Dziś nie mam nastroju do pisania bo ktoś z bardzo bliskiej rodziny znalazł się nagle w szpitalu. Może więc tylko króciutka anegdota z zasypialni ;)
- Kurcze, jestem tak zmęczony że nie mogę zasnąć !
- To licz barany.
..............................
- Nie mogę bo jak pomyślę o tych wszystkich baranach to się denerwuję. Wolę liczyć owce.
- To policz owce.
- Dobrze .... śpijmy.
...............................
- O kur......
- Co się stało ?
- Jednej brakuje !
- Co ? Jakiej jednej brakuje ?
- No, miałem policzyć owce. Policzyłem i jednej brakuje ......
Raporty z muzycznych przesłuchań
Bardzo dobą rzeczą dla melomana są przeceny w sklepach płytowych. Trzy następne płyty kosztowały nie więcej niż 20 zł (sztuka) a przecież są bardzo dobre ;)
Triphopowy Portishead z pierwszej, świetnej płyty, "Dummy" z 1994 roku.
Hip-hopowy The Roots śmiało przekracza granice gatunku flirtując z jazzem i rockiem. Bardzo dobra ta mieszanka .... z płyty "The Tipping Point" z 2004 roku.
I zupełna muzyczna wolta (jak to na przecenach), klasyczny punk z lat 90-tych. Przedstawiciele horror punku Misfits i pierwsza po reaktywacji (zespół rozpadł się w 1983 roku) płyta "American Psycho" z 1997. Grają trochę podobnie do Ramones.
Jeszcze trochę pokatowałem się niemiecką elektroniką i szczerze powiem nie odróżniam ich płyt, ale przynajmniej wiadomo było czego się po ich płytach spodziewać ;) Następne płyty z dyskografii Tangerine Dream "Rubycon" z 1975, "Ricochet" z 1975 i koncertowy "Encore" z 1977.
Nowe płyty Gov't Mule już mnie tak nie cieszą jak pierwsze. Nadal grają bardzo solidnie a Warren Haynes to jeden z najlepszych żyjących gitarzystów i bardzo dobry wokalista, ale czegoś tym płytom brakuje. Może mocniejszego riffowego grania? Najnowsza płyta przynosi jednak małą zmianę. Są to dwa dyski. Na pierwszym Muły grają swe kompozycje jak zwykle, na drugim te same utwory z zaproszonymi gośćmi. I ta druga płyta podoba mi się o wiele bardziej !!! Gov't Mule "Shout!" z 2013 roku.
Muszę zaprezentować ten numer ... bo nie dość że Muły to z Dr.Johnem !!!
I może jeszcze wokalista na wskroś rockowy ... Glen Hughes ....
Amerykanie z Avenged Sevenfold bardzo mnie rozczarowują na najnowszej płycie. Kiedyś grali solidny metalcore, dziś .... szczerze mówiąc metal nie wia do mo jaki. Każde nagranie kojarzy się z jakimś innym wykonawcą i to tak daleko od siebie jak Metallica i Iron Maiden. Avenged Sevenfold "Hail To The King" z 2013 roku. Z kim kojarzą się wam te nagrania ..... to chyba nie jest trudne ....
Potem myśli hasały w rytm bardzo wolnej ... od formy ... muzyki. Ta płyta pochodzi z roku 1967, czyli z okresu gdy John Coltrane grał free jazz. Słuchając jej zorientowałem się że dobrze mi się przy niej myśli, bo ostatnio mój tok myślenia jest bardzo free i biegnie nie wiadomo w jakie rejony i jest równie "spokojny". Spróbujcie wytrzymać te kilkanaście minut minut .... John Coltrane z płyty "Interstellar Space" ... nagranej tylko na saksofon i perkusję ..
John Coltrane - Mars
John Coltrane - Leo
John Coltrane - Mars
John Coltrane - Leo
I na koniec płyta tygodnia, znaleziona w necie przez zupełny przypadek ... oczarowała i już jest w płytotece. Hamid Drake & Bindu "Reggaeology" z 2010 roku. Hamid jest perkusistą znanym ze sceny free jazzu łączonym z elementami world music. Tu wziął na warsztat reggae i dub i to w taki sposób że ja nie mogę się oderwać.
Hamid Drake & Bindu - Metting and Parting
To nagranie jest ostatnie na płycie i trochę inne .....
Hamid Drake & Bindu - Take Us Home
Hamid Drake & Bindu - Metting and Parting
To nagranie jest ostatnie na płycie i trochę inne .....
Hamid Drake & Bindu - Take Us Home
Do następnego klika .......
Jak to brakuje. Policz jeszcze raz !!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTy, kurde no! Zdenerwowałam się. Jak to: "brakuje"? Nie może brakować! Szukaj!!!
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam za bliską Ci osobę! Będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńNo jak z kim, toż to słychać.
OdpowiedzUsuńAle jak zwykle dzięki za muzykę.
Witaj
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrowia Twojej bliskiej osobie życzę .
A Tobie- serdeczności moc zostawiam :)