piątek, 28 listopada 2014

Szczęście

     Dziś, bardziej niż zwykle, nie oczekujcie popisów erudycji. Pisałem adekwatną do nastroju notkę, gdy na szczęście zadzwonił telefon. Po zakończonej rozmowie nie miałem ochoty na kontynuację wątku i notkę trafiło to .... co powinno trafiać taka pisaninę, szlag !!! W ciągu tego samego dnia rozsypałem się na kawałki i pozbierałem te kawałki do kupy. Znowu jestem całością. Muszę docenić to, gdy masz kogoś, kto jest w stanie spojrzeć na ciebie chłodnym okiem z boku i trzepnąć cię obuchem między oczy. Rozsypujesz się, ale przecież tylko po to by się posklejać. Usłyszałem i zadrżałem, to tak może wyglądać? To tak powtarzam, pewne wyuczone w odruchach obronnych, schematy. To ci którzy nie są w mej głowie, tak widzą, lub mogą widzieć pewne sprawy? To tak zniewolony swym wnętrzem, niezdolny wyjść poza wyćwiczony nawyk, mogę niszczyć siebie i innych. Jakie są moje rzeczywiste pobudki ...... nadal ciężko mi wchodzić w te obszary, sam się zdziwiłem, gdy doszedłem do sedna tych pobudek. Zdziwiłem i przestraszyłem. 
To nie tak, to nie moje świadome ja, tak nie będzie !! 
A przynajmniej ja zrobię wszystko by tak nie było !!
Jak w sytuacji zagrożenia, muszę odciąć chorą część (myśli). Część która ewidentnie mnie niszczy. Klapka w głowie zapadła, rozdzielacz się przełożył i całą parę kieruję na utrzymanie go w tej pozycji. Koniec marzeń nie do spełnienia, koniec z gonieniem za czymś, co nie chce nie tylko dać się złapać, ale nawet nie chce widzieć mego cienia w pobliżu. Czas rozejrzeć się i zacząć normalnie żyć. Taka to sprawa .......
Postanowiłem, będę szczęśliwy ;) Przecież chyba o to chodzi !!
Na początek parę "zasad" i ....... do roboty w ich wypełnianiu ;)
Szczęśliwi ludzie:
- nie szukają na zewnątrz tego, co można znaleźć tylko w sobie
- naprawdę, ale to na prawdę lubią siebie 
- akceptują to, że w życiu zdarzają się trudne chwile
- odróżniają zaprzeczanie od optymizmu
- wiedzą, jak bardzo ważne jest bycie otwartym na innych
- nie chowają urazy, lecz potrafią i lubią wybaczać
- żyją tym, co dzieje się teraz, a nie tym, co było lub może być
Od siebie mogę dodać, że szczęśliwi ludzie :
- pozwalają sobie na czekoladę z wiśniami i chili (nowe cudowne smakowo odkrycie)
- pozwalają sobie na pączki z makiem z Łukaszówki
- czasem sobie zaryczą muzyką na pełny regulator (a analogi Budgie i Nirvany tylko na to czekają .... ale o tym za tydzień)
- jeśli mają wolny czas, to nie leżą przed telewizorem a .... chociaż by czytają (stos oczekujących na przeczytanie książek wciąż rożnie)

Może ktoś ma jeszcze jakieś rady, co może szczęściu pomóc?

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
     Czarna płyta ma swój czar i trzaski już mi nie przeszkadzają tak jak kiedyś. Słucham przeważnie w weekend, bo wówczas jest ta chwila na muzyczną celebrę. Tym razem kolejna płyta Laboratorium, czyli polski jazz-rock. Niezapomniana kapela będąca prekursorem takiej muzyki na skalę europejską. I nie ma w tym żadnej przesady, wystarczy posłuchać. Płyta wydana przez Helicon , wytłoczona przez Polskie Nagrania. Laboratorium "Live - The Blue Light Pilot", rok 1982:
     Czy ktoś z Was nie zna kolejnej płyty, która umościła się na talerzu? Trzy gitary akustyczne i wirtuozerskie popisy .... Al Di Meola, John Mc Laughin, Paco De Lucia "Friday Night In San Francisco". Płyta wydana przez enerdowską (NRD - kto pamięta ten państwowy twór?) Amigę (1980?).
     Stara, zajeżdżona, trzeszcząca, ale budząca wspomnienia i sentymenty. Płyta Grand Funk "Phoenix" z 1972 roku. Zespół który był najgłośniejszy na świecie !!! Płyta może i nienajlepsza w dorobku, muzyka amerykańska (to raczej zarzut), ale słuchałem z przyjemnością a nawet skakałem do rytmu ;)
Grand Funk - Trying To Get Away
Grand Funk - Rock'n Roll Soul

Muzyka łazienkowa
     Tę płytę (już to kiedyś z pewnością pisałem) uważam za jedną z płyty wszech czasów !!! Ostra jazda, ale i dużo inspiracji muzyką etniczną. Ma jeden mankament, ale tylko dla sąsiadów, trzeba słuchać baaaaardzo głośno. Płyta była w łazience, potem wyszła za mną do samochodu, potem była ze mną w pracy ..... i tak przez dwa dni. Sepultura "Roots" z 1996 roku. Pierwszy numer znają WSZYSCY moi znajomi aż do mdłości !!!!! Ale nie było litości, musieli słuchać ..... kiedy to było .... ;)
Sepultura - Roots Bloody Roots
Sepultura - Attitude
Sepultura - Straighthate
     Ta płyta też chodziła za mną i chodzi do dziś. Nie mogę się uwolnić. Wyszła z łazienki i samochód eksplodował !!!! Nie wiem co wybrać???? Queen Of The Stone Age "Songs For The Deaf" z 2002 roku ..... sześć pierwszych utworów (z 15-stu)
QOTSA -You Think I Ain't Worth a Dollar, But I Feel Like a Millionaire 
QOTSA - No One Knows
QOTSA - First It Giveth
QOTSA - Song for the Dead
QOTSA - The Sky Is Fallin
QOTSA - Six Shooter
Muzyka codzienna
     Rockowo ale bardzo klasycznie, choć płyty dość popowe jak na tę grupę. Ale nadal lubię, choć bardziej z sentymentu. Dwie "lżejsze" płyty YES "Tormato" z 1978 roku (z Wakemanem i Andersonem) i "Drama" z 1980 (bez Wakemana i Andersona).
     Ta zaś płyta, wbrew mej poprzedniej opinii (pisana z pamięci) jest zaskakująco "cieżko" rockowa jak na YES
     Znowu poruszyłem swą "smutną" nutę i sięgnąłem po bluesa. Syn znanego tatusia, ale radzi sobie bardzo dobrze i stylowo, choć gra nowocześniej niż ojciec. John Lee Hooker Jr. Blues band "Blues With Vengeance" z 2004 roku. Dobrze brzmią te standardy ...
     Syn synem ale ja jednak bardziej lubię ojca. John Lee Hooker "Simply The Truth" z 1968 roku. Uwielbiam ten głęboki głos ......
John Lee Hooker - Mean, Mean Woman
John Lee Hooker - I don´t wanna go to Vietnam
     Gdy szukam emocji w muzyce, zawsze sięgam po Nirvanę. Najsłynniejsza płyta z największym przebojem, a moim zdaniem najmniej na niej Nirvany ze wszystkich wydanych krążków. Nirvana "Nevermind" z 1991 roku. Na przekór wszystkim "wielbicielom" bez "Smells like Teen Spirit" ....
Nirvana - Stay Away
Nirvana - Breed
     Mieszanka bluesa, gospel, soulu, country, folk, to wszystko jest w muzyce braci Holmes. Nie najmłodsi a kipiący muzyką o "starych" głębokich głosach. Mnie zachwyca taka mieszanka i KULTURA muzyczna. Płyta z muzyką najbliższą muzyce gospel (większość piosenek z imieniem Jesus na ustach ;)), "Speaking In Tongues" (2001) The Holmes Brothers.
The Holmes Brothers - Homeless Child
The Holmes Brothers - I Want To Be Ready
Nie mogłem się oprzeć, by nie śpiewać refrenu razem z zespołem : "I Want to be reeeeeedy !!!!!"

Do klika za tydzień ;)

15 komentarzy:

  1. (...) na tym świecie nie istnieje ani szczęście, ani nieszczęście- porównujemy tylko stan obecny z tym, w jakim byliśmy. Tylko ten, kto doznał najokropniejszych niepowodzeń, zdoła odczuć najwyższe szczęście. Kto chciał umrzeć, Maksymilianie, wie, jakim skarbem jest życie.
    Aleksander Dumas (ojciec) – Hrabia Monte Christo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..... chyba że nadal pragnie śmierci ...

      Usuń
    2. Ja też każdego dnia

      Usuń
    3. Ja jej nie pragnę (już nie, bo życie stwarza zbyt wiele OKAZJI na piękno), po prostu pogodziłem się z możliwością jej nadejścia w każdej chwili.

      Usuń
  2. E, tam! Szczęście można znaleźć w każdym drobiazgu - ładnej pogodzie, dobrym obiedzie, uśmiechu dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  3. mam ochotę napisać - chłopie, nie bluźnij;)) ale nie napiszę
    bo wiem, że wiesz
    szczęście to zdrowie, rodzina, miłość, spokój zwykłych dni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jam bluźniercą !! Szczęście jest wówczas szczęściem, gdy my je odczuwamy jako szczęście (nie mylić ze spokojem) .... i oczywiście masz rację, jeśli tak czujesz ;)
      "...... Wylękniony bluźnierca,
      Dotulałem do serca
      W utajeniu kwitnące, te dwie,
      Unoszone gorąco,
      Unisono dyszące,
      Jak ty cała, w domysłach i mgle...
      I tych dwoje nad dwiema,
      Co też są, lecz ich nie ma,
      Bo rzęsami zakryte i w dół,
      Jakby tam właśnie były
      I błękitem pieściły,
      Jedno tę, drugie tę, pół na pół."

      Usuń
  4. Kurcze, to szczęście jest cholernie trudną sprawą chyba. Też się staram przestrzegać tych zasad szczęścia tylko nie zawsze niestety mi to wychodzi. W praktykach do szczęścia czekolady z wiśniami i chili nie próbowałam, za to smak ruskich z cebulką napawa mnie nie lada szczęściem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. de gustibus non disputandum est ........ a zasady są po to by je łamać, a nie przestrzegać. Nigdy kurczowo się ich nie trzymam, bo mam do tego prawo ;)

      Usuń
  5. Ja natomiast zawsze staram się myśleć to co niepomyslane. Czy to szczęście? Nie wiem. Czasem dlawie się utopia. Mimo wszystko warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyłamać się ze schematu, utopić utopię w rzeczywistości, wykrztusić to co dławi a przełknąć to co daje rozkosz .... to szczęście ;)

      Usuń
    2. Szczęście jest tym czego nie ma. Nie wiem czy spełnienie jest szczęściem, raczej jego brak. No ale ja jestem zatopiona w Lacanowskiej psychoanalizie i kategorii symbolicznego ;) jeśli trzymać się tych 'kilku zasad' to jestem przerażająco nieszczęśliwa i nic nie zwiastuje zmiany. Zresztą... Moje refleksyjne(a zarazem tragiczne) wejście w świat potwierdza, że nie szukam szczęścia, a już na pewno nie takiego, które jest wprzód określone.

      Usuń
    3. Och, to będzie piękny widok, gdy Cię życie czymś pięknym zaskoczy. Zasady zaś to tylko wytyczne i MOŻNA być szczęśliwym bez ich "przestrzegania", zaś sumienne ich przestrzeganie, może być przyczyną nieszczęścia.

      Usuń
    4. Zaskakuje mnie cały czas, ale to się nie wyklucza. Nie przeczę, że jest mnóstwo piękna. Dlatego świat mnie ciągle jeszcze zachwyca i przyciąga. Chęć jego poznania jest silniejsza niż rezygnacji z jego uczestnictwa. To jest znaczące dla osoby, u której Eros z Tanatosem idą pod rękę, nie ustępując sobie kroku ;) działanie moralne zawsze naznaczone jest cierpieniem. tak było zarówno u Kanta jak i u Freuda.

      Usuń