piątek, 13 lutego 2015

Chciałem zmieniać świat

Zaczynam pisać i ..... sam nie wiem jak skończę ......
*****
Chciałem zmieniać świat, a to świat nieustannie zmienia mnie. Zmiany czasem są rewolucyjne, czasem ewolucyjne, ale wciąż postępują. Ciągle ten dylemat, czy zmieniać świat dopasowując go do swych wyobrażeń, czy zmieniać swe wyobrażenia by dopasować je do świata. Zmieniając zewnętrze można zadawać gwałt innym. Zmieniając wnętrze, można zgwałcić siebie. A Ty w tych zapasach jesteś sadystą, czy masochistą, dopasowujesz do siebie, czy dopasowujesz siebie? Dla swego dobra krzywdzisz siebie, czy innych. To jest jaskrawe przerysowanie sytuacji, ale w pełni świadome. Bardzo "lubię" sytuacje gdy ktoś robi coś dla "mego dobra", w działaniu ewidentnie kieruje się dobrem własnym, uciszając jedynie swoje sumienie stwierdzeniem "przecież to dla Twego dobra". Wolę ponieść najdalej idące konsekwencje, ale swoich wyborów, niż nosić na swej, coraz grubszej skórze, ślady wyborów innych. Bo czym jest moje dobro .... najlepiej wiem to ja sam, a za wiedzę tę zapłaciłem. Uginamy się pod sądami otoczenia, pod jego prawami i wyborami cierpiąc potem, chodząc na terapie które mają nas nauczyć jak żyć w zgodzie ze sobą, czy (znowu) jak dopasować siebie do otoczenia, by wydawało nam się że żyjemy w zgodzie ze sobą. Trudna to sztuka i dla tego sięgamy do pomocy fachowców którzy pomogą nam się "oszukać". Jak mówi mądre stare przysłowie angielskie (stare i angielskie to z pewnością mądre !! Polacy raczej bohatersko ginęli, niż korzystali z takich mądrości, by mieć jakąś przyszłość): "If you can't beat them, join them (Jeżeli nie możesz ich pokonać, przyłącz się do nich .... jeśli z czymś nie możesz walczyć, musisz to polubić). I już sam nie wiem, czy taka "wspomagana" przemiana, połączona z nieuniknioną zmianą cech osobowości i części poglądów, jest dojrzewaniem, sukcesem terapii, czy zdradą ideałów? Taka wewnętrzna szarpanina prowadzi do różnych poszukiwań. Zanim podjąłem próby psychologicznej terapii, szukałem wspomagania w butelce. Ale to tak niszczy psychikę i zubaża wnętrze, że w chwili obecnej w ogóle zrezygnowałem z picia. Alkohol o tyle zmienia perspektywę spojrzenia na świat i jego problemy, że po pewnym czasie picie nie jest już potrzebą, czy przyjemnością a staje się koniecznością. Rzeczywiście głuszy problemy, bo twoim jedynym problemem przyćmiewającym wszystkie inne, staje się skąd wziąć następną flaszkę, by nie zabił cię paraliżująco depresyjny kac. Przy uzależnieniu prawdziwe jest stwierdzenie, że ktoś wypił tylko raz a potem już tylko leczył kaca. Gdy zaczyna się nałóg, kończą się pytania egzystencjalne, zaczyna się walka o każdy następny łyk. Na terapii poznałem piękną modlitwę, którą zaczynają się spotkania AA: "Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego." Choć uważam że modlenie się do Boga ma taki sens, jak modlenie się do siły grawitacji, czy mrówki do "wszechmocnego" człowieka (czyli do sił natury), to modlenie się do siebie i dla siebie, pozwala znaleźć w sobie siłę, bez oczekiwania na wyimaginowaną pomoc zewnętrzną. To ja muszę znaleźć ją w sobie, nikt w cudowny sposób nie spowoduje jej przypływu, a powtarzanie modlitwy jak mantry i wsłuchiwanie się we własne wnętrze bardzo w tym pomaga. 
A w mym wnętrzu i uchu grała, poza wymienionymi poniżej płytami, składanka (też kiedyś skompilowana prze zemnie) 100 Best PUNK Songs. Cała za tydzień, dziś numery które się do mnie przyczepiły i nuciłem bezwiednie pod nosem, budząc zdziwienie w kolejce przy stoisku mięsnym (dobrze że pani przede mną nie rozumiała chyba angielskiego, bo chwytliwy refren Dead Kennedys jest dość ..... (sami posłuchajcie-2:25) ;)  
Death or Glory - The Clash
X - Johnny Hit and Run Pauline
Johnny Thunders &  The Heartbreakers - Born To Lose

Dead Kennedys - Pull My Strings

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
     Ostatnio weekendy zaczynam Klasyką punkową. Tym razem też tak było i też kolejna płyta Ramonesów "Road To Ruin". Po prostu wyprzedaż winyli w empiku ....
     Kolejny czarny krążek z kolekcji to nie punk, ale całkiem blisko. Jeden z ulubionych zespołów i jedna z płyt wszech czasów na mojej liście (jedynka Ramones też tam jest). Jane's Addiction "Nothing's Shocking". Gdyby było na niej TYLKO to nagranie, też bym kupił .... dla tego jednego :
To też jeden z niezapomnianych numerów:
     Po krótkich wewnętrznych rockowaniach na talerzu (gramofonu) inne muzyczne danie. O ilości płyt klasycznych pisałem, ale ta jest wyjątkowa. Wyjątkowe jest i dzieło i wykonanie. Requiem Verdiego w wykonaniu Chóru i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Kazimierza Korda. Jako soliści, najlepsze chyba wówczas (1979 rok) polskie głosy:
Teresa Żylis-Gara - sopran
Krystyna Szostek-Radkowa - mezzosopran
Wiesław Ochman - tenor
Leonard Mróz - bas
Przepiękne duety i monumentalne brzmienie ..... ciarki przez godzinę, dwadzieścia trzy minuty i trzynaście sekund:

Muzyka łazienkowa
     Tym razem pół "łazienkowego tygodnia" z płytą którą tam znalazłem, bo słuchał jej któryś z moich synów, a zwyczaju odstawiania płyty na miejsce z którego się ją wzięło jakoś nie udało mi się im wszczepić. Sam też tę płytę lubię, bo przecież sam ją kupiłem i to moja z nimi półka stoi przed męską łazienką. Queens Of The Stone Age "Songs For The Deaf" (Piosenki dla głuchych). Świetny , dynamiczny, przebojowy rock (coraz dalej od stoner-rocka). Początek rozkłada mnie na łopatki i poprawia humor:
Queens of the Stone Age - You Think I Ain't Worth a Dollar, But I Feel Like a Millionaire
Mało !! mało !!! No to drugi numer z płyty:
Queens Of The Stone Age - No One Knows
Trzeci? psze bardz ....
Queens Of The Stone Age - First It Giveth
I jak tu ich nie lubić ???
     Kolejny synek zostawił płytę o której już zapomniałem. To przypomniałem sobie ... Tiamat "Skeleton Skeletron" z 1999 roku. Czegóż ci Szwedzi już nie grali. Black metal, death metal, ocierali się o trash, gothic/doom metal a na tej płycie grają rock w duchu ....Sisters Of Mercy, a może to tylko głos wokalisty ... warto sobie przypomnieć, choć dupy nie urywa (jak mawia mój znajomy).
TIAMAT - Brighter Than The Sun
TIAMAT - Church of Tiamat

Muzyka codzienna
     W życiu codziennym trzeba jakoś przetrwać. W samochodzie pomagał mi Frank ..... Prześmiewca , kpiarz, świetny muzyk i gitarzysta. Uwielbiam to poczucie humoru ... Płyta z 1975 roku Frank Zappa and The Mothers Of Invention "One Size Fits All":
     Było mało, więc następny Franek w odtwarzaczu. Tym razem "Sheik Yerbouti" z 1979 roku. Kiedyś miałem czarną płytę, ale może jeszcze się odnajdzie w .... ścianie. Też duży sentyment i szeroki uśmiech ....
Frank Zappa - I Have Been In You
Takie złote prawdy objawione:
Frank Zappa - Broken Hearts Are For Assholes
I prawie pościelówa z jakże wymownym tekstem (niepościelowym):
Frank Zappa - Bobby Brown Goes Down
     Mój kumpel jest wielkim fanem, ja lubię Gov't Mule, wciąż jestem więc na bieżąco z nowymi ich płytami. Nówka sztuka Gov't Mule "Dark Side Of The Mule" wersja 3 CD z DVD. Jak nietrudno się domyślić, grają numery Floydów, nie tylko z "Ciemnej strony ...." Robią to bardzo stylowo, bluesowo i Mule'owo. Oj słucham do dziś:
Gov't Mule - Time - Dark Side Of The Mule DVD
Gov't Mule - Shine On You Crazy Diamond


Do klika za tydzień ....


3 komentarze:

  1. Chyba nic nie trzeba dodawać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znoszę gdy ktoś usiłuje mi dyktować, jak mam żyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nieco inne podejście do Boga i siły grawitacji. Grawitacja to przyciąganie wynikające z praw natury. Bóg to samo ŻYWE PRAWO.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń