niedziela, 7 lutego 2016

Brak

    Jednak brak weny, a może tylko czasu. Starsze pisklę, trochę już przerośnięte, wyfrunęło z gniazda. Weekend to najlepszy czas na przeprowadzenie (i przeżycie) takiej operacji. Pusty pokój starszego "ptaszka", natychmiast zaanektował młodszy. Jednym słowem, dni pełne przeżyć i emocji. Trochę smutku, trochę ulgi, trochę obaw. Biegu zdarzeń, upływu czasu, nie da się zatrzymać, a pewne decyzje trzeba szanować i dać oddychać. Na szczęście (na razie) nie było żadnych aneksji płyt, czy sporów o książki i to jest pozytyw. Operacja "Relokacja" wciąż jednak w toku.


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Tom Waits z winyla brzmi stylowo. Płyta "Alice" z 2002 roku. Zaczyna się pięknie i jazzowo (tytułowy numer), a potem jest ..... tylko lepiej (oczywiście to moja subiektywna opinia).

    Dalszy przegląd zdobyczy, trofeów i prezentów z zakurzonych półek. Zapierająca mój dech płyta Tie Break. Koncert z Filharmonii Częstochowskiej z 1988 roku. Mocna i jazzowa rzecz generacji "young power".

     I trochę powagi klasycznej. Chociaż Mozart to jednak klasyka, ale pełna radości. 

Muzyka łazienkowa
     A w łazience stoner rock. Nie chciał zagrać z nimi Josh Homme, to zrobili Kyuss bez niego i wyszedł z tego zespół Vista Chino i płyta "Peace":



Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
     Dzisiaj brak tu płyt, chociaż muzyka w samochodzie dudniła aż miło. Dziękuję Bartkowi za składankę ..... co i jak wyjaśnię za tydzień.

Do klika za tydzień ..........

czarT



2 komentarze:

  1. Gdy pierwsze dziecię odfrunęło, nie odczułam specjalnie. Gdy drugie (i ostatnie), było nieco gorzej. Ale tylko przez chwilę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieciom trzeba pozwolić odejść mimo tego że czujemy smutek

    OdpowiedzUsuń