piątek, 16 stycznia 2015

Niech lepiej umrze ....

Cześć. Potrzebna mi była chwila oddechu. Odetchnąłem i wracam. Mam nadzieję, ze znowu do cyklu co tygodniowego. Była przerwa, więc i post dłuższy.

Na początek muzycznie.... Nagranie które ruszyło mnie w tym tygodniu i chodzi za mną !! Szkoda że nie mogę pokazać teledysku, nie chce chodzić na blogu. Ale dźwięk jest ;)



I jeszcze jedno które nucę, bo wykonawca zawita w przyszłym tygodniu w Białymstoku, a to prawdziwa legenda !!!!



     Kilka refleksji na temat tego co dzieje się we mnie i wokół
                                                            w naszym nowym roku.

     Cóż to za prorok, cóż to z bóg, dla którego szacunek WYMUSZAĆ trzeba mordując innych ludzi. Czy bóstwo ma wzbudzać strach, czy na tym polega wiara? Ja wierzę, ja będę zbawiony, a inni niech się boją? Czy chcę wystraszyć niewiernych, czy ich nawrócić? Przecież jeśli on istnieje, to za ich niewiarę, ich kpiny i tak spotka ich kara. Czy waszym zadaniem jest wyręczanie waszego boga, czy sam jest zbyt słaby? Nie wierzycie mu, że sprawiedliwie wszystkich osądzi? Ja, choć sam nie wierzę (albo wciąż szukam), gdy widzę takie barbarzyństwo, mam nadzieję że on istnieje i właściwie osądzi te wynaturzone kreatury ludzkie. Jaki DOBRY bóg chce, by mordować w jego imieniu? A jeśli jest zły, to niech go lepiej nie będzie, niech się zakrztusi krwią niewiernych i umrze !!

     Jak bardzo silne jest w nas uczucie zazdrości i niechęci do osób którym się coś udaje. Ja przecież dokonał bym rzeczy niestworzonych, gdyby nie ONI. Tamtemu się udaje, musi więc coś kombinować i mieć dojścia, których ja nie mam, a pewnikiem jest to, że kradnie (przecież ja bym tak robił). Trzeba więc faceta ściągnąć w dół, do naszego poziomu, niech nie patrzy na nas z góry. Owsiak z jego akcją, działającą z powodzeniem od 23 lat, kłuje w oczy jak cholera. najgorsze jest to, ze wciąż mu się udaje. Przecież to fizycznie niemożliwe, by w kraju gdzie bohaterskie nieudacznictwo jest hołubione, gdzie jest wręcz obowiązującą normą zachowań, co znajduje honorowe miejsce na wielu sztandarach, raptem ktoś odnosił tak spektakularny sukces. MUSI coś kręcić !!! Nie dość że wciąż zbiera i nie ma dość, to jeszcze mobilizuje do tego niewinną młodzież, która zamiast wierzyć tym cierpiącym za miliony autorytetom, wierzy jakiemuś rockendrolowcowi. Te długie włosy, te tatuaże, te dredy, ta muzyka, te skóry, te łyse pały, zbieranina wykolejeńców i wyrzutków. I ludzie uczciwi dają się na to nabierać. Zgroza !!!! Przecież patent na świętość i dobroć ma zupełnie ktoś inny. I jeszcze media mu pomagają. To musi być zmowa, bo przecież nie kawał dobrej roboty z wykorzystaniem wszystkich nowoczesnych i dostępnych środków dla osiągnięcia założonego celu. Jestem oburzony i zły na siebie, bo znowu dałem się nabrać i wrzuciłem do puszki. Złość ma jest podwójna, bo wiem że dam się nabrać również za rok  i ...... do końca świata i jeden dzień dłużej !!!! ;) ;) ;)

     A Obywatel NIP rozpoczął nagrywanie płyty. Na początek, w poprzedni weekend, piloty i perkusja, potem będą już indywidualne popisy. Ja też tam byłem i coś do mikrofonu bąkałem. Mój aparat też był .... co ilustrują poniższe zdjęcia:

Stroiciele perkusji ;)

A co będzie jak ruszę ten suwak?

Wujek dobra rada ;)

Marek wskazuje kierunek .... w jakim pójdą nagrania

Jeszcze jeden mikrofon na kotły ....

No i gdzie ten sygnał?

Sułek i jego Gibson

Z basem Piotr, człowiek wielu talentów .... i nasz producent

Sułku jesteś wielki ;) .... z tej perspektywy

Omikrofonowana Sarna i jej gary

O znowu Piotr .... świetny basista, szkoda że nie nasz ...

Nasz jest Tadzio, też zdolny młody człowiek

Tadzio i nasze muzy

Marek wciąż coś tam nagrywał na tym swoim komputerku

Znowu Sarna ????

Sam sobie dobrze zagraj ....

Lubię Sarny .... stąd tyle zdjęc

To ja, wasz starszy blogowy i wokalowy

Piętro niżej, hol z kominkiem (obok sauna) i zakaz rozmów, bo na górze nagrywa się Sarna (sample)

Pan Tadeusz z włosami Morrisona

Miejsce leadera

Basowa Yamaha

Roześmiani Obywatele

Kuźnia wokalna

Muzyczny pies .....

..... Azja

Roześmiany leder

Coś tam mruczę do mikrofonu

Ćwiczymy i nagrywamy, nagrywamy i ćwiczymy ...

Krzysiek !!!! Pierd...... w ten talerz i przyk.... stopą ;)

La la la la ............

Komfort przy śpiewaniu, ważna rzecz

Jedni grają, inni kibicują

Piotr ćwiczy nowiutki numer, Tadzio słucha i uczy się


Wszyscy obecni w Ogrodniczkach. Od lewej:
Tadzio, Sarna, Piotrek, czarT (Czarek), Sułek, Marek, Miras


Nagrywacze statyczni .....

Nagrywacze dynamiczni ....

I tak mijają nam muzyczne chwile. Efekty ... za czas jakiś. Ktoś czeka na płytę lub wręcz chce ją posiadać na własność? Oczywiście że jest to możliwe ;) Do tematu wrócę gdy płyta już będzie w mych rękach.
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

 Muzyka spod igły
     I znowu płyta która wcale nie jest czarna. Wściekle pomarańczowa, najnowsza płyta amerykańskiej kapeli The Flaming Lips "With a Little Help from My Fwends" (2014). Jest to ich wizja płyty "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" Batlesów, bo chyba jednak trudno to nazwać tribute albumem. Raczej lekką kpiną. Ale ja lubię takie żarty muzyczne, tym bardziej, że dochód ze sprzedaży albumu zostanie przekazany dla fundacji the Bella Foundation, która wspomaga opiekę weterynaryjną dla potrzebujących psów. A płyta jest czternastym albumem studyjnym tej kapeli.
A co tam .... link do całej płyty ;)
     Kolejna, tym razem czarna i stara płyta (też od ewce ;)) The Manhattan Transfer "Brasil" z 1988 roku. Kiedyś bardzo lubiłem tę wokalną harmonię i jazzowy feeling, dzisiaj ta estetyka już się trochę zestarzała, ale The Manhattan Transfer zawsze był zespołem o niedoścignionej perfekcji i technice wokalnej.

Muzyka łazienkowa
czyli słuchana w łazience przez wszystkich męskich członków rodziny
np. przy goleniu ;)
     Amerykański Clutch istnieje od 1990 roku, ta płyta jest dziewiątym albumem studyjnym. Grają stoner rock w bardzo amerykańskim stylu. "Strange Cousins From The West" z 2009 .....
     Ten zespół i ta płyta to jedne z moich ulubionych porcji muzycznych delicji. Faith No More "The Real Thing" z 1988 roku. Płyta jest rewelacyjna i do dziś czuję ciary przy niektórych utworach. Wówczas prawdziwy powiew świeżości i świetny wokal ......
Tego nagrania nie może zabraknąć w linkach !!!!!!!!!
A to moje dwa ciarotwory:
Od drugiej minuty ..... totalny odlot i śpiew (ryk) razem z Mike Patton'em:
I na deser, pod koniec płyty ta wersja ....
     Tę płytę wniósł do łazienki któryś z moich snów, ale przecież to jeden z moich ulubionych zespołów, Meshuggah ze Szwecji. Bardzo progresywny metal .... Opis pod wcześniejszą płytą (poniżej), po którą sięgnąłem z półki, gdyż ta narobiła mi znowu smaku. Biedni sąsiedzi, którzy mają naszą łazienkę za ścianą ......
Meshuggah "Koloss" z 2012 roku :
Meshuggah - I Am Colossus
Meshuggah - Demiurge
Ładne .... prawda? W nagrodę jeszcze jeden teledysk .....
Meshuggah - Break Those Bones Whose Sinews Gave It Motion
Potem zabrałem tę płytę do samochodu ..... jesssssu, mało mi szyby nie powypadały .....
     Ja wniosłem do łazienki tę płytę. Przyznam, może trochę przeszkadzać w rytmicznych ćwiczeniach, ale adrenalinę podnosi że ho ho !
The Mars Volta "de-loused in the comatorium" z 2003 roku. Bardzo lubię te galopady i uspokojenia. Ciekawe też są dzieje grupy i pochodzenie jej członków, ale to możecie sobie sami doczytać tu. Jedna z ciekawszych grup lat 2000-nych.
The Mars Volta - Inertiatic ESP
The Mars Volta - Cicatriz ESP
The Mars Volta - Drunkship of Lanterns

Muzyka codzienna
     Trochę muzycznych wygibasów przy Franku Zappie. Dziwna (jak wszystkie Zappy) płyta, bardzo wygadana (jest kilkadziesiąt minut dialogów i wygłupów) i sporo pokręconej muzyki. Frank Zappa/The Mothers Of Invention "Uncle Meat" z roku (lat?) 1968-1969. Z pewnością niewiele osób jest to w stanie wytrzymać.
     I płyta która mnie zaskoczyła .... Natalia Przybylska "Prąd" (2014) i mam ochotę na poprzednią z utworami Janis Joplin. A na płycie świetne dwa covery i bardzo dobra muzyka. Czyżby Janis natchnęła Natalię? Od tego nagrania nie mogłem się oderwać:
A to przebój? .... szkoda że nie ...... chociaż ja mało słucham radiowej papki i może chodzi w radio?
     Tradycją Warrena Haynes'a jest organizowanie corocznych koncertów świątecznych. Ta płyta to zapis takiego koncertu z 2000 roku (December 21st), wydana w 2007. Muzyczne południe Stanów (Allmani, Gov't Mule, Bottle Rockets i.t.d.) i sam Warren. Trzeba lubić tę muzykę, wówczas rewelacja. "Warren Haynes Presents: The Benefit Concert Volume 2":
Gov´t Mule - I'll Be The One (The Benefit Concert Vol. 2)
     Muzycznych ciekawostek ciąg dalszy. Powyżej pisałem o płycie The Flaming Lips poświęconej Beatlesom. Wcześniej wzięli na warsztat "Ciemną stronę księżyca" i tę płytę przypomniałem sobie niejako z rozpędu. Moim zdaniem ciekawa wersja i pełna przewrotnego humoru, ale nie wygłupu, choć muzycznie to raczej ciekawostka niż dzieło.
The Flaming Lips and Stardeath and White Dwarfs with Henry Rollins and Peaches Doing The Dark Side of the Moon (2009): 
tu znajdziecie kilka nagrań z tej płyty:

The Flaming Lips & Stardeath and White Dwarfs - Time / Breathe (reprise)

     Też dziwna muza .... Starzy Singers "rock-a-bubu" z 1999 roku. Warszawski zespół alternatywny, bardzo alternatywny, który poznałem z płyty nagranej z Patyczakiem "Starzy Sida". Mieszane uczucia (teksty), ale jednak mnie przekonali (łojeniem):
Starzy Singers - Barata
     Ta muzyka nie zawitała w łazience, ale nie mogła opuścić samochodu. Meshuggah (z jidysz: meshuge, czyli szalony) to prawdziwie szalone dźwięki ze Szwecji. Progresywny metal, bardzo połamany i nieoczywisty. Tekstowa apokalipsa, egzystencjalizm, chaos ..... zabójcza mieszanka którą uwielbiam !!!!! Wokalista dokonuje cudów ze swym gardłem .... czyje gardło wytrzyma taki "krzyk" non stop ?????
Meshuggah "Obzen" z 2008 roku:
Meshuggah - Combustion
Meshuggah - Bleed (OFFICIAL MUSIC VIDEO)
     Potem jeszcze dla podkręcenia emocji, zespół którego muzykę określa się jako new prog (????). A to po prostu Muse .... Bardzo lubię za emocje w głosie wokalisty, mogę go słuchać godzinami i próbować wysysać te emocje .... też godzinami. Najlepsza ich płyta i jedna z mych ulubionych płyt lat .... 2000-nych ... Muse "Absolution" z 2003 roku:
jak to przy takich płytach bywa .... ciary na plecach ...........
Muse - Apocalypse Please
Muse - Butterflies and Hurricanes
Muse - Time is Running Out
Muse - Stockholm Syndrome
     Ostatnia w tym tygodniu płyta może nie jest arcydziełem, ale przynosi kilka niezłych (z punktu widzenia punka) wersji numerów AC/DC. Ta płyta to "Punk rock tribute to AC/DC" z 2008 roku. Różni wykonawcy, różne utwory AC/DC, duża energia.
Ładny utwór i ładna nazwa zespołu :
Penis - Riff Raff
The Vibrators - Rocker
Dayglo Abortions - The Jack
I moja ulubiona pioseneczka:
The Dwarves - Big Balls

Do klika za tydzień ..........


3 komentarze:

  1. Od nagrania materiału do ukazania się płyty droga długa i... bolesna. Coś o tym wiem. Niemniej powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenie nie wchodzi w grę .... ale dziękuję ;)

      Usuń
  2. A propos Franka Z. Tak się składa, że ostatnio przesłuchałam kilkanaście kompaktów z koncertowymi odpadami MOI. Na tych płytach to jest straszny misz-masz. Tutaj coś z 1969, potem z 1980, potem z 1974. Ale ja się to ułożyło chronologicznie, to już nie było wątpliwości, że w latach 1965-69 najlepszym zespołem na świecie byli własnie MOI. Świetna zabawa, genialne pomysły. A swoją drogą, bez bez "Uncle Meat" pewnie nie byłoby Henry Cow....

    OdpowiedzUsuń