piątek, 10 sierpnia 2012

Wstaję, idę do pracy .......

Wstaję, idę do pracy. Wracam (lub nie) na obiad, potem do pracy. Wracam wieczorem, wytrząsam ziarna z ubrania, z butów, z bielizny. Śpię, wstaję, idę do pracy. Wracam (lub nie) na obiad, potem do pracy. Wracam wieczorem, wytrząsam ziarna z ubrania, z butów, z bielizny. Śpię, wstaję, idę do pracy. Wracam (lub nie) na obiad, potem do pracy. Wracam wieczorem, wytrząsam ziarna z ubrania, z butów, z bielizny. Śpię, wstaję, idę do pracy ...............
..................................................................................................................................................................
Dla tego też nic innego nie jestem w stanie napisać. Mogę tylko wspominać minione już wakacje. No to do wspominania !!


Wakacyjny zachód słońca.

Pewnego dnia ujrzałem dziwną jasność ;o))

Leśna polana nad jeziorem. Kolega spotkał tam "nagusów". Niestety już ich więcej nie spotkaliśmy ;o((

Letni, wieczorny, sielski widoczek ;o))

Żegnam do następnego posta, ......... mam nadzieję .
*****
Muzyczne protokoły z przesłuchań.
Ciężki fizycznie tydzień, ale muzycznie miało być lajtowo, więc zacząłem go na jazzowo. Najnowsza płytka Pink Freud z tego roku, "Horse & Power". Spokojnie na niej nie jest, ale i tak o wiele przystępniej niż na poprzednich płytach. Płyta dobra, ja polubiłem ;o)) Taki mały żarcik z płyty, jest nawet wokal ........
Pink Freud - Horse And Power
 Z tej płyty nic więcej nie znalazłem (za świeża?, za trudna ?), tyko taki fragment koncertu:
Pink Freud Live
Kolejny polski wykonawca, patrząc na skład zespołu towarzyszącego, ceniony w świecie jazzowym. Ale nie mieszka w Polsce, tylko w NY. Na prawdę kolejna dobra Polska (?) płyta jazzowa. Adam Bałdych & The Baltic Gang "Imaginary Room" z 2012 roku. Młody, młody skrzypek (26 lat), a jaki już zdolny ;o)) (?) dla tego, że jest jedyny Polakiem w składzie który mu towarzyszy. Płyty słucha się bardzo przyjemnie i bez większego wysiłku (piszę o ludziach "zaprawionych" jazzowo)..
Adam Bałdych & The Baltic Gang - Cubism
Adam Bałdych & The Baltic Gang - The Room Of Imagination
Jednak ciągnie wilka do łomotu. Polska płyta zespołu Homo Twist "Demonologic" z 2005 roku, czyli powrót do dawnego wcielenia Macieja Maleńczuka. Reaktywowany zespół, z Titusem, ma na prawdę ciężkie brzmienie. Płyta zaczyna się nieźle, ale po pewnym czasie nuży. Te same powtarzane schematy z pierwszych płyt, podobne teksty i maniera Maleńczuka trochę mnie irytują. A może po prostu już go nie lubię, od czasu gdy został celebrytą ? Irytuje mnie też trochę jego łopatologiczna filozofia.
Homo Twist -  Demonologic Ale ten cover podoba mi się:
Homo Twist - Oni zaraz przyjdą tu Jak wypada w porównaniu z oryginałem ? Sami oceńcie:
Breakout - Oni zaraz przyjdą tu
Ech, ten Nalepa był jedyny w swym rodzaju ;o))
A na płycie Maciej M. śpiewa nawet po angielsku ;o))
Homo Twist - Me
Ten zespół nigdy mnie nie irytował, ale zawsze irytował wszystkich wokół, gdy słuchałem ich płyt. Od lat uwodzą mnie swymi zgrzytami i dysonansami, choć ten, ostatni ich jak na razie album, przynosi tych dziwnych dźwięków mniej. Jest chyba łatwiejszy niż inne, no cóż z wiekiem łagodnieją. A piszę o legendzie muzyki alternatywnej SONIC YOUTH i ich SZESNASTYM studyjnym albumie "The Eternal" z 2009 roku.Jak podoba się wam taki anty orgazm ?
Sonic Youth - Anti-Orgasm
Sonic Youth - Malibu Gas Station
Chociaż jeśli chodzi o tematykę gazstejszonową, to inny numer (Zappy) zawsze rzucał mnie na kolana:
Frank Zappa - Wind up Workin' in a Gas Station
A Kim Gordon (wokalistkę i basistkę) kocham za ten numer (z zupełnie innej starej płyty) .... gdy śpiewa że mnie kocha :
Sonic Youth - Drunken Butterfly
I do tego jest już wolna, bo w 2011 roku rozeszła się z mężem, wokalistą, gitarzystą i liderem Sonic Youth i zespół przestał istnieć (chyba?).
Tydzień kończę z Kornem, choć nie tak dobrym jak w poprzednim tygodniu. Płyta Korn z 2002 roku "Untouchables".. Wydana po świetnej "Issues". Nie ma już tej dzikości z pierwszej płyty, niby momentami łoją, ale jakieś komercyjne to łojenie. Tak zaczyna się okres działalności Korn'a, w którym płyty są coraz bardziej skierowane do "szerokiego" słuchacza, czyli coraz lżejsze. Następnych dokonań Korn'a, słucham już bardzo rzadko i bez większej przyjemności. Tej płyty też chyba nie lubię ;o(( No niby łoją:
Korn - Alone I Break
Korn - Blame

13 komentarzy:

  1. Na litość boską... Jesteś kułakiem?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za czasy , tylko wspomnienia Ci zostały ?? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem pracy jest tyle, że człowiek nie jest w stanie myśleć o niczym innym :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka szkoda, ze wakacje tak szybko się kończą ...

    OdpowiedzUsuń
  5. mOJE WAKACYJNE WSPOMNIENIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE PRZEDE MNĄ.pACZUCHA

    OdpowiedzUsuń
  6. Po nitce do kłębka. Kurcze! Kocham Cię za tę muzykę! No.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrabiam zaległości a idzie mi to powoli, ale cieszę się, że pewne rzeczy jednak się nie zmieniają i że jesteś, że piszesz nawet w tym kieracie. :)Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie było z tą pracą chyba tak źle skoro tyle mocnej muzyki zapodałeś. Nie chodzi mi o jej ciężar a o ilośc.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A kiedy następny post? Niech zgadnę...Jak wrócisz z pracy? Ziarno strząśniesz z dłoni, ciuchów, bielizny...Czy jak wstaniesz, czy przed obiadem?

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak wstajesz i w stajesz do tej pracy... i idziesz, i idziesz... a chociaż doszedłeś już...?

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj. :) Jeśli interesuje Cię temat słownej agresji - zapraszam.

    OdpowiedzUsuń