Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Death (punk). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Death (punk). Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 czerwca 2018

Wilki

      Śledzą mnie oczy wilka. Patrzą beznamiętnie taksując, czy jestem ofiarą, czy zagrożeniem i nie wiem kiedy przyjdzie ta chwila, gdy położą kres... Ja też uważnie je obserwuję. Niosą siłę, nie strach. Gdy zamkną się przed mymi, zamkną się i moje.







Cytat tygodnia

     "Żyć zupełnie bez celu! Taki stan majaczył już przede mną, a nawet często go osiągałem, nie potrafię wszakże w nim zamieszkać; za słaby jestem na takie szczęście"
Emil Cioran "Zły demiurg"



*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt
a     Nowa płyta Rolo Tomassi, "Time Will Die and Love Will Bury It". Nazywano ich The Dillinger Escape Plan dla małolatów tą płytą dowodzą, że są jednak na własnej ścieżce. Dobra płyta, mocna z niezawodnie brzmiącym głosem Evy Spence. To bedzie, w tym roku, jedna z mych ulubionych płyt. Zaczyna się od takich przyjemnych dźwięków:
Rolo Tomassi - Aftermath
A potem to już jazda jaką lubię :)
Rolo Tomassi - Rituals
I mój ulubiony numer z tej płyty:
Rolo Tomassi - Balancing The Dark

     Pierwsza z płyt duetu Fripp & Eno, ambitnie ambientowej muzyki dwóch indywidualności muzycznych. Gitarowe dźwięki przepuszczane przez Frippertronics którym towarzyszą elektroniczne wariacje Briana Eno. Frip & Eno "(No Pussyfooting)" z 1973 roku. Tylko takie omówienie dostępne jest w Youtube:

     Z archiwów amerykańskiego punka. Kapela która nie przebiła się w latach punkowego boomu. Byli czarni i może dla tego nie błysnęli. Uznanie przyszło po latach. Kompilacja nagrań demo z lat 1974-76. 
Death - People Look Away
Death - Views/ Can you give me a thrill?

     Płyta Johna Coltrane z  fragmentami konceru gdzieś w Europie w 1962 roku. John Coltrane "My Favorite Things". Link do nagrania z 1965 roku, ale w tym samym składzie (poza perkusją):

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kow

     Toolowate dźwieki szwedzkiego (choć członkami są nie tylko szwedzi) Soen przekonały mnie do tej supergrupy. Porównania z Tool nieuniknione, choć trudno to nazwać kopią. Po prostu dobry progresywny metal. Soen "Cognitive", debiut z 2012 roku:

     Grupa Error złożona z członków NIN i Bad Religion, na pierwszej (i ostatniej jak dotychczas) EP-ce zaśpiewał wokalista Dillinger Escape Plan. Muzyka to cyfrowy hardcore, czyli dość agresywna i rytmiczna elektronika. EP-ka wyszła w 2004 roku i .... dalej nic. 
Error - Jack the Ripper
Error- Nothings Working

     Pokryty platynami debiut Crazy Town. Zabawowa muzyka przy której trudno stać spokojnie. Crazy Town "The Gift Of Game" z 1999 roku. Chłopakom wystarczyło pary na jeszcze dwie, coraz gorsze płyty.
Crazy Town - Toxic
Crazy Town - Revolving Door
I oczywiście :
Crazy Town - Butterfly

     Ta recenzja oddaje doskonale charakter płyty: Album "The Life Of Eugene Harrington" to niesamowita muzyczna podróż przez życie Eugene Harrington'a. Tajemniczy, pełen psychodelicznych dźwięków i tajemnic świat. Zgaś światło, usiądź wygodnie i wsłuchaj się w płynące z głośników dźwięki. Ten świat Cię zachwyci.. Prosta i chwilami sprawiająca wrażenie nieporadnej w "solówkach" muzyka, jednak wciąga jak narkotyk. Płyta wydana w małym nakładzie, trafiła w me ręce przez przypadek... za który dziękuję białostockiej Winylowni :) The Life Of Eugene Harrington:
Eugene Harrington - The Life Of Eugene Harrington

     Przez pół tygodnia w samochodzie królował blues. Trudno było mi pożegnać się z tą płytą. Harmonijkarz, gitarzysta, Wtermelon Slim & The Workers z 2006 roku:
Watermelon Slim & The Workers - Dumpster Blues
Watermelon Slim & The Workers - Juke Joint Woman

     W niedzielny poranek troche klasyki. Chopin w interpretacji Krystiana Zimmermana z płyty "Ballady, Bakarola, Fantazjia"... klasa... klasyczna
F. CHOPIN:Ballade No.1 Op.23 - Krystian ZIMERMAN
Krystian Zimerman - Chopin - Ballade No. 4 in F minor, Op. 52





Do klika za tydzień
Wilk czarT





piątek, 12 stycznia 2018

Głodny jak...

     Jestem głodny jak pies... a ja jak wilk... Podobne frazy mające wyrazić jedno uczucie głodu, jednak znaczenie symboliczne zupełnie inne. Wilk jako wolne i dzikie zwierzę (coraz rzadsze) sam zaspokaja swój głód polując. Pies jako symbol wierności człowiekowi (psów jest coraz więcej), a więc jednak symbol niewoli i poddaństwa, dostaje pożywienie z rąk swego pana. Czy nie przesadziłem z tym psem i jego symboliką? Z punktu widzenia wilka z pewnością nie. Jak może oceniać istotę żyjącą w niewoli i jeszcze z tego zadowoloną, istota wolna i tępiona przez pana istoty niewolnej. Wilk jako symbol wolności fascynuje, chętnie podziwiamy go... w ZOO, bo jako wolne zwierzę budzi lęk i zupełne niezrozumienie swych pierwotnych instynktów, które my jako "cywilizowani" próbujemy w sobie wytępić, choć to one fascynują swą prostotą i jednoznacznością, której tak brakuje cywilizacji. Polujemy na dzikie zwierzęta dla przyjemności. Czy to jest miarą, symbolem postępu? Kiedyś, przy bardziej prymitywnych narzędziach do zabijania, zwierzę miało choć szansę na w miarę równy pojedynek z człowiekiem. Czy dzisiaj ma taką szansę?
Głodny jak wilk
Wierny jak pies
Dumny jak lew
Tchórzliwy jak zając
Najedzony jak świnia
Wolny jak ptak
Uparty jak osioł
Potulny jak baranek
Mądry jak sowa
Pracowity jak pszczoła
Sprytny jak lis
Zwinny jak kot
Zdrów jak ryba
Zły jak osa
Szuja jak człowiek


p.s. może ktoś przypomni mi jeszcze jakieś porównania, 
      proszę

*****
I takie koncertowe wspomnienie Obywatela NIP, w którym nadal pełnię funkcję wokalisty
Stara piosenka Krzysia Ostrowskiego w naszej aranżacji
Kołycz, kołysz...




*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Smutek ogarnia mnie, gdy myślę jakie są konsekwencje wstawania z kolan. Nie czuję, by ten kraj, jako "instytucja", był moim krajem. To jest (jeszcze) moje miasto, moja ziemia, moja ojczyzna, rozumiana jako ziemia przodków, ale już nie moja Polska. Dzień dzisiejszy to tylko wstyd i niepokojąca chęć odwetu. Ale wówczas będę jak ONI...


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Na początek znowu amerykańska formacja hip hopowa, Public Enemy z drugiej swej płyty "It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back" z 1988 roku. Album uważany za najlepszą płytę wszech czasów w tym gatunku.

     Po rapujących Wrogach Publicznych, też czarna muzyka lecz dużo bardziej osadzona w tradycji. Dr. John "Creole Moon" z 2001 roku. Dlaczego czarna, skoro doktor jest biały? Bo to blues i to nowoorleański, czyli zmieszany z jazzem. Głos Doktora jest nie do podrobienia a i muzyka pełna czarów voodoo...

     I jeszcze jedna bluesowa pigułka, Nina Simone "Pastel Blues" z 1965 roku. Czarna diva bluesa z niebanalnym, silnym głosem. Beth Hart chyba słuchała jej w młodości.

      Równie stara płyta, bo z 1962 roku. Jackie McLean "Let Freedom Ring". Ten amerykański saksofonista współpracował z wielowa wielkimi jazzowego świata. Album wysoko oceniany przez krytyków.

     Krótkie ale głośne przerywniki singlowe... Converge "I Can Tell You About Pain" i "Eve" na jednej małej płytce. Ciężka i połamana muza:

     Taka ciekawostka, singiel amerykańskich protopunkowców z Death (czarne punki z Detroit) z dwoma nagraniami, North Street (z 1979) i We're Gonna Make It (1992). To drugie zalatuje country punkiem. Nagrania wydane również na płycie "III", będącej kompilacją różnych nagrań z lat 1975-1992, wydanej w 2014 roku.
DEATH - North Street
DEATH - We're gonna make it

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

      A w samochodzie jazz. Trio E.S.T. z płyty "Winter in Venice" z 1997 roku. Pełen przestrzeni skandynawski jazz kapeli, która na stałe wszła do kanonu europejskiego jazzu. Pulsujący emocjami spokój.
Esbjörn Svensson Trio - Second Page
E.S.T. - WINTER IN VENICE (FULL ALBUM)

      Jazz i blues, dwa pokrewne żywioły. Stevie Ray Vaughan z płyty "Soulo to Soul" z 1985 roku. Przedwcześnie zakończył życie w wypadku śmigłowca w wieku 35 lat. Pozostały nagrania pozwalające podziwiać świetną technikę, która w połączeniu z feelingiem dała niesamowite rezultaty. Do dziś lubię słuchać gdy jego gitara gada do mnie..., jak w tym swingującym kawałku:
Stevie Ray Vaughan – Gone Home
Stevie Ray Vaughan - Come On

     I jeszcze kompaktowa wersja ostatniej studyjnej płyty Ziggiego Marleya "Ziggy Marley" z 2016 roku. Miła, kołysząca muza, choć podawane tematy czasem niełatwe.
Ziggy Marley - Amen
Ziggy Marley – We Are The People






Do klika za tydzień
czarT





sobota, 11 listopada 2017

Piętnaście lat

     Piętnaście lat, chciało by się napisać, na scenie, ale raczej piętnaście lat prób i dobrej zabawy w zespół rockowy. Szykujemy się do jubileuszowego koncertu, który sami zorganizowaliśmy, więc i odwołać się nie da. Z drugiej strony, nie takie koncerty odwoływaliśmy. Gdzie my nie graliśmy ... lista miejsc gdzie nie graliśmy jest bardzo długa i w zasadzie nieskończona. Gdybyśmy jeszcze umieli grać i śpiewać ... ale nie można mieć w życiu wszystkiego. Od zawsze chciałem być wokalistą rockowym, i jestem, na miarę swego talentu (no comment). Nie stresuje mnie to, bo już niewiele mnie stresuje. Trochę czasu zajęło dojście do tego stanu. Żyć chwilą, cieszyć się momentem, wciąż próbuję a wspólne granie potęguje tę radość, więc po co stres. Wiem, że damy z siebie wszystko, damy tyle na ile nas stać i to jest źródłem zadowolenia. Czy słuchacze będą zadowoleni? Ci znajomi na pewno powiedzą, że tak, a nieznajomych nie będzie wielu ... no chyba, że się coś zmieni. Nowe miejsce, znane z wielu koncertów i to dobrych ...
Myśl o koncercie ma w sobie pewien smaczek niespełnienia. Czy kiedyś to coś się spełni? Przestało to burzyć spokój, choć w myślach czasem wraca. Scena to miejsce, w którym wciąż bezpiecznie, mogę dać ponieść się emocjom, i zamierzam spuścić je z coraz krótszej smyczy.




Ach, jeszcze coś !! Na koncercie dostępna już będzie nowa płyta !!!





*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Z okazji Święta Niepodległości parę cytatów z Marszałka , jakże aktualnych do dziś:

"Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy"

"Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"

"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

"Rzeczpospolita to wielki burdel, konstytucja to prostytutka, a posłowie to kurwy!"

"Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić"

To był przywódca, którego carska ochrana w liście gończym nazwała "Państwowy przestępca", który na zesłaniu i w więzieniach spędził 8 lat, narażał się i walczył na pierwszej linii, nie chował się za plecami innych. Obecny "zbawca narodu" walczył w takiej konspiracji, że SB-cja nawet nie chciała go internować, a teraz strzegą go tabuny ochroniarzy ...
Mała różnica jakości.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Rok 1989, debiut Nirvany "Bleach", wydania na picture disc. Poza szumami jakie generują płyty picture disc, brzmi świetnie. Płyta zasadniczo różna od późniejszych dokonań, gdy za kapelę wzięli się fachowcy od brzmień, ale za to bardzo autentyczna.

     Peter Tosch uważany był za mistyka a dzień jego śmierci uznano za datę przeklętą. Zamordowany został 11 września 1987 roku ... Płyta "Mama Africa" powstała w 1983, gdy Peter szukał równowagi ducha w Afryce. Muzyka z tej płyty łączy wiele stylów (dub, ska, reggae, jazz, i tradycje Jamajki) i dokumentuje wielki talent i misję wspólnoty ...

     Założony w 1971 roku w Detroit, przez braci Hackney, zespół Death, grał punk, zanim "oficjalnie" powstał ten styl. Byli czarni, grali dziwnego rocka, nie chcieli zmienić nazwy na bardziej komercyjną, pozostała więc po nich jedna płyta .... i dopiero po latach kultowy status. Death "... For The Whole World To See" z 1975 roku.

     Thelonius Monk "Thelonius In Action", rejestracja koncertu z 1958 roku kwartetu z Jonny Griffinem. Żywy zapis pokazujący klasę zespołu i muzyki twórcy wielu jazzowych standardów.

     Jeszcze singielek na sobotę, Morrissey "Spent The Day In Bed", na przeźroczystym winylu. Sympatyczna ciekawostka , bo na stronie B:
Morrissey - Judy Is A Punk
Morrissey - Spent the Day in Bed

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Polski progrock z pogranicza metalu, kapela Indukti i debiutancka płyta z 2004 roku "S.U.S.A.R.". Niezła płyta nagradzana laurami i wydana w Stanach. Na płycie gościnnie zaśpiewał Mariusz Duda, wokalista Riverside.
Indukti - Freder
Indukti - Shade

     Sympatycznie komercyjna, choć też mocno (chwilami) osadzona w tradycji bluesowej, płyta Vargas Blues Band "All Around Blues".
Vargas Blues Band - All Around Blues




Do klika za tydzień
czarT