piątek, 18 września 2015

Masz odwagę .... wojowniku?


Zdejmij uśmiech z twarzy
i przestań uciekać
Przed sobą się nie skryjesz
za jego fasadą
Spójrz w swą twarz 
i nazwij
rzeczy po imieniu
To początek walki
.....
Masz odwagę .... wojowniku?

***** 

Zajęty  tą walką, zanurzony w realnym życiu, mało czasu mam na wirtualny świat. 
Drugim powodem jest banalna awaria jedynego stacjonarnego komputera. Banalna jako przyczyna, ale niebanalna w skutkach dla mej obecności w sieci. Mój tablet jest wciąż wrogim dla mnie urządzeniem i nie daje się oswoić .....
Może za tydzień uda mi się napisać relację z naszego pobytu na Sycylii, bo jest co wspominać. Jest to jedno z tych miejsc w których mógł bym zamieszkać. 
Na zachętę jedno ze zdjęć :)


Basen Afrodyty. To tu wyszła z morskich pian ... kiedyś, teraz była nieobecna :)

*****

 Powracam też powoli do muzycznych tematów, powoli bo przez chwilę muzyka oddaliła się ode mnie, a raczej ja od niej, ale wraca !!!


Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
Muzyka codzienna
Jako dźwięk powszedni królowała Pierwsza płyta płyta  Vavamuffin "Vabang!". Cudnie kołysze i "wali oczywistymi" prawdami które warto powtarzać ..... i są tu dwa wielkie przeboje :

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
 Parę nowych winyli i dużo z nich radości :) Na początek płyty ze śmietnika ....
Kalsyczny blues na festiwalu Jazz Jambore 1976, czyli Muddy Waters Blues Band "The Warsaw Session". Dwupłytowe, trochę trzeszczące (jak to ze śmietnika) wydawnictwo i .... blues. Z tego samego roku, ale nie z Warszawy ...
I coś z tej płyty :
 Kolejna śmietnikowa pozycja. Klasyczny polski hard rock z Wojciechem Gąsowskim na wokalu, Test, z 1974 roku. Warto przypominać, bo to kawałek historii i .... dobra muzyka !! Kto tego nie pamięta ??

I płyta która w wersji CD jest chyba nieosiągalna (mam mam), a tu jest winylek :) Nie mogłem się oprzeć ukochanemu TOOL'owi. TOOL "Salival", nagrania koncertowe ...

I płyta która daje adrenalinę, bez względu na to czy lubisz, czy nie. Jest hałas, jest moc !! Napalm Death "Leaders Not Followers: Part2", punkowe kowery na łojenie Napalmów !!! Zatrzęsły się ściany !!

Po tych szaleństwach chwila opamiętania i zadumy nad niskim i zmysłowym głosem Cassandry Wilson, ze świetnymi muzykami w tle. Winyl za jedyne 40-kilka złotych :) Cassandra Wilson "Loverly"

I powrót do płyt śmietnikowych.Nie najlepsza płyta Claptona, choć pełna przebojów, ale znalezionym na śmietniku się w rowki nie zagląda .... Eric Clapton "Journeyman" wydane przez Polskie Nagrania w 1990 roku.
Ale jest na tej płycie coś co bardzo lubię :


Do klika (mam nadzieję) za tydzień :)
czarT'ek


2 komentarze:

  1. Nawet nie wiedziałam że Afrodyta miała basen ale bardzo piękny

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zawsze myślałam, że Afrodyta zrodziła się na Cyprze... Ot, niespodzianka!

    OdpowiedzUsuń