piątek, 4 kwietnia 2014

Optymistycznie ?

     Nie mów że nie masz kontroli nad swym życiem. Masz ją. To od Twoich decyzji, lub ich braku, zależy wszystko. To od tego czy podejmiesz walkę by cokolwiek zmienić, zależy wszystko. Jeśli nawet nie uda ci się sprawić by sprawy poszły po Twojej myśli, to sam fakt podjęcia walki zmieni Ciebie. Da świadomość, że nie idziesz jak bezwolne stworzenie na rzeź, a podejmujesz próby zmiany. Że nie poddajesz się i nie płyniesz bezwolnie w nurcie zdarzeń, a próbujesz płynąć pod prąd, bo tak chcesz. Nie masz sił i prąd Cię porywa? A czy bez ćwiczenia można osiągnąć cokolwiek. Czy mistrzowie sportu swe najlepsze wyniki uzyskują w pierwszej próbie? Nie, wymaga to treningu i ćwiczeń i ćwiczeń i ćwiczeń. Przy którejś próbie prąd w końcu Cię nie porwie i zaczniesz płynąć swoim torem. Zacznij tylko ćwiczyć !!!
     Efekty braku takich ćwiczeń można zobaczyć w statystykach. Ilość samobójstw w zeszłym roku przekroczyła w Polsce 6 000. Największy odsetek, to ludzie po 50-tce (dzień dobry). Mężczyzn jest w tym zestawieniu sześciokrotnie więcej. Słaba silna płeć?
A może gdy żyjesz nie swoim życiem, gdy spełniasz tylko oczekiwania innych a nie swoje, to łatwiej ci się z nim rozstać?
Tak dla poprawy nastroju, mamy wszak wiosnę, parę zdjęć z mojej obecnej, wesołej pracy.

Schodami w górę, schodami w dół.

Czasem schody są jak drabiny

Czasem zaś prowadzą w dół do ......

 ... korytarzy gdzie wpadnie czasem promyk słońca

A w przejściach majaczą dalekie światła

Tam gdzie nikt nie dociera, zaczyna się inny świat

 Promień latarki odsłania dziwne obrazy

Może to ślady wymarłej pajęczej cywilizacji ??

XI piętro nocą też wygląda interesująco

Poranne widoki z górnego poziomu potrafią zachwycić

Dyscyplinę i bezpieczeństwo cenimy ponad wszystko

Czasem staję tu... by pomyśleć o moim poprzedniku który spadł w tym miejscu
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Wracam do czasów wczesnej młodości wraz z muzyką Uriah Heep. Nigdy nie lubiłem całej ich twórczości, tylko pojedyncze numery. Na tych dwóch płytach (".... very 'eavy" z 1970 i "The Magician's Birthday" z 1972) podobał mi się tylko jeden utwór, ale za to BARDZO i okładka płyty pasuje do mego miejsca pracy :)
Mogę zapętlić i słuchać w kółko !!!
A pozostałe utwory z tych płyt ... ledwo zdołałem dosłuchać do końca.
Kolejna płyta to raczej ciekawostka niż coś do polecenia. Chiński zespół z Hong Kongu grający indie rock. Kalka zachodnich wykonawców. Ale można się pochwalić że się zna :) Zespół Mr. If I Am ... i płyta z 2009 roku ""If I Am Falling In Love With Music ... If I Am ....". Ciekawy tytuł i jeszcze ciekawszy opis (pod utworem) :) 
Śpiewają chyba po chińsku ....
A czasem chyba po angielsku ;)
Świrus Rob Zombie już był w zeszłym tygodniu, ale znalazłem na półce jeszcze jedną płytę.Już nie podobała mi się tak jak poprzednia, ale co Rob to Rob.Trochę złagodniał ? Rob Zombie z płyty "Educated Horses" z 2006 roku.
Rob Zombie - American Witch
Rob Zombie - Foxy Foxy
I coś co nie ma konkurencji. Amerykański Gov't Mule. Kto nie zna ... wstyd. Jeden z zespołów który już przeszedł do legendy, a w składzie gitarzysta którego uważam za najlepszego żyjącego gitarzystę świata. A i wokalista z niego bardzo dobry. Płyta Gov't Mule "Live ... with a little help from my friends" z 1999 roku. Sylwestrowy koncert z przyjaciółmi. Uszy i CD lizać :)
W starym numerze Free Mr. Big:
Gov't Mule - Mr. Big
Z innego koncertu ... ale numer świetny:
Gov't Mule - Mule
Gov't Mule - 30-32 Blues
A potem mi odbiło. To było szaleństwo, bo zawsze jest gdy ich słucham. Szaleństwo dla "wybranych", bo tych normalnych taka muza odrzuca. Muzyka z pogranicza death metalu i grindcore'u. Głośno i dynamicznie. !!! Kapela też jest legendą, nie pochodzą z meksyku, choć są meksykanami. Są ze Stanów. W muzyce i na okładkach płyt otchłań przemocy. To oczyszcza !! Brujeria z płyty wydanej w 2000 roku "Brujerizmo".
Brujeria - Brujerizmo
Brujeria - Division Del Norte
Brujeria - Sida De La Mente
Dziwna płyta. Remiksy nagrań Fear Factory. Dziwna ... ale czy taneczna ??
Fear Factory "Fear Is The Mindkiller" z 1993 roku. Można tupać. Miłych pląsów :)
Fear Factory - Fear Is The Mindkiller [Full EP]
Steven Wilson nie może się zatrzymać i remiksuje co wpadnie mu w ręce.Teraz wziął się za YES. Nowy remiks "Close To The Edge" YES (ktoś pamięta kapelę?). To nagranie to mój osobisty rockowy kanon. Baaardzo lubiłem i lubię (utwór zainspirowany książką Hermana Hesse "Siddhartha"):
YES - Close To The Edge
I na koniec tygodnia polski wykonawca, zespół Pogodno.W odtwarzaczu druga płyta z 2001 roku "Sejtenik miuzik & romantik loff". Tu nic nie jest oczywiste a muzyka chwilami rockowa. Lubię ich nieprzewidywalność i dystans, czyli humor.
Pogodno - Pani w obuwniczym
Pogodno - Dabus


Do klika za tydzień ;)



38 komentarzy:

  1. To co napisałeś na początku to takie same przemyślenia, jakie mnie ostatnio nachodzą. Skąd taka zbieżność? Czyżby wiek?

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha. Te schody to jak wnętrze jakiejś silosowni wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafiłeś, ja jestem kierownikiem elewatora :)

      Usuń
  3. Uriah Heep będą w lipcu na koncercie w Szarlocie koło Słupska. Mamy ochotę się wybrać... A co do zdjęć - niezły horrorek by można umiejscowić w Twoim miejscu pracy!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dolina Szarloty ? Ja to bym się wybrał na koncert Alice In Chains ...

      Usuń
  4. Muszę się nie zgodzić :) Nie wiem dlaczego tak często ulegamy wpływom psychologów, psychiatrów, którzy samobójstwo traktują jako przesłankę choroby. Według mnie w wielu przypadkach jest to przejaw świadomości i wrażliwości, którą na próżno klasyfikować według schematu zero - jedynkowego. Wolność to możliwość wyboru, także tego rodzaju. Nie oceniajmy, nie upraszczajmy. Jedyną racją legitymizującą istnienie tego świata jest w mojej opinii sztuka. Świat jest piękny właśnie przez nią i tylko dla niej. Na koniec optymistyczny akcent z Witkacego
    "Prędzej czy później zwariować muszę, bo się nie w świecie, ale w sobie duszę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się z tym zgadzam. Człowiek ma WOLNY wybór. Nie twierdzę że decyzja o wyborze takiej śmierci jest przejawem choroby .... to znaczy nie zawsze jest i z pewnością świadczy o pewnym rodzaju wrażliwości. Każda taka decyzja jest sprawą bardzo osobistą i jednostkową, ale statystyki dają pewien pogląd i umożliwiają pewne uogólnienie. Psychologia i psychoanaliza mogą pomóc w dotarciu do PRAWDZIWEGO siebie, ale tylko wtedy (to ja z nałogiem) jeżeli to JA tego na prawdę chcę. Mogą pomóc zaszyć to wewnętrzne rozdarcie i uczynić życie bardziej znośnym. Tu nie ma mowy o chorobie czy zaburzeniach, to musi być próba pogodzenia się z samym sobą a nie zmiany osobowości czy "leczenia" objawów.

      Usuń
    2. Statystyka to gwałt na jednostce. Dzięki socjologom możemy też prognozować ile osób popełni samobójstwo w tym roku. Z duża dozą prawdoposobieństwa można stwierdzić, że się nie pomylą. Pytanie tylko, czy dlatego, że poznali naturę i pragnienia jednostki? Nie. Prawa można formułować w odniesieniu do obiektów fizycznych, a ja ciągle wierzę, że człowiek poza ten obszar wykracza. Większość ludzi obdarzona jest świadomością(wykluczam osoby upośledzone i dzieci), samobójcy też. Ja nieustannie dostrzegam walkę między Erosem, a Tanatosem. Mówiąc inaczej- uważam, że Freud miał w tym momencie rację. Człowiek jest pełen sprzeczności, niezależnie na jakim gruncie je obserwujemy. Jeśli ktoś potrzebuje pogodzenia się z sobą to ok - zgadzam się. Problem pojawia się wtedy gdy ktoś jest świetnie ze sobą pogodzony, a w dalszym ciągu wizja życia go nie do końca pociąga. Wbrew pozorom to nie jest apologia samobójstwa, to apologia życia. Żródlem życia jest bowiem wolność.
      https://www.youtube.com/watch?v=3t80Ueio9Kk

      Usuń
    3. Z tego wszystkiego zapomniałam dopisać gdzie ostatecznie jest punkt sporny między nami :) W mojej opinii samobójstwo nie ma związku z żadną słabością. Mało tego, jak każda skrajność (a jest to przykład działania nieodwracalnego, więc z pewnością skrajnego) związana jest z siłą. To właśnie po stronie emocji i pragnień znajduje się dynamika i żywioł.

      Usuń
    4. Tu masz chyba rację. Potrzebna jest siła ... lub też jej zupełny brak do życia. Ale by zdecydować się na ten krok jest ona potrzebna ... Statystyka to jest gwałt na jednostce, każdy jest indywidualnością ..... ale ..... pośród milionów jednostek nieuchronnie zdarzają się podobieństwa, jesteśmy wszak jednym gatunkiem. Zdarza się powtarzalność, bo musi się zdarzyć. Statystyka niczego nie kreuje, zbiera i analizuje fakty. Każdy artysta jest niepowtarzalny, ale też większość z nich ma swego "mistrza" który jest dla niego wzorem i z którego dokonań czerpie. Nawet więc w tak emocjonalnej i indywidualnej dziedzinie jak sztuka są pewne trendy i "powtórzenia". Jestem jednostką, ale też muszę zdać sobie sprawę że choć wykraczam poza poziom fizyczności, mam swoją świadomość i samoświadomość, to moje najgłębsze uczucia i najskrytsze pragnienia też podlegają pewnym "schematom". Jakkolwiek nie było by to dla mnie przykre, na przestrzeni wieków ktoś już to kiedyś przeżywał. Nie trzeba się "oburzać" na "zimną" naukę, trzeba umieć z niej czerpać. Ja wprost uwielbiam wszystko co w sztuce wiąże się z emocjami, szczególnie w muzyce. Jeżeli słyszę w głosie prawdziwe emocje to artysta już mnie kupił. Zgadzam się z ostatnim zdaniem "To właśnie po stronie emocji i pragnień znajduje się dynamika i żywioł", codziennie sam tego doświadczam. Tekst "Autoportretu ...." majstersztyk Kaczmarskiego, z który identyfikuję się czasem aż zbyt mocno.

      Usuń
    5. To piękne, że ludzie potrafią przeżywać podobne emocje. W przeciwnym razie życie byłoby zupełnie nie do zniesienia. Rzecz w tym, że to co psycholodzy nazywają chorobą, ja zwę świadomością. Ile osób pomyśli w ogóle o samobójstwie? Jednostki. Samobójstwo jest wykroczeniem poza biologiczną naturę człowieka. Mało kto jest w stanie się na to zdobyć. Szczerze mówiąc to nigdy nie rozumiałam takiego uporczywego trzymania się tego życia. Powtarzalność może się zdarzać, czasem zdarza się przypadkiem. Gdy patrzę na niektórych ludzi to jednak mam wrażenie, że obok mojego gatunku nawet nie stali. Przywykłam do tego, że jestem w opozycji. Już teraz wiem dlaczego tak przepadam za mefistofelesem i Wolandem :)
      Ogólnie nie ma między nami sporu. Rzecz w tym, że zachowania kontrastowe robią na mnie wrażenie. W "Pornografii" Gombrowicz włożył w usta bohatera pewne słowa, które dźwięczą mi w uszach do dziś "Wie Pan, ja właściwie nie wierzę w Boga. Moja matka była wierząca, ja nie. Ale ja chcę żeby Bóg istniał. Chcę – to ważniejsze, niż gdybym tylko był o jego istnieniu przekonany”. By wierzyć wystarczy tylko tradycja, bierność, powtarzalność pewnych rytuałów. Do sprzeciwu potrzeba czegoś więcej, trzeba się zaangażować, trzeba mieć siłę.
      "Kim jestem? Jeszcze inaczej.- Jest więzienie. W celi jest więzień, na wieży strażniczej jest strażnik. Ci dwaj są jedną osobą. Więzień jest jednocześnie swoim własnym strażnikiem, strażnik jest jednocześnieswoim własnym więźniem. Ale ci dwaj, więzień i strażnik, nie widzą, że każdy z nich jest jednocześnie jednym i drugim."( Stachura, Fabula Rasa)

      Dołączam radiohead, bo pasuje do moich dziwacznych przemyśleń
      http://www.youtube.com/watch?v=y5lzxXbNfK8
      no i coś co jest świadectwem, że życie może zachwycać
      http://www.youtube.com/watch?v=5ADwzz-w68I

      Usuń
    6. Dziękuję za rozmowę. Trudno dziś znaleźć do niej partnera myślącego choć trochę inaczej niż główny, nastawiony na uśmiech i optymizm "za wszelką cenę" ,nurt. Czasem aż boję się odkrywać swe myśli bo rzadko kto jest w stanie to zrozumieć. Efektem są opinie że albo powinienem się leczyć, albo iść na psychoterapię, albo że jestem słaby (psychicznie?). Efekt ? Zamknięcie się we własnym wewnętrznym świecie i wypuszczane czasem pary ... chociażby na tym blogu. Dziękuję i proszę o jeszcze :)

      Usuń
    7. Cała przyjemność po mojej psychopatycznej stronie :) pomysł z blogiem jest naprawdę świetny i trochę z pobudek egoistycznych to powiem, ale proszę nie przestawać pisać. I tak już nie jest łatwo wytrzymać do piątku.
      Ps: dzięki temu blogowi udało mi się też odkryć sporo ciekawej muzyki, a to wiele dla mnie znaczy, stąd przekornie to ja dziękuję i liczę na kolejne wpisy. Pozdrawiam

      Usuń
  5. E tam, po 50-tce to już szkoda czasu na boksowanie się z życiem, czas się raczej z nim poukładać i brać je jakie jest oraz cieszyć się z tego co przynosi, a jeszcze najlepiej to robić ze śpiewem na ustach :-)
    http://www.youtube.com/watch?v=JrdEMERq8MA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że tak ;) Trzeba tylko usłyszeć melodię.

      Usuń
    2. Ciężko jest śpiewać nie słysząc jej.

      Usuń
    3. Z tego co mi wiadomo, to słuch masz znakomity, a melodia nie musi być wcale skomplikowana żeby miała moc. Niestety coraz częciej zapominamy o urokach najprostszych rzeczy, pędząc za czymś nie wiadomo czym. Warto czasem się zatrzymać, wsłuchać w siebie i świat i docenić to co się w życiu ma naprawdę ważnego.

      Usuń
    4. Ale pod wpływem myślenia i odkrywania pewnych rzeczy gradacja "waznosci" może się zmienić. Uwierz że stoję i slucham. Wiem jak powinna brzmieć ta rzeczywiście bardzo prosta melodia, znam partyturę, ale wciąż brak jakiejś nuty by mogla wybrzmieć. I uwierz że wiem za czym pędzę, choć nie wiem czy dopędzę.

      Usuń
  6. W każdym wieku można zacząć od nowa, chociaż w każdym jest inaczej.
    Mnie też czekają na dniach bardzo poważne decyzje. :)
    Jak najbardziej w kierunku życia, a nie wbrew!
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za dobre decyzje. Masz rację, w każdy wieku jest inaczej z tym zaczynaniem i coraz trudniej cokolwiek zmienić. Jeśli ktoś zastanawia się nad takimi zmianami to już wybrał ... życie.

      Usuń
  7. Tak sobie myślę, że jednych życie zachwyca, innych z pewnych względów nie. No coż... róznorodność świata tego... Jednak nie majac wiekszego wpływu na poczynania drugiego człowieka, zadbajmy chociaż o siebie samych... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacząłem sie starać i ...... nie przestanę, choć wielu powie że to nie jest normalne.

      Usuń
    2. Dlaczego nie jest normalne ?

      Usuń
    3. Bo tu w komentarzach też ktoś to napisał "po 50-tce szkoda czsu na szarpanie się z rzeczywistoscia ....", załóż kapcie i siedź w domu .... Wszelkie inne zachowania są dziwne. A ja ciągle chcę się jeszcze "poszarpac".

      Usuń
  8. Siemka....Najnormalniejszy w świecie kryzys wieku średniego...Miliony facetów ma "podobne rozterki"...Narka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie widziałam czegoś równie banalizującego życie jak ten komentarz. Straszne i niesprawiedliwe. Monteki...proszę Cię - podlegaj swoim prawom psycho - biologicznym gdzieś indziej. Ciekawe czy można bardziej nie rozumieć idei tego bloga i w ogóle istoty człowieczeństwa. Zawsze będę protestować przeciw tak bezpodstawnym i ślepym "diagnozom", które umieszczają człowieka w jakiejś obcej mu wspólnocie, wyłącznie poprzez wzgląd na absurdalną przesłankę typu - wiek.
      Ps: narka

      Usuń
    2. Martyno...wyluzuj please...Massakra !...:)

      Usuń
    3. Jestem nad wyraz wyluzowana... No ale mogę się przecież mylić, wszak głównym psychoanalitykiem jest tutaj Monteki, który zapewne i na mnie znajdzie jakąś niewybredną diagnozę ;)

      Usuń
    4. Ależ Droga Martyno...jeśli posiadasz 20 lat oraz wymiary: 60/90/60 to jest duża szansa, że wyrażę chęć zdiagnozowania owej Twojej osoby. W innym przypadku - nie wiem...Jak się bardzo postarasz to kto wie ? Nigdy nie mówię nigdy ! Napiszę tak...Jako "tutejszy" domorosły psychoterapeuta uważam, że mój blogowy Kollega CzarT ma "czyste w formie i treści" objawy kryzysu wieku średniego. Posiada rodzinę ? Podsiada...Posiada przecież jakieś osiągnięcia i status ? Posiada...I pracę posiada ? Posiada...A wielu nie posiada...Hobby posiada ? Posiada i się w nim realizuje...Jednocześnie towarzyszy mu jakiś smutek, jakieś dziwne uczucie, że czegoś jednak w tym życiu nie wystarcza. I nie bardzo wie - czego. Niby wszystko jest a jednak...Ot, to właśnie i jest "wyraźny obraz" kryzysu wieku średniego. Towarzyszu mu poczucie - niespełnienia. A to oznacza, że właśnie nadejszła wikopomna chwila, aby zajrzeć "w głąb siebie", póki kryzys nie przeszedł w formę ciężkiej depresji. Mój blogowy Kollega musi skupić się na trzech poziomach bytu: fizycznym, emocjonalny i duchowym...Ot i Ty z tymi swoimi komentarzami (jakich tutaj nie bywało) grasz poniekąd na tych nutach. Dlatego Droga Martyno, nie schodź z tej słusznej drogi, ponieważ CzarT nareszcie ma jakąś "rozrywkę"...może oderwać się na chwilkę od zwykłych i nudnych jak flaki z olejem komentarzy (do czego się nie przyzna, ponieważ jest dobrze wychowany)...A jak zechce spytać o radę "prawdziwego mężczyznę" (oczywiście mam na myśli siebie, a jakże) to z przyjemnością z nim na ten temat porozmawiam...i z Tobą także. Tylko nie pisz więcej, żebym podlegał swoim prawom psycho bilogicznym gdzie indziej, ponieważ nie Ty jesteś gospodarzem tego bloga, a jak mi się wydaje to "Gospodarz" nie potrzebuje w tej kwestii - adwokata. Czy jesteś wyluzowana ? A skąd ja mam to wiedzieć - Oczywiście, chciałbym, aby tak było...Buziaczki...:)

      Usuń
    5. Monteki ... i masz rację i nie masz. Ale to nie temat do rozmowy na tym forum i musiał bym Ci się zwierzyć z bardzo prywatnych spraw a nie jesteśmy jeszcze na tym poziomie. Gdyby to było tylko to o czym piszesz i gdyby to była tylko rozrywka, nie było by problemu. A problem niestety jest.

      Usuń
    6. Ależ ja to rozumiem...nawet nie próbuję "stawiać rzetelnych diagnoz". Znasz mnie ja po prostu nawiązuję "nić"...Wiem, że geneza podobnych zachowań zawsze leży gdzieś głęboko...i często nic nie jest takim jakim mogłoby się wydawać...I teoretyzując - nawet, gdyby wiedział w "czym problem" to nie odważyłbym się dawać rad - ktoś kto radzi bierze na siebie ogromną odpowiedzialność...Często ludzie o tym fakcie zapominają...Trzym się...

      Usuń
    7. Z takimi wymiarami każdy człowiek wyglądałby co najmniej...dziwnie ;) Monteki widziałeś kiedyś jakiegoś człowieka? Nie piszę tego złośliwie, Polecam zapoznać się z grecką zasadą złotego podziału bądź bardziej uważnego pisania komentarzy. Nie jestem zainteresowana Twoimi "profesjonalnymi", samozwańczymi diagnozami, więc sobie daruj. Bez urazy ale według podanych przez Ciebie przesłanek to nie da się udowodnić, że dwa dodane do dwóch daje czwórkę. Ty zaś poddajesz swojej analizie kilka wątpliwych obserwacji i wysnuwasz na tej podstawie wniosek. Mało tego - impertynencko utożsamiasz Autora wraz z anonimową i przeciętną masą ludzi w średnim wieku. Może i starasz się zrozumieć, ale chyba musisz postarać się bardziej.

      "Czym jest wolność?
      - Wolnością od wyboru. Wolnością od myślenia.Wolność jest rozumieniem. Kto rozumie, jest wolny
      -A ten, kto nie rozumie?
      - Kto nie rozumie, musi myśleć "
      Zachęcam do myślenia Monteki. Pozdrawiam

      Usuń
    8. Martyno...Gratulejszyn spostrzegawczości. Masz rację z takimi wymiarami człowiek wyglądałby dziwnie...Jesteś chyba drugą osobą, która zwróciła na to uwagę...Większość nie zwraca a szkoda. Absolutnie nie posądzam Cię o złośliwość...Kogo jak kogo, ale Ciebie ? Po następne...Nigdzie nie napisałem, że poddaję kogokolwiek analizie, wręcz odwrotnie. Źle interpretujesz, ale masz do tego prawo...przecież nie czytasz w moich myślach. A czy możesz mi udowodnić, że autor nie należy do grupy przeciętnej masy ludzi w średnim wieku ? Poza tym, właśnie powyżej napisałem, że nie stawiam żadnych diagnoz i tym bardziej nie próbuję zrozumieć (chyba tego nie przeczytałaś)...Co do zachęcania do myślenia...Bardzo dziękuję za cenną wskazówkę. Ale nie wiem, czy taki facet jak ja, wie co to znaczy...Sprawdzę w Wikipedii...Pozdrawiam too.

      Usuń
    9. Lubię Cię Monteki, masz bardzo lekki styl pisania, a ja takie rzeczy cenię. Nie jest to jednak koło wzajemnej adoracji. Niepotrzebnie splycasz pewne zjawiska. Gdyby było tak jak piszesz i wszyscy podlegalibysmy jakimś deterministycznym prawom to już pewnie bym do Ciebie nie pisała. Problem w tym, że ja jeszcze wierzę i ciągle walczę o człowieka. Niezmiernie drażnią mnie błędy pochopnego uogolnienia w związku z tym. Może nie miałeś złych intencji , ale pisząc, że miliony facetów w tym wieku ma 'podobne rozsterki' to właśnie zrobiłeś. Nie czepiam się już, peace and love ;)

      Usuń
  9. Miesce na zdjeciach może przyprawić o deprechę,nie da się ukryć,ale te promyki i widok z górnego pokładu...niezapomniane...Po 50-tce powiadasz? To jeszcze mam trochę czasu...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ten czas wykorzystaj :) Bys potem nie musiała pisac "W poszukiwaniu straconego czasu". Pozdro :)

      Usuń
    2. Nie będę tego pisać,to nie aż taka ja;)

      Usuń