Trochę muzycznych wspomnień, trochę przesłuchanych nowości i dużo w tym wszystkim chaosu.
Młodzi, gniewni, jeszcze nie skażeni jadem komercji. Jak długo? Przypominam kapelę w której śpiewa mój starszy syn, Łukasz. Nagranie z przed tygodnia:
Viadro - Live 2012,11.08, Hala Mięsna - Białystok- "UNKNOWN"
Co się dzieje z artystami potem? Co się z nimi dzieje gdy robią karierę? Czy wszyscy artyści to prostytutki?
KNŻ - Artyści
Czy Kazik odnosi ten tekst też do siebie? Jeżeli uznaje się za artystę ..........
Są takie nagrania które pozostaną w mych uszach na zawsze. Zapomniana płyta Miry Kubasińskiej, zapomniana artystka. A nagranie warte przypomnienia. Rok 1973 ....
Mira Kubasińska & Breakout - Wielki ogień
We mnie wciąż się jeszcze tli, choć daje coraz mniej ciepła. Próbuję je odnaleźć w starych nagraniach. Nowości atakują ze wszystkich mediów, o "starociach" zapominamy. Często nawet nie wiemy, że nowości przecież z czegoś czerpią. Gdzieś mają swe korzenie. Pisząc w zeszłym tygodniu o swych młodzieńczych fascynacjach muzycznych, zapomniałem o wielu ważnych zespołach, o wielu ważnych utworach. Dzisiaj następna garść nagrań.
Czym był by rock bez Black Sabbath? Faceci czerpali z tradycji blues-rockowej, z tym ze grali o wiele za ciężko jak na owe czasy. Nazwano to hard rockiem a później heavy metalem. Ciągle dowiaduję się czegoś nowego o tych starociach. Czy wiecie że kilejne nagranie jest o skinach? Ja zawsze myślałem że chodzi o złe wróżki. W pewnym sensie, są to bardzo złe wróżki.
Blacck Sabbath - Fairies Wears Boots
Potem popełnili parę nagrań które przeszły do historii i grają mi zawsze w głowie gdy słyszę nazwę Black Sabbath:
Black Sabbath - War Pigs
Black Sabbath - Iron Man
Black Sabbath - Sweet Leaf
Budgie, inny zapomniany zespół na którego koncercie byłem w Białymstoku !!!! Na pierwszych płytach grali prawdziwie ciężką, rockową psychodelię:
Budgie - Nude Disintegrating Parachutist Woman
Budgie - Homocidal Suicidal
Ale ich znakiem firmowym były też ......... piękne ballady.
Budgie - You Know I'll Always Love You
Grand Funk Railroad nie ukrywali tego że są amerykańskim zespołem:
Grand Funk Railroad - We're an American Band
Przy całej prostocie swej muzyki, potrafili zagrać też takie cudo:
Grand Funk Railroad - Inside Looking Out
...............
Miało byc krótko, więc kończę. Za tydzień następna porcja muzycznych wspomnień i przypomnianych zapomnień.
Ale jeszcze nim skończę ........... bo przypomniał mi się jeszcze jeden zespół. No jak mogłem o nim zapomnieć? Wishbone Ash, mistrzowie dwóch gitar. Jako jedni z pierwszych grali z dwiema gitarami prowadzącymi. A jeżeli nawet nie, to doprowadzili ten patent do perfekcji.
Najlepiej pamiętam pierwszą płytę i mógłbym zamieścić wszystkie nagrania z niej jako ulubione. Wybieram trzy (z sześciu). Posłuchajcie proszę tego dwugłosu gitar, był rok 1970:
Wishbone Ash - Lady Whiskey
A teraz numer który był przebojem ..... moim na pewno. Długi i są zmiany tempa, tak jak lubią czarT'y.
Wishbone Ash - Phoenix
I jeszcze jedna ładna piosenka. Rozumie się ją po latach ..........
Wishbone Ash - Errors Of My Way
Piosenka która w trakcie trwania staje się utworem ;o))
*****
A to po to, byście nie zapomnieli o najlepszym zespole ........... w jakim śpiewam ;o))
Jeszcze z Konradem i jeszcze na siedząco ;o))
*****
Dzisiaj (18.11.2012) wrzuciłem do sieci nasz najnowszy ruchomy obrazek, zmontowany przez Krzyśka Sutułę. Dopisuję więc tę notkę w notce i zamieszczam link do MOTÓRA !!!!!*****
*****
Protokoły z muzycznych przesłuchań.
Na pierwszy promień poszła Pidżama Porno. Kolejna płyta która ukazała się ostatnio w reedycji, "Marchef w butonierce" z 2001 roku. Jak zwykle, punkowa energia i świetne teksty i ..... pierwszy na prawdę wielki przebój Pidżamy:Pidżama Porno - Twoja Generacja
Pidżama Porno - Marchef w butonierce
Następna płyta lżejsza wcale nie była. Pokręcony projekt stworzony w zbożnym celu. Połączenie country i heavy metalu, czyli muzycy Pantery z wokalistą country. Projekt powołany dla akcji charytatywnej, doczekał się wydania na płycie w dwa lata po tragicznej śmierci (zastrzelony na scenie podczas koncertu), gitarzysty Pantery. Płyta "Rebel Meets Rebel" z 2006 roku.
Rebel Meets Rebel - Get Outta My Life
Rebel Meets Rebel - Cowboys Do More Dope
Rebel Meets Rebel - Nothin' to lose
Zachciało mi się zmienić nastrój i ..... zmieniłem ;o(( Projekt który zapowiadał się bardzo ciekawie w opisie, był ciekawy. Jednak jak na mój gust zbyt awangardowe połączenie, nie przekonał mnie. Na pewno ciekawa, kolejna próba unowocześnienia i ożywienia muzyki ludowej. Jednak przeintelektualizowana (trudne słowo). Chyba właśnie wydana (druczek na płycie maczkiem i kto to przeczyta?) płyta Makaruk feat. Zespół Śpiewaczy z Rudy Śląskiej "Erotyki Ludowe". Ciekawe jak Wam się spodoba?
Makaruk - Siano
Makaruk - Kołysanka
W odtwarzaczu płyta na którą czekałem i nie zawiodła moich oczekiwań. Kontynuacja wspaniałej "Grace For Drowing", czyli wydany właśnie koncert Steven'a Wilson'a "Get All You Deserve". Po zremasterowaniu dyskografii King Crimson, Steven Wilson zaczął grać wspaniałą progresję w duchu Karmazynowego Króla. I gra tak nadal. Oby jak najdłużej..... Szkoda że nie ma w necie utworu Rider II, ale ma około 26 minut. Ale przecież są inne:
Steven Wilson - Luminol
Steven Wilson - Harmony Korine
Na tę płytę też czekałem, ale ta dla odmiany trochę rozczarowuje. Kolejny, też świeżutki, album supergrupy Black Country Communion "Afterglow". Kto śpiewa, kto gra na gitarze i śpiewa, kto gra w kapeli ... to wiecie. Panowie albo są trochę sobą zmęczeni, albo brak pomysłów, albo Glenn za dużo wyje, ale muzyka juz tak nie niesie mnie jak na poprzednich płytach. Jednak nadal to solidny i wart polecenia hard rock w starym stylu.
Black Country Communion - The Confessor
Black Country Communion - reklama albumu "Afterglow"
Powróćmy jak za dawnych lat, w zaczarowany klasycznego rocka świat. Umieszczona na liście najbardziej niedocenionych płyt rockowych "Time Is ......" grupy Raw Material z 1971 roku. Moim zdaniem to żadne arcydzieło, ale solidna progresja z lat 70-tych. Z pewnością warto poświęcić chwilę na tę muzykę:
Raw Material - Empty Houses
Raw Material - Miracle Worker
I jeszcze polska nowość. Płyta z tego roku a kapela to Inside Again. Warszawski zespół który brzmi na prawdę ciekawie. Mieszanka rocka i elektroniki, dość drapieżna. Płyta "Songs Of Love & Disaster" jest drugą w ich dyskografii i mam nadzieję że nie ostatnią .......
Inside Again - Nowhere Land
Inside Again - Something More
Wiesz co? Dziękuję Ci za to zdanie: Piosenka która w trakcie trwania staje się utworem ;o))
OdpowiedzUsuńI za muzykę oczywiście :)
Jesteś chodzącą kopalnią wiedzy o starych i nowych piosenkach...
OdpowiedzUsuńJako osoba słuchająca muzyki bez ładu i składu, głównie z radia, podziwiam szczerze!
OdpowiedzUsuńA co Ci zimna mgła przeszkadza? Jest cholernie romantyczna!
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co się z tymi "artystami" dzieje, albo robią wszystko na jedno kopyto, albo pokazują coraz więcej z prywatnego życia i ze swojego życia wewnętrzenego. Niedługo będą wyniki badań laboratoryjnych i prześwietlenia publikować!
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny muzyka taka, że sam lepiej bym nie wybrał...
OdpowiedzUsuńA Grand Funk Railroad to już mistrzostwo świata.
Pozdrawiam
...nie czepiaj się mgły,hahaha...krótka notka? Ciekawe...Dzień warczenia w pracy...tak,szczekać głośniej niż pozostali w pewnym momencie i nagle przestać...to pomaga....Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiotrusiu, jak zimno, to i gadać się nie chce, chyba że na ulubione tematy, a muzyka jak widać w żadną pogodę Ci się nie nudzi! :)
OdpowiedzUsuńNapisz, napisz Mysie Gawędy. Mnie Sońka namawia do napisania Okiem Figo, bo całe dnie chodzę i za niego gadam...No, co ja zrobię, że poznałam język psi, gdy mieszkałam w pewnej wsi! Powiem więcej- wiem o czym myślą!;-DDD
OdpowiedzUsuń