Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Gabriel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Gabriel. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 czerwca 2016

Znaki?

     Zazwyczaj gdy wydarza się coś nieoczekiwanego lub niewytłumaczalnego, usiłujemy to jakoś zinterpretować, wytłumaczyć sobie w kategorii znaków. Jak mam zatem wytłumaczyć sobie to, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu? Późnym popołudniem przechodziłem przez plac naszego zakładu i raptem błysk, i charakterystyczny dla wyładowania elektrycznego syk powietrza. Aż przysiadłem z wrażenia a serce zabiło dużo mocniej. Pomyślałem, że w jeden z budynków uderzył piorun i miałem trochę szczęścia. Jego skalę uświadomiłem sobie dopiero po rozmowie z kolegą, który obserwował mnie z wagi. Według jego opisu piorun uderzył w ziemię (przy wysokich i uziemionych obiektach wokół) kilkanaście metrów ode mnie. Kilka dni później, w tym samym miejscu o centymetry minęły mnie spadające odchody gołębia. O ile przy pierwszym zdarzeniu można mówić o szczęściu, a może znaku, że nieszczęścia mnie omijają, to przy drugim, gdy weźmiemy pod uwagę przesąd mówiący, że trafienie takim ładunkiem ptaka jest zapowiedzą szczęścia, to można to potraktować jako znak, że szczęście też mnie omija. Ale to wszystko jest przecież tylko interpretacją, bo poczucie szczęścia czy jego braku zależy tylko ode mnie i mego nastawienia, bo jeśli zapracujesz na jedno lub drugie, to właśnie to otrzymasz (lub sobie wywalczysz, jak wolą inni).

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Czwarta płyta Petera Gabriela w Europie nie miała tytułu, w Stanach nazywała się "Security". Jest to moja ulubiona płyta Petera, oparta na rytmie i elektronicznym brzmieniu, pełna niesamowitego nastroju, który na innych płytach pojawiał się tylko w pojedynczych utworach. Peter Gabriel IV:



     Brzmieli jak Boston, ale muzyka typowa dla polskiej sceny rockowej lat 80-tych, co raczej nie jest komplementem. Jest wprawdzie ładnie, czysto, niby rockowo, ale mnie nie zachwyca wcale, tak dzisiaj jak i wówczas. Bank "Jestem panem świata" z 1981 roku:
Bank - Jestem panem świata
I chyba największy przebój grupy
Bank - Powiedz mi coś o sobie
A moją uwagę przykuł ten riff, to stąd te skojarzenia z grupą Boston:
Bank - Karnawał trwa
     Ta płyta to jeden z kamieni ... milowych naszej muzycznej, bluesowej i rockowej historii. Breakout "Kamienie" z 1974 roku, winylowa reedycja z 2015. Trochę dziwne tłoczenie, bo miałem wrażenie, że wciąż słyszę jakieś przydźwięki ... Ale muzyka się broni do dziś i jest "Modlitwa", przepiękny numer.
Breakout - Modlitwa
Breakout - Kamienie
Breakout - Koło mego okna



     Oryginalny jazzowy duet basu i fletu, czyli Zgraja & Bednarek "Live In Hannover" z 1982 roku. Nagrania pochodzą z grudnia 1981. Muzyka zdecydowanie nie dla mas ...
     Kolejna, trzecia płyta z cyklu "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego - Moskwa-Odessa". Nagrania z różnych koncertów, jak zwykle rozstrojona gitara, jak zwykle ten GŁOS, jak zwykle magia tekstów ...
     Odkurzam półkę z klasyką. Rosyjska płyta Melodii (a raczej Radziecka), Mozart - Koncert na orkiestrę i fortepian No 22 (KV 482). Słucha się jak klasyczny pop:
    Kronika Konkursu Chopinowskiego, rok 1975, John Hendrickson gra Sonatę b-moll op. 35 z Marszem Żałobny, trzy etiudy i walc As-dur op. 42. Pianista ten dokonał kilku nagrań w Polsce, tu też koncertował, ale trudno znaleźć o nim jakieś późniejsze informacje. Styl określano jako "bardzo indywidualny".

Muzyka łazienkowa
     W łazience rządziły kury. Tymon z kumplami, chyba ze czternaście osób wymienionych w spisie, postanowili nagrać najgorszą płytę świata. Chyba im nie wyszło, ale wyszło trochę złośliwości i śmiechu. Jest to pastisz wszystkiego ... Słucham od czasu do czasu, by poprawić sobie humor. KURY "P.O.L.O.V.I.R.U.S." z 1998 roku.
Kury - Jesienna deprecha
Kury - Sztany glany
Kury - Nie mam jaj
Kury - Mój dżez

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Wydana w 1993 roku Ep-ka z remiksami utworów Fear Factory "Fear Is A Mindkiller". Jest sporo industrialnych, elektronicznych dźwięków, ale jest też ten "straszny" klimat zespołu. Z zainteresowaniem, ale bez zachwytu ...
Fear Factory - Self Immolation (Vein Tap Mix)


Do klika za tydzień :)


piątek, 19 czerwca 2015

Ludzie zejdźcie z drogi, bo punk jedzie

     "Zejdźcie, zejdźcie, dajcie przejechać punkowi ! Przepuśćcie punka !" Takie okrzyki słyszałem w nocy gdy przejeżdżałem rowerem przez miasto. Nie powiem, miło łechtały, choć pewnie miały być ironicznie prześmiewcze. Tego wieczoru czułem się jak punk i sądząc po tych okrzykach, tak też wyglądałem. Czułem rozpierającą mnie energię i pełne zadowolenie, bo wracałem z koncertu Deutera, na który, zupełnie niespodziewanie, wyciągnęli mnie przyjaciele z niegdyś punkowej, a teraz rockowej, reaktywowanej po latach kapeli, Tempelhof. Od pewnego czasu przeżywam dziwny dla mnie stan zadowolenia bez powodu, równowagi która wprowadza spokój. Nie planuję, nie wysilam się, żyję. Godzę się z przeszłością, walczę o przyszłość. Na koncercie ten stan zaowocował pójściem w .... pogo z bardzo młodymi punkami. Przestałem zastanawiać się co wypada, czego nie wypada, co przystoi wiekowi. Robię to co dyktuje mi chwila, to co zbuduje moje wewnętrzne poczucie siły. Miałem ochotę poskakać, to to zrobiłem i nie szukałem już ani akceptacji ani nagany w oczach innych. Inni w tym momencie przestali istnieć, a ja dałem się ponieść rytmowi i emocjom i poczułem się z tym wspaniale. Mając kolejne takie doświadczenie za sobą wiem, że nie pozwolę już nigdy kierować sobą względom poprawności takiej czy innej, poglądom z którymi się nie godzę, wymogom którym sprostać ani chcę, ani potrafię. Obudził się we mnie samotny wojownik, który nie lubi gdy ktoś nim rządzi, gdy podejmuje za niego decyzje, popychając do działań wbrew sobie, bo wiem już, że przynosi to większe szkody niż czasem z pozoru beznadziejna walka. Jeśli widzę w niej sens i zgodność z moimi przekonaniami, z pewnością, wbrew wszystkim ją podejmę. Tak było też z decyzją o nie piciu. Gdy w końcu dotarło do mnie, że to nie ja a alkohol podejmuje za mnie decyzje i popycha do działania, obudził się w końcu bunt i sprzeciw, znalazłem w sobie siłę do podjęcia jedynej, dającej wolność decyzji. I z dnia na dzień, w najgorszej psychicznie chwili, gdy wydawało się, że zapicie się na śmierć to pociągające i romantyczne, nieuniknione i uzasadnione, wojownik rozpoczął walkę o trzeźwość z pełnym przekonaniem o wygranej. I od ponad dwóch lat (świetnie pamiętam ostatnie dwa, a może trzy wypite piwa i okoliczności z tym związane) nawet przez chwilę nie zwątpiłem w słuszność tej walki, nawet przez chwilę nie poczułem w sobie słabości i chęci wypicia. Coś wewnątrz mnie napędza mnie bardzo pozytywnie i każdego dnia przekonuję się, że życie na trzeźwo i odczuwanie w pełni niczym nie tłumionych emocji to najlepsza jazda. Ja sam jestem swym największym przyjacielem, ja sam jestem swym największym wrogiem i tylko ja (moje wewnętrzne nastawienie) mogę wszystko ułożyć lub znowu obrócić w ruinę. Jeśli ja się na to nie zgodzę, jeśli tego nie zakceptuję, nikt nie jest w stanie w niczym mi przeszkodzić, bo przecież, było jak było, jest jak jest, a będzie jak będzie i wszystko zależy ode mnie. Jeśli chcesz w życiu smucić się i cierpieć, to z pewnością ten smutek i cierpienie w sobie znajdziesz. Jeśli chcesz być szczęśliwy, to z pewnością to szczęście też W SOBIE znajdziesz. Wszystko zależy od CIEBIE.

Do klika za tydzień :)

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Winylowe igraszki rozpocząłem bardzo tradycyjnie ... rockowo. Pierwsza płyta Led Zeppelin. Genialny debiut przynoszący wspaniałe rockowe wersje bluesów Williego Dixona. To jest to co mnie zawsze na tej płycie zachwycało .... Led Zeppelin "Led Zeppelin", słuchając aż trudno uwierzyć że był to rok 1969 ...
     Utrzymując bluesowy nastrój, również balladowy i trochę country, nieodżałowany J.J.Cale. Cudnie kojący i szemżący głosem ... J.J.Cale "Trubadour" z 1976 roku. Jest tu przede wszystkim .....
     A poźniej Peter Gabriel z wydanej w ZSRR płyty So. Napisy i opisy cyrylicą .... wyglądają zabawnie, ale płyta wytłoczona solidnie. 
     Nie lubię tych tłumaczeń ale płytę mam i słuchałem ... dla sprawdzenia stanu :) "Ballady Leonarda Cohena śpiewa Maciej Zembaty - Alleluja". Głęboki i przejmujący głos Zembatego .... ale ... moim zdaniem tłumaczenia i interpretacje odzierające teksty z oryginalnej poetyki ....
     Afrykańscy muzycy zebrali się (lub zostali zebrani) w Londynie i nagrali płytę, wydaną potem przez Polskie Nagrania, na fali sukcesów w Polsce słynnej grupy Osibisa. Rasta, rock, jazz ... oryginalna muzyka warta przypomnienia. Cymande "The Message"
     Polski jazz z mistrzem Śmietaną na gitarze z płyty Extra Ball "Birthday". Brzmieniowo trochę się zestarzała, muzycznie ... nie.
     A z klasyki (wszak jest cała pólka czekających na przesłuchanie płyt) Ave Maria w muzyce. Różni kompozytorzy, różne wykonania. Jedno je łączy, piękno i dzieł i głosów. Są te najsłynniejsze ......
     Z klasyki lekkiej łatwej i przyjemnej wybrałem Haydna "Koncert fortepianowy D-dur * Symfonia f-moll "La Passione"". Niezła jazda jak na sobotni poranek. Sąsiedzi dokładnie słyszeli :) .... w linku małe zaskoczenie za fortepianem :)
Słowa o lekkości i łatwości nie odnoszą się do drugiej strony płyty ..... ale słucha się zaje.... prawda państwo sąsiedzi? :)


Muzyka łazienkowa
     Tu nadal Alicja W Łańcuchach .... i genialna płyta "Dirt". Historia postępującego narkotycznego nałogu (wyniszczającej i sprzedającej śmiertelny całus heroiny) oddana bardzo przejmująco i wspaniale muzycznie. Najlepsza płyta Alice In Chains i jedna z moich płyt wszech-czasów. Nie ma słabych momentów .... moje ulubione numery (niekoniecznie największe przeboje) ...

Muzyka powszednia
     Na co dzień w odtwarzaczu towarzyszył mi Tool z albumu "Ænima" wydanego w 1996 roku. Kolejna świetna płyta tej niebanalnej kapeli. Ta poświęcona jest pamięci zmarłego na raka trzustki, bardzo niepoprawnego komika Billa Hicksa. Jego głos słychać nawet w nagraniu "Third Eye".
     Cóż dołożyć do Toola? Inną wielka kapelę, Nirvanę! Płyta "From the Muddy Banks of the Wishkah", wydana w 1996 roku, zawiera nagrania koncertowe. Razem z wydanym w 2009 roku "Live at Reading", to najlepsze koncertowe nagrania grupy. Chwilami pełne szaleństwo !!!! I cóż by tu jak nie mój ulubiony kawałek, za taką Nirvaną przepadam !!!!
Nirvana - Aneurysm
Nirvana - School
Nirvana - Negative Creep
     Koniec muzycznego tygodnia to jazz. Świetny debiut saksofonisty Kamasi Washingtona. Dziwny to debiut bo są to aż trzy płyty CD, ale muzyka warta jest zaineresowania. Pobrzmiewa w niej tyle tradycji w tak nowatorskiej formie a aranżacje (wspaniałe drugie plany) przyprawiają o ból głowy (z rozkoszy!!). Dla mnie rewelacja i niewątpliwe wydarzenie jazzowe. Kamasi Washington "The Epic" (2015).
Kamasi Washington - Change of the Guard
Kamasi Washington - The Message


Do klika za tydzień :)



piątek, 16 maja 2014

Po co ja to piszę ??

Johnny Rotten wykrzykuje z głośników słowa buntu (czy to dziś ważne czy sterowane czy szczere?), a we mnie słowa mego buntu przybierają coraz konkretniejszy wyraz. Mały i śmieszny ten bunt na tle rozpier.... która dzieje się wokół. Mało ważny dla świata, najważniejszy dla mnie.
Siedzisz, a może akurat stoisz, a może robisz sobie w przerwach herbatę, czy co ty tam pijasz, i obserwujesz. 
Dobrze się bawisz? 
Dobrej rozrywki ci dostarczam?
Sprawdzasz moją wytrzymałość?
Wiedz że wytrzymam dużo, ale w każdej chwili gotów jestem wypisać się z tej komedii. Już jestem gotów. To że powstałem z twej woli (?) mam gdzieś, tak jak ty mnie. Jesteś obserwatorem, biernym obserwatorem. Rozpocząłeś ten eksperyment i jak efekty? Zadowalające czy trzeba będzie powtórzyć niszcząc ten żałosny poligon? Ty nie masz uczuć, bo czy fizyka je ma? Miłością, nienawiścią, dobrocią, złem, piekłem, niebem, jest człowiek i jego wewnętrzny świat. Ty nie masz z tym nic wspólnego, ty tylko patrzysz i nie wiem czy masz jakiekolwiek uczucia. Wiara lub niewiara w ciebie jest źródłem uczuć, a nie ty. Wiara lub niewiara w ciebie ma na sumieniu miliony istnień wymordowanych w imię miłości, w imię twego ładu.
Czy chcę z tobą walczyć? A czy można walczyć z prawami fizyki? Nie, ja chcę walczyć z tym z czym mogę.
Czy czegoś od ciebie oczekuję? Nie, bo jeżeli sam sobie nie wydrę tego co chcę, to nikt mi tego nie da. Wciąż trzymam oręż w ręku, wciąż nie składam broni, wciąż marzę, wciąż walczę.
I będę to robił, a ty patrz i czerp z tego rozrywkę. Może uda mi się zabawić i ciebie i siebie ......
I po co ja to piszę? Przecież cię nie ma, albo wyszedłeś do innego pomieszczenia szykując nowy eksperyment .....
*****

Po tym poważnym wstępie, mało poważny czas pożegnań. Obywatel opuszcza "Piwnicę artystyczną na strychu" i przenosi się do nowej sali prób. Oto krótka reporterska relacja z tego wydarzenia.


Schody pod górę, wiodące do .... Piwnicy Artystycznej ;)


Ostatnie skrzyżowanie pałek perkusyjnych.


Oh when the Saints go marching in 
When the Saints go marching in 
Oh Lord I want to be in that number 
When the Saints go marching in 



Chudy czarT ... ale byk ;)
Na tle jednej z wokalnych inspiracji.


Co tak stoisz? Za chwilę wyjazd!!!!


Trwa walka o resztki instalacji z dawnej sali prób .... 


Żegnamy się ze słynnymi drzwiami.


Trochę noszenia i nóżki leadera nie wytrzymują ?


To moja "szmata" .... nie moja !!!


Obywatel na starych śmieciach.


Pożegnalny Obywatel na ścianie.
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Kolejny przedstawiciel muzyki fusion jazz, rozpoczynał karierę w obrębie sceny Canterbury, był członkiem Soft Machine. Nieżyjący już basista tworzący bardzo ciekawą muzykę, Hugh Hopper. Płyta, a właściwie reedycja z 2007 roku dwóch płyt w jednym boksie, "Hopper Tunity Box" z 1977 roku i "Meccano Pelorus" (koncert) z 1991 roku.
Mało nowoczesna .... i fascynująca muza:
Trochę rozczarował mnie brytyjski Legend. Kojarzy się, ciągle się kojarzy z progresywną muzą, wieloma zespołami w których śpiewają panie. Rozbudowane kompozycje i dużo muzyki. Grają od 1988 roku. Płyta Legend "Spirit" z 2013.
Kolejna, świeżutka płyta spodobał mi się bardzo. Choć zespół istnieje 30 lat, pierwszy raz o nim słyszę i słucham jego muzyki. Ale z pewnością zapamiętam. Też grają rock progresywny, ale jakże inny i dużo ciekawszy. Blisko do jazzu. I tylko instrumenty, bez żadnego ludzkiego głosu ;) Amerykański Djam Karet z płyty "Regenerator 3017" wydanej w 2014 (jest to 17 album zespołu).
Trochę mocniej i trochę szybciej, co nie znaczy lepiej. Amerykańska supergrupa Velvet Revolver. Jej gitarzystą jest Slash .... Muzyka ... schematyczna jak to w rocku bywa. Mnie nie porywa, choć słychać dobry warsztat, ale brak iskry bożej. Śpiewał (czy śpiewał) wokalista Stone Temple Pilots, pod warunkiem że akurat nie siedział (siedzi) w więzieniu. Wydal dwie płyty i obu wysłuchałem, choć rozczarowany. Velvet Revolver "Contraband" z 2004:
Velvet Revolver - Slither
Velvet Revolver - Fall To Pieces
Velvet Revolver - Dirty Little Thing
I Velvet Revolver "Libertad" z 2007 roku:
Velvet Revolver - She Builds Quick Machines
Velvet Revolver - Get Out The Door
Wsi spokojna, wsi wesoła ... ta płyta taka nie jest. Okładka z krowami sugeruje południe i country. Tak, tak, to czołowy wsiok ameryki Zak Wylde ;) ;) ;) Gitarzysta znany ze współpracy z Ozzym i lider grupy Black Label Society. Płyta składu Pride & Glory z 1994 roku, zaczyna się na prawdę w stylu country .... potem bywa różnie, ale jest ciężko.....
Pride & Glory - Losin' Your Mind
Pride & Glory - Horse Called War
Po tych ciężkich chwilach, zapragnąłem spokoju. Znalazłem go słuchając Grzegorza Turnaua z płyty "Cafe Sułtan" na której śpiewa piosenki Jeremiego Przybory i Grzegorza Wasowskiego. Pięknie koi i duszę i nerwy i słuch.
Grzegorz Turnau - Zostań ze mną
Grzegorz Turnau - Pejzaż bez ciebie
Jeszcze jedna płyta z kręgu muzyki w której słowo jest bardzo ważnym elementem. Polecam wszystkim niedawno wydaną płytę Marka Grechuty "Koncerty - Warszawa'73". Grechuta właśnie zakończył współpracę z Anawa i wystąpił z grupą jazzrockową Wiem !!! Dla mnie muzyczna bomba !! Nie mogę znaleźć żadnego linka ... więc zamieszczam link do strony empiku, na której można posłuchać fragmentów utworów:
Grechuta Koncerty Warszawa'73

I płyta tygodnia. Nienowa, z 1978 roku. Czwórka ( w Stanach wyszła z tytułem "Security") Petera Gabriela. Przypomniałem sobie o niej w związku z koncertem Petera w Polsce. A ta płyta jest na mojej liście płyt wszechczasów !! Kilka utworów wywołuje dreszcze i wzruszenie do dziś (ale należy ich słuchać głośno i z płyty, dopiero wówczas robią wrażenie). Oto one :
Peter Gabriel - The rhythm of the heat
Peter Gabriel - San Jacinto
Peter Gabriel - Lay Your Hands On Me
I numer przy którym potrafię płakać:
Peter Gabriel - Wallflower

Na koniec tygodnia mocne uderzenie. Nienajlepsza, ale przecież nie zła, płyta Rage Against The Machine "Evil Empire" z 1996 roku. RATM już traciło rozpęd, ale jeszcze łoili zdrowo. 
RATM - Bulls On Parade
RATM - Down Rodeo
A ta płyta zagościła do odtwarzacza na dłużej. Samochód (jak zwykle przy tego rodzaju wspomnieniach) eksplodował dźwiękiem. I nie jest ważne na ile Sex Pistols byli kreacją Malcolma McLarena a na ile autentycznym zjawiskiem. Mnie do dzisiaj aż zatyka z zachwytu nad tym (tamtym) buntem i nawet słuchu nie szkoda. Sex Pistols "Never Mind The Bollocks":
Sex Pistols - Holidays In The Sun
Sex Pistols - Bodies
Sex Pistols - God Save the Queen
Sex Pistols - Anarchy In The U.K.
Sex Pistols - Pretty Vacant

Do klika za tydzień
czarT