niedziela, 24 czerwca 2018

Mundial

     Wszyscy wokół żyją mundialem. Emocjonują ich mecze naszych piłkarzy. Ja założyłem z góry, że przegrają wszystkie i na razie nie jestem rozczarowany. Nasze orły mogą mnie tylko mile zaskoczyć, a to lepsze niż zawiedzione nadzieje. Chcę też by było jasne, że nie ucieszą mnie te ewentualne porażki, ja je tylko przyjmę z całkowitym spokojem, bo się ich spodziewam. Gdyby jednak zaczęli wygrywać, emocje z pewnością się pojawią...


Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Senegal, by odnieść zwycięstwo, opłacił przed meczem szamanów. Wyjściem byłoby zapłacenie Ojcu Dyrektorowi za modlitwy o wygraną. Kilka milionów i mundial mielibyśmy załatwiony. Dwie, trzy bańki przy strumieniu kasy płynącym w tamta stronę, to przecież tyle co nic dla budżetu a naród (nie wiem czy nie pisać dużą literą???) by się cieszył i prezydent mógłby z dumą walnąć sobie z fotkę z herosami, a może nawet prezes byłby do takiej foty chętny. Mam wrażenie, że za darmo, trudno liczyć na modlitwę.

Cytat tygodnia

     Naprawdę wierzymy dopóty, dopóki nie wiemy, do kogo mamy zanosić błagania. Religia jest żywa, póki nie dopracuje się modlitw.
Emil Cioran "Zły demiurg"

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     W upływającym tygodniu tylko jedna płyta na dwóch winylach, Budgie "Live At A&M Recording Studios 1978". Francuski, limitowany winyl na którym jest koncert z dobrą jakością dźwięku, zarejestrowany (przez grający wówczas na koncertach na 2 gitary, kwartet) dla radia na amerykańskiej trasie promującej LP Impeckable. Dla fanów (czyli m.in. dla mnie) nie lada gratka, tym bardziej, że zespół gra na nim również swoje starsze kawałki. Taki fragment koncertu z innego wydawnictwa:

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Przebojem w samochodzie była płyta nieznanego mi zupełnie zespołu Turbo Fruits z 2007 roku. To debiut tego garażowego zespołu z Nashville w Tennessee. Nawet nie wiem czy jeszcze istnieją (ostatnia płyta wydana została w 2015 roku). Brudny dźwiękowo przekaz daje wrażenie autentyczności. Słuchałem kilka razy i z żalem wyjmowałem płytę z odtwarzacza.
I utwór który ujął mnie poczatkowym riffem, wyjętym jak z T.Rex:

     Niemłody, co w bluesie jest raczej zaletą, Philip Wallker z płyty Giong back Home z 2007 roku. Zmarł w 2010 i jest to ostatnia płyta w jego dyskografii. Elektyczny blues w dobrym klasycznym stylu:
Phillip Walker - ''Blackjack'' & ''Lying Woman"

    Płyty polskiego heavymetalowego Witchking, "Hand Of Justice", wysłuchałem z niecierpliwością, kiedy się wreszcie skończy. Nic co by mnie zaskoczyło i "schematyczny" wokal. Niby wszystko w heavymetalowym stylu, ale duszy brak...
Witchking - Metal Grail






Do klika za tydzień
czarT





9 komentarzy:

  1. Wypraszam sobie. Wcale nie wszyscy. Ja nie, mój brat nie, moja rodzina nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma prawo do braku... zainteresowania :)

      Usuń
    2. Dziękuję. W myśl RODO ma także prawo do zapomnienia, więc uprzejmie proszę o wyłączenie nas z tego "wszyscy" :)))

      Usuń
    3. Chwileczkę.... już wyłączyłem :)

      Usuń
    4. Dziękuję - od razu inna jakość życia :))

      Usuń
  2. Niedawno nasz parlament mianował Chrystusa królem naszego pieknego kraju. Mozna by oczekiwać chociaż odrobiny wdzięczności z nieba ,,,, a tu wręcz przeciwnie. Trwają prace nad udowodnieniem suwerenowi, że to wina Tuska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba nie masz wątpliwości, że tak jest :) ... Przez ostatnie osiem lat....

      Usuń
  3. Futbool to zdecydowanie nie moja bajka... Naszczęście istnieje coś takiego jak czerwony guzik na pilocie

    OdpowiedzUsuń