Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barney Wilen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Barney Wilen. Pokaż wszystkie posty

piątek, 20 maja 2016

Lepiej


     Nie mam weny, mam za to głupawkę. Nie chcę pisać głupot ale same przychodzą do głowy ...
Lepiej żyć w dorzeczu Cisy
lepiej mierzyć męskie zwisy
albo liczyć w lesie cisy
które drapią dzikie lisy
pogryzione przez tygrysy
które cudem uszły z Nysy
No i co się gapisz łysy
na głupawe te napisy
czy potrzebna są Ci bisy
byś zrozumiał, że irysy
zaokrąglą Twoje rysy
Czerp z mądrości zatem misy
z mózgu zdejmij norm nawisy
naostrz ostrze długiej spisy
i zapoluj na te lisy
pogryzione przez tygrysy
które cudem uszły z Nysy
może wówczas pojmiesz łysy
że w obliczu mózgu cis(z)y
lepiej robić głosem glissy
lepiej ćwiczyć słodkie kissy
ścierać z murów złe napisy
zamiast głupie robić wpisy
NA BLOGU !!!

... różnie na ludzi wpływa muzyka Pendereckiego ...

*****
Okładkami oznaczam te płyty, które zrobiły na mnie największe wrażenie i szczerze polecam

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Główną płytą tygodnia była ostatnia brakująca z dyskografii TOOL w kolekcji winyli "Ænima" z 1996 roku. Nie rozpieszcza nas ten zespół wieloma płytami, ale w zamian każda jest świetna. To muzyka z pewnością progresywna, a czy to rock czy metal jest już mniej ważne. Ænima jest chyba najlepszą z ich płyt, a było ich tylko (od 1993 roku) cztery studyjne, jedno demo, jedna Ep-ka i jedna koncertówka. Dodam, że jest to jedna z moich ukochanych grup.



     Inny rarytasik, to winylowa reedycja Ep-ki The Dillinger Escape Plan z 1998 roku. Wersja limitowana 250 sztuk, niestety bez numerów :) Mathcoreowe łojenie aż miło ...
     Przesyłka doszła, więc kolejny rarytas, kolejna limitowana edycja 250 winyli, tym razem z numerem 176. Poboczny plan wokalisty The Dillinger Escape Plan, Grega Puciato, BLACK QUEEN. Muzyka z zupełnie innej bajki, elektronika w stylu niemal Depeche Mode, dobrze się słucha Grega, gdy śpiewa w ten sposób, bez krzykliwych emocji.
     Spokojny i balladowy winyl Suzanne Vega z 1985 roku, mnie nie zachwyca, ale też nie przeszkadza. Miło było słuchać i uspokoić skołatane emocje:
     Dwie ścieżki filmowe na jednej płycie. Miles Davis "Ascenseur pour l'echfaud" z 1957 i Barney Wilen "Un temoin dans la ville" z 1959. Obie nagrane w Paryżu i obie chwilami przepiękne ...
     Pierwszy album zespołu Ossian z 1975 roku. Sugestywna, akustyczna muzyka do dziś robi na mnie wrażenie. W tym zespole grał Marek Jackowski, twórca Maanam. Spontaniczność i improwizacje, dalekie echa muzyki orientalnej i bardzo różne reakcje i opinie o ich muzyce. Trudno wybrać z tej płyty jakiś fragment, zatem cała płyta:
Ossian "Ossian"
     Ta muzyka robi wrażenie. Krzysztof Penderecki "Polskie Requiem", nagranie z 1985 roku, katowicka orkiestra symfoniczna i krakowscy chórzyści. Niełatwa muzyka, ale przeżycia związane ze słuchaniem niezapomniane. Mnie zawsze wciska w fotel i każe przerwać wszystkie inne czynności przeszkadzające w percepcji ...
Moim zdaniem najpiękniejszy fragment:
Krzysztof Penderecki - A Polish Requiem - VI Quid sum miser
A jak masz ciekawość, to całe Requiem :
Krzysztof Penderecki - Polskie Requiem


Okładka z innego wydania, ale moje jest tak stare, że nie ma w sieci?

     Po Requiem Szeherezada Rymskiego-Korsakowa to niemal pop. Przepiękna suita symfoniczna zainspirowana "Baśniami z tysiąca i jednej nocy"
Rimsky-Korsakov - Scheherazade

Muzyka łazienkowa
     Ordinary Brainwash - solowy projekt multiinstrumentalisty i wokalisty – Rafała Żaka. Od wykonania po mastering wszystko jest jego dziełem. Druga płyta Ordinary Brainwash "Labeled Out Loud" to ogólnie mówiąc progresywny rock choć chwilami ociera się nawet o pop. Uczucia mieszane, ale są momenty naprawdę dobre:
Ordinary Brainwash - Burnout
Ordinary Brainwash - Time To Tag

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W samochodzie przez prawie cały tydzień grali mi Tenacious D z płyty "The Pick of Destiny" z 2006 roku. Nie to żebym ich tak kochał, po prostu zacięła mi się płyta w odtwarzaczu i nie mogłem jej wyjąć. Ci jajcarze dali mi dużo radości, choć chwilami humor dość wulgarny mnie bawił szczerze. Polecam też film o tym tytule, niezłe rockowe jaja.
Tenacious D - Classico
Tenacious D - Beelzeboss (The Final Showdown)
Tenacious D - The Metal
     
Do klika za tydzień :)