piątek, 30 listopada 2012

Dowcip tygodnia ??
Spotykają się dwie blondynki.
- Dla czego ty taka smutna jesteś ?
- Aaa ..... bo wysłałam męża do sklepu po ziemniaki i potrącił go samochód.
- O jej ! I co teraz zrobisz ?
-  N..no nie wiem ............ chyba ugotuję ryż.
*****
Dialogi z pod szafy.
Uczestnikami zasłyszanych rozmów jest mysia rodzina. Mama, tata, synek córka i ......... przyjaciel rodziny (w serialu zagra go Tomasz Karolak). Nie mają jeszcze imion, ale te pewnie się kiedyś pojawią. Macie może jakieś propozycje?
On, to ja.

Jako pierwsze imię pojawia się śp. wujek Stefan, mam już wiele pomysłów na opowieści o jego "wyczynach". 
*****
- Mamo !! Dla czego On tak dzisiaj biega jak (tfu!!!) kot z pęcherzem?
- Synku, nie przywołuj ty kota do elewatora. Ostatnio jak się pojawił, zjadł wujka Stefana. Ostrożnie więc z tym słowem. Mów możne ..... ten puchaty którego imienia wypowiadać nie wolo.
- Dobra tam, jakieś zabobony.
- Synu !!!!!
- No dobra, niech ci będzie .... ten puchaty ch....
- Synu !!!! Nie wyrażaj się. Język agresji do niczego nie prowadzi.
- To Ten Puchaty może nas zżerać, a my nie możemy nawet złego słowa o nim powiedzieć?
- Daj spokój, nie zachowuj sie jak człowiek. Bądź porządną myszą .... i skąd znasz takie słowo?
- Tata jak mówi z kolegami o puchatych, to często go używa.
- A ty tak słuchasz i we wszystkim naśladujesz ojca? Może zacznij słuchać go w innych sprawach, jak na przykład porządek w twojej norce?
- No dobra, dobra .....
- O wraca ojciec z twoja siostrą .....
- Cicho, daj już spokój, nie mów tacie o tym słowie ... proszę . Tato !!! Dla czego On tak dzisiaj biega jak Ten Puchaty z pęcherzem ? Ciągle coś włancza i wyłancza.
- Nie mówi się włancza i wyłancza, tylko włącza i wyłącza.
- A ty siostra się nie mądrz, bo nic nie wiesz.
- Wiem ze tak się nie mówi !!
- Cicho dzieciaki !!! Nie jesteśmy ludźmi i możemy mówić i tak i tak. Myszy nie obowiązują zasady ludzkiej gramatyki. Chcecie być jak ludzie ? Wstyd !
- Ale dla czego On tak dzisiaj biega ??!!
- Bo pracuje na dzień i przyjmuje dostawy zboża i wydaje zboże do młyna, po taką ma pracę.
- A po co ludzie magazynują tyle zboża? Dla nas? Przecież my tego nie zjemy i za sto lat !
- Jesteś głupia mała mysz. Oni zbierają to dla siebie.
- To ludzie jedzą ziarna zboża? Jak my i gołębie? Nie wierzę. Nie widziałem by dziobali ziarna, przynajmniej On tego nie robi. A może dziobie jak my nie widzimy?
- A widziałeś u niego dziób?
- Ale przecież On czasem mówi że ktoś kłapie dziobem. Może trzyma ten dziób w ukryciu i zakłada jak nikt nie widzi?
- Ależ ty jesteś głupia mała mysz.
- To pewnie po rodzicach .
- Zaraz się doigrasz, oj zaraz się doigrasz.
- No dobrze już siedzę cicho.
- No więc, ludzie mielą to ziarno na taki biały proszek, mąkę .........
- I wciągają nosem?
- Ja tego nie wytrzymam !!!! Nosem, dziobem .... lekcje macie odrobione ?? I czemu jesteście bez czapek !!?? Marsz do nory i sprzątać przed odrobieniem lekcji i po!!
- I po co te nerwy? Jak zwykle, nic nie potrafisz dzieciom wytłumaczyć.Ludzie z tej mąki robią chleb.
- Co??
- Chleb, takie smaczne ciasto.
- A nie mogą po prostu jeść ziarna, parzcież to takie zgodne z naturą, ekologiczne i proste.
- Dla własnej przyjemności, ludzie lubią komplikować proste sprawy.

- Mamo !!! Ojej !!! Co tak zaczęło strasznie walić ?
- To Led Zeppelin, synku, Led Zeppelin . On właśnie dostał ich płytę ........
*****
I tak "zgrabnie" przechodzę do muzycznych wspomnień.
Muzyczne wspomnienia szurniętego Henia.
Coś humorek dzisiaj mi dopisuje, na pewno zaraz stanie się coś złego ............
Ale zanim się stanie, czeka wspominanie. 
Dzisiaj we wspomnieniach tylko jedna płyta, bo słuchając jej zapomniałem o bożym świecie. Właśnie w tym tygodniu ukazała się najnowsza płyta Led Zeppelin !!!!!!!!!! Posłuchałem i cała, zwietrzała już trochę, miłość wróciła. Jest to zapis koncertu, który odbył się pięć lat temu. Plant miał wówczas 59 lat ....... Ktoś powiedział że to już nie to, że łabędzi śpiew. A kto słyszał tak śpiewające łabędzie ? Nie wierzcie krytykom. Tę płytę trzeba mieć !!!! No i co z tego że Page siwy jak gołąbek. No i co z tego że Plant chowa zmarszczki pod brodą a John Paul Jones wygląda dziadowato. Bonham ciągle młody .... że to jego syn ..... ale krew ta sama i uderzenie po ojcu. Głos Planta nie ten co kiedyś ? Ale to przecież nadal TEN głos. Że nie ma już tej boskiej góry w krzyku ? Ale czasem jeszcze daje radę. Pięć lat dopieszczania nagrań z koncertu zaowocowało świetnym i ciężkim brzmieniem ( i kilkoma tylko, lekkimi nieczystościami wokalu). Tak ciężko nie grali nigdy, a ja jestem w siódmym niebie, bo takiego brzmienia brakowało mi kiedyś. Jednym słowem, Led Zeppelin "Celebration Day", jest płytą ..... której od trzech dni nie wyjmuję z odtwarzacza [płyta DVD też została odtworzona, sąd znam wygląd;o))]
Czym by się tu podzielić? Chcecie ulubione trzy nagrania z tej płyty ? Proszę bardzo :
1. In My Time Of Dying
2. Kashmir
3. Dazed And Confused
Ale w sieci, z tego koncertu, z tych trzech nagrań jest tylko Kashmir: 
Są jeszcze jedno, w dobrej jakości:

Jest tez cały koncert, ale jakość dźwięku pozostawia wiele do życzenia:

Po prostu trzeba kupić płytę, by cieszyć się świetną jakością dźwięku..... jako ja uczyniłem. Zapewniam że jest się czym cieszyć ;o))
*****

Ciąg dalszy Rysy Histerycznej Obywatela NIP. Dzisiaj zdjęcia z roku 2008.
 Do posłuchania bardzo stare nagranie (chyba z próby w 2003 roku).



Nas jeszcze czterech i nawet widać jak się nazywamy.



Poważny Pan Tadeusz to poważna sprawa.



Chwila zamyślenia .... co mam k... śpiewać ?



Aaaaa ... to śpiewamy ;o))



Basistka Guśka. Zaprzyjaźniona kapela Newspaperflyhunting, a prywatnie córeczka Sułka.


Aaaaa, ktoś mi na nogę nadepnął.



To my się tak nazywamy ? Dziwne !!







Kurcze, jak wczesne koncerty Pink Floyd ;o))











Oni grali, a ja (za Krzyśkiem) paliłem sobie, bo akurat nie miałem nic do śpiewania.



A po koncercie ... pogięło nas ;o))

*****
Protokoły z muzycznych przesłuchań.
Tydzień rozpoczęty ostatnią znaną mi płytą Radiohead. No i co z tego że przełomowa pod względem ....... sposobu dystrybucji. W muzyce chodzi o .... muzykę a nie dystrybucję. Mnie ta płyta po prostu nudzi. Radiohead "In Rainbows" z 2007 roku. Może i nagrali coś potem, mnie to przestało interesować.
Radiohead - 15 Step
Radiohead - Weird Fishes_Arpeggi
Ta płyta przyniosła ciepło i powiew egzotyki. "Odkryta" przez Ry Coodera Buena Vista Social Club miała ciąg dalszy w postaci płyt wykonawców z pod znaku Buean Vista S.C.. Te nagrania pozwoliły przetrwać mi ostatnią noc z w pracy (z piątku na sobotę) a nóżki chodziły do taktu ..... chciało się tańczyć. Ibrahim Ferrer con los bocucos "Tierra Caliente" z 2000 roku.
Ibrahim Ferrer con los bocucos - Ahora No Puedo
Ibrahim Ferrer con los bocucos - El Son de la Santiaguera
Noc się skończyła, zaczął się dzień. Polski hip hop , choć Piotrek twierdzi ze to nie to, Kanał Audytywny "Płyta Skirtotymiczna" z 2004 roku. Projekt łączący muzyków i idee. Mieszanka stylów i gatunków. Hip hop i jazz (w jednym z utworów gra Leszek Możdżer). Ciekawe, choć mnie nie porwało ..... ale zaciekawiło. 
Kanał Audytywny - Takie Chwile
A to numer z Leszkiem Możdżerem:
Kanał Audytywny - Jest Inna Droga
W odtwarzaczu zupełna nowość. Jeszcze ciepła, nowiutka płyta Soundgarden "King Animal". Włożyłem do odtwarzacza i . zaskoczenie. Co oni grają ? To jest Soundgarden ?? Ale miałem ochotę posłuchać jeszcze raz i jeszcze raz, czyli mimo pierwszego zaskoczenia, płyta spodobała się. Grają lżej, a z 13 utworów ,po trzech przesłuchaniach, polubiłem 5. Co tu wybrać? Może końcówkę płyty, bo ona mnie najbardziej przekonuje do nowego, starego Soundgarden.
Soundgarden - Eyelid's Mouth
Soundgarden - Rowing
Po Soundgarden płyta starsza o 19 lat. The Afghan Whigs "Gentlemen" z 1993 roku. Zawsze coś irytowało mnie w ich muzyce. Czy był to specyficzny wokal? Pewnie tak. Teraz gdy wracam po latach, już tak nie drażni i zaczynam doceniać muzykę. To na prawdę dobra płyta.
The Afghan Whigs - Debonair
The Afghan Whigs - Gentlemen
Teraz zaś podróż sentymentalna, w takt bluesa. Miałem to szczęście że widziałem ich nie raz na żywo, z jeszcze żywym Skibą. To było prawdziwe zwierzę estradowe, porywał za sobą całą publikę. Na scenie było wesoło (czasem aż za wesoło), na scenie dużo się działo. Gdy widziałem ich grających już bez Skiby, to nigdy nie było już to. Kasa Chorych i wydana w 2006 roku płyta Live, ze starymi nagraniami.z lat 1980-82. Bywałem na ich koncertach, bo przecież oni są z Białegostoku !! A i dziś czasem odwiedzę grób Skiby. Czasem na ławeczce przy nim siedzą jego kumple, starzy "hipisi" i popijają z Ryśkiem. Przypomnijmy sobie jego harmonijkę:
Kasa Chorych - Jak się czujesz ze mną w łóżku
Kasa Chorych - Skibowo-Riedlowy Blues
Pozostałem w dawnych czasach a nawet cofnąłem się w czasie do roku 1967. Powstała wówczas płyta, która jeszcze dziś robi na mnie wrażenie. To jazz i to jeszcze jaki. Czysty jazz, zero komercji, tylko muzyka. I jeszcze coś, wspaniali muzycy: Joe Henderson, McCoy Tyner, Ron Carter i pan grzmot - Elvin Jones. Taka muzyka zawsze na mnie działa, prawie jak ..... rock ;o)) 
McCoy Tyner "The Real McCoy", rok 1967 :
McCoy Tyner - Passion Dance
McCoy Tyner - Blues On The Corner
Następna płyta, to przejście od stanu zachwytu, do znudzenia. Argentyńsko-francusko-szwajcarski Gotan Project to elektronicznie zagrane tango.Oryginalny pomysł i bardzo ciekawy ... przez pierwsze cztery (no może pięć) nagrania. Potem mi się znudził. Gotan Project "La Revancha Del Tango" z 2001 roku.
Gotan Project - Epoca
Gotan Project - Qeremos Paz  
A potem, do końca tygodnia, było Led Zeppelin ..............

piątek, 23 listopada 2012

Nie była to Mysia Noc .

Znowu piszę w nocy. Czasem przebiegnie jakaś mysz, czasem polujący na nią kot. Tym razem staram się nie przesadzać z ilością przerzucanego zboża, może ominie mnie sprzątanie nad ranem. Mam nadzieję że nie będzie to Mysia Noc i po elewatorze nie będą włóczyły się myszy giganty, jak w utworze Genesis:
Genesis - All in a Mouse's Night
W głowie kiełkuje pomysł spisania "Mysich Opowieści", czyli nocnych rozmów z myszami. Ale prawdopodobnie to jeden z wielu pomysłów które kiełkują i nigdy nie wykiełkują. Może ...........
Może one siedzą rządkiem pod szafą, zasłuchane w muzykę płynącą z komputera? Może za nimi siedzi zasłuchany kot, ten sam którego kiedyś ganiałem po elewatorze, zanim "Zła Śluza" skróciła mi dwa palce? Może ...........


Taka moja praca jest .... nocą.

*****
- Mamo, mamo !!!! Dla czego siedzimy pod szafą i słuchamy tej muzyki??!!
- Cicho, cicho, bo jeszcze nas usłyszy. Niech sobie słucha i wspomina. To przynajmniej odstrasza kota.
- Mamo, mamo, ale to przecież nie odstraszy DUCHA KOTA, który odgryzł mu kiedyś dwa palce.
- Tak, ale on o tym nie wie. Myśli że wsadził palce w śluzę. Niech tak myśli, bo prawdy mógł by nie znieść. Dopóki Go nie przywoła, duch się nie pojawi. Dopóki nie przypomni sobie tego spotkania, wszyscy jesteśmy bezpieczni. Duch się nie pojawi. Niech lepiej słucha i nie pamięta ............
- Mamo, mamo, ale czy to na pewno muzyka która nie pozwoli mu pamiętać?
- Tak, tak, to Rammstein przy nim zapominasz o wszystkim i tańczysz (?????) ............
Rammstein - Bück Dich 
*****
Dostałem od kogoś, "Poradnik perfekcyjnej pani domu w 19 lekcjach". Dobre dusze ostrzegały, nie dawaj go żonie bo się obrazi. Obrazi się? Na mnie? Jeszcze ją przepytam po tygodniu z "odrobionych" lekcji - odpowiadałem (taki żarcik dość niskich lotów, przyznacie to panie). 
I dałem i nie obraziła się i była nawet zadowolona .......................
Za tydzień odpyta mnie z pierwszej lekcji.

*****

Historia rocka w uszach czarT'a
Moje wspomnienia pobudza ostatnio cykl filmów dokumentalnych w TVP Kultura. W sobotnie wieczory kanał ten przedstawia filmy dokumentalne o płytach które wpływały w istotny sposób na muzykę rockową. Dla fanów i sympatyków tej muzyki powinna to być pozycja obowiązkowa!!!!!! W najbliższą sobotę (24.11.2012) o godz 19.10, "Queen - Historia "Bohemian Rhapsody"". Jeżeli nie możecie w sobotę, jest szansa obejrzenia powtórki w niedzielę o 13.20. Ja oglądam z wypiekami na twarzy i uszach ;o)) Widziałem już filmy o :
Black Sabbath - Paranoid
Motorhead - Ace of Spades
Rush - 2112 /     Moving Pictures
Judas Priest - British Steel
Nirvana - Nevermind
Cieszę się że mam wszystkie te płyty na swej półce !! I również w moim odczuciu, każda z nich odkrywała nowe możliwości tej muzyki, wyznaczała nowe kierunki. Cieszy mnie również fakt, że ktoś uznaje ten rodzaj muzyki za część kultury.
Cały w skowronkach, wciąż wspominam. Dzisiaj zacznę od przypomnianych w tych filmach wykonawcach a skończę na tych których mam nadzieję zobaczyć w tym cyklu.
Jak mógł bym zapomnieć o technicznych perfekcjonistach z Rush? Wspaniali instrumentaliści nagrywają do dziś płyty które aż onieśmielają jakością grania. Ich płyty są lepsze lub gorsze, ale oni zawsze prezentują poziom techniki nieosiągalny dla wielu wykonawców. Muszę zamieścić nagranie z TYM szeptem:
Rush - The Twilight Zone
A polowanie na czarownice ?

Rush - Witch Hunt
Judast Priest słucham lub nie słucham, ale tę płytę zawsze chętnie wkładam do odtwarzacza. Tym bardziej że okładkę do niej zaprojektował POLAK. Judas Priest "British Steel", prekursorzy metalu.
Judas Priest - Breaking The Law
No i oczywiście ten metalowy HYMN:

Judas Priest - Metal Gods
Tak na prawdę można zamieścić linki do wszystkich nagrań z tej płyty:

Judas Pries - United
Lemmy i jego Motorhead to piękna karta rockowo-metalowego łojenia bez żadnych kompromisów. Bas może być instrumentem wiodącym i nie brzmieć jak bas !! 
Ale nie można zapomnieć o kapeli w której Lemmy grał przed Motorhead. Hawkwind, mówi Wam to coś? Bardzo lubiłem takie transowe granie:
Hawkwind - You Shouldn't Do That
Mieli też na swym koncie "przebój" (a kto śpiewa? poznacie?)
Hawkwind - Silver Machine
A to nagranie było początkiem nowej historii:
Hawkwind - Motorhead
Jeszcze dzisiaj pamiętam jak polowałem na tę płytę w radio. Udało się, nagrałem (nie było to wówczas przestępstwem) i znam na pamięć. Motorhead "Ace Of Spades":
Motorhead - Ace Of Spades
Życie w trasie nie było lekkie:
Motorhead - Road Crew
A wiecie kto przeżyje zagładę atomową, lub tak modny ostatnio koniec świata? Szczury, karaluchy, Lemmy, Courtney i Iggy !!!!!
Nie mogę nie wspomnieć o kapeli której wokalista śpiewa do dziś, a jego głos nie stracił (pomimo wieku) swych walorów. Paul Rodgers do dzisiaj nagrywa płyty i nie słychać by coś ubyło z jego możliwości wokalnych.
Kapela ? Free !!! Wokalista ? Paul Rodgers, potem Bad Company a nawet Queen. Posłuchajmy tych nieśmiertelnych staroci:
Free - I'm a Mover
Free - Mr. Big
Free - Wishing Well
Jeszcze dwie ważne dla mnie i historii rocka kapele. Obie graja do dziś i są ikonami, dinozaurami rockowego grania.
AC/DC, ale to, gdy wokalistą był Bon Scott. Eksplozją energii i esencją ich stylu, była i jest dla mnie, płyta "Let There Be Rock". Dla czego? Dla tego :
AC/DC - Let There Be Rock
Epokowe wspomnienie nocy spędzonej w towarzystwie dość "obfitej" Rosie:
AC/DC - Whole Lotta Rosie (Live)
Ale ja wolę wersję studyjną. Bije od niej energia wówczas nie spotykana:

AC/DC - Whole Lotta Rosie
A co robią źli chłopcy ? Grają boogie:
AC/DC - Bad Boy Boogie
A po tym nagraniu na płycie jest następne:

AC/DC - Problem Child       i tak dalej cała płyta w tym rytmie
A znacie teksańskich brodaczy? Grają do dziś........ ale kiedyś grali dużo lepiej:
ZZ Top - Neighbor, Neighbor
ZZ Top - Beer Drinkers & Hell Raisers
Jak zapanować nad ty chaosem w głowie. Tyle zespołów i nagrań ciśnie się na klawiaturę. Na koniec dzisiejszego "odcinka" rockowej historii dwie kapele z Holandii. Co dzisiaj tam grają .... nie wiem. Kiedyś grali tak, ze do dziś pamiętam nazwy dwóch zespołów, Focus i Livin' Blues. Focus zasłynął swym jodłowaniem. Czy to aby na pewno holenderska tradycja? Może tak, może nie, ale jak to brzmi !!!!
Focus - Hocus Pocus
Gdyby byli brytolami to kto wie? Przecież potrafili grać równie długo i progresywnie jak oni:

Focus - Eruption
A Livin' Blues? To wspaniały blues z Holandii:
Livin' Blues - Blue Breeze
Livin' Blues - Shylina

Następne muzyczne wspomnienia za tydzień !!!! See ya !!!!
*****

Obywatel NIP - Rysa Histeryczna - Rok 2007

Dla umilenia czasu poświęconego na oglądanie tych zdjęć, posłuchajcie proszę piosenki o mym mieście. Piosenki w naszym Obywatelskim wykonaniu. W tytule jest biały miś, bo przecież wiadomo że jest to stały bywalec naszych ulic w zimie ;o))


Piosenka nagrana została podczas sesji uwiecznionej na prezentowanych dziś zdjęciach.


Początek roku, to koncert z "naszej" Zappie. Lokal który polubiliśmy, a on polubił nas.



Też Zappa. Wtedy można jeszcze było palić w lokalach.



Zappa Live !!! Trochę się szczerzę  .... szczerze.






Sesja nagraniowa w lecie 2007.














Nagrywający nas właściciel studia.





Pan Tadeusz.





Czyżby wokal Ci wyszedł Krzysiu? Czy trzeba poprawiać?





Wspomagała nas siła żeńska.





I druga żeńska siła.









Zmęczeni ale zadowoleni.





I tak nagraliśmy płytę drugą ............





...... i trzecią.

*****
Protokoły z muzycznych przesłuchań.

Czym by się tu rozweselić? Bo nastrój, jak pogoda, fatalny. Rączka trafia na ............ płytę (a myśleliście że co?....... czajnik?), a raczej wzrok pada na płytę i uruchamia się cały mechanizm (mózg, połączenia nerwowe, impulsy i.t.d.) którego ostatecznym efektem jest włożenie płyty do odtwarzacza i usłyszenie radosnych dźwięków. Do dziś je lubię, choć media zrobiły wszystko by nimi zanudzić, a i na dancingach się szalało (ja nie bywam gdyż dwie lewe nogi mi się trafiły, ale słyszałem że tak). Goran Bregovic i muzyka z filmu (i inspirowana filmem) "Underground". Raz, dwa tri ..... Kałasznikow !!!!!!!
I bujamy się dalej ...
Kto nie widział filmu, serdecznie polecam, jak większość filmów Kusturicy.
I ciągle i wciąż i w kółko Radiohead. Ale na szczęście to już prawie koniec. Wydana w 2000 roku Radiohead "Lost Treasures 1993-1997". Nawet nie nudzi !!!! Dużo na prawdę ciekawych nagrań z czasów gdy grali jeszcze na gitarach !!! Miła odmiana po ostatnich płytach ;o)) Są i covery (nie twierdzę że dobre, ale ciekawe):
Są akustyczne wersje mega hitów:
Są inne dobre nagrania:
Ponieważ do mego miasat, takiego jakim ono jest, zawitała Maja Kleszcz, no to poszedłem z renatką na jej koncert. Wiedziałem że jej nie wystraszy i głowa po n iej nie rozboli, więc szedłem w ciemno. Ale przecież trzeba było wprowadzić się w nastrój i posłuchać Mai przed koncertem. płyta Maja Kleszcz& Incarnations "Odeon". Lubię Maję ;o))
A potem jeszcze rozgrzany, z rozpędu i po linii. Muzyka inna, ale z udziałem Mai Kleszcz (basy, krzyk, grymasy). Płyta Kapeli ze wsi Warszawa "Wiosna Ludu" z 2002 roku.Na prawdę ciekawe aranżacje tradycyjnej , ludowej muzyki.
Kapela ze wsi Warszawa - Żurawie
Kapela ze wsi Warszawa - Do Ciebie Kasiuniu
Kolejna płyta to też muzyka etniczna. Trochę skomercjalizowana, ale czarna i stylowa. The Robert Cray Band - Collection (Heavy Picks) z 1998 roku. Jedna z tych płyt, którye słucha się bardzo łatwo, chociaż zawierają dobrą muzykę. Łatwe słuchanie nie zawsze jest miernikiem jakości. Tu jest.
The Robert Cray Band - Too Many Cooks
The Robert Cray Band - Playin' in the Dirt
Wystarczy, już wystarczy tych słodkości i miłości. Niech ostry dźwięk gitar zetrze uśmiech z twarzy. Rammstein i płyta "Sehnsucht" z 1997 roku. Stary, jeszcze industrialny i bardzo drapieżny Rammstein (to druga płyta w ich dyskografii). Taki właśnie lubię:
Rammstein - Du hast
Rammstein - Eifersucht
Rammstein - Kuess mich [Fellfrosch]
Polscy klasycy metalu Vader. Ci potrafią zdusić każdy objaw radości. Chyba najbardziej znana polska grupa death metalowa. Miażdżąca klasyka i najszybsza stopa jaka słyszałem. Vader "Impressions in Blood) z 2006 roku. Muzyka w sam raz na koniec świata. Słuchana nad ranem nie pozwoli zasnąć ......... i o to chodziło tej nocy.
Vader - Helleluyah (God is Dead)
Vader - Predator
Vader - Amongst the Ruins
Vader - The Book

Po takiej dawce death metalu, potrzebowałem czegoś wysublimowanego, by przywrócić wiarę w ..... muzykę ..... spokojniejszą. Płyta czeskiego basisty Miroslava Vitousa. Miarą sukcesu jego długiej kariery w Stanach może być skład muzyków na płycie, Jan Garbarek, Chic Corea, John McLaughin, Jack DeJohnette. A płyta? Dobra !! Jazz nagrywany w ECM jest gwarancją dobrej marki. Miroslav Vitous "Universal Syncopations" z 2003 roku:
Miroslav Vitous - Univoyage
Taka muzyka nie sprawdza się jednak nad ranem w pracy. A Pidżama Porno a i owszem. Przy ich "Koncertówce 1 i 2" śpiewałem rzem z nimi. Płyty wydano w w latach 2002 i 2003 i zawierają ciekawy, jubileuszowy koncert z udziałem zaproszonych gości. A gośćmi byli: Nosowska, Maleńczuk, Muniek, Tymon, Świetlicki, bardzo ciekawy zestaw.
Pidżama Porno (feat. Kasia Nosowska) - To co czujesz to co wiesz
Pidżama Porno - Terrorystka Gloria
A Świetlicki, sam nie wiem czy bardziej mnie irytuje, czy zachwyca ;o))

Do następnego klika, za tydzień !!!!

piątek, 16 listopada 2012

Krótko bo zimno ;o))

Dookoła słuszę wciąż krzyki pełne nabrzmiałej irytacji. Słowa z groźnie brzmiącym, warczącym errrr. Kurrrrrrrr, ja pierrrrrrrrrrrr, to dzień w pacy. Dzień jak co dzień. Rzeczywistość na mnie warczy. Ja jej odwarkuję z nawiązką. Idź się ......... Zimna, otulająca swym mroźnym uściskiem mgła, spowija cały świat. Odbiera chęć na cokolwiek ......... czyli dziś nie będzie dużej notki.
Trochę muzycznych wspomnień, trochę przesłuchanych nowości i dużo w tym wszystkim chaosu.
Młodzi, gniewni, jeszcze nie skażeni jadem komercji. Jak długo? Przypominam kapelę w której śpiewa mój starszy syn, Łukasz. Nagranie z przed tygodnia:
Viadro - Live 2012,11.08, Hala Mięsna - Białystok- "UNKNOWN"
Co się dzieje z artystami potem? Co się z nimi dzieje gdy robią karierę? Czy wszyscy artyści to prostytutki?
KNŻ - Artyści
Czy Kazik odnosi ten tekst też do siebie? Jeżeli uznaje się za artystę ..........
Są takie nagrania które pozostaną w mych uszach na zawsze. Zapomniana płyta Miry Kubasińskiej, zapomniana artystka. A nagranie warte przypomnienia. Rok 1973 ....
Mira Kubasińska & Breakout - Wielki ogień
We mnie wciąż się jeszcze tli, choć daje coraz mniej ciepła. Próbuję je odnaleźć w starych nagraniach. Nowości atakują ze wszystkich mediów, o "starociach" zapominamy. Często nawet nie wiemy, że nowości przecież z czegoś czerpią. Gdzieś mają swe korzenie. Pisząc w zeszłym tygodniu o swych młodzieńczych fascynacjach muzycznych, zapomniałem o wielu ważnych zespołach, o wielu ważnych utworach. Dzisiaj następna garść nagrań.
Czym był by rock bez Black Sabbath? Faceci czerpali z tradycji blues-rockowej, z tym ze grali o wiele za ciężko jak na owe czasy. Nazwano to hard rockiem a później heavy metalem. Ciągle dowiaduję się czegoś nowego o tych starociach. Czy wiecie że kilejne nagranie jest o skinach? Ja zawsze myślałem że chodzi o złe wróżki. W pewnym sensie, są to bardzo złe wróżki.
Blacck Sabbath - Fairies Wears Boots
Potem popełnili parę nagrań które przeszły do historii i grają mi zawsze w głowie gdy słyszę nazwę Black Sabbath:
Black Sabbath - War Pigs
Black Sabbath - Iron Man
Black Sabbath - Sweet Leaf
Budgie, inny zapomniany zespół na którego koncercie byłem w Białymstoku !!!! Na pierwszych płytach grali prawdziwie ciężką, rockową psychodelię:
Budgie - Nude Disintegrating Parachutist Woman
Budgie - Homocidal Suicidal
Ale ich znakiem firmowym były też ......... piękne ballady.
Budgie - You Know I'll Always Love You
Grand Funk Railroad nie ukrywali tego że są amerykańskim zespołem:
Grand Funk Railroad - We're an American Band
Przy całej prostocie swej muzyki, potrafili zagrać też takie cudo:
Grand Funk Railroad - Inside Looking Out
...............
Miało byc krótko, więc kończę. Za tydzień następna porcja muzycznych wspomnień i przypomnianych zapomnień.

Ale jeszcze nim skończę ........... bo przypomniał mi się jeszcze jeden zespół. No jak mogłem o nim zapomnieć? Wishbone Ash, mistrzowie dwóch gitar. Jako jedni z pierwszych grali z dwiema gitarami prowadzącymi. A jeżeli nawet nie, to doprowadzili ten patent do perfekcji.
Najlepiej pamiętam pierwszą płytę i mógłbym zamieścić wszystkie nagrania z niej jako ulubione. Wybieram trzy (z sześciu). Posłuchajcie proszę tego dwugłosu gitar, był rok 1970:
Wishbone Ash - Lady Whiskey
A teraz numer który był przebojem ..... moim na pewno. Długi i są zmiany tempa, tak jak lubią czarT'y.
Wishbone Ash - Phoenix
I jeszcze jedna ładna piosenka. Rozumie się ją po latach ..........
Wishbone Ash - Errors Of My Way
Piosenka która w trakcie trwania staje się utworem ;o))
*****

A to po to, byście nie zapomnieli o najlepszym zespole ........... w jakim śpiewam ;o))

 Jeszcze z Konradem i jeszcze na siedząco ;o))
*****
Dzisiaj (18.11.2012) wrzuciłem do sieci nasz najnowszy ruchomy obrazek, zmontowany przez Krzyśka Sutułę. Dopisuję więc tę notkę w notce i zamieszczam link do MOTÓRA !!!!!

*****
Protokoły z muzycznych przesłuchań.
Na pierwszy promień poszła Pidżama Porno. Kolejna płyta która ukazała się ostatnio w reedycji, "Marchef w butonierce" z 2001 roku. Jak zwykle, punkowa energia i świetne teksty i ..... pierwszy na prawdę wielki przebój Pidżamy:
Pidżama Porno - Twoja Generacja
Pidżama Porno - Marchef w butonierce
Następna płyta lżejsza wcale nie była. Pokręcony projekt stworzony w zbożnym celu. Połączenie country i heavy metalu, czyli muzycy Pantery z wokalistą country. Projekt powołany dla akcji charytatywnej, doczekał się wydania na płycie w dwa lata po tragicznej śmierci (zastrzelony na scenie podczas koncertu), gitarzysty Pantery. Płyta "Rebel Meets Rebel" z 2006 roku.
Rebel Meets Rebel - Get Outta My Life
Rebel Meets Rebel - Cowboys Do More Dope
Rebel Meets Rebel - Nothin' to lose
Zachciało mi się zmienić nastrój i ..... zmieniłem ;o(( Projekt który zapowiadał się bardzo ciekawie w opisie, był ciekawy. Jednak jak na mój gust zbyt awangardowe połączenie, nie przekonał mnie. Na pewno ciekawa, kolejna próba unowocześnienia i ożywienia muzyki ludowej. Jednak przeintelektualizowana (trudne słowo). Chyba właśnie wydana (druczek na płycie maczkiem i kto to przeczyta?) płyta Makaruk feat. Zespół Śpiewaczy z Rudy Śląskiej "Erotyki Ludowe". Ciekawe jak Wam się spodoba?
Makaruk - Siano
Makaruk - Kołysanka
W odtwarzaczu płyta na którą czekałem i nie zawiodła moich oczekiwań. Kontynuacja wspaniałej "Grace For Drowing", czyli wydany właśnie koncert Steven'a Wilson'a "Get All You Deserve". Po zremasterowaniu dyskografii King Crimson, Steven Wilson zaczął grać wspaniałą progresję w duchu Karmazynowego Króla. I gra tak nadal. Oby jak najdłużej..... Szkoda że nie ma w necie utworu Rider II, ale ma około 26 minut. Ale przecież są inne:
Steven Wilson -  Luminol
Steven Wilson - Harmony Korine
Na tę płytę też czekałem, ale ta dla odmiany trochę rozczarowuje. Kolejny, też świeżutki, album supergrupy Black Country Communion "Afterglow". Kto śpiewa, kto gra na gitarze i śpiewa, kto gra w kapeli ... to wiecie. Panowie albo są trochę sobą zmęczeni, albo brak pomysłów, albo Glenn za dużo wyje, ale muzyka juz tak nie niesie mnie jak na poprzednich płytach. Jednak nadal to solidny i wart polecenia hard rock w starym stylu.
Black Country Communion -  The Confessor
Black Country Communion - reklama albumu "Afterglow"
Powróćmy jak za dawnych lat, w zaczarowany klasycznego rocka świat. Umieszczona na liście najbardziej niedocenionych płyt rockowych "Time Is ......" grupy Raw Material z 1971 roku. Moim zdaniem to żadne arcydzieło, ale solidna progresja z lat 70-tych. Z pewnością warto poświęcić chwilę na tę muzykę:
Raw Material - Empty Houses
Raw Material - Miracle Worker
I jeszcze polska nowość. Płyta z tego roku a kapela to Inside Again. Warszawski zespół który brzmi na prawdę ciekawie. Mieszanka rocka i elektroniki, dość drapieżna. Płyta "Songs Of Love & Disaster" jest drugą w ich dyskografii i mam nadzieję że nie ostatnią .......
Inside Again - Nowhere Land
Inside Again - Something More

piątek, 9 listopada 2012

Tej nocy mnie poniosło. Dużo muzyki ..... kto to wytrzyma?

Ten tydzień to praca w nocy. Przerzuty ustawione, zboże sypie się z komory do komory, jest trochę czasu na nocne wspominki. ........ No chyba że ......... z czymś przesadziłem i pół tony zboża wysypie się na ziemię. Co właśnie stało się przed chwilą. Łopata, szczotka i sprzątnie się, ale to później. Na razie przymykam wylot z komory, teraz już nic się nie przesypie (sprzątnę nad ranem) i można wspominać.
*****
Jeszcze tylko mały wtręt muzyczny. Viadro, kapela w której "śpiewa" mój mały synek Łukasz, wczoraj wystąpiła przed Kultem na koncercie w Białymstoku. Występ bardzo udany, bo nawet ludzie którzy nie słuchają takiej muzyki, wypowiadali się bardzo dobrze o zespole. Nagrania z tego koncertu nie ma, ale zobaczcie Viadro na Jesieni Studenckiej 2012 (tez niedawny występ na politechnice Białostockiej).
Viadro - Początek
*****
Dopisek z 10 .11.2012 godz. 10.56
Jest ...... już jest nagranie z tego koncertu !!!!!
Chłopaki obniżyli strój gitar i chyba lepiej to wszystko brzmi ;o))
 *****
Wracam do tematyki muzyczno-wspomnieniowej.
Po glam-rockowych szaleństwach przyszło zainteresowanie muzyką ambitniejszą. A co było wyznacznikiem ambitności? Długość utworu. To już nie mogły być króciutkie i rytmiczne przeboje. To musiały być dłuższe UTWORY. Warunki te spełniał rodzący się właśnie hard rock i blues rock (czas na art rock i jazz przyszedł później, to było następne stadium). Nie pamiętam już dokładnie tej ewolucji zainteresowań, ale pamiętam pierwszy utwór który mną wstrząsnął i pokazał że można grać inaczej. Długo i ciężko. Bluesowo (harmonijka) i zarazem mocno rockowo. Miałem wówczas 14 lat i usłyszałem to nagranie w audycji pana Piotra Kaczkowskiego (to był chyba Mini-Max):
Led Zeppelin - When The Levee Breaks
Coś we mnie pękło (jak ta tama), mój muzyczny świat stanął na głowie. Zaczęło się polowanie na taką muzykę z magnetofonem. Przypominam młodzieży że nie było wówczas w Polsce możliwości kupienia takich płyt. Były niedostępne i zbyt drogie, jak wszystko ze "zgniłego" zachodu. Jedyną możliwością kontaktu z taką muzyką była Trójka (wcześniej Rozgłośnia Hracerska) i audycje w niej nadawane. Prezenterzy tych stacji kształtowali mój gust muzyczny. Potem na giełdach szukałem płyt ulubionych wykonawców i wydawałem na nie swe ostanie grosze z oszczędności. Albo pożyczałem płyty od "zamożniejszych" kolegów i nagrywałem je na swój magnetofon (ZK 140T a później kaseciak AKAI). Gdzie są te taśmy ??!!!!

Chociaż ..... w sklepach można było kupić wydawane na licencjach płyty. Ale nie były to najlepsze zespoły. Jednak jeden z nich i utwór katowany na Stereo-Hicie pamiętam do dziś:
The Gun - Race With The Devil
Wracając do tematu ............ i tak od "When the Levee Breaks" zacząłem poznawać Led Zeppelin. Na tej samej płycie (IV) jest też przecież ten utwór:
Led Zeppelin - Stairway to Heaven
Nawet Nazareth grał wówczas taką ambitnie ciężką muzykę:
Nazareth - Miss Misery
Ten utwór usłyszałem po raz pierwszy w ...... Suwałkach, z czarej płyty wujka Ryśka (marynarza):o))
Nazareth - Shapes of Things/Space Safari
A na wcześniejszych płytach Led Zeppelin, które poznałem później, były takie perełki:
Led Zeppelin - Dazed And Confused
I ulubiony utwór Renatki:
Led Zeppelin - Since I've Been Loving You
A inni giganci tych czasów, Deep Purple? Wrzaski Ian'a Gillana w "Child in Time" przyprawiały mnie o dreaszcze:
Deep Purple - Child In Time
Dynamika zespołu i "zasada", najpierw głośno, potem cicho a później bardzo głośno, wyznaczała nowe standarty:
Deep Purple - Speed King
Od czasów Slade lubiłem wrzaskiliwych woklaistów. DeepPurple (ale przecież też Zeppelini) zaspokajali tę fascynację:
Deep Purple - Bloodsucker
Czym był dla Led Zeppelin John Bonham, doceniłem w tym nagraniu. Posłuchajcie jak zmienia się utwór gdy kontrolę nad nim przejmuje perkusja:
Led Zeppelin - In My Time Of Dying
Nawet niezbyt lubiani przeze mnie Uriah Heep potrafili wkraść się w moje łaski (te krzykliwe partie wokalu wyłem własnym gardłem):
Uriah Heep - July Morning
Dzięki fascynacji Deep Purple, poznałem Jimmi Hendrix'a. Puprle grali przecież ten numer:
Deep Purple - Hey Joe
Kiedyś zorientowałem się że gra to ktoś jeszcze. A był to przecież Jimmi:
Jimmi Hendrix - Hey Joe
Potem przyszła fascynacja Jimmim, a to nagranie jest ze mną na zawsze:

Jimmi Hendrix - Voodoo Chile
Tytuł podobny, ale utwór inny, ale gitara ta sama.
Jimmi Hendrix - Voodoo Child
I w swych poszukiwaniach trafiłem na geniuszy białego bluesa, Fleetwood Mac. Ale oczywiście ten skład z Peter'em Green'em, a nie późniejszą popową formację.
Fletwood Mac - The Green Manalishi
Fletwood Mac - Oh Well
Biały blues, dobre czasy .......... Inna formacja Ten Years After z Alvinem Lee. Nawet ja, zupełny antytalent gitarowy (nigdy nie nauczyłem się grać, choć próbowałem), potrafiłem zagrać ten riff na jednej (albo dwóch) strunie:
Ten Years After - Love Like A Man
Tego szalonego utworu już nie potrafiłem zagrać (ale śpiewałem wraz z Alvinem):
Ten Years After - I'm Going Home
Dzięki tej kapeli poznałem cudowny dźwięk saksofonu. A kto potrafił wpleść ten instrument w rockowy jazgot? King Crimson !!! Tę kapelę poznałem jeszcze w czasach glamrockowych, bo przecież "Epitaph" był obowiązkowym numerem na przytulanych prywatkach. Dopiero później doceniłem inne ich nagrania:
King Crimson - Indoor games
To nagranie z płyty "Red" jest dla mnie utworem wszechczasów, genialnym przykładem "skomplikowanej" prostoty muzyki rockowej. Budowanie niesamowitego nastroju utworu, przy pomocy paru dźwięków granych "od niechcenia" na gitarze, to przejaw geniuszu Roberta Frippa i wspaniały przykład, że technika to nie wszystko. Można grać wolno i nieskomplikowanie i stworzyć coś ponadczasowego. Ten utwór UWIELBIAM po wsze czasy:
King Crimson - Starless
Dzięki King Crimson zainteresowałem się saksofonem i jazzem.
A kto wykorzystywał saksofon, kto grał na dwóch na raz??? Colosseum i wspaniała płyta "Live" z 1971 roku. To orgia bluesowo-saksofonowo-wokalna. To też jedna z moich ulubionych starych płyt. Czy się zestarzała??? No chyba że ja wraz z nią. Dla mnie wciąż brzmi świeżo:
Colosseum - Live (1971) 

 O ilu zespołach zapomniałem, ilu utworów nie wymieniłem, nawet nie chcę myśleć. To kwestia chwili i nastroju. Zakończę na tym, bo noc się kończy i trzeba przecież sprzątnąć zboże ;o))
Co będę wspominał za tydzień ...... coś na pewno ..........


Ale, ale ......... zapomniałem przecież o tak ważnym zespole jak The Doors. Może dla tego ze zawsze kojarzyli mi się tylko z wokalistą. Słyszałem tylko Jimma, słuchałem tylko jego tekstów. Dopiero po latach doceniłem ich muzykę.

The Doors - When The Music's Over
The Doors - The End
Muszę jeszcze napisać o jednym polskim wykonawcy. Ich pierwsza płyta na prawdę mną wstrząsnęła. To w Polsce można tak grać? Myślałem wtedy. To jedna z moich polskich płyt wszechczasów. Pierwsza płyta SBB, wydana w 1974 roku (to był bardzo dobry rok dla muzyki rockowej). Płyta nagrana na żywo !!!!!!!!!! Gitarzysta (Anthimos Apostolis) miał wówczas 20 lat ...............
SBB - Wizje (part 1 of 2)
SBB - Wizje (part 2 of2)
A Black Sabbath, a Budgie a ........... będzie o czym pisać za tydzień ;o))

*****

Obywatel NIP - RYSA HISTERYCZNA ... ciąg dalszy
Zamęczę Was tymi zdjęciami. Dobrze wam tak ;o))
Wszystkie zamieszczone dzisiaj zdjęcia pochodzą z czasów (przełom 2006/2007) gdy wraz z właścicielami pubu Zebra (już nieistniejącego), organizowaliśmy "Zebranocki". Impreza odbywała się co czwartek w pubie .......... ZEBRA (ale zaskoczenie). Na "scenie" występował zespół (co tydzień inny), a trochę w tle odbywała się wystawa zaproszonego artysty, lub grupy artystów, lub na odwrót. My szukaliśmy muzyków i "wystawców" a właściciel lokalu dawał lokal i kasę. Niestety mniej więcej po roku szara rzeczywistość zmusiła nas i właścicieli Zebry do zakończenia cyklu Zebranocek. Ale pozostały zdjęcia i wspomnienia:

Zaprzyjaźnieni jazzmani, czasem grają nasze utwory.

Program Zebranocek na m-c marzec.


Plakat jednej z wystaw.


Dzieła artysty.


Inne dzieła, innego artysty.


???????????


Ale artyści ;o))


Też niezła artystka ;o))


Obraz artystki i artystka jako taka.


A grały różne zespoły.


Koneserzy przed grafiką Krzyśka Sarny, inspirowaną niebyłym koncertem Budgie w Białymstoku.


Do jakich utworów, lub płyt,  Krzysiek Sarna robił te grafiki ? Nie musicie się domyślać.
Ale gdyby ktoś miał wątpliwości ..... Pink Floyd

The Doors.


Deep Purple.


Czasem udało nam się zaprosić miejscowe gwiazdy.


A czasem .... innych niezłych wykonawców ;o))


To se ne vrati ......

*****
Protokoły z muzycznych przesłuchań.
Prz tej płycie głowa nie boli. Łatwo docenić fragmenty  trudniej przesłuchać całość, bo muzyka którą tworzy Ry Cooder jest dość dziwna. Piszę o płycie "Chavez Ravine a record by Ry Cooder", wydanej w 2005 roku. Jest to hołd złożony nie istniejącej już, meksykańskiej  dzielnicy Los Angeles. Bardzo różne stylistycznie utwory, czasem jak na wiejskiej potańcówce, czasem nowoczesne. Ale płyta może wciągnąć. Na pewno nie spodoba się wszystkim. Ja nie wiem czy podoba mi się ..... ale chcę słuchać jeszcze raz ;o))
Ry Cooder - El U.F.O. Cayo
Ry Cooder - 3 Cool Cats
Ry Cooder - Chinito chinito
Przy tej płycie, nieprzyzwyczajonego to tej muzyki słuchacza, głowa może rozboleć. Tylko 4 utwory, ale za to wolne i ciężkie. Jak nazwać ich muzykę? Nie wiem (doom metal?). Czasem takich dźwięków też lubię słuchać, ale nie za często, a w tym tygodniu akurat miałem ochotę. Zespół YOB i płyta z 2004 roku "The Illusion Of Motion". Oto najkrótszy utwór z płyty i zdecydowanie najszybszy ;o))
YOB - Doom #2
A płyta zaczyna się tak :
YOB - Ball Of Molten Lead
Oj miała się ze mną rodzina w tym tygodniu. Polska kapela Jesus Chrysler Suicide wydała w 1999 roku płytę "Eso Es". Płytę nie najlepszą, ale wartą przypomnienia .... gdyby nie te teksty. Już nie łoją jak na poprzednich dwóch płytach.
Jesus Chrysler Suicide - Lola wita was
Jesus Chrysler Suicide - Zapalony
I znowu YOB w odtwarzaczu. Spodobało mi się? Czy można nazwać taką muzykę psychodeliczną? Chyba tak. Mnie odurza. Płyta lepsza niż poprzednia. Można sobie wyobrazić to i owo przy tej muzyce ;o)) YOB "The Unreal Never Lived" z 2005 roku. Dobry doom, dobry ;o))
YOB - Quantum Mystic
YOB - Kosmos
Po tej wgniatającej w fotel dawce ciężkich dźwięków, coś zupełnie innego. Steve Turre i płyta z 1995 roku "Rhythm Within". Ten amerykański puzonista gra jazz. Wspaniałe poczucie humoru, które słychać na tej płycie. Muzyka spokojna i wywołująca uśmiech na twarzy. Na wieczór dla poprawy nastroju, świetna i można nawet potupać ;o)) .................... i jeszcze to dziwne (muszle?) instrumentarium, wydające czasem bardzo oryginalne dźwięki.
Chciałem wybrać trochę inne utwory z tej płyty, ale były tylko te (dwa otwierające płytę):
Steve Turre - Funky - T
Steve Turre - Morning
Co tam dalej na półeczce? Może znowu Ry Cooder? Płyta z 2007 roku "My Name Is Buddy". Ry jest już po 60-tce, ale ciągle tworzy i nagrywa. A że zaczyna wracać do przeszłości?. Nic dziwnego. Stylistycznie płyta jest powrotem do lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku. Nie wszystkim musi się to podobać, krytykom się podoba. Ja tez znalazłem kilka utworów, chociaż nie lubię całej płyty (ale kto wie? ....... czas mija)..
Ry Cooder - Three Chords And The Truth A na całej płycie króluje taka muzyka:
Ry Cooder - Suitcase In My Hand
Po porcji dziwnych i spokojnych nagrań budzi się ochota na coś mocniejszego. Zaspokajam ją klasyką. Klasyką ale czy aż tak mocną? Najlepsza, według mnie, płyta Red Hot Chili Peppers, "Blood Sugar Sex Magik" z 1991 roku. Mocny i rewelacyjny funk w doskonałym wydaniu. Płyta przynosi kilka nagrań które stały się "nieśmiertelnymi" kowerami granymi do znudzenia. Mnie nie znudziły się do dzisiaj. Jest to jedna z płyt które są na mojej liście płyt wszechczasów. Które nagrania lubię? Jest to chyba z pół płyty, ale wybieram oczywiście te najmocniejsze. Do pierwszego nagrania jest teledysk, ale z ocenzurowanym tekstem. Wybieram wersję bez cenzury:
RHCP - Suck My Kiss
Tego mogę słuchać zawsze i od zawsze:
RHCP - Blood Sugar Sex Magik
Nawet ten przebój nie zestarzał się w mych uszach:
RHCP - Give It Away

I powracający jak bumerang Radiohead. Tą płytą nawet się nie znudziłem ;o)) "I Might Be Wrong - Live Recordings" z 2001 roku. Trochę wydziwiają, ale da się słuchać :
Radiohead - I Might Be Wrong
Radiohead - Like Spinning Plates