Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Angelique Kidjo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Angelique Kidjo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 marca 2015

Strach

          Wciąż szukam swych odbić, tych świetlnych refleksów w których mogę zobaczyć siebie, spojrzeć z boku. W których mogę widzieć obraz jakim postrzega mnie świat. Czego w nich szukam? Co chcę zobaczyć? Wiem czego nie widzę. Wiem czego szukam gdy jadę windą i w lustrze widzę samotną sylwetkę. Wiem czego w tym obrazie brakuje. 
     W odbiciu, w tym refleksie trwającej chwili, w swych oczach ,nie widzę już lęku. Wzrok nie ucieka wyglądając nieznanego, nie szuka cieni przeszłości, nie boję się patrząc przed siebie. Nie ma we mnie tego paraliżującego poczucia bezradności, poczucia braku wpływu na cokolwiek, wrażenia zupełnej utraty kontroli nad tym co dzieje się wokół mnie. A takie właśnie wrażenia towarzyszyły tym wypartym z pamięci kacom, które zabijałem kolejną porcją znieczulacza. Lęk, przerażenie, bezradność, strach przed zmierzeniem się z codziennością, strach przed życiem. Wiem że to uczucie, tak wówczas paraliżujące i władające mną, było ........ zbawienne. Dziś wiem że to mój własny organizm, moje wewnętrzne ja, tak broniło się i ostrzegało przed tym co nieuchronnie musiałoby nastąpić. Dziś gdy oswoiłem to uczucie, gdy zaprzyjaźniłem się z tymi emocjami, gdy wiem jaka jest ich funkcja, ten strach pojawia się tylko czasem. Pojawia się, lecz już nie paraliżuje a mobilizuje, nie dominuje, nie towarzyszy permanentnie. Prowokuje do analizy, co jest jego przyczyną, przed czym ostrzega. Dziś nie widzę go już w swoich oczach. Widzę w nich tęsknotę za tym co niespełnione, za tym co niewiadome, widzę ciekawość i nie towarzyszy temu ani strach, ani lęk. Dziś czekam na przyszłość bez żadnej obawy. A jeśli jej nie mam .... skwituje to zapewne komunikat: "na zachodzie bez zmian", więc czym tu się przejmować ..... Życie jest wszak piękne i ekscytujące i ze mną i beze mnie .......
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
     Bardzo klasyczna rockowa pozycja i bardzo przeze mnie lubiana, koncert Free, "Free Live!" z 1971 roku. Na takim bluesrocku uczyłem się słuchania muzyki ....
     Nadal w klimacie bluesrockowym, ale z odcieniem folkowym. JJ Cale "5" z 1976. Tego pana jadam łyżkami bez popitki. Piękne kołyszące ballady:
     Trochę muzyki klezmerskiej, żydowskiej, tak w niedzielny poranek :) Wydana przez Poljazz "Shalom" Lutz Elias and His Group, pełna muzyczna egzotyka, miła dla ucha. 
    I jeszcze "obowiązkowa" klasyka. Artur Rubinstein w Filharmonii Narodowej, nagranie próby i koncertu z 22 II 1960. Johannes Brahms, II koncert fortepianowy B-dur op.53, gra Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Witolda Rowickiego. No i cóż mam napisać ..... wysłuchałem, bo miałem dużo czasu w weekendowe poranki i nie był to czas stracony. Wersja w linku inna (1962) ale I Rubinstein i Brahms .... to się zgadza.
Brahms - Piano concerto no.2 in B flat major op.83 (1/4) (Arthur Rubinstein)

Muzyka łazienkowa
     Rytmicznie, głośno, przebojowo, to chyba moja ulubiona płyta Red Hot Chilli Peppers "Blood Sugar Sex Magik". Daje kopa do wysiłku fizycznego, więc do ćwiczeń jest w sam raz. 
Ten numer ukochałem na zawsze !!!!
RHCP - Give It Away
RHCP - Suck My Kiss
RHCP - Blood Sugar Sex Magik



Muzyka codzienna
     Powiew Afryki, lekkość i egzotyka, świetny głos i jazzujące klimaty, udział kilku gwiazd światowego formatu, to zalety tej płyty. Angelique Kidjo "Djin Djin" z 2007 roku.
     Nadal pod wpływem kobiet, nadal kobiet śpiewających. Patricia Barber "Cafe blue" z 1994 roku. Spokojna muzyka, rzeczywiście nadająca się do nocnej kafejki. Nastrojowa i jazzowa, z tym, że jak już kiedyś pisałem, wolę gdy Patricia gra niż śpiewa. Głos przeciętny i nie porywa, ale płyta jak całość niezła i warta polecenia (jak większość płyt Patricii).
Patricia Barber - Too Rich For My Blood
Patricia Barber - Nardis
     Słuchając tej płyty zastanawiałem się dlaczego jest taka nudna. Gdy doczytałem co to za muzyka, wszystko zrozumiałem. Piszę o płycie "music by RY COODER" z 1995 roku. Jest to zbiór utworów pisanych przez Ry Coodera do filmów .... i wszystko jasne. Zacząłem zatem słuchać z zupełnie innym nastawieniem i ....dało się słuchać z przyjemnością.
Ry Cooder - Paris, Texas
Ry Cooder - Theme from Southern Comfort
     Sam się zdziwiłem że tego słucham, ale darowanym płytom się w rowki nie zagląda. Norweski elektroniczny duet Röyksopp i płyta "The Understanding" z 2005 roku. O dziwo dosłuchałem do końca. O dziwo, podobało się nawet .... czasem. Wracać pewnie nie będę, ale też nie wyłączę gdy usłyszę.

Do klika za tydzień.

piątek, 6 marca 2015

Myśli zawieruszone, rzeczy niedokończone

     Już czułem wiosnę, już słyszałem śpiewające ptaki. Zima zaatakowała rankiem. Nagle i niespodziewanie. Znowu śnieg i mróz. A po śniegu chlapa oraz wszechogarniająca i przejmująca wilgoć. No gdzie ta wiosna, pytam? Znowu walczę z porannym bólem głowy i znowu codziennie przełamuję naturalną, dla tak "pięknych" świtów, niechęć do robienia czegokolwiek. Ale jako dojrzała jednostka, wiem i rozumiem potrzebę działania, znam i rozumiem swą rolę w społeczeństwie i święcie wierząc w to że jestem w tym co robię niezastąpiony, ruszam do codziennego boju o jutro i pojutrze. Dalej staram się nie sięgać swym horyzontem myślowym. Po co przegrzewać zwoje. Czasem jednak w tym pędzie zawieruszy się jakaś myśl która sięga dalej. Jeśli nie da się szybko wyrzucić jej z głowy, obracam ją i oglądam i czasem pokuszę się nawet o jakąś konkluzję.
     "Nie ma rzeczy niemożliwych, nie ma celów nie do zdobycia. Gdy napotykam na taką przeszkodę nie do pokonania, zastanawiam się nad przyczyną tej niemożności. Jeśli udaje się jej dociec, jeśli uświadomię sobie całą złożoność tej przyczyny i pogodzę się z nią, okazuje się, że niemożliwe staje się niepotrzebne. Nieosiągalne staje się bezużyteczne a złożoność okazuje się prostotą."
     Chodzą też po głowie pomysły które dobrze się zapowiadają, lecz nagle gasną.
     "Ten wciąż igrający na jego ustach uśmieszek był w wysokim stopniu irytujący, bo nie był to ani uśmiech, ani śmiech, a uśmieszek właśnie. Niby niewidoczny a jednak od razu rzucający się w oczy. Nikt kto go nie znał nie wiedział, czy on uśmiecha się do niego, czy z niego. Nikt nie wiedział też czy za tym uśmieszkiem kryje się głębia, czy pustka."
     I nie wiem czy za tym początkiem kryje się głębia, czy już tylko pustka. Lecz tych początków jest coraz więcej i może jednak czymś to zaowocuje. Czego sobie bardzo dziś życzę.

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
     Mało znana w Polsce płyta Niemena, nagrana dla wydawnictwa wydawnictwo CBS - Columbia Records. Na płycie z Niemenem grają zachodni jazzmani poleceni przez Michała Urbaniaka. Są nimi (oprócz Urbaniaka) m.in.: Jan Hammer, John Abercrombie, Rick Laird, Don Grolnick. Bardzo ciekawa muzyka, choć brzmienie, niestety, bardzo się zestarzało. Płyta nie odniosła żadnego sukcesu i słuchając jej zastanawiałem się, jak wiele złej woli trzeba, by taki wokalista i twórca, nie odniósł nigdy sukcesu na jaki zasługiwał. Czesław Niemen  "Mourner's Rhapsody" z 1974 roku (Niemcy), 1975 Wielka Brytania, 1976 USA.
     Jan Akkerman to holenderski gitarzysta znany przede wszystkim ze współpracy z grupą Focus. Późniejsza kariera solowa pozwoliła mu występować z wieloma gwiazdami. Ja słuchałem czarnej płyty "It Could Hapen To You" wydanej przez Tonpress. Spokojna, i pełna przestrzeni muzyka.
Jan Akkerman - Old Tennis Shoes
Jan Akkerman - Funkology
     Gwiazda polskiego jazzu, która nie była jeszcze wówczas gwiazdą, choć już wyznaczała trendy (przynajmniej w Polsce). Dobrze że pan Tomasz przeżył te czasy (kłania się świetna biografia "Desperado"). Prawdziwie wolna jazzowa muza. No trzeba to znać, nie ma zmiłuj :) Tomasz Stańko Quintet "music for K" z 1970 roku:
Tomasz Stańko - Czatownik
Tomasz Stańko - Music For K
     Ostatnia czarna płyta w mijającym tygodniu wymaga tylko takiej zapowiedzi : BOSKA ELLA !!! Choć bardzo zniszczona i trzeszcząca, to zawsze magia jej głosu działa. "The World Of Ella Fitzgerald" z 1962 roku:
Ella Fitzgerald - Night In Tunisia
Ella Fitzgerald - Cry Me A River

Muzyka łazienkowa
     Tu brylowali nu metalowcy z P.O.D.. W odtwarzaczu, podczas ćwiczeń, pomagali muzyką ze swej najbardziej znanej płyty "Satelite". Mocno, rytmicznie, nu metalowo;
     Po dłuższym postoju przed półką sięgnąłem po szwedzki Graveyard, pierwszą płytę z 2007 roku. Bardzo dobry klasyczny i ciężkawy rock i dobrze przebija się przez prysznic :)
Graveyard - Evil Ways
Graveyard - Satan's Finest

     Muzyka codzienna
     Darowanej płycie się w rowki nie zagląda. Trudno by było, bo CD nie ma rowków. Dostałem dwie płyty Sonic Youth i bardzo się ucieszyłem, bo ich lubię. Niekomercyjna muzyka, pełna nerwowości, zgrzytów, fałszywego spokoju. Ikona alternatywnego grania a ich muzyka jest jednak dość elitarna. Dwie płyty, pierwsza to składanka utworów z lat 80-tych "Screaming Fields of Sonic Love" z 1995 roku.
     Druga to "Rather Ripped" z 2006. Kapela już spokojniejsza i przystępniejsza w odbiorze, ale w muzyce słyszę ciągle to coś co lubię:
Sonic Youth - Incinerate
Sonic Youth - Rats
Sonic Youth - Lights Out
     Cudownie i egzotycznie kołysząca i zaraźliwie pogodna (przynajmniej muzycznie) Angelique Kidjo z płyty "Djin Djin" (2007). Trochę zeuropeizowana Afryka, ale słucha się cudnie i przytupywaniem trudno się powstrzymać a i trudno opanować uśmiech wypełzający na twarz. I jest parę gwiazd światowego formatu które pomogły Angelique na tej płycie. W pierwszym nagraniu to Alicia Keys i Branford Marsalis
Angelique Kidjo - Djin Djin
A w tym Ziggy Marley
Angelique Kidjo - Sedjedo


Do klika za tydzień