Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mozart. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mozart. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 kwietnia 2017

Znowu marzę

     Sobotni ranek, wyszło słońce ! Nie ma śniegu ! I pomimo tego, że siedzę przed kompem z gorączką, jest się z czego cieszyć. Cieszę się, że wciąż oddycham. Cieszę się, że wciąż mogę realizować swe marzenia i nikt i nic nie jest mi w stanie w tym przeszkodzić. Oczywiście marzenia skrojone na miarę chwili i obecnych możliwości, czyli możliwe w tej chwili do realizacji a nie nierealne mrzonki. By je spełniać potrzebne jest, jak w każdej dziedzinie działalności, przygotowanie i, do pewnego stopnia, trzeźwy realizm, o co przy marzeniu trudno. Ale rzucanie się z głową wbitą w ramiona i psychiką  spiętą do granic możliwości z jedyną myślą, jakoś to będzie, może się uda, jest najlepszą drogą do przegranej i frustracji wywołanych kolejną porażką. Tak, marzenia, ich spełnianie wymagają solidnych przygotowań, podkładu który urealni ich realizację. Nie płacz i użalanie się nad sobą, nie złość i bezsilność wobec otaczającej rzeczywistości, a solidne i systematyczne budowanie fundamentów pod gmach swych marzeń, tym warto się zająć. To nada sens twemu istnieniu, sens w najważniejszych dla Ciebie, czyli Twoich oczach. Ja mam wciąż łeb pełen marzeń, ale nie mrzonek. Myślę, ze potrafię już odróżnić jedne od drugich. W tej chwili w co najmniej czterech sprawach, obszarach, przygotowuję grunt pod spełnienie. I jeśli choć w jednej z nich mi się uda, to będzie mój duży sukces.  
Duży, bo przygotowany a nie wyśniony. 
*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Ogarnia mnie przerażenie, gdy widzę owładniętych poczuciem misji przedstawicieli obecnej władzy. Wolę jednak "zimnych" fachowców niż rozognionych ideowców. Poczucie wyższej racji, realizacji wyższego celu, dopuszcza wszelkie łotrostwa, by osiągnąć cel. Osiągnięcie tego celu wymaże wszak wszelkie grzechy. Gdy Telewizja Regionalna kręciła materiał, dokładnie filmując wchodzących na "strajkowe" zgromadzenie sędziów, stojąc podczas zgromadzenia pod drzwiami i filmując dokładnie wszystkich wychodzących z sali, przypomniało mi się filmowanie przez milicję ludzi spacerujących po ulicy podczas Dziennika Telewizyjnego i innych wydarzeń organizowanych przeciw ówczesnej władzy. Wróciły czasy zastraszania? Jaki będzie następny krok?

*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Nordycki szamanizm, pismo runiczne (runy fuþarku starszego), to leży u ideowych podstaw norweskiej Wardruny. W warstwie muzycznej jest to skandynawski folk, wykorzystujący tradycyjne instrumenty, z mocnymi wpływami muzyki ambient. W warstwie emocjonalnej, bardzo dobra w odbiorze muzyka. Trzecia i jak na razie ostatnia płyta Wardruna "Runaljod – Ragnarok" z 2016 roku:
Wardruna - Raido
Wardruna - UruR

     Wydany w 1974 roku album Milesa Davisa "Get UP With It" składa się z utworów nagranych w latach 1970-74, ale ma dość jednolite brzmienie i nie epatuje entuzjazmem i radością. Po tym albumie Miles zniknął na parę lat z życia publicznego. W nagraniach takie tuzy jak: Herbie Hancock, Keith Jarrett, John McLaughlin, Dave Liebman, Steve Grossman, Sonny Fortune, Pete Cosey, Billy Cobham, i Al Foster. Utwór "He Loved Him Madly" poświęcony pamięci Duke'a Ellingtona.
Miles Davis - He Loved Him Madly
Miles Davis - Calypso Frelimo

     Jedna z dużych sieci marketów, pozazdrościła sprzedaży winyli innej sieci, i również zamieściła w swej ofercie winyle, niestety nie najlepsze składanki, ale dwie udało mi się wybrać i słuchałem z przyjemnością.
"Blues Masters", czyli stare bluesiska w oryginalnych wykonaniach:
Champion Jack Dupree - Misery Blues
Elmore James - Dust My Blues
"Ultimate Divas", czyli śpiewające divy XX wieku. Nazwiska aż perlą się od blasku:
Dinah Washington - Mad About The Boy
Peggy Lee - Fever

     Trochę powagi w święta !! Wolfganag Amadeusz Mozart "Quintet for Clarinet and Strings KV 581" i "Quartet for Oboe and Strings KV 370".
Mozart - Clarinet Quintet in A, K. 581
Wolfgang Amadeus Mozart: Oboe Quartet F Major K.V.370

     Czarna EP-ka punkowej El Bandy z 2007 roku. Zjawiskowy zespół polskiej sceny punkowej, w utworach nagranych po reaktywacji. HC Punk w dobrym wydaniu.
El Banda - Wisi mi (EP)



     Legenda i efemeryda sceny punkowej, co to pojawia się i znika ... by pojawić się w innym  składzie. Pierwsza płyta (drugiego składu) z 1987 roku, "DEUTER 1987". Dość łagodne brzmienie na płycie w porównaniu do żywiołowych koncertów, nie przyniosło płycie sukcesu.
Deuter - Piosenka o mojej generacji
Deuter - Nie ma ciszy w bloku

     Druga w dyskografii płyta brytyjskiego Bauhaus "Mask". Album nagrany i wydany w 1981 roku. Mroczna i zimna muzyka.
Bauhaus -  The Man With the X-Ray Eyes
Bauhaus - Mask
 

Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Ładna płyta ... Eric Clapton & Friends "The Breeze An Appreciacion of JJ Cale"  z 2014 roku. Płyta nagrana w hołdzie zmarłemu JJ Cale'owi, wszystko niby w stylu JJ Cale'a, spokojnie i z feelingiem, ale brak samego JJ Cale'a :(
Eric Clapton & Friends - Call Me The Breeze
Eric Clapton & Friends - Magnolia ft. John Mayer

    Kolejna płyta z marketu, Ella Fitzgerald "Pure Ella" to 12 utworów z płyty "Ella Sings Gershwin" plus 8 utworów z pianistą Ellisem Larkinem. Boska Ella z rzadkim darem wyjątkowego głosu i feelingu:

Ella Fitzgerald - Someone To Watch Over Me
Ella Fitzgerald - You Leave Me Breathless

     Też z marketu, płyta  Laury Pergolizzi, LP "Lost On You' z 2016 roku. Zdeklarowana lesbijka z ciekawym głosem i muzyką pop w tle, z alternatywnym zacięciem. Pierwszy numer zauroczył, następne już ... dużo mniej.
Laura Pergolizzi - Muddy Waters
Laura Pergolizzi - Lost On You

     Z tego samego źródła, Massive Attack "Blue Lines 2012 mix/master", reedycja debiutu świetnych trip hopowców. Klasyka gatunku, choć ja osobiście wolę "Mezzanine". 
Massive Attack - Five man Army
Massive Attack - Unfinished Sympathy

     Ta płyta nie chciała opuścić odtwarzacza a ja jej do tego nie zmuszałem. Duża przyjemność w głośnym słuchaniu kalifornijskich punków z Social Distortion. Są dobre harmonie głosów, jest puls gitar, energetyczny ale bez zbędnego hałasu. Social Distortion "Social Distortion" z 1990 roku:
Social Distortion - So far Away
Social Distortion - Story Of My Life


Muzyka łazienkowa
Co chwilę, wraca na chwilę, bo Cobra ożyła :)
     W ferworze przedświątecznych porządków pewien czas zmuszony byłem spędzić w łazience ... sprzątając ją. Jak przy takich okazjach bywa, z raczej zawsze tak bywa, pomagała mi w sprzątaniu rycząca muza.
Na początek francuski zespół Magma, progresywny rock a nawet art rock z płyty "Spiritual" wydanej w 2002 roku a same nagrania są dużo starsze (lata 70-te). Wybór utworów na tej płycie nie był autoryzowany przez zespół, uważana jest zatem, przez fanów grupy i samych członków zespołu, za bootleg, choć jest oficjalnym wydawnictwem, ale ponoć nie jest wyborem reprezentatywnym dla stylu zespołu a zatem nie najlepszym, a i nie zapłacono zespołowi za część nagrań. Ja otrzymałem ją od kogoś w prezencie. Ciekawa muzyka, choć zestarzała się trochę ...
Magma - Hhai
Magma - Dondai

Do sprzątania potrzeba jednak energii, więc zmieniłem płytę na prawdziwy wulkan energii i ... robota aż paliła się w rękach. The Dillinger Escape Plan "Option Paralysys", słuchacie na własną odpowiedzialność:
The Dillinger Escape Plan - Gold Teeth On A Bum
The Dillinger Escape Plan - Widower






Do klika za tydzień :) 
czarT




niedziela, 22 stycznia 2017

W kontekście Orkiestry ...

     Kolejny niedzielny poranek, gdy cisza i spokój dają dojść do głosu myślom. Czy pisałem, że mam już dość zimy, zimna, śniegu, zimna, lodu, zimna, zimna, zimna, zimna? Chyba tak, więc zostawiam ten wątek ...
     Tydzień zabiegany, kolejny tydzień zabiegany, wszystko wokół wciąż przyspiesza ... Też pisałem? To o czym by tu dzisiaj .... 
O niczym? To cześć, do klika za tydzień !
.
.
.
     O czymś jednak sobie przypomniałem. Grała przecież Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy a ja jestem zainteresowany wynikiem tej zbiórki, bo jej cel zaczyna mnie dotyczyć w coraz większym stopniu. Ten fenomen towarzyszy nam już od 25 lat i niezmiennie pobudza do działania całe rzesze ludzi, zadziwia skutecznością, organizacją i (wbrew temu co twierdzą jego przeciwnicy, i coraz radykalniejsi w swych twierdzeniach i działaniach, wrogowie) przejrzystością finansową. Niszczenie tego dorobku i plucie na efekty nie świadczy o Orkiestrze, nie świadczy o Jurku, świadczy tylko o ludziach którzy to robią. Niestety jedną z największych naszych narodowych przywar jest zupełnie niczym niezmącona, bezinteresowna i czysta w swej formie zawiść, zazdrość. Jeżeli coś się komuś udaje, a przecież na pierwszy rzut oka widać, że na ten sukces nie zasługuje, to z pewnością jest nieuczciwy, kradnie, coś ukrywa, ma złe intencje i ... nie chodzi do kościoła, co tylko go pogrążą i potwierdza powyższe domysły. Wciska mi się do głowy niechciane twierdzenie, że wiara wcale nie prowadzi do miłowania bliźniego swego, a największe patologie rodzą się gdy idzie ona ramię w ramię z aparatem państwowym i politycznym. Przykładów z historii (która nikogo niczego nie uczy) jest trochę (Święta  Inkwizycja, "Gott mit uns" ...). 
Ale miałem pisać, w kontekście Orkiestry, o czymś zupełnie innym. Cały weekend spędziłem na koncertach i co mi z nich pozostało? Bardzo dobry występ The Dirt, zespołu w którym gra Piotr, mój młodszy syn. Właśnie zmienili nazwę z 4500 RPM na The Dirt. Przyjemnie jest widzieć i słyszeć jak się rozwijają. Po koncercie pojawiło się we mnie jednak ukłucie żalu, nie, nie zawiści, czy zazdrości, tylko żalu, że mnie to już nie czeka. Nie czeka mnie ta nadzieja, że muzyczne marzenia się spełnią. Drugim wspomnieniem jest kolejny, lepszy od poprzedniego, koncert Madame Delirium. Przykuwająca uwagę i tworząca SWÓJ teatr Ida, z nieukrywanymi emocjami, dzieląca się nimi z widzem i stawiający ścianę dźwięku zespół. Trzecim wspomnieniem jest to, że Siczkę "napier...ła" ręka, czym nie omieszkał się podzielić z kolegami podczas koncertu KSU, co było widać, słychać i czuć ...

Podzielę się jeszcze z Wami czymś, co może już znacie, a ja dopiero poznałem. Zastanawiam się komu mogą się nie podobać te wersje "Legend Polskich" i mam pewne podejrzenia. Lucynka, Jaguś, miłe dziewczęta :)


Legendy Polskie. Film Jaga. Allegro

*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...
     




*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      W 1992 roku ukazał się drugi album Kyuss "Blues For The Red Sun". Nie odniósł sukcesu komercyjnego. Sprzedał się w 39 tys. egzemplarzy mimo niezłych recenzji. Dziś to klasyczna pozycja definiująca nowe brzmienie, nazwane stoner rockiem. Czy muszę dodawać, że uwielbiam to brzmienie?
Kyuss -Green Machine
Kyuss - Thong Song
Kyuss -Thumb

    Limitowana seria 500 egzemplarzy "Option Paralysis" The Dillinger Escape Plan na czerwonym winylu i jeden z nich na mojej półce. Czwarta płyta zespołu wydana w 2010 roku. Bardzo spodobała mi się taka recenzja : "Puciato przez chwilę śpiewa jak wściekły Lenny Kravitz." W lutym jadę na ich koncert do Stodoły. Uwielbiam te "wściekłe" fragmenty. Struktury dźwiękowe wygrywane przez gitarę zachwycają, perkusista szaleje w swych własnych dzikich tempach i matematycznych zmianach rytmu, wokal kaleczy gardło ...
The Dillinger Escape Plan - Farewell, Mona Lisa
A to nietypowy numer ze śpiewami dzieci, elektroniką, bluesową gitarą ...
The Dillinger Escape Plan - Parasitic Twins
The Dillinger Escape Plan - Room Full Of Eyes

     Kolejna płyta z boxu "Vinyl Collection" zawierającego wszystkie siedem oficjalnych płyt Free. Tym razem na talerzu "Highway" z 1970 roku.Styl zespołu wciąż ten sam, niespieszny bluesrock. Są tu dwie piosenki które zostały ze mną na zawsze. Taka przepiękna ballada:

Free - Be My Friend
I taka, idąca stępa "końska" piosenka :)
Free - Ride On Pony

     Wydana przez Columbię w 1974 roku płyta The Gerry Mullingan Quartet "What Is There To Say", zawierająca zremasterowane utwory z lat 1958-59. Niepowtarzalny jazz końca lat 50-tych. Spokój pełen muzyki ...
Gerry Mulligan - What is there to say
The Gerry Mulligan Quartet - Festive Minor



Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Gdy Chris Rea wypełnił już wszystkie zobowiązania wobec wielkich wytwórni płytowych, zaczął nagrywać płyty z muzyką, która grała mu w duszy od zawsze, z bluesem. Takiego go właśnie lubię, bo jego głos wspaniale sprawdza się w takich nagraniach. Płyta z 2002 roku, Chris Rea "Stony Road" ... nie ma tu przebojów, są chwytające za gardło bluesidła ...
Chris Rea - Easy Rider
Chris Rea - Mississippi
Chris Rea - So Lonely

     Słuchanie klasyki w sobotni lub niedzielny poranek to już nowa świecka tradycja. Wstaję wcześniej i budzę dom takimi dźwiękami. Tym razem Mozart i monumentalna Msza c-moll KV 427 nazywana WIELKĄ. Przepiękna klasyka tworzona w prawdziwym natchnieniu, słuchać też można, a nawet trzeba z takim uczuciem:
W. A. Mozart -  Great Mass in C minor, K 427

     Kolejna płyta Chrisa z 2004 roku. Bogate aranżacje, smyczki, flirt z muzyką jazzową i raczej piękne ballady niż blues, choć i tego tu nie brakuje ... Chris Rea "The Blue Jukebox"
Chris Rea - Long Is The Time, Hard Is The Road
Chris Rea - Let's Do It


 Muzyka łazienkowa
Co chwilę, wraca na chwilę, bo Cobra ożyła :)

     Gitarzysta który dorównywał talentem Hendrixowi a już z pewnością Jimi był jego inspiracją. Ze względu na problemy z alkoholem i narkotykami jego kariera nie rozwijała się na miarę talentu, ale pozastały nagrania. Jedna z płyt wydanych długo po śmierci muzyka (zginął w katastrofie helikoptera, po dużym koncercie ... na pokład drugiego helikoptera wsiedli David Bowie, Robert Cray i Eric Clapton). Oficjalne wydawnictwo pochodzi z roku 2006, w 2007 ukazało się DVD, nagrania pochodzą z 1985. Stevie Ray Vaughan "Live In Tokyo":
Stevie Ray Vaughan - Voodoo Chile
Stevie Ray Vaughan - Texas Flood

Do klika za tydzień :)
czarT


piątek, 30 września 2016

Prawdziwy człowiek

Taki tekst napisałem sześć lat temu. Część realiów już się nieodwracalnie zmieniła, część nadal może się spełnić ...
*****
Cały świat śpiewał. Tylko ja byłem głuchy na ten śpiew. Wiatr klucząc między budynkami nucił cichą piosenkę wracającą echem na pustym placu. Gruchające gołębie dopełniały melodię i dodawały jej naturalnego piękna podszytego grozą. Stojące wysoko potężne i wysokie ściany odrapanego elewatora odbijały ostatnie promienie słońca. Coś wisiało w powietrzu i nie był to sokół przed którym uciekają wszędobylskie gołębie. To coś wlewało strach w duszę, to coś mamiło ogłupiałe zmysły, to coś obezwładniało wolę.
Jeszcze rochę, wytrzymaj jeszcze trochę, jeszcze trzy godziny do końca twojej zmiany. Potem pójdziesz do domu i zapomnisz o tym co tu i teraz, potem zapomnisz i znów będzie normalnie. Tak wyło coś w mej głowie.
Ale ja wiedziałem że nie zapomnę, wiedziałem że dzisiaj coś się stanie, wiedzałem że to początek czegoś niezwykłego a koniec codziennej szarości.
Wiedziałem i miałem rację. Zmianę kończyłem o godzinie 22.
Jeszcze tylko trzy godziny, jeszce tylko trzy godziny, powtarzałem w głowie jak mantrę. Z odrapanych ścian patrzyły na mnie uważnie mądre oczy Świętego Lecha. Jego portrety ostatnio zawisły wszędzie tam gdzie nie było jego pomników. Zawsze czułem sie nieswojo pod jego przenikliwym spojrzeniem. Czułem się winny. Winny tego że nie jestem w stanie Go kochać jak Prawdziwy Polak. Musiałem jednak ukrywać dobrze swe uczucia, bo za ten brak miłości i uwielbienia płaciło się wysoką cenę. Służby Specjalne Prawdziwej Polski (SSPP) Szalonego Antoniego tropiły bezlitośnie każdy przejaw braku uwielbienia.
Wykrycie takiej nielojalności wiązało się z wykluczeniem z grona Prawdziwych Polaków a życie w IV RP z takim piętnem nie było łatwe. Specjalne naszywki na ubraniach (przekreślone P w pięcioramiennej czerwonej gwieździe), gorsze przedziały w pociągach, oddzielne autobusy i tramwaje i.t.p., Nie ma szansy na dobrą pracę, policja ma prawo zatrzymać bez żadnych wyjaśnień.
Wracałem do domu Aleją im. Obrońców Krzyża i zastanawiałem się jak mogło do tego dojść.
W pamiętnym roku, po tragicznej katastrofie samolotu prezydenckiego frustracja partii Jarosława Wielkiego (taki przydomek nadali mu współpracownicy) sięgnęła zenitu. Czarę goryczy przepełniła niechęć Watykanu do uznania Lecha za świętego. Wpisywało się to w tezę o niemiecko-sowieckim kondominium w III RP. Papież nie był więc Prawdziwym Papieżem a tylko sługą niemieckiego Związku Wypędzonych i pionkiem w grze przeciw Prawdziwym Polakom. Stworzono więc podwaliny nowego kościoła PKPKNPP (Prawdziwy Kościół Prawdziwych Katolików Nowej Prawdziwej Polski) którego pierwszym świętym został Lech Sprawiedliwy.Szalony Antoni w swym genialnym szaleństwie wpadł na pomysł nawiązania współpracy z innym gnębionym przez światowy kapitał i układ żydo-masonerii bojownikiem o święte ideały, Krwawym Osamą. I tak to się zaczęło.
Początkiem nowego ładu był samobójczy zamach, gdy to grupa Obrońców Krzyża (wyszkolona w bazach Al-Kaidy) wysadziła się wraz z połową pałacu prezydenckiego. Dostali się tam wraz z delegacją składającą hołd poległym bohaterom w każdą miesięcznicę "zamachu". Zginęła również cała delegacja. Dziwnym trafem nie było w niej Jarosława Wielkiego, ale byli wszyscy oponenci wewnątrzpartyjni. Zasilili oni potem szeregi świętych nowej religii. O zamach, wbrew logice (ale to była przecież specjalność tej formacji, by traktować wszystkich jak bezmyślną masę), oskarżono rząd i Donalda Liberalnego Krętacza.
Urzędujący prezydent raz na zawsze zszedł więc ze sceny politycznej. Usunięcie premiera, było już tylko formalnością. Dla dobra Polski i wszystkich Prawdziwych Polaków, Jarosław Wielki ofiarował się do niesienia ciężkiego krzyża władzy absolutnej.
A nowa władza miała bardzo twardą rękę.
*
W domu zastała mnie niepokojąca wiadomość. Na wniosek CUDAKa (Centralny Urząd Doniesień Aktywnych Katolików) wezwany zostałem na przesłuchanie. Nie mogłem przestać się zastanawiać nad powodami wezwania. Może gdzieś coś chlapnąłem w nieznanym towarzystwie, może to dla tego że w ciemnych czasach III RP pisałem blog podpisując się pseudonimem czarT. Obecna władza niemile patrzyła na takie żarty. Czyżby doniósł któryś z ówczesnych blogerów ?
A jeśli nawet, to który ?


SSPP - Służby Specjalne Prawdziwej Polski
CUDAK - Centralny Urząd Doniesień Aktywnych Katolików
PKPKNPP - Prawdziwy Kościół Prawdziwych Katolików Nowej Prawdziwej Polski

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     "Free the jazz" w koszulce z takim napisem gra Mats Gustafsson, lider Fire!. Kolejna doskonałą płyta tego skandynawskiego tria, eksplorująca tereny grania free jazzu w połączeniu z rockiem. Hipnotyczna i nielekka muzyka na płycie nagranej z gitarzystą Oren'em Ambarchi. Prawdziwie mistyczne przeżycie. "Fire! with Oren Ambarchi: In The Mouth A Hand" z 2012 roku:

     Winylowa, trzypłytowa wersja albumu "Eternal Youth" zespołu Rolo Tomassi z zapierającą dech swym krzykiem Evą Spence. Rolo Tomassi to brytole grający mathcore, chwilami dość ekstremalny. Eva swym krzykiem przykrywa każdy hałas ... Płyta wydana w 2011 roku jest kompilacją rzadkich nagrań, stron B singli i remiksów. Trudny w odbiorze album (no nie cały), ale dla fanów (ja!, ja!) gratka. Wybieram najdłuższe nagrania :), dłuższa przyjemność :)
Rolo Tomassi - C Is For Calculus
... i tak kosmicznie przestrzennie:
Rolo Tomassi - A Cosmic Accident
I taka odlotowa jazda:
Rolo Tomassi - Fuck The Pleasantries Let's Rock

     Wygrana w konkursie na komentarz płyta Giraffe Tongue Orchestra "Broken Lines", jeszcze ciepłą po wytłoczeniu. Prawdziwa supergrupa : 
WILLIAM DUVALL (ALICE IN CHAINS) 
BRENT HINDS - (MASTODON) 
BEN WEINMAN (THE DILLINGER ESCAPE PLAN) 
THOMAS PRIDGEN (THE MARS VOLTA) 
PETE GRIFFIN (DETHKLOK, ZAPPA PLAYS ZAPPA)
Na razie po pierwszym przesłuchaniu lekkie rozczarowanie. Nie, nie jest zła, tylko ja spodziewałem się czegoś innego. Brzmi jakby nie do końca byli zdecydowani co chcą grać ... Po drugim przesłuchaniu już jest lepiej :)
Giraffe Tongue Orchestra - Crucifixion
Giraffe Tongue Orchestra - Blood Moon

     Bardzo wczesne nagrania Boba Marleya na płycie "The Birth Of A legend" Bob Marley & The Wailers Featuring Peter Tosh ... oczywiście :) Jamajka, lata 60-te, jeszcze szukanie swego stylu, jeszcze słychać wpływ amerykańskiego soulu ... ciekawostka. Pierwszy numer w wersji z "The Wailing Wailers":
Drugi numer też w trochę innym miksie:

     Pierwsza płyta Armii (Antiarmia) wydana przez Pronit w 1988 roku. Grają ostro, dźwięk trochę stłumiony, ale taki urok tłoczenia. To z pewnością więcej niż punk.
Armia - Niewidzialna armia
Ta wersja z późniejszej płyty:
Armia - Hej Szara wiara

     Wielka poezja (Leśmian i Maria Jasnorzewska-Pawlikowska) w interpretacjach Marka Grechuty i Krystyny Jandy, czyli nagrania z programów telewizyjnych "W malinowym chruśniaku" i "Dancing" na winylu "Polskich Nagrań". Początek płyty :

     Kolejna z płyt ""Na koncertach Włodzimierza Wysockiego 5". Rozstrojona gitara, schrypnięty głos, emocje na wierzchu same zalety :) W linku całą płyta :)
На концертах Владимира Высоцкого — №5: Мир вашему дому

     Klasycznie i lekko z Mozartem i "ogranym", ale wiecznie żywym i wciąż świeżym riffem "Eine Kleine Nachtmusik" (Malá, nočna hudba) Wolfganga Amadeusa Mozarta:
... a na drugiej stronie Divertimento No. 7 D-dur, KV 205, z założenia lekkość formy i "ulotność" dźwięków :)

     X Festiwal Pianistyki Polskiej Słupsk'76. Nagrania dwóch, wówczas bardzo młodych pianistów, Bogdana Czapiewskiego i Eugeniusza Knapika. Utwory Beetovena, Giovanni Batisty Pescettiego i Oliviera Messaiena (Osiem preludiów fortepianowych). Moż te ostatnie z wiadomych względów (niedostępność w sieci) ... w innym wykonaniu ...
Olivier Messaien : "Do największych kompozytorskich dokonań Messiaena należał, zaliczany także do najwspanialszych dzieł muzycznych XX wieku Quatuor pour la fin du temps (Kwartet na koniec czasu) skomponowany przez niego w czasie uwięzienia w niemieckim obozie jenieckim Stalag VIII A w Görlitz w 1940. Prawykonanie kwartetu na fortepianklarnetskrzypce i wiolonczelę miało miejsce w tym samym obozie. Instrumentalistami byli sam Messiaen i trzej jego obozowi towarzysze."


Muzyka codzienna

zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Wspominając E.S.T. ... płyta perkusisty tego świetnego składu, Magnus Öström "Thread Of Life" z 2011 roku. Doskonały solowy debiut płytowy wydany po śmierci lidera E.S.T.. Skandynawskie jazzowe granie, zaskakująco delikatne.
Magnus Öström - Afilia mi
Magnus Öström - Piano Break Song

     Blues jest wtedy, kiedy .... włączysz dobrą bluesową płytę. Pinetop Perkins, zmarły na zawał serca w 2011 roku w wieku 97 lat, amerykański bluesman, pianista, wokalista w 2004 roku, czyli jeszcze za życia, nagrał płytę "Ladies Man". Pomysł był taki, żeby staremu wilkowi towarzyszyły kobiety bluesa. Pomysł się sprawdził :)
Pinetop Perkins "Ladies Man".
Pinetop Perkins & Ruth Brown - Chains of Love
Pinetop Perkins & Madeleine Peyroux - He's Got Me Goin'


Do klika za tydzień :)



niedziela, 18 września 2016

Jestem!


     Jestem!
Powojażowałem trochę po "Kotle Bałkańskim". Było pięknie i zapomniałem o całym świecie który zostawiłem za sobą. Jest trochę zdjęć, które może za jakiś czas zamieszczę. Krajobrazy niezapomniane, zabytki stare jak świat, ludzie życzliwi, tylko ślady wojny jeszcze straszą otwartą raną. Niechęć poszczególnych nacji do siebie jest wciąż namacalna a strach przed ponownym wybuchem nienawiści i mordów wisi w powietrzu. Czy te wspomnienia są jakąś nauką dla nas? Czy podsycana przez polityków niechęć do innych nacji nie przerodzi się w nienawiść? Oby nie. Podlasie jest takim "kotłem" w którym pamięć niektórych wielbionych obecnie bohaterów (żołnierze wyklęci), wiąże się raczej ze strachem i dużą niechęcią niż szacunkiem. Na przykład powiat bielski ...
Powrót z urlopu do powszedniej rzeczywistości był szybki i odczuwalny. Jeden pogrzeb, jedna stłuczka ... i znowu w siodle. 
*****
Dla poprawy nastroju mała spowiedź:
- Ojcze miałem stosunek homoseksualny
- Oj synu, będzie Piekło!
- Ojcze, już piecze
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy


Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Płyta z najwyższej półki swego gatunku. Szwedzki zespół Cult Of Luna z amerykańską wokalistką Julie Christmas. Dwie gwiazdy swego gatunku na jednej dobrej płycie. A jaki to gatunek? Krytycy piszą, że to post-metal. Cult Of Luna, po świetnej płycie "Vertical", wydali płytę "tylko" dobrą, "Mariner" i choć trochę powielają pomysły z poprzednich płyt, to muzyka warta jest uwagi bo jest po prostu dobra...
Cult Of Luna & Julie Christmas - A Greater Call


     W reedycji serii Polish Jazz ukazała się płyta pianisty Andrzeja Trzaskowskiego "The Andrzej Trzaskowski Quintet". Muniak, Stańko, kawał dobrego jazzu z 1965 roku i kawał historii:

     A z klasycznej półki coś, czego fragment słyszymy często nie zdając sobie czasem z tego sprawy z jakiego utworu pochodzi. Ludwig Van Beethoven 9-ta Symfonia, nagranie z 1979 roku w wykonaniu Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach i Chóru Polskiego Radia w Krakowie pod dyr. Stanisława Wisłockiego. Znacie ten motyw??
I cała symfonia pod "niezłym" dyrygentem. Dodam, że była to pierwsza w historii muzyki klasycznej symfonia z udziałem głosu ludzkiego, czyli śpiewem.

     Piękny męski głos, choć tenor ( :) ) i muzyka Mozarta. Mozart "Tenorowe Arie koncertowe (Komplet)", płyta wydana przez Wifon w 1983 roku. Tenor Luigi Alva, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Śląskiej i Janusz Olejniczak (fortepian).
Mozart - Con ossequio, con rispetto KV 210
Mozart - Se al labbro mio non credi KV 295
A ponieważ muzyka w linkach jest w innych wykonaniach, to jako dowód pięknego głosu, próbka śpiewu Lugiego Alvy:
Luigi Alva - Don Giovanni - Il mio tesoro

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Big Cyc i ich konwencja "jajcarskiego" rocka, znudziły mi się jakiś czas temu, ale nawet im zrzedły miny i najnowsza płyta wcale nie budzi uśmiechu. Zadziwiająco dobra i poważna płyta komentująca najnowszą rzeczywistość. Big Cyc "Czarne słońce narodu"


Big Cyc - Antoni wzywa do broni
Big Cyc -Czarne słońce
I moje dwa ulubione numery z tej płyty .... skąd ja to znam ???
Big Cyc - Transparenty i sztandary
A to z dedykacją wszystkim pier..lonym trolom 
Big Cyc - Hejtomania

     I muzyczna ekstaza tego tygodnia, Fire! Orchestra "Exit!". Cudownie uporządkowany muzyczny bałagan, od transu do chaosu i z powrotem ... na pełen jazz. W linkach ... cała płyta, bo to tylko dwa numery:




Fire! Orchestra - Exit! Part One
Fire! Orchestra - Exit Part Two

  Nadal w eksperymentalnym nastroju. Oryginalne połączenie jazzu, progresywnego rocka i heavy metalu w awangardowej szacie. Panowie pochodzą z Filadelfii i do tej pory wydali (chyba) osiem płyt. Ta pochodzi z 2003 roku i jest trzecią w dyskografii. Dysrhythmia "Preset":
Dysrhythmia- Bastard

     I dwie płyty będące "zdobyczami" z wyjazdu do Chorwacji, Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny. Zawsze staram się przywieźć płyty miejscowych wykonawców z gatunków które mnie interesują. Tu poprosiłem sprzedawcę o chorwacki jazz i punk-hardocore. 

     Jazz to kapela Black Coffee i płyta "Minestrone - Maneštrum" z 2011 roku. Muzyka z kręgu fusion, pełna wpływów ale bardzo sprawna i strawna na europejskim poziomie. Grają standardy jak i kompozycje własne. Z tek płyty nie znalazłem nic, ale dla demonstracji dwa nagrania koncertowe:
Black Coffee - All Blues
Black Coffee feat T.B.F. - Daj crnu kavu

     Jako druga, płyta która miała być hardcore-punk. Nie powiem, fajna muzyka, bardzo podobna do naszej sceny ... ale czy punk hardcore ??? Raczej soft-punk ... i.t.d.i.t.p. :) Momentami kojarzą mi się z Kultem. Kawasaki 3P "Goli Zbog Pasa". Posłuchajcie:
Kawasaki 3p - Dugodugodugo
Kawasaki 3p - 3Problema

Do klika za tydzień :)
czarT