piątek, 20 października 2017

Nieograniczona wolność myśli

     I cóż robić z tą wolnością, pytam siebie. Pytanie retoryczne, bo ja to wiem. Skąd to poczucie? Wolność to kwestia wewnętrznego nastawienia a nie zewnętrznych ograniczeń. Można czuć się wolnym będąc fizycznie zniewolonym. Pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że nikt mnie nie obserwuje, nie jestem na "scenie życia", nie gram w taniej życionoweli, a jestem tu i teraz i to, że oddycham, chodzę, odczuwam emocje, jest rzeczywistością, jest MOIM życiem. Uwolnienie się od zewnętrznego obserwatora, pozwoliło skupić się na sobie i chwili obecnej bez żadnych przyszłych zagrożeń, ze świadomością, że każde działanie ma swe konsekwencje, ale też tu i teraz. Życie i jego kształt to konsekwencja naszych wyborów. Zawsze, bez wyjątku. Nawet w najgorszych chwilach dokonujemy wyborów (brak decyzji lub wyboru, to też decyzja lub wybór). Zdarzenia zewnętrzne, zaskakujące nas wydarzenia, również stawiają nas na rozstajach własnych decyzji. "Nie mogłem postąpić inaczej", "życie mnie zmusiło", "nie miałem wyboru", to eufemizmy mające usprawiedliwić nasze "błędne" decyzje, rozgrzeszyć nas z efektów, uwolnić od emocjonalnych konsekwencji, bo choć "życie mnie zmusiło" to jednak ja podjąłem tę decyzję a nie życie. Zrozumienie tego pozwoli na zmianę życiowej optyki. Pozwoli zrozumieć, ze głównym architektem Twej przyszłości, jesteś Ty, a nie żaden los, fatum, szczęście, czy zewnętrzny obserwator, mogący Cię nagrodzić lub ukarać według własnej oceny. Karą jest twój wewnętrzny, zniewolony, pełen barier wszechświat, nagrodą nieograniczona wolność myśli.


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Widzę od podszewki dobrą zmianę, dokładnie poznaję jej mechanizm. Nie jest dobra i powiela wszelkie patologie poprzedniej władzy, w jeszcze większym natężeniu i bezczelności, dodatkowo wprowadzając element inkompetencji, nagradzając leni i nierobów z ego sięgającym gwiazd. Ręce opadają ... szkoda Polski.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

Włączyłem opcję "przetłumacz na język polski" i efekty są dość zabawne (tytuły i spolszczone nazwy zespołów), więc zostawiłem tekst w takim dość idiotycznym stanie :)


     W winylach było glamrockowo. Najlepsza chyba płyta T.Rex, czyli Marca Bolana, brytyjskiego gitarzysty i wokalisty. Afektowany głos, burza włosów, sprawne palce i rytmiczna przebojowość, to cechy jego muzyki. Co do tekstów ... hmm, głębszego sensu w nich raczej nie ma, rymujące się zbitki słowne, ale mam do niego słabość i lubię. T.Rex "Electric Warrior" z 1971 roku.

     Joy Division 1977-1980 "Substance". Kultowy zespół z charyzmatycznym wokalistą. Ian Cutris popełnił samobójstwo a legenda rosła. ta kompilacja ukazała się osiem lat po jego śmierci. Znalazły się na niej niepublikowane wcześniej wersje utworów nagrywane w tych latach. Zimna fala z elementami punka, na tej płycie można prześledzić ewolucję zespołu.
DYWIZJA JOY - Atmosfera
Joy Division - martwe dusze
Joy Division - Miłość Cię zerwie

     I na rodzinny poranek boska Ella. Ella Fitzgerald "Clap hands, Here Comes Charlie". Głos jedyny w swym rodzaju, feeling nie do powtórzenia, bosssska ...
Ella Fitzgerald - noc w Tunezji
Ella Fitzgerald - okrągła noc
Ella Fitzgerald - Płacz mi rzekę


*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Dość długa trasa jaką miałem do przejechania, spowodowała taki, a nie inny dobór płyt. Na pierwszy promień, rozluźniająco w dość rytmiczny sposób, Morphine z płyty "Good" z 1992 roku. Marc Sandman w świetnej formie na swym dwustrunowym basie a i wokalnie mruczy ekscytująco. Pierwsza płyta w dyskografii tego kultowego zespołu.

     Rozluźniony, postanowiłem się trochę spiąć. Nirvana "Live At Reading", rewelacyjny zapis "żywej" Nirvany i jeszcze żywego Kurta. Zawsze powoduje żywszy rytm serca ... a ten numer szczególnie:
i zupełne szaleństwo ...

     Postępujące zmęczenie wymagało pobudzenia, przecież nie chciałem zasnąć za kierownicą. Nie mogło zabraknąć w podręcznej apteczce dźwiękowej The Dillinger Escape Plan, ulubionych mathcore'owców. Zawsze śpiewam razem (to co mogę :) ), wyję i jestem pobudzony ... The Dillinger Escape Plan "One Of Us Is The Killer". Może dziś nie "przeboje" z tego krążka a inne ulubione numery. Trzymajcie się mocno !!!!!
PLAN ESCAPE Dillingera - Bohater Związku Radzieckiego
PLAN ESCAPE Dillingera - Crossburner

     Po takiej dawce trudniej znaleźć coś jeszcze bardziej ... na mnie działa ten norweski band. Shining "Blackjazz".Zatem pobudzająca porcja, jak najbardziej blackjazzu, chwilami bardziej zakręcone niż TDEP, ze śladowymi ilościami jazzu :) Też jazda bez trzymanki ...
WYKORZYSTANIE (NOR): Szaleństwo i szkoda Ukończone
Lśnienie - SKALER ZDROWOTOWY
Tym nagraniem kupili mnie kiedyś bez reszty ... klasyk
Lśnienie - człowiek Schizoid XXI wieku

     Czy to jeszcze jazz, czy muzyka współczesna? Ale czy to ważne? To muzyka. Płyta współtwórcy Art Ensemble Of Chicago, nowoczesny i nowatorski projekt, portretujący jednego z najbardziej światłych współczesnych muzyków jazzowych, wykraczający poza ramy gatunku. Roscoe Mitchell "Bells for South Side".
Roscoe Mitchell - Taniec w Kanionie
Roscoe Mitchell - Dzwony na południową stronę





Do klika za tydzień
czarT





4 komentarze:

  1. Naprawdę uważasz, że wszystko jest tylko w naszych rękach ? A niespodziewane choroby, konflikty którym nie da się zapobiec, itd. Nie zgodzę się z Tobą w 100 % owszem zawsze można znaleźć jakieś usprawiedliwienie ale czasem jesteśmy po prostu bezsilni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę tak uważam. Co do zdarzeń losowych, czy wojen, jest to poza naszym zasięgiem, ale sposób w jaki się podczas nich zachowujemy, w jaki reagujemy, czyli to od czego zależy nasz przyszły (podczs tych wydarzeń los) zależy już od nas. Nie jesteśmy istotami nadprzyrodzonymi i wszechmogącymi, ale istotami które mają wpływ na zycie swoje i innych i warto mieć tego świadomość.

      Usuń
  2. Nadal jest to proces bardziej złożony. W przypadku ciężkiej choroby naturalnymi etapami przez jakie przechodzi nasza psychika to wyparcie i depresja. Ciężko wówczas o racjonalne decyzje i coś w styku "ej weź się w garść, dasz radę, nie stękaj, rusz dupę, itp". Ludzie tak nie działają, a bierność jest narzuconym procesem. Oby tylko chwilowym.
    Dzień dobry tak w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie stany da się "leczyć". To leczyć w cudzysłowie, bo metody są różne. Czasem wystarczy przyjaciel, czasem psychoterapeuta, czasem potrzebny jest psychiatra, ale to są przypadki ekstremalne a ja nie piszę o ekstremach a o "normalnym" życiu. Zdaję sobie sprawę, że w takich przypadkach trudno o racjonalne myślenie, ale nie zmienia to faktu, że wówczas podejmowane decyzje, nawet podejmowane "przez chorobę", ważą na naszym życiu. Ja jestem uzależniony, ale znalazł się ktoś, kto do mnie dotarł ale "świadomą" decyzję o terapii podjąłem jednak ja sam (ta świadoma w cudzysłowie, bo nie wiedziałem jakim to będzie psychicznym wyzwaniem). Piszę o świadomej i własnej decyzji, bo jeśli zostajesz do tego zmuszony przez otoczenie lub okoliczności, bez udziału świadomości nie rzucisz nałogu. To się musi rozegrać w TWOJEJ głowie i to TY musisz podjąć decyzję o wyjściu z niego, inaczej nic z tego. Możesz najwyżej, zupełnie nieświadomie, półprzytomnie, przeżywać swą śmierć. Ja wybrałem świadome, przytomne życie. Wierzę, że to JA mam teraz wpływ na własne życie i o tym piszę.

      Usuń