piątek, 21 marca 2014

Gdzie jesteś teraz?

  Hej Ty !!! ....... tak, tak, do Ciebie mówię ..... stań choć na chwilę ......
Zabiegany, zalatany, wiecznie zajęcy, biegnący od jednego zajęcia do drugiego, wciąż nie mający czasu. Kiedy w końcu zorientujesz się że w twoim życiu poszło coś nie tak ? Co stało się z twymi młodzieńczymi marzeniami. A może jeszcze jest czas by coś zrobić, by jednak trochę zamieszać. Ale czy Ci się chce, czy to wypada, czy warto niszczyć to co osiągnąłeś. Tylko czy to co osiągnąłeś to jest tym czego chciałeś ? Czy możesz usiąść i powiedzieć sobie szczerze, tak jestem szczęśliwy i spełniony. Raczej zabrzmi to, tak osiągnąłem może nie to co chciałem, ale jest mi z tym dobrze. A jeśli nie jest, a tęsknota za marzeniem jest wciąż tak silna że nie daje spokoju ? I choć wszystko wokół mówi Ci że powinieneś być zadowolony i "szczęśliwy" a ty nie jesteś. Taaak ..... i zrywasz się do ostatniego, straceńczego lotu, nie mając już raczej nadziei, a na swym szlaku, po pewnym czasie spotykasz równie samotnego jak ty wędrowca. Kiedy zaświta Ci TO podejrzenie ? 
  "...............
  A jak myślałeś, kim mógł bym być?, zapytał. Po prostu kimś innym. Kimś, kogo się właściwie spodziewałem. Wydawało mi się, że raz czy dwa widziałem go w ciągu ostatnich dni. Ale właściwie nigdy żem mu się porządnie nie przyjrzał.
  Jak on wygląda?
  Nie wiem. Chyba coraz bardziej przypomina jednego mojego przyjaciela.
  Myślałeś że jestem śmieć.
  Brałem pod uwagę taką ewentualność.Mężczyzna skinął głową. Jadł. Billy przyglądał mu się.
  Ale ty nie jesteś śmierć, prawda?
  Nie.
  Siedzieli jedząc suche krakersy.
  Dokąd idziesz?, spytał Billy.
  Na południe. A ty?
  Na północ.
  Mężczyzna skinął głową. Uśmiechnął się. Jaki człowiek podzielił by się krakersami ze śmiercią?
  Billy wzruszył ramionami. A jaka śmierć by je jadła?
  W rzeczy samej, odpowiedział mężczyzna.
  Nie próbowałem się niczego domyślać. Poza tym dzielenie się z innymi to prawo drogi, prawda?
  Jak najbardziej.
  W każdym razie tak mnie wychowano.
  Mężczyzna skinął głową. W meksykańskim kalendarzu są takie dni, kiedy stawia się na stole jedno nakrycie dla śmierci. A może wiesz o tym.
 Tak.
  Śmierć ma ogromny apetyt.
  Co prawda to prawda.
  Mogła by się obrazić za parę krakersów.
  Może musi się zadowolić tym, co uda się jej zdobyć. Jak my wszyscy.
  Mężczyzna skinął głową. Tak, odrzekł. To możliwe.
  Na autostradzie ruch narastał. Wzeszło słońce. Nieznajomy otworzył drugą paczkę krakersów. Powiedział, że może na swój egalitarny sposób waży ofiary z ludzi i w oczach śmierci biedacy są warci tyle samo co wszyscy inni ludzie. 
  Jak w oczach Boga.
  Tak. Jak w oczach Boga.
  Nie da się przekupić śmierci, powiedział Billy.
  To prawda. Niczym.
  Ani Boga.
  Ani Boga.
  Billy patrzył, jak światło wydobywa z półmroku wodę stojącą na przydrożnych polach. Dokąd idziemy po śmierci?, zapytał.
  Nie wiem, odpowiedział mężczyzna. A gdzie jesteśmy teraz?
................ "  
Cormac McCarthy "Sodoma i Gomora" Epilog

A Ty myślisz czasem o tym? Gdzie jesteś teraz?
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Kolejna wizyta u zamożniejszego kolegi :) i kolejne płyty do słuchania. On lubi stare progresywne klimaty, płyty więc takie właśnie. To kolejne z jego najnowszych nabytków. Na początek niemiecki rock z 1971 roku. Zaskakująco dobra muzyka będąca mieszanką jazzu, rocka i psychodelii. Na prawdę warto poznać. To tylko potwierdza moje "podejrzenia" i wielki żal że nie jestem w stanie wysłuchać a nawet poznać całej dobrej muzyki tworzonej na świecie. A ta przecież powstała tyle lat temu ... Zespół Out Of Focus z płyty "Out Of Focus" z 1971 roku:
Trochę razi ten niemiecki angielski i lewackie teksty, ale warto znać.
Z Niemiec przenoszę się muzycznie do Włoch. Zespół Picchio dal Pozzo powstał 1976 roku i nagrał wówczas dwie płyty. Reaktywował się w 2001 i z tego roku jest ta płyta. Ogólnie mówiąc grają jazz rock  i identyfikowani są ze sceną Cantenbury. Ale niech muzyka broni się sama (śpiewają po włosku !!!!). Picchio dal Pozzo "Camere Zimmer Rooms" z 2001 roku:
Ale to lubię :) :) :)
I z powrotem do Niemiec. Space Debris grają space rock a powstali w 2001 roku. Płyta nagrana na żywo w jakimś klubie i wydana w 2009 roku "Live Ghosts". Do Hawkwind im trochę brakuje, ale sprawni są :)
Po tych niemiecko-włoskich szaleństwach wracam do klasyki, choć to dziwnie brzmi w odniesieniu do tego wykonawcy, ale ich numer "Again" jest już klasyką !!! Dodam tylko że ten utwór i całą tę płytę bardzo lubię. A piszę o zespole Archive i płycie z 2002 roku "You All Look The Same To Me", a właściwie jej dwupłytowej reedycji. Przedobra muzyka progresywna, psychodeliczna i elektroniczna. Wszechobecny jest duch Pinka Floyda :)
Ten utwór to CUDO muzyczne :
Znowu wracam do Petera Greena i jego płyt po Fleetwood Mac. Wydana w 2000 roku Peter Green with Nigel Watson Splinter Group "Hot Foot Powder". Peter ciężko choruje (co już pisałem) i słychać to w jego głosie. A jest to choroba duszy, schizofrenia. Tym bardziej go lubię, choć słuchać smutno. Na płycie wielu świetnych wykonawców gra i śpiewa razem z nim.
Peter Green & Nigel Watson - I'm Steady Rollin' Man
Peter Green & Nigel Watson - From Four Until Late
I jeszcze inne wspomnienia z czasów gdy klawisze były nieodzownym elementem muzyki każdego rockowego zespołu. U nich grały głośno .... Uriah Heep i płyta z 1974 roku "Wonderworld". Kiedyś ich nie lubiłem, drażniło mnie to zdominowane przez organy brzmienie. Dziś wracam z sentymentem do lat młodości i czasem skuszę się na ich muzykę, tak było w zeszłym tygodniu. Ponoć byli prekursorami heavy metalu .... ???? ... za to wokalista przecudnie piszczał :)
Uriah Heep - Dreams
W opisie tytuł brzmi inaczej niż na płycie ?
Uriah Heep - The Shadow And The Wind
Sting to też klasyka. Na płycie "Blue Note Plays Sting" z 2005 roku zebrane zostały nagrania jego utworów w wykonaniu innych artystów z kręgu wytwórni Blue Note. Jest parę ciekawych wersji.
Cassandra Wilson - Fragile
The Bob Belden Ensemble  - Sister Moon
Ale tego pana to nie mogę darować ... ech .... śpiewać jak on :)
Kurt Elling - Oh My God
Na koniec by zatrzeć te miłe wrażenia, trochę punka zmieszanego z hardcorem. Lubię równie bardzo jak inne gatunki muzyki. Słucham wszystkiego !!!! Choć nie wszystko mnie potrafi zachwycić. Na nich miałem straszszszszszszszną ochotę :) Kapela nazywa się Amen i pochodzi ze Stanów. Płyta z 1999 roku "Amen":
Amen - Coma America
Amen - No Cure For The Pure
Amen - Everything Is Untrue
Amen - When A Man Dies A Woman

Do klika za tydzień ......

10 komentarzy:

  1. Tak,dawno już wiem :-)
    Właciwie to jest nudno...
    Wszystko co chciałam zrobić zrobiłam....
    No i co tu robić ?

    Jak masz chęć to zobacz co robię teraz :-)))
    Zapraszam na blog
    ....ANGIELSKI na SKRÓTY ...
    Może , akurat jakieś informacje się przydadzą...

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz...mnie zawsze jest za mało. Za mało spełnienia, za mało szaleństwa, za mało ...
    Ale chyba ciagle będę iść do celu. Stabilizacja i ciepłe kapcie nie dla mnie..
    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy blog, piekne przemyslenia, cóż...życie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby jeszcze życie piękne było ;)

      Usuń
    2. Życie jest piękne... nawet jeśli czasami nie jest... :)

      Usuń
  4. I znowu utwierdzam się w tym, że jeśli gdziekolwiek można znaleźć muzyczne ciekawostki, nieznane utwory czy wykonawców to tylko TU.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ...jakiś kryzys?;)
    ..ja nie dośc,ze ciągle pytam siebie "gdzie jestem" to ,żeby było "ciekawiej" dopytuję...kur...dlaczego? :) I to jest dopiero męka,haha...

    OdpowiedzUsuń