piątek, 4 lipca 2014

Oddychajcie wszyscy jak najmniej. Zostało nam mało powietrza

Na początek uprzedzam swych czytaczy, że następny wpis za dwa tygodnie. W końcu krótki urlop też mi się należy. Mam nadzieję że choć trochę zatęsknicie :)
*****
             Siadam przed klawiaturą i jak zwykle nie wiem o czym pisać. Zazwyczaj po prostu otwieram umysł i czeka co się z niego "uleje". Rozpoczynając nie wiem jak się to moje pisanie zakończy. Dzisiaj tez tego nie wiem, ale czuję opór przed takim otwarciem. Pisząc nie zastanawiam się nad znaczeniem, nie zastanawiam się nad interpretacją, nie zastanawiam nad konsekwencjami. Ale jedno wiem, staram się nie ograniczać i nie stosować autocenzury. Dziś odczuwam wielkie zwątpienie i niepokój. Dziś nie chcę by coś z mych myśli wylało się na zewnątrz. Dziś chcę oddychać jak najmniej, wszak zostało tak mało powietrza ..... bo ustał jego dopływ.
Myśli tu spisane zaczynają żyć własnym życiem i przestają znaczyć to co znaczyć miały. Nabywają znaczeń zupełnie nie zamierzonych. Tak jak wiele moich realnych działań są rozumiane często zupełnie w inny sposób niż "autor miał na myśli", a może właśnie wtedy oddają to co jest nieuświadomione. Często przecież to co uważamy błędną interpretację, za pomyłkę, nieodpowiedzialne działanie, chwilą zapomnienia, jest w rzeczywistości realizacją skrytego pragnienia.
            Wstaję od klawiatury i nagle jakbym otrzymał uderzenie z prawej strony w głowę, cały świat przesunął się o ułamek milimetra w lewo. Bardzo dziwne, nierealne i mocno niepokojące wrażenie. Pozostaje po nim krótka dezorientacja i trzeba chwili abym zaadaptował się w tej nowej, przesuniętej rzeczywistości. Rozglądam się ciekawie ale też z nieufnością dookoła, czy nic się nie zmieniło. Na razie różnice są prawie niedostrzegalne, ale poczucie obcości w tym świecie powoli zaczyna narastać. Na razie różnice nie przeszkadzają w codziennym życiu, ale przecież wcześniej czy później moje otoczenie zorientuje się że ja, tak na prawdę nie jestem tym za kogo mnie uważają i nikt nie uwierzy w to, że pochodzę z innego wymiaru. Moim obecnym celem jest znalezienie drogi powrotnej. Ale czy kiedykolwiek mi się uda? A jeśli nawet, to czy nie będzie za późno?
            "- Kiedy tak o tym opowiadam, zdaje mi się, że to się zdarzyło komuś innemu - powiedział ze śmiechem. Potem zamilkł, jakby się nad czymś zamyślił. Ja też milczałem.
- Gdy wszystko dobiegło końca, król i dworzanie śmieli się do rozpuku - powiedział wkrótce. - Za każdym razem, gdy o tym myślę, przypominam sobie to zdanie. Jak odruch warunkowy. Myślę, że w każdym głębokim smutku kryje się odrobina komizmu.

Jak wcześniej powiedziałem, sądzę że ta opowieść nie ma morału. Ale to się zdarzyło jemu, zdarzyło nam wszystkim. Dlatego kiedy ją usłyszałem, nie mogłem się śmiać do rozpuku. Teraz też nie mogę."
Haruki Murakami z opowiadania "Folklor naszych czasów - wczesne dzieje wysoko rozwiniętego kapitalizmu"

                " ..... Był zlany potem, dusił się z gorąca, a jednocześnie wstrząsały nim zimne dreszcze, jak po przepiciu; w zębach skrzypiał kredowy pył. I już więcej nie próbował myśleć. Tylko z rozpaczą powtarzał w duchu jak modlitwę: "Jestem zwierzęciem, widzisz przecież, że jestem zwierzęciem. Nie znam słów, nie nauczono mnie mówić, nie umiem myśleć, te kanalie nie pozwoliły mi nauczyć się myśleć. Ale jeżeli naprawdę jesteś taka ... wszechmocna ... wszechmogąca ... wszechrozumiejąca ... zdecyduj! Wejrzyj w moją duszę - ja wiem, w niej jest wszystko, czego ci trzeba. Musi być. Przecież nigdy i nikomu nie sprzedałem duszy! Jest moja, człowiecza! Sama wydobądź ze mnie to, czego chcę - przecież to niemożliwe, żebym chciał zła! Niech wszystko będzie przeklęte, przecież nic nie umiem wymyślić oprócz tych jego słów: - Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!""
Arkadij i Borys Strugaccy "Piknik na skraju drogi" (Stalker)
*****

Ech Glaca, Glaca. Wysmażyłeś kiedyś tekst i dobrze, bo pasuje ...
Sweet Noise - Dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz
I bez cenzury tekstowej:
Sweet Noise - Dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz
*****
Raporty z przesłuchań
Jednym ze współczesnych gatunków rocka jest rock industrialny. Jednym z czołowych jego przedstawicieli jest grupa Nine Inch Nails (NIИ), której jedynym stałym członkiem jest jej założyciel Trent Reznor. Ja polubiłem ich wiele lat temu za numer "Head Like Hole" który był dużym przebojem. Ten muzyczny tydzień przesłuchań zacząłem od dwóch płyt NIИ, "The Downward Spiral" (nagrana w całości przez Trenta) z 1994 i dwupłytowy "Fragile" z 1999. Mnie ta muzyka przypadła do gustu i "dobrze wchodzi", a Trent co całkiem niezły wokalista, a w pierwszym nagraniu niezła rozp......
Ten teledysk może się przyśnić i nie będzie to miły sen:
I utwór z "The Downward Spiral", który spopularyzowany został przez .... Johnny'ego Casha
I jeszcze jedna piosnka z ładnym tytułem:
Potem coś dla ducha ;) Twórczość zdecydowanie wolna od granic muzycznych. Zespół ten pochodzi ze sceny Canterbury i jest awangardą jazz-rockową.  Ciężko wysłuchać, ale i można i warto. douBt "never pet a burning dog" z 2010 roku. Dwie próbki z koncertów na żywo:
Dla odmiany coś bardzo tradycyjnie amerykańskiego. Płyta wydana w tym roku "All My Friends celebrating the songs & voice of Gregg Allman". No cóż, Gregg wraz z przyjaciółmi celebruje sam siebie. Kto nie lubi takiej południowej stylistyki, niech nie zaczyna, bo nie polubi. A na płycie gitarzystów i bluesujących muzyków wielu :
Projekt Hugh Hopper'a, basisty znanego m.in. z Soft Machine, HUGHSCORE o płyta "Delta Hora" z 1999 roku. Bardzo interesująca muzyka będąca fuzją wielu stylów. Najbliżej jej chyba do jazzu i elektroniki. Słucha się bardzo dobrze.
Hughscore - November
Hughscore - Was A Friend
Pozostałem w jazzowej stylistyce i sięgnąłem po najnowszy album Nilsa Pettera Molværa. Nie jest to "Khmer", najlepsza chyba jego płyta, ale muzyka piękna i refleksyjna. Ktoś próbował mnie zniechęcić do tej płyty, mnie jednak bardzo przypadłą do gustu:
Nils Petter Molvær - Intrusion VII
Nils Petter Molvær - Switch - Live at Porgy & Bess, Vienna, Austria, 2014-05-28
Po spokojnych chwilach zapragnąłem trochę życia. Żywsze rytmy znalazłem na płycie Placebo "Black Market Music" z 2000 roku. Zespół któremu na początku kariery pomagał David Bowie. Orientacja seksualna członków nie przesłoniła autentycznego talentu muzycznego. Chociaż ostatnie dokonania zespołu mnie nie zachwycają, to ta płyta owszem. Niepokojącego głosu wokalisty słucham z fascynacją.
Placebo - Taste In Men
Placebo - Special K
Więcej niż hip-hop, choć chyba najbliżej tego gatunku, znajdziemy na płycie Fisz Envee "Fru!". Inteligentne teksty i tłuste bity .... to jest to ;)
Fisz Envee - Tłusty bit
Fisz Envee - Idzie miłość
Czas na przyjemności i moją ulubioną chrypę. Pierwsza płyta nagrana na żywo przed publicznością przez Toma Waitsa. Rok 1988 "Big Time". Ta chrypa nie zawodzi:
Tom Waits - Way Down In The Hole
Tom Waits - Telephone Call From Istambul
Kolejna płyta była mocna, bardzo mocna. Według wiki grają grindcore i sludge metal. Mądre nazwy, jedno jest pewne, łoją tak że trudno wytrzymać ;) Czasem trzeba bo można zwariować, a tak cała para w muzyczny gwizdek. Amerykański Soilent Green z płyty "Confrontation" z 2005 roku:
Soilent Green - Leaves Of Three
Soilent Green - They Lie To HideThe Truth

Do klika za tydzień .... aj zapędziłem się ..... za dwa tygodnie !!


5 komentarzy:

  1. Odpoczywaj więc jak najlepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpoczywaj, odpoczywaj! A ,,Piknik...'' Strugackich to jedna z moich ulubionych lektur. Chyba wrócę lada dzień do niej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpoczywaj , odpoczywaj...
    Powietrza nie zabraknie jeszcze póki co :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. "Na przykład patrzę na tekturowe pudełko, w którym jest kałamarz z atramentem(...) Jest to więc prostopadłościan rysujący się na tle - to głupie, nie ma o czym mówić. Tego właśnie należy unikać, nie szukać dziwności tam, gdzie nie ma nic. Sądzę, że na tym polega niebezpieczeństwo prowadzenia dziennika: w napięciu, wszystko przesadzone, ciągle narusza się prawdę". Miło widzeć zachowaną proporcję, proporcję bez formy, harmonię bez porządku, chaos zakamuflowany w ładzie. Oddycham dialektyką i ten krótki moment pozwala mi nie przejmować się brakiem powietrza. Nie teraz i nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń