Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smolik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Smolik. Pokaż wszystkie posty

sobota, 19 listopada 2016

Cytaty, ach te cytaty.

     Cytaty, ach te cytaty. Życie, choć wydawało się to niemożliwe, jeszcze przyspiesza, a czas nie jest z gumy, więc zamiast pisać w zabieganiu, korzystam z "usług" innych, czyli dzisiaj podpieram się cytatami, które na chwilę dłuższą lub krótszą, w tym tygodniu, zawładnęły mymi myślami.
Pierwszy z Lema. Mój internetowy kolega na twarzoksiążce, Piotr Stróżyński, zamieścił taki oto, jakże aktualny, cytat:
""Fragment Stanisława Lema chyba z "Dzienników Gwiazdowych", a może z "Bajek Robotów". W każdym razie homo sapiens grzebiący w mogiłach... Lem również to przewidział:"
"Zgodnie z przyjętą systematyką, występujące w naszej Galaktyce formy anormalne obejmuje typ Aberrantia (Zboczeńce ), dzielący się na podtypy Debilitales (Kretyńce ) oraz Antisapientinales (Przeciwrozumce ). Do tego ostatniego podtypu należą gromady Canalicaea (Paskudławce ) i Necroludentia (Zwłokobawy). Wśród Zwłokobawów rozróżniamy z kolei rząd (...) Lascmaceae (Obrzydłce, czyli Wszeteki ). Obrzydłce, formy już skrajnie zwyrodniałe, klasyfikujemy, dzieląc na Cretininae (Tępony, np. Cadaverium Mordans, Trupogryz Bęcwalec ), i Horrorissimae (Potworyjce, z klasycznym przedstawicielem w postaci Mętniaka Bacznościowca , Idiontus Erectus Gzeemsi). Niektóre z Potworyjców tworzą własne pseudokultury; należą tu gatunki takie, jak Anophilus Belligerens, Zadomiłek Zbójny (...), albo jak ów osobliwy, łysy na całym ciele egzemplarz, zaobserwowany przez Grammplussa w najciemniejszym zakątku naszej Galaktyki - Monstroteratum Furiosum (Ohydek Szalej ), który zwie siebie Homo Sapiens....zwolennik szkoły profesora Hagranapsa - uważał przedstawioną klasyfikację za niedokładną; rozróżniał bowiem, za swym mistrzem, osobny rząd Degeneratores, do którego należą Przećpaki, Niedoćpaki, Truposzczypki oraz Martwopieszcze;""

     Drugi cytat z Vernona Subutexa, Virginii Despendes, budzący refleksję po nocnych ekscesach dwóch bezdomnych, którym pozwoliłem zostać na klatce na noc, gdy na zewnątrz był mróz ... (mnie nie obudziły, choć śladów ich bytności nie dało się nie zauważyć i nie poczuć) ... ale może to uratowało im życie ... ale jaki "dobry samarytanin" dał im flaszkę i piwo?
"Podobnie jak Pamela, bardziej niż inni przejął się wyznaniami Alexa. Często mówią: "Można nas zlikwidować ot tak", pstrykając palcami w powietrzu, "i nikt nie zada sobie pytania, co się właściwie stało, bo dla ludzi jesteśmy jak zombie , należymy do ludzi objętych mniejszą ochroną". i ten dyskurs wzbudza entuzjazm Laurenta, który nigdy nie traci okazji, by zbliżyć się do Pameli. "Traktują nas jak bezdomnych. jesteśmy pariasami, nie nie figurujemy nawet w statystykach. Wiecie, ilu spośród nas umiera w ciągu roku? Wiecie jak trudno byłoby nam znaleźć dach nad głową w czasie wielkich mrozów? Wszyscy mają gdzieś ludzi, którzy tracą życie na chodniku". Siada na niskiej gałęzi, jego stopy kołyszą się tuż nad ziemią. "Żyjemy jak psy, zdychamy jak psy", odpowiada zwykle Daniel, a Olga kiwa głową: "Nie. Psy mają swych panów, którzy je opłakują".

     A zima to już chyba była i oby nie wróciła. Nie tęsknię za śniegiem, a jeżeli czasem, to krótko. Wolę jednak ciepło i ciepło i ciepło, choć takie widoki na niedzielnych spacerach w parku, w centrum miasta, cieszą oczy.

 
Może za tydzień coś mnie zmobilizuje do "obrobienia" zdjęć z wakacji.Tam było ciepło.
*****
A z pewnością za tydzień Obywatel NIP gra w Motopubie. Tego nie można przegapić, choć można zignorować ...
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     The Jam, legenda brytyjskiej Nowe Fali, punkująca (mod revival/punk) muzyka w stylu The Beatles. Debiut płytowy z 1977 roku, "In The City", do dzisiaj robi świetne wrażenie:
The Jam - Art School
The Jam - In The City




     Polski punk A.D. 1997. Ostatnia studyjna płyta (w XX wieku), punkowego Post Regimentu. Damski głos "Niki" nie powoduje złagodnienia przekazu. Ostra, wręcz hardcore'owa jazda. Płyta "Tragiedia wg Post Regiment", poświęcona jest twórczości zespołu Tragiedia i zawiera właśnie jego kompozycje w wykonaniu Post Regiment:
Post Regiment - Nie znoszę was
Post Regiment - Szczury
Post Regiment - Gliniarze

     Kolejna legenda, dosłownie i w przenośni. "Legenda" Armii, numerowana reedycja na winylu (mój nr. 69 :) ). Zawsze i wszędzie jedna z ulubionych płyt, ważna, bo kształtowała mój "wyrafinowany " gust muzyczny :) :) :) Ta muzyka z pewnością wychodzi poza ramy punka i jest (moim zdaniem) oryginalna w wymiarze światowym.
Armia - Opowieść zimowa
Armia - Legenda

     Grover Washington Jr. "Inside Moves" z 1984 roku. Pop jazz, smooth jazz, lekko, łatwo i przyjemnie:

     Kolejna, 10 z płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gitara, On i publika, no i są "Konie ...". Szukam kolejnych płyt ...
На концертах Владимира Высоцкого — №10: Кони привередливые

     Aram Chaczaturian, ormiański kompozytor tworzący w "warunkach" ludowego państwa radzieckiego. Muzyka pozostająca pod dużym wpływem muzyki etnicznej. "Stosował w swej muzyce oryginalne motywy ormiańskie; materiał folklorystyczny przenika wszystkie jej warstwy, wpływa na melodykę, harmonikę (o specyficznej, lecz zawsze tonalnej strukturze), żywą rytmikę (częstokroć motoryczną) i jaskrawą instrumentację." Najbardziej znanym utworem jest "Taniec z szablami". Słuchałem płyty wydanej przez radziecką Melodię w 1981 roku, Koncert na skrzypce i orkiestrę d-moll z 1940 roku. Słychać bardzo wyraźnie ormiańskie wpływy. W linku inne wykonanie niż na płycie, ale za to pod dyrekcją, zmarłego w 1978 roku, kompozytora:

     Niedzielny poranek to dobra pora na muzykę organową. Płyta nagrana na organach z Katedry Św. Jadwigi w Berlinie. Dzieła Bacha, Mendelsona i Liszta gra Edgar Krapp. Płyta ETERNY, wydana jeszcze w DDR. Dokładnie z tej właśnie płyty:
Liszt Prelude and Fugue on B-A-C-H for organ St. Hedwig Cathedral Berlin Edgar Krapp 1979


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Spokojny, perfekcyjny, kołyszący, przewidywalny, że aż nudny, Smolik 2. Jak zwykle plejada dobrych wokali:
Smolik - Home Made
Smolik - Who told you?

     Jeszcze jeden bluesik dzisiaj, choć poranek świta ... Biały jak śnieg amerykański harmonijkarz, woklaista, Rod Piazza. Myzyka trochę zalatuje Chicagowskim stylem i choć harmonijka brzmi pięknie i stylowo, to wokal z pewnością nie chicagowki. Rod Piazza and The Mighty Flyers "Tough and Tender" z 1997 roku:
Rod Piazza And The Mighty Flyers - Tough And Tender

Do klika za tydzień :)


piątek, 3 czerwca 2016

Nierealność

     Czy masz czasem poczucie zupełnej nierealności wszystkiego co cię otacza? Ja mam je coraz częściej, choć może trzeba by raczej stwierdzić, że mam je od zawsze. Ostatnio tylko nasila się do granic natręctwa. Skąd czerpać przekonanie, że to co mnie otacza istnieje naprawdę, że nie jest tylko wytworem mojej wyobraźni, lub wytworem jakiegoś genialnie szalonego bytu, narzucającego mi swą wizję. Lecz jeśli nie ma w tym wpływu sił zewnętrznych, to konsekwencją tego rozumowania jest konstatacja, że to ja jestem tym genialnie szalonym bytem tworzącym tę rzeczywistość. Ale na dziś rozważania na temat tego, czy ten świat jest moim pomysłem, czy narzuconą mi wizją mają dla mnie znaczenie drugorzędne. Pierwszorzędnym znaczeniem jest jego nierealność. Cz ty, który to czytasz istniejesz naprawdę? I w żadne twe zapewnienia o rzeczywistości twego istnienia nie jestem w stanie uwierzyć, bo przecież sam sobie udzielam tych "twoich" odpowiedzi. Jednym z dowodów takiego stanu rzeczy jest to, że zawsze ziszcza się to czego naprawdę chcę. Jeśli nawet czasem mam wrażenie, że tak nie jest i coś dzieje się zupełnie wbrew moim zamierzeniom, to tylko świadczy o tym, że moja podświadomość pragnęła tego co się stało. A upływający czas tylko potwierdza to świadectwo.
     Właśnie sprowadziłem brygadę która zagazuje nasze obiekty, więc muszę kończyć te rozważania. Tak to jest gdy zostaję z myślami sam na sam, tworząc swój wszechświat i być może wkrótce nadejdzie chwila, gdy rozpłynę się bez możliwości powrotu, by zostać w nim Bogiem ...

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Debiutancki album zespołu Gardenia z 1988 roku. Bardzo dobre połączenie psychodelii i nowej fali, jedna z lepszych polskich płyt tego okresu, choć dość mało znana. Zespół działa do dziś i nagrał w sumie cztery płyty.
     Winyl prawdziwej legendy bluesa, postaci dość tajemniczej. Robert Johnson nagrał tylko 29 utworów, zmarł w wieku 27 lat a sławę zdobył po śmierci. Jeśli sprzedał duszę diabłu za talent i sławę, jak głosi legenda, zrobił słaby interes, bo sława żyje ale on jej raczej nie zasmakował. Wywarł wielki wpływ na gitarzystów a Eric Clapton nazwał go "najważniejszym gitarzystą bluesowym jaki kiedykolwiek żył". Robert Johnson "King Of The delta Blues" 
     Dwa winylki Milesa Davisa "Birth Of The Cool", wydana w 1957 roku, owoc współpracy z Gilem Evansem z końca lat 40-tych i początku 50-tych. 
     Przepiękny "Round About Midnight", nagrania z lat 1955-56, z okresu wspaniałego kwintetu Milesa, gdy to wolny od nałogu (na chwilę) tworzył rzeczy naprawdę nowatorskie i wielkie

Muzyka łazienkowa
     W tym pomieszczeniu sąsiadów katował Kyuss. Czwarta płyta tych ojców stoner rocka, "Welcome To Sky Valley" z 1994 roku. Wyjątkowo ciężkie brzmienie przestrojonych nisko gitar i przeważnie niespieszne tempa to ich znak firmowy i to co czarTy (jak ja) lubią najbardziej. Ulubiony numer? Psze bardz ...
Kyuss - Demon Cleaner
A tu już łoją tak jak bardzo lubię ...
Kyuss - Gardenia
Kyuss - Whitewater

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W samochodzie było głośno ... jak zwykle. To już jedno z ostatnich miejsc, gdzie mogę słuchać muzyki jak chcę, czyli baaardzo głośno. Na pierwszy wiosenny promień lasera poszła płyta Crazy Town "Revolving Door (dance hits & remikses)". Lubię z niej tylko trzy nagrania, reszta ginie gdzieś w zakamarkach małżowin i znika z pamięci (na płycie są cztery wersje Butterfly). Na początek największy przebój (a może jedyny?):
     Stara miłość nie rdzewieje. Po raz kolejny sięgam po Bush. Czwarta płyta tej brytyjskiej kapeli, która była gwoździem do trumny zespołu. Po jej wydaniu, ze względu na słabą sprzedaż, zespół zakończył działalność. Nigdy nie zdobyli większej popularności w Wielkiej Brytanii ale w Stanach sprzedali miliony płyt. Lubię ich ze względu na brudne, grunge'owe brzmienia.
Bush - The People That We Love
Bush - Headful Of Ghosts
     I jeszcze z obowiązku polska płyta Smolik 3 z 2006 roku. Była w odtwarzaczu, znudziła, choć każda piosenka wydaje się fajniutka, to całość nudzi. Jedyny numer który został w głowie na dłuzej to ten:
Smolik - S.Dreams (feat. SOFA)

Do klika za tydzień


piątek, 26 lutego 2016

Myśli

     Jest wieczór, siadam przy kompie i zaczynam pisać. W głowie snują się myśli w większości nieuczesane. Jak ułożyć z nich fryzurę strawną dla Ciebie? I choć myśli snują się a nie galopują jak kiedyś (może to kwestia wieku i obniżonej sprawności intelektualnej), to i tak trudne są do okiełznania i unieruchomienia w słowie. Zapis powoduje, że zastygają i ożywiają się dopiero w, gdy zechcesz poświęcić tym spisanym słowom chwilę uwagi. Ożywają w Twych myślach, jeśli sprowokują do refleksji. I tak to co zatrzymane w ruchu, schwytane w klatkę słów, znowu powoduje impulsy w sieci neuronów odrębnej istoty, ożywa w świecie innego człowieka stając się elementem jego wszechświata. Tak myśl zaklęta w ciąg znaków, ożywiać i tworzyć może światy, może też umrzeć samotnie, zastygła w zapomnianym słowie.

*****

     Otrzymaliśmy od zaprzyjaźnionych dobrych dusz (dzięki Zbychu), nagranie z koncertu z zeszłego roku w Motopubie. Poniżej możesz je obejrzeć i zobaczyć Obywatela NIP na żywo i w kolorze. No i co z tego, że wokalista kiepski (przyznaj proszę, że jestem dzielny w swych wysiłkach, albo chociaż, że przystojny  :) ), ale jest w tym dusza, przynajmniej ja ją czuję. To jeden z naszych starych utworów w zupełnie nowej aranżacji, trochę punkopodobnej. Tak zaaranżowany znajdzie się wśród nagrań na nowej płycie. Pierwsza część tekstu to rady rodziców, druga to odpowiedź naszych dzieci (dzieci rzeczywiście napisały tę zwrotkę).






*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Pierwsza spod igły wyszła płyta amerykańskiej kapeli Television. Poruszali się na pograniczu muzyki punk i alternatywy, związani ze słynnym klubem CBGB. Dziś, przynajmniej dla mnie, są legendą sceny alternatywnej. Na talerzu druga (z trzech) płyta, wydana w 1978 roku, ""Adventure".
     Małe objawienie, nasz kresowy (chyba białostocki) zespół Batiuszka (Batushka). Nie bardzo wiadomo kim są muzycy, ale wydali płytę w białostockiej wytwórni Witching Hour Productions. Rewelacyjne połączenie death metalu (doom) z liturgiczną muzyką cerkiewną. Dla mnie bomba !!!
     Płyta którą bardzo cenię, Mad Season. Supergrupa złożona z członków Alice In Chains, Pearl Jam, Screaming Treas. Długo szukałem na winylu, ale już mam. Mad Season z 1995 roku, winyl z 2013. W linkach te mniej znane nagrania, bonusy dodane po latach z Markiem Laneganem jako wokalistą.
Mad Season - Black Book Of Fear
Mad Season - Slip Away
     Kupiłem też (w końcu) winylowe wydanie płyty, która jest w mojej opinii jedną z płyt wszech czasów muzyki i to nie tylko rockowej. Genialne, totalne brzmienie, niesamowita energia i wspaniałe połączenie "łojenia" z "krwawym" folklorem brazylijskim. Sepultura "Roots" z 1996 roku. To jedna z płyt które zmieniły mój muzyczny świat. Trudno wybrać jeden czy dwa numery, najchętniej cała płyta w linku. Początek płyty zwala z nóg:
Sepultura - Roots Bloody Roots
Sepultura - Ratamahatta
Sepultura - Attitude
     Ceniłem go za teksty (tłumaczenia Zembatego), za niski "mruczący" głos, ale nie za muzykę. Ta płyta nie przeszkadza n.p. w czytaniu, ale też nie budzi moich większych, a w zasadzie żadnych, emocji. Leonard Cohen "I'm Your Man" z 1988 roku.
     Nie najlepsza płyta Portera, choć gdy się wsłuchasz, dużo na niej muzyki (której nie bardzo słychać). Po latach zaczynam cenić, Porter "China Disco", 1982 rok ..... nie ma nic w necie (nie znalazłem), więc z najbardziej znanej płyty:
Porter - Ain't Got My Music
Porter - Life
     Czarna płyta z jazzem smakuje zawsze lepiej niż CD. Kolejny winyl z Klubu Płytowego PSJ "Biały kruk czarnego krążka", "Jazz nad Odrą '77 (Laureaci)". Pierwsza strona z nagraniami Świadectwa Dojrzałości zapamiętana na lata. Bardzo stylowy i nowoczesny (wówczas) jazz-rock.Z tej płyty w necie znalazłem tylko to nagranie:
Juliusz Mazur & Crash - Akalei (1977)
     Klasyczna płyta dziś z muzyką A.Schoenberga i J.Sibeliusa, obu panów koncerty na skrzypce i orkiestrę w nagraniach radzieckiej Melodii.
Arnold Schönberg (ur. 13 września 1874 w Wiedniu, zm. 13 lipca 1951 w Los Angeles) – kompozytor austriacki, pionier muzyki dodekafonicznej i atonalności. Przedstawiciel drugiej szkoły wiedeńskiej, zaliczany do pierwszych modernistów (za Wikipedią). Taka klasyka porusza we mnie czułą strunę, bo to taka klasyczna alternatywa.
Jean Sibelius (ur. 8 grudnia 1865 jako Johan Julius Christian Sibelius w Hämeenlinna, zm. 20 września 1957 w Järvenpää) – fiński kompozytor, wolnomularz. Uważany jest za twórcę narodowego stylu w muzyce fińskiej (za Wikipedią). Trochę jak skandynawski jazz, zimne i romantyczne (sprzeczność?).

Muzyka łazienkowa
     Nigdy nie byłem fanem Smolika, a tu znalazłem na półce kilka jego płyt .....nawet pamiętam skąd je mam. Bardzo dobra produkcja i zaskakująco dobre do ćwiczeń siłowych :) Smolik z gwiazdami z 2001 roku:
A.Smolik & A.Rojek - 50 tysięcy 881
Smolik & Novika - T. Time
     Znaleziona gdzieś w kącie, aż mi się zaświeciły oczka, gdy wspomniałem pozytywne wibracje związane z tą płytą. Do ćwiczeń ..... świetna :) Jamal "Rewolucje" z 2005 roku:
Jamal - Policeman
I mój ulubiony numer z tej płyty:
Jamal - Halo, halo
Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
     Wieczorami udało się posłuchać niezłego jazzu. Bardzo znane w ojczystym kraju, u nas chyba mniej, norweskie trio, Helge Lien Trio i płyta "Natsukashii" z 2011 roku. Klasyczne w składzie i muzyce w której fortepian wiedzie prym. Muzyka która potrafi uspokoić skołatane nerwy, wygładzić rozwichrzone myśli .......
Helge Lien Trio - Natsukashii
Helge Lien Trio - Hymne
     I jeszcze jedna płyta norweskiego tria, "Hello Troll" z 2008 roku.
Helge Lien Trio - Gamut Warning
Helge Lien Trio - Axis of free will
     Dawno w samochodzie nie było bluesa, więc w tym tygodniu był. Nick Moss, amerykański basista, gitarzysta, harmonijkarz, jednym słowem bluesman. Pełna bluesowych emocji płyta koncertowa "Nick Moss & The Flip Tops - Live at Chan's" z 2006 roku.
     Potem już samochód opanowały dużo mocniejsze dźwięki. Robiłem wioskę (jak mawiała pewna persona), słuchając na prawdę głośno płyty Mudvayne "Lost and Found" z 2005 roku. Ta płyta była chyba największym sukcesem grupy i przynosi niezłe łojenie ....
Ale moje ulubione numery to te:
    Koniec tygodnia to klasyka mocnych brzmień. Sepultura, która już była kultową kapelą, ale największe sukcesy były jeszcze przed nią. Mieszanka trashu, hardcore punka, to określenia ich ówczesnej muzyki. Płyta "Arise" z 1991 roku, reedycja z 1997 z bonusami. Już widać pewne inspiracje folklorem brazylijskim, które tak genialnie eksplodowały na "Roots".
Sepultura - Dead Embryonic Cells

Do klika za tydzień :)