Pokazywanie postów oznaczonych etykietą J.J. Cale. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą J.J. Cale. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 czerwca 2015

Ludzie zejdźcie z drogi, bo punk jedzie

     "Zejdźcie, zejdźcie, dajcie przejechać punkowi ! Przepuśćcie punka !" Takie okrzyki słyszałem w nocy gdy przejeżdżałem rowerem przez miasto. Nie powiem, miło łechtały, choć pewnie miały być ironicznie prześmiewcze. Tego wieczoru czułem się jak punk i sądząc po tych okrzykach, tak też wyglądałem. Czułem rozpierającą mnie energię i pełne zadowolenie, bo wracałem z koncertu Deutera, na który, zupełnie niespodziewanie, wyciągnęli mnie przyjaciele z niegdyś punkowej, a teraz rockowej, reaktywowanej po latach kapeli, Tempelhof. Od pewnego czasu przeżywam dziwny dla mnie stan zadowolenia bez powodu, równowagi która wprowadza spokój. Nie planuję, nie wysilam się, żyję. Godzę się z przeszłością, walczę o przyszłość. Na koncercie ten stan zaowocował pójściem w .... pogo z bardzo młodymi punkami. Przestałem zastanawiać się co wypada, czego nie wypada, co przystoi wiekowi. Robię to co dyktuje mi chwila, to co zbuduje moje wewnętrzne poczucie siły. Miałem ochotę poskakać, to to zrobiłem i nie szukałem już ani akceptacji ani nagany w oczach innych. Inni w tym momencie przestali istnieć, a ja dałem się ponieść rytmowi i emocjom i poczułem się z tym wspaniale. Mając kolejne takie doświadczenie za sobą wiem, że nie pozwolę już nigdy kierować sobą względom poprawności takiej czy innej, poglądom z którymi się nie godzę, wymogom którym sprostać ani chcę, ani potrafię. Obudził się we mnie samotny wojownik, który nie lubi gdy ktoś nim rządzi, gdy podejmuje za niego decyzje, popychając do działań wbrew sobie, bo wiem już, że przynosi to większe szkody niż czasem z pozoru beznadziejna walka. Jeśli widzę w niej sens i zgodność z moimi przekonaniami, z pewnością, wbrew wszystkim ją podejmę. Tak było też z decyzją o nie piciu. Gdy w końcu dotarło do mnie, że to nie ja a alkohol podejmuje za mnie decyzje i popycha do działania, obudził się w końcu bunt i sprzeciw, znalazłem w sobie siłę do podjęcia jedynej, dającej wolność decyzji. I z dnia na dzień, w najgorszej psychicznie chwili, gdy wydawało się, że zapicie się na śmierć to pociągające i romantyczne, nieuniknione i uzasadnione, wojownik rozpoczął walkę o trzeźwość z pełnym przekonaniem o wygranej. I od ponad dwóch lat (świetnie pamiętam ostatnie dwa, a może trzy wypite piwa i okoliczności z tym związane) nawet przez chwilę nie zwątpiłem w słuszność tej walki, nawet przez chwilę nie poczułem w sobie słabości i chęci wypicia. Coś wewnątrz mnie napędza mnie bardzo pozytywnie i każdego dnia przekonuję się, że życie na trzeźwo i odczuwanie w pełni niczym nie tłumionych emocji to najlepsza jazda. Ja sam jestem swym największym przyjacielem, ja sam jestem swym największym wrogiem i tylko ja (moje wewnętrzne nastawienie) mogę wszystko ułożyć lub znowu obrócić w ruinę. Jeśli ja się na to nie zgodzę, jeśli tego nie zakceptuję, nikt nie jest w stanie w niczym mi przeszkodzić, bo przecież, było jak było, jest jak jest, a będzie jak będzie i wszystko zależy ode mnie. Jeśli chcesz w życiu smucić się i cierpieć, to z pewnością ten smutek i cierpienie w sobie znajdziesz. Jeśli chcesz być szczęśliwy, to z pewnością to szczęście też W SOBIE znajdziesz. Wszystko zależy od CIEBIE.

Do klika za tydzień :)

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Winylowe igraszki rozpocząłem bardzo tradycyjnie ... rockowo. Pierwsza płyta Led Zeppelin. Genialny debiut przynoszący wspaniałe rockowe wersje bluesów Williego Dixona. To jest to co mnie zawsze na tej płycie zachwycało .... Led Zeppelin "Led Zeppelin", słuchając aż trudno uwierzyć że był to rok 1969 ...
     Utrzymując bluesowy nastrój, również balladowy i trochę country, nieodżałowany J.J.Cale. Cudnie kojący i szemżący głosem ... J.J.Cale "Trubadour" z 1976 roku. Jest tu przede wszystkim .....
     A poźniej Peter Gabriel z wydanej w ZSRR płyty So. Napisy i opisy cyrylicą .... wyglądają zabawnie, ale płyta wytłoczona solidnie. 
     Nie lubię tych tłumaczeń ale płytę mam i słuchałem ... dla sprawdzenia stanu :) "Ballady Leonarda Cohena śpiewa Maciej Zembaty - Alleluja". Głęboki i przejmujący głos Zembatego .... ale ... moim zdaniem tłumaczenia i interpretacje odzierające teksty z oryginalnej poetyki ....
     Afrykańscy muzycy zebrali się (lub zostali zebrani) w Londynie i nagrali płytę, wydaną potem przez Polskie Nagrania, na fali sukcesów w Polsce słynnej grupy Osibisa. Rasta, rock, jazz ... oryginalna muzyka warta przypomnienia. Cymande "The Message"
     Polski jazz z mistrzem Śmietaną na gitarze z płyty Extra Ball "Birthday". Brzmieniowo trochę się zestarzała, muzycznie ... nie.
     A z klasyki (wszak jest cała pólka czekających na przesłuchanie płyt) Ave Maria w muzyce. Różni kompozytorzy, różne wykonania. Jedno je łączy, piękno i dzieł i głosów. Są te najsłynniejsze ......
     Z klasyki lekkiej łatwej i przyjemnej wybrałem Haydna "Koncert fortepianowy D-dur * Symfonia f-moll "La Passione"". Niezła jazda jak na sobotni poranek. Sąsiedzi dokładnie słyszeli :) .... w linku małe zaskoczenie za fortepianem :)
Słowa o lekkości i łatwości nie odnoszą się do drugiej strony płyty ..... ale słucha się zaje.... prawda państwo sąsiedzi? :)


Muzyka łazienkowa
     Tu nadal Alicja W Łańcuchach .... i genialna płyta "Dirt". Historia postępującego narkotycznego nałogu (wyniszczającej i sprzedającej śmiertelny całus heroiny) oddana bardzo przejmująco i wspaniale muzycznie. Najlepsza płyta Alice In Chains i jedna z moich płyt wszech-czasów. Nie ma słabych momentów .... moje ulubione numery (niekoniecznie największe przeboje) ...

Muzyka powszednia
     Na co dzień w odtwarzaczu towarzyszył mi Tool z albumu "Ænima" wydanego w 1996 roku. Kolejna świetna płyta tej niebanalnej kapeli. Ta poświęcona jest pamięci zmarłego na raka trzustki, bardzo niepoprawnego komika Billa Hicksa. Jego głos słychać nawet w nagraniu "Third Eye".
     Cóż dołożyć do Toola? Inną wielka kapelę, Nirvanę! Płyta "From the Muddy Banks of the Wishkah", wydana w 1996 roku, zawiera nagrania koncertowe. Razem z wydanym w 2009 roku "Live at Reading", to najlepsze koncertowe nagrania grupy. Chwilami pełne szaleństwo !!!! I cóż by tu jak nie mój ulubiony kawałek, za taką Nirvaną przepadam !!!!
Nirvana - Aneurysm
Nirvana - School
Nirvana - Negative Creep
     Koniec muzycznego tygodnia to jazz. Świetny debiut saksofonisty Kamasi Washingtona. Dziwny to debiut bo są to aż trzy płyty CD, ale muzyka warta jest zaineresowania. Pobrzmiewa w niej tyle tradycji w tak nowatorskiej formie a aranżacje (wspaniałe drugie plany) przyprawiają o ból głowy (z rozkoszy!!). Dla mnie rewelacja i niewątpliwe wydarzenie jazzowe. Kamasi Washington "The Epic" (2015).
Kamasi Washington - Change of the Guard
Kamasi Washington - The Message


Do klika za tydzień :)



piątek, 31 października 2014

Ty decydujesz

     Czy biegniesz lekko po falach, muskając tylko ich grzbiety, czy grzęźniesz zanurzony po pas, nie mając już sił na dalszą wędrówkę. Czy twoja droga wiedzie pod górę, pod wiatr, a słońce wypala źrenice? Czy zbiegasz z góry a wiatr wieje ci w plecy, pomagając w biegu a słońce miło ogrzewa całe ciało? To skrajne przykłady, nigdy nie jest tak dobrze by nie mogło być jeszcze lepiej, i nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być jeszcze gorzej. Klucz do WSZYSTKIEGO tkwi w nas samych, w naszych głowach. Tragedia nie jest tragedią, gdy TY nie odczuwasz jej jako tragedii, szczęście nie jest szczęściem, gdy nie jest TWOIM szczęściem. Ty jesteś kluczem i sprawcą, ty jesteś oscylatorem i miernikiem, ty czułym odbiornikiem. Tylko Ty wiesz co dzieje się w twej głowie, myślach i uczuciach i tylko Ty możesz znaleźć każde rozwiązanie, musisz tylko CHCIEĆ je znaleźć. Pewien mędrzec wschodni (ciekawe że nie ma mędrców zachodnich, na zachodzie są filozofowie, a to nie zawsze jest synonim mądrości), w reakcji na narzekania swego ucznia na otaczającą rzeczywistość, chwycił go mocno za włosy i ciągnął. Uczeń, co naturalne, próbował się wyrwać, powodując swe jeszcze większe cierpienie. 
- Mistrzu, co robisz? To boli !!
- Nie szarp się, nie będzie bolało.
Nie szarp się więc. Walcz, ale się nie szarp. Czasem trwanie to też walka. Gdy wyznaczysz sobie cel, możesz podjąć walkę. Gdy go nie masz, będzie to tylko szarpanina z rzeczywistością. Gdy go nie masz, to skąd masz wiedzieć co robić? Ty jesteś kluczem i sprawcą ...... Nikt za ciebie go nie wyznaczy, bo wówczas nie będzie on Twoim celem. Ty i tylko Ty możesz to zrobić. Ty możesz też go zmienić, bo Ty decydujesz. Dla siebie jesteś najważniejszy. Jak możesz pomagać innym, gdy nie umiesz pomóc sobie? Jak możesz pogodzić się ze światem, gdy nie możesz pogodzić się ze sobą? Nie szarp się, wytrwaj, potem zacznij ciągnąć w określoną stronę, stracisz mniej sił a efekt będzie o wiele lepszy. 
Może wystarczy jedno silne, bolesne, ale przez chwilę, szarpniecie i uwolnisz się? 
Ty decydujesz. 
Może trzeba tylko wytrwać a uchwyt sam zelżeje? 
Ty decydujesz.
To Ty zdecydujesz o rozwiązaniu.
Ja decyduję o tym co czytam :)
     Cytat wybrany dziś pokazuje że warto czytać. Warto czasem przedrzeć się przez zewnętrzna otoczkę sensacji i wulgaryzmów, warto odrzucić powierzchowne oceny, by znaleźć ukrytą pod tą rzucającą się w oczy skorupą, mądrość i budującą wiarę w siłę szczerego słowa.
     "Kiedy spoglądam w tę tylekroć pierdoloną kurewską pizdę, czuję pod sobą cały świat, świat rozchwiany i rozsypujący się, świat zużyty, wypolerowany jak czaszka trędowatego. Gdyby znalazł się człowiek dostatecznie śmiały, by powiedzieć wszystko, co sądzi o tym świecie, nie pozostawiono by mu pod nogami ani piędzi ziemi. Kiedy pojawia się człowiek, świat go przytłacza i łamie mu kark. Zbyt wiele przegniłych filarów stoi wciąż nietkniętych, za dużo jest ropiejącego człowieczeństwa, by człowiek mógł rozkwitnąć. Nadbudowa jest kłamstwem, a baza opiera się na potężnym, przyprawiającym o drżenie strachu.  Jeżeli w interwałach wieków naprawdę pojawi się człowiek pełen głodu i desperacji, człowiek gotów przewrócić świat do góry nogami, by stworzyć nową rasę, miłość, którą niesie światu, zamieni się w żółć, a on sam - w bicz Boży. Jeżeli czytając książkę, od czasu do czasu napotykamy strony, które eksplodują, stronnice, które nas ranią i przypalają, wywołują jęki, łzy i przekleństwa, wiedzcie, że napisał je człowiek o wyprostowanym grzbiecie; człowiek, którego ostatnią linią obrony są słowa, a słowa te są zawsze mocniejsze od kłamliwego, łamiącego karki ciężaru świata, silniejsze od trybów i kół wynalezionych przez tchórzy po to, by złamać ten cudowny twór, jakim jest osobowość. Gdyby jakiś człowiek ośmielił się kiedyś przełożyć wszystko, co nosi w sercu, zapisać to, w czym naprawdę zawiera się jego doświadczenie, co jest jego najprawdziwszą prawdą, sądzę, że wówczas świat by się roztrzaskał, rozleciał na drobne kawałki, i żaden bóg, żaden wypadek, niczyja wola nie byłyby w stanie pozbierać tych skorup, tych atomów, tych na pozór niezniszczalnych elementów, z których się składał."
Henry Miler "Zwrotnik Raka"


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
     Zapraszam na kolejną porcję muzyki której słuchałem i którą chcę się z tobą podzielić. Słuchanie muzyki, to w moim przypadku czynność permanentna. 
Zaczynam od czarnych, winylowych płyt.
Muzyka spod igły
     Tu rozwiązał się woreczek bluesowy. Jeszcze nie worek, ale kolekcjonerska żyłka znowu się we mnie obudziła. Pierwsza spod igły wyszła .... pierwsza płyta Fleetwood Mac z 1968 roku, stare wydanie z Holandii. To bluesowe wcielenie, które było pierwotne i czysto bluesowe, lubię bardzo. Późniejszych, tych popowych losów grupy nie śledziłem. Wszystkie płyty z Peterem Greenem biorę w ciemno. 
     Trochę blues, trochę country, ale przede wszystkim spokojne ballady, to cechy utworów J.J. Cale'a. On już od nas odszedł, ale nagrania pozostały. Piękne utwory, brzmiące jak szkice wstępne, znane z innych wykonań, mało znane z oryginałów. Wspaniałe na spokojne i niespieszne popołudnia i wieczory. J.J. Cale "Okie" z 1973 roku.
J.J. Cale - I'll Be There (If You Ever Want Me)
J.J. Cale - Cajun Moon
J.J. Cale - Anyway The Wind Blows
J.J. Cale - I'd Like To Love You Baby
     Z czarnych pereł od od ewce, płyta z dosłownie czarną muzyką. Banda Music Central-African Republic. Nagrania etnicznej muzyki z centralnej Afryki dokonane w latach 1964-1967. Da się przetrzymać (a nawet zainteresować), ..... jako ciekawostkę, bo nasze tradycje muzyczne są bardzo dalekie od nagrań z płyty, ale przecież warto poznawać inne kultury.
Banda Polyphony (Central Africa)
Central African Republic Music and Images



Muzyka Łazienkowa
     Czyli ta odtwarzana w łazience podczas prysznica i ćwiczeń. Wszyscy trzej faceci (ja, Łukasz, Piotr) mają tę przypadłość, że gdy są w łazience, jest bardzo głośno.
     Dalszy ciąg łojenia Queens Of The Stone Age. Tym razem z pierwszej płyty QOTSA z 1998 roku. Jeszcze dość ciężko po-Kyuss'owo, ale już wciągająco.
QOTSA - Regular John
....... This life is a trip when you're psycho in love ......
QUOTSA - You Can't Quit Me Baby
     Ponieważ QOTSA dobrze się sprawdza przy ćwiczeniach, kolejna płyta w łazienkowy odtwarzacz. "Lullabies To Paralyze" z 2005 roku, mniej stonerowo, bardziej rockowo.
QOTSA - In My Head
QOTSA - Little Sister
QOTSA - Skin On Skin
     Ale jak ta lewacka muzyka, sprawdza się przy ćwiczeniach !!!!. Można powtarzać serie bez końca :) Rage Against The Machine z pierwszej płyty z 1992 roku.
Wiesz jak dobrze krzyczy się to razem z Zackiem ....
Yeah! Come on!
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Fuck you, I won't do what you tell me!
Motherfucker!
Uggh!
RATM - Killing In The Name
RATM - Bullet In The Head

Ależ się wyskakałem !!!!

Muzyka Powszednia
     Tu dość mocno alternatywnie, a nawet punkowo. Zacząłem w pracy od The Birthday Party "The John Peel Sessions" z 2001 roku. Nagrania pochodzą z początku kat 80-tych. Cóż to za zespół? Australijski, post punkowy, bez sukcesu, ale o dużym wpływie na muzykę rockową. Wielu artystów wymienia go jako swą inspirację. A najsłynniejszym chyba członkiem jest Nick Cave. Posłuchaj nagrań z płyty, która nigdy wcześniej się nie ukazała. Dopiero po 20-stu latach od nagrań :
The Birthday Party - Peel Session 1980
The Birthday Party - Peel Session 1981
     Potem był już czysty punk. "Bedtime For Demokracy" Dead Kennedys z 1986 roku. Ostatnia płyta tej legendarnej formacji. Bardzo zaangażowane teksty i ostra muzyka, trochę teatru, trochę kabaretu, to jedna z mych miłości ;)
Dead Kennedys - Take This Job and Shove It
Dead Kennedys - Macho Insecurity
Dead Kennedys - Anarchy For Sale
Dead Kennedys - Chickenshit Conformist
     Płyta związana z Dead Kennedys, bo firmowana nazwiskiem lidera. Jello Biafra "I Blow Mind For A Living" z 1991 roku. Ważny dopisek na okładce " Spoken Word Album #3", bo jest to płyta gadana. Jello prezentuje swoje zdolności lektrorskie?, pisarskie?. Nagrane na żywo "felietony" na różne tematy, wygłaszane do publiczności jak płomienne przemówienia. Ciekawe i ..... zabawne.
Jello Biafra - Running for mayor
Jello Biafra - Running for Mayor. Part 2
     Po tych muzycznych punkowych i gadanych punkowych klimatach, przeskoczyłem na bluesa. Współczesny, nowoczesny i łatwy w odbiorze blues. Sprawdza się w samochodzie. The Hollywood Blue Flames "Soul Sanctuary" z 2005 roku.
The Hollywood Blue Flames - Nitwit
The Hollywood Blue Flames - I'Am Lucky, Lucky Man
     Po bluesie, znowu zupełnie inna muzyczna beczka. Komercyjne, ale na nieosiągalnym dla wielu poziomie. Ja tę płytę lubię, właśnie ze względu na przebojowość. YES "90125" z 1983 roku. Jakież było zaskoczenie, ale pozytywne, po wydaniu tej płyty .... nóżki same chodzą i wrócił Anderson.
Największy przebój z płyty:
YES - Owner Of A Lonely Herat
Ulubiony wokalnie przebój (jak można bawić się głosami):
Yes - Leave It
     Ulubiony, bo ..... przyciężkawy, umieją zagrać ciężej niż zwykle .... się dzieje przy słuchaniu w samochodzie !!!!! ;) ....
"We'll be waiting for the night
We'll be waiting for the night to come !!!!!!!!"
Yes - City Of Love
     Sięgam jeszcze dalej w przeszłość. Wydana w 1967 "The Velvet Underground & Nico". Dziś podziwiana i kultowa, gdy się ukazała, była tak inna niż wszystko, że stała się zupełną klapą finansową i została wycofana ze sklepów. Członkiem Velvet Underground był jeszcze wówczas Lou Reed. Do dziś niektóre kawałki robią wrażenie:
The Velvet Underground - Heroin
The Velvet Underground - Venus In Furs
The Velvet Underground - Sunday Morning
The Velvet Underground - I'm Waiting for the Man
     Polski rock progresywny lat 70-tych to przede wszystkim SBB. To chyba jedna z lepszych, a moich ulubionych na pewno, ich płyt. Wydana w 1981 roku "Memento z banalnym tryptykiem". Tytułowa suita ze strony B, czarnej płyty:
SBB - Memento z banalnym tryptykiem
     Pod koniec tygodnia powrót do muzycznej jatki. Yat-Kha – grupa muzyczna z Republiki Tuwy. Łączą tradycyjne melodie i śpiew gardłowy (chöömej) z ciężkim punkowym brzmieniem. Co jakiś czas wracam z przyjemnością do tej oryginalnej muzyki i śpiewu. Mam ochotę nauczyć się tej techniki, muszę poszukać .... Płyta "Yat-Kha in Europe Live 2001 - Bootleg" .... nagrania koncertowe, ale nie koniecznie z tej płyty :
Yat-Kha - Uzhar LaBar
Pełna psychodelia ;) :
Yat-Kha (Ят-Ха) - Я родом из Таинства Черного Неба
     Na koniec jeszcze jedno samochodowe łojenie. Mam do nich słabość, a szczególnie do wokalu i nic na to nie poradzę, mogę tylko słuchać i śpiewać (wyć) za kierownicą, prowadząc samochód. Czwarty album tych Brytyjczyków i ten którego kiepska sprzedaż zdecydowała o rozpadzie grupy. Bush "Golden State" z 2001 roku. Ciężko i melodyjnie, tak grali. W 2011 roku nastąpiła reaktywacja. 
Bush - The People That We Love
Takie łojenie baaaardzo lubię:
Bush - My Engine Is With You
A tak ładnie zaczyna się ta płyta:
Bush - Solutions
Do klika za tydzień ;)

czarT