piątek, 27 listopada 2015

Człowiek to wspaniały budowniczy

     Człowiek to wspaniały budowniczy. Buduje doskonałe klatki, wysokie i grube mury. Klatki są tak doskonałe, że nawet nie widzi ich prętów, nie widzi tego, że sam się w nich zamyka.  Gdy uda mu się wyrwać z jednej, natychmiast wchodzi do innej. Krótki pobyt poza ich prętami powoduje chaos i pozostawia po sobie, bardzo często, nieodwracalne skutki. Chwilowa wolność uderza do głowy, ale wywołuje też dyskomfort w nieprzyzwyczajonym do wolności umyśle. Trzeba szybko znaleźć nową klatkę, by poczuć się znowu komfortowo, w sytuacji którą już dobrze się zna. Bywa, że gdy dostrzeżemy pręty, wydaje się to sytuacją bez wyjścia. Wówczas potrafimy wybudować sobie mur, który skutecznie oddzieli nas od zewnętrznego świata. Stajemy się wtedy zakładnikami i więźniami własnej rzeczywistości. O ile pręty stwarzają nam wrażenie wolności, tym bardziej gdy ich nie widzimy, to "mur jest wysoki i mocny" i rzadko potrafimy go później zburzyć. A przecież "za murem jest drzewo i gwiazda" nieosiągalne zza niego. Czy "za sto, dwieście lat, będzie już małe okienko"? Zazwyczaj nie, a nawet jeżeli tak, to zbyt małe by się przez nie przecisnąć. Budzimy się po kilkudziesięciu latach z niewesołą świadomością, że nasza "wymarzona" przyszłość jest właśnie dziś.
...........
A Ty, w jakim jesteś punkcie? Widzisz już pręty, czy stoisz bezradnie pod murem?
Chcę jednak byś wiedział, że wszystkie te klatki i ich pręty, te solidne mury są tylko w Twej głowie ......



Gintrowski,Kaczmarski,Łapiński - Mur (słowa Z.Herbert)

piątek, 20 listopada 2015

Koncert w cieniu tragedii

     Poprzedni tydzień przyniósł wydarzenia, które nie sposób pominąć milczeniem. Koncert Obywatela, jak zwykle, udany i pełen pozytywnych wrażeń. Niestety ranek po koncercie krzyczał medialnym przekazem zamachów w Paryżu. Poza pytaniami o sens takiej manifestacji, przyszła refleksja w jakim stopniu dotyczy to mnie i jak ja bym się zachował w sytuacji bez wyjścia. Odczułem to jako wypowiedzenie wojny mnie i mojemu światu. Zatem jestem w stanie wojny z bezwzględnym terroryzmem, który nie chce nikogo nawracać, ani przekonywać do swoich racji, chce zniszczyć mój świat. To, że jest to atak który dotyczy także mnie, uzmysłowiła mi masakra na koncercie rockowym. Wiem, że gdyby ta kapela była w moim mieście, na pewno wybrałbym się na ich występ. Przecież Eagles Of Death Metal znam i bardzo lubię. Tę świadomość pogłębia fakt, że wśród ofiar tej rzeźni byli ludzie z bliskiego kręgu znajomych członków naszego zespołu. Od dawna zastanawiam się, jak zachowałbym się w sytuacji bez wyjścia, gdy oprawcy zabijają  leżących ludzi i zbliżają się do mnie. Jak pokonać paraliżujący strach, jakie podjąć działanie, by nie czuć się jak "bydło" prowadzone bezwolnie na rzeź, czekając pokornie na swą kolej. Jak przygotować się mentalnie do tak bezsensownej śmierci, lub raczej, jak przygotować się mentalnie do podjęcia ryzyka jakiegokolwiek działania. To jest wojna, więc ćwiczę, myślę i mam nadzieję, że gdy przyjdzie chwila takiej próby, zachowam się jak mądry i rozsądny wojownik, a nie jak sparaliżowana strachem mysz. Oni sieją ten strach i żywią się nim ....
By nie pozostawiać Was z takimi niewesołymi myślami, wracam do naszego koncertu. Poniżej krótka fotorelacja z występu. Obywatel NIP w piątek 13-go w Motopubie w Białymstoku. Było gorąco .......




















































































































Do klika za tydzień .......



piątek, 6 listopada 2015

post scriptum

     W nawiązaniu do poprzedniego wpisu powstaje pytanie o sens życia,  jeżeli boga nie ma. Pytanie jest bezzasadne,  bo jego istnienie,  lub nie, nie nadaje sensu naszej egzystencji.  Robisz to ty sam. Jeżeli jego istnienie jest ci potrzebne do uzasadnienia twego, to go znajdziesz i uwierzysz. Jeżeli sam,  bez nadprzyrodzonych "wspomagaczy" potrafisz ten sens znaleźć, istnienie boga nie jest ci do niczego potrzebne. Tylko ty, a nie jakaś zewnętrzna siła, kształtujesz swój wewnętrzny świat, ty go tworzysz i w nim żyjesz. Jakim go sobie "wymyślisz", w takim będziesz żył,  takie ograniczenia i zasady będą w nim obowiązywały, takie rządził w nim prawa. Jedno jest pewne,  ty kreujesz ten świat i umrze on wraz z tobą.