Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pixies. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pixies. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 września 2017

Rytm, takt, puls

     Jak miło mieć w sobie tę pewność, że wiem co robię. Gdy zmienia się wewnętrzny krajobraz myśli, gdy w końcu świat przestaje być przeciw mnie a ja spokojnie wtapiam się w jego nerwowy rytm. Ten rytm nie dominuje, nie udziela mi się. Słyszę go i przyjmuję jego metrum do wiadomości, ale nie czuję wewnętrznego przymusu by tańczyć do taktu przezeń wyznaczonego. Nie czuję też potrzeby by bujać się w poprzek wrzeszcząc do bezosobowo kołyszącego się jednym rytmem tłumu marionetek, tu jestem, jestem inny niż wy, czy wy to widzicie ... Słucham swego wewnętrznego metronomu i to zgodnie z jego tempem chcę wibrować. Czasem pokryje się to z pulsem tłumu, czasem będzie przedtaktem, czasem szybkim staccato gdy brzmią długie nuty legato, czasem w punkt, czasem kontrapunkt. Nie szukam już akceptacji z zewnątrz bo ważniejsza jest wewnętrzna zgodność. Na tej akceptacji zależy mi najbardziej.


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     "Jestem lewakiem, zielonym faszystą, liberałem a bywałem nawet libertynem ... "

     Jeśli odczuwacie potrzebę chimer, pozwólcie bliźnim tworzyć własne urojenia i nie mordujcie swoich braci za to, że nie umieją majaczyć jak wy..."
"Système de la nature" Paul Henri Thiry, Baron d'Holbach

     Zabawnym jest obserwować, jak nie widzicie zaciskającej się na waszych szyjach pętli. Zabawnym, ale też budzącym niepokój, bo obawiam się o własną. Gdy zorientujecie się w co włożyliście głowę, będzie za późno by wyjąć ją bez żadnego uszczerbku.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Niedoceniana kapela i ich trzecia płyta, Pixies "Bossanova" z 1990 roku. Prości, bezkompromisowi, niepozerscy, nieprzebojowo-przebojowi, punkowi, nowofalowi, na tyle niepowtarzalni,że wielu wielkich przyznawało się do inspirowania ich muzyką. Trzecia płyta i trochę wygładzone brzmienie, ale wciąż z pazurem ...

     Jedna z moich ulubionych, skandynawskich kapel jazzowych, E.S.T. (Esbjörn Svensson Trio). Wszystkie zalety i wady skandynawskiej muzyki na genialnie wysokim poziomie i żal, że lider tak dziwnie zakończył swe życie ... "E.S.T. Live In Hamburg", na czterech winylach z 2013 roku (płyta z 2007).

     Dla pobudzenia, singiel The Damned "Problem Child". Klasycy punka którzy debiutowali jako support Sex Pistols ...

     Też klasycy, ale progresji. Pink Floyd, znacie? Taki żarcik, ale już płyta chyba dość mało znana a przynajmniej mało popularna w ich dyskografii, a szkoda, "Animals" z 1977 roku. Chyba najbardziej surowa i rockowa muzyka "dojrzałego" Pink Floyd, z rozrastającym się ego Rogera Watersa, które eksploduje na The Wall, by dopalać się przez dziesiątki lat po odejściu z kapeli. Mój ulubiony (utwór oczywiście) to "Świnie".
Pink Floyd - Dogs
Pink Floyd - Pigs (Three Different Ones)


     Na koniec tygodnia jedna z moich ulubionych płyt. Trip hopowy Massive Attack "Mazzanine", trzeci w dyskografii album z 1998 roku. Przez lata było to trio dobierające sobie wokalistów i muzyków do poszczególnych płyt, dziś został tylko duet. Ta płyta była ostatnią firmowaną przez trzech muzyków. Duża ilość gitarowych sampli (może dla tego tak mi się podoba) spowodowała rozdźwięki i zespół opuścił Andrew Vowles. Na płycie wokalnie "udziela" się, przede wszystkim, Elizabeth Fraser, wokalistka Cocteau Twins.
Massive Attack - Angel
Massive Attack - Teardrop
Massive Attack - Mezzanine

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     "Asmodeus - Book Of Angels Volume 7 - Marc Ribot plays Masada Book Two", siódmy album z cyklu Book Of Angels, na płycie kompozycje Johna Zorna (tym razem) gra rewelacyjny gitarzysta Marc Ribott. Fuzja jazzu, rocka ... Ta muzyka trafia mnie dokładnie w punkt ...
Marc Ribott - Yezriel
John Zorn - Zakun by Marc Ribot

     Jeszcze jedna płyta Taj Mahal'a, legendy bluesa (o którym już pisałem). Jego muzykę trudno zaszufladkować jako czysty blues, bo czerpie z tradycji bluesa, cajun, gospel, bluegrass, hawajskich, afrykańskich i karaibskich. Płyta koncertowa z 2000 roku Taj Mahal & The Phantom Blues Band ‎– "Shoutin' In Key (Live)".
Taj Mahal & The Phantom Blues Band - Woulda Coulda Shoulda
Taj Mahal & The Phantom Blues Band Live - Sentidos Dulce (Sweet Feelings)

     Bluesowe odloty przerwałem dla akustycznych brzmień 5'Nizzy. Ci Ukraińcy do dziś fascynują tym co można zrobić na dwa głosy i gitarę. Płyta "05" z 2005 roku, druga w i ostatnia dyskografii, choć chyba się reaktywowali w 2015 roku ...
5'nizza — Огонь и Я
5nizza- Немае Куль
5nizza- Половина меня
5nizza- Морячок

     Powrót do bluesa, który sprawdza się w podróży. Amerykańska wokalistka bluesowa Koko Taylor z pokaźnym pudłem rezonansowym. Płyta "Jump For Joy" z 1992 roku. Jej głos chwilami nie mieści się jej w gardle ... i te lubię :)
Koko Taylor - Can't Let Go
Koko Taylor - Jump For Joy

     Czy nasz blues gorszym jest? Nasz regionalny, kasa Chorych "LIVE". Zebrane nagrania koncertowe z lat 80-82 z "Rockowiska", Klubu Rotunda i "Jesieni z Bluesem".

Ryszard Riedel i Kasa Chorych - Blues o pięknej kobiecie (Słodka)
Ryszard Riedel i Kasa Chorych - Nwinni i Ja




Do klika za tydzień :)czarT



piątek, 25 sierpnia 2017

Tu i teraz

     Powoli wraca we mnie chęć. Zaczynam głębiej oddychać, zaczynam dostrzegać świat poza pracą. Niedobitki żniwiarzy zwożą jeszcze zboże, ale to już nie ta intensywność, ruch dużo mniejszy. Głowa wolna od roboczego stresu zaczyna na nowo kombinować i planować. Plany są na lata i nie grozi mi nuda i stagnacja a raczej trochę niepokoi ogrom pracy i czasu który muszę poświęcić by to zrealizować. Ilu nowym wyzwaniom muszę sprostać. Ale może źle się wyraziłem, że muszę. Ja chcę, a to duża różnica. Wiem, że muszę eksplorować zupełnie nowe dla mnie obszary, ale tylko dla tego, że tego chcę. Bardzo pilnuję się, bym sam na sobie nie wywierał presji, która zabije całą radość i chęć, przeradzając te starania w mękę. Powoli i systematycznie, po cichu i bez rozgłosu, dla własnej satysfakcji. Realizacja tych projektów, to wiem, zajmie kilka lat, może będę to robił do szuflady, ale będę robił coś co da mi dużą satysfakcję i pozwoli lepiej poznać siebie i najbliższe otoczenie a może pozwoli zostawić po sobie coś wartościowego a i wyprostować parę spraw. Piszę dość ogólnie, bo to ma jednak pozostać na razie we mnie, to ma być moje, autorskie i może na zawsze takie pozostanie, a dopuszczę tylko tych, których będę chciał wpuścić i zaprosić do swego świata. Dziękuję wszystkim którzy przyłożyli rękę do mego obecnego stanu ... duchowego. Uspokojenie ekstremalnych emocji pozwoliło na wyciszenie, znalezienie siebie tu i teraz, pozwoliło na uwierzenie w siebie, uwierzenie, że to ja jestem odpowiedzialny za to co się ze mną dzieje, żadna siła zewnętrzna, czy wyższa moc nie ma z tym nic wspólnego. To ja tworzę swój wewnętrzny świat, to ja jestem jego panem, działa on na moich zasadach i nikt nie jest już w stanie go zniszczyć, dopóki nie zrobię tego sam, a w tej chwili ta chęć jest bardzo daleko ode mnie. Tu i teraz, stojąc mocno na ziemi, choć wciąż z głową w chmurach ...


*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Chichot historii, w obchodach rocznicy Sierpnia 80 brylować będzie obecny przewodniczący Solidarności Piotr Duda który czasach stanu wojennego był po drugiej stronie, ochraniając z dywizją powietrzno-desantową radio i telewizję. Ten który podpisywał porozumienia jest uważany dziś za zdrajcę i ma karne zarzuty postawione przez IPN na polecenie Ministra Sprawiedliwości, za składanie fałszywych zeznań, twierdząc że nie jest winny ...
     Zmiany w systemie sądownictwa, jego dekomunizację, firmuje PRL-owski prokurator. Ministrem Sprawiedliwości, Prokuratorem Generalnym jest ten, który nie zaliczył prokuratorskiej aplikacji i nie omieszkał odegrać się za to. Minister Spraw Zagranicznych zdążył już obrazić wszystkich naszych sąsiadów ... wyliczankę można kontynuować ... a poparcie PiS rośnie. I ja jestem to w stanie zrozumieć, oni są po prostu tak samo "udani" i zawistni jak my wszyscy, a nic tak nas nie cieszy jak przyłożenie komuś, kto dotychczas był dla nas nieosiągalny, a ten rząd daje taką możliwość. Tylko przypominam historię Rewolucji Francuskiej, ta rewolucja dość okrutnie pożarła swoje dzieci i swych ideologów. Jeśli uwalnia się pewne demony, to może przyjść chwila, gdy te demony pożrą swych oswobodzicieli ... a oni już obrastają w "smakowity" tłuszczyk.

*****
Raporty z przesłuchań -
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Przebojem tygodnia, nowy zakup winylowy, płyta Painkiller "Execution Ground" z 1994 roku. Za tą nazwą stoi  przede wszystkim John Zorn, amerykański saksofonista , multiinstrumentalista i kompozytor oraz dwóch innych muzycznych oryginałów (proszę sobie doczytać, bo warto). Jedna z lżejszych pozycji tej formacji, bardziej strawnych w jej dość awangardowych poszukiwaniach penetrujących obszary free jazzu, dubu i metalu ... i muzyki Dalekiego Wschodu a wszystko w oparach improwizacji :) i jeszcze do tego ambient ...

     Zupełnie inne podejście do twórczości i jej ambitniejszej strony stanowi grupa Supertramp. To jednak muzyka progresywna a nie pop, rozbudowane instrumentarium (klawisze, dęciaki) i chwytliwe melodie i ten nieszczęsny falset w partiach wokalnych, choć nie razi aż tak mocno ... Płyta z 1974 roku "Crime of the Century".
Supertramp - Bloody Well Right .... tylko taką wersję znalazłem

     Drugi studyjny album Pixies "Surfer Rosa" z 1988 roku, wydany przed rewelacyjnym "Doolittle" i choć w chwili wydania nie osiągnęła wielkiego sukcesu (wydana pierwotnie w GB, choć zespół był amerykański), to wielu muzyków przyznało się, że była inspiracją (Kurt Cobain, PJ Harvey, Billy Corgan) a z czasem była wymieniana jako jedna z ważniejszych płyt w historii płyt rockowych na różnych profesjonalnych listach. To po prostu dobra płyta była :) ... jest!
Pixies - Bone Machine
Pixies - Gigantic
Pixies - Where Is My Mind?


     Trochę polskiego bluesa. Breakout "70a" z 1970 roku, płyta wydana przed niezapomnianym "Bluesem", nie tak dobra, ale ambitnie blues-rockowa, jeszcze z Mirą Kubasińską.

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
     
     Austin, Texas, to stąd pochodzi zespół Storyville, zespół który nagrał tylko trzy płyty w latach 1994-98 i zaprzestał działalności. Sekcja (bas i perkusja), to członkowie zespołu Stevie'go Ray Vaughan'a, Double Trouble. Sympatyczny południowy blues-rock z ciekawym wokalem i niezłym wykopem (oczywiście w ramach gatunku) i dużym potencjałem balladowym :) Płyta Storyville "Dog Years" z 1998 roku.
Storyville - Born Without You
Storyville - There's a Light

     Jeden z projektów bardzo alternatywnego muzyka jakim jest Marc Ribot. Porusza się w tak wielu gatunkach, że trudno go sklasyfikować ... awangarda? Nagrywa w konwencji free jazzowej, no wave, rock i.t.p., i.t.d. ... Muzyka dobra i bardzo trafiająca w moje upodobania, może to te pełne ironii teksty i nieoczywiste stylowo utwory, po prostu ma to coś! Płyta Marc Ribot's Ceramic Dog "Your Turn" z 2013 roku
Marc Ribot's Ceramic Dog - Lies My Body Told Me
Marc Ribot's Ceramic Dog - Masters of the Internet

Marc Ribot's Ceramic Dog - We are the professionals


     Platynowa kolekcja rosyjskiego Lube. Trudno wysłuchać w całości, bo nagrania od sasa do lasa i w stylistyce i tematyce. Mam swoje typy od których chodzą ciary po plecach, ale niektóre nagrania ciężko znieść ze względu na ich "ludowość i prostotę" ... w linkach ... oczywiście, że ciary:
Lube - Koń
Любэ - Солдат
Любэ - Комбат




Do klika za tydzień
czarT



piątek, 15 stycznia 2016

Myśli różne

Rozgrzany emocjami meczu piłki ręcznej, siadam by coś jednak napisać. 
Bardzo ciężki tydzień w pracy i oczekiwanie z utęsknieniem na jego koniec. Doczekałem się. Jutro jadę na pogrzeb ....
W poprzednim tygodniu pożegnałem się z idolami mojej młodości. Niewątpliwie (dla mnie oczywiście) większym mym idolem był Lemmy. Dawida Bowie bardzo ceniłem, ale dość rzadko słuchałem. Te pożegnania skłaniały do dotykających mnie personalnie refleksji. Przecież bliżej już niż dalej ..... nie warto więc marnować czasu na głupoty i użeranie się ze światem. Czas się z nim pogodzić i czerpać, póki jeszcze starcza sił. W zaświaty takie jak wyobrażają je sobie ludzkie religie, nie wierzę. Jakąś formę egzystencji jestem w stanie sobie wyobrazić, ale co do tego mają nasze małe, w skali wszechświata, i "śmieszne" sprawki i uczynki, nie jestem w stanie zrozumieć. Cóż skłania mnie do takiej dziwnej, być może dla klasycznie wyedukowanych religijnie ludzi, refleksji? Choćby teoria strun. Jeśli najmniejsze jednostki materii miałyby być mieszaniną przedziwnych z punktu widzenia klasycznej fizyki, fal, to przypomina mi się opowiadanie Jorge Luisa Borgesa "Koliste ruiny" (kto czytał wie o czym mówię, kto nie, szczerze polecam) i zaczynam mieć wątpliwości co do realności wszystkiego. To opowiadanie pozostawiło bardzo mocne piętno w mej świadomości, i zawsze czytam je z dużymi emocjami i dreszczem w końcówce. Może więc lepiej nie czytać i nie szukać, tylko poddać się "autorytetom" które powiedzą w co mamy wierzyć i jak żyć, a życie będzie piękne ... Bo inaczej zaczynamy wątpić we wszystko, a to wywraca nasz świat i powoduje, że już nigdy nie zaznamy spokoju. Wychowanie, wszelkie religijne normy i nakazy, wyuczone w szkołach i kościołach dogmaty, to nas kształtuje. Tylko, czy gdy się im poddajemy, gdy to one kształtują nasze życie, gdy to one podejmują za nas decyzje i dokonują wyborów (bo trudno te decyzje i wybory nazwać naszymi), to gdzie jesteśmy my i nasza wolność, autonomia. Przecież gdybyśmy urodzili się w innym kręgu kulturowym, w innej części świata, nasz bóg byłby zupełnie inny, nasze wierzenia i dogmaty, a nawet system wartości, byłby diametralnie inny, więc czy ma to jakieś większe znaczenie? Mnie takie myśli zachęcają do poszukiwań. I trudno powiedzieć, że szukam tej jedynej prawdy, tej prawdziwej wiary, bo mam wątpliwości, czy ona (prawda) istnieje. Staram się raczej zrozumieć i wsłuchać, niż uwierzyć, a w związku z tym, przestać samodzielnie myśleć i szukać. Wiem jedno, z pewnością nigdy nie zostanę oddanym sługą jednej idei, jednej prawdy, jednego światopoglądu, bo po służba wyklucza autonomię, oducza myślenia, zamyka w klatce, odbiera wolność .......... a może jutro wiatr,szepnie mi do ucha coś, co zmieni mój świat i wyjaśni wszystko. Trzeba tylko wyjść z klatki i nauczyć się słuchać.


*****

Nadal jestem bez kompa, wybaczcie więc brak kącików muzycznych. Nie zapomniałem o tym i bardzo chcę do tego wrócić, ale ponieważ część muzyczna zajmowała najwięcej czasu, nie mogę jej redagować na "cudzych" kompach by nie nadużywać "gościnności". Dziś mam chwilę, więc może parę słów o najnowszych nabytkach.

Muzyka spod igły
czyli mój winylowy świat

Buzzcocks "Love Bites" z 1978 roku. Debiut płytowy zasłużonej dla punka załogi. W zasadzie kanon dla każdego kto ma w sercu punk.

I jeszcze jeden niebanalny zespół. Wiele gwiazd przyznawało się, że byli dla nich inspiracją, a z pewnością wyprzedzili swój czas. Najlepsza płyta PIXIES "Doolittle" na winylu brzmi mocno i stylowo. "Doolittle" z 1989 roku ..... a na basie urocza (wówczas) Kim Deal :)

To były single, a teraz mój ulubiony numer
.......
I jeszcze to: 
"hey
been trying to meet you
hey ......"
Pixies - Hey

Do klika za tydzień 
czarT


piątek, 25 kwietnia 2014

Męskie głosy

Dziś chciałem wywiesić kartkę z napisem REMANENT. 
Trudno jakoś zebrać myśli i napisać coś sensownego. Galopują wprawdzie przez głowę stadami, ale jak je schwytać, ujeździć, osiodłać i przelać na klawiaturę ?
Nie mogę jednak pozbawić was przyjemności obcowania z krynicą pięknych dźwięków i dobrego muzycznego smaku, jaką jest słuchana przeze mnie muzyka. Przecież czekacie na to z zapartym tchem i otwartym uchem ;) 
Pozostawiam więc myśli swemu biegowi, niech galopują. Może za tydzień odłączy się jakaś od tego rozbrykanego stada  i da się zapisać. 
Przedstawię dzisiaj kilka ulubionych, prawdziwie męskich głosów.

Prawdziwie rock'n'rollowy głos i życiorys. Znała go cała Australia a i on znał tam wszystkich. Bon Scott, pierwszy wokalista AC/DC. Głos o niepohamowanej energii, wykrzykujący taki oto hymn wolnych ptaków:
AC/DC - Highway To Hell
Głęboki, ale też pełen energii i straceńczego czaru, głos Jima Morrisona. Wiele pań z chęcią rozpalało jego ogień i wiele do dziś wzdycha słuchając:
The Doors - Light My Fire
Szalony i niezniszczalny Lemmy zatracony w swym szaleńczym tańcu:
Motorhead - Dance
Tom Waits wyśpiewujący smutki swej duszy głosem który świadczy o doświadczaniu prawdziwego bólu istnienia:
Tom Waits - Cold Water
Mocny jak silnik odrzutowca głos Layne'a Staleya, który już wie czy, w dniu jego śmierci padał deszcz:
Alice In Chains - Rain When I Die
Wrażliwiec o twarzy bandziora, cierpiący w każdej swej piosence, Marek Dyjak:
Marek Dyjak - Człowiek (Złota ryba)
Nie śpiewający byle czego, intelektualny opozycjonista, Przemysław Gintrowski. Gdy on ryknie, moja dusza mięknie:
Przemysław Gintrowski - Autoportret Witkacego
Mój faworyt ze wschodu. Bratnia słowiańska dusza, rycząca jak zarzynany ..... słowik. Uprzedzam, słuchanie tego głosu może sprawić fizyczny ból.
Boney Nem - Течет Волга
I całe pęczki bluesowych głosów:
John Lee Hooker - Boom Boom
Dr. John - Gris-Gris Gumbo Ya Ya
Sonny Boy Williamson I`m A Lonely Man

Może na dziś już wystarczy. I teraz już chyba nikt się nie dziwi ze sam czasem ryknę ... mając takie wzorce.
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Wszystkie płyty wybierałem z półki świadomie. Wszystkie należą do tych przy których krew żywiej krąży ... no może oprócz dwóch pierwszych. Ale i przy nich chwilami wracały miłe wspomnienia.
Pierwsze dwie płyty to jeszcze nieszczęsna Uriah Heep. Zainteresowała mnie płyta "Live" z 1973 roku, bo są tam największe przeboje :
Uriah Heep - Gypsy
Uriah Heep - July Morning
Następne płyty to same delicje, uprzedzam że dla mnie ;)
Ulubiona płyta TOOL "Aenima" z 1996 roku. Każda ich płyta wywołuje u mnie dreszcze:
Tool - Stinkfist
Tool - Eulogy
Tool - H.
Tool - Fourty Six & Two
Tool - Pushit
Metalcorowy As I Lay Dying dał mi wiele frajdy i energii. Płyta "Shadows Are Security" z 2005 roku. Tu gałki odkręciłem w PRAWO !!!!!!!
As I Lay Dying - Confined
As I Lay Dying - The Darkest Nights
Tak to ja bym sobie z chęcią poryczał ze sceny ;)
Z czym kojarzy się Doolittle ?? Jak to z czym, z najlepszą płytą kapeli Pixies !!! Zespół który inspirował Kurta Cobaina. Parę ich numerów jest ze mną już na zawsze ... i będzie. Zabójcza jest ta gitara :
Pixies - No. 13 baby
Pixies - Monkey Gone To Heaven
Pixies - Hey
Pixies - Gouge Away
I coś miłośnie miłosnego ;) ;) ;)
Pixies - La La Love You
Zabójczo przebojowo i do przodu .... to Queens Of The Stone Age. Przy nich nie mogę usiedzieć w miejscu. Płyta "Song For The Deaf" z 2002 roku, nagrana z jakby znajomym perkusistą:
QOTSA - You Think I Ain't Worth A Dollar, But I Feel Like A Millionaire
QOTSA - No One Knows
QOTSA - Go With The Flow
Po obejrzeniu w TV (w nocy) filmu pod tytułem Lemmy, sięgnąłem po płytę Motorhead "Ace Of Spades" z 1980 roku !!!! Szmat czasu a Lemmy wciąż żywy. Nie da się go z nikim pomylić a jego bas to klasyka czadu. Ciekawa była lekcja techniki gry na basie w wykonaniu Lemmego. Po prostu gałki w prawo i maksymalny przester. Cudo ;)
Motorhead - Ace Of Spades
Motorhead - Love Me Like Reptile
Motorhead - (We Are) The Roadcrew
Motorhead - Bite The Bullet
Motorhead - The Chase Is Better Than The Cath
Na koniec w celu uspokojenia Moby "18" z 2002 roku. Niech spokój będzie z Wami ...
Moby - In This World
Moby - We Are All Made Of Stars

Do klika w przyszłym tygodniu ??? Może ze względu na długi weekend będzie pewne opóźnienie ....