Ja czarT w Dniu Dziecka 2019
Świadomość upływającego czasu i mej w nim pozycji na osi odciętych ( na osi rzędnych coraz niższe wyskoki, więc tę pominę) prowokuje do niekontrolowanych strumieni myśli na temat oczywistości przemijania i nieodwracalnym kierunku strzałki tegoż parametru. Ale przy coraz mniej sprawnym centrum dowodzenia, a bywa jeszcze, że i myślenia, po co się smucić i zamęczać problemami i wspomnieniami i przyszłością i kto (pierwotnie w tym miejscu było słowo chuj, ale uznałem, że tak będzie ładniej) wie czym jeszcze. Żyć, cieszyć się, korzystać z każdego dnia. Traktować każdy jakby był ostatnim, wówczas śmierć nas nie zaskoczy a każdy nowy dzień witać będziemy z wdzięcznością, ciesząc się, że nadszedł. Radość z kolejnego darowanego dnia, kolejnego wyrwanego nieistnieniu. Jestem, wciąż jestem!!! Tak krzyczę każdego ranka, albo chcę, lecz zapominam ....
I by ładnie zakończyć ten wpis, adekwatny akcent muzyczny towarzyszący tej "twórczości". Tytuł płyty META, tytuł utworu DARKNESS... przypadek? Nie sądzę...
Cytat tygodnia
Dzisiaj kilka cytatów z Emila Ciorana
Nieraz mam wrażenie, że całe moje ciało, wszystko co we mnie z materii, eksploduje pewnego dnia krzykiem, którego sens umknie wszystkim, z wyjątkiem Boga.
Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci.
Błogosławione niech będą moje porażki! Zawdzięczam im wszystko, co wiem.
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt
Hip hopowi eksperymentatorzy z Death Grips pochodzą z Sacramento. Grają od 2010 roku i już nawet chcieli zakończyć działalność grupy w 2014, ale nagrywają nadal. Mocna dawka hip hopu, industrialu, elektroniki, noise'u i nawet punka. Zdecydowanie nie dla "wrażliwców". Ostatnia płyta z 2018 roku; Death Grips "Year Of The Snith".
Pierwsza, po reaktywacj zespołu, płyta Alice In Chains "Black Gives Way To Blue" z 2008 roku. Panowie postanowili grać bez Staleya, po jego śmierci, i bardzo dobrze im to wychodzi. Można mieć zastrzeżenia do nowego wokalu (oczywiście porównując do Layne'a), ale muzyka jest bardzo dobra. W tytułowym utworze, poświęconym pamięci Layne'a, na pianinie zagrał... Elton John.
Led Zeppelin "Presence" z 1976 roku, to z pewnością nie jest najlepsza płyta Zeppów, ale są i gorsze. Plant nagrywał ją będąc po wypadku i na wózku inwalidzkim. Cała płyta to owoc pracy duetu Plant, Page, z wyjątkiem "Royal Orleans".Jest na tej płycie jedna perełka, "Achilles Last Stand" i jeden piękny blues... choć to trochę odgrzewany kotlet... porównajcie go z "Since I've Been Loving You"..
I jeszcze soundtrack do filmu "Crank High Voltage" wyprodukowany przez Mikea Pattona z 2009 roku. No cóż, krótko i intensywnie...
***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
A w samochodzie łoili Faith No More z zestawu "Greatest Hits"
No i oczywista oczywistość:
Do następnego klika
czarT
Ja tu widzę nie starość a Polską wersję Gry o Tron :)
OdpowiedzUsuńJohn Snow to ze mnie nie jest :)
UsuńEt tu contra me???!!!
OdpowiedzUsuńTaki był z Ciebie ładny chłopak i dlaczego poszedłeś w ślady tych troglodytów wyglądających jak krzyżówka Bin Ladena z Ambrożym Kleksem?!
Liberum veto!
Pocieszam.... właśnie skróciłem brodę do dawnych rozmiarów... :)
UsuńNIECO mi ulżyło, ale tylko NIECO. Byłabym znacznie spokojniejsza, gdybyś się całkiem ogolił :)
UsuńBrodę mam od.... 39 lat. Tu Cię nie pocieszę
UsuńNo niech Ci tam...
UsuńDuże, wyrośnięte, nieco siwiejące dziecko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hm, dziecko we mnie się cieszy 😊
Usuń"Achilles Last Stand" to kawałek z następnej epoki LZ - która w końcu nie nadeszła. Dynamika, bit, pokręcone i trudne do grania tematy gitary - jak zawsze jakoś dziwnie rozstrojonej prze Page'a, jakaś ponura myśl z tyłu głowy, która mocno powraca w rzeczonym "Tea for One". Płytę dołuje reszta materiału - gorsza o trzy klasy. Ale te dwa utwory - szczególnie w 1976 roku, kiedy hard rock spadał z wysokiego konia i musiał ustąpić miejsca w radiu i na scenie grupom typu Boney M. i Afric Simone - w tym podłym roku chyba nikt nie nagrał niczego równie dobrego.
OdpowiedzUsuńNa Boney M historia (muzyki oczywiście) znalazła przewrotną odpowiedź w postaci Boney Nem... rosyjskiego Boney Nem (Бони Нем) :)
Usuń