Moja wewnętrzna przestrzeń wygładza się i przewartościowuje, co spotyka się z dużym oporem nawyków, wpojonych przekonań i budzi obawy, które wynikają z wkraczania na nieznany ląd, wchodzeniem na nowe poziomy, penetracji emocji i energergii dotychczas mi nie znanych, choć od dawna przeczuwanych. Na wadze zysków i strat, szala wciąż jest po stronie zysków...
Bieżący komentarz
Rezygnuję, być może tylko na jakiś czas, z tego komentarza. Głupota nie wymaga komentowania... wdech wydech i dalej do życia a głupcy niech się sami sobą zajmują, mnie już tylko śmieszą. Jednak wyrzucenie telewizji ze swego życia otwiera zupełnie nowe horyzonty i zmienia hierarchię ważności spraw.
Cytaty tygodnia
Gdyby przyszło mi zrezygnować z dyletantyzmu, wyspecjalizowałbym się w wyciu.
Przestajemy być młodzi, gdy nie wybieramy sobie wrogów i zadowalamy się tymi, których mamy pod ręką.
Wszystkie nasze urazy biorą się z tego, że każdy z nas pozostał poniżej samego siebie i nie zdołał się z sobą spotkać. Tego nigdy nie wybaczymy innym.
Emil Cioran "Sylogizmy goryczy"
Emil Cioran "Sylogizmy goryczy"
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt
Jeden z "weteranów" tworzących punk, Richard Hell z zespołem The Voidoits, z klasycznego punkowego albumu, w pewnym sensie, definiującego nowy, wówczas, styl, "Blank Generaton" z 1977 roku. W późniejszym okresie grał w Television i zajął się pisarstwem, wydając kilka książek, pisze również jako krytyk filmowy.
Richard Hell & The Voidoids - Blank GenerationRichard Hell and the Voidoids - Love Comes In Spurts
Mr. Bungle - My Ass Is On Fire
Mr. Bungle - The Girls Of Porn
Miles Davis "On The Corner" z 1972 roku. Płyta transowa, zabawa efektami, swobodne improwizowanie. Jak większość płyt Davisa, muzyka wyprzedzająca swoje czasy, wytyczająca ściezki.
Miles Davis - Black SatinMiles Davis - On The Corner (1972) - full album
***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
Ta płyta zagościła w odtwarzaczu po raz kolejny, ale wracam do niej, bo wyrasta na jedną z mych płyt wszech czasów. Połamane i agresywne rytmy wymieszane z (rzadkimi) melodiami. Najbardziej chyba przystępna płyta The Dillinger Escape Plan "One of Us Is the Killer" z 2013 roku. Linki do utworów nie tych oczywistych, czyli chyba inne niż poprzednim razem :)
Alice In Chains "Unplugged" z 1996 roku. Występ pokazuje Staleya w głębokim stadium uzależnienia od naroktyków, które, po śmierci partnerki, doprowadziło do śmierci Layne'a. Lubię tę płytę, ale świadomość stanu wokalisty wyołuje duży smutek przy słuchaniu.
Do następnego klika
czarT
Cholernie mi się podoba to, co napisałeś. Jesteś o parę lat starszy ode mnie. Jeżeli w tym wieku przewracasz swoje życie do góry nogami, to znaczy, że ja też jeszcze mogę. Wlałeś we mnie otuchę, za co jestem Ci wdzięczna!
OdpowiedzUsuńTwój komentarz tez dużo dla mnie znaczy. Dziękuję
UsuńMilczenie oczyszcza...
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że nie jest oznaką wewnętrznej pustki...
UsuńNajważniejsze, że znowu jesteś .
OdpowiedzUsuńMiło mi być :)
Usuń