piątek, 24 sierpnia 2012

Utwórz nowego posta, tak było napisane. No to utworzam ;o))
No wreszcie będę miał pierwszy od miesiąca wolny weekend !!! Pogoda skutecznie "stłumiła" żniwa. Kto nie skosił (a są tacy), ten ma poważny problem. A my mamy w końcu trochę oddechu. Zastanawiam się jak spędzić jutrzejszy dzień ? Może poświęcić go na spanie, ale to nie wchodzi w rachubę .... Renatka już coś planuje. Ale na pewno nie obejdzie się bez jakiejś płyty. Na przesłuchanie czekają w kolejce ......... Europe (?!), Tom Waits, Tool, Morphine, Breakout, Dezerter .................. i kilkaset innych ;o)) Będę się starał, od czego mam uszy !!
*****
W końcu też Obywatel NIP zakończył wakacje. Wiemy gdzie i kiedy zagramy nasz okolicznościowy koncert, na okoliczność X-lecia. W SUPRAŚLU !!!!! Jest tam przesympatyczny klub "Alkierz" i Sala Ludowa przy nim (dawne "Kino Jutrzenka"). Tam to właśnie zagramy w sobotę 13 października. Graliśmy już tam na tegorocznym WOŚ-Pie. Mamy nawet zdjęcie naszej wesołej gromadki, przed tym kinem (salą).


Obywatel NIP - 08.01.2012 - XX Finał WOŚP

Sala pomieści tłumy ..... tak 200-300 osób, no chyba że się ścisną, to więcej. Co zagramy? Utwory na które głosowała cała, wręcz niezliczona rzesza naszych (ok. 30) fanów, zmuszonych ....... tfuuu, zachęconych do tego przez nas, środkami łagodnej perswazji w postaci gróźb i szantażu. Ale mamy dziesięć "najpopularniejszych" utworów ( a właściwie będziemy mieli w niedzielę) i właśnie te zagramy, plus super premierę, wesołą pieśń o Wodzireju. Zdradzę Wam pewien sekret, ta wesoła pieśń kończy się cmentarnymi dzwonami ;o))
Ten nasz stary numer jest dość wysoko, więc pewnie też go zagramy:
Obywatel NIP - Weronika
Wesoła (jak zwykle u nas) pieśń powstała pod wrażeniem książki "Weronika postanawia umrzeć" Paulo Coelho. Śpiewa Sułek, ja tylko charczę Weronika, w końcówce !!!!! 
Ja nie lubię i nie umiem "ładnie" śpiewać.
*****
Jeszcze parę dni i może znów będę funkcjonował normalnie, czyli częściej bywał waszym gościem ;o))

*****
Protokoły z muzycznych przesłuchań.
Zostałem przez chwilę sam w domu i od razu sięgnąłem do płyt których nie słucham na co dzień, bo za głośne :o)) I słuchałem głośno, niepokornie, ze łzami w oczach i bólem karku od machania głową. No po cóż mogłem sięgnąć ....... po TOOL. Dwie pierwsze płyty w odtwarzaczu i uszach sąsiadów,, oraz uszach współuczestników ruchu drogowego, na pewno znalazły należne im uznanie. Ja nie oceniam Tool'a, ja go chłonę bez zastrzeżeń. To kapela której każdy dźwięk uwielbiam. Inteligencja i łomot w jednym. Wydaje się to nie możliwe, a Oni to łączą i zachwycają.
Porządek być musi, więc zaczynam od debiutu, czyli Ep'ki "Opite" z 1992 roku. Mnie kładą na łopatki tymi numerami:
Tool - Hush
Tool - Part Of Me
Druga w odtwarzaczu, była druga płyta Tool-a, "Undertow" z 1993 roku. Tu nie ma żadnych dylematów z wyborem ulubionych numerów. "Sober" to pieśń nad pieśniami, tez to przeżywałem. Nie wiecie o czym to jest? Tu znajdziecie tłumaczenie tekstu.
Tool - Sober
I jak tu nie lubić, gdy koś tak gra?
Tool - Swamp Song
No i pociągnąłem ostrzejszą fazę słuchania. Co tu wybrać następnego? Wzrok i słuch padł na Roba Zombie. Płyta z 1998 roku "Hellbilly Deluxe". Na okładce straszy wyglądem sam Rob a i w muzyce nie odpędza lęków. Ja lubię tego świrusa który wywołuje mój uśmiech a nie strach:
Rob Zombie - Living Dead Girl
Rob Zombie - The Ballad Of Resurrection Joe And Rosa Whore
Nadal niezła jazda, bo w odtwarzaczu album Queens Of The Stone Age (QOTSA) "Over the Years and Through the Woods" z 2005 roku.Koncert z Londynu, już bez wyrzuconego z zespołu Nicka Olivieri. Grają że aż tupie nóżka. To wydanie zawiera płytę CD i krążek DVD z koncertem i wywiadami. Poniżej dwa pierwsze fragmenty całego DVD:
Niezłe, całkiem niezłe, tym bardziej, że coraz mocniej czerpią z tradycji rocka lat 70-tych.
Co dalej? Queens Of The Stone Age "Era Vulgaris" z 2007 roku. Jak na razie jest to ich ostatnia płyta, a szkoda. Bo muzyka ciężka i mocno osadzona w tradycji, a nadal mają swój styl. Czekam na następne płyty.
Queens Of The Stone Age - Turnin' on the Screw
Mnie kojarzy się to trochę z Taxman Beatlesów:
The Beatles - Taxman
A to już mi się nie kojarzy ;o))
Queens Of The Stone Age -  I'm Designer
Queens Of The Stone Age - Run, Pig, Run
Trochę spokoju i humoru dała mi polska płyta "Młynek Kawowy" Janusza Grzywacza z 2005 . Ten człowiek nie wziął się znikąd. To twórca i lider "Laboratorium", a każdy szanujący się fan polskiego jazzu, powinien znać tę nazwę. Kto nie zna, niech posłucha choć przez chwilę jak grali w 1979 roku na płycie "Quasimodo"
Laboratorium - I'm Sorry, I'm Not Diver
A "Młynek Kawowy" wprawił mnie na prawdę w bardzo dobry humor. Świetne teksty Wołka, Dymnego, Witkacego i do tego wspaniale skomponowana muzyka. Ale po co dużo gadać, jak można dużo słuchać. I wcale nie te największe przeboje (Młynek Kawowy) spodobały mi się najbardziej. No cóż powiedzieć o takim tekście i muzyce? Prawda, cała prawda .... zabawne? A ja się uśmiecham:
Janusz Grzywacz - Zegarek
A to polecam wszystkim wypinającym pierś po medale:
Janusz Grzywacz -  Medale
Mógł bym słuchać i zamieścić właściwie wszystkie utwory. No chociaż jeszcze jeden, ze świetnym wokalnym solem ;o))
Janusz Grzywacz - W swojej samotności
Ale przyczepił się do mnie jeszcze jeden kawałek. Tekst starego świntucha, Witkacego. Dziś za taki tekst, autor byłby posądzony o pedofilię, więc nucę go sobie CICHO pod nosem.
Janusz Grzywacz - Puć tu do mnie dziecko  
Co może mieć wspólnego czołówka polskiego punka i folku? Otóż łączą się w projekcie o nazwie R.U.T.A.. Najnowsza (druga) płyta nosi tytuł "Na Uschod   wolność albo śmierć". Na poprzedniej płycie (Gore) tematem były pieśni buntów chłopskich w Polsce. Na tej pieśni buntu i niewoli Rosji, Ukrainy i Białorusi. Wschodnie zaśpiewy, ludowe instrumenty i punkowa energia, to na prawdę niezła i wybuchowa mieszanka. Dla mnie bomba (jak powiedział lekarz otrzymawszy kartę pacjentki, Katarzyny Bomba). Płyta właśnie pokazała się w sklepach.
R.U.T.A. - Batracka Dola
R.U.T.A. - Ius primae noctis - Prawo pierwszej nocy
Na koniec znów mnie coś podkusiło i sięgnąłem po kolejne Porcupine Tree (one-te płyty, po prostu tak stały razem na półce)."Warszawa" z 2004 roku, zwraca uwagę poprawną,polską  pisownią nazwy naszej stolicy. Ale muzyka też niezła, bo na żywo i to ze studia Trójki !! Bardzo dobry i wielonastrojowy koncert.
Porcupine Tree - Slave Called Shiver
Porcupine Tree -  Lightbulb Sun

12 komentarzy:

  1. Europe??? Och, jak ja się kochałam w perkusiście. A kasety mam do dzisiaj i dalej ich słucham. W szczególności podoba mi się płyta sprzed Final Countdown. Wings of Tommorow :D
    Odpoczywaj, należy się!

    OdpowiedzUsuń
  2. miłego urlopu, zasłużonego oczywiście. My jeszcze ostatnie kłoski dziś porwaliśmy przed kombajnami . Choć przez całe noce dudnią nam chłopcy, za oknami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się na Twoją częstszą obecność! A Grzywacz jest niesamowity...

    OdpowiedzUsuń
  4. A co to, kurde, jest dzwon cmentarny?!

    OdpowiedzUsuń
  5. No i dlaczego tak daleko ode mnie ...

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz jeszcze na piśmie mam potwierdzenie, że Supraśl by night to jest to ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Weronika to najweselsza książka jaką znam:)muszę przesłuchać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, CzarCie, CzarCie... No przecież napisałam w poście, że na dwa dni wyjeżdżam! No to kto miał te komentarze moderować, gdy mnie nie było?! Coś mi się wydaje, że 50+ też nie za dobrze... :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wesoła pieśń z cmentarnymi dzwonami w zakończeniu??? :))))))))))
    Ciekawe... Za to u mnie muchy mają zęby...

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że czytasz Pilipiuka, a "Szewc..." ma dobre opinie. Która z jego książek podobała ci się najbardziej? :)
    Nie chciałabym się dopominać, al mógłbyś dodać mój drugi blog do odwiedzanych: http://okruchy-i-ziarenka.blogspot.com/ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. A kiedy zagracie w Gdyni !!!!!!!!!Paczucha.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj :)
    Ruch u Ciebie, muzyka gra, aż miło było powrócić :)
    Słonecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń