piątek, 17 lipca 2015

Pourlopowe reminiscencje ... Rock na Bagnie , Suwałki Blues Festival .... Wigry

Powrót do rzeczywistości bywa bolesny, tym bardziej po urlopie. Konieczność wejścia w robocze schematy budzi opór i tęsknotę za utraconą urlopową wolnością, ale przecież trzeba ciągnąć ten kierat. Jak sobie z tym poradzić? Jeśli nie można zmienić rzeczywistości, jedynym wyjściem jest zmiana swego, do niej, nastawienia. Nie jest to takie trudne jak może się wydawać, trzeba tylko chcieć. A ja znajduję w sobie tę chęć, już znajduję.Wystarczył jeden trening siłowy (do którego nie bez oporów po prostu się zmusiłem), a endorfiny zrobiły swoje i w głowie ułożył się plan działania na najbliższe dni. Dojazdy do pracy rowerem (to sprawia mi dużą przyjemność i pozostawia przyjemne, ożywcze zmęczenie), dobre lektury (cała bateria nowych pozycji, m.in.polecona przez przyjaznych fejbukowiczów, grzecznie czeka na swą kolej), i radość wraca. Radość z drobnych codziennych przyjemnosci, którymi trzeba umieć się cieszyć. Gdy szukasz jasności i pozytywów, znajdujesz je. Gdy chcesz pozostawać po ciemnej stronie, ona pochłonie Cię i portafi przyćmić i zniszczyć wszystko, stawiając Cię nieraz w sytuacji bez wyjścia. Ale to tylko pozór. Chcę byś wiedział, że nie ma takich sytuacji, to wszystko dzieje się w Twej głowie i tylko od Ciebie i Twego nastawienia zależy, czy świat sie do Ciebie śmieje, czy szczerzy groźnie kły.
A ja z przyjemnością wspominam tegoroczny urlop. Koncerty na Rocku na Bagnie, koncerty na Suwałki Blues Festival, wszystkich sympatycznych ludzi których tam spotkałem, wszystkie muzyczne uniesienia których doświadczyłem. Pozostaną niezatarte wrażenia po występach kapel Alians i Plebania (których wcześniej nie znałem), przepełnione radosnymi rytmami i pozytywnymi wibracjami, spotkana Wiedźma Biebrzańska (jej "wilczy" mąż z okrzykiem "bądź SOBĄ !!!!!" wciągnął mnie w pogo), sympatyczna rozmowa z kapelą Zputnik z Czech i jej szaloną wokalistką, miłe rozmowy z dawno niewidzianymi znajomymi, edukacyjne spotkania przy jeżowozie, krótkie i chłodne noce w namiocie, świetny winyl "Cinema Natura" (kupiony na festiwalu RnB) kapeli 19 wiosen, od którego muzyki nie mogę się uwolnić po powrocie do domu, interesujący autostopowicz podróżujący do Estonii, wypełniony fejsbukowymi i sms-owymi życzeniami dzień urodzin, spacery brzegami Wigier, wspaniały koncert Delta Moon, którego dojrzali członkowie emanowali udzielającą się radosną energią, ujmujący do dziś głos Chrisa Farlowe przenoszący mnie w inny wymiar i rozgrzewający mimo lejącego deszczu, pełen energii występ SBB, które wrócło do grania z lat siedemdziesiątych i niskimi dźwiękami wymasowało mi całe wnętrze aż do upojenia, pełen szacunku dla bluesowej tradycji występ "dostojnego" Jamesa "Blood" Ulmera, interesujacy głos Natalii Abłamowicz z Blues Junkers, sympatyczne obiadki ze znajomymi "starszakami" z działek, wspólne przeżywanie muzyki z kumplem z kapeli (naszych nowych nagrań, niestey jeszcze bez wokali), to wszystko zostanie we mnie. Jest co wspominać, mogę z tych wspomnień czerapać pokłady pozytywnej energii, ciesząc się, że je przeżyłem, a nie smucąc, że już minęły.
Poniżej kilka zdjęć z tej mojej wakacyjnej eskapady.


Na scenie czeski Zputnik i jego szalona wokalistka

Miała wzrok ....

Miała kolczyki ...

Miała fetysz ....

Miał głos ....

Miał czas dla fana :)

Dochodząc do sceny ... z piwem wstępu nie ma

Irokezy bywają różne ...

Barwne irokezowe towarzystwo ...

Irokezów rozmowy ...

Irokezów spacery ...

Jednym słowem (trzema :) ) Rock na Bagnie
Na scenie Bryl z rodziną ....

Punkowy urlop? :)

Potem zaczęły się spacery brzegami Wigier

 Widoki z wieży ..... widokowej :)

Dziwne stwory spotykane w lesie ...

Sielanka ...

Gdzieś w głębi lasu ...

Cisza ...

Dziko ??

Zatoka Słupiańska

Walczące leśne stworzenia ...

Znowu to miejsce ??

Wakacyjny kumpel ... Filipek

Lubię patrzeć na niebo, bo tam się dzieje ...

Witaj druhu , czyli przemoknięty Sułek

Na suwalskim bruku .... Alei Bluesa 

W upadku na bruk towarzyszył mi Obywatel .... Sułek :)

W Barze Polskim echa dawnego występu Obywatela (plakat w tle ;) )

Wokalistka Blues Junkers .... dobry głos ....

Bardzo ożywiony bluesfan ....

Na scenie SBB ....

Scena główna ... James "Blood" Ulmer

I koniec .....

*****
Kłopoty sprzętowe .... i nie mogę dziś zamieścić linków (piszę na obcym kompie i nie mam już czasu .....). Zaglądajcie, może później mi się uda (jutro, pojutrze, popojutrze, popopojutrze .....). Wymienię tylko tytuły słuchanych płyt (wszystko, oprócz Plebanii, z winyli):

Nick Cave & The Bad Seeds "No More Shall We Part" .... Nick jak Nick wart wydanej kasy, Jedna z lepszych płyt.
19 wiosen "Camera natura" ..... Płyta któras trafiła w nastrój chwili i nie mogę się od niej uwolnić.
Alians "Egzystencjalna rzeźnia" .... Reggae, ska, pozytywne wibracje (choć teksty nie zawsze), dzięki za świetny występ i reaktywację.
Plebania "Khataringa" .... Pierwsza płyta punkowych indian. Tu jeszcze bardziej punkowi, następne płyty to indiański odlot !!!! Polubiłem i stałem się FANEM !!!
Tom Waits "Small Change" .... no cóż szkoda słów, coś pięknego ...
Breakout "Blues" ..... świetna klasyka polskiego bluesa którą .... znam na pamięć, każdy dźwięk ...
The Dillinger Escape Plan "Miss Machine The DVD" niezła dawka pokręconych rytmów przy wrzaskach (cudnych) wokalisty .... ta kapela od miesiąca nie opuszcza samochodu (odtwarzacza) ...



Do klika za tydzień :)

2 komentarze:

  1. Pierwsza pani nie w moim typie choć ja sama miałam kiedyś takie włosy

    OdpowiedzUsuń
  2. W przyszły weekend moje dziecię się będzie produkować w Suwałkach. Z country-bluesem...

    OdpowiedzUsuń