Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chelsea Wolfe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chelsea Wolfe. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 kwietnia 2019

Jeśli coś ma się wydarzyć, to się wydarzy

     Wszystko układa się jak powinno. Jeśli coś ma się wydarzyć, to się wydarzy. Dotyczy to spraw zarówno dobrych jak i złych. Nie popędzaj wydarzeń. Wszystko nadejdzie w swojej kolejności i z pewnością tak będzie. Prawa Murphy'ego opisują tę nieprzyjemną stronę przyszłych wydarzeń. Ta sama nieuniknioność, ten sam determinizm dotyczy też tej jasnej strony życia. W naszej naturze leży jednak skupianie uwagi na najgorszych jego aspektach. Dlatego też wiadomości popularnych mediów aż roją się od nieszczęść i aktów przemocy tak rzadko pokazując jasną stronę życia. Ona nie jest medialna, ale przecież cały czas obecna. Jaką energię oddajesz światu, taką otrzymujesz w zamian. Gdy wylewa się z Ciebie ta zła, wraca do Ciebie w równie złej formie, jeśli nie gorszej. Gdy się do kogoś uśmiechasz, w zamian zazwyczaj otrzymujesz uśmiech. Gdy komuś grozisz i wygrażasz mu pięścią, otrzymasz z powrotem ten sam gest a bywa, że ten ktoś skrzyknie do pomocy kolegów. Na apel by spuścić komuś łomot (czyli popularnie tak zwany wpierdol) odpowiadamy chętnie, licznie i z zapałem. Na apel by komuś pomóc, czyli podładować tę jasną stronę, odpowiadają jednostki, no chyba, że ta pomoc nie wymaga dużego wysiłku. Zło czynimy z marszu, do czynów dobrych musimy znaleźć przestrzeń ... i pokonać ten ciągły brak czasu... Zło jest medialne i wszechobecne we wszystkich przekazach. Jesteśmy nim bombardowani w przekazach pisanych, słownych i obrazach , zatem trudno się dziwić, że zaczynamy to uważać za stan "normalny" a dobro zaczyna funkcjonować w naszej świadomości jako stan "nienormalny". Dobry, staje się synonimem głupi, a kto chce słuchać lub naśladować głupców. Czy można walczyć ze złem, czy trzeba walczyć? Na początek wystarczy pielęgnowanie w sobie dobra, by zło spływało po naszych piórach nie mając dostępu do serca... Walka ze złem na jego zasadach i w jego regułach, też jest złem...


 Prawo Murphy’ego: Jeżeli coś może się nie udać, to się nie uda.

Uzupełnienie: 

1. Nic nie jest takie proste jak się wydaje. 

2. Wszystko zabiera znacznie więcej czasu, niż by się wydawało. 

3. Jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że coś może pójść źle, to na pewno będzie to            właśnie to, co spowoduje największe szkody.

4. Jeżeli przewidzisz cztery możliwe sytuacje, w których coś może się nie udać i zdołasz 
    je obejść, natychmiast wyłoni się piąta.

5. Sprawy pozostawione samym sobie mają tendencję, aby zamieniać się ze złych na
    jeszcze gorsze.

6. Zawsze, kiedy masz właśnie coś zrobić, okazuje się, że najpierw musisz zrobić coś 
    innego.

7. Każde rozwiązanie rodzi nowe problemy.

8. Głupcy są tak pomysłowi, że niemożliwe jest stworzenie czegoś, z czym każdy głupi by
    sobie nie poradził.

9. Natura jest zawsze po stronie ukrytych wad.

10. Matka natura jest suką. 

Filozofia Murphy’ego Uśmiechnij się... jutro będzie gorzej.


Odwróćmy znaczenie praw Murphy'ego. Spójrzmy na nie z tej jasnej strony:


1. Wszystko jest takie proste jak się wydaje. 

2. Wszystko zabiera znacznie więcej czasu, niż by się wydawało. Lecz jeśli coś robisz, nie 
    marnujesz czasu.

3. Jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że coś może pójść źle, to na pewno będzie to            właśnie to, co spowoduje największe szkody, które zawsze można naprawić.

4. Jeżeli przewidzisz cztery możliwe sytuacje, w których coś może się nie udać i zdołasz 
    je obejść, natychmiast wyłoni się piąta, co stwarza pole do twórczej improwizacji.

5. Sprawy pozostawione samym sobie mają tendencję, aby zamieniać się z lepszych na
    jeszcze lepsze, gdy tego pragniesz.

6. Zawsze, kiedy masz właśnie coś zrobić, okazuje się, że najpierw musisz zrobić coś 
    innego, by z nowym doświadczeniem wrócić do przerwanej czynności.

7. Każde rozwiązanie rodzi nowe możliwości.

8. Głupcy są tak pomysłowi, że niemożliwe jest stworzenie czegoś, z czym każdy głupi by
    sobie nie poradził, co daje wiarę w potęgę ludzkiego umysłu.

9. Natura jest zawsze po stronie ukrytych zalet.

10. Matka natura jest suką, czyli wrażliwą kobietą.


Filozofia Murphy’ego Uśmiechnij się... jutro będzie gorzej, by pojutrze mogło być lepiej.


Cytat tygodnia

     "Każde drzewo jest częścią tej społeczności, niemniej istnieje pewna hierarchia. Na przykład większość pniaków ulega zmurszeniu i po kilku dekadach (jak na drzewa to bardzo szybko) przepada w leśnej próchnicy. Tylko nieliczne okazy są przez stulecia utrzymywane przy życiu, takjak opisany wyżej „omszały kamień”. Skąd się bierze ta różnica? Czyżby u drzew również istniało społeczeństwo dwuklasowe? Wygląda na to, że tak, jednak określenie „klasa” nie jest zbytdokładne. Chodzi tu raczej o stopień przywiązania czy może nawet sympatii, która decydujeo gotowości do pomocy kolegom. Sami możecie to sprawdzić, spoglądając w górę, w korony drzew. Gałęzie przeciętnego drzewa rozrastają się dopóty, dopóki nie natrafią na czubki gałęzi równie wysokiego sąsiada. Dalej pójść nie można, ponieważ przestrzeń powietrzna, czy może raczej przestrzeń świetlna, jest już zajęta. A mimo to drzewa intensywnie wzmacniają najdalej
wysunięte gałęzie, tak że powstaje wrażenie, iż tam w górze toczy się regularna walka. Jednakże para prawdziwych przyjaciół pamięta o tym, by nie wytwarzać zbyt grubych konarów od strony drugiego drzewa. Żadne z nich nie chce niczego odbierać towarzyszowi i dlatego wykształca potężne części koron tylko na zewnątrz, czyli w stronę „tych, którzy nie są przyjaciółmi”. Takie pary są tak mocno splecione korzeniami, że niekiedy nawet razem umierają. Przyjaźnie, które nakazują zaopatrywać w pokarm pniaki, można z reguły zaobserwować tylko w lasach naturalnych. Być może czynią tak wszystkie gatunki – widywałem długowieczne pniaki po ściętych drzewach, i to nie tylko po bukach, lecz także po dębach, sosnach, świerkach i daglezjach**. Sadzone lasy gospodarcze, do których przeważnie należą lasy iglaste Europy Środkowej, najwyraźniej zachowują się raczej jak dzieci ulicy (piszę o tym dalej, w rozdziale Dzieci ulicy). Wygląda na to, że z trudem łączą się w sieci, ponieważ sadzenie trwale uszkadza ich korzenie. Drzewa z takich lasów są z reguły samotnikami, przez co mają szczególnie ciężkie życie. Zresztą i tak większość nie będzie miała szans się zestarzeć, bo ich pnie w zależności od gatunku uważane są za dojrzałe do ścięcia w wieku mniej więcej stu lat."

Peter Wohlleben - Sekretne życie drzew


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Grupa która przekracza granice jazzu. Motoryczna sekcja z żelazną konsekwencją nadaje rockowy puls popisom Matsa Gustafssona na saksofonie. Prawdziwie metalowy jazz, choć na płycie są też chwile wytchnienia. Mocna i pełna emocji muzyka z zimnej Skandynawii. Fire! "The Hands" z 2018 roku.

     Chelsea Wolfe, śpiewająca amerykanka, gitarzystka, autorka tekstów i muzyki. Jej muzyka czerpie z folku, rocka, doom i black metalu. Utwory Chelsea Joy Wolfe promowały "Grę o tron" czy "Fear the Walking Dead". Płyta z 2012 roku Chelsea Wolfe "Unknown Rooms: A Collection Of Acoustic Songs" wraca do folkowych korzeni.
I świetna wersja "Flatlands" nagrana z Markiem Laneganem, której niestety nie ma na tej płycie...

     Rockowa, metalowa i eksperymentalna Azusa zabiera nas na swej debiutanckiej płycie w ekstremalne rejony. Tworzą ją członkowie Extol, The Dillinger Escape Plan i Sea + Air, co daje gwarancję niebanalności i braku spokoju i ładu ale tez dużej harmonii. Podoba mi się określenie, że to jak postawić Kate Bush jako frontmankę Slayera.... Debiut z 2018 roku AZUSA "Heavy Yorke".

     Na koniec jeszcze więcej emocjonalnego chaosu. Amerykański duet Youth Code, utworzony przez Sarę Taylor i Ryan’a George’a w Los Angeles w Kalifornii, grający industrialny hardcore. Działalność rozpoczęli w 2012 roku i wydali do tej pory dwie długie płyty. Słuchałem drugiej z 2016 roku "Commitment to Complications". Z pewnością nie jest to muzyka dla grzecznych dziewczynek....

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Powrót do wielkiej klasyki, The Beatles "White Album". Na pierwszy rzut ucha, zbiór rznych stylistycznie piosenek, czsem kłócących sie z wysmakowanym stylem Beatlesów. Jednak wszyskie noszą ten jedyny w swym rodzaju, wysmakowany sznyt. Nawet najprostsze, niemal discorockowe numery, nie pozowstawiają wątpliwosci co do ich artystycznej wartości.
The Beatles - Back in the USSR
The Beatles - While My Guitar Gently Weeps




   Do następnego klika
   czarT





sobota, 8 września 2018

Czy znajdę źródło mocy

     Po latach walki ze skrajnymi emocjami, jest we mnie spokój. Dla obserwatora zewnętrznego może to czasem wyglądać jakbym żył we własnym świecie, chwilami bez kontaktu z rzeczywistością, i może tak jest. Częściej analizuję swoje reakcje na świat niż to co się dzieje, ale to pozwala mi osiągać ten spokój. Chaos w głowie doprowadził mnie do stanu w którym zupełnie się pogubiłem. Na chaos zewnętrzny nie mam większego wpływu, on dzieje się obok mnie. Na stan wewnętrzny mam. Gdy we mnie jest spokój, świat nie wydaje się już tak nieprzyjazny, a może to ja szukam w nim jakiejś harmonii, i wówczas zaczynam ją dostrzegać. Wszystko ma swój czas, gdy jestem gotowy, działam, czasem rozwiązania pojawiają się same, jakby bez mego udziału. Wystarczy otworzyć umysł a pojawia się coś, lub ktoś z rozwiązaniami. Nie ma w tym nic niezwykłego, bo dzięki samoświadomości dostrzegam okazje, które w rozedrganiu przechodzą niezauważone. Przy uważności prostu je widzę. Czy to rodzaj codziennej medytacji w ruchu? Być może. Nie ukrywam, że zaczynam się interesować tym obszarem, ale raczej przez pryzmat własnych doświadczeń, niż szukania filozofii czy religii i wypełniania jej zaleceń. Moja skłonność do uzależnień i jej świadomość nakazuje mi ostrożność w poddawaniu się wpływom doktryn i systemów bez analizy skutków działania na moją psychikę. Wybieram to co daje mi siłę, a co najważniejsze, spokój i wewnętrzną spójność. Czy znajdę źródło mocy, a może już je znalazłem?
     Zauważyłem, że ludzie w mojej obecności czują potrzebę tłumaczenia mi dla czego piją. Ja nie czuję potrzeby tłumaczenia dla czego nie piję. Gdy pytają, szczerze odpowiadam. Ich "podziw" już mnie nie motywuje, motywuje mnie tylko to, co dzieje się we mnie.


Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

Komentarz bardziej do poprzedniego posta niż bieżący:

     Jedno jest pytanie, które nie daje mi spokoju: Co dzieje się z istotami nadprzyrodzonymi, gdy imigranci porzucają swe ojczyzny i przybywają tutaj? Irlandzcy Amerykanie pamiętają wróżki, norwescy - nissery, greccy - vrykolaki, lecz tylko w powiązaniu ze starymi krajami. Gdy kiedyś spytałem, czemu w Ameryce nie widujemy podobnych demonów, moi rozmówcy zaśmiali się niemądrze i rzekli: "Boją się przepłynąć ocean; to dla nich za daleko", po czym dodali, że Chrystus i apostołowie także nie odwiedzili Ameryki.
- Richard Dorson,
"Spojrzenie teoretyczne na amerykański folklor"
Amerykański folklor w oczach historyka,
(University of Chicago Press, 1971)

... a my jesteśmy tu na miejscu i nie pamiętamy...

Cytat tygodnia

     Wywrotowy jest jedynie umysł kwestionujący obowiązek istnienia; wszystkie pozostałe, z anarchistycznymi na czele, paktują z ustalonym porządkiem.

*

     Starość może stać się znośna dzięki przyjemności, z jaką obserwujemy odchodzenie po kolei tych, którzy zapewne w nas wierzyli, a których nie będziemy już mogli rozczarować.

Emil Cioran "Zły demiurg"

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Nowiutka płyta Alice In Chains, dobra, choć bez rewelacji. Solidny rock z tęsknotą za grunge'm. Brakuje mi drapieżności głosu Layne'a Staley'a, no ale on już nigdy nie zaśpiewa, a William DuVall ładnie spiewa ... i jest to zarzut. Alice In Chais "Rainier Fog" z 2018 roku. Są na tej płycie numery które mnie ruszają:
Alice In Chains - The One You Know

     Death Grips, amerykański zespół eksperymentujący w obszarze hip hopu. W tym przedziwnym hałasie możemy doszukać się elementów industrialu, elektroniki, punka, noise. Świeży ale hałaśliwy powiew... Płyta z 2017 roku, Death Grips "Bottomless Pit".
Death Grips - Hot Head
Death Grips - 80808

     Kolejna płyta Zeal &Ardor "Stranger Fruit" z tego roku, zespołu grjącego black metal blues. Ekscytujące, bo pozornie niemożliwe połączenie a ja słucham z wypiekami.
Zeal & Ardor - You Ain't Coming Back
Zeal & Ardor - Ship On Fire


     Piaty i jak na razie ostatni album Chelsea Wolfe "Hiss Spun" z 2017 roku. Ta amerykańska wokalistka i gitarzystka porusza się swobodnie w obszarach zarówno folku jak i doom i black metalu. piorunująca, mrocza i fascynująca mieszanka.
Chelsea Wolfe - 16 Psyche
Chelsea Wolfe - Spun
Chelsea Wolfe - The Culling

     Płyta Milesa Davisa z okresu gdy flirtował z elektroniką i popem "You Under Arrest" z 1985 roku. Na płycie dwaj świetni gitarzyści John Scofield i John McLaughlin, oraz dwie wersje przebojów pop, "Time after Time" Cyndi Lauper i "Human Nature" Michaela Jacksona, za co Miles'a spotkała fala krytyki.
Miles Davis- Time After Time
Miles Davis- Human Nature
Miles Davis - You're under arrest

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Płyta Wille Dixon'a pod jakże wymownym tytułem, "I Am The Blues". I to prawda, patrząc na spis utworów i wiedząc kto je grał oprócz Williego można powiedzieć, ten człowiek to BLUES.
Willie Dixon - I can't quit you, baby
Willie Dixon - Back Door Man

     Jak każdy nałogowiec co jakiś czas zażywam Morphine. Bas, perkusja, saksofon i... odlot. Morphine "The Night".
Morphine - The Night
Morphine - Top Floor, Bottom Buzzer
Morphine - Im yours, you're mine

     Pierwsza płyta norweskiego zespołu Wardruna "Runaljod – gap var Ginnunga" z 2009 roku. Muzyka inspirowana nordyckim szamanizmem i runami fuþarku starszego. Klimatyczna i wciągająca tajemniczością muzyka. Ta płyta jest pierwszą z trylogii... 
Wardruna - Heimta Thurs
Wardruna - Algir - Togntale

     "Blue Valentine" płyta Toma Waitsa z 1978 roku, wówczas jeszcze potrafił śpiewać wręcz romanycznie...
Tom Waits - Romeo Is Bleeding
Tom Waits - Blue Valentines

     Heilung, międzynarodowa grupa której członkowie pochodzą z Norwegii, Danii i Niemiec. Ich koncert w Midgardsblot został określony przez metal Hammer jako jeden z najlepszych koncertów w 2017 roku. Ich muzyka to eksperymentalny rock-folk alternatywa z dużą dawką mistyki. Słowo Heilung w języku niemieckim oznacza leczenie, gojenie się. Pierwsza płyta z 2015 roku, nagrana i wydana przez zespół własnymi środkami, reedytowana w 2018 przez Seazon of Mist.
Heilung - Alfadhirhaiti
Heilung - Krigsgaldr




Do następnego klika
czarT





sobota, 3 marca 2018

Uzależnienie z którego nie zamierzam sie leczyć

     Czy umiesz usłyszeć ciszę? Czy umiesz znaleźć ją w sobie? Bicie własnego serca można usłyszeć nawet w panującym dookoła zgiełku. Trzeba tylko chcieć... i trochę umieć. Zabiegany, zalatany, nie masz na to czasu, nie czujesz potrzeby ani możliwości, przytłoczony ciężarem nieba. Tysiące przeszkód, a czasem tylko wymówek, nie pozwala Ci przystanąć choć na chwilę. Gdzie w tym pędzie jesteś Ty? Czy wiesz kim Ty jesteś? Nie zaprzątają twej głowy takie pierdoły? Boisz się, że gdy się zatrzymasz nie zobaczysz, albo raczej zobaczysz w tym natłoku wrażeń, zdarzeń i emocji, pustkę. Spokój to nie pustka i nuda. Frustracja rodzi się, gdy  to co masz, zupełnie nie odpowiada temu czego potrzebujesz. A to czego chcesz i pragniesz, też nie zawsze jest tym, czego potrzebujesz. Tylko skąd masz to wiedzieć, gdy ty sam nie znasz siebie. Pęd, działanie lub kłopoty wynikające z jego braku, nie pozwalają zbliżyć się do siebie. Jak usłyszeć tę ciszę w której poczujesz bicie swego serca, w której możesz myszkować po ciemnych i jasnych zakamarkach swej duszy, w której zaczniesz poznawać najbliższą Ci istotę.  Istotę rzeczy żywej istoty własnego ego. Trzeba chcieć, to zawsze daje początek wzlotowi... lub upadkowi towarzyszącemu zagubieniu. Chcieć i szukać. Nie grzęznąć w mule dna, tylko odbijać się od niego. Jeśli w zgiełku codzienności usłyszysz w końcu tę ciszę, to odbijesz się od każdego dna.
Tylko nie pomyl ciszy ze stuporem.
     Zastanawiałem się dla czego nie chodzę już na mecze, dlaczego nie lubię wielkich festiwali, nie lubię tłumów. Poczułem, że nie zawsze emocje tłumu są moimi emocjami, że w stadzie przestaję być sobą, że znikam jako myśląca jednostka, by stać się bezwolnym elementem grupy, przeżywając jej emocje. To nie jest długotrwałe, czasem nawet miłe, ale zawsze pozostawia we mnie niesmak. Działa trochę jak narkotyk, a przy braku własnych poglądów, potrafi je zastąpić, potrafi uzależnić, potrafi wypełnić wewnętrzną pustkę, gdy nie potrafimy zrobić tego sami. Działa podobnie jak religia, dająca poczucie wspólnoty i przeważnie wyższości nad innymi, a już z pewnością wypełniająca nicość, dająca cel i tłumacząca wszelkie wątpliwości bez potrzeby intelektualnego wysiłku.
Czy ja muszę wypełniać swe myśli cudzymi poglądami i cudzą wiarą? Wolę znaleźć własne. Wciąż ich szukam i to jest uzależnienie z którego nie zamierzam się leczyć.

*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..

     Zamknięci w gettach narodowych umysłów, tworzymy polskie obozy śmierci... rozumu.



*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     W końcu uzupełniam dyskografię kapeli, którą trzeba po prostu mieć w kolekcji, The Doors. Dobrzy muzycy i charyzmatyczny lider i nieoceniona rola w rozwoju muzyki rockowej z tekstem. The Doors "Morrison Hotel", piąta płyta z 1970 roku, w zasadzie bez przeboju... co jest raczej komplementem, niż zarzutem.

     Klasyka rocka i jedna z moich ulubionych płyt, RUSH "2112" czwarta w dyskografii zespołu z 1976 roku. Płyta nagrana wbrew naciskom wytwórni na komercyjność materiału, z długą suitą tytułową i zgodna z koncepcją zespołu a nie wytwórni. Nagrana wyraźnie pod prąd trendów i .... wielki sukces. Ulubiony numer z niej to "The Twilight Zone" z tym szeptem do ucha (czytelnym tylko w słuchawkach).

     Powrót do młodzieńczego buntu i szalonej młodości za sprawą pierwszego singla, słynnej czwórki, Dezertera. Reedycja Anteny Krzyku, bo mój oryginał z Tonpresu, zajeżdżony na śmierć, gdzieś zaginął w mroku dziejów.

     Kolejna w kolekcji, płyta Chelsea Wolfe. Amerykańska wokalistka Chelsea Joy Wolfe, rocznik 1983 i trzecia w dyskografii "Apokalypsis" z 2011 roku. Jedna z tych płyt, które zdobyły uznanie krytyki i przyniosły jej pewną popularność. Z powodu odczuwanej tremy, podczas występów na żywo zakrywała twarz czarnym welonem. Muzyka undergroundowa w doskonałym wydaniu.
Chelsea Wolfe - Demons
Chelsea Wolfe - Movie Screen
Chelsea Wolfe - Tracks (Tall Bodies) + Pale On Pale

     Wydany w 1989 roku winyl John Coltrane "Afro Blue" to zapis z trasy koncertowej z 1963 roku, kwartetu: John Coltrane, McCoy Tyner, Jimmy Garrison, Elvin Jones. Koncert ze Stuttgartu. 
The John Coltrane Quartet - Stuttgart 63 A

     Na koniec tygodnia Nirvana ze składankowej płyty "Feels Like The First Time", na której są fragmenty różnych koncertów z lat 1992-93. Kiepski dźwięk ale surowe, brudne i mocne brzmienie. Taką Nirvanę lubię najbardziej. Rewelacyjna realizacja "Nevermind", dała Nirvanie światową sławę, ale moim zdaniem zniszczyła świetny talent Kurta. Nie potrafił odnaleźć się w tej sytuacji, choć o tym marzył...
Nirvana - Come as You Are [Feels Like the First Time]
Nirvana - Lithium - Fells Like The First Time (1992 - 1993)
Nirvana - Lounge Act - [Feels Like The First Time]

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Jest Niemcem, synem luterańskiego pastora, jaką więc muzykę może uprawiać jak nie reggae. Gentleman, czyli Tilmann Otto z płyty "Diversity" z 2010 roku. Bardzo sympatyczna i kołysząca wersja reggae i skocznego dancehall, podana w prawdziwie jamajskim stylu i popowo przebojowa.
Gentleman - Changes
Gentleman - It No Pretty
Gentleman - To The Top ft. Christopher Martin

     Powiew orientu za sprawą kolejnego muzyka żyjącego w Niemczech. Libański wirtuoz instrumentu szarpanego UD, zwanego lutnią perską. W okresie wojny domowej opuścił Liban i zamieszkał w Monachium. Etniczną arabską muzykę łączy z jazzem i muzyką poważną. Rabih Abou-Khalil "YARA" z 1998 roku.
Rabih Abou Khalil - Requiem
Rabih Abou-Khalil - A Gracious Man

     Australijski Howling Bells z trzeciej w dyskografii płyty, "The Loudest Engine" z 2011 roku. Kapela powstała w Sydney, zdobyła popularność w Anglii i przeniosła się tam zmieniając nazwę z Waikiki na Howling Bells. Głosem w kapeli jest Juanita Stein, grajaca również na gitarze. Sympatyczna indie rockowa muzyka zasłuchana w psychodelię i gitarowa.
Howling Bells - Into The Sky
Howling Bells - Secrets







Do klika za tydzień
czarT





piątek, 23 lutego 2018

Jednak dożyję zagłady?

     Nastrój dopasowuje się do temperatury powietrza, ciągle w dół. Nie zawsze musi być pięknie, ale nie zawsze będzie zimno. Klimat systematycznie się ociepla a w końcu wszystkich nas i tak spali życiodajne ale i mordercze słońce. No idąc takim tropem myślenia to ta krzywa nastroju z pewnością się nie podniesie. Przecież do przemiany naszej gwiazdy ludzkość nie przetrwa, a już ja z pewnością. Miało być optymistycznie, podpowiada mi wewnętrzny sufler. Okej, okej, wiem, wiem, już się biorę za optymizm... a może wcześniej jakieś potężny intergalaktyczny intruz zdestabilizuje układ słoneczny zaburzając orbity planet i jednak dożyję zagłady. Znowu ten sufler, a idź ty w p... z takim optymizmem. No to ja sobie wewnętrznie wypraszam takie autotraktowanie. Szanujmy się proszę moja droga jaźni i nie czyń tak bezczelnie świadomym tego, co ma być nieświadome, lub rób to w jakiś mniej wulgarny sposób. Nie jesteś w pracy !! Choć bywasz tam ze mną i język branżowy znasz, jak w swej głowie słyszę.
O i pojawił się uśmiech. Zupełnie jak we współczesnych kabaretach, rzuć kurwą i wszyscy się śmieją. Poziom takich żartów jest tylko wyznacznikiem czasów... Traktujmy kurwy poważnie!!!
     Przerywam ten myślotok, bo nie wiem gdzie mnie zaprowadzi i kogo mogę obrazić, urazić, zrazić, zarazić nastrojem. Jedno jest optymistyczne, młodość przejmuje pałeczkę. Starszy synek przesłał mi pierwsze nagranie z nową kapelą. Zawodowy scream. Łojenie miłe mym uszom. Po kim on ma to gardło? Zapewne po ojcu, powiem skromnie. Tylko nie wiem jak to puścić zapatrzonym we wnuczki babciom.

Na koniec podzielę się jeszcze z wami świetnym przepisem na szybki obiad, by dać odpocząć domowej kulinarnej czarodziejce. Przygotowania nie są ani długie, ani trudne, choć wymagają jednak pewnego, choć krótkotrwałego, wysiłku. Wystarczy przygotować:
- ciepłe buty
- ciepłe ubranie
- portfel
Trzeba wyjść na mróz, przejść około 300 metrów i wejść do Baru Okrąglak. Tam miłe panie i jeden pan, chętnie pomogą w wybraniu menu (ulubiona metoda na pieska co wypadł z sań), zapakują i do domu obiad dotrze jeszcze ciepły... i zawsze smaczny.


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Poprzedniej władzy dojście do jawnego lekceważenia wszelkich krytycznych opinii i pokazywania  buty, zajęło kilka lat. Teraz idzie to dużo szybciej.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Balladowa Chelsea Wolfe z drugiej w dyskografii płyty "The Grime and the Glow" z 2010 roku. Ta płyta jako pierwsza przyniosła jej uznanie krytyki. Jej utwory posłużyły także w promocji seriali "Gra o tron" oraz "Fear the Walking Dead". Mroczna balladowość odwołuje się nawet do stylistyki doom metalu.

     Klasyczne trio kanadyjskiego pianisty Oskara Petersona w nagraniach z 1965 roku, Oscar Peterson Trio "Eloquence - Live at the Gardens, Copenhagen". Swingujący improwizator... swietnie się tego słucha. 
Link do innych nagrań, bo tej płyty nie ma w sieci... skład ten sam:

     W mojej płytotece jest parę płyt które zostaną ze mną na zawsze. Jedną z nich jest Brai Eno + David Byrne "My Life In The Bush Of Ghosts" z 1981 roku. Muzyka jak na tamte czasy bardzo awangardowa, pełna sampli, elektronicznych dźwięków, afrykańskich i wschodnich rytmów. W moim ulubionym utworze "Regiment" wykorzystano wokalizę libańskiego górala z płyty "The Human Voice in the World of Islam".
Brian Eno & David Byrne - Regiment
Eno & Byrne - A secret life
Brian Eno & David Byrne - Mea Culpa

     Debiut New Model Army z 1984 roku. Wyraźnie słychać punkowe nuty... New Model Army "Vengeance":
New Model Army - Vengeance
New Model Army - Notice Me

     Szósta w dyskografii Converge płyta "You Fail Me" z 2004 roku, wydana po świetnej "Jane Doe", dzięki której zespół zaistniał dla szerszej publiczności. Zespół twierdzi, że grają po prostu agresywną muzykę, a krytycy określaj to jako chaotyczny hardcore. Bardzo dobra płyta...
Na początek numer spokojny, potem tenże "chaotyczny hardcore" :)
Converge - In Her Shadow
... a tak zaczyna sie ta płyta:
Converge - First Light / Last Light

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Przeładna płyta i do tego zupełna nowość, rok 2018, Bobo Stenson "Contrala indecision". Klasyczne jazzowe trio (piano, duble bass, drums) w skandynaskich jazzowych klimatach. Można się zasłuchać i zapomnieć o wszystkim...
... w sieci nie ma niczego z tej płyty, więc "leśny" koncert z 2009 roku.
Bobo Stenson Trio - Live in the Forest, 2009

     Trzecia w dyskografii zespołu Linkin Park płyta "Minutes to Midnight" z 2007 roku. Moim zdaniem nie najlepsza, choć zdobyła tytuł najlepszej płyty w MTV Europe Music Awards, a może zbyt dużo komercji i dla tego mam uprzedzenia. Z płyty wybrano pięć (aż) singli (What I've DoneBleed It Out, Shadow of the Day, Given Up, Leave Out All the Rest).
Linkin Park - What I've Done
Linkin Park - Bleed It Out







Do klika za tydzień
czarT





piątek, 11 listopada 2016

Cała Ziemia dla ludzi !!!

     Piątkowy poranek. Cisza, spokój, wszyscy jeszcze śpią. Można zwolnić, w ciszy pomyśleć. Mieć choć przez chwilę wrażenie, że cały zgiełk mnie nie dotyczy, że świat zewnętrzny rozpłynął się gdzieś i odpłynął w niebyt. Spokój ...
     Staram się jak umiem nie zajmować się innymi, nie pisać o nich. W moim świecie jestem dużo ciekawszym obiektem niż inni, choć przyznam, że zdarzają się wyjątki, ale o nich nie dzisiaj. Zgiełk i larum po wyborze nowego prezydenta Stanów ... każdy ma takiego prezydenta, jakiego ... sobie wybierze. A że mówiąc kolokwialnie, straszny buc ... jak większość która go wybrała. Moja smutna konstatacja na ten temat ukształtowała się już dawno. Ludzie w tłumie, ludzie w swej masie, społeczeństwo, suweren, czy jak to zbiorowisko (zbiegowisko?) nazwać,  hmmm, jak tu powiedzieć to w miarę delikatnie, no trudno tu mówić o mądrości. Zbiorowa mądrość, jeśli istnieje, nie rzuca się w oczy, ale zbiorowa głupota jest wręcz rażąca i porażająca. Wystarczy jeden wyszczekany głupiec, potrafiący wyczuć to, co ludzie chcą usłyszeć (to się nazywa znajomością realiów) i umiejący to właśnie ubrać w słowa, zrozumiałe dla, w większości mało "kumatego" audytorium (to się nazywa umiejętnością dotarcia do ludzi), i sukces gotowy. Mniejsza o sens tych wypowiedzi i zaplanowanych działań, bo zazwyczaj jest to zupełna negacja tego co było dotychczas i obietnica całkowitej zmiany i radykalnej poprawy wymagającej jednak czasowych wyrzeczeń. Najgorsze jest jednak to, gdy rzeczywiście zaczyna realizować swe plany, niszcząc wszystko czego dokonali poprzednicy, nawet wbrew logice i dla samego faktu zmiany, by nie pozostawić suchej nitki na przeciwnikach i móc mówić jak było źle. Łapię się na tym, że odebrano mi poczucie patriotyzmu, bo z pewnością nie identyfikuję się z modelem patrioty jaki widuję w "reżimowych" mediach. Intelektualnie ten poziom jest mi bardzo odległy. Przestałem oglądać telewizję, bo obrazu przedstawianego w oficjalnych państwowych mediach nijak nie mogę dopasować do oglądanej rzeczywistości, a obraz płynący z innych, "oszalałych z nienawiści do obecnej władzy", jest tak przygnębiający, że dla własnego zdrowia psychicznego coraz częściej udaję się na emigrację ... wewnętrzną. A jeszcze niszczy się skutecznie moją ukochaną Trójkę, której też już prawie nie słucham ...
Pozostają mi moje własne muzyczne wybory, o czym poniżej, i czytanie książek ...

p.s.
"Polska dla Polaków" to hasło wywołuje we mnie dylemat. Wywołuje trudne pytanie: czy bardziej jestem Polakiem, czy człowiekiem? 
Cała Ziemia dla ludzi !!!
"Dzięki" WAM (Prawdziwi Patrioci) Polak we mnie powoli umiera, ale rośnie człowiek ....


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Niewątpliwie największe muzyczne przeżycie tygodnia, Chelsea Wolfe "Abyss". Prawdziwa muzyczna otchłań ... Przytłaczająca atmosfera neurotycznych ballad podpartych doomowymi brzmieniami, gotycki industrial, metal, elektronika, ale to wszystko tylko tło dla głosu Chelsea Wolfe. Można się zadurzyć tym muzycznym światem
Chelsea Wolfe - Carrion Flowers
Chelsea Wolfe - Iron Moon
Chelsea Wolfe - After The Fall




     Seria reedycji Pink Floyd, ciąg dalszy. Tym razem winyl "Meddle" z suitą "Echoes" wydany pierwotnie w 1971, przed płytą wieku XX :) "Dark Side Of The Moon". "Echa" zawsze mnie poruszają, a raczej działają na wyobraźnię ... ten początkowy dźwięk kiedyś śmiertelnie kogoś przestraszył w środku nocy ...
Pink Floyd - Echoes 

     Ta płyta zawsze budzi moje duże emocje, a to ze względu na ładunek emocjonalny w głosie wokalisty. Uwielbiam tak ekspresyjne głosy (nie zawsze musi to być krzyk, ale pewien rodzaj "krzykaczy" też bardzo lubię). Muse "Absolution" ... i te dwa numery nade wszystko (ZAWSZE CIARY) :
Muse - Apokalypse please
Muse - Hysteria

     Bardzo jazzowa płta Pata Metheny "80/81". Skład ... marzenie (Charlie Haden, Jack De Johnette, Dewey Redman, Mike Brecker), muzyka ... też ... Żałuję, że Pat nie nagrywa częściej takich płyt:
Pat Metheny - Every day (I Thank You)
Pat Metheny - Two Folk Songs: 2nd

     Kolejna z serii płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gdyby ktoś miał na zbyciu to brakuje mi płyt : 6, 8, 11-20 ... bardzo lubię te płyty z nagraniami na żywo. W tych studyjnych, aranżacje na wiele instrumentów po prostu mi przeszkadzają. Tu jest tylko Włodek W. ( :) ) i gitara.
На концертах Владимира Высоцкого — №9: Бег иноходца

     Jedno z najważniejszych dzieł epoki. Jeden z najczęściej wykonywanych utworów muzyki klasycznej. Jeden z najsłynniejszych "riffów" .... czyli V Symfonia Beethovena. Zawsze przy początkowych dźwiękach są emocje ...
L.V. Beethoven - V Symfonia


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W tym kąciku, płytą tygodnia, która nie chciała wyjść z odtwarzacza, była "unreleased?" kapeli Fire! with Jim O'Rourke. Szwedzkie rozimprowizowane super trio z gitarzystą i kolejną świetną płytą. Nie najprostsza, ale jakże wciągająca muzyka z pogranicza free jazzu:



     Najnowsza płyta Kultu. Niewątpliwie nie jest o najlepsza ich płyta, najgorsza też nie. Brakuje mi emocji w tekstach, jakby starzejącemu się Kazikowi stępiało trochę pióro. Muzycznie też dość spokojnie, choć podskórny puls jest, ale jakby też złagodnieli, na suplemencie mają być wydane te "szybsze" kawałki. Płyta podobała się, ale jakoś mało mi po niej zostało emocjonalnych wspomnień ...
I najmocniejszy numer na płycie, w sieci na razie tylko w wersji koncertowej:

     Sjesta XII, jak tytuł wskazuje, 12 już składanka pod redakcją Marcina Kydryńskiego, naturalna kontynuacja audycji w radiowej Trójce, pod tym samym tytułem. Ta płyta jest dodatkowo, uzupełnieniem najnowszej książki Marcina będącej opowieścią o jego podróżach po Afryce. Pełna spokojnej, ale pulsującej rytmem, muzyki popowej przesiąkniętej tym kontynentem.

     Poprawny blues w polskim wydaniu. Brak mi trochę luzu (niestety, może jestem uprzedzony, ale u większości białych grających bluesa, brak mi "czarnego" feelingu, technicznie jest O.K.), Piotr Zastróżny "Album", skład muzyków na prawdę zacny:

Do klika za tydzień :)