piątek, 10 października 2014

O muzyce, o "niewykonalnych" zadaniach, o kotach ....

Dialogi od czarTa
- Cześć Krzysiu, coś taki skwaszony, czy wszystko u ciebie w porządku?
Widzę gest (ale nie wulgarny) wskazujące na to że nie ....
- A co u ciebie?
- U mnie wszystko dobrze, a będzie jeszcze lepiej !!
- Jak ty to robisz, skąd ten nienaturalny optymizm?
- Po prostu regularnie biorę leki.
*****
Piszę tę notkę a w tle sączy się jazz z płyty Michalell Wollny Trio. Pięknie się sączy jak większość płyt wytwórni ACT. Ale refleksje nie są radosne. Jazz stracił swą elitarność i stał się muzyką przystępną a wręcz popową. Nie podoba mi się to. Ja lubię jak muzyka mnie trochę wytarmosi, zmusi do wysiłku i myślenia. Gdy pięknie sączy się w tle, przestaję słuchać, przestaję ją czuć, a myśli biegną w zupełnie inne rejony. Czasem potrzebuję i tego, ale to nie jest słuchanie muzyki, to nie jest odczuwanie muzyki, to nie jest jej przeżywanie. Ona tworzy wówczas tylko tło do innych działań umysłu. Najbardziej lubię gdy jej intensywność przenosi mnie w inne wymiary, gdy poprzez odczuwanie dźwięków mogę otrzeć się o inną rzeczywistość. Ale zdarza się to coraz rzadziej, nie ma na to czasu .... Oooo, w końcu na płycie zaczęło się coś dziać, dobrze dziać, można słuchać ;) 
Jeszcze jedna muzyczna dygresja. Właśnie słyszałem w radiu zapowiedź PIOSENKI z nowej, jeszcze nie wydanej płyty Pink Floyd. Kiedyś ta grupa grała UTWORY, dzisiaj nagrywa piosenki.
*****
Pytasz co słychać? Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej, ze wszystkim. W pracy chodzenie, bieganie, wsypywanie, wysypywanie, przesypywanie, podchody, knowania, intrygi, nagonki, śledztwa, awarie, usuwanie, tępienie, ściganie, dochodzenia, rozgrywki personalne, zjebki ..... czyli normalnie. Doświadczenie pokazuje że nie ma zadań nie do wykonania, więc wykonuję. Cały sekret tkwi w podejściu do każdego problemu. Nie ma sensu tracić energii i czasu na udowadnianie sobie i całemu światu, że czegoś nie da się zrobić, nawet jeżeli czujesz że na prawdę się nie da. Wystarczy tę energię skierować na planowanie i wykonanie zadania. I nigdy nic na prędko i bez głowy. Trzeba usiąść i najlepiej na piśmie "rozpracować" problem. Zastanowić się co jest ci potrzebne do wykonania i zacząć realizację od przygotowań do działania, a nie działania bez przygotowania, bez sensu. Określić, nawet w punktach (choć od czasu szkoły średniej mam uraz do przygotowania tematu w punktach, bo kiedyś napisałem wypracowanie w punktach i innowacyjność podejścia do formy wypracowania nie została to przez polonistkę doceniona) poszczególne etapy i terminy ich osiągnięcia. Co jest potrzebne na każdym etapie i co musi być osiągnięte, by rozpocząć realizację następnego. Każdy problem tak opracowany wydaje się mniejszy i dużo łatwiejszy do rozwiązania. A potem wystarczy już tylko, z całą energią, zająć się realizacją i odfajkowywaniem osiągnięcia kolejnych punktów swego planu. Gdy masz do przeniesienia dwustu-kilowy worek nie szarp się z nim w całości, bo go nie udźwigniesz.. Gdy rozsypiesz go na dwadzieścia 10-kilowych porcji i zajmiesz się przenoszeniem każdej z nich po kolei, osiągniesz cel w dłuższym czasie, lecz bez wysiłku. Ciężar worka cię nie przytłoczy.
Mówi się dużo o empatii. Ja w pracy nie mam problemu z jej brakiem, mam problem z jej nadmiarem. Jednym słowem, nie potrafię być bezdusznym skurwysynem, choć wciąż próbuję. Oto mój problem.
*****
Ale miało być o kotach, wróćmy więc do nich. Ja wracam do greckich wspomnień.
Wyspę Lesbos odbierałam jak koci raj. Wszędzie ich pełno. Siadasz w knajpce, lepiej sprawdź czy na stole nie ma kota, czy nie ma go pod stołem, czy na nim nie siadasz, bo wyleguje się na krześle. Jeśli zaczynasz jeść, możesz mieć niemal pewność że za chwilę jakiś koci "żebrak" usiądzie obok i patrząc ci w oczy będzie cicho pomiałkiwał, czekając co skapnie mu z twych rąk. I często skapuje, a on nadal siedzi i siedzi i czeka, jakby dawno nic nie jadł, choć jego tłuste boczki przeczą tej tezie. Gdy nieopacznie zainteresowałem się bliżej jednym puchatym tłuściochem, po chwili miałem go na kolanach. Ale wszyscy je tolerują, ba wręcz lubią i karmią jak swoje ;) Zaintrygowany zapytałem naszą rezydentkę, panią Kasię, czy to specyfika tej wyspy, czy całej Grecji. Tak jest w całej Grecji !! To prawdziwy koci raj. Ponieważ lubię koty, szczególnie te dzikie i chodzące własnymi drogami, które drapią i syczą (z takimi potrafię się "dogadać"), trochę pamięci aparatu zajęły ich fotografie. Oto kilka z nich ..... jakże trudno było je wybrać, to znaczy część odrzucić, bo wybrać dużo było bardzo łatwo ;)

Jesteśmy takie głodne .... please !!!!

Idź stąd ! To mój stolik !

Sjesta we dwoje ;)

Odpoczynek jest najważniejszy!

Gdzie oni wszyscy,tam w dole, tak się spieszą?

Dziki łowca.

Samotna sjesta.

Poopalać się nie można?

Jak kot jest zmęczony .... to śpi ;)

Widok z .... kotem.

I co się tak z dołu patrzysz? kota nie widziałeś?

A co jest pod stołem w knajpce? Kot!!!

Przyszła pora karmienia.

Chcesz usiąść?

Dziki rudzielec.

A w klasztorze .... jeden zakonnik i .... koty.

A w klasztorze .... jeden zakonnik i .... koty.

Mały sklepik ... kot na sprzedaż?

Proszę mi nie robić zdjęcia. Ja się wstydzę ;)

Słodziaki ;)

:)*

Kolega trochę się wstydzi ....

Cieplutki samochód dobry jest.

Rozbójnik?

Tantiemy za reklamę proszę przesłać na konto : ........

Kolejny rozbójnik.

Każdy kotek ma swój schodek ;)

Już posprzątane?

Dziś w menu .... świeży, żywy kot ;)

Ale w Grecji są też inne zwierzęta ;)

Gdzie żeś ty bywał czarny baranie.

ładna parka.

Jestem miły?

Osiołek z portem w tle.

;)

Po tym koniu widać Grecki kryzys.

Koza i oliwki ;)


*****
Winylowy kąt
No to mogę już słuchać bez opamiętania. Kupiłem w końcu kabel do połączenia gramofonu ze wzmacniaczem o odpowiedniej długości. Dwużyłowy z końcówkami chinch i żyłą uziemiającą, zapłaciłem .... 37% wartości gramofonu ;) Więc albo gramofon był bardzo tani, albo kabel drogi. Mniejsza o to, zaczynam słuchanie ......
The Beatles "Hard Days Night" z 1964 roku. Oryginalne stare wydanie z Pepity !!! Czyli płyta z Węgier, wydana tam w 1981 roku. Jakoś się tu dostała. Co tu pisać o takiej klasyce, prosto, ładnie, zrozumiale, melodyjnie ale z biglem, nawet nie trzeszczy ...
I płyta z kolekcji Klubu Płytowego Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, wydana przez Pronit w klubowym nakładzie. Koncert Sary Vaughan na Jazz Jamboree 1975 w Warszawie. Głos Sary jest klasą samą w sobie. Tak śpiewające jazz afroamerykanki ;), bardzo lubię .... a płyta w opakowaniu zastępczym .... pewnie były przejściowe kłopoty za odcinku papieru ... Oczywistym jest że tych nagrań nie ma w sieci, w zamian inne z tego okresu ;)
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Początek ciężki i doomowy (od doom metalu). Amerykańska supergrupa Shrinebuilder, w której udzielają się różni muzycy związani z tą sceną. Ciężki metal, doom metal, płyta brzmi bardzo dobrze, rozwija się niespiesznie i dożylnie mocno. Długie kompozycje i brak litości dla słuchaczy ;) .... czyli jest bardzo dobrze .... Shrinebuilder "Shrinebuilder" z 2009 roku:
Trzecia zremasterowana płyta Led Zeppelin. Wersja 2-CD Deluxe Edition. Płyta brzmi świetnie. Jak pewnie pamiętasz, jest w dużym stopniu akustyczna, ale jest na niej bardzo elektryczny blues, jeden z najpiękniejszych białych bluesów w historii rocka "Since I've Been Loving You". Druga płyta to wersje alternatywne lub bez wokalu. Gdy słuchałem alternatywnej wersji "Since ...." wiem dla czego na płycie jest ta która jest, alternatywna jest po prostu dużo gorsza, szczególnie wokalnie. Ale dziękuję za ten remaster, bo warto było odświeżyć te muzyczne cudeńka. Led Zeppelin "III":
Led Zeppelin - Since I've Been Loving You
A to mój ulubiony numer z tej płyty:
Led Zeppelin - Out On The Tiles
I "prymitywnie" folkowy z "dudniącą" jak chód dinozaura stopą ;):
Led Zeppelin - Bron-Y-Aur Stomp
A tak brzmiał pierwowzór tego numeru:
Led zeppelin - Jennings Farm Blues
I znowu klasyka, ale zupełnie inna, klasyka muzyki hardcore. Choć słychać tu wpływy i hardcore i punka i rapcore i metalcore, czyli lekko nie jest. Trzecia w dyskografii płyta grupy Biohazard "State of the World Address" z 1994 roku. Może nie szaleńczo, ale lekko nie jest ....

Biohazard - How It Is (Video)

Biohazard - Tales From The Hard Side (Official Video)
Biohazard - Five Blocks To The Subway (Video)
W tym utworze słychać dialogi z filmu Wściekłe psy (ang. Reservoir Dogs', 1992)
Biohazard - Lack There of
Potem było już bluesowo, przynajmniej przez chwilę, dłuższą chwilę ;) Dwie dobre (jak zawsze) płyty Buddy Guy'a. Bluesowy blues bluesujący bluesująco. Pierwsza mocno elektryczna i wręcz ciężka (czyli bardzo dobra), Byddy Guy "Sweet Tea" z 2001 roku:
Buddy Guy - Beaby Please Don't Leave Me
Buddy Guy - She Got The devil In Her
Buddy Guy - Stay All Night
Druga akustyczna i stylowa z coverami, też dobra by się bluesić ;) Buddy Guy "Blues Singer z 2003 roku:
Buddy Guy - Hard Time Killing Flor
Buddy Guy - Crawlin' Kingsnake
Kolejna płyta o mało  mnie nie uśpiła. Zdecydowanie nie nadaje się do samochodu. Mam mieszane uczucia, bo są nagrania niezłe, ale całość nudzi, przynajmniej mnie. Chwilami przypomina ..... Sinead O'Connor, ale brak jej energii. Wprawdzie autorka słynie z minimalistycznego stylu i oszczędnej gry na instrumentach .... ale mnie nudzi ... Cat Power "You Are Free" z 2003 roku. Cat Power, czyli Chan Marshall, właściwie Charlyn Marie Marshall, (ur. 21 stycznia 1972), amerykanka. Wybrałem żywsze nagrania i jeden ładny duet ;) To spodobało mi się i to bardzo:
Cat Power - Free
Cat Power - Shaking Paper
Duet z E.V. .... Eddie Vedder? Tak to on !! Ładne i poruszające ....
Cat Power - Evolution
Powrót do lat 70-tych. Dwie gitary prowadzące ..... Już wiesz? Wishbone Ash! Płyta "Live dates" z 1973, z nagraniami koncertowymi i "The King Will Come - Wishbone Ash Best" z 1995. Na początek coś bliskiego sercu .... Rock'n Roll Widow:
Wishbone Ash - Rock'n Roll Widow
Wishbone Ash - Baby What You Want Me to Do
Wishbone Ash - Jail Bait
Tak panowie wyglądają po latach (rok 2000) .....
Wishbone Ash - The King Will Come
Coś na uspokojenie? Psze bardz .... Płyta Mantra - Relaxation Music. Odpowiedzialny Gianfranco Grilli. Da się przy niej zrelaksować i .... zasnąć. O mało nie zrobiłem tego za kierownicą .... Chyba ciekawe, musi mi trafić w nastrój, albo chęć relaksacji, teraz nie trafiło. Zrelaksuj się sam !!!! Posłuchaj ;) Opis na płycie : "Relaxation music for balancing the individual".
Mantra Relaxation Music

Do klika za tydzień .....

8 komentarzy:

  1. O kotach bez zdjęć, co to za nowe porządki "siem" pytam .??
    To jakby o muzyce bez linków :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No bardzo ładnie Czarciku :))) w szoku jestem... Dorzuć jeszcze w ustawieniach wyglądu bloga okienko z tymi wszystkimi etykietami, żeby było po prawej stronie, albo pod postami i będzie perfekt :). Wiem dużo wymagam, ale doceniam :).
    Nie bądź bezdusznym s...synem, bo to takie pospolite ;), po co iść na łatwiznę, lepiej wyróżniać się pośród motłochu... A tak na serio, wiem, że nie jest lekko, ale chyba warto, bo wstać rano, spojrzeć w lustro bez cienia wstydu - bezcenne.
    Cat Power bardzo mi się podoba, bardzo, bardzo.
    Dziś Zi lat 3 włączyła sobie radio, w Czwórce leciała audycja Dancing, czy coś w ten deseń a w niej kawałki z czasów mojej późnej podstawówki i liceum, przy których oczywiście musze się przyznać - pląsałam a jakże. Generalnie straszna dicho młocka w stylu 2unlimited - no limit, czy też Sash-Equador - musisz koniecznie posłuchać ;). No i ten Zośkun dawaj w tango. A tak się starałam, dobre nawyki muzyczne wpajałam, Niervana Unpugged to była jej ulubiona kołysanka, kiedy była bobasem. I co? Wszystko na marne... gitowskie geny i tak się ujawniły - jaka matka taka natka itd...:P
    A mnie jeszcze z Grecji oprócz kociarni, ichniejsze szczupłe psy zapadły w pamięci. Pozdro Go :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dorzucić to okienko ..... nie wiem ;) Ale nie wiem czy mogę ryzykować takie słuchanie ..... robię się coraz bardziej radykalny. Zostało jeszcze ponad sto postów do oetykietowania ..... ufffff

      Usuń
  3. Biohazard, mój typ :-) Ja przy muzycę lubię się WYSKAKAĆ , wyżyć. Przyznaję- nie jestem znawcą, koneserem, ale nie jest mi z tym źle :-) Pozdrawiam.
    P.S. Wolę psy, tak mam, ale kotki na zdjęciach-cudne! :-)

    OdpowiedzUsuń