piątek, 6 września 2013

Jak przez higienę tracę 60 godzin.

Nie mieliście pojęcia o pracy w elewatorze ? Sam się zdziwiłem że tyle robię ;)
Czytacze pytali (jedna czytaczka;)) dla czego zboże się grzeje. No cóż, szkodniki przeciskają się między ziarnami i od tego tarcia powstaje temperatura ;) .... to oczywiście żart. Wilgotne zboże "ożywa" i zaczynają się procesy związane z wydzielaniem temperatury. Tak samo jest ze szkodnikami. Tworzą "gniazda" w których jedzą piją lulki palą i wydalają różne rzeczy. Część chowa się za ziarnami i tam nawet bez żadnego wstydu a czasem nawet perwersyjnie, rozmnaża !!! To wszystko generuję podwyższoną temperaturę (my mamy efekt cieplarniany a zboże się grzeje). 
Wystarczą takie wyjaśnienia ?... Na razie muszą ;)
Przejdźmy jednak do głównego tematu.
Jak przez higienę tracę 60 godzin !! To skandal. Kto mi za to zapłaci ... jak rzyć ?? ... moja w porządku.
Na jednym z dezodorantów w  mojej łazience przeczytałem ... "72 hours fresh and dry".
I zaraz przyszła refleksja. Przecież ja nawet nie mam szansy aby to sprawdzić. Jeśli biorę prysznic 2 razy dziennie ... czyli uśredniając co 12 godzin, to po 12 godzinach zmywam ten dezodorant. Czyli ma on szansę działać na mym ciele tylko przez 12 godzin. A co z pozostałymi 60-cioma ? Czy żeby sprawdzić skuteczność tego produktu mam się nie myć przez 72 godziny, czyli trzy doby ? Wolę nie ryzykować. I jak mam to sprawdzić ? Ale mam wrażenie że część naszych rodaków eksperymentuje i sprawdza różne marki i ich skuteczność. I sądząc po wydzielanych przez nich zapachach w ciepłe dni .... albo przesadzają z długością testu, albo testują gorsze produkty. Co do tego dezodorantu, choć nie wiem czy rzeczywiście jest taki skuteczny, wiem że skutecznie brudzi białym nalotem koszulki. Szczególnie gdy się nie uważa przy ich nakładaniu i zewnętrzna część otrze się o świeżo wydezodorontowaną pachę. Dopiero trzecią koszulkę udało mi się nałożyć bez zabrudzenia. Czy znowu go kupię ??? Jak ten góral z dowcipu ... jesce się wahom.
....... o jeszcze coś mi się przypomniało. W jednej z reklam nowej edycji starego programu o tańcu, pewna pani mówi że gdy tańczy czuje się wolna. Droga pani mogę udzielić bezpłatnej rady jak temu zaradzić. Wystarczy przyspieszyć i będzie się pani czuła w tańcu szybka ;) 
A może potrzebujecie jaszcze jakichś rad lub wyjaśnień ? 
Służę swą mało skromną a czasem wręcz nieskromną osobą :)
Dość tych "wysokich lotów" żartów na dzisiaj. Przejdźmy do spraw istotnych, czyli do muzyki.
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań.
Kończę z Chrisem Farlowe. Na razie mam go dość, bo kolejna nie najlepsza płyta. "Farlowe That" z 2003.I zamiast utworów z tej płyty rewelacyjny koncert (dla mnie rewelacyjny) Colosseum z Chrisem jako wokalistą z 1971 roku.
Potem w związku z nie najlepszym humorem, powrót do płyt które zawsze pomagają. Belgijski dEUS i ich najlepsza płyta ... bo pierwsza. Numer w numer i zawsze rozkosz w uszach i męka dla ludzi obok (zazwyczaj).dEUS "Worst Case Scenario" z 1993 roku.
Ten numer nieodmiennie gęsi mi skórę ;)
A potem juz cokolwiek ....
Już było lepiej .... ale mogło być jeszcze lepiej. I było ... po A Perfect Circle "Emotive" z 2004. Kolejne wcielenie Maynarda, kolejne świetne. Płyta z coverami zagranymi tak że CD lizać ;) Imagine wolę chyba bardziej od oryginału !!!
A kto w tym rozpozna numer Led Zeppelin ??
I przecudnej urody koniec płyty z coverem Joni Mitchell.
I zawsze smutny choć zawsze piękny Eels ... piękny muzycznie (moja opinia). Choć smuci mnie nastraja dobrze. Eels "Electro-Shock Blues" z 1998 roku.
W ramach dręczenia swej woli nie słuchania zespołów których nie lubię, słuchałem zespołu którego nie lubię.Ale lubię pojedyncze nagrania. Myslovitz "The Best Of ... " z 2003 roku. Lubią go za to wszyscy inni jadący ze mną samochodem podczas słuchania ;)
Ale na płycie nie ma mojego ulubionego numeru ... ale przecież mogę go sobie sam znaleźć. Przejmujący numer inspirowany nie mniej przejmującą i piękną książką o przyjaźni. I za ten numer wybaczam im wszystkie inne.
Bardzo dobra polska płyta zespołu o którym nic nie wiem. Elektronika, niezłe teksty .... czy jeszcze istnieją ? Z taka muzą mają niewielkie szanse na duży sukces komercyjny. Moonlight "Integrated In The System Of Guilt" z 2006 roku.
Wracam do punkowych korzeni. The Stooges potem nazwani Iggy And The Stooges i ostatnia płyta wydana przed rozpadem zespołu "Raw Power" z 1973 roku. Dynamit !!! Tę ich płytę lubię chyba najbardziej .... a wydali ich tylko trzy (w latach 70-tych).
The Stooges - Search And Destroy
The Stooges - Death Trip
Dostałem w końcu kolejną płytę Skindred. Żadnego złego słowa proszę .... nie jestem obiektywny bo ich uwielbiam ślepą miłością. Mieszanka metalu, rapu (?) i reggae. Mnie bardzo przypadła do gustu i wsiąkłem .... a poznałem całkiem niedawno ;) Płyta z 2009 roku "Sharks Bites And Dog Fights".
Skindred - Stand For Something
A pamiętacie ten przebój ?? Śpiewał go kiedyś Eddy Grant ;o))
Skindred - Electriv Avenue
Kolejna płyta to płyta dość dziwnego zespołu. Schodził się, rozpadał i znowu schodził a nawet przechodził (jeden z członków) na chrześcijaństwo (.... informacja z sieci) co miało być przyczyną jednego z rozpadów, odmawiał występów, nie chciał publikować swych zdjęć . Ale nagrał przynajmniej jedną dobra płytę.Część zespołu zasiliła Foo Fighters. Ten zespół to Sunny Day Real Estate a płyta "Diary" z 1994 roku. Kawałek dobrej rockowej nuty.
Sunny Day Real Estate - Seven
Sunny Day Real Estate - In Circles
Sunny Day Real Estate - Song About An Angel
Po latach szaleństw Iggy postanowił chyba pomóc dawnym kolegom i The Stooges reaktywowali się. Pierwszym efektem była czwarta płyta zespołu wydana w 2007 roku, czyli po 34 latach od rozpadu kapeli. Płyta nawet niezła .... choć oczywiście można kręcić uchem (?) "The Wierdness".
The Stooges - Trollin'
Z japońskiej edycji i winylowej wersji taka "perełka" na koniec:
The Stooges - O Solo Mio
Tę płytę Myslovitz akurat lubię bo wiąże się z nią trochę fajnych wspomnień i ... jest to płyta alternatywnie rockowa. Potem z tę rockowością bywało różnie. Myslovitz "Sun Machine" z 1996 roku. Moje ulubione nagrania to nie są największe przeboje z tej płyty:
Myslovitz - Blue Velvet
Myslovitz - Amfetaminowa siostra
Na koniec tygodnia dawka dużej i starej energii. Z tym zespołem chyba większość z nas ma związanych wiele wspomnień. Ja mam .... Niby pierwsza płyta (w europie) ale nie pierwsza (były dwie wcześniejsze wydane tylko w Australii). Normalni chłopcy z zadupia grający tak jak im w duszy grało. Śpiewający o swoich sprawach ... czyli wstydliwych chorobach, pijaństwie, dziewczynach, z dziką energią. W latach 70-tych oprócz punka, ten zespół był dla mnie największym "szokiem". AC/DC i "High Voltage" z 1976 roku. Dla mnie historia AC/DC skończyła się wraz ze śmiercią Bona Scotta.
Wiecie już (bo przecież pisałem o tym) o czym jest ta piosenka ;)
AC/DC - The Jack
Właściwie mógłbym umieścić wszystkie nagrania z płyty jako ulubione ;)
AC/DC - Can I Sit Next To You Girl
AC/DC - High Voltage
AC/DC - TNT


10 komentarzy:

  1. Wystarczą, wystarczą! Czytaczka w LO na biol.-chemie była :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam taki dezodorant, który sprawia mi kłopot ubraniowy. Nie umiem, no, cholera, nie da się tak ubrać, żeby nie musnąć bluzką o miejsca okołopodpachowe i nie musieć potem jej czyścić!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja wypracowałam sobie sposób i choć nosze bluzki białe , to obcisłe i też mam kłopot, bo nie dość ,ze dezodorant do jeszcze make-up, więc ja najpierw wślizguję się w ową bluzeczkę a potem sprytnie od dołu wślizguję dezodorant , ale uwaga rozciągnięty T-shert już nie leży dobrze, więc trzeba mieć wprawę.
    A te robalki to perwersja, tak bez skrępowania przy wszystkich, to dopiero LUZ ;o) . Pozdrawiam ciepło Piecyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje poczucie humoru powaliło mnie nisko...
    Każde mycie skraca życie a dobry zapach trzyma się wody...
    No, to do wody!!!
    Muza jak zwykle wyborna...Myslowitz to moja ulubiona grupa..
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. -- no jakoś odnalazłam Cię... udało się i to w sobotni wieczór w ciszy można posłuchać,, oj można...
    -- a co do wpisu... no to co z tymi co trzymają podobno 7 dni...;)
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=Xzxg0-FUjZI

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystko zostało dokładnie objaśnione
    a tak na marginesie - proszę przestać podglądać te biedne szkodniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj :)
    Wszak higiena- rzecz święta :)
    Pozdrawiam z uśmiechem :)czego i Tobie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdarzyło mi się w życiu szuflować zboże, które się przegrzało! Było to w roku pańskim 1973! Na tzw. robotniczej praktyce studenckiej. 28 na 30 dziewczyn wskutek pracy w/w zapadło na jakiś rodzaj alergii połączonej z wysoką gorączką. Ja, kobieta pancerna, nie zaniemogłam jakoś, więc ratowałam kogo się dało. Przyjąłbyś do roboty w elewatorze?

    OdpowiedzUsuń
  9. ...a trzeba było sprawdzić ten dezodorant,później się zgłosić do producenta i upomnieć się o ewentualne odszkodowanie za straty:moralne,higieniczne i zdrowotne,nie mówiąc o społecznych:)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń