sobota, 26 stycznia 2013

Dzisiaj dużo muzyki i mało treści ... czyli jak zwykle.

I co ? I nic ;o)) Parę minut po północy .... nie zdążyłem w piątek ;o(( A dla czego ? A dla tego ;o))
Dzisiaj dużo muzyki i mało treści ... czyli jak zwykle. 
Już wiem dla czego nie odzywają się myszy !! Dzisiaj gdy wracałem do swego pokoju w pracy, zauważyłem wybiegającego zeń, czarno-białego kota. Gruby był i najedzony ....... Ale może jakieś niedobitki przetrwały tę wizytę? Okaże się z czasem.
O dzieciach dziś nic nie napiszę. Co tam dzieci, maja przed sobą CAŁĄ PRZYSZŁOŚĆ. A ja już tylko mniejszą jej połowę ;o)) Korzystam więc jak umiem.
W końcu ukaże się (wydana chałupniczo, czyli jak zwykle) nasza koncertówka "Na żywca", czyli zapis jubileuszowego koncertu z okazji 10-cio lecia zespołu. Jakiego, może ktoś zapyta? Ale wstyd .... nie wiesz ? To słynny ( w wąskim gronie naszych fanów) Obywatel NIP, w którym koledzy czasem dadzą mi coś zaśpiewać. Okładka będzie wyglądała tak:

Może są jeszcze jacyś chętni na kupno w ciemno ? Sami ją robimy i sami sprzedajemy, by zwrócić choć trochę kosztów drogiemu fundatorowi. Koszt to jedyne 10 złotych (plus przesyłka). Obiecuję że nie zdefrauduję kasy :o)) Kolejki nie widzę ..........................
Tego nagrania na tej płycie nie ma (Pierwsze zniknięcie Weroniki), ale ja je bardzo lubię. Chociaż z rożnych względów (jeden ale bardzo poważny, niechęć leadera) nie gramy go na koncertach, WY możecie go tu posłuchać:


Dopełnieniem tego numeru jest starsze nagranie, też z Weroniką w tytule. Numer Weronika, inspirowany jedną ze scen książki Weronika postanawia umrzeć ..... 


I jeszcze jedna wiadomość, która powtarzał będę aż do wakacji. 11 lipca (czwartek) zagramy w Suwałkach, w jednym z pubów, podczas Suwałki Blues Festival. Kto tam jeszcze wystąpi ( w Suwałkach) ... nie wiem. Miał być John Mayal, ale czy będzie okaże się jeszcze. Dotychczas grali tam m.in. Joe Bonamassa, Ten Years After, Ian Gillan Band, Canned Heat i słynni polscy bluesmani tacy jak (;o))) Oddział Zamknięty, TSA  ..... Polecam imprezę bo jest bardzo bezpieczna i całe miasto nią żyje. Ale noclegi to trzeba rezerwować już teraz, bo w lipcu nie ma na to szans .... no chyba że z namiotem na dziko ..
A zagramy w Barze Polskim, 11 lipca o godzinie 20.00. Możecie tam zajrzeć juz teraz:


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań.
Muzyczny piątek, to jeszcze pozostałości z poprzedniego tygodnia, była nimi (tą pozostałością), nie byle jaka płyta. Choć może nie najlepsza to pozycja w dyskografii A Perfect Circle, to przynosi jeden z najlepszych, słyszanych przeze mnie coverów. Płyta to A Perfect Circle "Emotive" z 2004 roku a ten cover to "Imagine" Lenona. Tak powinno się nagrywać covery !! Nie jest to kalka a zupełnie nowy utwór i ...... bardzo dobry, dorównujący (a nawet bardziej przeze mnie lubiany) oryginałowi. To są mega ciarki na plecach ;o))
A pozostałe numery ? Spokojne covery ... a że lubię Maynarda .....
A potem znowu coś mnie podkusiło, zachciało się wspomnień ;o(( To sobie powspominałem czasy ...... dyskotek .... Jedną z pożyczonych płyt była ścieżka dźwiękowa do filmu "Saturday Night Fever" ... byłem na tym w kinie ... a miałem wówczas lat .. 17 ? Pewnie zaciągnęła mnie tam dziewczyna, bo jak inaczej bym tam trafił ?? Płyta .... oprócz piszczących Bee Gees nie do słuchania. A i Bee Gees znośni tylko przez miłe wspomnienia z młodości. Zobaczcie jednak poniższe obrazki, bo warto zobaczyć młodego Travoltę ;o))
Po dyskotekowych "szaleństwach", trochę jazzująca legenda. Steely Dan z płyty "Alive In America" z 1995 roku. Mieszanka stylów bardzo sympatyczna i nie zajmująca uwagi podczas robót domowych ;o))
Następna płyta trochę zirytowała i nie wiem co o niej myśleć. Armia i "Podróż na wschód". Płyta została właśnie wydana .... i może trzeba zobaczyć film by zrozumieć, po co nagrywali takie wersje swych starszych nagrań. Mam mieszane uczucia, choć przecież bardzo lubię i cenię Armię, ale może się jeszcze przekonam do tej płyty ....... Spokojne śpiewanie obnaża tez pewne braki wokalne ;o(( Posłuchajcie z reszta sami:
Aż przyszło w końcu miłe rozczarowanie, czyli niespodzianka in plus. Pamiętałem nazwę Mahavishnu Orchestra, ale nie pamiętałem muzyki. Włączyłem płytę Mahavishnu Orchestra "Birds Of Fire" z 1973 roku. Klasyczny i świetny jazz-rock !!!! John Mclaughlin w rewelacyjnej formie. Płyta pożyczona, ale chcę ją mieć !!!!
Robert Cray Band ""Shoulda Been Home" z 2001 roku .... bardzo stylowa i przyjemna płyta. Spokojne i delikatnie śpiewane bluesy, może i za spokojne, ale przecież takie płyty też mogą sprawiać przyjemność ;o)) Akurat trafiła w nastrój ..... Oczywiście że są mocniejsze fragmenty, ale co to za moc ....
Rbert Cray Band - Love Sickness
Ale cała płyta raczej spokojna:
Robert Cray Band - Anytime
*****
Tę płytę muszę wyróżnić !!! Przymierzałem się do nie jak .... dość długo. To co usłyszałem w radio, nie podobało mi się. Ale w końcu kupiłem i ...... nie mogę się oderwać. Lao Che "Soundtrack" z 2012 roku. I co z tego że graja coraz bardziej elektronicznie, a nie gitarowo, ale jak grają!!!! Spięty i koledzy, w na prawdę dobrej formie i muzycznej i tekstowej. Zaprezentuję aż cztery utwory, bo nie mogę wybrać tylko dwóch. Każdy z tych czterech, to dla mnie REWELACJA (mniejsza lub większa) ;o))
Lao Che -  Dym
Lao Che -  Jestem psem 
*****
Nadal na polskiej półce muzycznej. Czas na rockową awangardę !! Kapelę Kinsky, założyło czterech studentów filozofii. Jedyną ich płytą jest "Copula Mundi" z 1992 roku. Koncerty to były prawdziwie progresywno-metalowe misteria. Niestety, wiosną 1995 roku grupa zawiesiła działalność. Ale płyta została:
Kinsky - Światłem ciała jest oko
Kinsky - Coincidentia Oppositorum
A może chcecie zobaczyć mały happening, dający pojęcie co mogło dziać się na scenie?
Kinsky - Harmonia praestabilita
Też metal, ale jakże inny. KAT , prekursor trash i heavy metalu w Polsce. Dziś oskarżany o satanizm (między innymi przez władze mego miasta), co raczej nie znajduje odzwierciedlenia w muzyce. Ostatnia jak dotychczas płyta "Mind Cannibals" z 2005 roku. Pierwsza (i ostatnia jak na razie) płyta bez długoletniego wokalisty, Romana Kostrzewskiego. zastąpił go niemiecki wokalista, polskiego pochodzenia, Henry Beck. Trudno na tej płycie doszukać się trash metalu, ale jest heavy ;o)) Według mnie nie jest to najlepsza płyta ... technicznie owszem ale ....
Kat - Uninvited Guest
Kat - I've Been Waiting
Powrót do korzeni ? Korzeni rocka ... owszem. Zaczynamy (razem z wami) przygodę z kanadyjskim Rush. Bardzo ich cenię, choć ostatnie płyty ... nie zachwycają. A swą przygodę z rockiem zaczęli w 1974 roku. Muzyka na pierwszych płytach może i nie porywa przebojowością, ale ich muzyka nigdy taka nie była. Świetna technika muzyków i dbałość o detale, to ich dewiza. Dziwny, wysoki głos basisty-woklaisty (Geddy Lee), wyróżniał ich od samego początku. Przesłuchałem dwie pierwsze płyty. "Rush" z 1974 roku i "Fly By Night" z 1975. Czy się zestarzały? Chyba nie ! Ale czy to ważne, przecież to nadal kawałek dobrej muzyki.
Rush 1974
Rush - Working Man
Rush - Finding My way
"Fly By Night" 1975 przyniosło pierwszy "przebój" :
Rush - Fly By Night
Ale ja lubię ich za coś innego:
Rush - In The End
To jest mój przebój z tej płyty !!!
Koniec tygodnia spędziłem z SIEKIERĄ !!!! Ale nie w dłoni a w uszach ;o)) Reedycja "Czerwonej" płyty  musiała być moja. Po punkowych szaleństwach, nagrali pierwszą płytę .... ale nie punkową. W 1986 roku ukazała się "Nowa Aleksandria" i przyniosła muzykę nowofalową a ja bym to nawet zaliczył do cold wave. Reedycja zawiera tę płytę , a na drugim krążku, inne przeboje kapeli (ale te nowofalowe) i parę nagrań koncertowych (w złej jakości). Nie pamiętacie tych numerów (może i nie bo nie jesteście tacy starzy ;o)))
Siekiera - Ludzie wschodu
A na drugim krążku, jest na przykład to :
Siekiera - Misiowie puszyści
I to :
Siekiera - Ja stoję ja tańczę ja walczę
Ale w 2008 roku ukazała się "Na wszystkich frontach świata"  z archiwalnymi nagraniami tej PUNKOWEJ SIEKIERY. Za taka muzyke ich pokochałem:
Siekiera - Oddział ślepych
Siekiera - Idzie wojna


3 komentarze:

  1. To teraz zacznij podsłuchiwać kota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje - okładka świetna.
    Czytałam tę książkę Coelho. Od tamtej pory nie mogę go nie czytać... :)
    Pozdrawiam i zapraszam na... tummo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z ciekawością poczekam, aż będzie. A kot, no po to jest by likwidować szkodnika !!

    OdpowiedzUsuń