Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Komeda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Komeda. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 września 2018

Impuls

     Fajnie jest spędzać kolejną sobotnią noc w pracy. W stwierdzeniu tym nie ma ironii. Nie ma sensu irytowanie się tym faktem, bo to i tak niczego nie zmieni. Akceptacja pozwala spędzić tę noc z dobrym nastawieniem, tym bardziej, że poprzedził ją udany dzień. Kilku znajomych i przyjaciół odpowiedziało na moją prośbę i zagłosowało na zespół Łukasza (With All Your Strength) w jednym z przeglądów muzycznych i to cieszy. Jeśli ktoś chce pomóc młodym zdolnym, choć hałaśliwym muzykom, to może to jeszcze zrobić tu: (Link znajdziecie na stronie zespołu z prośbą o głos :) ) , do 3 października. Będę wdzięczny. Podczas dzisiejszej Wielkiej Giełdy Winyli w jednej z galerii, podarowałem sobie kilka świetnych płyt a trzy zamówiłem. Kolejny powód do zadowolenia. Jutro podaruję sobie niepalenie papierosów i z pewnością będzie to kolejna dobra rzecz która mnie spotka. Bardzo spodobał mi się ten sposób motywacji do odstawiania szkodzących używek, bo jak tu odrzucić taki dar od siebie samego. Jestem w takim stanie wsłuchiwania się w siebie, że niemal fizycznie czuję jak każdy "sztach" szkodzi mym płucom więc ten dar przyjmę z wdzięcznością. Czy go po pewnym czasie znowu nie odrzucę, tego nie wiem, ale jest silna motywacja przepełniona podziękowaniami za tę próbę. Czuję się, jakbym budził się z głębokiego snu, który nie pozwalał mi widzieć rzeczywistości... Przed chwilą wydawało mi się, że widzę przed elewatorem wilka a przecież to jego pysk mam wytatuowany na sobie i ślady jego łap. Czy było to przywidzenie? Ale widziałem już tu i lisa i bażanty, więc wolę to traktować w kategorii dużego prawdopodobieństwa i znaku, że ten wewnętrzny wybór jest słuszny. Po ostatnim tygodniu czuję przypływ energii, za który też dziękuję...  Wszystko wewnątrz zaczyna się układać jakby od dawna czekało na właściwy impuls, a nocny pasjans wychodzi jeden za drugim...

Bieżący komentarz

     Budzimy się w rzeczywistości, w której kłamstwo to chwyt retoryczny a bicie to wyrażanie poglądów. To jest zmiana na lepsze i żadni ojkofobowie nie wmówią nam, ze jest inaczej. Sąd sądem ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie, jak to powiedziała Leonia Pawlak dając Kaźmierzowi granaty, gdy jechał na rozprawę do sądu. Rząd z dumą kontynuuje tę chlubną polską tradycję poszanowania prawa. A Prezes z pewnością kocha Polskę, tylko dla czego tak nienawidzi polaków...

Cytat tygodnia

    Ta potrzeba wyrzutów sumienia, która poprzedza Zło - co ja mówię! - która je tworzy...

    Dlaczegóż nie miałbym się porównywać z największymi świętymi? Czy mniej szaleństwa zużytkowałem na chronienie moich sprzeczności niż oni na przezwyciężenie swoich?

     Sceptyk, podobnie jak inni ludzie, bardzo chciałby cierpieć dla chimer umożliwiających życie. Ale nie potrafi; jest męczennikiem zdrowego rozsądku.

Emil Cioran "Sylogizmy goryczy"

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Triphopowy Portishead w debiucie "Dummy" z 1994 roku. Styl określany "dowcipnie" jazzem na kwasie, z oryginalnym wokalem Beth Gibbons. Do tego śpiewu fachowcy od wokalistyki mają "poważne" uwagi, że tak nie powinno się wydobywać głosu, a ona robi to tak stylowo...
Portishead - Sour Times
Portishead - Mysterons
Portishead - Wandering Star

     Do Kazika mam stosunek ambiwalentny. Czasem go lubię, czasem nie mogę słuchać, ale co jakiś czas chętnie wracam do nagrań. Sam nie wiem, czy to poeta, grafoman, bufon, czy mędrzec. "Tata Kazika" Kultu to świetne przypomnienie dokonań ojca. 

     Dezerter z 2001 roku "Decydujące starcie" reedycja Pasażera z 2013. Jak zwykle bezkompromisowa porcja komentarzy na temat współczesności.

     Stone Temple Pilots "No. 4" z 1999 roku, czwarta płyta zespołu wydana w momencie gdy wokalista Scott Weiland, odsiadywał roczny wyrok za złamanie zasad zwolnienia warunkowego za swe narkotykowe ekscesy. Ciężki i dość melodyjny grunge z głosem który, w 2006 roku, został umieszczony na 57 miejscu listy 100 najlepszych wokalistów wszech czasów według Hit Parader. Jedna z najlepszych płyt zespołu.
Stone Temple Pilots - Down
Stone Temple Pilots - Sour Girl

     Jeszcze jeden Dezerter, tym razem płyta z 1992 roku "Blasfemia". Tytuł oznacza bluźnierstwo. Rok 1992, szaleje wolnoąć a tu ktoś ma wątpliwości...
Dezerter - Pierwszy raz
Dezerter - W zakamarkach

     Debiut płytowy metalowców ze Slipknota z 1999 roku. Karuzela personalna trwała w najlepsze a płyta odniosła duży sukces w Stanach. Scenicxzny image grupy to skórzane maski. Klasyka alternatywnego, metalowego łojenia. Bardzo dobra płyta.
Slipknot - Wait And Bleed
Slipknot - Surfacing

     Płyta z supermarketu, The Best Of Krzysztof Komeda. Dziwna wytwórnia, dziwna składanka bez żadnego opisu, ale nagrania oryginalne z lat 50-tych i 60-tych, plus Simple Acoustic Trio z 1995 roku. 
Krzysztof Komeda Trzciński - Litania
Krzysztof Komeda - Get out of Town
Simple Acoustic Trio - Sleep Safe and Warm

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     AC/DC "Highway To Hell" z 1979 roku. Zdrowe i rytmiczne łojenie w sam raz do samochodu. Jest na tej płycie jeden z moich ulubionych utworów AC piorun DC, "Night Prowler".
AC/DC - Highway to Hell
AC/DC - Girls Got Rhythm
AC/DC - Night Prowler

     Rockowo, hardrockowy Nickelback to kanadyjska grupa która odniosła spory komercyjny sukces. Melodyjny rock z mocniejszymi riffami, przebojowa mieszanka. Trzecia płyta "Silver Side Up" z 2001 roku z jednym wielkim przebojem... gdy go słyszę, to choćbym nie chciał śpiewam razem z Chadem.
Nickelback - How You Remind Me
Nickelback - Never Again

     Bardzo fajny album Osjan "po prostu" z 2008 roku. Został, lutym 2010 roku, nominowany do nagrody polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyka w kategorii: album roku folk/muzyka świata.
Osjan - Ginevra
Osjan - Nawet Gdy Noc Pokrywa Cieniem Zieloną Ziemię...

     Płyta Nina Nu, czyli Moniki Wierzbickiej, śpiewjącej aktorki i to słychać. Płyta trochę nuży brakiem zdecydowania, czy jest to pisenka aktorska czy coś więcej. Bezbarwna wokalnie i niezła muzycznie.
Nina Nu - Szepty

     Chopin "Pieśni". Nie była to ulubiona forma twórczości Chopina, ani szczególnie wirtuozerska. Kompozytor nie czuł możliwości głosu i traktował go raczej jak instrument. Pieśni w wykonaniu Elżbiety Szmytki - śpiew i Malcolma Martineau - fortepian. Pierwsza pieśń, "Życzenie" to kanon polskiej pieśni. Wykonawcy dość egzotyczni, ale to przecież też zagłębie, romantycznej, polskiej, muzycznej, duszy :)
Elżbieta Szmytka: The complete "Polish songs Op. 74"

     Chopin "Utwory na fortepian i orkiestrę 1".Tu jest możliwość wirtuozerskich popisów, ale cóż one znaczą bez romantycznej, polskiej duszy.
Li Yundi: Chopin - Piano Concerto No. 1 in E minor, 'Allegro maestoso' Op. 11
F.CHOPIN: variations "la ci darem la mano" op.2(1827) Kun-Woo Paik
Fryderyk Chopin, Fantazja na tematy polskie: Introdukcja (w.2) - Kun Woo Paik




Do następnego klika
czarT





piątek, 29 kwietnia 2016

Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej

     Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej. Taka dewiza ostatnio mi przyświeca. I powiem Ci, że dużo mi z tym lżej. Kiedyś to było źle, ale wokół tyle zmian i wszystkie na lepsze. W pracy szykują się zmiany i obowiązek służbowy podpowiada mi, że będzie lepiej. Staram się nie słuchać mediów ni nie oglądać telewizji, ale z tego co do mnie przecieka z podsłuchiwanych tu i ówdzie rozmów (może czas zacząć je nagrywać?), wyciągam wnioski, ze też będzie lepiej, jeżeli już nie jest. Ufam wszak, jako suweren, naszym wybrańcom narodu, czego ucieleśnieniem jest niebywały podziw dla posłów których znam z naszego regionu. Weźmy przykład pierwszy z brzegu. Znany z mądrości, co przebija z każdej jego przesyconej głębią intelektualną wypowiedzi a i z głęboko fachowych i przeprowadzanych z fantazją zmian, powszechnie lubiany minister rolnictwa, pan Jurgiel. Inny orzeł intelektu, szkoda, że gdzieś zginął w tym medialnym szumie, poseł Żalek. Z podziwem słuchałem jego wypowiedzi a i budzi mą estymę swym wyczuciem koniunktury. Był w pewnej partii będącej zbieraniną kolesi, ale przejrzał na oczy i już jest w jest w szeregach jedynej słusznej siły i może błyszczeć. Trochę szkoda, że błysnął i zniknął, ale mam nadzieję, że najlepsze jeszcze przed nim. Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że "kolejna grupa kolesi dorwała się do żłobu", ale przecież takie stwierdzenie nie polega na prawdzie (ależ udana konstrukcja słowna!) i ja wcale tak nie twierdzę (uwaga dla ewentualnie czytających to służb, bym nie został opacznie zrozumiany). Trwa zażarta walka o sprawiedliwość, można by ją nazwać społeczną. Ważne jest czego chce suweren, a suweren jest tylko jeden, a nie to co mówi zbiór spisanych przez jakieś podejrzane gremia i korporacje przepisów, wymyślonych by utrzymać się przy żłobie, w rodzaju różnego rodzaju kodeksów czy niejasnej i uchwalonej NIE przez Prawdziwego Suwerena Konstytucji. Świetnym pomysłem byłyby Sądy Narodowe, które mogłyby stać nad skorumpowanym i pełnym komunistycznych naleciałości obecnym aparatem sądowym. Takie Sądy Narodowe składające się ze starannie wyselekcjonowanych przedstawicieli wszystkich zdrowych sił społecznych (definicja zdrowych sił społecznych jest chyba niepotrzebna, bo wiadomo które są zdrowe), byłyby gwarantem Prawdziwej Sprawiedliwości. Broń Panie Boże by byli to prawnicy. Prokurator Generalny i Minister Sprawiedliwości* w jednym, jest najlepszym dowodem na to, że nie znając prawa można robić dobrze. Chociaż chyba przesadziłem, z pewnością przesadziłem, sugerując, że może on nie znać prawa. Bo z pewnością zna je świetnie, a to, że nie zaliczył aplikacji prokuratorskiej, było przecież czystą złośliwością, jak już wcześniej wspominałem, skorumpowanego systemu, w którym Prawy i Sprawiedliwy nie miał żadnych szans. Winni już dawno ponieśli zasłużone konsekwencje, a jeśli znajdą się nowi winni, to też je poniosą. Pan Prezydent też, jak ten orzeł, zdobył się na pełną, nomen omen, suwerenność i uniezależnił się od środowiska które go kształciło. Prawdziwą odwagą jest uniezależnienie się od swego nauczyciela, a dowodem obrania własnej, niezależnej drogi, jest wygłaszanie słów przeczących jego naukom. Jego Alma Mater musi być z niego dumna.
Precz z autorytetami !! Mamy nowe !! A w szczególności jeden, Prawdziwie Słuszny spełniający rolę Ostatecznej Wyroczni i Światłego Drogowskazu.
Nadchodzi era Nowego Słusznego Prawa ...
Już jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej !!!

     Już po napisaniu powyższego tekstu wpadłem na pomysł, którym muszę się z Tobą podzielić. Pomysł, przyznam skromnie i szczerze, genialny w swej prostocie. Wiem jak rozwiązać wszystkie problemy obecnej władzy (może w dowód wdzięczności dostanę jakieś stanowisko?). Otóż należy zlikwidować Państwo Polskie a w to miejsce powołać Prawdziwe Państwo Polskie. Genialne!!! Wszystko trzeba będzie tworzyć od nowa, i prawo i konstytucję wszystkie instytucje, po co się męczyć, by zmieniać wszystko pojedynczo. Obywatelstwo przyzna się tylko tym, którzy na to zasługują. Odpadną kłopoty z Unią z opozycją, wszystkie kłopoty ...
Jestem genialny :)

*Jeżeli w tekście nadużyłem dużych liter, to tylko z głębokiego szacunku i dla jego jeszcze dobitniejszego wyrażenia.

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Jazzowa działka ma się dobrze. Tym razem na talerzu polska jazzowa płyta wszech czasów, "Astigmatic" Quintetu Krzysztofa Komedy. I skład i muzyka to czysta jazzowa poezja:
     Może Erik Truffaz nie odkrywa nowych jazzowych lądów, może nie muzyka czasami ociera się o pop, ale jak się tego słucha. Brzmi nowocześnie i przyjemnie dla ucha, a ton trąbki tego francuskiego trębacza, przypomina Milesa ... Erik Truffaz "The Mask" z 2000 roku:
     Pierwsza z serii płyt, "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego", "Sentymentalny bokser". Surowy głos z lekko rozstrojoną gitara i masa emocji.Wersje utworów inne iż na tej, nagrywanej na żywo, płycie.
     Niemiecki winyl Eterny z muzyką Ludwiga van Beethovena zawierający Kwartety smyczkowe B-dur op.130 i Wielką Fugę B-dur op.133. Na niedzielny poranek, muzyka jak znalazł :)

Muzyka łazienkowa
     Szwecki Graveyard to więcej niż hard rock. Ja słyszę w ich muzyce dużo więcej, i psychodelię i bluesa. Wydany pierwotnie w małej i niezależnej wytwórni pierwszy album, został wznowiony po sukcesie "Hisingen Blues" i też zasługuje na uwagę. To świetna płyta. Graveyard "Graveyard" z 2007 roku:
Graveyard - Evil Ways
Graveyard - Blue Soul
Graveyard - Satan's Finest

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W tym pomieszczeniu (samochodowym) energii do wszelkich działań, które planowałem wykonać, zazwyczaj w drodze do pracy, dodawał Godsmack. Pierwsza płyta, zatytułowana po prostu "Godsmack" (1988), którą, wówczas jeszcze chłopcy, nagrali własnymi siłami i wydali niezależnie w małej wytwórni EK Records (1987), i dopiero jej sukces otworzył im drogę do kontraktów z dużymi wytwórniami. Pełna energii i wpływów grunge, ciężka, rockowa uczta. Zawsze powoduje szybsze bicie serca:
     Jazz w samochodzie? Jak najbardziej! Świetny album Dee Dee Bridgewater "Red Earth" z 2007 roku. Powstał po podróży Dee Dee po Afryce. Zafascynowana jej kulturą, a w szczególności kulturą Mali, poświęciła jej tę płytę. Wspaniały mariaż jazzu z muzyką etniczną. I nie jest paradoksem, że można o nim napisać, że jest zarówno tradycyjny jak i nowoczesny.
Dee Dee Bridgewater - Children go Round



Do klika za tydzień ?