Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pink Freud. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pink Freud. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 marca 2016

Mądrość?

     Mądrość, to mocne słowo. To słowo, które zobowiązuje. Zastanawiając się na motywami swego pisania tutaj, przychodziły mi do głowy takie myśli, że chcę się podzielić z wami swą mądrością. Ze swą pełną emocji naturą, mam skłonność do używania mocnych i górnolotnych słów i porównań. Mądrość jest jednym z nich. Daje mi wewnętrzną legitymizację do pisania, ale wpędza też w intelektualną pułapkę, bo natychmiast mi ją odbiera. Skoro już mam tę mądrość, to mam prawo się nią podzielić. Z drugiej strony wyczuwam w tym rozumowaniu fałsz, bo jaką ja mogę mieć mądrość. Mądrość to domena wielkich umysłów, naukowców, myślicieli, ludzi z rozległą wiedzą, a ja mam nawet kłopoty z ortografią. Gdzie mi więc do mądrości .... Przez chwilę przyszło mi do głowy, by do ludzi mądrych zaliczyć polityków, ale przypisanie im tej cechy, obserwując ich zachowania i działania, jest zadaniem wielce karkołomnym i kłócącym się z mym wewnętrznym przekonaniem. Do nich pasuje raczej słowo chytrość i to z jego pejoratywnym wydźwiękiem. Patrząc na działalność naszych podlaskich wybrańców, ze szczególnym uwzględnieniem ich wystąpień medialnych, dochodzę do wniosku, że klimat tego regionu mądrości nie sprzyja. Ja zaś jestem nieodrodnym synem tej ziemi z dziada pradziada, kudy mi zatem do mądrości. Czy zatem, by przestać odczuwać tę wewnętrzną sprzeczność, przestać szarpać się z myślami, czy to, że piszę nie jest nadużyciem, czy mam do tego prawo (które sam sobie daję), mam przestać pisać? Jak zawsze klucz tkwi w głowie. Jeśli tylko zrezygnuję z poczucia dzielenia się mądrością, na rzecz dzielenia się doświadczeniem, poprzeczka moich oczekiwań znacząco się obniża, schodzi powietrze z nadmuchanego balona własnej megalomanii i słowa stają się "zwykłym" zapisem przemyśleń doświadczanego (spójrzcie na datę urodzenia w główce bloga) człowieka. Człowiekiem na szczęście wciąż się czuję i nawet ja sam, nie jestem w stanie sobie tego poczucia odebrać.
Czy jest w tym jakaś mądrość, czy płyną z tego jakieś wnioski? Ten wysiłek własnego myślenia, lub przyjemność, zostawiam każdemu z Was.


*****

Zamieszczam kolejne nagranie z naszego, Obywatelsko NIPowego koncertu w MOTOpubie z 20015 roku. Tym razem utwór będący w naszym repertuarze od dawna, "Wojaczek", oparty na motywach wiersza Rafała Wojaczka, poety wyklętego. Piszę na motywach, bo wiersz jest "przycięty" do naszych potrzeb i rockowej estetyki. Główne przesłanie jednak wybrzmiewa mocno: "... i nikogo to nie obchodzi", ale czy kogoś to obchodzi ...

Dotknąć...

Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
Nie deszcz, tylko pył z księżyca spada

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur
Nie jest ścianą lecz kurtyną z chmur

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto
Zjadły szczury i piekarz też zginął

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
Wyschła oraz wszystkie inne źródła

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

1969

Jest to tak zwana poezja krzyczana 
Krzyczał dla was, wasz wesoły czarT, vel Piotruś Pan

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Hüsker Dü "Warehouse: Songs and Stories" z 1987 roku, współczesna reedycja na winylu to pierwsza w tym tygodniu płyta ale ostatnia w dorobku zespołu. Hüsker Dü to punkowa formacja ze Stanów a ostatnia płyta to dowód dojrzałości zespołu. Kolejna klasyczna pozycja na półce z napisem PUNK.
     Nabyta za kilkanaście złotych "Krew Marilyn Monroe" Róż Europy to następna płyta. Druga w dorobku tej ciekawej polskiej formacji. Lubię ich za teksty i szczerą prostotę muzyki i punkowe w niej echa.
     W 1974 roku Keith Jarrett jeszcze nie był jazzową megagwiazdą, ale za chwilę miał już nią zostać. Wydana w tym roku "Treasure Island" to świetny przykład dobrej płyty z mainstreamowym, jazzrockowym zacięciem, która z czasem nabrała szlachetnych cech i mocy, jak dobre wino. Słucha się dziś bardzo dobrze a brzmienie nie zestarzało się zbytnio. Prym wiedzie, oczywiście fortepian leadera, ale w kilku utworach słychać gitarę a sekcja daje,wart uwagi, solidny podkład, słyszalny w gąszczu instrumentów perkusyjnych.
Keith Jarrett - The Rich (And The Poor)
Keith Jarrett - Le Mistral
     Sami muzycy nazywali tę muzykę, Muzyką Zielone Fali. Dzisiaj pewnie powiedzielibyśmy folk lub Muzyka Świata. Słychać w niej rytmy bałkańskie, celtyckie, polskie a wszystko tworzy atrakcyjną dla ucha całość brzmiącą do dzisiaj dość świeżo. Wydana w 1985 roku płyta Kwartet Jorgi "Life" (nagrania z innych lat, bo tak starych nie ma w necie :( )
Kwartet Jorgi - Oberek
Kwartet Jorgi - Bukowe Berdo
     W niedzielny poranek płyta "Claude Debussy - Images for Piano, Etudes" zabrzmiała jak dobry jazz (to komplement). Obrazy to doskonały przykład impresjonizmu muzycznego, wybrzmiały delikatnie w ten słoneczny ranek ....
Claude Debussy - Images I & II
Claude Debussy - 12 Etudes
     I jeszcze jedna płyta poświęcona arcydziełom francuskiej muzyki klasycznej. Wydany przez Polskie Nagrania krążek z muzyką C.Debussy'ego, P.Dukas'a i M.Ravel'a. Piękne, impresjonistyczne, muzyczne obrazy ....... Paul Dukas "Uczeń czarnoksiężnika", cudeńko. Sam Paul Dukas to ciekawa postać. Najwyższa doskonałość warsztatu była jego ideałem, dlatego też wielu rozpoczętych utworów nie ukończył, inne zniszczył i w rezultacie pozostawił po sobie niewiele dzieł.
Claude Debussy - Prelude to the Afternoon of a Faun
Paul Dukas - The Sorcerer's Apprentice
Maurice Ravel - The Tomb of Couperin

Muzyka łazienkowa
     W poszukiwaniu muzyki rytmicznej trafiłem na swą dawną miłość i ...... ożyła. Fleetwood Mac "Mr. Wonderful" z 1968 roku. Przypomniałem sobie za co ich kochałem. Blues grany przez białuch chłopców, ale grany z pełnym zrozumieniem reguł gatunku, niesamowitą bluesową energią i genialnym (wówczas) gitarzystą. Czym był dla zespołu, wówczas jeszcze w pełni sił Peter Green, widać po tym co się stało z zespołem po jego odejściu (ja nie bardzo wiem, bo przestałem słuchać ich popowej muzyki :) ).
Fleetwood Mac - Dust My Broom
Fleetwood Mac - Stop Messin' Around

Muzyka codzienna
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Po latach nieobecności wraca Kaliber 44. Wraca płytą którą, gdy ją włożyłem do odtwarzacza, nie mogłem jej wyjąć. Nie, nie ze względu na awarię funkcji eject w odtwarzaczu, lecz z powodu zasłuchania. Jak zwykle niebanalne teksty i "tłuste" i hipnotyzujące bity i ...... Kaliber 44 "Ułamek tarcia" z lutego 2016 roku:
     Zupełną nowością jest płyta "Pink Freud Plays Autechre". Rewelacyjna nowa płyta najciekawszej chyba obecnie polskiej formacji jazzowej (jazz-rockowej). Interpretacje muzyki tego brytyjskiego duetu mnie zachwyciły. A pierwotna materia ciekawa i nietuzinkowa, to elektroniczny eksperyment, abstrakcja, ambient i wiele innych przymiotników. 
Pink Freud Plays Autechre Boiler Room Warsaw x RMBA Weekender Live Set

Do klika za tydzień :)
czarT


piątek, 20 czerwca 2014

Czego i Wam życzę ....

No to do ... pisania.
Eksperymantalność dzisiejszego pisania determinowana jest nie warunkami zewnętrznymi, ani wewnętrznymi, ale ich kombinacją. Czyli zewnętrznymi czynnikami które przeniknęły do mego wnętrza i powodują małe zamieszanie.
Bo czyż można przejmować się "czystym" zamętem zewnętrznym?
Mistrzostwa w piłce skopanej przez 22-óch maestrów kopania, nie potrafią mnie wciągnąć do swego kręgu. Niemoralne zarobki, niemoralne sumy tłoczone w zbiornik bez dna. Cały sport jest chory nieuleczalnie na komercjalizację.
Zamieszanie polityczne spływa po mnie. Czym się tu ekscytować. Poziom polityki, zupełnie przecież jak poziom większości naszej populacji, jest taki a nie inny. Widzę to przecież na co dzień. I to tylko oddaje nasz poziom, bo ci wszak posłowie są NASZYMI reprezentantami i my ich wybraliśmy spośród SIEBIE (przecież nie są "obcymi"). Cała ta klasa polityczna bardzo trafnie została sportretowana przez piewcę naszej rzeczywistości, Kazimierza Staszewskiego, w tych słowach: "Nie wierzę im kurwom jak psom" (KULT - Keszitsen kepet onmagarol) . I w pełni ten brak wiary podzielam .... od lewej do prawej strony.
Ja też już lepiej się czuję, czego i Wam życzę.
.
.
.
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Dziennikarz, krytyk muzyczny, muzyk, absolwent kulturoznawstwa, DJ Laski Wyrywam, kiedyś członek The Car Is On Fire, trudno zliczyć talenty Borysa Dejnarowicza. Jest też kompozytorem który w 2008 roku wydał pierwszą własną płytę solową, ale nie wystąpił na niej jako muzyk. Płyta "Divertimento" zawiera pięcioczęściową suitę przenoszącą tradycje minimalizmu w muzyce do muzyki pop. Skomplikowane ? Warto posłuchać, bo niezła to muzyka na pierwszy rzut ucha folkowo-jazzowo z elementami ambient ;)
Wracam do wątków freudowskich w muzyce ;) Jeszcze jedna płyta jazzowego Pink Freud w odtwarzaczu. Tytuł sympatyczny, dobrze oddający ideę muzyczną płyty. Cieszmy się więc muzyką z krążka "Jazz fajny jest - remix & live" z 2004 roku. Wojtek Mazolewski i koledzy :
Druga płyta z dłuższego (mam nadzieję) cyklu wydawniczego "Marek Grechuta KONCERTY". Tym razem "Opole '76", zremasterowany koncert w Szkole Muzycznej, z nowym Anawa, w którym grali bracia Ścierańscy i Jan Kanty Pawluśkiewicz. Warto pisać że dobre ? A ponieważ nie znalazłem w sieci niczego z tej płyty, to występ z Opola z 1977 roku. Tekst wykorzystany w tej piosence jest autorstwa Witkacego.
Marek Grechuta - Hop szklankę piwa
Po intelektualnych zawijasach wróciłem do korzeni bluesowych w nowoczesnym wydaniu rządowego muła. Mam do nich słabość i bardzo lubię tę płytę. Bierze mnie od pierwszych taktów (Gov't Mule "Dose" z 1998 roku):
Gov't Mule - Blind man In The Dark
Gov't Mule - Thorazine  Shuffle
Gov't Mule - John The Revelator
Do poskakania (i skakałem za kierownicą) nadaje się "Revolving DOOR - dance hits & remixes" Crazy Town z kilkoma wersjami największego ich hitu "Butterfly". "Naprawdę słuchałem bez wstrętu i machałem głową, co można uznać za taniec w moim wykonaniu:
Crazy Town - Butterfly
Crazy Town - Revolving Door
Po tanecznym poskakaniu przyszła refleksja i spokojniejsza muzyka z pogranicza jazzu. Muzycznie z pewnością jest to jazz na niezłym poziomie, wokalnie to pop ..... Patricia Barber jest dobrą pianistka i przeciętną wokalistką. Wolę gdy gra nie śpiewając, ale takich utworów jest mało na płycie. Patricia Barber "Split" z 1997 roku.
Patricia Barber - Easy To Love
Patricia Barber - Too Late Now
A potem już tylko "łomot" .... z dwóch płyt odtwarzanych kilka razy. Jeden z niewielu przypadków gdy nagrana własnymi środkami płyta nieznanego zespołu (reedytowana przez wielką wytwórnię) odniosła wielki sukces. Ostrzy jak brzytwa Godsmack z debiutanckiej płyty "Godsmack" (pierwotnie "All Wound Up") z 1998 roku. Jest to jedna z tych płyt które wypróbowują wytrzymałość głośników i szyb w samochodzie ;)
Godsmack - Moon Baby
Godsmack - Whatever
Godsmack - Keep Away
A przy tym nagraniu nie potrafię nie śpiewać .... i ryczę razem z Sully'm 
"I'm not the one who's so far away
When I feel the snake bit enter my veins.
Never did I wanna be here again,
And I don't remember why I came."
Godsmack - Voodoo
Odmóżdża wzorcowo !!!!!!
Na koniec maszerowałem przy dźwiękach pięknego, kipiącego romantyzmem, języka Goethego. Ktoś tego nie zna? Słoweńcy Z Laibach (niemiecka nazwa Lublany) w oryginalnych przeróbkach światowych przebojów, które przyniosły im sławę. Za swoje prowokacje otrzymali zakaz koncertów w (byłej) Jugosławii. Zasłuchałem się z fascynacją i naprzód maaaaaaaaaarsz !!!!! Gałki w prawo zwrot !!!!! Laibach "Opus Dei" z 1987 roku :
Laibach - Leben heisst leben
Laibach - Geburt einer Nation

Do klika za tydzień.

piątek, 6 czerwca 2014

Piszę tylko dla Ciebie

Dzisiaj raczej luźne notatki przygotowane do rozwinięcia. Próbuję pozbierać się trochę po tym co działo się WE mnie w tym tygodniu i trudno mi jeszcze logicznie myśleć. Ciekaw jestem czy tu bywasz, czy to czytasz. Bo jeśli piszę w próżnię, to też dobrze .... Chociaż w zasadzie robię to tylko dla Ciebie ....................... kimkolwiek jesteś.
*****
Rytuały, zasady, schematy, przykazania. Jak w tym gąszczu pozostać sobą. Gdy przy podjęciu każdej decyzji do uszu sączą ci swe rady wszystkie siedzące ci na ramionach postaci, towarzyszące ci od pierwszych świadomych chwil, rytuały, zasady, schematy, przykazania. Czy na pewno postępuję zgodnie z tym co mi wpojono, czy na pewno nie nie łamię jakichś zasad, przykazań, czy postępuję zgodnie z rytuałem, czy nie wyłamuję się zasługując na potępienie. Czy decyzja którą podejmuję, jest moją decyzją, czy wynika ze strachu przed odrzuceniem, choć wiem że nie do końca tak chcę. Co zwycięży, czy starach, czy moja potrzeba ..... Za dużo myśli, za mało wyborów i działań. Przekleństwo ludzi myślących. Ludzi słabych?
*****
Piszę pod własnym nazwiskiem, bo już dawno przestałem się wstydzić tego co czuję. 
Tak jak nasza muzyka, którą gramy w zasadzie dla siebie.
To nie ma mieć rąk i nóg, to ma wyrażać emocje, prawdziwe emocje.
Wolę poczuć ten dreszcz śpiewając o czymś, niż szczerzyć zęby z radości śpiewając o niczym. Przeżywać smutek który czuję, niż udawać radość której we mnie nie ma. Jeśli kiedyś jeszcze ją poczuję, może wtedy spróbuję to wyśpiewać. Widzę że rozumieją to tylko ci, którzy też to czują. Gdyby wszyscy w pełni rozmieli innych, podzielali ich uczucia i poglądy, żylibyśmy w raju? A może w przewidywalnym piekle? 
Przygotowujemy  się do wejścia do studia. Szykuje się następna porcja niewesołych piosenek, dość trudnych, co przy naszym poziomie wykonawczym stwarza poważne problemy. Ale ćwiczymy !! Może na gwiazdkę znowu zrobimy sobie prezent.
*****
Kupiłem sobie nową zabawkę. Chcę się nauczyć nią bawić. Oto nieśmiałe pierwsze próby.


Dach .... często tu bywam.



Trochę przytłoczony.



Spokojny zachód oglądany z dachu.



Koniki .... hodowane na mięso.



Jesteś szalony !!!



A z tyłu jeden wesołek.



Dobre miejsce na chwilę zadumy.
*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Muzyczny początek tygodnia to kontynuacja poprzednich tematów dźwiękowych. Pogodno i płyta z 2007 roku "Opherafolia". Kolejna porcja żartów i dobrej muzyki:
I znowu punkowy, yassowy, jazz. Pink Freud "Sorry Music Polska" z 2002 roku. Panów lubię bardzo ;) Panom .... bardzo dziękuję ...
A czyj to cover ???
Ballady przecudnej urody ... też na tej płycie są. Mój ideał wokalny ;) Tom Waits z płyty "Used Songs 1972 1980" Można się zakochać w tej chrypie. Ja już się zakochałem dawno temu:
Kolejna płyta zagościła w odtwarzaczu na dłużej. Słuchałem sam, bo mało kto wytrzymuje growling. Opeth robi to wyjątkowo stylowo. Gdy ci Szwedzi rozpoczęli współpracę ze Stevenem Wilsonem, przyszedł sukces komercyjny. Płyta której słuchałem "Deliverance" z 2002 roku jest chyba najcięższą w ich dorobku, a grają progmetal i death metal i to na tej płycie w końcu słychać. Wyjątkowo ją lubię i niech nie przeraża was nomenklatura, po prostu spróbujcie posłuchać. Wspaniałe są kontrasty między częściami łojonymi i spokojnymi, melodyjnymi.
Opeth - Deliverance
Opeth - By the Pain i See in Others
"Issues" grupy KoЯn odniósł największy sukces komercyjny, ale czy jest najlepszy w ich dorobku? Kapela traci moc, łagodnieje, wyśpiewuje ładne melodie, pojawia się lelktronika. Mimo wszystko, ten album jeszcze lubię, bo słyszę wciąż to coś. Oczywiście że wybieram te najcięższe kawałki ....
KoЯn - Trash
Wake the fuck up !!!!!!!
KoЯn - Wake Up
Ta kapela znika i odradza się. Killing Joke to postpunkowa i industrialna muzyka. Znikają czasem ze względu na psychiczne problemy lidera, nagrywają gdy przyjdzie na to czas. Lubię i cenię, choć słuchać bez przerwy bym nie mógł. Killing Joke "Pandemonium" z 1994 roku.
Killing Joke - Pandemonium
Killing Joke - Millenium
Poprockowy Crazy Town na chwile trochę osłodził przeżycia. Sympatycznie się słucha tej mieszanki numetalu, hiphopu i popu. Przebojowo, nie trzeba myśleć. Płyta (jedna z dwóch nagranych) "Darkhouse" z 2002 roku .... dobra na .... jedno przesłuchanie. Wybieram te najmocniejsze kawałki (bo te lubię najbardziej):
Crazy Town - Battle Cry
Crazy Town - Take It To The Bridge
A pozostałe ??? na przykład :
Crazy Town - Drowning
Crazy Town - Hurt You So Bad

Do klika za tydzień.

piątek, 30 maja 2014

Uśmiech

Dziwny ze mnie człowiek. Gdy jestem wesoły, to się śmieję. Gdy jestem smutny, płaczę. Czasem więc płaczę, rzadko się uśmiecham. Pamiętam jak budziłeś się z uśmiechem, usłyszałem. Ja nie pamiętam. Czy sobie przypomnę? A może tylko nie zaśmiewam już problemów, a może już nie ma do czego się uśmiechać.
Pamięć płata różne figle, pamiętam szczegóły, mało istotne szczegóły. Mało istotne, a z jakichś powodów nie dają mi spokoju.
Kiedyś ktoś prosił mnie o złożenie fotela w pracowni. Nie zrobiłem tego, nie zdążyłem, nie przywiązałem wagi, zapomniałem. Teraz nagle to wspomnienie wypływa z mgły niepamięci i męczy. Dlaczego tego nie zrobiłem, a gdybym to zrobił ..... a kogo to k... obchodzi. Z jakiegoś powodu obchodzi to mój mózg. A może ten fotel, tak jak efekt motyla, zmieniłby całą tę historię ? Pamięć czepia się takich faktów nurzając w mroku ważne sprawy. 
Jaką lubisz czekoladę .... mało ważny a czasem jakże ważki szczegół.
Gorzką 
w skubanych zębami
małych kawałkach
rozpuszczaną na języku
pokrywającą słodko-gorzko podniebienie
Mleczną
łykaną łapczywie
wypełniającą usta
spływającą 
rozkosznym smakiem
Z bakaliami
rozgryzanymi ziarenkami raju
A może nadzianą
słońca promieniem
i docenioną
rozkoszy westchnieniem
..................................................
Ja lubię każdą.
Zupełnie inne spojrzenie
- Musisz być dobrym człowiekiem.
- Dlaczego?
- Bo często się uśmiechasz ...
Gdy jestem między ludźmi, gdy czuję się choć przez chwilę dobrze ... tak, czuję "przymus" uśmiechania się do ludzi. 
Gdy zostaję sam ......
"Ze sobą na sam
najlepiej się mam
gdy znajdę się sam" 
....... wcale nie jest prawdą (ktoś pamięta tę piosenkę?). 
Znowu ta pamięć nieistotnych szczegółów i durnych piosenek.
Są jednak uśmiechy które budzą mój smutek ..... uśmiech Satchmo. Ja widzę w nim służalczy uśmiech niewolnika.
Satchmo - Wonderful World
Zdobyć się na odwagę i zaśpiewać o wielkim smutku. Zdobyć się na odwagę i zaśpiewać wbrew wszystkim i wszystkiemu, niszcząc swą karierę. Czy warto było? Słuchając tego (następnego), do dziś budzącego najżywsze moje emocje utworu, zadaję sobie to pytanie i zawsze po policzku spływa łza.
Billie Holiday - Strange Fruit
Z punktu widzenia historii muzyki "rozrywkowej" z pewnością było warto.
*****
Na mych butach pająk rozsnuł sieć. Wystarczyły trzy dni. Zastanawiałem się czy to może coś oznaczać. I już wiem. Oznacza, że w domu są pająki :)
*****
I dziwna cecha mego charakteru, nie wiem czy walczyć, czy pielęgnować. Gdy ktoś mnie prosi bym coś zrobił, zastanawiam się, ważę, myślę, planuję, czyli mija trochę czasu zanim wezmę się za robienie. Gdy ktoś mnie prosi żebym czegoś nie robił, rzucam wszystko i natychmiast biorę się za nierobienie.
*****
Dla wszystkich którzy dotarli do tego miejsca, jako bonus starutkie nagranie Obywatela dokonane w zamierzchłych czasach, na próbie, na żywca. Dobry, nie nasz tekst ;)


*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
Ostatni tydzień kończyłem a nowy zaczynałem płytą KSU "Pod Prąd" (reedycja z 2011 roku, oryginalnie wydana w 1988). Zespół wystąpił na białostockich Juwenaliach i wybierałem się na ich koncert. W tym dniu Obywatel miał próbę i na koncert dotarłem już po ... próbie i występie KSU :( Czy warto coś pisać? Klasyka polskiego "bieszczadzkiego" punka. Powalający autentyzm ...
Na reedycji, jako dodatek, siedem utworów w zremasterowanych wersjach z 2010 roku:
Chciałem pozostać w punkowej konwencji i niestety sięgnąłem po płytę Sum 41 "Does This Look Infected?" z 2002 roku. Pomyliłem się, to nie jest punk!! Ci Kanadyjczycy grają rock podobny do .... wszystkiego z melodyjnym wokalem. Wokal psuje wszystko .... te chórki ....
Musiałem zmyć tę słodycz .... i zmyłem sięgając po pierwszą płytę KoЯn. Pierwsza i świetna (przynajmniej w moich uszach). Nu metal, autentyzm, zdrowe łojenie, jeszcze nie skomercjalizowane brzmienie, za to lubię ten krążek. KoЯn "KoЯn" z 1994 roku:
Miało być jeszcze ostrzej i mocniej, sięgnąłem więc po klasykę bardzo mocnego łojenia. Moi znajomi to znają i ....... nie lubią, bo męczyłem ich tym okrutnie. Sepultura "Roots" wydana w 1996 roku .... mija 18 lat !!! A swoją drogą jaka kapela grająca TAKĄ muzykę dostała odznaczenia państwowe ????.... SEPULTURA !!! Roots Bloody Roots !!!!!
Sepultura - Roots Bloody Roots
Sepultura - Ratamahatta
Sepultura - Dusted
Eskalacja hałasu, mocy dźwięku i chaosu trwała. Tu wszystko jest na swoim miejscu .... tylko wytrzymać trudno ;) Dość skomplikowany ten na pozór chaotyczny hałas, a w rzeczywistości bardzo uporządkowany. Szaleni Szwedzi z Meshuggah dają popis prawdziwego meshuggah. Płyta "Obzen" z 2008 roku:
Meshuggah - Combustion
Meshuggah - Electric red
W muzyce Pogodno jest i szaleństwo i humor ... hałasu już mniej. Lubię ich za poczucie humoru, za muzykę ... też. Jest w tej muzyce i sejtenik miuzik, jest i romantik loff ;) W odtwarzaczu dwie płyty "Hajle Silesia" z 2002 i "Pielgrzymka psów" z 2004.
Pogodno - Orkiestra
Pogodno - Narkotyki
Pogodno - Uśmiech się
Pogodno - Podgląduję Cię
A gdy mam wszystkich dość to nucę sobie :
Pogodno - Spierdalacz
Na koniec trzy płyty. Bardzo dobre płyty. Płyty do których chcę wracać i będę, jeśli będę miał okazję. Jeśli będę miał gdzie słuchać muzyki.
Tom Waits ""The Early Years Vol. One", czyli nagrania Toma dokonane przed płytowym debiutem ("Closing Time"-1973) wydane w 1991 roku. Tom spokojny, wręcz romantyczny, wzruszający.
Tom Waits - I'm Your Late Night Evening Prostitute
Tom Waits - Little Trip to Heaven
Przy muzyce granej przez Gov't Mule prawie zawsze przeżywam dobre chwile. Przy muzyce koncertowej ZAWSZE. Płyta Gov't Mule "Live At Roseland Ballroom" z 1996 roku. Nienachalna wirtuozeria świetnych instrumentalistów. Nagrania z tradycyjnego dla nich, noworocznego show. Chciałbym tak spędzać sylwestra !!!
Gov't Mule - Don't Step On The Grass, Sam
Gov't Mule - Painted Silver Light
Na koniec jazz punk. Polski jazzowy produkt eksportowy (a przynajmniej powinien takim być) kapela Pink Freud w której realizuje się Wojtek Mazzol Mazolewski, jeden z prekursorów yassu. Najżywsza płyta Pink Freud "Punk Freud" z 2007 roku ... ładny tytuł a muzyka :
Pink Freud - Dziwny jest ten kraj
Pink Freud - Sex Przemoc Lek I Niemoc

Do klika za tydzień :)