Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Włodzimierz Wysocki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Włodzimierz Wysocki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 31 grudnia 2016

Wiek trzeci

     " W pierwszej połowie życia nie zdajemy sobie sprawy ze szczęścia, dopóki go nie stracimy. Potem przychodzi wiek, powiedzmy wiek drugi, kiedy z chwilą, gdy zaczynamy przeżywać szczęście, wiemy już, że w końcu je stracimy. Kiedy spotkałem Piękną, zrozumiałem, że wchodzę właśnie w ten drugi wiek.Zrozumiałem również, że nie osiągnąłem jeszcze wieku trzeciego, a więc prawdziwej starości, kiedy przewidywanie utraty szczęścia uniemożliwia jego przeżycie"
Michel Houellebecq "Możliwość wyspy"
     Koniec roku nieuchronnie skłania do pewnych podsumowań. Skłania też do snucia planów i podejmowania postanowień. Doświadczenie pokazuje jak wiele z tych postanowień jest nierealizowanych lub po kilku dniach łamanych i zapominanych. Oduczyłem się tego. Każdy dzień i każdy moment jest dobry do podejmowania pewnych kroków, gdy już do nich dojrzejemy, gdy w sobie znajdziemy siłę i konieczność podjęcia prób zmian. A podsumowania? Raczej wyciąganie wniosków, a do tego nie jest potrzebna cezura nowego roku. Zaczynam się już potykać z pukającym do drzwi problemem "wieku trzeciego", wszystkie inne problemy zaczynają przy tym tracić intensywność swych barw.
     Za chwilę wychodzimy na sylwestra, domówkę w znanym i przyjaznym towarzystwie, przyjaznym, bo wśród przyjaciół, bez ekscesów ... i to zaczynam coraz bardziej doceniać.
  
Wszystkim tego, czego szukają i pragną, lub potrzebują, w tym Nowym Roku życzę !!!
 I wpadajcie tu czasem :)

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      Świątecznie było też w muzyce. Na talerzu Bożonarodzeniowe kantaty których autorami są: Johan Chr. Graupner, Wolfgang C.Briegel i Wilhelm Fr. Bach. Nastrojowo, odpowiednio do chwil:
WOLFGANG CARL BRIEGEL - ICH WILL SINGEN VON DER GNADE DES HERREN
WF Bach - Cantata, Ach, daß du denn Himmel zerrissest

     Bardzo ładna reedycja "Kind Of Blue" Milesa Davisa. Dwie płyty, jedna w wersji stereo, druga w mono. Płyta będąca wspaniałym owocem improwizacji w studio, ale to jest możliwe tylko przy tej klasie muzyków i tej chemii między nimi. Każdy numer nagrany w jednym podejściu !!! ... oprócz "Flamenco Sketches". Rok 1958, Miles Davis "Kind Of Blue".
Miles Davis - So What
Miles Davis - All Blues

     Winylowa klasyka rockowa w komercyjnym natarciu. Ukazują się kolejne reedycje płyt Floydów którym nie umiem się oprzeć. Tym razem trochę zapomniana "Atom Heart Mother", jedna z pierwszych prób połączenia muzyki klasycznej i rockowej, może bardziej połączenia klasycznego instrumentarium orkiestrowego i chóru, z rockową estetyką w tytułowym utworze. Pink Floyd "Atom Heart Mother" z 1970 roku:
Pink Floyd - Atom Heart Mother

     Świetna płyta Free "Fire And Water" z 1970 roku. Numer w numer dreszczowo i emocjonalnie. Niezapomniana ... i "zwyczajnie" piękne ballady, plus dwa przeboje:
Free - Fire And water
Free - Heavy Load
Free - Don't Say You Love Me
Free - All Right Now

     Pokłady Boba na wyczerpaniu. Przesłuchuję już ostatnie płyty z kupionych wznowień. Tym razem Bob Marley & The Wailers "Rastaman Vibration" z 1976 roku i to co zawsze ujmuje: pozytywne wibracje ...
Bob Marley & The Wailers - Positive Vibration
Bob Marley & The Wailers - Roots, Rock, Reggae
Bob Marley & The Wailers - War
Bob Marley & The Wailers - Rat race

     Ostatnia (na razie) w kolekcji z płyt Włodzimierza Wysockiego. Tym razem kompilacja "wojennych" pieśni autora (1960-1980) pod wymownym tytułem "Synowie idą do boju". Różne instrumentacje, od ulubionych z gitarą po orkiestrowe koszmarki i bezsensownie dograne brzmienie gitary elektrycznej. Opis płyty, wydanej przez Melodię, dwujęzyczny, rosyjski i angielski. Vladimir Vysotsky "Sons Are Leaving For Battle"
Сыновья уходят в бой - Sons Are Leaving For Battle
Аисты - The Storks

Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W samochodzie nie ma zmiłuj, The Analogs, bardzo świąteczna muzyka. Uliczny punk w pełnej krasie, jednego z najlepszych polskich zespołów w tym nurcie. Płyta wydana z okazji 20 lat działalności zespołu. Jedno wiem, są wiarygodni w tym co robią. "2o lat The Analogs 1955-2015. Idziemy drogą tradycji"
Numer akurat na święta:
The Analogs - Na serca mego dnie
The Analogs - Era Techno
The Analogs - Dzieciaki atakujące policję
The Analogs - Pożegnanie

     Po punkach w samochodowym odtwarzaczu zagościł acid-jazz. Brytyjska formacja US3 światowy rozgłos zawdzięcza utworowi Cantaloop (Flip Fantasia), w którym wykorzystali sample z kompozycji Herbie'ego Hancocka Cantaloupe Island. Płyta z 2003 roku "Questions". Brakuje tej fantazji i werwy która była na pierwszej i może jeszcze drugiej płycie. Płyta dobra ale ... zespół trochę odcina kupony od dawnej popularności o czym świadczą dwa (nie najlepsze) mixy największego przeboju Cantaloop (Flip Fantasia), w sam raz jako tło (nie powiem, skoczne) do leniwej niedzieli.
US3 - When She's Dancing
Us3 - Why Not?

     Tej płyty nie słuchałem w samochodzie, nie da się. Ładne i niedrogie wydanie "Górecki - To, co najpiękniejsze". Trzy CD, ponad trzy godzimy muzyki wzbudzajcej duże emocje. Oczywiście, że jest "III Symfonia pieśni żałosnych", ale są też utwory chóralne, koncerty, preludia. Piękny zestaw wydany przez empik. Warto mieć w płytotece, tym bardziej, że nie jest to bardzo trudna w odbiorze muzyka współczesna, a za to piękna. W linkach nie dan III Symfonii, bo już była.
Henryk Mikołaj Górecki, Koncert na Klawesyn i Orkiestrę smyczkową Op.40
Henryk Górecki: Totus Tuus
 
 Muzyka łazienkowa
Na chwilę wraca, bo ożyła Cobra :)
     Podczas pryszniców i.t.p. łoił blues, Rob Piazza & The Mighty Flyers "Keepin It Real" z 2004 roku. Choć harmonijkarz i wokalista w jednym biały, to blues chicagowski.W linkach klasyka :)

     

sobota, 17 grudnia 2016

Raj, piekło i koncert Tempelhof 85 / Madame Delirium / Bracia i Siostry SS

  Gorączka przedświątecznych przygotowań w pełnym rozkwicie. Zabieganie nie daje czasu na spokojne myślenie, ale wciąż znajduję takie momenty, by choć na chwilę zatrzymać się i spojrzeć, w miarę chłodnym okiem na to co dzieje się wokół. Tematów do przemyśleń zatrzęsienie. Tych politycznych, choć burzą spokój i skłócają najbliższych sobie ludzi, poruszać nie chcę. Nie chcę by polityka odebrała mi jasność myślenia, by przesłoniła przymioty ludzi z których poglądami się nie zgadzam. Ważny jest człowiek, jego cechy, czy poglądy? Błądzić jest cechą ludzką. Dla tego już nigdy nie stanę się niewolnikiem jednej idei, wyznawcą czegokolwiek, bo to odbiera jasność myślenia, nie pozwala na trzeźwą kontemplację rzeczywistości.
"Idę prosto nie zbaczam ni w lewo ni w prawo
Idę prosto to dawno już nie jest zabawą
Idę prosto nie biorę jeńców żadnych
Idę prosto dopóki nie padnę"
... jak śpiewał Kazik.
Ważny jest drugi człowiek, nie jego poglądy, przecież te mogą się zmieniać. Czy musi on być Polakiem, katolikiem, myśleć tak jak ja, by zasługiwał na uwagę i troskę? Jakże prawdziwie brzmi zakończenie "Murów" Kaczmarskiego, na które już mało kto zwraca uwagę w tej pieśni:
"Aż zobaczyli ilu ich poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak zawsze był sam

Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...

Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg."

Patrzę więc jak, coraz cięższy, łańcuch kołysze się u nóg ...
Czy mogę to zmienić, czy można zmienić ludzką naturę, czy można wyjść z rozgorączkowanego tłumu jednej lub drugiej opcji? Nie wiem. Robić swoje, tak by być zadowolonym ze swego życia. Jeżeli nie mogę zmienić całego świata, próbuję zmieniać świat sobie najbliższy. Od czegoś trzeba zacząć ... I takich ludzi cenię, takich którzy próbują zmienić ten świat od podstaw, od postaw wobec rzeczywistości. Czynią dobro, czasem wbrew wszystkiemu i wszystkim, robiąc to dla siebie i innych, codziennie, nie oczekując nagród i uznania, nie oglądając się na polityczne opcje i uwarunkowania, codziennym, czasem "syzyfowym" wysiłkiem. Podziwiam ich, bo przecież oczekiwanie nagrody za dobry uczynek jest cechą znakomitej większości. Niewielu stać na taki czysty altruizm. Ale czemuż się dziwić, nasza kultura, religia, od dziecka kształtuje nas w takim przekonaniu. Jeśli zasłużysz, spotka cię nagroda, wieczna szczęśliwość, raj, jeśli nie, będziesz potępiony. Metoda kija i marchewki, mającą "zmusić", lub jak ktoś woli, przekonać nas do czynienia dobra.  Bój się kary a w sposób "naturalny" będziesz lepszy. Czy niemożliwym jest bycie dobrym bez tego odgórnego przykazu? Sa tacy którzy myślą, że nie. Przypominają mi się z dzieciństwa lekcje religii, na których ksiądz T, uczył nas dekalogu lejąc linijką po łapach za każdą pomyłkę, podczas odpytywania na wyrywki, podając tylko numery przykazań i strasząc nas diabłem ...
To my sami możemy, drugiemu człowiekowi, uczynić  ten świat rajem, lub piekłem na ziemi ...

*****

     Ale nie samą myślą żyje człowiek. Czasem człowiek chodzi na koncerty. Piątek, 16 grudnia, klub Fama, Białystok. Koncert reaktywowanego składu Tempelhof, występującego pod nazwą Tempelhof 85. Miło zobaczyć kumpli "po przejściach" znowu na scenie. Miło spotkać innych kumpli pod sceną, czasem już bez włosów, "trochę" starszych. Ta białostocka, punkowa załoga zadebiutowała na tej właśnie scenie 31 lat temu. Przywołali do życia masę wspomnień, przywołali tamtego ducha i tamtą dożylną energię punka. Trochę wspominków o bojach z cenzurą, trochę wspomnień o cenie jaką zapłacili za tamten bunt, ale bez żadnej martyrologii. Koncert bardzo udany ze względów zarówno sentymentalnych jak i muzycznych, chwilami nawet ta starsza już nieco młodzież, ruszała w pogo, choć powiem szczerze, że krótkie to były chwile ... zdrowie i sprawność już nie ta, a i energia życiowa, wśród publiki, inna. Chociaż też przyznam, ze było kilka młodych twarzy. Radek "Sierp", Wojtek, Legendarny Irek, Cezary Cezary ... dziękuję za ten dreszcz.

 Zdjęcie ze strony Jazzy Bluesonline

     W dalszej części koncertu chłopaki grali już w różnych, niedawno powstałych, składach i bardzo mnie cieszy, że nie ograniczają się jedynie do wskrzeszania przeszłości, choć mam nadzieję, że Tempelhof 85 będzie grał dalej.
     Potem na scenę wyszła Madame Delirium. Grupa powstała w tym roku .Jak określić ich muzykę? Podeprę się cytatem z facebook'owej strony Madame Delirium
"
Pewnego dnia roku pańskiego 2016 spotkało się słowo z muzyką by nieść przesłanie: Kochaj, a będzie uzdrowiona dusza Twoja... Psychodeliczna rockowa bohema. Rock awangardowy. Protopunk plus emocjonalny teatr wokalistki. Jeszcze miłość nie zginęła, póki my tworzymy... "
W składzie trzech członków Tempelhof 85 i  ... ONA. Skupiająca na sobie całą uwagę, charyzmatyczna, niebanalna, wokalistka. Nie było nudy, były dźwięki pulsujące tętnem muzycznej alternatywy, trochę ginący przekaz wokalny, ale ... bardzo ciekawy projekt. Już są niebanalni i zjawiskowi (wokalistka), a co będzie gdy okrzepną muzycznie i scenicznie. Trzymam kciuki i wspieram, bo znam ich i wiem, że stać ich na wiele.


 Zdjęcie ze strony Jazzy Bluesonline

     Znalazłem w sieci fragment wczorajszego występu Madame :

 
      Trzecim zespołem był świeżutki jeszcze projekt Bracia i Siostry SS (Siostry S.). W nim dwóch członków Tempelhof 85 i wokalistka Madame Delirium. Tym razem podeprę się cytatem ze strony wydarzenia: " Bracia i Siostry SS – gra punk ’39. Dwie wokalistki o nieokiełznanej ekspresji wrzeszczą o tym, co im się nie podoba, towarzyszą im muzycy. Prezydent, deweloper, urzędnik, biskup, ikony popkultury – to bohaterowie ich tekstów." Trochę chaosu, występ bardziej emocjonalny, niż muzyczny. Teatr dwóch szalonych aktorek.

 Zdjęcie ze strony Tomek Wisniewski


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      Metalowa mieszanka psychodelii, alternatywnego rocka, trash'u, black metalu, i.t.d. ... zabójcza mieszanka z niesamowitym wokalem, który albo się kocha, albo nienawidzi. Krzyk, pisk, skrzek? Ja uwielbiam, a innych natychmiast łapie wkur... Deafheaven "New Bermuda" z 2015 roku. Ciężkie przeżycie ...
Deafheaven - Come Back
Deafheaven - Brought to the Water

      Bob Marley & The Wailers "Uprising", ostatnia chyba, wydana za życia Boba płyta. A na niej "Coming In From The Cold", "Zion Train", "Could You Be Loved", "Redemption Song".
Bob Marley & The Wailers - Could You Be Loved
Bob Marley & The Wailers - Redemption Song

     Druga w siedmiopłytowym zestawie płyt Free ... na winylu, na winylu, za tytułowana po prostu Free z 1969 roku. Spokojniejsza, ale pełna emocji w głosie Rodgersa, którego uważam za jednego z najlepszych wokalistów w historii. Świetny głos bez efekciarstwa. Płyta warta zapamiętania ze względu na piękne ballady:
Free - Mourning Sad Morning
Free - Free Me

      Seria reedycji Polskich Nagrań a w niej Breakout "Na drugim brzegu tęczy" z 1969 roku. Dowód na to, ze wówczas polski rock miał się dobrze, a nawet dość oryginalnie. Do dzisiaj te nagrania wzbudzają moje emocje, a były prawdziwymi przebojami:
Breakout - Poszłabym za tobą
Breakout - Gdybyś kochał, Hej!


     Włodzimierz Wysocki na płycie Melodii z 1980 roku. Aranżacje irytująco "rosyjskie" i piosenkowe, ale głos i treść się mimo wszystko broni. Wolę go z samą gitarą !!!Vladimir Vysockij (Włodzimierz Wysocki) - Pesnya o druge 
Скалолазка /Skalolazka - В.Высоцк

      Ravel, "Koncerty Fortepianowe" G-dur i D-dur ((po cichu dodam, że na lewą rękę). Utwory niemal ilustracyjne, wiadomo impresjonista.
Maurice Ravel - Piano Concerto in G major
Maurice Ravel - Piano Concerto for the Left Hand
 


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Moja ulubiona płyta Voo Voo "Łobi Jabi", mądra jak wszystkie ich płyty, płyty pana WW. Rok 1993 ... 23 lata ???
Voo Voo - Flota Zjednoczonych Sił
Voo Voo - Papierosy i gin 
a
     Klasycznie bluesowo, akustycznie ... świetna płyta Taj Mahal "The Natch'l Blues" z 1968 roku, aż mi nóżka chodziła w samochodzie. Jak to u tego pana, blues, folk, jazz, wszystko się miesza.
Taj Mahal - Slow Drag
Taj Mahal - Strong man Holler

Do klika za tydzień :)

sobota, 19 listopada 2016

Cytaty, ach te cytaty.

     Cytaty, ach te cytaty. Życie, choć wydawało się to niemożliwe, jeszcze przyspiesza, a czas nie jest z gumy, więc zamiast pisać w zabieganiu, korzystam z "usług" innych, czyli dzisiaj podpieram się cytatami, które na chwilę dłuższą lub krótszą, w tym tygodniu, zawładnęły mymi myślami.
Pierwszy z Lema. Mój internetowy kolega na twarzoksiążce, Piotr Stróżyński, zamieścił taki oto, jakże aktualny, cytat:
""Fragment Stanisława Lema chyba z "Dzienników Gwiazdowych", a może z "Bajek Robotów". W każdym razie homo sapiens grzebiący w mogiłach... Lem również to przewidział:"
"Zgodnie z przyjętą systematyką, występujące w naszej Galaktyce formy anormalne obejmuje typ Aberrantia (Zboczeńce ), dzielący się na podtypy Debilitales (Kretyńce ) oraz Antisapientinales (Przeciwrozumce ). Do tego ostatniego podtypu należą gromady Canalicaea (Paskudławce ) i Necroludentia (Zwłokobawy). Wśród Zwłokobawów rozróżniamy z kolei rząd (...) Lascmaceae (Obrzydłce, czyli Wszeteki ). Obrzydłce, formy już skrajnie zwyrodniałe, klasyfikujemy, dzieląc na Cretininae (Tępony, np. Cadaverium Mordans, Trupogryz Bęcwalec ), i Horrorissimae (Potworyjce, z klasycznym przedstawicielem w postaci Mętniaka Bacznościowca , Idiontus Erectus Gzeemsi). Niektóre z Potworyjców tworzą własne pseudokultury; należą tu gatunki takie, jak Anophilus Belligerens, Zadomiłek Zbójny (...), albo jak ów osobliwy, łysy na całym ciele egzemplarz, zaobserwowany przez Grammplussa w najciemniejszym zakątku naszej Galaktyki - Monstroteratum Furiosum (Ohydek Szalej ), który zwie siebie Homo Sapiens....zwolennik szkoły profesora Hagranapsa - uważał przedstawioną klasyfikację za niedokładną; rozróżniał bowiem, za swym mistrzem, osobny rząd Degeneratores, do którego należą Przećpaki, Niedoćpaki, Truposzczypki oraz Martwopieszcze;""

     Drugi cytat z Vernona Subutexa, Virginii Despendes, budzący refleksję po nocnych ekscesach dwóch bezdomnych, którym pozwoliłem zostać na klatce na noc, gdy na zewnątrz był mróz ... (mnie nie obudziły, choć śladów ich bytności nie dało się nie zauważyć i nie poczuć) ... ale może to uratowało im życie ... ale jaki "dobry samarytanin" dał im flaszkę i piwo?
"Podobnie jak Pamela, bardziej niż inni przejął się wyznaniami Alexa. Często mówią: "Można nas zlikwidować ot tak", pstrykając palcami w powietrzu, "i nikt nie zada sobie pytania, co się właściwie stało, bo dla ludzi jesteśmy jak zombie , należymy do ludzi objętych mniejszą ochroną". i ten dyskurs wzbudza entuzjazm Laurenta, który nigdy nie traci okazji, by zbliżyć się do Pameli. "Traktują nas jak bezdomnych. jesteśmy pariasami, nie nie figurujemy nawet w statystykach. Wiecie, ilu spośród nas umiera w ciągu roku? Wiecie jak trudno byłoby nam znaleźć dach nad głową w czasie wielkich mrozów? Wszyscy mają gdzieś ludzi, którzy tracą życie na chodniku". Siada na niskiej gałęzi, jego stopy kołyszą się tuż nad ziemią. "Żyjemy jak psy, zdychamy jak psy", odpowiada zwykle Daniel, a Olga kiwa głową: "Nie. Psy mają swych panów, którzy je opłakują".

     A zima to już chyba była i oby nie wróciła. Nie tęsknię za śniegiem, a jeżeli czasem, to krótko. Wolę jednak ciepło i ciepło i ciepło, choć takie widoki na niedzielnych spacerach w parku, w centrum miasta, cieszą oczy.

 
Może za tydzień coś mnie zmobilizuje do "obrobienia" zdjęć z wakacji.Tam było ciepło.
*****
A z pewnością za tydzień Obywatel NIP gra w Motopubie. Tego nie można przegapić, choć można zignorować ...
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     The Jam, legenda brytyjskiej Nowe Fali, punkująca (mod revival/punk) muzyka w stylu The Beatles. Debiut płytowy z 1977 roku, "In The City", do dzisiaj robi świetne wrażenie:
The Jam - Art School
The Jam - In The City




     Polski punk A.D. 1997. Ostatnia studyjna płyta (w XX wieku), punkowego Post Regimentu. Damski głos "Niki" nie powoduje złagodnienia przekazu. Ostra, wręcz hardcore'owa jazda. Płyta "Tragiedia wg Post Regiment", poświęcona jest twórczości zespołu Tragiedia i zawiera właśnie jego kompozycje w wykonaniu Post Regiment:
Post Regiment - Nie znoszę was
Post Regiment - Szczury
Post Regiment - Gliniarze

     Kolejna legenda, dosłownie i w przenośni. "Legenda" Armii, numerowana reedycja na winylu (mój nr. 69 :) ). Zawsze i wszędzie jedna z ulubionych płyt, ważna, bo kształtowała mój "wyrafinowany " gust muzyczny :) :) :) Ta muzyka z pewnością wychodzi poza ramy punka i jest (moim zdaniem) oryginalna w wymiarze światowym.
Armia - Opowieść zimowa
Armia - Legenda

     Grover Washington Jr. "Inside Moves" z 1984 roku. Pop jazz, smooth jazz, lekko, łatwo i przyjemnie:

     Kolejna, 10 z płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gitara, On i publika, no i są "Konie ...". Szukam kolejnych płyt ...
На концертах Владимира Высоцкого — №10: Кони привередливые

     Aram Chaczaturian, ormiański kompozytor tworzący w "warunkach" ludowego państwa radzieckiego. Muzyka pozostająca pod dużym wpływem muzyki etnicznej. "Stosował w swej muzyce oryginalne motywy ormiańskie; materiał folklorystyczny przenika wszystkie jej warstwy, wpływa na melodykę, harmonikę (o specyficznej, lecz zawsze tonalnej strukturze), żywą rytmikę (częstokroć motoryczną) i jaskrawą instrumentację." Najbardziej znanym utworem jest "Taniec z szablami". Słuchałem płyty wydanej przez radziecką Melodię w 1981 roku, Koncert na skrzypce i orkiestrę d-moll z 1940 roku. Słychać bardzo wyraźnie ormiańskie wpływy. W linku inne wykonanie niż na płycie, ale za to pod dyrekcją, zmarłego w 1978 roku, kompozytora:

     Niedzielny poranek to dobra pora na muzykę organową. Płyta nagrana na organach z Katedry Św. Jadwigi w Berlinie. Dzieła Bacha, Mendelsona i Liszta gra Edgar Krapp. Płyta ETERNY, wydana jeszcze w DDR. Dokładnie z tej właśnie płyty:
Liszt Prelude and Fugue on B-A-C-H for organ St. Hedwig Cathedral Berlin Edgar Krapp 1979


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Spokojny, perfekcyjny, kołyszący, przewidywalny, że aż nudny, Smolik 2. Jak zwykle plejada dobrych wokali:
Smolik - Home Made
Smolik - Who told you?

     Jeszcze jeden bluesik dzisiaj, choć poranek świta ... Biały jak śnieg amerykański harmonijkarz, woklaista, Rod Piazza. Myzyka trochę zalatuje Chicagowskim stylem i choć harmonijka brzmi pięknie i stylowo, to wokal z pewnością nie chicagowki. Rod Piazza and The Mighty Flyers "Tough and Tender" z 1997 roku:
Rod Piazza And The Mighty Flyers - Tough And Tender

Do klika za tydzień :)


piątek, 11 listopada 2016

Cała Ziemia dla ludzi !!!

     Piątkowy poranek. Cisza, spokój, wszyscy jeszcze śpią. Można zwolnić, w ciszy pomyśleć. Mieć choć przez chwilę wrażenie, że cały zgiełk mnie nie dotyczy, że świat zewnętrzny rozpłynął się gdzieś i odpłynął w niebyt. Spokój ...
     Staram się jak umiem nie zajmować się innymi, nie pisać o nich. W moim świecie jestem dużo ciekawszym obiektem niż inni, choć przyznam, że zdarzają się wyjątki, ale o nich nie dzisiaj. Zgiełk i larum po wyborze nowego prezydenta Stanów ... każdy ma takiego prezydenta, jakiego ... sobie wybierze. A że mówiąc kolokwialnie, straszny buc ... jak większość która go wybrała. Moja smutna konstatacja na ten temat ukształtowała się już dawno. Ludzie w tłumie, ludzie w swej masie, społeczeństwo, suweren, czy jak to zbiorowisko (zbiegowisko?) nazwać,  hmmm, jak tu powiedzieć to w miarę delikatnie, no trudno tu mówić o mądrości. Zbiorowa mądrość, jeśli istnieje, nie rzuca się w oczy, ale zbiorowa głupota jest wręcz rażąca i porażająca. Wystarczy jeden wyszczekany głupiec, potrafiący wyczuć to, co ludzie chcą usłyszeć (to się nazywa znajomością realiów) i umiejący to właśnie ubrać w słowa, zrozumiałe dla, w większości mało "kumatego" audytorium (to się nazywa umiejętnością dotarcia do ludzi), i sukces gotowy. Mniejsza o sens tych wypowiedzi i zaplanowanych działań, bo zazwyczaj jest to zupełna negacja tego co było dotychczas i obietnica całkowitej zmiany i radykalnej poprawy wymagającej jednak czasowych wyrzeczeń. Najgorsze jest jednak to, gdy rzeczywiście zaczyna realizować swe plany, niszcząc wszystko czego dokonali poprzednicy, nawet wbrew logice i dla samego faktu zmiany, by nie pozostawić suchej nitki na przeciwnikach i móc mówić jak było źle. Łapię się na tym, że odebrano mi poczucie patriotyzmu, bo z pewnością nie identyfikuję się z modelem patrioty jaki widuję w "reżimowych" mediach. Intelektualnie ten poziom jest mi bardzo odległy. Przestałem oglądać telewizję, bo obrazu przedstawianego w oficjalnych państwowych mediach nijak nie mogę dopasować do oglądanej rzeczywistości, a obraz płynący z innych, "oszalałych z nienawiści do obecnej władzy", jest tak przygnębiający, że dla własnego zdrowia psychicznego coraz częściej udaję się na emigrację ... wewnętrzną. A jeszcze niszczy się skutecznie moją ukochaną Trójkę, której też już prawie nie słucham ...
Pozostają mi moje własne muzyczne wybory, o czym poniżej, i czytanie książek ...

p.s.
"Polska dla Polaków" to hasło wywołuje we mnie dylemat. Wywołuje trudne pytanie: czy bardziej jestem Polakiem, czy człowiekiem? 
Cała Ziemia dla ludzi !!!
"Dzięki" WAM (Prawdziwi Patrioci) Polak we mnie powoli umiera, ale rośnie człowiek ....


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Niewątpliwie największe muzyczne przeżycie tygodnia, Chelsea Wolfe "Abyss". Prawdziwa muzyczna otchłań ... Przytłaczająca atmosfera neurotycznych ballad podpartych doomowymi brzmieniami, gotycki industrial, metal, elektronika, ale to wszystko tylko tło dla głosu Chelsea Wolfe. Można się zadurzyć tym muzycznym światem
Chelsea Wolfe - Carrion Flowers
Chelsea Wolfe - Iron Moon
Chelsea Wolfe - After The Fall




     Seria reedycji Pink Floyd, ciąg dalszy. Tym razem winyl "Meddle" z suitą "Echoes" wydany pierwotnie w 1971, przed płytą wieku XX :) "Dark Side Of The Moon". "Echa" zawsze mnie poruszają, a raczej działają na wyobraźnię ... ten początkowy dźwięk kiedyś śmiertelnie kogoś przestraszył w środku nocy ...
Pink Floyd - Echoes 

     Ta płyta zawsze budzi moje duże emocje, a to ze względu na ładunek emocjonalny w głosie wokalisty. Uwielbiam tak ekspresyjne głosy (nie zawsze musi to być krzyk, ale pewien rodzaj "krzykaczy" też bardzo lubię). Muse "Absolution" ... i te dwa numery nade wszystko (ZAWSZE CIARY) :
Muse - Apokalypse please
Muse - Hysteria

     Bardzo jazzowa płta Pata Metheny "80/81". Skład ... marzenie (Charlie Haden, Jack De Johnette, Dewey Redman, Mike Brecker), muzyka ... też ... Żałuję, że Pat nie nagrywa częściej takich płyt:
Pat Metheny - Every day (I Thank You)
Pat Metheny - Two Folk Songs: 2nd

     Kolejna z serii płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gdyby ktoś miał na zbyciu to brakuje mi płyt : 6, 8, 11-20 ... bardzo lubię te płyty z nagraniami na żywo. W tych studyjnych, aranżacje na wiele instrumentów po prostu mi przeszkadzają. Tu jest tylko Włodek W. ( :) ) i gitara.
На концертах Владимира Высоцкого — №9: Бег иноходца

     Jedno z najważniejszych dzieł epoki. Jeden z najczęściej wykonywanych utworów muzyki klasycznej. Jeden z najsłynniejszych "riffów" .... czyli V Symfonia Beethovena. Zawsze przy początkowych dźwiękach są emocje ...
L.V. Beethoven - V Symfonia


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W tym kąciku, płytą tygodnia, która nie chciała wyjść z odtwarzacza, była "unreleased?" kapeli Fire! with Jim O'Rourke. Szwedzkie rozimprowizowane super trio z gitarzystą i kolejną świetną płytą. Nie najprostsza, ale jakże wciągająca muzyka z pogranicza free jazzu:



     Najnowsza płyta Kultu. Niewątpliwie nie jest o najlepsza ich płyta, najgorsza też nie. Brakuje mi emocji w tekstach, jakby starzejącemu się Kazikowi stępiało trochę pióro. Muzycznie też dość spokojnie, choć podskórny puls jest, ale jakby też złagodnieli, na suplemencie mają być wydane te "szybsze" kawałki. Płyta podobała się, ale jakoś mało mi po niej zostało emocjonalnych wspomnień ...
I najmocniejszy numer na płycie, w sieci na razie tylko w wersji koncertowej:

     Sjesta XII, jak tytuł wskazuje, 12 już składanka pod redakcją Marcina Kydryńskiego, naturalna kontynuacja audycji w radiowej Trójce, pod tym samym tytułem. Ta płyta jest dodatkowo, uzupełnieniem najnowszej książki Marcina będącej opowieścią o jego podróżach po Afryce. Pełna spokojnej, ale pulsującej rytmem, muzyki popowej przesiąkniętej tym kontynentem.

     Poprawny blues w polskim wydaniu. Brak mi trochę luzu (niestety, może jestem uprzedzony, ale u większości białych grających bluesa, brak mi "czarnego" feelingu, technicznie jest O.K.), Piotr Zastróżny "Album", skład muzyków na prawdę zacny:

Do klika za tydzień :)