Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rolo Tomassi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rolo Tomassi. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 września 2018

Jaki jest prawdziwy duch tej ziemi...

     Odwieczny dylemat jednostki myślącej, mieć czy być... Współczesna cywilizacja, wbrew wysiłkom "instytucji duchowych" kształtuje nas zdecydowanie w kierunku mieć. Dlaczego tak się dzieje? Istota sprawy leży w instytucjonalności pasterzy naszych dusz. Jeden ze współczesnych filozofów napisał, iż religia kończy się w momencie powstania oficjalnych modlitw. Gdy tracimy możliwość podjęcia własnego "duchowego wysiłku" kontaktu z absolutem, kreatorem, duchowością przenikającą wszechświat, klepiąc, czasem bezmyślnie, ułożone wersy modlitw. Pragniemy raczej identyfikacji z określoną, dominującą w naszym otoczeniu grupą wyznawców, co nazywamy poszanowaniem tradycji, niż rzeczywistego połączenia z istotą wyższą. Widząc na co dzień jak instytucje duchowe, zamiast zajmować się tym co leży u ich wyznaniowych podstaw, zajmują się gromadzeniem rzeczy materialnych, stawianiem coraz piękniejszych świątyń, utrzymywaniem instytucji, czujemy obowiązek płacenia za możliwość przynależności... płacenia za wiarę? Jak możemy zatem wierzyć, iż to co doczesne jest nieistotne, gdy na co dzień widzimy kompletne zaprzeczenie tej idei. Gdy modlitwa przerywana jest zbieraniem datków, gdy za każdą posługę musimy zapłacić "nie mniej niż....". Czy może zatem dziwić, że widząc ten fundamentalny dysonans, tracimy zaufanie do instytucji a w konsekwencji do tego, którego sługami są jej przedstawiciele. Gdy u podstaw przyjęcia wiary chrześcijańskiej leżała konkretna polityka i chęć wkupienia się w łaski kultury zachodu, zastanawiam się, jaki jest prawdziwy duch tej ziemi...


Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Chciałem napisać, ze nastał czas miernot ale przecież zawsze taki był. Polityka to domena żądnych władzy miernot. Wybitne jednostki są w niej wyjątkiem a nie regułą. Wyjątkowość i skala polityka nie jest mierzona rozmiarem zniszczeń, a raczej nie powinna być, a umiejętnością przekonania znaczącej większości do swych celów i wielkością, trwałością zbudowanej jedności wokół nich. Kłamstwo powtarzane po wielokroć staje się prawdą ale na jak długo? Czy kłamstwo jest w stanie zbudować cokolwiek trwałego? Polityka to jedno wielkie kłamstwo, czyli głoszenie takiej "prawdy" jaka jest w danej sytuacji wygodna.

Cytat tygodnia

     PATTI SMITH  W występie scenicznym fizyczna obecność jest ważniejsza niż to, co mówisz. Jasne, że jakość też się liczy, ale jeśli reprezentujesz wysoką klasę intelektu, a twoja miłość do publiczności jest oczywista i silnie zaznaczasz swoją obecność fizyczną - wszystko ujdzie ci na sucho.
Plese kill me Punkowa historia punka 
LEGS McNEIL GILLIAN McCain

     LEMMY KILMISTER: Dla mnie musi być wielka i musi być głośna. W klubie możesz uciąć sobie pogawędkę przy zespołach grających jazz albo pop. Nikt nigdy nie będzie sobie ucinał pogawędki przy moim rodzaju muzyki. Przy mojej muzyce, gdy już zaczniemy to albo słuchasz albo wychodzisz.
Głóśno jak diabli - Kompletna historia metalu bez cenzury
JON WIEDERHORN i KATHERINE TURMAN

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Kontynuując słuchanie boskich wrzasków Evy Spence które ćwiczyła z bratem w samochodzie rodziców już w wieku 13 lat. Dobra praktyka pozwala jej dzisiaj być jedną z lepszych, krzyczących wokalistek. Debiut płytowy Rolo Tomassi "Hysterics" z 2008 roku.

     Lekarz na me rany, Dr. John. Blues, voodoo, Nowy Orlean. Płyta "Anutha Zone" z 1998 roku...

     Rok 1996, Dezerter "Mam kły mam pazury". Kolejna porcja bezkompromisowego punka klasyków.
Dezerter - Mam kły mam pazury
Dezerter - Bestia

     Jazz-funk i jazz fusion w wykonaniu amerykańskiego Snarky Puppy, zespołu istniejącego od 2004 roku, zdobywcy trzech Grammy Awards. Ostatnia płyta z 2016 roku, Snarky Puppy "Culcha Vulcha":
Snarky Puppy - Tarova
Snarky Puppy - Grown Folks

     Właśnie ukazała się nowa płyta Alice In Chains, więc sięgam po stary koncert jeszcze z Laynem Staleyem "Freakshow - California Broadcasts 1990 & 1992". Tytuł mówi wszystko. zapis trochę szwankuje technicznie, dźwięk nienajlepszy, Staley często pod dźwiękiem, ale żre jak cholera. Żywa muzyka żywych muzyków...
Alice in Chains - Sickman Live in Oakland 10-08-92
Alice in Chains - Live - Man in the box 1992

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Tradycyjny śpiew alikwotowy (chöömej) z lekko rockującym podkładem, to była bomba. Do dziś robi na mnie wrażenie. Choć tytuł brzmi "Yenisei Punk", to punk "typowo" Tuwski. Yat-Kha "Yenisei Punk" z 1995 roku.

     Hamid Drake znany i uznany amerykański pekusista jazzowy w projekcie "Reggaeology" z 2010 roku. Nieortodoksyjne podejście do reggae zelementami free jazzowymi. Ja bardzo lubię.
Hamid Drake & Bindu - Metting and Parting 2
Hamid Drake & Bindu - Take Us Home

     I dawka bluesa z latynoskimi smugami. Vargas Blues Band "Bluestrology". Kiedyś przypominał mi Santanę, ale jest bardziej rockowy i bluesowy. Emigrant z Argentyny do Hiszpanii, dobry gitarzysta. 
VARGAS BLUES BAND - Barstool Blues
Vargas Blues Band - Wild West Blues

     Jedna z mych ulubionych płyt na pobudzenie w sobie wojownika. Nirvana "Live At Reading". Nagrania z tego festiwalu z 1992 roku, wydane w 2002. Taka Nirvana jaką lubię...
Nirvana - Spank Thru
I mój numer wszech czasów Nirvany ...
Nirvana - Aneurysm
Nirvana - School

     Kolejna płyta wydana po latach po śmierci artysty, świetny koncert Boba Marley & The Wailers "Live At The Roxy" nagrany w 1976 roku a wydany w 2003.
Bob Marley live at The Roxy - Rat race
Bob Marley live at The Roxy - Get Up Stand Up

     Nokturny Chopina w interpretacji Maurizio Pollini, włoskiego pianisty i dyrygenta, zwycięzcy VI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Nokturn to bardzo spokojna i zrównoważona oraz równie nastrojowa instrumentalna forma muzyczna inspirowana poetyckim nastrojem nocy, więc jest spokojnie...
Fryderyk Chopin, Nokturn Es-dur nr 2 Op. 9. Maurizio Pollini
Fryderyk Chopin, Nokturn Des-dur nr 2 Op. 27 - Maurizio Pollini




Do następnego klika
czarT





piątek, 24 sierpnia 2018

Demony

     Ufff, może w końcu się uda pisać w miarę regularnie. Tu nie chodzi o czytelników, jeśli tacy są, tu chodzi o przyzwyczajenie się do pewnej systematyczności i regularnego wysiłku intelektu bu sformułować myśli hulające w głowie i zrobić to w formie do przyjęcia. Niechęć do tego była ostatnio duża a postanowiłem przecież nie zmuszać się do niczego a raczej tłumaczyć sobie konieczność wykonywania pewnych czynności dla własnego zdrowia psychicznego. Ważny jest nacisk na tłumaczenie sobie, bo bez tego, znając mój charakter, nie robiłbym zupełnie nic, co zdarza mi się w pewnych okresach i zupełnie mi to nie przeszkadza, nie nudzi i nie stresuje. No może przesadziłem, po pewnym okresie zaczyna jednak brakować działania i wtedy zazwyczaj, gdy umysł jest jeszcze uśpiony a już zmuszam i zrywam się do czynu, robię różne głupoty. Tak samo jest pod presją. Ja muszę mieć więcej czasu do refleksji. Gdy go nie mam, jestem w stanie przeoczyć moment, gdy zaczyna się ze mną coś dziać. Sam zapędzam się w meandry rozmyślań, zaczyna się zapętlanie, mała niegroźna myśl urasta do rangi wielkiego problemu, bo mózg tworzy kolejne poziomy wyobrażeń o wyimaginowanej trudności, która często jest zupełnie niewinnym zdarzeniem. Gdy tracę czujność, budzą się demony, przełamują bariery zabezpieczeń i przejmują mnie we władanie.
     I tu zaczyna się właściwa część tego wpisu. Od początku starałem się przejść płynnie od ogółu do szczegółu i jak zwykle trudno mi czasem opanować słowotok, a przecież potrafię też milczeć godzinami  .............................................. ......................................................................................................................................................................... 
     Tematem miały być demony i będą, wbrew ich wysiłkom by nie poruszać tej kwestii. Z wiarą w demony jest tak jak z każdą wiarą. Gdy wierzysz w boga, nie ważne jest czy on na prawdę istnieje. Gdy wierzysz, w twym uniwersum jest on realną postacią, dla twego mózgu jest on realną postacią i ta wiara ma rzeczywisty wpływ na twoje życie. Zatem twój bóg ma wpływ na twoje życie, w jakiegokolwiek boga wierzysz, choćby obiektywnie nie istniał. Dla ciebie on istnieje i tylko to się liczy. Jego brak, brak wiary, nie oznacza życia bez sensu, bo jeśli nie wierzysz, to jego nieistnienie nie ma to dla ciebie większego znaczenia, co najwyżej przeszkadza wierzącym i to oni nie widzą sensu twego życia. Najważniejszą rzeczą jest to, byś ty sam go widział a przynajmniej szukał. Ale wróćmy do demonów. Moje są wciąż przy mnie, czuję, że krążą jak sępy, czekając na chwilę nieuwagi. Nie zaprzyjaźniam się z nimi, bo z nimi nie można się zaprzyjaźnić. Nie chcą mego dobra a chodzi tylko o przejecie kontroli, żywią się mą energią. W błyskach fleszu pamięci, wracają obrazy i odczucia chwil, gdy się im to udawało. Nie są to przyjemne wspomnienia i to stanowi skuteczny bezpiecznik by stawiać im bariery. Bo jedynym sposobem walki z nimi jest stanowcza niezgoda na ich dostęp do mej głowy, ciała, duszy. I to skutkuje. Nie będę ich żywił swoimi myślami, bo choć są  w nich obecne, przy mej niezgodzie nie maja żadnych szans. Nie będę udawał, że ich nie ma, ignorował i ale już się ich nie boję. Nauczyłem się żyć w ich towarzystwie tak, by to nie one kierowały mym losem. Tym zajmę się sam.

Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Spostrzeżenie wynikające z konsumenckiej analizy spotów reklamowych emitowanych w bezliku przez stacje telewizyjne. Gdy uporano się z problemem konaru który nie chciał zapłonąć i zapewne, po reklamowanych specyfikach, zapłonął w sposób satysfakcjonujący wszystkich zainteresowanych, zaczęły się problemy z suchością pochwy. Dobrze rozpalony konar wysuszy wszystko?



Cytat tygodnia

     "RONNIE CUTRONE Naprawdę uwielbiałem Jima Morrisona, ale nie było żadnej uciechy, gdy się z nim wychodziło. Przez prawie rok bujaliśmy się razem dosłownie co wieczór. Jim szedł do knajpy, zalegał przy barze, zamawiał osiem screwdriverów, kładł na kontuarze sześć tuinali, wypijał dwa albo trzy screwdrivery, łykał dwa tuinale, potem musiał się odlać, ale nie chciał  zostawić pozostałych pięciu screwdriverów, więc wyciągał fiuta i lał tam, gdzie stał, czasem pojawiała się jakaś dziewczyna i robiła mu laskę, potem wypijał pozostałe pięć screwdriverów, łykał cztery następne tuinale, lał w gacie, a w końcu Eric Emerson i ja zabieraliśmy go do domu.
     Tak wyglądał typowy wieczór z Jimem. Na kwasie był naprawdę fajnym, zabawnym facetem. Ale przez większość czasu był po prostu pijaczkiem na prochach.

RAY MANZAREK Jim był szamanem."

"Pleas Kill Me - Punkowa historia punka" LEGS McNEIL, GILLIAN McCain

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Jeszcze jedna płyta Brytyjczyków z Rolo Tomassi i niepowtarzalnego krzyku Evy Spence. Rolo Tomassi "Cosmology", druga płyta w dyskografii z 2010 roku. Matchcore forever!
Rolo Tomassi - Katzenklavier/Agamemnon
Rolo Tomassi - Party Wounds

     Kapela, a może raczej projekt, niegrzecznego i byłego basisty QOTSA, Nicka Oliveri. Mondo Generator, żywiołowy rock nie odbiegający stylistycznie od QOTSA i bardzo "nieuczesany". Nick Oliveri's Mondo Generator "Best Of".
Mondo Generator - 13th Floor
Mondo Generator - So High
Mondo Generator - The Last Train

     Ostatnia płyta Dezertera z 2014 roku "Większy zjada mniejszego" to nie łatwa i skoczna rozrywka.... jak zawsze. Cięzko i nieprzyjemnie o otaczającej rzeczywistości.
Dezerter - Rząd światowy
Dezerter - Większy Zjada Mniejszego

     Debiut The Damned "Damned Damned Damned" z 1977 roku. Debiutowali w 1976 otwierając koncert Sex Pistols, to zobowiązuje. Ze zobowiązania wywiązali się koncertowo. W swym gatunku, świetna płyta...
The Damned - New Rose
The Damned - Neat Neat Neat

     I na koniec winylowego tygodnia, przepiękna płyta tunezyjskiego muzyka grającego na oud (lutnia perska) Anouar'a Brahem'a "Blue Maqams" z 2017 roku. Na płycie grają z nim jazzowe tuzy: Dave Holland, Jack DeJohnette i Django Bates.
***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Latynowski rock ze Stanów. Kapela która zyskała popularność dzięki jednemu występowi w barze Titty Twister... w filmie Roberta Rodrigueza "Od zmierzchu do świtu". Luz i hiszpańskie naleciałości tworzą miłą dla ucha mieszankę, rockową mieszankę. Płyta Tito & Tarantula "Little Bitch", trzecia w dyskografii grupy, z 2000 roku.
Tito & Tarantula - Everybody Needs
Tito & Tarantula - Bitch
Tito & Tarantula - Crak in the world

     Debiut zespołu Eels nie jest jeszcze tak smutny jak następna płyta. Wszystko co najgorsze było jeszcze przed Markiem Olivera Everettem. Na płycie słychać inspiracje różnymi stylami od grunge po hip hop. Następna płyta (Electro-Shock Blues), choć bardzo trudna i smutna tematycznie jest moją ulubioną choć i tę lubię. Eels "Beautiful Freak".
Eels - Novocaine For The Soul
Eels - Susan's House
Eels - Your Lucky Day In Hell

     Druga płyta Queens of the Stone Age "Rated R", która namieszała trochę w stoner rockowym światku, w specjalnym wydaniu De Luxe Edition. Na płycie pojawili się po raz pierwszy Nick Oliveri i wokalista Mark Lanegan. Na dodatkowym CD sześć utworów ze stron B singli oraz zapis koncertu na festiwalu w Reading w 2000 roku.
Queens Of The Stone Age - Feel Good Hit Of The Summer
Queens Of The Stone Age - The Lost Art Of Keeping A Secret
Queens Of The Stone Age - Monsters In The Parasol

     Chasyd, żyd śpiewający reggae... niemożliwe? Ale tak właśnie jest. Matisyahu "Live at Stubb's"  z 2005 roku.
Matisyahu - King Without A Crown
Matisyahu - Warrior

     "The Sultan's Picnic", jeda z płyt którą nagrał Rabih Abou-Khalil, libański muzyk mieszkający na stałe w Europie, z muzykami jazzowymi. Jego głównym instrumentem jest oud, perska lutnia. Uwielbiam płyty tak łączące muzykę arabską z jazzem...
Rabih Abou-Khalil - Dog River
Rabih Abou-Khalil - Solitude

     Cykl Etiud Chopina, który podniósł ten rodzaj twórczości do rangi najwyższej sztuki. Przed Chopinem był to rodzaj kompozycji do ćwiczeń dla pianistów. Cykl 27 Etiud w następujących zbiorach:
12 Etiud op. 10 (wydane 1833, dedykowane Lisztowi) 
12 Etiud op. 25 (wydane 1837) 
3 nouvelles études (napisane do zbioru Méthode des méthodes Moschelesa i Fétisa, wydane 1840)
w interpretacji brazylijskiego wirtuoza Nelsona Freire.
Nelson Freire plays 12 Chopin Etudes - live 1980




Do następnego klika
czarT





piątek, 27 lipca 2018

Analiza trwa

     Witam. Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu. No cóż, lato z roku na rok stawia coraz trudniejsze wyzwania fizyczne a psychika coraz bardziej kieruje się ku introwersji. Chyba było tak zawsze, ale teraz zaczynam czuć się z tym dobrze. Nie zmuszam się do chwalenia się przed światem sobą, jeśli nie mam na to ochoty. A przez ostatnie tygodnie nie miałem. Dzisiaj, gdy duchota miasta wyciska pot z ciała, przyszła w końcu chęć. Tym bardziej, że przez ostatnie dni męczyła mnie taka kwestia. Czy nasze życie, nasz los jest zdeterminowany wyznaczoną przez karmę rolą, czy mamy nieograniczoną wolność wyborów i kształtowania swego życia. Czy zatem "odgrywamy" napisaną rolę, czy sami tworzymy niepowtarzalną kreację. Pytałem, myślałem i jedna z odpowiedzi przykułą mą uwagę.
"Gwiazdy kierują ludźmi, a mędrcy gwiazdami... człowiek samoświadomy zaczyna zdawać sobie sprawę, że wszystko jest energią, a ta podąża za uwagą. Szamani to wiedzą i dzięki skupionej uwadze tłumu przywołują deszcz. Nie dzieje się to od razu, aby wejść na ozekiwane linie życia potrzeba skupienia i cierpliwości, człowiek o słabym harcie ducha szybko zmienia zdanie, wtedy ma wszystkiego po trochu czyli nic konkretnego...człowiek jeszcze bardziej oświecony kieruje się zasadą wu wei...działanie bez działania"
"Karma to jedynie efekt naszych poprzednich działań, zawsze mamy szansę ją odwrócić... poprzez zaakceptowanie konsekwencji i inne postepowanie... Szczere pogodzenie się sprawia że przestajemy cierpieć, wtedy możemy otworzyć się na przyjemność i właśnie o to w życiu chodzi"
... analiza trwa :)


Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Badacze i socjologowie twierdzą, ze stan wojenny w Polsce popierało 50% obywateli. Tak się zastanawiam nad odniesieniem tego do obecnej sytuacji...

     Od kiedy, to akurat wiem, porażka jest sukcesem. Nie lubię gdy bierze się mnie za idiotę, bym w to uwierzył.


Cytat tygodnia

     Cytatem tygodnia niech będzie refren z piosenki Dezertera z 2004 roku:

Demokracja to rządy większości
A większość to idioci
Zróbmy mentalną rewolucję
Aby dać szansę mniejszość




*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Winylowa edycja świetnej płyty Rolo Tomassi. Ci brytole grający mathcore ujęli mnie wokalem, a właściwie wokalistką, Evą Spence, która w pobitym polu pozostawić może niejednego faceta. Trzeci album który przyniósł grupie pewien sukces.

     Winylowa reedycja płyty Dezertera "Nielegalny zabójca czasu" z 2010 roku. Płyta wydana pierwotnie w 2004. Teledysk do utworu "Zabójca czasu",zwyciężył w kategorii "Animacja" na YachFilmFestiwal 2004. Słowa utworu "Większość" zawsze aktualne....

     Włoskie awangardowe trio Zu z płyty "Cortar Todo" z 2015 roku. Istnieją od 1997 a ich muzyka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Klasyczny jazzowy skład (bas, perkusja, saksofon) a muzyka.... ciężka i okołometalowojazzowa.
ZU - Conflict Acceleration

     W oczekiwaniu na nowy album Coltrane'a, płyta z 1963 roku: "John Coltrane And Johnny Hartman". Balladowa twarz Coltrane'a z niedocenionym wokalem Johnny Hartmana.
John Coltrane Johnny Hartman - Lush Life
John Coltrane Johnny Hartman - They Say It's Wonderful


     I w końcu odnalezione po latach nagrania na nową płytę Coltrane'a. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale chyba jednak prawdziwe. Też 1963 rok i klasyczny kwartet w doskonałej formie w nagraniach wydanych w 2018 roku.
John Coltrane - Untitled Original 11383
John Coltrane - Untitled Original 11386

     Można ich kochać lub nienawidzić. Najnowszy album Deafheaven, black metalowców z San Francisco, bardzo dobry. Pojawia sie więcej melodi i wytchnienia w w tej burzy dżwięku. Deafheaven "Ordinary Corrupt Human Love" ukazał się w piątek 13 lipca 2018 roku.
Deafheaven - Canary Yellow
Deafheaven - Honeycomb
Deafheaven - Near

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Według mnie arcydzieło muzyki metalowej: Sepultura "Roots". Metal zmieszany z tradycyjnymi indiańskimi instrumentami i śpiewami. Majstersztyk !!
Sepultura - Ratamahatta
Sepultura - Attitude
i kolejne nagranie.... przepraszam wszystkich których niegdyś zamęczałem nim na śmierć. Do dziś potrafię stracić przy nim kontrolę :)
Sepultura - Roots Bloody Roots

     Ostatnia płyta Franka Zappy z zespołem Mothers Of Invention z 1975 roku, "One Size Fits All". Zalety Franka znam, wad nie widzę ....

     Reedycja z okazji 25 rocznicy ukazania się pierwszego wydania Dead Kennedys "Fresh Fruit for Rotting Vegetables" (1980). Klasyka punka a nawet więcej...

     Wbrew intencji członków zespołu zostali określeni jako kapela chrześcijańska. Po prostu poruszają ważne kwestie moralne i czynią to raczej w niestrawny dla kościoła, jeśli chodzi o rodzaj ekspresji, sposób.... grają metalcore. As I lay Dying "Shadows Are Security" z 2005 roku:

     Ostatnia, do 2006 roku, płyta Slayer'a z perkusistą Dave'em Lombardo, "Seasons In The Abyss" z 1990 roku. Trashmetal traktujący o m.in. o satanizmie, komuniźmie, wojnie, broni, sszaleństwie... Niezła mieszanka.

     I jeszcze świetna płyta Nilsa Pettera Molværa, "Khmer" z 1997 roku. Najlepsza moim zdaniem tego multiinstrumentalisty i trębacza przede wszystkim. Jazz i elektronika...
Nils Petter Molvær - Song Of Sand II




Do klika za tydzień
czarT





piątek, 1 czerwca 2018

Wilki

      Śledzą mnie oczy wilka. Patrzą beznamiętnie taksując, czy jestem ofiarą, czy zagrożeniem i nie wiem kiedy przyjdzie ta chwila, gdy położą kres... Ja też uważnie je obserwuję. Niosą siłę, nie strach. Gdy zamkną się przed mymi, zamkną się i moje.







Cytat tygodnia

     "Żyć zupełnie bez celu! Taki stan majaczył już przede mną, a nawet często go osiągałem, nie potrafię wszakże w nim zamieszkać; za słaby jestem na takie szczęście"
Emil Cioran "Zły demiurg"



*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt
a     Nowa płyta Rolo Tomassi, "Time Will Die and Love Will Bury It". Nazywano ich The Dillinger Escape Plan dla małolatów tą płytą dowodzą, że są jednak na własnej ścieżce. Dobra płyta, mocna z niezawodnie brzmiącym głosem Evy Spence. To bedzie, w tym roku, jedna z mych ulubionych płyt. Zaczyna się od takich przyjemnych dźwięków:
Rolo Tomassi - Aftermath
A potem to już jazda jaką lubię :)
Rolo Tomassi - Rituals
I mój ulubiony numer z tej płyty:
Rolo Tomassi - Balancing The Dark

     Pierwsza z płyt duetu Fripp & Eno, ambitnie ambientowej muzyki dwóch indywidualności muzycznych. Gitarowe dźwięki przepuszczane przez Frippertronics którym towarzyszą elektroniczne wariacje Briana Eno. Frip & Eno "(No Pussyfooting)" z 1973 roku. Tylko takie omówienie dostępne jest w Youtube:

     Z archiwów amerykańskiego punka. Kapela która nie przebiła się w latach punkowego boomu. Byli czarni i może dla tego nie błysnęli. Uznanie przyszło po latach. Kompilacja nagrań demo z lat 1974-76. 
Death - People Look Away
Death - Views/ Can you give me a thrill?

     Płyta Johna Coltrane z  fragmentami konceru gdzieś w Europie w 1962 roku. John Coltrane "My Favorite Things". Link do nagrania z 1965 roku, ale w tym samym składzie (poza perkusją):

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kow

     Toolowate dźwieki szwedzkiego (choć członkami są nie tylko szwedzi) Soen przekonały mnie do tej supergrupy. Porównania z Tool nieuniknione, choć trudno to nazwać kopią. Po prostu dobry progresywny metal. Soen "Cognitive", debiut z 2012 roku:

     Grupa Error złożona z członków NIN i Bad Religion, na pierwszej (i ostatniej jak dotychczas) EP-ce zaśpiewał wokalista Dillinger Escape Plan. Muzyka to cyfrowy hardcore, czyli dość agresywna i rytmiczna elektronika. EP-ka wyszła w 2004 roku i .... dalej nic. 
Error - Jack the Ripper
Error- Nothings Working

     Pokryty platynami debiut Crazy Town. Zabawowa muzyka przy której trudno stać spokojnie. Crazy Town "The Gift Of Game" z 1999 roku. Chłopakom wystarczyło pary na jeszcze dwie, coraz gorsze płyty.
Crazy Town - Toxic
Crazy Town - Revolving Door
I oczywiście :
Crazy Town - Butterfly

     Ta recenzja oddaje doskonale charakter płyty: Album "The Life Of Eugene Harrington" to niesamowita muzyczna podróż przez życie Eugene Harrington'a. Tajemniczy, pełen psychodelicznych dźwięków i tajemnic świat. Zgaś światło, usiądź wygodnie i wsłuchaj się w płynące z głośników dźwięki. Ten świat Cię zachwyci.. Prosta i chwilami sprawiająca wrażenie nieporadnej w "solówkach" muzyka, jednak wciąga jak narkotyk. Płyta wydana w małym nakładzie, trafiła w me ręce przez przypadek... za który dziękuję białostockiej Winylowni :) The Life Of Eugene Harrington:
Eugene Harrington - The Life Of Eugene Harrington

     Przez pół tygodnia w samochodzie królował blues. Trudno było mi pożegnać się z tą płytą. Harmonijkarz, gitarzysta, Wtermelon Slim & The Workers z 2006 roku:
Watermelon Slim & The Workers - Dumpster Blues
Watermelon Slim & The Workers - Juke Joint Woman

     W niedzielny poranek troche klasyki. Chopin w interpretacji Krystiana Zimmermana z płyty "Ballady, Bakarola, Fantazjia"... klasa... klasyczna
F. CHOPIN:Ballade No.1 Op.23 - Krystian ZIMERMAN
Krystian Zimerman - Chopin - Ballade No. 4 in F minor, Op. 52





Do klika za tydzień
Wilk czarT





piątek, 30 września 2016

Prawdziwy człowiek

Taki tekst napisałem sześć lat temu. Część realiów już się nieodwracalnie zmieniła, część nadal może się spełnić ...
*****
Cały świat śpiewał. Tylko ja byłem głuchy na ten śpiew. Wiatr klucząc między budynkami nucił cichą piosenkę wracającą echem na pustym placu. Gruchające gołębie dopełniały melodię i dodawały jej naturalnego piękna podszytego grozą. Stojące wysoko potężne i wysokie ściany odrapanego elewatora odbijały ostatnie promienie słońca. Coś wisiało w powietrzu i nie był to sokół przed którym uciekają wszędobylskie gołębie. To coś wlewało strach w duszę, to coś mamiło ogłupiałe zmysły, to coś obezwładniało wolę.
Jeszcze rochę, wytrzymaj jeszcze trochę, jeszcze trzy godziny do końca twojej zmiany. Potem pójdziesz do domu i zapomnisz o tym co tu i teraz, potem zapomnisz i znów będzie normalnie. Tak wyło coś w mej głowie.
Ale ja wiedziałem że nie zapomnę, wiedziałem że dzisiaj coś się stanie, wiedzałem że to początek czegoś niezwykłego a koniec codziennej szarości.
Wiedziałem i miałem rację. Zmianę kończyłem o godzinie 22.
Jeszcze tylko trzy godziny, jeszce tylko trzy godziny, powtarzałem w głowie jak mantrę. Z odrapanych ścian patrzyły na mnie uważnie mądre oczy Świętego Lecha. Jego portrety ostatnio zawisły wszędzie tam gdzie nie było jego pomników. Zawsze czułem sie nieswojo pod jego przenikliwym spojrzeniem. Czułem się winny. Winny tego że nie jestem w stanie Go kochać jak Prawdziwy Polak. Musiałem jednak ukrywać dobrze swe uczucia, bo za ten brak miłości i uwielbienia płaciło się wysoką cenę. Służby Specjalne Prawdziwej Polski (SSPP) Szalonego Antoniego tropiły bezlitośnie każdy przejaw braku uwielbienia.
Wykrycie takiej nielojalności wiązało się z wykluczeniem z grona Prawdziwych Polaków a życie w IV RP z takim piętnem nie było łatwe. Specjalne naszywki na ubraniach (przekreślone P w pięcioramiennej czerwonej gwieździe), gorsze przedziały w pociągach, oddzielne autobusy i tramwaje i.t.p., Nie ma szansy na dobrą pracę, policja ma prawo zatrzymać bez żadnych wyjaśnień.
Wracałem do domu Aleją im. Obrońców Krzyża i zastanawiałem się jak mogło do tego dojść.
W pamiętnym roku, po tragicznej katastrofie samolotu prezydenckiego frustracja partii Jarosława Wielkiego (taki przydomek nadali mu współpracownicy) sięgnęła zenitu. Czarę goryczy przepełniła niechęć Watykanu do uznania Lecha za świętego. Wpisywało się to w tezę o niemiecko-sowieckim kondominium w III RP. Papież nie był więc Prawdziwym Papieżem a tylko sługą niemieckiego Związku Wypędzonych i pionkiem w grze przeciw Prawdziwym Polakom. Stworzono więc podwaliny nowego kościoła PKPKNPP (Prawdziwy Kościół Prawdziwych Katolików Nowej Prawdziwej Polski) którego pierwszym świętym został Lech Sprawiedliwy.Szalony Antoni w swym genialnym szaleństwie wpadł na pomysł nawiązania współpracy z innym gnębionym przez światowy kapitał i układ żydo-masonerii bojownikiem o święte ideały, Krwawym Osamą. I tak to się zaczęło.
Początkiem nowego ładu był samobójczy zamach, gdy to grupa Obrońców Krzyża (wyszkolona w bazach Al-Kaidy) wysadziła się wraz z połową pałacu prezydenckiego. Dostali się tam wraz z delegacją składającą hołd poległym bohaterom w każdą miesięcznicę "zamachu". Zginęła również cała delegacja. Dziwnym trafem nie było w niej Jarosława Wielkiego, ale byli wszyscy oponenci wewnątrzpartyjni. Zasilili oni potem szeregi świętych nowej religii. O zamach, wbrew logice (ale to była przecież specjalność tej formacji, by traktować wszystkich jak bezmyślną masę), oskarżono rząd i Donalda Liberalnego Krętacza.
Urzędujący prezydent raz na zawsze zszedł więc ze sceny politycznej. Usunięcie premiera, było już tylko formalnością. Dla dobra Polski i wszystkich Prawdziwych Polaków, Jarosław Wielki ofiarował się do niesienia ciężkiego krzyża władzy absolutnej.
A nowa władza miała bardzo twardą rękę.
*
W domu zastała mnie niepokojąca wiadomość. Na wniosek CUDAKa (Centralny Urząd Doniesień Aktywnych Katolików) wezwany zostałem na przesłuchanie. Nie mogłem przestać się zastanawiać nad powodami wezwania. Może gdzieś coś chlapnąłem w nieznanym towarzystwie, może to dla tego że w ciemnych czasach III RP pisałem blog podpisując się pseudonimem czarT. Obecna władza niemile patrzyła na takie żarty. Czyżby doniósł któryś z ówczesnych blogerów ?
A jeśli nawet, to który ?


SSPP - Służby Specjalne Prawdziwej Polski
CUDAK - Centralny Urząd Doniesień Aktywnych Katolików
PKPKNPP - Prawdziwy Kościół Prawdziwych Katolików Nowej Prawdziwej Polski

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     "Free the jazz" w koszulce z takim napisem gra Mats Gustafsson, lider Fire!. Kolejna doskonałą płyta tego skandynawskiego tria, eksplorująca tereny grania free jazzu w połączeniu z rockiem. Hipnotyczna i nielekka muzyka na płycie nagranej z gitarzystą Oren'em Ambarchi. Prawdziwie mistyczne przeżycie. "Fire! with Oren Ambarchi: In The Mouth A Hand" z 2012 roku:

     Winylowa, trzypłytowa wersja albumu "Eternal Youth" zespołu Rolo Tomassi z zapierającą dech swym krzykiem Evą Spence. Rolo Tomassi to brytole grający mathcore, chwilami dość ekstremalny. Eva swym krzykiem przykrywa każdy hałas ... Płyta wydana w 2011 roku jest kompilacją rzadkich nagrań, stron B singli i remiksów. Trudny w odbiorze album (no nie cały), ale dla fanów (ja!, ja!) gratka. Wybieram najdłuższe nagrania :), dłuższa przyjemność :)
Rolo Tomassi - C Is For Calculus
... i tak kosmicznie przestrzennie:
Rolo Tomassi - A Cosmic Accident
I taka odlotowa jazda:
Rolo Tomassi - Fuck The Pleasantries Let's Rock

     Wygrana w konkursie na komentarz płyta Giraffe Tongue Orchestra "Broken Lines", jeszcze ciepłą po wytłoczeniu. Prawdziwa supergrupa : 
WILLIAM DUVALL (ALICE IN CHAINS) 
BRENT HINDS - (MASTODON) 
BEN WEINMAN (THE DILLINGER ESCAPE PLAN) 
THOMAS PRIDGEN (THE MARS VOLTA) 
PETE GRIFFIN (DETHKLOK, ZAPPA PLAYS ZAPPA)
Na razie po pierwszym przesłuchaniu lekkie rozczarowanie. Nie, nie jest zła, tylko ja spodziewałem się czegoś innego. Brzmi jakby nie do końca byli zdecydowani co chcą grać ... Po drugim przesłuchaniu już jest lepiej :)
Giraffe Tongue Orchestra - Crucifixion
Giraffe Tongue Orchestra - Blood Moon

     Bardzo wczesne nagrania Boba Marleya na płycie "The Birth Of A legend" Bob Marley & The Wailers Featuring Peter Tosh ... oczywiście :) Jamajka, lata 60-te, jeszcze szukanie swego stylu, jeszcze słychać wpływ amerykańskiego soulu ... ciekawostka. Pierwszy numer w wersji z "The Wailing Wailers":
Drugi numer też w trochę innym miksie:

     Pierwsza płyta Armii (Antiarmia) wydana przez Pronit w 1988 roku. Grają ostro, dźwięk trochę stłumiony, ale taki urok tłoczenia. To z pewnością więcej niż punk.
Armia - Niewidzialna armia
Ta wersja z późniejszej płyty:
Armia - Hej Szara wiara

     Wielka poezja (Leśmian i Maria Jasnorzewska-Pawlikowska) w interpretacjach Marka Grechuty i Krystyny Jandy, czyli nagrania z programów telewizyjnych "W malinowym chruśniaku" i "Dancing" na winylu "Polskich Nagrań". Początek płyty :

     Kolejna z płyt ""Na koncertach Włodzimierza Wysockiego 5". Rozstrojona gitara, schrypnięty głos, emocje na wierzchu same zalety :) W linku całą płyta :)
На концертах Владимира Высоцкого — №5: Мир вашему дому

     Klasycznie i lekko z Mozartem i "ogranym", ale wiecznie żywym i wciąż świeżym riffem "Eine Kleine Nachtmusik" (Malá, nočna hudba) Wolfganga Amadeusa Mozarta:
... a na drugiej stronie Divertimento No. 7 D-dur, KV 205, z założenia lekkość formy i "ulotność" dźwięków :)

     X Festiwal Pianistyki Polskiej Słupsk'76. Nagrania dwóch, wówczas bardzo młodych pianistów, Bogdana Czapiewskiego i Eugeniusza Knapika. Utwory Beetovena, Giovanni Batisty Pescettiego i Oliviera Messaiena (Osiem preludiów fortepianowych). Moż te ostatnie z wiadomych względów (niedostępność w sieci) ... w innym wykonaniu ...
Olivier Messaien : "Do największych kompozytorskich dokonań Messiaena należał, zaliczany także do najwspanialszych dzieł muzycznych XX wieku Quatuor pour la fin du temps (Kwartet na koniec czasu) skomponowany przez niego w czasie uwięzienia w niemieckim obozie jenieckim Stalag VIII A w Görlitz w 1940. Prawykonanie kwartetu na fortepianklarnetskrzypce i wiolonczelę miało miejsce w tym samym obozie. Instrumentalistami byli sam Messiaen i trzej jego obozowi towarzysze."


Muzyka codzienna

zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Wspominając E.S.T. ... płyta perkusisty tego świetnego składu, Magnus Öström "Thread Of Life" z 2011 roku. Doskonały solowy debiut płytowy wydany po śmierci lidera E.S.T.. Skandynawskie jazzowe granie, zaskakująco delikatne.
Magnus Öström - Afilia mi
Magnus Öström - Piano Break Song

     Blues jest wtedy, kiedy .... włączysz dobrą bluesową płytę. Pinetop Perkins, zmarły na zawał serca w 2011 roku w wieku 97 lat, amerykański bluesman, pianista, wokalista w 2004 roku, czyli jeszcze za życia, nagrał płytę "Ladies Man". Pomysł był taki, żeby staremu wilkowi towarzyszyły kobiety bluesa. Pomysł się sprawdził :)
Pinetop Perkins "Ladies Man".
Pinetop Perkins & Ruth Brown - Chains of Love
Pinetop Perkins & Madeleine Peyroux - He's Got Me Goin'


Do klika za tydzień :)