Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cytaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cytaty. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 kwietnia 2017

Nadzieja

      Chyba już można iść spać, dziś pewnie nic się nie zdarzy, chyba już można się położyć, marzeń na jutro trzeba namarzyć ... Marzenia, nadzieja, istotne słowa, gdy pozwalają żyć w aktywnej gotowości.
     "Nadzieja jest paradoksalna. Nie jest ani biernym wyczekiwaniem, ani nierealistycznym naginaniem rzeczywistości do swoich pragnień, które nie mogą być zrealizowane. Jest niczym przyczajony tygrys, który skoczy tylko wtedy, gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Ani wymęczone reformatorstwo, ani pseudoradykalne awanturnictwo nie są przejawami nadziei. Mieć nadzieję oznacza być gotowym w każdym momencie na to, co jeszcze się nie narodziło, a przy tym nie ulegać rozpaczy, gdy przez całe życie nie doczekamy się żadnych narodzin. Nie ma żadnego sensu w żywieniu nadziei na to, co już istnieje, albo na to, co zaistnieć nie może. Ci których nadzieja jest słaba, godzą się na wygodę lub na przemoc. Ci, których nadzieja jest silna, widzą i cenią wszystkie oznaki nowego życia i są gotowi w każdej chwili, by pomóc przy narodzinach tego, co dojrzeje do przyjścia na świat."
Erich Fromm "Rewolucja nadziei. W stronę uczłowieczonej technologii"
*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Trudno komentować głupotę ...

*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     O zespole Wardruna pisałem już dwukrotnie, przy dwóch prezentowanych płytach. Na talerzu, pierwsza w dyskografii a trzecia w mojej kolekcji, "Runaljod – gap var Ginnunga" z 2009 roku. W tym roku będą w Polsce (Zabrze i Gdańsk). Wciąż zafascynowany ...
Wardruna - Hagal
Wardruna - Bjarkan

     Jedna z najlepszych polskich rockowych płyt, "Nowa Aleksandria" Siekiery z 1986 roku. Na niej nowe, nowofalowe oblicze zespołu. Utwory które weszły do kanonu polskiego rocka:
Siekiera - Ludzie wschodu
Siekiera - Nowa Aleksandria

     Chyba ulubiona płyta Black Sabbath, "Sabbath Bloody Sabbath" z 1973 roku (reedycja na winylu z 2015 roku). Ulubiona muzycznie, pomimo lżejszego brzmienia zespołu niż na poprzednich płytach. Ostatnia dobra płyta z Ozzym ...
Black Sabbath - Sabbath Bloody Sabbath
Black Sabbath -Spiral Architect

     Kolejna płyta Davisa z "elektrycznego" okresu, "Big Fun". Cztery długie kompozycje z niewydanych wcześniej sesji nagraniowych z lat 1969-72, bardzo różnorodne, bo i składy zupełnie różne. Ciekawostką może być wykorzystanie sitaru, tambury i tabli, co tylko zwiększa różnorodność muzyki.
Miles Davis - Lonely Fire
Miles Davis - Great Expectations (1/3)

     Jeszcze mała płytka punkowa ze Szwecji. Nie powiem, że poluję na takie "kąski" ale jak dają darmo to ... biorę. Kapela tak mało znana, że trudno znaleźć jakiekolwiek informacje w necie. Wiem tylko, że byli ze Sztokholmu i nagrali 4 Ep-ki i dwie duże płyty. Czy muzyczny świat dużo stracił z powodu braku ich sukcesu ?? Chyba nie :) Ale punk młody, buntowniczo hałaśliwy, muzycznie bardzo prosty i źle nagrany (prawdziwy garaż) :)
The Locomotions - Stop Breakin' My Heart
The Locomotions - She's Gotta Go


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa


     Przygotowania mentalne do "Rocka na bagnie" rozpoczęte. Płyta zespołu, który zagości w tym roku na festiwalu, Gorzała i Chwała, czyli Booze & Glory, brytole z polskim wokalistą Markiem. Najnowsza płyta tej street punkowej kapeli "Chapter IV". No cóż, street punk ... Oj !!
Booze & Glory - Blood From A Stone
Booze & Glory - Simple

     Podążam punkowym tropem. Social Distortion "Somewhere Between Heaven And Hell" z 1992 roku. Czwarty album kalifornijskich punków. Słychać amerykańską tradycję, nawet country. Grają przystępnie dla szerszej publiczności, stąd też pewien komercyjny sukces tego krążka.
Social Distortion - Bad Luck
A to przecież czyste country, o przepraszam, punk country :)
Social Distortion - This Time Darlin'

     Trochę młodego, polskiego jazzu. Płyta z 2012 roku A-Kineton, muzyczny kolektyw pod pod kierownictwem gitarzysty Kamila Patera. Niewątpliwie gitara to instrument wiodący, ale pozostali członkowie, wywodzący się z zespołów Contemporary Noise Sextet, Sing Sing Penelope, Ecstasy Project, Irek Wojtczak Outlook, też mają głos. Ciekawa, choć chwilami w odbiorze nielekka muzyka, wywodząca się z projektu "Dziki jazz", choć akurat tej dzikości trochę brakuje :)
... brak muzy w sieci, więc projekt "Dziki Jazz" zastąpi tę płytę:
Gorzycki, Kamiński, Pater, Urowski - DZIKI JAZZ
Gorzycki/Pater - Therapy (excerpt) (Klub ŻAK, Gdańsk, 01.03.2014)

     Niedzielny ranek, jak zwykle spokojnie klasyczny z ulubionym Arvo Pärtem. Płyta ECM-u (ECM New Series) z 1987 roku "Arbos". Jest na niej Sabat Mater !
Arvo Pärt - Sabat Mater
Arvo Pärt - Arbos


Muzyka łazienkowa
Co chwilę, wraca na chwilę, bo Cobra ożyła :)
     
......................




Do klika za tydzień :) 
czarT



 



 

piątek, 15 maja 2015

Jakże daleko jest wszystko

Czuję rozpierającą energię i nieocenione pokłady optymizmu. By jednak to uczucie mnie nie zabiło, chłodzę je odpowiednio dobranymi lekturami. Świetnie nadają się do tego książki Emila Ciorana, filozofa, eseisty, nihilisty, pochodzącego z Rumunii a mieszkającego we Francji i piszącego w tym języku. Posądzano go o sympatyzowanie z faszyzmem, jego książki były (są?) na indeksach kościelnych. 
Dziś chcę się podzielić małą próbką jego mądrości. Fragment książki "Na szczytach rozpaczy", którą napisał w wieku 22 lat. Rozdział 

"Jakże daleko jest wszystko

Wcale, ale to wcale nie mam pojęcia, po co mamy cokolwiek robić na tym świecie, po co musimy mieć przyjaciół i aspiracje, nadzieje i marzenia. Przecież po tysiąckroć byłoby chyba lepiej wycofać się do jakiegoś odległego zakątka, gdzie docierałby najmniejszy nawet odgłos wszystkiego tego , co składa się na zgiełk i komplikacje świata! Zrezygnowalibyśmy wtedy z kultury i ambicji , stracilibyśmy wszystko, nie zyskalibyśmy nic. Bo i cóż można zyskać w tym świecie? Istnieją ludzie, dla których żaden zysk nie ma znaczenia, którzy są nieuleczalnie nieszczęśliwi i samotni. Tak jesteśmy zamknięci jeden dla drugiego! A gdybyśmy byli na tyle otwarci, żeby przyjąć wszystko od drugiego lub czytać w głębi jego duszy - czy potrafilibyśmy rozświetlić jego los? Człowiek jest w życiu tak bardzo samotny, że zadaje sobie pytanie, czy samotność agonii nie jest symbolem ludzkiej egzystencji. Wola życia i umierania w społeczności to znak wielkiego niedostatku. Czy w ostatnich chwilach możliwa jest pociecha? Tysiąc razy wolałbym umierać samotny i porzucony w miejscu, gdzie nikt by mnie nie widział i gdzie mógłbym skonać bez pozy , nie urządzając widowiska. Wstręt budzą we mnie ludzie, którzy konając panują nad sobą i przybierają pozy, aby zaimponować otoczeniu. Łzy palą jak ogniem tylko w samotności. Ci, co pragną mieć w chwili agonii przyjaciół wokół siebie, pragną tego ze strachu i z niezdolności do stawienia czoła chwilom ostatnim. Chcą się zapomnieć w rozstrzygającym momencie umierania. Dlaczego nie zdobędą się na nieskończony heroizm, dlaczego nie zaryglują drzwi, aby znieść całe to szaleństwo śmierci z zupełną przytomnością, wśród trwogi, co przekracza wszelkie granice?
   Tak bardzo jesteśmy oddzieleni od wszystkiego! A czyż wszystko, co istnieje, nie jest niedostępne? Najgłębszą, najbardziej organiczną śmiercią jest śmierć z samotności, gdy nawet samo światło staje się esencją śmierci. W takich chwilach człowiek oddziela się się od życia, miłości, uśmiechów, przyjaciół a nawet od samej śmierci. I zadaje sobie paradoksalne pytanie, czy istnieje coś więcej poza nicością świata i jego własną.
Emil Cioran "Na szczytach rozpaczy"

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Długie i upojne chwile spędzałem z nowym winylem. A ten nowy-stary winyl to Dead Kennedys "Fresh Fruit for Rotting Vegetables". Klasyka punka z tekstem i świecąca jasno aura Jello Biafry. Ta płyta to prawdziwa perła punka i są na niej te niezapomniane numery:
     Równie upojne chwile z zespołem do którego twórczości podchodzę zupełnie bezkrytycznie. TOOL i pierwsza EP-ka "Opiate" (1992) wydana właśnie na winylu. 50 złotych to niewygórowana cena za tę przyjemność. Ten bardzo progresywny metal takimi dźwiękami zaczął swój zwycięski pochód do mej bezgranicznej "miłości".... pierwsza strona EP-ki brzmi tak:
     Zespół który wielokrotnie wybierany był najlepszym zespołem jazzowym roku, walk Away. Grali typowe dla lat 80-tych fusion z udziałem najlepszych polskich wokalistów. Na tej płycie z 1989 roku w jednym numerze śpiewali Mietek Szcześniak i Lora Szafran:
W sieci nie ma prawie nic, więc nagrania z koncertu i nie z tej płyty, ale Walk Away ....
Walk Away - Recon
     Nie mogę nie słuchać klasyki, bo płyty same wypadają z półki :) Wypadł Mozart. Lekka i radosna muzyka jednego z wiedeńskich klasyków. Zawsze nastraja pogodnie, nawet Requiem. Dwie płyty. Pierwsza radzieckiej Melodii, "Three Divertimenti For String Orchestra KV 136, 137, 138".Grają moskiewscy wirtuozi pod dyrekcją Władimira Spivakowa". W linkach inne wykonania ......
Mozart - Divertimento in D major, KV 136
Mozart - Divertimento in B-flat major, KV 137
     I z płyty Polskich Nagrań, Koncerty Fortepianowe No.18 B dur K456 i No. 25 C-dur K503 a gra FOU TS'ONG z Polską Orkiestrą Kameralną pod dyr. Jerzego Maksymiuka. Nagranie z 1980 roku. W linku ten koncert, ten pianista, inna orkiestra i dyrygent i rok ....
Fou Ts'ong/Mozart: Piano Concerto 25/Desarzens/Vienna State Opera Orchestra/Pt1/3


Muzyka łazienkowa
     Tu królowała ukochana Nirvana. Pierwsza płyta, jeszcze nieznani, jeszcze bez całego sztabu, jeszcze brzmią tak jak z garażu, Kurt pełen zapału i nadziei ..... Uwielbiam pierwsze płyty zespołów ..... Wersja 20-th Anniversary CD, z dodanym koncertem z 1990 roku, Nirvana "Bleach":


Muzyka codzienna
     Płyta jazzowa, ale wykonawczyni trochę dziwna, choć też jazzowa. Moim zdaniem lepsza z niej pianistka, niż wokalistka. Płyty są spokojne i trzeba się do nich przekonać, bo nieoczywiste. Patricia Barber z płyty "Modern Cool" z 1998 roku. Czasem dobrze wyciszyć się i dać trochę zaskoczyć interpretacjami rockowych coverów.
     Powracam raz jeszcze do ojca białego bluesa, Alexisa Kornera. Płyta z 1972 roku "Bootleg Him". Wokalnie pomaga mu na tej płycie cała plejada wykonawców, między innymi Robert Plant a nagrania pochodzą z lat 1961-72. Warto posłuchać.
Alexis Korner - Operator
Alexis Korner - Mighty-Mighty Spade & Whitey
Blues ale już korzennego koloru znalazłem na płytach wokalistki Bettye Lavette. Wjej muzyce znaleźć można soul, blues, rock and roll, funk, gospel, country. Eklektyczny i dość oryginalny styl z emocjonalnym śpiewem i świetnym głosem. Jako pierwsza w odtwarzaczu "Woman Like me" z 2003 roku:
Bettye Lavette -  When A Woman's Had Enough
Bettye Lavette - Thru The Winter
Druga płyta to świetna "I've My Own Hell To Rise" (2005)), a poniższe numery ciągle graja mi w głowie:
Bettye LaVette - Little Sparrow
Bettye LaVette - Sleep to Dream
Bettye LaVette - Joy
     Dość bluesa. Miejsce w odtwarzaczu zajął progresywny metal z mego miasta. Bardzo dobra i sprawna grupa Bright Ophidia. Aż szkoda że nie robią większej kariery, bo kapela brzmi na prawdę dobrze i mięsiście. Bright Ophidia z płyty z 2009 roku "Set Your Madness free">
Bright Ophidia - Set Your Madness Free
Bright Ophidia - Brain Scar
     Jeszcze jedna polska płyta. Daleki od swej świetności Dżem z kolejnym wokalistą, Maćkiem Balcarem. Płyta jest solidna, teksty nierówne, wokal dobry ale to nie Rysiek .... Kilka numerów na prawdę dobrych. Dżem "2004"Dżem - Do kołyski
Do klika za tydzień :)


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Cytaty, cytaty, ale nie z Tacyta.

     Przepraszam za brak postu w piątek.  Pojawia się teraz. Wszystko przez tę gorączkę. .... przedświąteczną i imprezę zespołową zwaną wigilią. Późno wróciłem do domu po rozwiezieniu "ubawionych" kolegów. Wypiłem sporo bo ok. litra .... coli. Dużo śpiewów,  dużo śmiechów, dużo pozytywnej energii i trochę wspomnień.  Na wigilii były dwa zespoły i reprezentacja trzeciego.  Pośpiewaliśmy trochę rockowych hymnów w zastępstwie kolęd, jednym słowem, bardzo tradycyjnie:) Były też zdjęcia, które są już na naszej stronie facebookowej, o tu właśnie:  ObywatelNIP Wigilia ......
     A teraz zapraszam do lektury "regularnego" posta ;)

Jeden uśmiech, jedno miłe słowo, mogą rozświetlić każdy ponury dzień. Pamiętaj o tym i nie skąp dobrych słów i uśmiechu, ciepła. Może uratujesz komuś dzień, a może ... życie ;)

     Pisałem że warto czytać? Pisałem, ale będę to powtarzał do znudzenia. Co pewien czas znajduję pisarza, myśliciela, który niemal "wyjmuje" myśli z mej głowy. Jakże piękne to uczucie i jak mnie buduje, że po swych "ścieżkach myśli" nie chodzę sam, że mogę tam jednak kogoś spotkać, że nie ja jestem dziwny, a "dziwny jest ten świat".
Jednym z takich odkryć, jest polecony przez młodą i równie "dziwną" jak ja osobę, Emil Cioran. Jego "radosny pesymizm", trafia mnie w punkt. Czytam uśmiechając się i zachwycając odwracaniem pojęć, wywracaniem akceptowalnego światopoglądu.  Niemal drżę z emocji gdy czytam takie słowa:
"Ileż trzeba samotności, aby zdobyć ducha! Ile śmierci w życiu, ile wewnętrznego płomienia! Samotność tak wiele z życia odrzuca, że rozkwit ducha, będący wynikiem rozchwiania centrów życiowych, staje się nie do zniesienia. Czyż nie znamienny jest fakt, że przeciw duchowi buntują się ci, co mają go w nadmiarze, co wiedzą, jak głębokie schorzenie musiało dotknąć życie, aby mógł się narodzić duch? Pochwałę ducha głoszą ludzie zdrowi i tłuści, niemający nawet cienia pojęcia, co to duch, ci, którzy nigdy nie doznawali mąk życia ani bolesnych antynomii leżących u podstaw istnienia. Ludzie natomiast, którzy rzeczywiście go czują, albo tylko tolerują go dumnie, albo przedstawiają jako utrapienie. Tak więc nikt w głębi duszy nie jest zachwycony tym zgubnym dla życia nabytkiem, jaki jest duch. Bo i jakże zachwycać się życiem wyzutym z uroku, naiwności i spontaniczności? Obecność ducha zawsze jest znakiem jakiegoś niedostatku życia, wielkiej samotności i przewlekłego cierpienia. Kto mówi o zbawieniu przez ducha? Wcale, absolutnie nie jest prawdą, jakoby trwanie w immanencji, w granicach życia, musiało być naznaczone bólem, z którego człowiek wydobywa się poprzez ducha. Przeciwnie, o wiele prawdziwsze jest twierdzenie, że przez ducha człowiek zyskał nierównowagę, trwogę - ale i wielkość. Jakże niby maja poznać niebezpieczeństwa ducha ci, którzy nawet nie posmakowali niebezpieczeństw życia? Wysławianie ducha to znak wielkiej nieświadomości, podobnie jak znakiem wielkiej nierównowagi jest sławienie życia. Albowiem dla normalnego człowieka życie jest oczywistością, tylko chory śpiewa na jego cześć i sławi je, aby nie załamać się zupełnie. A cóż ten, kto nie może już chwalić ani życia, ani ducha?"
Emil Cioran "Na szczytach rozpaczy - Pasja absurdu"
Lubię ludzi, których myśli brykają tak niepokornie. Którzy przelewają na papier takie myśli:
"Życie nie wytrzymuje wysokich temperatur. Skutkiem tego doszedłem do wniosku, że ludzie o największym wewnętrznym wzburzeniu i dynamizmie doprowadzonym do szczytu, tacy, co nie godzą się na zwyczajną temperaturę, skazani są na upadek. Ta ruina człowieka bytującego w regionach niezwyczajnych stanowi jakiś aspekt demoniczności życia, ale i jego niewystarczalności; wyjaśnia on, dlaczego życie jest przywilejem ludzi przeciętnych. Tylko ludzie przeciętni żyją w normalnej temperaturze, inni spalają się w temperaturze, której życie nie wytrzymuje, przy której mogą oddychać, jedynie stojąc jedną nogą poza życiem."
Emil Cioran "Na szczytach rozpaczy - Ja i świat"

 Spokojnych świątecznych dni. Spokojnych, ale nie bezmyślnych ;)

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań


Muzyka łazienkowa
Queens Of The Stone Age, pierwsza płyta z 1998 roku "Queens Of The Stone Age" panowie łoją stonerowo aż miło i wyznaczają standardy gatunku:

Szukając energii do ćwiczeń (stale jej szukam), sięgnąłem po polski hc/punk. Kapela pochodzi z Lublina i łoi szybko i głośno. Ważną informacją jest to, że nie śpiewa o "dupie Maryny" (to cytat). In Vitro z płyty "Konfrontacje".
In Vitro - Brudny
In Vitro - Bombs

Od razu radośniej robi się w łazience gdy włączam Joy Division. Samobójstwo Iana dodało tej muzyce prawdziwego (ale i perwersyjnego) sensu. "Cieszę" się wraz z nim tym światem ;) Brytyjski cold wave (pierwotnie to punk !!) z 1979 roku. Joy Division z pierwszej płyty "Unknown Pleasures". Wersja "Candidate" z mego ulubionego filmu "Control"
Joy Division - Candidate
Joy Division - She's Lost Control
Joy Division - Shadowplay



Muzyka spod igły
A tu winylowa Nirvana "Nevermind". Nie mogę napisać że z czarnej płyty, bo płyta jest ..... błękitna. Piękny, jasny, błękit. A jak brzmi z winyla !!!! Samakowicie i głośno ....

Muzyka codzienna
Ciężko i doomowo. nadal pod wpływem YOB. Amerykańskie trio gra ciężko, wolno, growluje, śpiewa "elektronicznie" a ja tego słucham i wczuwam się w ten ciężki walec .... jak ja to lubię ;) Dwie płyty YOB "Catharsis" (2003) i "The Illusion Of Motion" (2004). Dwa tytułowe numery z tych płyt, każdy z nich ma .... a co!!!! ... ponad 23 minuty.
Nie spodobało się ..... trudno .... jeszcze jeden numerek, przecudny wokalnie ;)

Po tych "jobach" coś z zupełnie innej beczki. Hipisi i psychodelia, obecna jest w tej muzyce od wielu lat, a postać niemal czczona w środowisku. Neil Young (oczywiście  z Crazy Horse) z dwóch płyt "Freedom" z 1989 i "Ragged Glory" z 1990. Co jakiś czas warto posłuchań tej niechlujnej gitary i hipisowskiego wokalu, ale też czasem mocniejszego, elektrycznego grania.
Ten numer to pozycja obowiązkowa z "czepliwym" refrenem:
Neil Young - Rockin' In The Free World
A może z obrazkiem ? Psze bardz....
Neil Young - Rockin' In The Free World
Neil Young - Don't Cry
może coś z drugiej płyty? Psze bardz.....
Neil Young - Fuckin' Up
Neil Young - Country Home

Świetna bluesrockowa jazda z Howling Diablos. To takie granie jakie najbardziej lubię (w tym gatunku). Nogi same chodzą i trudno usiedzieć w miejscu. Wszystko na swiom miejscu i jeszcze stylowy wokal !!!! Posłuchajcie bo warto !!! Howling Diablos z płyty "Car Wash" z 2005 roku:
Howling Diablos - Car Wash
Howling Diablos - Prison Train


Do klika po świętach. Najprawdopodobniej poświąteczna sobota lub niedziela ;)

piątek, 21 listopada 2014

Odczłowieczenie z koncertem Obywatela w tle .....

     Powtórzę jak mantrę, warto czytać. W różnych lekturach znajduję różne rzeczy. Te słowa na długo zostaną w pamięci i są poważnym, ale przecież prawdziwym, ostrzeżeniem. Warto wiedzieć co powoduje dehumanizację naszego życia, a to przecież dzieje się na naszych oczach i tuż obok nas, codziennie. To jest to z czym WARTO walczyć, co WARTO zmieniać. Jak? Nie wiem, ale od czegoś trzeba zacząć. Może od uświadomienia sobie tego co widzimy, a nie rozumiemy pełnych konsekwencji.
     "Istoty ludzkie, zredukowane, jak wszystkie obiekty biurokratycznych działań, do samych wielkości, pozbawionych cech swoistych, tracą swoją odrębność. Ulegają odczłowieczeniu, ponieważ język, jakim mówi się o tym, co ich spotyka (lub o tym, co im się wyrządza), wyklucza wszelką możliwość oceny moralnej. W języku tym nie da się tak naprawdę formułować normatywnych sądów moralnych. Tylko ludzie mogą być przedmiotem stwierdzeń o charakterze etycznym. (To prawda, że niektóre sądy moralne rozciągają się czasem także na inne istoty żyjące, lecz zawsze punktem wyjścia jest ich pierwotny antropomorficzny charakter). Ludzie zredukowani do cyfr tracą ten wyjątkowy status.
     Odczłowieczenie wiąże się nierozdzielnie z esencjalną, racjonalizacyjną tendencją nowoczesnej biurokracji. Ponieważ wszystkie systemy biurokratyczne zajmują się w jakiejś mierze istotami ludzkimi, zatrważające konsekwencje procesu odczłowieczenia okazują się zjawiskiem znacznie powszechniejszym, niż sugerowałby to zwyczaj utożsamiania ich niemal wyłącznie z aktami ludobójstwa. Żołnierzom każe się strzelać do celów, które upadają, gdy zostaną trafione. Pracowników dużych firm zachęca się do bezwzględnej walki z konkurencją. Urzędnicy ośrodków pomocy społecznej jednego dnia przyznają zapomogę, drugiego zasiłek celowy lub pożyczkę na ekonomiczne usamodzielnienie. Osoby otrzymujące pomoc społeczną noszą nazwę świadczeniobiorców. W efekcie trudno dostrzec i zapamiętać, że za każdym takim technicznym określeniem kryją się żywi ludzie. Rzecz w tym, że tam, gdzie w grę wchodzą cele biurokratyczne, wygodniej ich nie dostrzegać i nie zapamiętywać.
     Skutecznie odczłowieczone i pozbawione praw przysługujących podmiotom moralnym istoty ludzkie, będące obiektem działań biurokratycznych, traktuje się w sposób obojętny etycznie. Obojętność ta zmienia się jednak szybko w dezaprobatę i potępienie, gdy opór lub brak współpracy ze strony owych istot spowalnia gładki przebieg rutynowych biurokratycznych czynności. Odczłowieczone istoty nie mogą przecież mieć "poglądów", a tym bardziej "słusznych poglądów". Nie posiadają "racji", które trzeba by respektować, nie mają bowiem prawa do własnej podmiotowości. Obiekty ludzkie staja się więc "czynnikiem uciążliwym". Ich nieposłuszeństwo utwierdza urzędników w poczuciu własnej i wzmacnia więzi braterstwa łączące funkcjonariuszy. Uważają się oni nawzajem za towarzyszy broni toczących trudną walkę, wymagającą odwagi, poświęcenia i bezinteresownego oddania sprawie. Ti nie obiekty biurokratycznych działań, ale ich wykonawcy cierpią naprawdę i zasługują na współczucie oraz moralne wsparcie. Mają więc pełne prawo czerpać poczucie dumy i godności z faktu przezwyciężenia krnąbrności swoich ofiar - nie inaczej niż wówczas, gdy pokonują inne przeszkody. Odczłowieczenia obiektów działania i pozytywna samoocena moralna idą ze sobą w parze. Urzędnicy - z niezmąconym sumieniem - mogą zatem służyć wiernie dowolnemu celowi."
Zygmunt Bauman "Nowoczesność i Zagłada"
     I jeszcze jedno zdanie, świetnie obrazujące (puentujące), oderwanie struktur zarządzających od zarządzanych "dołów":
     "Być może to prawda, że każdy żołnierz nosi w plecaku buławę marszałkowską, ale niewielu marszałków, a nawet pułkowników lub kapitanów, nosi w  swoich aktówkach żołnierskie bagnety"
Zygmunt Bauman "Nowoczesność i Zagłada"
     To wszystko dzieje się na naszych oczach, w naszych miastach, w urzędach do których chodzimy jako "obiekty ludzkie". Jak to zmienić? Po pierwsze uświadomić sobie te zachodzące zmiany, uświadomić innym i pokazać co się dzieje, to dobry początek drogi ...
*****
     Jak pisałem przed tygodniem, Obywatel NIP zagrał swój kolejny koncert. Dodam, że kolejny, jak zwykle, udany. Brak porażki to sukces ! Z opinii osób które tam były (niektóre pierwszy raz słyszały Obywatela na żywo), wiem, że podobało się. I tak trzymać ..... widzów i słuchaczy w tym zadowoleniu, to plan na przyszłość ;) Jeszcze więcej smutnych, ale mądrych (bo przecież nie moich), tekstów i wchodzimy (już niedługo) do studia. Dla tych których ominęła PRZYJEMNOŚĆ słuchania i patrzenia na (jeszcze) żywą legendę (własną), krótki fotoreportaż z tego dnia i ..... dnia następnego.

Dalej, dalej, ktoś to nosić musi


Muzyczny pies (Azja)


Człowiek stworzony do noszenia



Wesoły Obywatel przed Zappą



Humory wciąż dopisują



Wszystko wniesione, to i uśmiech jest



A tu jest Miras



Bębniarz rozkłada swój kram



Próba dźwięku i nadal wesoło? Podejrzane ....



Czy na pewno wiecie co robicie?



No to jazda "Motórem", z harmonijką w dłoniach



Sułek statyczny



Sułek dynamiczny



Najważniejszy jest .... oddech, czyli chwilowy odpoczynek od .... hmmm śpiewu



Jeszcze sobie trochę podrepczę i rozejrzę



Grać? Nie widzę przeszkód



Bass As



Dzień dobry ;) witam Cię ....



Czy ziewam, czy śpiewam?



Bo wzrok już, bo wzrok już nie ten ....



Headbanging to ciężka robota



Ryczący czarT



Pięknie k..., pięknie .... śpiewasz



Śpiewak z laską



Chwila oddechu dla wokalu, zespół może sobie spokojnie pograć



Po koncercie ... kontemplując Gabriela



Zaprzyjaźniona kapela Tempelhof była trochę niewyraźna ;)



Adam z Tempelhof nie wytrzymał i musiał .... pobębnić



Day after celebration



Za chwilę zbierzemy sprzęt i wracamy do garażu ...


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
     Tylko jedna i to trzeszcząca płyta. Trzeszcząca, bo była kiedyś bardzo intensywnie używana. Dziś słuchałem bardzo krytycznie, bo bardzo zmieniło się moje nastawienie do wokalisty. A wokalistą jest Paweł Kukiz, zespół zaś to Aya RL. Dzisiejszego Kukiza nie znoszę, dawniejszego wręcz uwielbiałem. Różnie ludzie reagują na trzeźwość .... i to wszystko w tym temacie. Płyta nadal świetna, choć dziś razi mnie trochę jakość tekstów ..... autorstwa Kukiza, ale mogę być nieobiektywny. Posłuchajmy więc Aya RL z pierwszej, "czerwonej" płyty:

Muzyka łazienkowa
     Czy ta muzyka jest dobra do ćwiczeń? Jest rytm, jest hałas, da się. At The Drive In, rytmiczny i dość hałaśliwy (wokalnie) post hardcore. Kapela już nie istnieje, ale wyłoniła się z niej inna znana i mocno odleciana muzycznie firma, The Mars Volta. Ja bardzo lubię to post hardcorowe wcielenie. Poza mną chyba niewiele osób. At The Drive In "Relationship Of Command" z 2000 roku (trzecia i ostatnia studyjna płyta tej kapeli). Świetne i inspirujące dźwięki:
     Potem w łazience zrobiło się bardzo ostro. Heavy metal, trash metal, jak zwał tak zwał. Legendarna już Pantera ryknęła, jak to ma w zwyczaju, bardzo głośno. Żaden prysznic, ani ćwiczenia nie są w stanie zagłuszyć tego "hałasu" .... gałki w prawo !!!! Pantera z płyty "Official Live: 101 Proof" (1997), jedynej koncertowej w karierze.
Muzyka powszednia
     Początek tygodnia zdecydowanie rockowo wspomnieniowy, bo wciąż brak nowej płyty. Słuchanie tej kapeli, to dla mnie zawsze duże przeżycie. Byłem na ich dwóch koncertach w Polsce i nie mam dość. Na scenie są (byli?) aroganccy, nie zwracają uwagi na publiczność, nie przymilają się jej, ale muzyka to wynagradza i tłumaczy. O kim piszę ? O TOOL !!!
     Płyta którą kończyłem poprzedni tydzień nie opuściła odtwarzacza i grała nadal, przez cały weekend. TOOL "10,000 Days" ....
I ten numer .......
     Za tą płytą przyszła druga "Lateralus". Tak się zaczyna :
A potem takie tam .... inne:
     Płyta Nirvany, wydana rok po oszałamiającym sukcesie "Nevermind" (1992), zawiera wcześniej nagrany a nie publikowany materiał z sesji dla BBC, nagrania demo i covery. Moje ulubione nagrania to, cała Nirvana, ale jeśli już muszę coś wybrać .....
Nirvana - Sliver
Nirvana - Molly's Lips
Nirvana - Hairspray Queen
Nirvana - Aneurysm
     Po rockowych szaleństwach, trochę uspokojenia przy płycie Ścianki. Spokojnie niepokojąca muzyka, pełna pauz i dziwnych dźwięków, ale ma swój urok. Ja bardzo lubię Ściankę .... w różnych odsłonach. Ścianka "Dni wiatru" z 2001 roku.
Ścianka - Dni wiatru
Można też posłuchać co ma do powiedzenia Piotrek ;)
Ścianka - Piotrek
     Jeszcze jedna płyta Ścianki z 2006 roku "Pan Planeta". Też odjechana, choć już nie tak refleksyjna. Jest trochę mocniejszych dźwięków.
Ścianka - Boję się zasnąć, boję się wrócić do domu
Ścianka - Pan Planeta
     I muzyka która towarzyszyła mi przez cały tydzień w ... pracy. Pierwsza generacja brytyjskiego punka, inspiracja dla wielu późniejszych wykonawców. Świetny, energetyczny, ale też melodyjny PUNK !!!! ..... i ta nazwa ;) Buzzcocks z drugiej swej płyty "Another Music in a Different Kitchen" z 1978 roku, wydanej razem z "Love Bites" też z 1978 roku.
Buzzcocks - Fast Cars
Buzzcocks - I Don't Mind
Extras ;) .... lubię nad wyraz ....
Buzzcocks - Love Is Lies
Słysząc początek następnego utworu, myślałem że przez pomyłkę włączyłem naszą (Obywatela NIP) Międzynarodówkę. Dla porównania:
Buzzcocks - Real World
Obywatel NIP - Międzynarodówka
     I też z pracy (sumiennie pracuję i słucham głośno), Bad Brains. Amerykańska kapela grająca hardcore, reggae, punk i mieszająca to wszystko w dowolnych proporcjach. Ta płyta to wydana w 1996 roku sesja z 1979 roku, gdy kapela była jeszcze "czysto" punkowa, tytuł "Black Dots"(1996 Black Dots, (Caroline Records) [1979 session w InnerEar Studio,DC]) . Było głośno ......

Do klika za tydzień.