piątek, 23 lutego 2018

Jednak dożyję zagłady?

     Nastrój dopasowuje się do temperatury powietrza, ciągle w dół. Nie zawsze musi być pięknie, ale nie zawsze będzie zimno. Klimat systematycznie się ociepla a w końcu wszystkich nas i tak spali życiodajne ale i mordercze słońce. No idąc takim tropem myślenia to ta krzywa nastroju z pewnością się nie podniesie. Przecież do przemiany naszej gwiazdy ludzkość nie przetrwa, a już ja z pewnością. Miało być optymistycznie, podpowiada mi wewnętrzny sufler. Okej, okej, wiem, wiem, już się biorę za optymizm... a może wcześniej jakieś potężny intergalaktyczny intruz zdestabilizuje układ słoneczny zaburzając orbity planet i jednak dożyję zagłady. Znowu ten sufler, a idź ty w p... z takim optymizmem. No to ja sobie wewnętrznie wypraszam takie autotraktowanie. Szanujmy się proszę moja droga jaźni i nie czyń tak bezczelnie świadomym tego, co ma być nieświadome, lub rób to w jakiś mniej wulgarny sposób. Nie jesteś w pracy !! Choć bywasz tam ze mną i język branżowy znasz, jak w swej głowie słyszę.
O i pojawił się uśmiech. Zupełnie jak we współczesnych kabaretach, rzuć kurwą i wszyscy się śmieją. Poziom takich żartów jest tylko wyznacznikiem czasów... Traktujmy kurwy poważnie!!!
     Przerywam ten myślotok, bo nie wiem gdzie mnie zaprowadzi i kogo mogę obrazić, urazić, zrazić, zarazić nastrojem. Jedno jest optymistyczne, młodość przejmuje pałeczkę. Starszy synek przesłał mi pierwsze nagranie z nową kapelą. Zawodowy scream. Łojenie miłe mym uszom. Po kim on ma to gardło? Zapewne po ojcu, powiem skromnie. Tylko nie wiem jak to puścić zapatrzonym we wnuczki babciom.

Na koniec podzielę się jeszcze z wami świetnym przepisem na szybki obiad, by dać odpocząć domowej kulinarnej czarodziejce. Przygotowania nie są ani długie, ani trudne, choć wymagają jednak pewnego, choć krótkotrwałego, wysiłku. Wystarczy przygotować:
- ciepłe buty
- ciepłe ubranie
- portfel
Trzeba wyjść na mróz, przejść około 300 metrów i wejść do Baru Okrąglak. Tam miłe panie i jeden pan, chętnie pomogą w wybraniu menu (ulubiona metoda na pieska co wypadł z sań), zapakują i do domu obiad dotrze jeszcze ciepły... i zawsze smaczny.


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Poprzedniej władzy dojście do jawnego lekceważenia wszelkich krytycznych opinii i pokazywania  buty, zajęło kilka lat. Teraz idzie to dużo szybciej.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Balladowa Chelsea Wolfe z drugiej w dyskografii płyty "The Grime and the Glow" z 2010 roku. Ta płyta jako pierwsza przyniosła jej uznanie krytyki. Jej utwory posłużyły także w promocji seriali "Gra o tron" oraz "Fear the Walking Dead". Mroczna balladowość odwołuje się nawet do stylistyki doom metalu.

     Klasyczne trio kanadyjskiego pianisty Oskara Petersona w nagraniach z 1965 roku, Oscar Peterson Trio "Eloquence - Live at the Gardens, Copenhagen". Swingujący improwizator... swietnie się tego słucha. 
Link do innych nagrań, bo tej płyty nie ma w sieci... skład ten sam:

     W mojej płytotece jest parę płyt które zostaną ze mną na zawsze. Jedną z nich jest Brai Eno + David Byrne "My Life In The Bush Of Ghosts" z 1981 roku. Muzyka jak na tamte czasy bardzo awangardowa, pełna sampli, elektronicznych dźwięków, afrykańskich i wschodnich rytmów. W moim ulubionym utworze "Regiment" wykorzystano wokalizę libańskiego górala z płyty "The Human Voice in the World of Islam".
Brian Eno & David Byrne - Regiment
Eno & Byrne - A secret life
Brian Eno & David Byrne - Mea Culpa

     Debiut New Model Army z 1984 roku. Wyraźnie słychać punkowe nuty... New Model Army "Vengeance":
New Model Army - Vengeance
New Model Army - Notice Me

     Szósta w dyskografii Converge płyta "You Fail Me" z 2004 roku, wydana po świetnej "Jane Doe", dzięki której zespół zaistniał dla szerszej publiczności. Zespół twierdzi, że grają po prostu agresywną muzykę, a krytycy określaj to jako chaotyczny hardcore. Bardzo dobra płyta...
Na początek numer spokojny, potem tenże "chaotyczny hardcore" :)
Converge - In Her Shadow
... a tak zaczyna sie ta płyta:
Converge - First Light / Last Light

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Przeładna płyta i do tego zupełna nowość, rok 2018, Bobo Stenson "Contrala indecision". Klasyczne jazzowe trio (piano, duble bass, drums) w skandynaskich jazzowych klimatach. Można się zasłuchać i zapomnieć o wszystkim...
... w sieci nie ma niczego z tej płyty, więc "leśny" koncert z 2009 roku.
Bobo Stenson Trio - Live in the Forest, 2009

     Trzecia w dyskografii zespołu Linkin Park płyta "Minutes to Midnight" z 2007 roku. Moim zdaniem nie najlepsza, choć zdobyła tytuł najlepszej płyty w MTV Europe Music Awards, a może zbyt dużo komercji i dla tego mam uprzedzenia. Z płyty wybrano pięć (aż) singli (What I've DoneBleed It Out, Shadow of the Day, Given Up, Leave Out All the Rest).
Linkin Park - What I've Done
Linkin Park - Bleed It Out







Do klika za tydzień
czarT





niedziela, 11 lutego 2018

Przejmujace zimno

     Przejmujące zimno opanowało świat. Przenika na wylot nie pozwalając normalnie funkcjonować. Czy to tylko moje odczucie, czy jakiś syndrom. Zamieniam się w człowieka lodu a raczej człowieka z lodu, bo mój dotyk mrozi dotykanego. Sprawdzone! Może obniża mi się temperatura ciała, ale tego nie wiem, na wszelki wypadek nie mierzyłem, sądząc jednak po chęciach do jakiegokolwiek działania, czy też po skuteczności tych podejmowanych wbrew zimnemu wyrachowaniu, to może być początek naturalnej autohibernacji. Zamieniam się więc w bryłę lodu i mam nadzieję, że nadchodzące globalne ocieplenie w połączeniu z naturalnie następującą cyklicznie po zimie wiosną, znowu przywrócą mnie do życia, by w lecie zabarwić w piekącą czerwień skóry lub utopić w lejącym się pocie, bo upałów tez nie znoszę....
Jedynym wyjściem są chyba podziemne jaskinie, tam warunki są raczej stabilne...
p.s.
... i nie ma polityków


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Bez komentarza... bo jak skomentować ogólną głupotę. A u będących na świeczniku, aż rzuca się w oczy, no chyba, że obserwator zaślepiony jest przez własną...

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Naprawdę dobra polska alternatywa. Ewa Braun, zespół ze Słupska grający w latach 90-tych i na początku 2000-nych. Grali noise punk, czyli muzykę wyrosłą z korzeni punk ale przybrudzoną różnymi "hałasami". Na talerzu dwie płyty, "Esion" z 1996 i "Sea Sea" z 1998. Dobrze się tego słucha...

     Płyta prześmiewcy, Franka Zappy, "Frank Zappa Meets The Mothers Of Prevention" z 1986 roku, wersja europejska, bo album ten pierwotnie miał dwie różne wersje, europejską i amerykańską. Tytuł odwoływał się do lobbystycznej grupy PMRC, która żądała oklejania specjalnymi stickerami płyt zawierających treści ich zdaniem obraźliwe. Pasowało to do dość swobodnej twórczości Zappy i jego pierwszej grupy o nazwie Mothers Of Invention, bo Frank obrażał wszystkich. W utworze Porn Wars muzyk wykorzystał nawet fragmenty oryginalnych wypowiedzi PMRC, ale to w wersji amerykańskiej.

     Charles Lloyd, amerykański saksofonista i flecista, grywał w składach bluesowych, jazzowych, po zniknięciu ze sceny jazzowej grał z Beach Boys. W latach 80-tych wznowił karierę jazzową. Na talerzu ostatnia płyta z 2017 roku, Charles Lloyd New Quartet "Passin' Thru". Płyta nagrana na żywo pokazuje wrażliwość i wspaniałą współpracę, zespołową chemię rozumiejących się muzyków. Przyjemność słuchania...
Charles Lloyd New Quartet - How Can I Tell You
Charles Lloyd New Quartet - Passin' Thru

     Niezła płyta Tad, zespołu pochodzącego z Seattle grającego w latach 1988-1999. Tochę grunge, trochę metal, trochę noise. Mnie płyta bardzo przypadła do gustu. Tad "Infrared Riding Hood" z 1995 roku, ostatnia w dyskografii.
Tad - Ictus
Tad - Emotional Cockroach
Tad - Dementia

     Ciężka, jak cała twórczość, płyta weteranów z Converge "All We Love We Leave Behind" z 2012 roku. Ekstremalny hardcore, ekstremalny metal, jednym słowem szok dla uszu... czyli to co często lubię.
Converge - Aimless Arrow
Converge - Sadness Comes Home
Converge - Precipice / All We Love We Leave Behind

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
a
Zaczęło się całkiem spokojnie... jazzowo, pierwszą płytą Esbjörn Svensson Trio "When Everyone Has Gone" z 1993 roku. Piękny jazz klasycznego tria:
Esbjörn Svensson Trio - When Everyone Has Gone
Esbjörn Svensson Trio - Fingertrip

     Polski przedstawiciel death metalu, nieistniejąca grupa NeVer z ostatniej swej płyty "Back To The Front"z 2010. Czy on melodyjny, czy techniczny, ale death i trash, wymaga zdrowia do słuchania bo można nie przeżyć...
NeVeR - Questions Within, w/ ANGELA GOSSOW (Back To The Front)
NeVeR - A.M.O.R. (Back To The Front)

     Dla oddechu (????), bardziej tradycyjne rockowe dźwięki, choć też metal, ale groove... Grupa nie istnieje, wokalista popełnił samobójstwo 2 lata po jej rozpadzie. Takie rockowe historie. Ostatnia płyta zespołu z 2004 roku "Incorporated".
Grip Inc.- Curse (Of The Cloth)
Grip Inc. - The Answer







Do klika za tydzień
czarT






piątek, 9 lutego 2018

Czy zdążę?

     Czasem ogarnia mnie dziwne wrażenie, że jestem blisko zrozumienia wszystkiego. Zrozumiem jak zbudowany jest świat, jaki jest sens istnienia, pojmę cel powstania i mechanizm "działania" wszystkich materialnych i niematerialnych elementów wszechświata, że jestem od tej wiedzy na odległość ludzkiej myśli. Wystarczy poświęcić trochę więcej czasu na przemyślenia i wszystko ułoży się w głowie w logiczną całość. Jest tylko jeden problem. Ten problem to czas. Zawsze coś staje na przeszkodzie. Praca, pasje, rodzina, transmisje sportowe, spotkania towarzyskie, konieczność sprzątania, zakupy, "zmyj podłogę, wyrzuć śmieci, potem idź wyprowadź psa" (jakiego k... psa, przecież my nie mamy psa...). Ciężki jest los domorosłego filozofa miejskiego (nie mylić z wiejskim). Ciężko żyć z takim przeczuciem swej niedoszłej genialności na drodze której stoi skrzecząca codzienność. I sam już nie wiem, czy żyć tu i teraz, świadomie chłonąc każdą chwilę, skupiając się na przeżywaniu jej w pełni, czy bujać w oparach transcendentalnych myśli próbując zrozumieć wszystko lecz, tracąc kontakt z otoczeniem. 
A jestem już tak blisko...
A z drugiej strony czuję jak i moje odbicie znika w lustrze pustej windy.
Czy zdążę?

*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

Mówienie o antysemityzmie w Polsce jest grubą przesadą. Nawet tradycje językowe temu zaprzeczają. Przecież nazwanie kogoś "żydem" świadczy o szacunku i poważaniu.

Uzależnienia zabijają. Te od gór też.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Główną winylową atrakcją tygodnia była dla mnie płyta Joy Division "Still", pierwsze wydanie, tłoczenie z 1981 roku, w formie albumu w twardej oprawie. Jest to kompilacja wcześniejszych nagrań zrealizowanych w studio, niezrealizowanych a nagranych jak i nagrań koncertowych. Dla fana zespołu pozycja obowiązkowa. 
Nie wiem, czy nie jedyny zapis utworu, który został wydany później jako singiel New Order:

     Ta płyta też sprawiła mi sporo radości, Ry Cooder "The Slide Area" z 1982 roku. Amerykański gitarzysta którego trudno zaszufladkować. Stworzył własny, niepowtarzalny styl na bazie muzyki bluesowej, folkowej, hawajskiej, teksańsko-meksykańskiej, muzyki wyspy Okinawa, czy afrykańskiej... 

     Młodzi wrocławscy muzycy składają hołd Krzysztofowi Komedzie grając jego kompozycje w autorskich interpretacjach, w których mieszają hiphop, jungle, funk, gospel z elektroniką i oczywiście jazzem. Bardzo dobra płyta, świeży powiew...
EABS "Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda)" z 2017 roku.
EABS - Perły i dukaty XIV / Repetition
EABS - Niekochana

     Metal bardzo progresywny, ocierający się nawet o jazz, ale też chwilami zdrowo łojący to muzyka zespołu Between the Buried and Me z Karoliny Północnej. Ten jazz usłyszą tylko wytrwali... Album koncepcyjny bujający w kosmosie wśród pozaziemskich bytów.  Between the Buried and Me "THE PARALLAX II: FUTURE SEQUENCE" z 2012 roku. Muzycznie dzieje sie sporo:
Between the Buried and Me "Extremophile Elite" (LIVE)
Between the Buried and Me - Astral Body

     Mocna rzecz ale nie jak na tę kapelę. Converge "Axe to Fall" z 2009 roku to nie tylko brutalna siła i atak przesterowanym dźwiękiem, jak to w hardkorze bywa. Converge to kapela wyjątkowa i wyznaczająca trendy w tym kierunku a nie kopiująca innych. Na tej płycie pojawiają się nawet ładne melodie. W nagraniu płyty uczestniczyło kilku zaprzyjaźnionych muzyków grających w pokrewnych klimatach, Sean Martin (ex-Hatebreed), Goerge Hirsch (Blacklisted), większa część ekip z Cave In i Genghis Tron, Uffe Cederlund (ex-Entombed, Disfear), Tim Cohen (108), John Pettibone (Himsa), Steve von Till (Neurosis) i inni...
Converge - Cruel Bloom/Wretched World
Converge - Axe To Fall




***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Kompilacyjna płyta E.S.T. "Somewhere Else Before" zawierająca utwory z dwóch europejskich płyt; "From Gagarin's Point of View" i "Good Morning Susie Soho". Wybór akustyczny i klimatyczny.
Esbjörn Svennsson Trio - Somewhere Else Before
Esbjörn Svennsson Trio - Pavane Thoughts of a septuagenarian

     Po tych jazzowych emocjach trochę emocji innych. Ho99o9 "United States of Horror" z 2017 roku. Ho99or (Ho99o9 DEATH KULT) to amerykańscy hiphopowcy uprawiający raczej eksperymentalny hip-hop w miksie z hardocre punkiem. Interesująca i wybuchowa mieszanka... w samochodzie dobrze ożywia :)
Ho99o9 (Horror) - War Is Hell
Ho99o9 (Horror) - City Rejects
Ho99o9 (Horror) - United States of Horror


     Po dwóch poprzednich płytach, ta zabrzmiała jak zbiór banalnych piosnek o... różnych rzeczach :) Płyta Markowski/Sygitowicz z 2010 roku. Nie zachwyciła...
Markowski/Sygitowicz - Każdej Nocy
Markowski & Sygitowicz - To

     Dire Straits za 19,99 w spożywczaku. Muzyka trafia pod strzechy, czy staje się towarem do upłynnienia na równi z pomidorami? Nie ważne. Ważne, że można kupić czasem niezłą płytę w miarę tanio. Dire Straits "Love Over Gold" jest taką niezłą płytą, dla niektórych nawet świetną. Moim zdaniem rozpoczyna etap "stadionowy" zespołu, a ja wolałem ich jednak w wersji klubowej, co nie zmienia faktu, że jest na niej "Private Investigations"...
Dire Straits - Private Investigations
... i "Telegraph Road"
Dire Straits - Telegraph Road





Do klika za tydzień
czarT





piątek, 2 lutego 2018

Rozstrojony i rozbrojony

     Ta pogoda rozstraja mnie zupełnie. Rozstraja i rozbraja. Nie znoszę presji, choć działam pod nią dość sprawnie, ale tylko ja wiem ile mnie to kosztuje. Jednak chyba to jest ten czas, gdy sam muszę znaleźć tę wewnętrzną motywację, czyli wywrzeć jednak pewien rodzaj presji, by zacząć działać. Dość rozleniwienia i chronienia się przed zimnem i wilgocią w czterech ścianach przytulnego domu. Jest pomysł, jest presja przyjaciół, by zacząć go realizować. Nieopatrznie, za podszeptem telefonicznym brodatego motywatora, powstała idea na zespołowy teledysk. Prosty w założeniu a realizacja pokaże czy te nadzieje o prostocie zostaną spełnione. Pozostało napisać dokładny scenariusz, jestem już "niestety" umówiony z autorem tekstu i nie mam juz możliwości ucieczki. Ale jak ma się niezły sprzęt, to nie po to by się kurzył. I cóż, że nie umiem go obsługiwać, w "praniu" człowiek uczy się najlepiej, a brodacz obiecał pomoc... a ma w tym zawodowe doświadczenie z pracy w poważnych mediach. No to doro.... A Obywatel odświeża swe stare numery, by włączyć je do koncertowego setu. To"też dobra" wiadomość, bo jednym z nich jest Ciemniak, czyli "Ostatnie znikniecie Weroniki" (jeden z cyklu dwóch utworów inspirowanych książką "Weronika postanawia umrzeć"). Rewelacyjny tekst perkusyjnego K.S....



... tylko koncertów jakoś na razie nie widać na horyzoncie....
Wiek przedemerytalny, ale jednak grać się chce :)
Może zagramy w Twojej stodole? Jeśli chcesz, a nam zdrowie pozwoli :)

*****

     Głos wołającego na puszczy czasem bywa usłyszany. To już o pomocy innym, tym którzy potrafią wydobyć z siebie krzyk by jej wzywać. Ilu jest takich którzy cierpią i umierają w milczeniu. Warto odpowiedzieć gdy go usłyszysz, warto słuchać, by usłyszeć nawet szept. Warto pochylić się by uratować choć jedno istnienie, nawet gdy straciłeś wiarę, możesz ocalić swoje człowieczeństwo.

*****

     Ból po stracie można rozładować w też w tak przjemujący sposób. Jeden z tych, całkiem nowych numerów przy których histeryczny wokal wywołuje u mnie ciary...




*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Zaczyna weryfikować swe nastawienie do naszej historii. Jeśli tak wygląda polityka prawdziwych patriotów, przestaję się dziwić rozbiorom Polski. Gorzka jest konkluzja, że niekoniecznie ich przyczyną były działania zdrajców...

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Ostatnia chyba z regularnych płyt Boba Marleya której brakowało mi na winylu. Bob Marley & The Wailrers "Soul Revollution Part II" z 1971 roku, reedycja w 2009. Wersja z wokalami, czyli nie dubowa. Producentem był Lee Scratch Perry i zawiera takie klasyki jak Sun Is Shining, Kaya, Keep On Moving.

     Po reggae trochę punkowego, hardcorowego łojenia. Niegdyś wokalista Gallows, dziś występujący pod szyldem Frank Carter & The Rattlesnakes z płyty "Blossom" z 2015 roku, debiutu tej formacji. Jest mocno i rozdzierająco wokalnie :)

     Klasyka polskiego bluesa, Breakout "Karate"... numer w numer...

     Też klasyczna pozycja jazzowa, "John Coltrane Plays The Blues", reedycja winylowa z 2016 roku. Po latach, ta muzyka jak wino...

     Pierwszy koncertowy album The Doors "Absolutely Live" z 1970 roku. Zesół w świetnej formie, Morrison odprawia swoje szamańskie obrzędy (The Celebration Of The Lizard), z tego albumu pochodzi moja ulubiona wersja jednego z dłuższych nagrań zespołu, "When The Music Is Over". Reedycja na winylu z 2012 roku.
The Doors - When The Music Is Over
The Doors - The Celebration Of The Lizard

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
a
     Taka muzyczna gratka w postaci koncernowych nagrań Buddy Guya ze Stevie Ray Vaughanem. Stevie Ray Vaughan & Buddy Guy "Still Called The Blues". Nagania pochodzą z 1989 roku z Buddy Guy Legends Club. jak te gitary ze soba gadają...
Stevie Ray Vaughan & Buddy Guy - Champagne and Reefer
Stevie Ray Vaughan & Buddy Guy - Leave My Little Girl Alone

     Debiut amerykańskiego metalowego Chevelle z 1999 roku "Point #1". Trochę alternatywny metal, trochę hard rock, mnie dodatkowo kojarzy się z grunge'm. Płyta oceniona surowo za monotonię i powtarzalność, ale publiczności się spodobała i zespół gra do dziś. Nazwa pochodzi od marki samochodu Chevrolet Chevelle.

     Bardzo stylowo i jazzowo gra na swej płycie z 2014 roku, austriacki gitarzysta Wolfgang Muthspiel (rocznik 1965). Wyrafinowane współbrzmienia, czasem na granicy dysonansów, czynią tę płytę fascynującą, ale też nie najłatwiejszą w odbiorze.
WOLFGANG MUTHSPIEL TRIO - CAMBIATA
WOLFGANG MUTHSPIEL TRIO - HIGHLINE

     Istniejący od 1985 roku, amerykański zespół Widespread Panic z płyty "Bombs and Butterflies z 1997 roku. Przez lata ich muzyka ewoluowała przez różne style. A były to: Southern rock, blues-rock, progressive rock, funk czy hard rock. Na tej płycie jest to typowe amerykańskie rockowe granie .... z mieszanką wszystkich wymienionych. Sympatycznie się tego słucha.
Widespread Panic - Aunt Avis
Widespread Panic - You Got Yours

     Druga w dyskografii zespołu 
Gonin Ish (五人一首) płyta, "Naishikyo-Sekai" (Twój wewnętrzny świat) z 2008 roku. Nie kojarzycie nazwy? Nic dziwnego to zespół z Japonii, który w swej muzyce dość karkołomnie łączy death metal z jazzem, takie japońskie fusion. Muzyka nawet interesująca, gdyby nie... głos wokalistki. Growling w jej wykonaniu nieodmiennie wywołuje uśmiech na mej twarzy i ten tembr jak z kreskówek mangi... inna estetyka, ale wysłuchałem w całości... dwa razy :) Przy trzecim wysłuchaniu podoba się , pewnie przywykłem.
W linkach tylko jeden utwór, ale za to 19-minutowy.
Gonin-Ish - Akai Kioku (The Crimson Memory)
A może jeszcze najbardziej przyjazny dla niewprawnych uszu utwór:
Gonin-Ish - Jinbaika





Do klika za tydzień
czarT