Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yo La Tengo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yo La Tengo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 czerwca 2018

39 lat...

     Czy to taka pora roku, czy grupa wiekowa taka, że pogrzeby stały się miejscem spotkań rodzinnych i towarzyskich, a wiadomości o pobycie w szpitalu, ani nie dziwią, ani nie wywołują większych emocji. Wywołuje je śmierć młodszych roczników. Śmierć moich równolatków i starszych już tylko zrozumienie. To jeszcze nie ten wiek, ani stan, by wywoływała zazdrość, ale jak to w przypadku zazdrości, gdy się pojawia, ambitne jednostki starają się osiągnąć to samo, zawistne tylko złożeczą. Czy w tej materii jestem zawistny czy ambitny? Raczej obojętny. Wiem, że ta droga musi się tak skończyć, ale nie ma we mnie ani chęci przyspieszenia, ani zwalniania ponad miarę. Wszystko w naturalnym tempie. Jestem z najlepszego, sześćdziesiątego rocznika, więc nie do zdarcia. Ważne, że robię to co lubię, w swoim rytmie, do niczego się nie zmuszam (a przynajmniej staram się nie zmuszać), rozumiem i akceptuję swe miejsce. 
     Jutro z przyjemnością pojadę, po raz kolejny, na nasze klasowe spotkanie. Od kilku lat, na początku czerwca, spotykamy się w gronie naszej licealnej klasy maturalnej. W tym roku chyba po raz piąty z rzędu. Z pewnym zaskoczeniem przyjąłem wynik dodawania i odejmowania lat, z których to działań wyszło mi, że maturę zdawaliśmy 39 lat temu. Siwe włosy i łysiny, zmarszczki, a głowy wciąż młode. Policzymy się, sprawdzimy czy nikogo nie ubyło, pożartujemy z wychowawczynią, bo też tam będzie, pobiesiadujemy do rana przy świecach i gitarze, wyśpiewując swe młodzieńcze wspomnienia.
     Starszy syn ze swą kapelą, With All Your Strength, nagrywa płytę. Poniżej krótka migawka z jego "słowiczym" głosem. Oj będzie to mocna rzecz.




Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..

      Stadnina koni w Janowie, sztandarowy przykład działania dobrej (a nawet lepszej) zmiany, gdy dyletanctwo ukryte pod maską pychy, zamienia Pride Of Poland w Shame Of Poland. To samo dzieje się z całym naszym krajem, który oni chcą uczynić tylko swoim.


Cytat tygodnia

     "Tylko ten dojrzał do wyzwolenia, kogo męczy powszechność udręki.
Usiłowanie wyzwolenia się bez świadomości tej udręki - to niepodobieństwo albo kalectwo. Nie ma wyzwolenia w próżni: wyzwalać się musimy od czegoś, w tym wypadku - od czegoś wszechobecnie nieznośnego, co wyczuwamy zarówno w hipotezie bytu, jak i niebytu, bo przecież rzeczy i pozory rzeczy na równi przyprawiają nas o cierpienie. Jednakże hipoteza pustki ma mimo wszystko dobre strony, gdyż rzuca silniejsze światło na ogrom udręki, na jej olbrzymie rozmiary tudzież znikomość rodzącej je przyczyny. Dręczymy się zawsze nadmiernie, czy ten świat jest realny, czy też nierealny. Co prawda większość z nas nie wie, jak bardzo cierpi. Rozbudzenie się na okropność, dostrzeżenie iluzji twardym ostrzem dźgającej istoty żywe - to wielki przywilej świadomości."
Emil Cioran - Zły demiurg



*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Bardzo zdolny hip hopowiec, którego muzyka wykracza daleko poza ramy gatunku. Ostatni album z 2016 roku "Endless" pierwotnie zrealizowany jako wideo (visual) album, ukazał się właśnie na twardym nośniku. Doceniany (przeze mnie) za niemożliwość zaszufladkowania. Na tej płycie jest elektronika, hip hop, alternatywa, psychodelia... Wart uwagi i wysłuchania.

     Amerykańska hardcorowo punkowa grupa Dead Cross z Majkiem Pattonem na wokalu. Mocna i dobra płyta wkur... niektórych słuchaczy. Dead Cross z 2017 roku:
I taki cover:

     Utwory Toma Waitsa napisane, przez niego i żonę, do sztuki Franks Wild Years, wydane na płycie o tym samym tytule w 1987 roku. Głos i muzyka jak zawsze fascynuje:

     W miarę śwież reedycja płyty black metalowego Defheaven "Demo" z 2010 roku. Po sukcesie grupy wydawany jest album, który płytą nie był a tylko nagraniami demo. Defheaven to grupa która wyniosła black metal na prawdziwe wyżyny muzycznej twórczości... oczywiście w tym gatunku, bo trzeba się jeszcze przebić przez ścianę dźwięku i scream wokalu, by tę muzykę usłyszeć.
Deafheaven - Daedalus
Deafheaven - Exit:Denied

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Druga w dyskografii zespołu Soen płyta "Tellurian" z 2014 roku. Ta supergrupa ma międzynarodowy skład, ale i tak większość jej członków to Szwedzi. W porównaniu do pierwszej płyty, podobieństwo do TOOL już nie jest tak oczywiste. To bardziej progresywny rock niż metal. Grają ładniej i przystępniej (co w mych ustach jest zarzutem), ale to wciąż bardzo ciekawa i połamana muzyka.
Soen - Tabula Rasa
Soen - Kuraman
Soen - Pluton

     Kapela o statusie kultowym, weterani alternatywnego, gitarowego grania, amerykański zespół Yo La Tengo. Płyta z 2006 roku, nie wiem która bo wydali ich dużo, ale chyba jedenasta, "I Am Not Afraid of You and I Will Beat Your Ass". Muzyka bardzo zróżnicowana, ale zawsze dobra :) Potrafią zagrać ładnie:
Yo La Tengo - I feel like going home
A tak się płyta zaczyna, to ulubione Yo La Tenog :)
Yo La Tengo- Pass The Hatchet, I Think I'm Good Kind

    Amerykańska kapela La Sera, utworzona przez basistkę Katy Goodman z Vivian Girls. Indie rockowa muzyka, melodyjna, trochę bez wyrazu. Trzecia w dyskografii La Sera płyta "Hour of the Dawn" z 2014 roku.
La Sera - Losing to the Dark
La Sera - Hour Of The Dawn






Do klika za tydzień
Wilk czarT





piątek, 12 grudnia 2014

Przysłowiowi ludzie tacy jak my

     Przysłowia są mądrością narodu? A przecież te same przysłowia funkcjonują w rożnych językach. To który naród jest mądrzejszy, czy też wszystkie równie mądre, lub głupie. Parząc "chłodnym" okiem na to co wyprawiają nasi reprezentanci u sterów władzy, skłaniam się raczej ku głupocie. Przecież jacy reprezentanci, taki naród. Sami ich wybraliśmy spośród siebie, są tacy jak my (a CIA takie jak w filmie "Szpiedzy tacy jak my"?). Czy skłaniamy się ku twierdzeniu, że "przez przypadek" wybraliśmy idiotów i złodziei? Chyba nie, tacy jesteśmy !! I nic w tym śmiesznego. A przysłowia są różne:
- na pochyłe drzewo, to nawet Salomon nie naleje
- nie ma tego złego, co by nam nie wyszło
- nosił wilk razy kilka, puki ucho się nie urwie
I coś co weszło do kanonu powiedzeń i stało się przysłowiem, a pochodzi z piosenki A.Rosiewicza (z czasów gdy był jeszcze "normalny"), a bardzo je lubię:
- największe braki maja polskie chłopaki ....... i chyba w całym świecie, bardziej wybrakowanych nie znajdziecie ....
Solidaryzuję się z tym twierdzeniem, bo tak właśnie mam. Same braki, zalety dawno już wyparowały (jeśli kiedykolwiek były). Nie dajcie się nabrać na piękne słówka, mam same braki a ich lista wciąż rośnie, im większą zyskuję samoświadomość. Zamykając klamrę, niczym nie różnię się od naszych parlamentarnych reprezentantów. Nigdy nie powiem o nich ONI, bo przecież ONI to MY. Żadna elita, ludzie tacy jak my.
     A w tak zwanym międzyczasie odwiedziłem, w dobrym towarzystwie, miasto Wiedeń. To w Austrii, a nie w Australii (widziałem takie koszulki ;) ) Odnalazłem tam miejsca które noszą me imię, a raczej nazwisko. A może czeka tam jakiś spadek ?? Idiotyczne "marzenie" ....
Poniżej kilka możliwych do publikacji migawek .... i nie liczcie na piękne zdjęcia, bo takich robić nie umiem (to jedna z TYCH wad). 
Moje spojrzenie na Wiedeń, nieco skrzywione ..... ale właśnie MOJE:

Uwaga !! Na zewnątrz czyhał na nas smok ;)


Nowoczesność i tradycja 1


Nieoczyszczona elewacja Stefana, dużo ciekawsza od oczyszczonej


Dżuma i .... takie tam inne pomniki


Czy ja się już ubieram u Prady? Czy dopiero będę?
Szukałem diabła, nie znalazłem....


Can I ask you to dance? (miało być po niemiecku, ale nie znam)


Stajnie w centrum miasta


Nowoczesność i tradycja 2


Kolega Johan Strauss


Kolega Mozart


Niezły tekściarz, Goethe


Sam Franciszek Józef


Muzeum sztuki nowoczesnej (współczesnej)


Nowoczesność i tradycja 3


Austriacki zamtuz ... wewnątrz niezły bur....


Jakieś zabytki też zwiedzałem


Byłem nawet wewnątrz kościoła


Miła niespodzianka .... hotel mego imienia, a raczej nazwiska. Może mam możliwości jakiegoś roszczenia ??


Oooo i ulica (to przystanek Metro) z moim nazwiskiem. Jestem tam znany !!!


Dynamiczna grupa fontannowa


Chwila zachwytu w Leopold Museum
Georg Minne "Kneeling Boy"


Pracownia Klimta, to dla niego tu weszliśmy


Egon Schiele - Sexual Act - Study



Clou programu, Gustav Klimt - Death And Life ....


Pocałunek niestety jest w innym muzeum (Belvedere), ale tu można było kupić kopię ;)


Hello, Mr. Klimt ;)



Świat zewnętrzny widoczny przez me wnętrze

Do klika za tydzień 

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Wyjechałem "za miasto" bez muzyki więc dziś mniej linków

Muzyka łazienkowa
Mówiłem że tu zawsze jest głośno i rytmicznie .... kłamałem. Ten zespół, ta płyta, jest w niej rytm, ale nie ma hałasu. Kocham aż do ..... końca (Mark miał "wymarzoną" śmierć). Morphine "Cure For Pain" (1993) ...... już się rozpływam .... a kop do ćwiczeń JEST !!!!
W linkach powinna być cała płyta !!! A to nagranie .... 
I na koniec ..... 
A tę płytę lubię od pierwszego przesłuchania. Było to w roku .... 1975. Większości z was pewnie na świecie jeszcze nie było ;) Najcięższa i chyba najambitniejsza płyta NAZARETH "Hair Of The Dog". Jest na niej największy przebój, ale są też inne walce ...
Nazareth - Hair Of The Dog
Nazareth - Changin' Times
A to jedzie jak prawdziwy walec !!
Nazareth - Miss Misery
Nazareth - Please Don't Judas Me

Muzyka codzienna
W samochodzie .... polski jazz. Nieistniejący już zespół Robotobibok. Ich utwory łączyły w sobie różne gatunki muzyczne: jazz, off jazz, trip-jazz, jungle, muzykę elektroniczną, drum'n'bass. Płyta z 2002 roku "Instytut las"
Gdy jest "słabo", pomaga Nirvana .... i pomogła, jak zawsze. Głowa sama rusza w tan .... Wydany dwa lata to śmierci Cobaina "From the Muddy Banks of the Wishkah". Koncertowa Nirvana bez ograniczeń studyjnych .... ta za którą przepadam ...
Jeszcze było mało, więc kolejny koncert Nirvany. Wydany w 2009 roku na DVD (mam) i CD (mam) "Live At Reading". Jest to zapis koncertu na festiwalu w Reading z 1992 roku. Płyta jest świetna (!!!!), Nirvana we wspaniałej formie.
To nagranie lubię ze względu na śpiewającą publiczność ;)
Nirvana - Lithium (Live at Reading 1992)
Nirvana - Territorial Pissings (Live at Reading 1992)
Nirvana - Breed (Live a Reading 1992)
A tego sobie (jeszcze raz) nie odmówię, przecież to moje ulubione nagranie Nirvany !!!!!
Nirvana - Aneurysm (Live At Reading)
A ta wersja z początkiem a la Boston, jest tylko na DVD.
Nirvana - Smells Like Teen Spirit (Live at Reading 1992)
Potem Yo La Tengo, znacie? Trochę już legendarna kapela, mało znana (przynajmniej w Polsce), choć wydali z 15 płyt. Zawsze alternatywni, choć zaczynali jako kapela grająca noise rock. Dziś to popowe indie, choć nadal lekko alternatywne. Płyta Yo La Tengo z 2006 roku "I Am Not Afraid of You and I Will Beat Your Ass". Plyta zaczyna się pięknie, choć potem różnie bywa:
Yo La Tengo - Pass the Hatchet, I Think I'm Goodkind
Dla porównania sięgnąłem do płyty z 1987 i 1989 roku. Wydane na jednym krążku dwie płyty "President Yo La Tengo" i "New Wave Hot Dogs". Według mnie o wiele ciekawsza muzyka, choć minęło już ... 25 lat? Noisu nie ma, ale alternatywa pełna :
Yo La Tengo - Barnaby, Hardly Working
Yo La Tengo - Drug Test
Yo La Tengo - Clunk
Na koniec tygodnia wygrzmiała płyta YOB. Powolna i bardzo ciężka, jak chód Godzilli, debiutancka płyta amerykańskiego, doom metalowego tria. Tych panów też bardzo lubię za ten niespieszny ciężar i bardzo długie utwory. YOB "Elaborations of Carbon" z 2002 roku:
YOB - Clear Seeing
YOB - Revolution

Do klika za tydzień ............