piątek, 1 lutego 2013

Odpowiadam .... nikt nie pytał.

Nawet jeżeli ktoś to zauważył, to nie zadał pytania .... "po co wstawiłeś możliwość tłumaczenia bloga na inne języki?". I w związku z tym, na tak nie zadane pytanie, teraz wam odpowiem.
Jakiś czas temu zauważyłem sporadyczne wejścia z innych krajów. Gdy napisałem coś o muzyce rosyjskiej, zaraz pojawiło się kilkanaście wejść z tego kraju (ale mają wywiad).
I aby ułatwić zrozumienie tym innym nacjom, wstawiłem możliwość tłumaczenia. I teraz zauważam regularne wejścia z Rosji, Stanów, Białorusi, Francji, Niemiec, Wlk. Brytanii, Irlandii, Japonii, Meksyku ..... Niemożliwe chyba by byli to tylko nasi rodacy tam mieszkający. Ale w związku z tym poczułem pewną odpowiedzialność i wręcz powołanie do promowania polskiej muzyki !!!! I staram się by co tydzień była choć jedna polska kapela w zestawie słuchanych płyt. Tak staram się nieść ten ciężar i nie ustawać w promowaniu, przede wszystkim, muzyki która mi się podoba. A podoba mi się .... wszystko, bez względu na gatunki, byle trafiało w mą czułą strunę. Nigdy nie skreślam utworu, czy wykonawcy, dopóki nie posłucham. Ale od razu uprzedzam ..."Ona tańczy" dla mnie nie będę promował ;o)) Taka muzyka do mnie nie trafia, nawet do zabawy.
Gdybym miał utworzyć moją polską listę nagrań ulubionych, bo przecież nie przebojów, na pierwszym miejscu, od kilku lat jest to nagranie:
Lao Che - Godzina W
Było by też miejsce dla tego nagrania:
Cool Kids Of Death - Niech wszystko spłonie
I tego :
Ścianka - Białe Wakacje
Dzisiaj jestem w podłym nastroju, więc dzisiaj na liście było by też to:
Kazik - Nie ma litości
A w ogóle to lubię jak ktoś ładnie śpiewa, tak jak ten Rosjanin ;o))

Течет Волга

*****
U mnie mrozy puściły już w zeszłym tygodniu, bo przy tej muzyce nie sposób zmarznąć !! Five Horse Johnson, to wybuchowa mieszanka rocka i bluesa z Ohio, a grają tak, że nóżka sama chodzi i chce się pląsać ;o)) Płyta z 2003 roku "The Last Man On Earth"
Kolejna płyta to klasyka, nie do przecenienia dla muzyki rockowej. Nazareth i "Hair Of The Dog" z 1975 roku. Najcięższa i najlepsza ich płyta. Tak ciężko nie zagrali już nigdy.
Za kolejnym panem jajcarzem przepadam. Po prostu inteligencja i humor w muzyce są zjawiskiem chyba dość rzadkim. A Frank Zappa potrafił kpić ze wszystkich i wszystkiego, z siebie też. Grając przy tym (momentami) świetna muzykę. Dojechały dwie płyty:
Frank Zappa The Man From Utopia" z  1983 roku:
I mój ulubiony z tej płyty ... z "niebanalnym" tekstem o imprezie z majtkami na głowie ;o))
A .... jak można zapomnieć o "Niebezpiecznej kuchni" ????
I Frank Zappa "Ship arriving too late to save a drowning witch" z 1982 roku. Zawsze zachwycała mnie okładka tej płyty ....

To nagranie bardzo lubię ;o))
Kolejny wykonawca też należy do grona wspaniałych wariatów muzycznych. Choć dużo poważniejszy, u mnie wywołuje zawsze uśmiech na twarzy, a czasem łzy wzruszenia .... Tom Waits z płyty "Blood Money" z 2002 roku:
Nastawiałem się na tę płytę bardzo. Po rewelacyjnych recenzjach i tytule jazzowej płyty roku (według Jazz Forum), oczekiwania moje były duże. I .... rozczarowanie. Muzycznie płyta jest bez zarzutu, po prostu świetna, ale wokal ..... piszę o płycie Krystyny Stańko "Kropla słowa". Brakuje mi jazzowego feelingu w głosie, mam wrażenie że beznamiętnie odśpiewuje przepiękne przecież poezje. Ale każdy przecież ma prawo do braku gustu (piszę o sobie). Mnie wokal nie zachwyca. Krystyna Stańko "Kropla słowa" (2012).
Krystyna Stańko - Jesteś powietrzem
A tę płytę włożyłem do odtwarzacza i sam się zdziwiłem że mieli tyle przebojów. Zespół Kobranocka powstał  w 1985 roku w Toruniu i początkowo nazywał się Latający Pisuar ;o)) Lubię ich za teksty (pisze je, w większości, lider psychiatra) i lekko punkującą muzykę. W odtwarzaczu gościły dwie płyty "Kobranocka The Best - Póki to nie zabronione" i "Kobranocka Koncert". A mieli tych przebojów bez liku :
 Kobranocka - Hipisówka
Kobranocka - I nikomu nie wolno
Kobranocka - Ela, czemu się nie wcielasz
I największy przebój Kobranocki, czy ktoś go nie zna ?????
Kobranocka - Kocham Cie jak Irlandię
Dalej rockowa jazda z mistrzami precyzji i techniki, kanadyjskim Rush. Od lat mnie fascynują, choć nie zawsze grają łatwo lekko i przyjemnie ;o))
Rush "A Farwell to Kings" (1977):
Rush - Xanadu
Chociaż .... czasami usiłowali nagrywać przeboje ;o))
To nie jest wersja z tej płyty, ale za to bardzo ciekawa:
Rush - Closer To The Heart
Rush "Hemispheres" (1978)
Rush - La Villa Strangiato
A przy tym to nawet małe ciareczki:
Rush -  TheTrees
Żeby tak grać we trójkę ... to trzeba umieć grać ;o))
Na koniec dla poprawy nastroju coś nie skomplikowanego. Też Kanadyjczycy, ale ich pulsująca rytmem muzyka to mieszanka bluesa i brudnego hard rocka. Lubię do poskakania !!!! Płyta Danko Jones "We Sweet Blood" z 2004 roku:
Danko Jones - Hot Damn Woman
Dank Jones - Wait A Minute


8 komentarzy:

  1. Krysia Stańko zdecydowanie lepsza jest na żywo... KObranockę kocham od ćwierć wieku niemal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się staram promować polską muzykę wśród znajomych Niemców :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehe ja tam do "Ona tańczy dla mnie" absolutnie nic nie mam :))) a do zabawy jak znalazł :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Być może czytają, bo do mnie też wchodzą z tych krajów, ale sadzę, ze wielu jest przypadkowych.Pokłony serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. CzarTcie- nie podałeś numeru bloga i numeru, pod który trzeba wysłać sms! Wstaw na blogu, bo nie można głosować!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona tańczy ? masz rację :-)))
    Czy przypadkiem to nie Ty jesteś na tym pierwszym zdjęciu :-)))
    http://klubkotajasna8.blogspot.com/2013/02/co-kot-potrafi-cz-1.html
    A jakie masz śpiewające towarzystwo...

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nawet gotowa bym była się poświęcić i zatańczyć dla tego ,,Onego" przy tej piosence, jakby ładnie prosił?

    OdpowiedzUsuń