbitol); fitosterole (stigmasterol, beta-sitosterol); cykliczne dipeptydy;  saponiny triterpenowe (kwas ursolowy), ponadto aktywny farmakologicznie olejek eteryczny (0,3-2%) bogaty w cytral, seskwikaren, beta-2-bisabolen, alfa-ylangen, alfa- i beta-chamigren i chamigrenal. W nasionach jest około 34% tłustego oleju. Spośród lignanów występują andżeloilogomisyna (angeloylgomisin) O, P, Q, gomisyna A-J, K1, K2, K3, L1, L2, M1, M2, N, O i R, schizandrole, benzylogomisyna, schizandyny.
Cytryniec działa adaptogennie, czyli zwiększa zdolności przystosowawcze organizmu do środowiska. Zwiększa odporność organizmu na czynniki stresowe. Poprawia metabolizm mózgowia, nasila procesy poznawcze, analityczne i kojarzeniowe. Poprawia pamięć, zdolności uczenia się. Hamuje zmiany zanikowe w układzie nerwowym (wpływ neuroprotekcyjny). Działa veno- i hepatoprotekcyjnie za sprawą obecności bioflawonoidów i lignanów. Znosi stany depresji, znużenia; pobudza do aktywności życiowej. Wywiera wpływ przeciwmiażdżycowy. Doskonały do rekonwalescencji po przebytych chorobach wyniszczających.

Owoce są używane do produkcji kwaśnych potraw i napojów (orzeźwiających kompotów, soków), nalewek oraz mieszanek herbacianych (polecam łączyć z głogiem, dziką różą, aronią, bzem czarnym, dereniem, hibiskusem); uzupełniają dietę w karoteny (prowitamina A), witaminę E, łatwo przyswajalne żelazo, magnez, fosfor, wapń i krzem.

Wyciąg z cytryńca chińskiego na alkoholu działa szybciej i pełniej niż odwar, czy napar. Usprawnia krążenie obwodowe. Stymuluje centralny układ nerwowy. Normalizuje ciśnienie krwi. Chroni wątrobę przed toksynami (wpływ hepatoprotekcyjny). Stymuluje syntezę glikogenu. Pobudza apetyt i reguluje trawienie.

Liście i pędy ulistnione również zawierają witaminę C, lignany i olejek eteryczny, dlatego znalazły zastosowanie w leczeniu schorzeń wątroby, depresji, stanów stresowych, zaburzeń kognitywnych i chorób zanikowych (degeneracyjnych) układu nerwowego. Cytryniec to roślina, która powinien znać każdy geriatra i stosować w codziennej praktyce.

Wskazania: zaburzenia pamięci i koncentracji, stany stresowe, trudności w uczeniu się u dzieci i osób starszych, miażdżyca, choroba Alzheimera (i inne choroby zwyrodnieniowe, zanikowe i otępienne układu nerwowego), stwardnienie rozsiane, autyzm; borelioza; choroba nowotworowa, niedokrwistość, stany depresji i spadku aktywności; pomocniczo w chorobach zakaźnych, np. grypie, anginie; stany zapalne, marskość i stłuszczenie wątroby; zatrucia mikotoksynami, pestycydami, lekami, węglowodorami; intensywny trening i wysiłek fizyczny lub psychiczny; rekompensacja powysiłkowa; spadek libido (popędu płciowego).

Preparaty i dawkowanie:

Ekstrakt suchy, zawierający nie mniej niż 2% schizandryny: 500-800 mg 1-2 razy dziennie.

Nalewka na pędach, liściach, owocach 1:5 alkoholu 50-60%: 15 ml 2 razy dziennie lub 30 ml 1 raz dziennie.

Sproszkowane owoce suche: 10 g 1-2 razy dziennie.

Sproszkowane pędy, kora: 1-2 g 1-2 razy dziennie.

Nalewka na winie (100 g rozdrobnionego surowca na 500-700 ml wina wytrawnego): 1 kieliszek dziennie przez 1-2 tygodnie. Kurację wznawiać co 2-3 miesiące.

Efekty widoczne po 1-2 tygodniach regularnego stosowania. Sok tłoczyć z całych owoców, wraz z nasionami. Taki sok zamrozić w torebkach do lodu. Pić po 30-50 ml 2 razy dziennie.

Wyciąg ze świeżych owoców (woda z cukrem lub miodem + owoce 1:1; następnie zmiksować blenderem, podusić, zagrzać do wrzenia; odcedzić) pić po 30 ml (2 łyżki) 2 razy dziennie.

Spirytus i wino zwiększają rozpuszczalność i wchłanianie lignanów, dlatego polecam do mieszaniny ekstrahującej (np. przy wyrobie wyciągu) zwilżyć owoce, pędy ulistnione i liście spirytusem lub do wody z cukrem/miodem dodać nieco rumu, spirytusu lub wina. Pędy, kora, owoce, liście gotowane 5-10 minut w winie lub w wódce z karmelem/miodem zawierają więcej lignanów.

Schisandra chinensis wykazuje wybitny synergizm z innymi ziołami usprawniającymi procesy uczenia się, poznawania, kojarzenia, adaptogennymi i przeciwstresowymi, np.: Andrographis paniculata, Lepidium peruvianum meyenii (peruvianum), Withania somnifera, Rhodiola rosea, ocimum sanctum, Codonopsis pilosula, Cicer arietinum, Eleutherococcus senticosus, Centella asiatica.

W kosmetologii (kosmetyce) wyciągi z owoców cytryńca wykorzystano jako składnik odżywczy (witamina E, C, prowitamina A, biopierwiastki, głównie fosfor, potas, krzem), przeciwzapalny, pojędrniający, zmiękczający naskórek, opóźniający procesy starzenia się skóry i zapobiegający przebarwieniom oraz przeciwdziałający nierównemu kolorytowi cery. Obkurcza rozszerzone pory, uelastycznia włókna białkowe, pobudza procesy naskórnikowania (regeneracji), zapobiega zaczopowaniu i rogowaceniu ujść gruczołów łojowych i mieszków włosowych. Zmniejsza ilość zaskórników. Sok z owoców to naturalny peeling kwasowy z zasobem substancji odżywiających skórę. Sokiem z owoców cytryńca można zmiękczać i nawilżać naskórek w przebiegu atopowego zapalenia skóry, a następnie stosować olej rokitnikowy do natłuszczania i odżywiania chorej skóry. Cytryniec wykazuje synergizm z rokitnikiem i wąkrotką (Centella asiatica) w preparatach kosmetycznych.

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Sobotni ranek zaświtał bluesowo. Klasyka białego grania na tę "smutną" nutę blue, Canned Heat "The Best Of Canned Heat, Let's Work Together". No jest parę kilerów ....
     Niedzielny ranek dał niezłe rockowania. Bardzo lubię tę płytę, choć była zmianą stylu Deep Purple i chyba zaskoczeniem. Świetny duet wokalny jest prawdziwą wartością tego składu. Deep Purple "Burn" ........ 
     Satrutka płyta NRD-owskiej Amigi, Thelonius Monk jest zapisem koncertu z Paryża z 1961 roku. Miło pieści uszy i wciąż nie chce się zestarzeć :) Z tej płyty nic nie znalazłem, ale może ten pobyt był inspiracją poniższego utworu (nagrania na płycie są z kwietnia 1961)
     Miło przypomnieć sobie płytę o której się zapomniało, że jest taka dobra. Z czasów gdy Stanisław Sojka nie śpiewał manierycznie, a normalnie jazzowo i świetnym młodym wokalistą był. Bardzo lubię, płyta Stanisłąw Sojka "Blublula" z serii Polish Jazz vol. 63, pełna standardów .....

Muzyka łazienkowa
     Black Spiders "Sons Of The North" z 2011 roku. Ciężko grający brytole. Ciężko i schematycznie, ale do ćwiczeń w łazience jak znalazł :)
     Ostatnia płyta Bad Brains "Into The Future" z 2012 roku, nie łamie schematów, nie szokuje, nie odkrywa, nie porywa, ale ma w sobie coś co mnie przyciąga i daje przyjemność słuchania. Jak zwykle mieszanka stylów, od punka do reggae, może już mniej hardcore.
Bad Brains - Into The Future
Bad Brains - Popcorn

Muzyka codzienna
     Czy Marcina Świetlickiego trzeba przedstawiać? Poeta, powieściopisarz i jeszcze wokalista własnego projektu Świetliki, w którym śpiewa swe poezje. Projekt rockowy i czasem mocno odjechany, ale lubię pana Ś.. Myślałem, że ta płyta jest słaba, ale zmusiłem się do przesłuchania i .... po trzecim Linda przestał razić. Świetliki i Linda "Las putas melancolicas" z 2005 roku.
     Trochę bluesa też nikomu nie zaszkodzi. Tym bardziej gdy jest to płyta dla uczczenia wytwórni i całego środowiska Missisipi i tradycji bluesowej. Jelly Roll All-Stars "Must Be Jelly" z 2004 roku. Klasyka ..... 
A ponieważ nie mogę nic z tej płyty znaleźć, to inne klasyki z płyty w oryginalnych wykonaniach :
Charlie Musselwhite - Arkansas Boogie
Sonny Boy Williamson - Nine below zero
     Belgijski projekt, bo muzykami są członkowie różnych zespołów, jeden z nich zawiązany z ulubionym dEUSem. Ciekawy i oryginalny na tyle, że nie chciał wyjść z odtwarzacza i towarzyszył mi przez parę dni. Zita Swoon "A Band In A Box" z 2005 roku, zawiera nagrania na "żywo", bo nie jestem pewien czy z koncertów. Do dziś nagrywają pod nazwą As Zita Swoon Group.
Zita Swoon - Jintro and the great Luna
Zita Swoon - Thinking about you
     Na koniec bardzo sympatyczna płyta niemieckiego pianisty. Może lecieć w tle i nie przeszkadza, ale gdy zaczniesz słuchać to wciąga i przykuwa uwagę, tyle się w tej niby spokojnej muzyce dzieje. Michael Wollny Trio "Weltentraum" z 2014 roku:
Michael Wollny Trio - Engel
Michael Wollny Trio - Be Free, A Way

Do klika za tydzień :)