piątek, 29 stycznia 2016

Czy ja się starzeję?

     Czy ja się starzeję, czy po prostu jestem nieziemsko zmęczony? Jakie tam starzeję, przecież ten proces mnie nie dotyczy. A tu ups!, niespodzianka. Coraz częściej wychodząc z naszego osiedlowego sklepu łapię się na tym, że nie pamiętam gdzie zostawiłem samochód i gorączkowo i trochę nerwowo, rozglądam się w lekkim popłochu. Dotychczas na szczęście znajduję "zgubę", ale zaczyna mnie to trochę irytować. Zmniejszam powoli częstotliwość ćwiczeń, bo organizm zaczyna się buntować i przypomina o swym stopniu zużycia różnymi bólami. Przestałem czytać, nie, nie w ogóle, bez okularów. Muzyki słucham coraz głośniej i coraz prostszej, bo kto przestają mnie bawić muzyczne niuanse. Konkretny cios akustyczny to jednak doznanie odczuwalne, a nie takie tam mizianie po bębenkach usznych, gdy muszę się wysilić intelektualnie, by stwierdzić czy to jeszcze muzyka, czy szum nośnika. Muzyczni idole młodości padają jak muchy, co również nie napawa optymizmem. Ale to może tylko przesilenie zimowe, lub raczej wiosenne, zważywszy na pogodę. Zimno irytuje mnie swym zimnem, a ciepło pluchą, wilgocią i ciepłem ...... Stary zrzęda ....
     By już nie zrzędzić, bo to też mnie irytuje (chętnie napisałbym wkurwia, ale przecież to nieprzyzwoite, nie przystoi i wkurwia tych "porządnych"), przytoczę dwie mądre sentencje, żeby choć w swoich oczach zobaczyć siebie w lepszym świetle, namaszczonego na mędrca, mądrością innych (zauważyłem, że przecinki stawiam jak popadnie, w sposób bardzo intuicyjny, bez żadnego związku z gramatyką, czy wręcz ortografią, której nigdy nie opanowałem ..... z pewnością miałem, mam i mieć dozgonnie będę, dysleksję, dysortografię i inne takie przypadłości, co też mnie wk..., irytuje). Zapytacie czyjego są autorstwa (te sentencje), a żebym to ja jeszcze pamiętał ..... Jak przez mgłę dociera do mnie wspomnienie sytuacji w których je usłyszałem. Jedną podczas inspirującego (do myślenia, a takie spotkania są jak drobiny złota w rzecznym mule) spotkania poświęconego mądrości, a drugą w nieodżałowanej (bo po poprzednich doświadczeniach rządów polityków prawicowych w mediach, spodziewam się wszystkiego najgorszego po tym moim ulubionym programie, a już z pewnością nie wolności słowa, a pełnego jego zniewolenia) Trójce. 


"Nauczyciel przychodzi, gdy uczeń jest gotowy"
Gdy dojrzejesz do przyjęcia nauki, wszyscy i wszystko może być Twym nauczycielem. Gdy już dojrzejesz, gdy zaczniesz rozumieć ....

"Prawdziwie zniewolony jest człowiek, który o wszystko co go spotyka wini innych"
To chyba nie wymaga komentarza, a dotyczy tak wielu ......

*****

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Główną, winylową atrakcją tygodnia była płyta KYUSS'a "Wretch". Płytę tej stonerowej kapeli bardzo lubię, a kapelę nawet bardzo i bardzo cenię. Niski strój gitar i dźwięki masujące wnętrze. Irytuje mnie tylko przy tych wydaniach, że płytę 60-cio minutową, tłoczy się na dwóch winylach i jedna strona trwa tylko 15 minut, ale muzyka wynagradza trudy chodzenia do gramofonu. Pierwszy album tej legendarnej już kapeli z 1991 roku "Wretch":

     I jak to mam w zwyczaju, zupełna zmiana klimatu. Bardzo ładna płyta na pianino i głos. Wykonawczyni z nazwiskiem i świetnym głosem, a płyta z 1969 roku, rodzynek. Nina Simone "Nina Simone and Piano":

     Świetna płyta "Laokon", polskiego flecisty jazzowego Krzysztofa Zgrai z 1981 roku. Przypominam sobie swoje stare winyle i czasem takie zaskoczenia. Naprawdę dobra płyta. Niemal psychodeliczny odlot ....
Krzysztof Zgraja - Laokon
Krzysztof Zgraja - La Concha

     "Ostatni koncert" Ryśka Skibińskiego "Skiby" na Rock Arenie '83, wydany w 1987 roku. Plejada muzyków bluesowych (m.in. Krzak) i swobodne, pełne radości granie. Szkoda, że ostatni. Niestety spotkali się na nim Skiba i Rysiek Riedel ......
Nie ma nagrań z tej płyty, ale z innych koncertów są :
RIEDEL-SKIBIŃSKI-WINDER - NIEZNANE NAGRANIE - OH, SŁODKA 1983
Skibiński Winder - Thrill is gone

     Na koniec niezły "rarytas", słuchany w odosobnieniu, bo nawet moi synowie mają co do tego pana pewne wątpliwości a i lepiej go słuchać niż oglądać. Osoby o słabszych nerwach niech nawet nie czytają o jego scenicznych, i nie tylko, ekscesach. Pełen wściekłości i dźwiękowego oraz słownego brudu winyl GG Alina "Freaks, Faggots, Drunks & Junkies" z 1988 roku.
GG Allin - Discography Vol. 5, 1988 (full album)


Muzyka łazienkowa
     Tu znalazłem płytę, której słuchał jeden z mych synów. Czy ja go lubię (wykonawcę, nie syna)? Chyba nie, ale do ćwiczeń fizycznych w łazience jest jak znalazł ..... choć zgubił okładkę płyty. Taka podróbka rapera, Kid Rock z płyty "Devil Without a Cause" i największy przebój z krążka :

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
     Płyta która towarzyszyła mi w samochodzie ponad tydzień. Nie mogłem uwolnić się od tych dźwięków, bo gdy śpiewa Maynard ja odpływam. A Perfect Circle "Mer De Noms" z 2000 roku. Takie walczyki powodują u mnie ciary na plecach .....

A przy tych bluesach pięknie się relaksuje i łagodnieje za kierownicą, co jest niezbędne przy tej pogodzie. Magic Slim "Highway Is My Home" z 1978 roku ..... a ponieważ, jak to czasem bywa, nie znalazłem nic z tej płyty, to Magic Slim z innych płyt:
W następnym nagraniu dwóch przystojniaków na scenie ......

Bardzo znany zespół, choć z nagrań ..... dawnych. Turbo i płyta z 2013 roku "Piąty żywioł". Dla fanów solidna rockowa mółcka i na poziomie. Solidna i to doceniam, choć mnie nie porywa.


Do klika za tydzień ........


2 komentarze:

  1. Więc starzejemy się razem :) Ja ostatnio weszłam do sklepu i dość długo zastanawiałam się po co / w jakim celu się tu wybrałam

    OdpowiedzUsuń