Kiedyś napisałem
"Krótką bajkę o przyjaźni" która kończyła się dość optymistycznie. Dziś
postanowiłem zepsuć ten optymizm i dopisałem ciąg dalszy
....................
.............
"Czasem śni mu się światło i widzi w nim Przyjaciela.
Wtedy się uśmiecha, bo wie że zrobił dobrze. Wie że gdzieś tam ma Swego Przyjaciela."
I tak zazwyczaj kończą się historie które są bajkami. Ta bajka jest jednak inna, bo cóż napisać jako pointę. Żył długo i szczęśliwie, czy krótko i nieszczęśliwie. Cieszył się patrząc jak przyjaciel o nim zapomina ? Jak można się z tego cieszyć ?
I nastąpił ciąg dalszy tej bajki .............
Sny w których widział przyjaciela stawały się coraz częstsze. Tęsknota za jego ciepłym światłem zaczęła stawać się nie do zniesienia. Zaczęła zagłuszać muzykę. Nic nie rozpraszało ciemności wokół niego a wspomnienia o cieple czyniły otaczający go chłód coraz bardziej dotkliwym. W końcu spróbował opuścić swój zimny świat by poszukać Promyka. Nie myślał nad tym co robi i dla czego. Poszedł za głosem swego serca gdyż w końcu poczuł że je ma ..... bo bolało. Jakiś wewnętrzny głos kazał mu iść a wspomnienia przywoływały obrazy wspólnych chwil. Nie był już taki pewien swej decyzji by pozwolić Promykowi odejść, niczego nie był już pewien, wiedział że znowu chce poczuć tamto ciepło. Gotów był na to by porzucić swój świat, byle tylko mieć go obok siebie.
Wiedział że robi źle. Wiedział że nie wyniknie z tego nic dla niego dobrego, ale wyszedł z chłodu i zagłębił się w ten słoneczny i ciepły świat w którym żył Promyk. Gdy go w końcu spotkał była noc. Nigdy nie zapomni przerażenia jakie ujrzał na twarzy Promyka gdy ten go zobaczył. Nigdy nie zapomni tych słów które wówczas padły :
- Co ty tu robisz ? Przecież miałeś zostać tam gdzie byłeś ! Nie pasujesz do mego świata ! Odejdź stąd bo Ktoś może cię zobaczyć i będą problemy. I tak już podejrzewają mnie o kontakty z "ciemnością". Owszem mam dla ciebie szacunek, ale nie psuj tego. Ech, ja zawsze mam takie szczęście ........ (że trafię na kogoś kto się potem nie chce odczepić?). Odejdź stąd !!!
Chciał zaprotestować , jaki szacunek? .... nie ma w tobie niczego więcej? .... jestem tylko twym nieszczęściem? ......
Ale spuścił tylko głowę bo te słowa odebrały mu wszystkie siły i chęci i odszedł. Poczuł się jak jak zepsuta zabawka którą ktoś odrzuca gdy zauważy jej wady i ma już dość zabawy nią. Odrzucona w kąt zabawka o której chce się zapomnieć, oto czym jestem, pomyślał. Wracał do swego zimnego świata z chęcią by zasnąć na zawsze. Z pragnieniem by wśród chłodu przyśnił mu się sen w którym znowu będzie ogrzewany ciepłem Promyka i by się już z tego snu nie obudzić.
Siedzi więc i czeka na NOC.
c.d.n. ??
*****Wtedy się uśmiecha, bo wie że zrobił dobrze. Wie że gdzieś tam ma Swego Przyjaciela."
I tak zazwyczaj kończą się historie które są bajkami. Ta bajka jest jednak inna, bo cóż napisać jako pointę. Żył długo i szczęśliwie, czy krótko i nieszczęśliwie. Cieszył się patrząc jak przyjaciel o nim zapomina ? Jak można się z tego cieszyć ?
I nastąpił ciąg dalszy tej bajki .............
Sny w których widział przyjaciela stawały się coraz częstsze. Tęsknota za jego ciepłym światłem zaczęła stawać się nie do zniesienia. Zaczęła zagłuszać muzykę. Nic nie rozpraszało ciemności wokół niego a wspomnienia o cieple czyniły otaczający go chłód coraz bardziej dotkliwym. W końcu spróbował opuścić swój zimny świat by poszukać Promyka. Nie myślał nad tym co robi i dla czego. Poszedł za głosem swego serca gdyż w końcu poczuł że je ma ..... bo bolało. Jakiś wewnętrzny głos kazał mu iść a wspomnienia przywoływały obrazy wspólnych chwil. Nie był już taki pewien swej decyzji by pozwolić Promykowi odejść, niczego nie był już pewien, wiedział że znowu chce poczuć tamto ciepło. Gotów był na to by porzucić swój świat, byle tylko mieć go obok siebie.
Wiedział że robi źle. Wiedział że nie wyniknie z tego nic dla niego dobrego, ale wyszedł z chłodu i zagłębił się w ten słoneczny i ciepły świat w którym żył Promyk. Gdy go w końcu spotkał była noc. Nigdy nie zapomni przerażenia jakie ujrzał na twarzy Promyka gdy ten go zobaczył. Nigdy nie zapomni tych słów które wówczas padły :
- Co ty tu robisz ? Przecież miałeś zostać tam gdzie byłeś ! Nie pasujesz do mego świata ! Odejdź stąd bo Ktoś może cię zobaczyć i będą problemy. I tak już podejrzewają mnie o kontakty z "ciemnością". Owszem mam dla ciebie szacunek, ale nie psuj tego. Ech, ja zawsze mam takie szczęście ........ (że trafię na kogoś kto się potem nie chce odczepić?). Odejdź stąd !!!
Chciał zaprotestować , jaki szacunek? .... nie ma w tobie niczego więcej? .... jestem tylko twym nieszczęściem? ......
Ale spuścił tylko głowę bo te słowa odebrały mu wszystkie siły i chęci i odszedł. Poczuł się jak jak zepsuta zabawka którą ktoś odrzuca gdy zauważy jej wady i ma już dość zabawy nią. Odrzucona w kąt zabawka o której chce się zapomnieć, oto czym jestem, pomyślał. Wracał do swego zimnego świata z chęcią by zasnąć na zawsze. Z pragnieniem by wśród chłodu przyśnił mu się sen w którym znowu będzie ogrzewany ciepłem Promyka i by się już z tego snu nie obudzić.
Siedzi więc i czeka na NOC.
c.d.n. ??
Raporty z muzycznych przesłuchań
Początek pokrętnie progresywny. Po swym debiucie zostali okrzyknięci objawieniem muzyki progresywnej. Trzeba przyznać że muzyka dość zróżnicowana i interesująca i pełna .... muzyki. Znajdziemy tu i jazz i funk i elektronikę i echa Sceny Cantenbury i echa art rockowych szaleństw lat 70-tych. Zespól nazywa się The Tangent a ta debiutancka płyta która tak namieszała na prog-rockowej scenie to wydany w 2003 roku "The Music That Died Alone". Trudno pisać o stałym składzie grupy ... bo jest on dość płynny. Ale grają chwilami porywająco ... moje zastrzeżenia budzi tylko strona wokalna. Posłuchajcie tytułowego nagrania z tej płyty:
Na niedzielę Lars Danielsson (szwedzki basista jazzowy) jest jak do rany przyłóż. Nastrojowe i co tu dużo mówić ... piękne kompozycje z dużą ilością smyczków, pozwalają przynajmniej na chwilę zapomnieć o całym złu tego świata ( patetycznie .... ale szczerze). Lars Danielsson "Libera Me" z 2004 roku:
I coś z wokalem Caecilie Norby:
Klasyka w nie oryginalnym wykonaniu z jednym oryginalnym elementem, zagrana na prawdę dobrze. Czyli płyta The Black Crowes z 2000 roku "Live at the Greek" nagrana z Jimmy Pagem. Grają na niej przede wszystkim utwory Led Zeppelin i warto tego posłuchać.
The Black Crowes with Jimmy Page - Nobody's Fault But Mine
The Black Crowes with Jimmy Page - Whole Lotta love
The Black Crowes with Jimmy Page - Whole Lotta love
Lubie gdy płyty zaskakują pozytywnie.Ta taka była. Chick Corea w na prawdę niezłej formie z płyty "The Vigil" wydanej w tym roku ... nie są to takie szaleństwa jak onegdaj bywało ;) ale kawałek solidnej jazzowej jazdy.
Chick Corea - Galaxy 32 Star 4
Chick Corea - Legacy
Jeszcze jedno zaskoczenie, choć ponoć wokalistka znana.pochodzi z Izraela a jej śpiew przesiąknięty jest arabskim klimatem co tworzy bardzo interesującą i trudną do zapomnienia mieszankę.Yasmin Levy z płyty "Libertad" z 2012 roku:
Yasmin Levy - La Nave del Olvido
Yasmin Levy - Libertad
Trochę wspomnień o gatunku który wymarł ? Jeden z nurtów muzycznych który na prawdę namieszał w rockowym świecie, ... grunge. I mało chyba znana kapela którą sam ledwo kojarzyłem gdy brałem z półki ich płytę. Ale że bardzo lubię takie gitarowe, trochę akustyczne brzmienia, to przypomniałem sobie z przyjemnością. tantric i płyta "Tantric" z 2001 roku:
Tantric - Breakdown
Tantric - Live Your Life (Down)
A przy tym nagraniu do tupania przyłączyła się głowa :)
Tantric - Revillusion
Rockowym zwieńczeniem tygodnia była płyta The Tea Party "Splendor Solis z 1993 roku.Ten kanadyjski zespół reaktywował się w 2011 roku ale nawet nie wiem czy wydali jakąś nową płytę. Słuchana płyta jest drugą w ich dyskografii i najlepsze było jeszcze przed nimi .... The Tea Party "Splendor Solis" z 1993 roku.
The Tea Party - Midsummer Day
The Tea Party - Sun Going Down
Chick Corea - Galaxy 32 Star 4
Chick Corea - Legacy
Jeszcze jedno zaskoczenie, choć ponoć wokalistka znana.pochodzi z Izraela a jej śpiew przesiąknięty jest arabskim klimatem co tworzy bardzo interesującą i trudną do zapomnienia mieszankę.Yasmin Levy z płyty "Libertad" z 2012 roku:
Yasmin Levy - La Nave del Olvido
Yasmin Levy - Libertad
Trochę wspomnień o gatunku który wymarł ? Jeden z nurtów muzycznych który na prawdę namieszał w rockowym świecie, ... grunge. I mało chyba znana kapela którą sam ledwo kojarzyłem gdy brałem z półki ich płytę. Ale że bardzo lubię takie gitarowe, trochę akustyczne brzmienia, to przypomniałem sobie z przyjemnością. tantric i płyta "Tantric" z 2001 roku:
Tantric - Breakdown
Tantric - Live Your Life (Down)
A przy tym nagraniu do tupania przyłączyła się głowa :)
Tantric - Revillusion
Rockowym zwieńczeniem tygodnia była płyta The Tea Party "Splendor Solis z 1993 roku.Ten kanadyjski zespół reaktywował się w 2011 roku ale nawet nie wiem czy wydali jakąś nową płytę. Słuchana płyta jest drugą w ich dyskografii i najlepsze było jeszcze przed nimi .... The Tea Party "Splendor Solis" z 1993 roku.
The Tea Party - Midsummer Day
The Tea Party - Sun Going Down
I znów bardzo rozumiem, jak to jest czekać na noc... i na sen, TEN sen.
OdpowiedzUsuńI ja rozumiem...:-/
OdpowiedzUsuńA! CzarTcie! Dostałam wyróżnienie ( Liebster Blog ) i nominowałam min. Ciebie. TU masz moje głupie, wymyślane w naprędce pytania-> http://moj-sm-blog.blog.onet.pl/2013/10/29/liebster-blog-odpowiedzi-na-pytania/ A jak Nie chcesz się w to bawić, rozumiem, ja też bawię się ostatni raz, bo to taki...łańcuszek szczęścia trochę. Ale zajrzyj, zapoznaj się, zapraszam i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZdarte gardło słowa kaleczy
OdpowiedzUsuńBiała ścieżka na etażerce
Kogel -mogel gardło wyleczy
Ale kto uleczy twe serce?
Ludożerce i wilkołaki
Wilkołaki i ludożerce
Jakaś postać pomrocznie jasna
Na Piotrusia z lustra spoziera
Lecz czy jego to gęba własna?
Nie! Syd Barret ! Jasna cholera!
Piotruś wrócił do Nibylandii
Zapomniało o bólu serce
Przygrywają mu na fujarce
Wilkołaki i ludożerce
( Tworzą kwartet nie byle jaki
Ludożerce i wilkołaki)
;) Sławek Dzierżyński
PS Jak się pewnie domyśliłeś słuchałem niedawno piosenki Marka Grechuty
Tak jak Ty traktujesz przyjaciół to się dziwię że jeszcze jakichś masz (o ile masz). A te płaczliwe teksty o "promykach" itp to czysta grafomania. Prof. Turecka nawet 3 z dwoma by Ci nie dała za te wypociny. Widzę że się dogadałeś z paroma autorami podobnych pierdół i wpisujecie sobie nawzajem polizanki. Wstyd Cezary. Po prostu wstyd.
OdpowiedzUsuńDziękuję za "przyjazną" opinię ....
OdpowiedzUsuń"przyjaznych" to masz tu 100%.
UsuńJak za komuny.
Ech Krzysiu, Krzysiu. Aż tak Ci to przeszkadza ? Internet to (na razie jeszcze) takie medium że każda miernota (a zawsze miałem wrażenia że za taką mnie uważasz) możne tu publikować. I kto każe Ci to czytać ?
Usuń