piątek, 24 czerwca 2016

Sen

Jestem sam. 
W takiej sytuacji człowiek zawsze jest sam. 
Mam pełną świadomość tego, że umieram, że zamiera moja świadomość, że kończy się moje istnienie. 
Nie towarzyszy temu strach. 
Odczuwam spokój podszyty lekką niepewnością i żalem, nadchodzącą tęsknotą za świadomym istnieniem, ale też tęsknotą za tym co nieznane. 
Powoli zaczynam odpływać i uspokajam się, przestaję odczuwać emocje, pozostaje tylko ten żal, że to już koniec .... 
... i w tym momencie budzę się ze snu. 
Budzę się z tym poczuciem spokoju, niepewności, żalu, ale nie strachu. 
Przez chwilę nie wiem gdzie jestem, czy po tej, czy tamtej stronie. 
Gdy rozpoznaję znajome otoczenie, pozostaje we mnie ten żal ... 
Ile razy można przeżywać ten powtarzający się sen. 
Ile razy można umierać i budzić się. 
Emocje przychodzą zawsze później, emocje świadomości przeczuwającej swój koniec. 
Przestałem się już bać, ale jeszcze nie czekam. 
Jest we mnie spokój, jest we mnie cisza, jest jeszcze wciąż chęć lotu ...

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Znacząca data w historii muzyki rockowej, rok 1967, Pink Floyd wydaje swą pierwszą płytę "The Piper At The Gates Of Dawn". Płyta która nie odniosła żadnego sukcesu i któż mógł przewidzieć, że właśnie narodziła się legenda. Winylowa reedycja z tego roku:

     Jeden z koncertów Nirvany, wydanych ostatnio na winylach. Trzeba coś o nich pisać? Dźwięk O.K., muzyka jak zawsze ... Nirvana "California Live 1991"

     Winylowa reedycja pierwszego singla punkowych The Germs. Uważany jest za pierwszy zapis muzyki punkowej w Los Angeles, czyli kawałek historii:
The Germs - Forming

     Kolejny punkowy singiel na winylu, tym razem francuskie wydanie Dead Kennedys "Holiday In Cambodia" z 1980 roku. Ta kapela to moja nieukrywana miłość i ciągłe emocje przy słuchaniu:
Dead Kennedys - Holiday In Cambodia
Dead Kennedys - Police Truck

     Kolejna reedycja ze świetnej polskiej jazzowej historii. Wydana w 1963 roku (reedycja na winylu) Andrzej Kurylewicz Quintet "Go Right". Pierwsza, pionierska płyta jazzowa w Polsce. Autorskie kompozycje (Karolak, Kurylewicz, Wróblewski (Jan "Ptaszyn") i do dziś wspaniała muzyka.

    Jazzowy smaczek w kolekcji, "Academy Of Jazz (Stan Getz + Bob Brookmeyer Sextet)" nagranie z 9 kwietnia 1978 roku z Sali Kongresowej w Warszawie. Stan Getz w trochę nietypowej dla siebie roli, z Bobem Brookmeyerem i młodymi muzykami gra niemal jazz-rock (wszystkie utwory to kompozycje Andy Laverne). Płyta wydana przez PSJ "Biały Kruk Czarnego Krążka" dla subskrybentów, byłem nim :) ... nie mogę znaleźć tych nagrań w sieci (biały kruk, czy co?), więc może inne nagranie tej dwójki, ale w zupełnie innym nastroju (już typowym dla Stana Getza):

     Trzy symfonie Mozarta na jednym winylu Polskich Nagrań, Symfonia A-dur nr 29 KV 201 (autorstwa 18-letniego Amadeusza), D-dur nr 35 KV 385 "Haffnerowska" i g-moll nr 40 KV 550 (ze słynnym tematem z Allegro molto). W pełni dojrzałe symfoniczne dzieła, z charakterystyczną dla Mozarta wirtuozerią i lekkością.

     Kolejna wiekowa płyta w kolekcji muzyki klasycznej, "Laureaci VI Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego - Poznań - 1972". Dwie laureatki grają : Tatiana Grindienko (zwyciężczyni z Z.S.R.R) Koncert Skrzypcowy D-dur op. 77 Johanesa Brahmsa, Allegro non troppo, a Shizuka Ishikawa (II nagroda) Koncert Skrzypcowy nr 1 op. 35 Karola Szymanowskiego. Dwie wymagające dla skrzypków pozycje, oczywiście w innych wykonaniach :)
Brahms - Violin Concerto in D major - I. Allegro non troppo
Karol Szymanowski, Violin Concerto No.1 Op. 35




Muzyka łazienkowa
     Tu zero muzyki bo zamókł odtwarzacz łazienkowy i po 20-stu latach odmówił posłuszeństwa ... a piękny był :) jak to Cobra :)



Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Na tę płytę czekałem długo, ale w końcu się doczekałem. Warto było, "Silencio" firmowana przez Gordona Kremera, łotewskiego skrzypka i założoną przez niego międzynarodową orkiestrę kameralną, Kremerata Baltica, składającą się z młodych muzyków krajów bałtyckich. "Kremerata Baltica składa się z 27 muzyków, wśród których średnia wieku wynosi 27 lat (20-37 lat). Instrumentaliści wybierani są do zespołu w drodze przesłuchania. W 2013 roku, jako jedyna Polka, Anna Korczyńska została wybrana do składu zespołu."(Wikipedia)
Płyta zawiera utwory trzech kompozytorów, Arvo Pärta, Philipa Glassa i Vladimira Martynowa. Przepiękne i emocjonalne granie i słuchanie, takie płyty zostają ze mną na zawsze.


Tę końcową kompozycję Arvo Parta muszę przedstawić oddzielnie, skrzypce Gidona Kremera czynią cuda:
Arvo Pärt - DARF ICH...



Do klika za tydzień :)


piątek, 17 czerwca 2016

Znaki?

     Zazwyczaj gdy wydarza się coś nieoczekiwanego lub niewytłumaczalnego, usiłujemy to jakoś zinterpretować, wytłumaczyć sobie w kategorii znaków. Jak mam zatem wytłumaczyć sobie to, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu? Późnym popołudniem przechodziłem przez plac naszego zakładu i raptem błysk, i charakterystyczny dla wyładowania elektrycznego syk powietrza. Aż przysiadłem z wrażenia a serce zabiło dużo mocniej. Pomyślałem, że w jeden z budynków uderzył piorun i miałem trochę szczęścia. Jego skalę uświadomiłem sobie dopiero po rozmowie z kolegą, który obserwował mnie z wagi. Według jego opisu piorun uderzył w ziemię (przy wysokich i uziemionych obiektach wokół) kilkanaście metrów ode mnie. Kilka dni później, w tym samym miejscu o centymetry minęły mnie spadające odchody gołębia. O ile przy pierwszym zdarzeniu można mówić o szczęściu, a może znaku, że nieszczęścia mnie omijają, to przy drugim, gdy weźmiemy pod uwagę przesąd mówiący, że trafienie takim ładunkiem ptaka jest zapowiedzą szczęścia, to można to potraktować jako znak, że szczęście też mnie omija. Ale to wszystko jest przecież tylko interpretacją, bo poczucie szczęścia czy jego braku zależy tylko ode mnie i mego nastawienia, bo jeśli zapracujesz na jedno lub drugie, to właśnie to otrzymasz (lub sobie wywalczysz, jak wolą inni).

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Czwarta płyta Petera Gabriela w Europie nie miała tytułu, w Stanach nazywała się "Security". Jest to moja ulubiona płyta Petera, oparta na rytmie i elektronicznym brzmieniu, pełna niesamowitego nastroju, który na innych płytach pojawiał się tylko w pojedynczych utworach. Peter Gabriel IV:



     Brzmieli jak Boston, ale muzyka typowa dla polskiej sceny rockowej lat 80-tych, co raczej nie jest komplementem. Jest wprawdzie ładnie, czysto, niby rockowo, ale mnie nie zachwyca wcale, tak dzisiaj jak i wówczas. Bank "Jestem panem świata" z 1981 roku:
Bank - Jestem panem świata
I chyba największy przebój grupy
Bank - Powiedz mi coś o sobie
A moją uwagę przykuł ten riff, to stąd te skojarzenia z grupą Boston:
Bank - Karnawał trwa
     Ta płyta to jeden z kamieni ... milowych naszej muzycznej, bluesowej i rockowej historii. Breakout "Kamienie" z 1974 roku, winylowa reedycja z 2015. Trochę dziwne tłoczenie, bo miałem wrażenie, że wciąż słyszę jakieś przydźwięki ... Ale muzyka się broni do dziś i jest "Modlitwa", przepiękny numer.
Breakout - Modlitwa
Breakout - Kamienie
Breakout - Koło mego okna



     Oryginalny jazzowy duet basu i fletu, czyli Zgraja & Bednarek "Live In Hannover" z 1982 roku. Nagrania pochodzą z grudnia 1981. Muzyka zdecydowanie nie dla mas ...
     Kolejna, trzecia płyta z cyklu "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego - Moskwa-Odessa". Nagrania z różnych koncertów, jak zwykle rozstrojona gitara, jak zwykle ten GŁOS, jak zwykle magia tekstów ...
     Odkurzam półkę z klasyką. Rosyjska płyta Melodii (a raczej Radziecka), Mozart - Koncert na orkiestrę i fortepian No 22 (KV 482). Słucha się jak klasyczny pop:
    Kronika Konkursu Chopinowskiego, rok 1975, John Hendrickson gra Sonatę b-moll op. 35 z Marszem Żałobny, trzy etiudy i walc As-dur op. 42. Pianista ten dokonał kilku nagrań w Polsce, tu też koncertował, ale trudno znaleźć o nim jakieś późniejsze informacje. Styl określano jako "bardzo indywidualny".

Muzyka łazienkowa
     W łazience rządziły kury. Tymon z kumplami, chyba ze czternaście osób wymienionych w spisie, postanowili nagrać najgorszą płytę świata. Chyba im nie wyszło, ale wyszło trochę złośliwości i śmiechu. Jest to pastisz wszystkiego ... Słucham od czasu do czasu, by poprawić sobie humor. KURY "P.O.L.O.V.I.R.U.S." z 1998 roku.
Kury - Jesienna deprecha
Kury - Sztany glany
Kury - Nie mam jaj
Kury - Mój dżez

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Wydana w 1993 roku Ep-ka z remiksami utworów Fear Factory "Fear Is A Mindkiller". Jest sporo industrialnych, elektronicznych dźwięków, ale jest też ten "straszny" klimat zespołu. Z zainteresowaniem, ale bez zachwytu ...
Fear Factory - Self Immolation (Vein Tap Mix)


Do klika za tydzień :)


piątek, 10 czerwca 2016

Zadowolenie

     Chciałem napisać post o zniewoleniu. Taka myśl przewodnia towarzyszyła mi po pewnym spotkaniu. Ale jak tu mówić i myśleć poważnie o zniewoleniu, gdy tak rześkie są poranki a wieczorem ciepłe szranki. Gdy włączył się imperatyw aktywności fizycznej a rower i mięśnie go napędzające wciąż są w ruchu.  Co rano wkładam sporo wysiłku w to, by samego siebie przekonać o wyższości roweru nad samochodem, by kolejny dzień spędzić na siodełku a nie za kierownicą. I co rano ten wysiłek owocuje tym samym efektem, wsiadam na rower. Spodziewana przyjemność wynikająca ze zdrowego zmęczenia, jest wciąż silniejsza od wrodzonego lenistwa. Ból istnienia zastępuje fizyczny ból mięśni, prostują się myśli i dużo łatwiej cieszyć się codziennością. Powodów do zadowolenia jest wiele, a to, że nie pada deszcz i nie przemoczy mnie do skarpetek (raz się zdarzyło a więc jest powód do zadowolenia, gdy kolejny dzień udaje się przejechać suchą skarpetą), a to, że znowu udało się, w drodze do pracy, pokonać długi podjazd na Słonecznym Stoku już nie resztkami sił, a to, że gdy dziękuję kierowcom za przepuszczenie na przejściach (staram się by zawsze to robić), gestem podniesionej dłoni, niektórzy dziękują uśmiechem, a to, że udał się kolejny wspólny weekendowo-rowerowy wypad na miasto z obowiązkowym przystankiem "U lodziarzy" na czekoladowe i cytrynowe (sorbet lub ewentualnie granitę) packi, a to, że pomimo zmęczenia udało się znowu wykonać porcję wieczornych ćwiczeń siłowych w związku z czym mogę sobie pozwolić, bez wyrzutów sumienia, na pączki z makiem z Łukaszówki, lub krówki, trufle czy galaretki w czekoladzie z Wawela (tylko te!!!), a to, że kolejna dobra płyta została podana na talerzu gramofonu i tylko trochę brakuje czasu na czytanie, ale to tylko kwestia organizacji czasu i ta trudność jest do pokonania, bo kolejka lektur wciąż rośnie (co jest kolejnym powodem do zadowolenia). I tak, wydawałoby się prosta i banalna sprawa, jak świadomy wysiłek fizyczny, pozwala lepiej smakować codzienność i cieszyć się nią w pełni ... co jest kolejnym powodem do zadowolenia i skutecznym bodźcem do codziennego pokonywania słabości, niemocy i niechęci.

*****

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Koncertowe nagrania Boba Marleya z czarnej płyty Bob Marley & The Wailers "Live". Reedycja z pięknym plakatem wewnątrz a druga strona płyty słuchana w ruchu, bo trudno usiedzieć 
     Wczesne (myślę, że jakiś początek lat 60'tych, czyli już nie takie wczesne) nagrania koncertowe (przynajmniej część) Johna Lee Hookera. Tylko gitara i głos a to robi wrażenie. Winyl John Lee Hooker "Boogie Chillun". Nagrania poniższe to inne wersje, pirwsze dobrze znane z innego wykonania (ktoś pamięta tę "zapomnianą" kapelę :) )
     Wydana w Bułgarii przez Bałkanton płyta Cliffa Richarda "I'm Nearly Famous" ... hmmm, przecież nie wyrzucę :) Są na niej co najmniej dwa nagrania które wywołały pewne ożywienie:
     Ta płyta sprawiła dużą radość, Sun Ra "Space is The Place". Free jazzowy odlot z początku lat 70-tych, pełen swobody i wolności muzycznej oczyszczającej umysł ...
Sami posłuchajcie tytułowej suity tego dość kontrowersyjnego muzyka:




     Pozostałem w klimatach free. Płyta Tomasza Stańko, wydana w serii Polish Jazz, "Twet" z 1974 roku. Gra zespół w składzie: Tomasz Stańko, Tomasz Szukalski, Edward Vesala, Peter Warren. Ten krążek uważany jest przez wiele osób za najlepszy w dyskografii Stańki. Prawdziwa wolność muzyczna (Free Jazz).
Tomasz Stańko - Mintuu Maria
     A w niedzielny poranek, jak na mszy, "Jan Jargoń plays J.S.Bach" na organach Katedry Oliwskiej. Płyta stara, organy sprawne i głośne i oliwskie, dyspozycja grającego dobra,a Bach jak to Bach, bach ...
J. S. Bach - Fantasia and Fugue for organ in G minor BWV 542

     Na koniec ostatnia (last but not least) płyta w tygodniu i najnowszy nabytek, winylowa reedycja płyty Pink Floyd "Ummagumma" z 1969 roku. Cóż pisać, dwupłytowy album, pierwsza z płyt to nagrania koncertowe, druga to eksperymenty nagrywane przez poszczególnych członków zespołu. Lubię, choć bez szaleństwa, ale parę numerów niezapomnianych i dla nich warto, a nawet trzeba mieć !!
Pink Floyd - Set the Controls for the Heart of the Sun
Pink Floyd - Careful with That Axe, Eugene
Pink Floyd - Grantchester Meadows



Muzyka łazienkowa
     Mocno tu było, aż się sąsiedzi zza ściany zdziwili. Armia "Antiarmia". Pierwsza płyta Armii z 1988 roku, jest czad, jest punk, jest siła i moc pierwotnej Armii. Wydanie (reedycja z 1999 roku) Ars Mundi z 23 nagraniami. Trudno coś wybrać, bo numer w numer ...
Armia - Na ulice/Jestem drzewo, jestem ptak
Armia - Aguiree   ... ależ to jest numer !!!
Armia - Saluto
Armia - Niewidzialna Armia

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     A w samochodzie, szyby usiłowała wypchnąć na zewnątrz grupa Machine Head, nie dali rady, mocne uszczelki. Płyta z 2003 roku "Through the Ashes of Empires". Potężna dźwiękowo porcja alternatywnego metalu. Ściana dźwięku i ryk wokalisty ... to lubię
Machine Head - Imperium
Machine Head - Bite the Bullet

Do klika za tydzień :)


piątek, 3 czerwca 2016

Nierealność

     Czy masz czasem poczucie zupełnej nierealności wszystkiego co cię otacza? Ja mam je coraz częściej, choć może trzeba by raczej stwierdzić, że mam je od zawsze. Ostatnio tylko nasila się do granic natręctwa. Skąd czerpać przekonanie, że to co mnie otacza istnieje naprawdę, że nie jest tylko wytworem mojej wyobraźni, lub wytworem jakiegoś genialnie szalonego bytu, narzucającego mi swą wizję. Lecz jeśli nie ma w tym wpływu sił zewnętrznych, to konsekwencją tego rozumowania jest konstatacja, że to ja jestem tym genialnie szalonym bytem tworzącym tę rzeczywistość. Ale na dziś rozważania na temat tego, czy ten świat jest moim pomysłem, czy narzuconą mi wizją mają dla mnie znaczenie drugorzędne. Pierwszorzędnym znaczeniem jest jego nierealność. Cz ty, który to czytasz istniejesz naprawdę? I w żadne twe zapewnienia o rzeczywistości twego istnienia nie jestem w stanie uwierzyć, bo przecież sam sobie udzielam tych "twoich" odpowiedzi. Jednym z dowodów takiego stanu rzeczy jest to, że zawsze ziszcza się to czego naprawdę chcę. Jeśli nawet czasem mam wrażenie, że tak nie jest i coś dzieje się zupełnie wbrew moim zamierzeniom, to tylko świadczy o tym, że moja podświadomość pragnęła tego co się stało. A upływający czas tylko potwierdza to świadectwo.
     Właśnie sprowadziłem brygadę która zagazuje nasze obiekty, więc muszę kończyć te rozważania. Tak to jest gdy zostaję z myślami sam na sam, tworząc swój wszechświat i być może wkrótce nadejdzie chwila, gdy rozpłynę się bez możliwości powrotu, by zostać w nim Bogiem ...

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Debiutancki album zespołu Gardenia z 1988 roku. Bardzo dobre połączenie psychodelii i nowej fali, jedna z lepszych polskich płyt tego okresu, choć dość mało znana. Zespół działa do dziś i nagrał w sumie cztery płyty.
     Winyl prawdziwej legendy bluesa, postaci dość tajemniczej. Robert Johnson nagrał tylko 29 utworów, zmarł w wieku 27 lat a sławę zdobył po śmierci. Jeśli sprzedał duszę diabłu za talent i sławę, jak głosi legenda, zrobił słaby interes, bo sława żyje ale on jej raczej nie zasmakował. Wywarł wielki wpływ na gitarzystów a Eric Clapton nazwał go "najważniejszym gitarzystą bluesowym jaki kiedykolwiek żył". Robert Johnson "King Of The delta Blues" 
     Dwa winylki Milesa Davisa "Birth Of The Cool", wydana w 1957 roku, owoc współpracy z Gilem Evansem z końca lat 40-tych i początku 50-tych. 
     Przepiękny "Round About Midnight", nagrania z lat 1955-56, z okresu wspaniałego kwintetu Milesa, gdy to wolny od nałogu (na chwilę) tworzył rzeczy naprawdę nowatorskie i wielkie

Muzyka łazienkowa
     W tym pomieszczeniu sąsiadów katował Kyuss. Czwarta płyta tych ojców stoner rocka, "Welcome To Sky Valley" z 1994 roku. Wyjątkowo ciężkie brzmienie przestrojonych nisko gitar i przeważnie niespieszne tempa to ich znak firmowy i to co czarTy (jak ja) lubią najbardziej. Ulubiony numer? Psze bardz ...
Kyuss - Demon Cleaner
A tu już łoją tak jak bardzo lubię ...
Kyuss - Gardenia
Kyuss - Whitewater

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W samochodzie było głośno ... jak zwykle. To już jedno z ostatnich miejsc, gdzie mogę słuchać muzyki jak chcę, czyli baaardzo głośno. Na pierwszy wiosenny promień lasera poszła płyta Crazy Town "Revolving Door (dance hits & remikses)". Lubię z niej tylko trzy nagrania, reszta ginie gdzieś w zakamarkach małżowin i znika z pamięci (na płycie są cztery wersje Butterfly). Na początek największy przebój (a może jedyny?):
     Stara miłość nie rdzewieje. Po raz kolejny sięgam po Bush. Czwarta płyta tej brytyjskiej kapeli, która była gwoździem do trumny zespołu. Po jej wydaniu, ze względu na słabą sprzedaż, zespół zakończył działalność. Nigdy nie zdobyli większej popularności w Wielkiej Brytanii ale w Stanach sprzedali miliony płyt. Lubię ich ze względu na brudne, grunge'owe brzmienia.
Bush - The People That We Love
Bush - Headful Of Ghosts
     I jeszcze z obowiązku polska płyta Smolik 3 z 2006 roku. Była w odtwarzaczu, znudziła, choć każda piosenka wydaje się fajniutka, to całość nudzi. Jedyny numer który został w głowie na dłuzej to ten:
Smolik - S.Dreams (feat. SOFA)

Do klika za tydzień