czwartek, 6 czerwca 2019

Jestem, wciąż jestem!!!

     Od pewnych rzeczy się nie ucieknie. Odwrócić biegu czasu nie potrafię, choć ćwiczę i eksperymentuję to efektów wciąż brak. I tak po kilkudziesięciu latach, już za rok, ustawowo stanę się osobą starszą. Legalnie i bez obaw będę mógł być nazywany "panem starszym". Może młodzież zacznie mi odstępować miejsca siedzące... na koncertach rockowych. Na razie wygląd ... am .... no proszę, ja się nie wypowiadam bo sam przecież wiem jak wyglądam i jak się czuję ... proszę ocenić we własnym systemie ocen wzrokowych i nie dzielić się tym ze mną, bo warto jednak żyć złudzeniami. No widzę czasem zdziwiony wzrok, siwy włos na skroni (ale jednak włos a nie jego brak) siwo-ruda broda i jakieś skóry, rury i.t.p....


Ja czarT w Dniu Dziecka 2019

         Świadomość upływającego czasu i mej w nim pozycji na osi odciętych ( na osi rzędnych coraz niższe wyskoki, więc tę pominę) prowokuje do niekontrolowanych strumieni myśli na temat oczywistości przemijania i nieodwracalnym kierunku strzałki tegoż parametru. Ale przy coraz mniej sprawnym centrum dowodzenia, a bywa jeszcze, że i myślenia, po co się smucić i zamęczać problemami i wspomnieniami i przyszłością i kto (pierwotnie w tym miejscu było słowo chuj, ale uznałem, że tak będzie ładniej) wie czym jeszcze. Żyć, cieszyć się, korzystać z każdego dnia. Traktować każdy jakby był ostatnim, wówczas śmierć nas nie zaskoczy a każdy nowy dzień witać będziemy z wdzięcznością, ciesząc się, że nadszedł. Radość z kolejnego darowanego dnia, kolejnego wyrwanego nieistnieniu. Jestem, wciąż jestem!!! Tak krzyczę każdego ranka, albo chcę, lecz zapominam ....

     I by ładnie zakończyć ten wpis, adekwatny akcent muzyczny towarzyszący tej "twórczości". Tytuł płyty META, tytuł utworu DARKNESS... przypadek? Nie sądzę...




Cytat tygodnia

Dzisiaj kilka cytatów z Emila Ciorana

     Nieraz mam wrażenie, że całe moje ciało, wszystko co we mnie z materii, eksploduje pewnego dnia krzykiem, którego sens umknie wszystkim, z wyjątkiem Boga. 

Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci.

Błogosławione niech będą moje porażki! Zawdzięczam im wszystko, co wiem.


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Hip hopowi eksperymentatorzy z Death Grips pochodzą z Sacramento. Grają od 2010 roku i już nawet chcieli zakończyć działalność grupy w 2014, ale nagrywają nadal. Mocna dawka hip hopu, industrialu, elektroniki, noise'u i nawet punka. Zdecydowanie nie dla "wrażliwców". Ostatnia płyta z 2018 roku; Death Grips "Year Of The Snith".

     Pierwsza, po reaktywacj zespołu, płyta Alice In Chains "Black Gives Way To Blue" z 2008 roku. Panowie postanowili grać bez Staleya, po jego śmierci, i bardzo dobrze im to wychodzi. Można mieć zastrzeżenia do nowego wokalu (oczywiście porównując do Layne'a), ale muzyka jest bardzo dobra. W tytułowym utworze, poświęconym pamięci Layne'a, na pianinie zagrał... Elton John.

     Led Zeppelin "Presence" z 1976 roku, to z pewnością nie jest najlepsza płyta Zeppów, ale są i gorsze. Plant nagrywał ją będąc po wypadku i na wózku inwalidzkim. Cała płyta to owoc pracy duetu Plant, Page, z wyjątkiem "Royal Orleans".Jest na tej płycie jedna perełka, "Achilles Last Stand" i jeden piękny blues... choć to trochę odgrzewany kotlet... porównajcie go z "Since I've Been Loving You"..

     I jeszcze soundtrack do filmu "Crank High Voltage" wyprodukowany przez Mikea Pattona z 2009 roku. No cóż, krótko i intensywnie...


***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     A w samochodzie łoili Faith No More z zestawu "Greatest Hits"
No i oczywista oczywistość:




 Do następnego klika
   czarT





11 komentarzy:

  1. Ja tu widzę nie starość a Polską wersję Gry o Tron :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Et tu contra me???!!!
    Taki był z Ciebie ładny chłopak i dlaczego poszedłeś w ślady tych troglodytów wyglądających jak krzyżówka Bin Ladena z Ambrożym Kleksem?!
    Liberum veto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pocieszam.... właśnie skróciłem brodę do dawnych rozmiarów... :)

      Usuń
    2. NIECO mi ulżyło, ale tylko NIECO. Byłabym znacznie spokojniejsza, gdybyś się całkiem ogolił :)

      Usuń
    3. Brodę mam od.... 39 lat. Tu Cię nie pocieszę

      Usuń
  3. Duże, wyrośnięte, nieco siwiejące dziecko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. "Achilles Last Stand" to kawałek z następnej epoki LZ - która w końcu nie nadeszła. Dynamika, bit, pokręcone i trudne do grania tematy gitary - jak zawsze jakoś dziwnie rozstrojonej prze Page'a, jakaś ponura myśl z tyłu głowy, która mocno powraca w rzeczonym "Tea for One". Płytę dołuje reszta materiału - gorsza o trzy klasy. Ale te dwa utwory - szczególnie w 1976 roku, kiedy hard rock spadał z wysokiego konia i musiał ustąpić miejsca w radiu i na scenie grupom typu Boney M. i Afric Simone - w tym podłym roku chyba nikt nie nagrał niczego równie dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Boney M historia (muzyki oczywiście) znalazła przewrotną odpowiedź w postaci Boney Nem... rosyjskiego Boney Nem (Бони Нем) :)

      Usuń