Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cool Kids Of Death. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cool Kids Of Death. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 maja 2017

Okazja

      Gdy porządkujesz swe wnętrze, sprzątasz emocjonalny bałagan, czujesz, że zaczynasz nad nim panować, powoli zaczynasz odzyskiwać spokój. Nie musisz już wkładać masek. Znika obawa przed pokazywaniem światu swej prawdziwej twarzy. Energia którą traciłeś na tłumienie, kluczenie, unikanie, wymykanie się, stawianie muru, robienie w nim wyłomów, ucieczki i pogonie za rojeniami, może w końcu zacząć się kumulować, by znaleźć ujście w realizacji celów, które były dotąd tylko niespełniającymi się marzeniami. Podejmowaniem się zadań które wydawały Ci się zupełnie dla Ciebie nieosiągalne. Gdy zyskujesz wewnętrzną pewność celu który chcesz osiągnąć, reszta jest tylko szukaniem środków by tego dokonać, bo wiesz czego chcesz i wiesz, że możesz. Pierwsze próby zawsze są obarczone ryzykiem niepowodzenia, ryzykiem niedoskonałości, ale jeśli dajesz z siebie wszystko co najlepsze, masz w sobie pewność, godzisz się z tym. Wiesz, że dopiero praktyka czyni mistrza. Czasem okazje przychodzą same, gdy jesteś gotowy to po prostu je zauważasz i nie boisz się ryzyka. Gdy nie ma w Tobie tej gotowości, okazje, choćby tańczyły przed Tobą, pozostaną dla Twych oczu niewidzialne. 
     Splot dość dziwnych okoliczności doprowadził do tego, że podjąłem się realizacji filmiku reklamującego Rock na Bagnie. Nigdy nie miałem do czynienia z taka materią, jeszcze rok temu nie podjął bym wyzwania. Ale gdy pojawiło się w tym momencie .... dla czego nie? Miałem pomysł, znaleźli się ludzie których do tego przekonałem, którzy pomogli w tej wciąż obcej dla mnie materii i nawet gdy przez chwilę myślałem, że jestem przed ścianą nie do pokonania, znalazłem wyjście. Efekt? pełen niedoskonałości, które widzę od tygodnia po realizacji, a których nie widziałem wcześniej, zachłyśnięty entuzjazmem po skończeniu filmiku, możecie zobaczyć poniżej. Z filmu reklamowego, wyszedł wprawdzie film krajobrazowy pokazujący piękno regionu, zderzając je z zabawą podczas festiwalu, ale takie było zamierzenie a zdjęcia zrealizowane przez Janusz Filmowy bardzo ułatwiły zadanie, a i Guma maczał w tym palce ...
Warto tam przyjechać by bawić się "w tak pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych ..."


     Najważniejsze, że paru osobom się spodobało na tyle, że prawdopodobnie (eeee tam, raczej na pewno, wewnętrzna decyzja jest już przecież podjęta) będzie ciąg dalszy tej przygody.
 
*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...
     Zadłużenie państwa wzrosło w ciągu roku o tyle ile w czasie poprzednich 10 lat i to jest realny problem z którym zostawimy następne pokolenie. Politycy odejdą a dług zostanie ... No chyba, że Kimowi "wymknie" się jakaś rakieta, wtedy nie zostanie już nic ...
*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt


      Cool Kids Of Death, pierwsza płyta to już dzisiaj kultowa pozycja i niewątpliwie najlepsza płyta zespołu. Potem było już tylko gorzej. Zaletą są świetne teksty, ,pełne autentycznego buntu, ale też młodzieńczego zagubienia, alternatywna muzyka idealnie dopełnia całości. Do winylowej reedycji płyty dodany jest singiel z utworami: "Spotkam Cię" i "Kopia kopii" ... miła niespodzianka. W linkach mógłbym zamieścić całą płytę ...
Cool Kids Of Death - Dwadzieścia kilka lat
Cool Kids Of Death - Nielegalny
Cool Kids Of Death - Generacja Nic

     Armia "Triodante", piąta płyta zespołu z 1994 roku. Album koncepcyjny inspirowany Boską komedią Dantego, słuchając odbywamy wędrówkę po zaświatach...

Armia - Wyludniacz
Armia - Ciało i duch

     Klasyczna rockowa pozycja ... hmm, jak to brzmi w odniesieniu do Soundgarden, płyta "Badmotorfinger". Rewelacyjny (wówczas) wokal i świetna, ciężka muzyka, klasyfikowana jako grunge. Jedna z płyt które kształtowały mój muzyczny gust.
Soundgarden - Slaves & Bulldozers
Soundgarden - Holy Water

     Jak zwykle trochę jazzu, choć czasem mam wątpliwości czy Pat Mat to jazz,  płyta "First Circle" Pata Metheny z 1984 roku. Zawsze ta samo uczucie przy pierwszym numerze, jak przy pierwszym przesłuchaniu ... co to k.. jest, ale dalej już po Patowemu. Dobra i przyjemna do słuchania płyta, jak to u Pata Mata. Pierwszy numer w linkach to początek płyty ...
Pat Metheny Group - Forward March
Pat Metheny Group - The First Circle
Pat Metheny Group - If I Could


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa



     Płyta z serii ECM New Series, Arvo Pärt "Adam's Lament. Uwielbiam styl tego estońskiego kompozytora, a zaletą płyty jest to, że sam konsultował te nagrania. Jest delikatność i dbałość o dźwięk, jest piękno ...
W linku inne wykonanie Adam's Lament ... jednak to z płyty ... bez porównania
Arvo Pärt - Adam's Lament
Arvo Pärt - Alleluia-Tropus
     
     A w samochodzie płyta od której nadal nie mogłem się uwolnić. Mastodon "Crack The Skye". Nie myślałem, że taki metal może mnie jeszcze "zniewolić", ale jest tu dużo z progresji, ciągła zmiana nastrojów i temp nie pozwala się nudzić, a melodie można "nucić" z woklaistami.
Mastodon - Crack The Skye

      Debiut w serii Polish Jazz, Kuba Więcek Trio "Another Raindrop". Dość zaskakująca muzyka jak na tak młodego saksofonistę (rocznik 1994). Dokładnie przemyślana koncepcja odbiegająca od jazzowych schematów ale mocno osadzona w jazzowej tradycji. Wyjaśnia to wszechstronne i staranne wykształcenie Kuby uczącego się u najlepszych, mające klasyczne podstawy. Świetna płyta nadziei polskiego a może nawet światowego jazzu.
Kuba Więcek Trio - Another Raindrop


Do klika za tydzień
czarT



piątek, 22 kwietnia 2016

Zajebisty ranking

     Komunikacja międzyludzka jest prawdziwą sztuką. Jak mówić, jak sformułować komunikat, by być dobrze i jednoznacznie zrozumianym. Każdemu z nas zdarzyły się sytuacje, gdy nasza wypowiedź została zupełnie inaczej zrozumiana w stosunku do naszych intencji, lub też w ogóle niezrozumiana. Pamiętam te lekcje polskiego na których dociekaliśmy, co też poeta miał na myśli. Znam też autentyczne zdarzenie z sali sądowej, gdy zapłakana strona sporu po odczytaniu sentencji wyroku zapytała sędziego: "Pani, to ja wygrała, czy przegrała? Wygrała Pani. O to dobrze!". Warto zatem poznać pewne zasady i reguły, by nasze wypowiedzi były jasne i klarowne i dobierać słowa i sformułowania dostępne jak najszerszej rzeszy odbiorców. Gramatyka ma tu, zdaje się, znaczenie drugorzędne, bo kto zwraca na nią uwagę, z pewnością nieliczni. Przeciętny Polak operuje zasobem około trzystu słów i oczywistym jest, że jest kilka, które najczęściej przewijają się w jego wypowiedziach. Wydawało mi się, że tym najpopularniejszym jest nasza swojska i staropolska kurwa. Jest to jedno z tych słów, które najszybciej załapują cudzoziemcy przebywający w naszym kraju, ale trendy się zmieniają i ze sporym zaskoczeniem usłyszałem, że wcale tak nie jest. Palmę pierwszeństwa i zdecydowaną przewagę dzierży słowo jebać, we wszystkich jego odmianach. Jebać, przejebany, zajebany, najebany i przede wszystkim sformułowanie, które wydaje mi się, zapewniło tę pierwszą pozycję, czyli zajebisty. Zajebiste, prawda? Drugie miejsce w tym rankingu, przyznacie, że trochę chujowe, zajmuje chuj. Zwracam uwagę na poprawną pisownię tego słowa. Wbrew obiegowym i muralowym opiniom, pisze się je przez "ch" a nie przez samo "h". Chujowe czy nie, ale jednak to miejsce na podium. Trzecią pozycję zajmuje słowo pierdolić, też ze wszystkimi jego odmianami. Pierdolony, przepierdolone, co ty pierdolisz, nie pierdol. To takie trochę popierdolone słowo. O kurwa! Myśleliście, że Polacy zapomnieli o kurwie? Ni chuja, jesteśmy przecież zajebiści a nie jacyś popierdoleni by zapomnieć o tym obarczonym długowieczną tradycją, będącym prawdziwą perełką języka słowie. Można kręcić nosem, że duch w narodzie ginie wraz ze spadkiem nasycenia języka kurwą, ale to wciąż mocny punkt naszych wypowiedzi i plasuje się tuż za pudłem, na czwartym miejscu. Nie dajmy umrzeć kurwie, to nasze dziejowe dziedzictwo, kurwijmy się językowo, bo to słowo które łączy pokolenia i jest kurewsko zajebiste. Mam kurwa rację? Potwierdzają to też autorytety:




Piąte miejsce zajmuje słowo ja. Nie jesteśmy zatem narodem indywidualistów, nie stawiamy siebie na pierwszym miejscu, najważniejsze jest przecież dobro ogółu i wola suwerena .... czyli kurwa czyja ? Nie jestem pewien a raczej jestem pewien, że nie moja. Zatem wzmiankowany suweren, kimkolwiek on jest, to chyba nie ja. No i chuj, jebie mnie to.
Przyznam szczerze, że w ramach tego słownictwa, sam poruszam się z dużą swobodą, ale czy z fantazją... Żegnam was do następnego klika, bo w mej popierdolonej głowie dzieje się w chuj i nie jebie mnie to ni chuja, bo chcę to kurwa, jak co tydzień, zajebiście opisać. Ogarniacie to ludzie?


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     JJ Cale "Special Edition", wydana w 1984 roku płyta będąca podsumowaniem pierwszych dwunastu lat płytowego serialu JJ Cale'a ( w sumie trwał on do 2011 roku). Utwory które łatwo wpadają w ucho i .... tam zostają. Jeden z ulubionych "spokojniejszych" wykonawców bluesowych.
     Moja ulubiona płyta Nirvany pięknie brzmi z winyla. Jest drapieżnie, ale melodyjnie, jest szaleństwo ... Nirvana "In Utero":
     Pierwsza płyta Bad Company i nie wiem czy nie najlepsza. Kapela powstała w 1973 roku po odejściu Paula Rodgersa z grupy Free. Paula uważam do dzisiaj za jednego z najlepszych wokalistów w historii. Prosty, dożylny rock ...
Pozwólmy niech się przedstawią:
Bad Company - Bad Company
Bad Company - Rock Steady
Bad Company - Seagull
     Ocierająca się o jazz improwizowana muzyka z kręgu folk, czy world music, jak zwał tak zwał, warta uwagi i oryginalna propozycja grupy Osjan z 1983 roku, płyta "Roots". To piąty krążek w dorobku artystów (a przez kapelę przewinęło się sporo świetnych muzyków).
     Istniejąca tylko przez cztery lata formacja Air Condition, to zespół stworzony przez Zbigniewa namysłowskiego. Wydali jedną płytę "Follow Your Kitie" (1980). Jazz rock, który trochę się zestarzał brzmieniowo, co nie odbiera mu wartości:
     Z półki z klasyką, sięgnąłem po kolejną płytę z serii "Dzieła wszystkie" F. Chopina. Halina Czerny-Stefańska i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej grają koncert 
e-moll. Nagranie z 1959 roku:
    Antonio Vivaldi to "Cztery pory roku"?. Okazuje się czasem, że napisał też coś innego. Cztery koncerty na fagot i orkiestrę na jednej płycie ... uwierzycie? Lekko i miło się tego słucha ... Koncert E minor (moll), C major (dur), F major (dur) i D minor (moll).
Vivaldi, Bassoon Concerto in E minor, RV 484
A. Vivaldi - Concerto in C major for basson, strings and continuo, RV 472



Muzyka łazienkowa
     Trzecia w dyskografii, wydana w czerwcu 1970 roku, płyta Free "Fire and Water". Blues-rock w prawdziwe mistrzowskim wydaniu z wokalistą, którego uważam za jednego z najlepszych w historii rocka, o czym już wspominałem i genialnym gitarzystą (Paul Kossoff), który na tej płycie był jeszcze członkiem zespołu.  Jedna z moich płyt wszech czasów.




Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Pierwsza i zdecydowanie najlepsza płyta Cool Kids Of Death. Najlepsza tekstowo i muzycznie, pełna prawdziwego buntu i ... znana na pamięć. Czasem wracam by znowu poczuć tę adrenalinę. Cool Kids Of Death "Cool Kids Of Death" z 2002 roku. Moje ulubione kawałki :
Cool Kids Of Death - Niewarto
Cool Kids Of Death - Niech wszystko spłonie
Cool Kids Of Death - Poezja jest nie dla mnie
     Zawsze lubiłem tę płytę i tę kapelę, ale jakoś dziwnie mi się jej słuchało po marszu łysych z ONR. Marszowe rytmy, elektronika, industrialne dźwięki, język niemiecki ... to Laibach ze Słowenii. Kiedyś budziła uśmiech, dziś spowodowała zadumanie. Laibach "Opus Dei" z 1987 roku.
Pierwszy numer to cover Queen
Laibach - Geburt einer Nation
Drugi w trochę innej wersji:

Do klika za tydzień :)


piątek, 27 czerwca 2014

Dziś donosy z głowy ..... czyli z niczego

Umysł wciąż tworzy różne scenariusze, wciąż pracuje, bez chwili wytchnienia. Co będzie gdy to ...., co będzie gdy tamto ....  A przecież wiem, że będzie co ma być. Jaką maskę włożyć dzisiaj, kim dzisiaj być? Jak i CZY zmieniać swą przyszłość? 
"I'm going through changes"
.................................................
"Tysiące twarzy, setki miraży
To człowiek tworzy metamorfozy ...."
Wciąż włącza się to muzyczne myślenie. Każdą z sytuacji opisuje śpiewana przez kogoś, gdzieś i kiedyś piosenka. Sypać mogę jak z rękawa lub z głowy, czyli z niczego.
Śpiewamy o swych przeżyciach, radościach i cierpieniach od zawsze. Od tysięcy lat człowiek przeżywa te same rozterki, rozczarowania, nieszczęścia i szczęścia. Chcemy by następne pokolenie uniknęło naszych błędów, nie przeżywało naszych cierpień. Ono wciąż jednak zbacza z prostej, wytyczonej przez nas ścieżki szczęścia, na własną, wyboistą i pełną rozczarowań. Skoro to samo wydarza się wciąż i wciąż ludziom, to powinny być na to jakieś recepty, wzorce rozwiązań i zachowań. I są, tylko dla czego nie zawsze działają? Przecież gdyby działały, to znawcy psychiki ludzkiej (czy duszy?), znający dobrze te mechanizmy, sami byli by ludźmi szczęśliwymi ........... Przyjrzyjmy się psychologom i psychiatrom ...... Są? 
Zawsze zdarzy się jakiś błąd, bo mylić się jest rzeczą ludzką. Nie mylą się tylko bezmózgie i nieczułe maszyny.
Im bardziej więc mylę się i błądzę, tym bardziej jestem człowiekiem?
*****
Czasem odzywają się duchy dawno umarłej rzeczywistości. Przez przypadek zetknąłem się z kopiami esbeckich akt. Znalazłem tam swoje nazwisko. Nabrałem pewności do tego, co od dawna podejrzewałem. W moim najbliższym otoczeniu była osoba która donosiła sb-cji w stanie wojennym i domyślam się kto to był. Wolał bym go nie spotkać, bo nie powstrzymał bym się od dania mu w ryj .... a potem pewnie bym "wybaczył" i zapytał o motywy.
*****
W końcu wybrałem się znowu na jakiś koncert. 
Zapowiadał go, umieszczony w sieci, taki oto plakat:


Amerykańska folk punk orkiestra, brzmiało bardzo zachęcająco. I w sobotni wieczór poszedłem, zachęcony przez znajomego z facebooka, którego znam także w realu :) Mała sala na Węglówce nazwana Garage Land bez trudu pomieściła te kilkanaście ... a może nawet kilkadziesiąt (ponad dwadzieścia) osób. Bez trudu i bez ryzyka błędu mogę stwierdzić że byłem najstarszym widzem. Małą ilość widzów i pewną siermiężność tej "jaskini" niezależnej młodej kultury (powstaje tam właśnie studio nagrań) wynagrodził z nawiązką eksplozywny koncert. Zobaczyłem nieskażoną nalotem komercji autentyczną radość grania, niesamowitą żywiołowość wokalną popartą żywiołowością akustycznego instrumentarium. Młodzi artyści swym wyglądem przypominali barwne (choć nieco zaniedbane) ptaki, nieskrępowane żadnymi konwenansami dotyczącymi wyglądu i zachowania. Wyglądali jak postaci z filmu o hobbitach ......



Niestety nie wziąłem aparatu, a powyższe zdjęcia znalazłem w necie.

Młodzi amerykanie podróżują po świecie prezentując swoją i tradycyjną muzykę. Do nas dotarli pociągiem z Hiszpanii. Jak grają? Posłuchajcie nagrań z sieci, choć nie oddadzą przecież wrażeń z bezpośredniego kontaktu. Jako pierwsze, nagranie z telefonu, zrobione przez Janka Kempistego podczas koncertu na którym byłem:



A dalej już nagrania z innych "koncertów":






*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Mocno alternatywnie i post-punkowo zacząłem ten tydzień. Polski Cool Kids Of Death z pierwszej (moim zdaniem najlepszej) płyty "Cool Kids Of Death" z 2002 roku. Najbardziej buntownicza polska grupa i płyta początku XXI wieku. Dziś panowie wyrośli już z buntu i mają go dość, ale ja często wracam do tych nagrań bo tekstowo trafiają mnie mocno.
Potem dwie płyty zachrypniętego i szalonego barda, Toma Waitsa. "Piękne" melodyjne ballady i "psujący" je głos. Tom Waits "Blood Money" (2002) i "Alice" (Opera? 2003).
I tu (Alice) są te melodyjne melodie :)
Kolejną płytą był krążek zakupiony na koncercie o którym pisałem wcześniej. Kompilacja utworów, nikomu nieznanych, punkowo-folkowych kapel ... chyba ze Stanów. Opis płyty mazakiem i na kolanie (robione na kartce przez przemiłą i trochę "zawianą" wykonawczynię), więc wiadomości minimalne. Sexy Flail Compolation 2014 :
Feral Booty
Profane Sass - Wayfaring Stranger
Kansas lubiłem za jedną balladę, "Dust In The Wind" a wpadła mi w ręce płyta ich klawiszowca z 2005 roku. Nie ma tego uroku i muzyka rockowa trochę archaiczna, ale słuchać się da ;) Steve Walsh "Shadowman" z 2005 roku:
Steve Walsh - Steve Walsh
Steve Walsh - Shadowman
I z rozpędu, bez głębszego zamiaru, bo akurat była pod ręką, Płyta Lacuna Coil "Karmacode" z 2006 roku. Też bez zachwytu, dość melodyjny, solidny rock z mocnym damskim głosem:
Lacuna Coil - Our Truth
Lacuna Coil - Enjoy The Silence
Ta pyta dość głośno wdarła się do moich przestrzeni muzyczno-odsłuchowych. Methods Of Mayhem założyli raper TiLo i były perkusista Mötley Crüe, Tommy Lee. Tommy piosenki pisał w więzieniu, gdzie siedział za pobicie swej byłej żony Pameli Anderson. Grają (grali?) muzykę między rapcore i nu metalem. Takie rytmy dają pałer (power). Ja lubię .... choć nie za często. Pierwsza płyta z 1999 roku (druga ukazała się w 2010) "Methods Of Mayhem" (śpiewa na niej wielu znanych gości):
I następny niecenzuralny tekst:
Methods Of Mayhem - Proposition Fuck You
Po tych wszystkich fuckach zapragnąłem grzecznych chłopców i wrzuciłem klasyków rock'n'roll'a w wersji zwanej classic punk. Trzeba tłumaczyć kto to jest RAMONES ?? Dwie pierwsze płyty na jednym CD zostały przeze mnie wykrzyczane razem z Joeyem Ramone, aż do schrypnięcia. Ramones "All The Stuff And More - Volume One". Piosenki z pierwszej płyty znam na pamięć :) 
Ramones - Blitzkrieg Bop
Ramones - Judy Is A Punk
Jakiś jajcarz spisał powyższy tekst ;)
Ramones - Loudmouth
Następna wesoła piosenka opisuje pewien róg ulic w NY gdzie mężczyźni oddają się prostytucji:
Ramones - 53rd & 3rd
W sam raz na potańcówki:
Ramones - Let's dance
Ramones - Sheena Is A Punk Rocker

Do klika za tydzień :)