piątek, 8 czerwca 2012

Mistrzostwa czas zacząć !!!!!

Mecz, mecz, dzisiaj  jest MECZ !!!! Wszyscy wokół i w mediach i na ulicach i wśród mych najbliższych znajomych i przyjaciół, ekscytują się nadchodzącymi Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej. Przyznam że i mnie ta gorączka też się trochę udziela. W przeciwieństwie do Janka T., któremu nienawiść do całego piłkarskiego środowiska wygładziła fałdy na mózgu i który nie jest w tym swoim zacietrzewieniu już nawet zabawny, a tylko żałosny (zauważcie że przestano go zapraszać do programów jako eksperta, bo kto chce słuchać "chorego" z nienawiści człowieka - jego przyszłość widzę w telewizji T.... ej która nie dostała miejsca na multipleksie cyfrowym - tam, ze swą psychiką, do programów publicystycznych pasuje jak ulał), ja będę kibicował naszym. Chociaż na razie nie dekoruję samochodu flagami, chociaż nie mam flag na balkonach, to jednak jestem za NASZYMI orłami (lub orzełkami, to się jeszcze okaże). Flagi, a i owszem, może wywieszę, ale nie jak wszyscy, w euforii oczekiwania na zwycięstwo, a może nawet po zwycięstwach, ale po (tfu !!! na psa urok!!) ewentualnych porażkach, gdy wszyscy będą te flagi zdejmować. No cóż, taka ma przekorna natura, nie z prądem a pod prąd (dopisek bieżący-nie wytrzymałem i nałożyłem flagi na lusterka). A co jeżeli zajdziemy w tych mistrzostwach wysoko? Wtedy jednak chyba się złamię i przyłączę do fiesty. Rozpaczać po ewentualnych porażkach nie zamierzam, bo to przecież normalny stan naszego futbolu. Zwycięstwa będą przemiłą niespodzianką.
Istnieje jednak życie poza piłką nożną, a w nim ciąg dalszy odchudzania. Teraz waga oscyluje w granicach 82-84 i jest całkiem dobrze. Jak będzie 80-82, przestanę walczyć. Ubocznym efektem tej walki jest rosnąca w szafce sterta czekolad. I kusi i kusi. Cztery duże Milki z orzechami, dwie mleczne i kilka gorzkich. Gorzkie podjadam, bo przecież zawierają konieczny dla organizmu magnez (no czegóż się nie robi dla zdrowia), na pozostałe tylko łakomie popatruję. Zauważyłem też ze zdziwieniem, że z mego menu zupełnie zniknęło pieczywo. I nawet mi go nie brakuje. Po co więc przechowuję te tysiące ton zboża? Już nie dla siebie. To dla was ukochani RODACY i ewentualni goście zagraniczni !!! A w przechowalni (czyli w pracy) zakończyliśmy dwutygodniowy amok sprzątania przed wizytą komisji z UE i ministerstwa. Trawa pomalowana na zielono. Teraz czekam z niepokojem na poniedziałek, czy będzie gdzie wracać. Czy zastane tabliczkę: "Zamknięte do odwołania (czyli nieodwołalnie)". Ale nawet taka sytuacja miała by swe dobre strony. Nie musiał bym wstawać po 5 rano by cokolwiek przeczytać. Bo tylko o tej porze mogłem to ostatnio robić. Ja muszę przeczytać choć kilka stron dziennie, jeżeli tego nie zrobię, mam wyrzuty sumienia. Wstawałem o 5.30 i miałem pół godziny (przeważnie siedząc w toalecie na wannie) na spokojne czytanie. Bardzo miły początek dnia ;o)) Miła i niespodziewana była też wizyta w filharmonii (już niedługo Operze Podlaskiej). Zupełnie przez przypadek (ktoś odstąpił karnet), trafiliśmy na koncert So-Young Yoon. Koreańskiej skrzypaczki, prawdziwej wschodzącej gwiazdy sal koncertowych. Przed rokiem wygrała Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Wieniawskiego i po tym co zobaczyłem i usłyszałem, wcale się temu nie dziwię. Wspaniała technika, uroda dorównująca technice i wspaniałe wykonanie koncertu skrzypcowego D-dur Op. 35 Piotra Czajkowskiego, podbiło moje serce jak i serca wszystkich obecnych na sali. Występ zakończyła owacja na stojąco. Jeśli So-Young Yoon będzie występowała w waszym mieście, wybierzcie się koniecznie, bo warto.
Innym, bardzo miłym zaskoczeniem, było drobne wydarzenie na drodze, które jednak dobrze zapamiętałem. Może zmienia się powoli nasza mentalność i będziemy dla siebie bardziej życzliwi i przyjaźni? Podczas wykonywania pewnego manewru na drodze (całkowicie zgodnego z przepisami), usłyszałem za sobą "wściekłe " trąbienie. Co za ch..... (pomyślałem, jak to zwykle za kierownicą). Rzut oka w lusterko wsteczne, no tak "złotówa" gdzieś się spieszy. Taksówkarz "groził" mi palcem, ze niby wykonałem niedozwolony manewr i zajechałem mu drogę. Ja z uśmiechem machałem mu głową, mój manewr był w pełni prawidłowy i to on ścinał zakręt nie patrząc na oznakowania na jezdni. Taka pantomima w lusterkach trwała do zmiany świateł. Potem widziałem jak usilnie starał się dogonić mnie w miejskim tłoku. Udało mu się na następnych światłach. Stanął obok mnie. jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem jego zachowanie .........., zamiast gróźb, wyzwisk i wykrzywionej złością twarzy, zobaczyłem szeroki uśmiech pana taksówkarza i przepraszające gesty. Przepraszał i pokazywał że to ja miałem rację. Coś się jednak w narodzie zmienia. Może to ten radosny duch mistrzostw? Oby ta chwila trwała jak najdłużej.
Ten tydzień przyniósł też złą wiadomość, która psuje mi ten jeszcze (przed pierwszym meczem) radosny nastrój. Od roku było wiadomo że mamy zagrać na Suwałki Blues Festiwal. Niestety w zeszłym tygodniu, okazało się że jeden z członków zespołu zaplanował w tym czasie coś innego. Cóż, takie jest życie, jesteśmy zespołem i we trzech nie zagramy. Przykro mi tylko że część mojej rodziny, która przyjedzie ze Stanów, nie obejrzy nas na żywo. A czy będzie jakiś następny koncert, przecież nigdy nic nie wiadomo.
 
*****
Zdjęcie tygodnia.


A w piwnicach jest .... ciemno i straszno i wyobraźnia płata figle. A to? czyżby nagrobek?

*****
Muzyczne przesłuchania.
Tydzień pełen płyt mocniej brzmiących. Głośniejsze dźwięki to intensywniejsza przyjemność. A ja tę przyjemność dozowałem sobie w głośnych dawkach.
Na pierwsze kowadło poszła płyta klasyków hard rocka (metalu?), trochę zapomnianych Budgie. No może nie tyle zapomnianych, co nie znanych. Oni nawet w swej rodzinnej Walii są chyba mniej znani niż w Polsce. Dla mnie są absolutnymi klasykami. Około dwóch lat temu byli w Białymstoku i w rozmowie z Burke Shelley'em, przypomniałem mu niedoszły koncert w naszym mieście, w końcu lat 70- tych (a co? porozmawiałem sobie z nim po ANGIELSKU ;o))) Mętnie się coś tłumaczył, ale ja lubię tę muzykę niezmiennie. Płyta Budgie "In For The Kill" z 1974 roku.
Budgie - In For The Kill
Budgie - Crash Course In Brain Surgery
I mój ulubiony z tej płyty
Budgie - Zoom Club
Następna słuchana płyta to też klasyk. Rage Against The Machine "The Battle Of Los Angeles" z 1999 roku. Kapela już w trochę słabszej formie (oczywiście że moim zdaniem), nie ma już takich killerów jak na poprzednich płytach. Ale nadal poraża i zaraża energią. I jak tu wybrać te dwa nagrania do zaprezentowania ???? Niech będą te :
RATM - Guerrilla Radio
RATM - Born Of A Broken Man
I zupełna nowość, kolejna (w niespełna rok po poprzedniej) płyta Luxtorpedy. Lizta się rozszalał i tworzy jak oszalały ;o)) Ta płyta chyba ostrzejsza niż poprzednia, ale na razie nieźle mi się słucha i ma ładny tytuł - "Robaki".
Luxtorpeda - Serotonina
Luxtorpeda - Hymn
Ten drugi numer napisany został specjalnie dla drużyny rugbystów o nazwie Balian .... ale to trzeba zobaczyć teledysk.
Potem było trochę lżej i bardziej przebojowo, bo kto nie słyszał tego nagrania i kto go nie nucił ????
Hurt - Załoga G
Sympatyczna płyta kapeli Hurt "Czat" z 2005 roku. Nie wiem czy dobra, teksty rozbrajająco młodzieńczo naiwne i przez to urocze ;o)) Muzyka nierówna, jakby nie mogli się zdecydować co grać. Ale posłuchać, dla tego jednego przeboju, warto. Ten też jest niezły ;o))
Hurt - Mary czary


Przez chwilę było lżej z Hurtem, więc następna płyta to znowu waga ciężka. Nisko przestrojone gitary, głębokie jak grzmot brzmienie i zapach pustyni Mojave. To atrybuty muzyki kapeli Kyuss, może twórców, a na pewno pionierów stoner rocka. To brzmienie zachwyciło mnie już dawno i mam tylko żal że nagrali tylko pięć płyt i zakończyli działalność. Członkowie grupy utworzyli dwie inne formacje, Queens Of The Stone Age i Hermano. Oto Kyuss z czwartej swej płyty "Welcome to Sky Valley" wydanej w 1994 roku. Dwa moje ulubione utwory z tego krążka. Oba zajeździłem kiedyś na śmierć .........
Kyuss - 100%
Kyuss - Demon Cleaner
Gdy kapela nagrywa płytę z coverami, to znak że juz długo nie pociągnie. Sprawdziło się to w wypadku Rage Against The Machine. Płyta "Renegades" z 2000 roku jest ich ostatnią studyjną. Powiedzmy sobie, nie najlepszą, ale i tak przecież niezłą. dziwne te covery i na RATM-owe kopyto. Gdybym nie wiedział że to utwór Dylana, raczej bym nie poznał:
RATM - Maggie's Farm
A tak wykonują numer Cyprus Hill:
RATM - How I Could Just Kill A Man
Na koniec trochę odpoczynku od rockowych pohukiwań i powrót do dawnych, dla większości prehistorycznych, czasów. Weather Report z 1973 roku (to już prawie 40 lat), płyta "Sweetnighter". Klasyka .... piękna jazzrockowa klasyka:
Weather Report -  Boogie Woogie Waltz
Brzmienie może i trąci myszką, ale muzyka nie ;o))

11 komentarzy:

  1. ...właśnie zamknęli część Stolicy...szaleństwo się zaczęło...cepeliada na samochodach trwa...a sieć "B...." zaraaaabiaaaa.....:))))) Oby do finału....:)))Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. daj adres - w przerwie meczu wpadam po te milki z orzechami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kto nie je czekolady ten za Grecją!!

    OdpowiedzUsuń
  4. E tam. Jestem konsekwentna, nigdy nie interesowały mnie żadne mecze, to i teraz pierdzielę. A na nagrobek to nie wygląda (to na zdjęciu).

    OdpowiedzUsuń
  5. Nasi dadza rade :)
    Swietne to zdjecie.
    Pozdrawiam, Degeneratka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęłam komentarz, bo przez to, że jestem chora robię błędy gramatyczne :))

      A pisałam, że i mnie udziela się euro entuzjazm.
      PS.
      Założyłam nowego bloga, w nowym, mniej awaryjnym miejscu. zapraszam :

      http://www.tamonna.blogspot.com/

      Usuń
  7. Ja też jestem za NASZYMI! :)
    Jak na razie obejrzałam pierwszy mecz, ciekawe, co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj
    Kibicujemy, cieszymy, że jesteśmy Polakami :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się udzieliło strasznie i wcale się tym nie martwię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe jak pójdzie naszej drużynie 16 czerwca? Wytypujesz zwycięzcę?
    Masz, wiem, że lubisz: http://www.youtube.com/watch?v=zZzgxxzhWbc
    ;)

    OdpowiedzUsuń