Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Soundgarden. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Soundgarden. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 kwietnia 2018

Źle jest

     "Źle jest, tym co płyną pod prąd. Z prądem lżej." Kto to kiedyś śpiewał? Ja wiem. Prawda jest taka, że płynięcie z prądem, też bywa bardzo ciężkie i frustrujące. Jak tu nadążyć za wszystkimi zmianami nurtu, zakolami i meandrami. A gdy przyzwyczajony do unoszenia przez prąd wylądujesz na mieliźnie lub łasze, to jest dopiero tragedia z której nie wszyscy potrafią się podnieść, zebrać siły, by znowu wpełznąć do nurtu. Nie wierzę ani wiecznym buntownikom, ani zanurzonym po szyję w gównie konformistom, chwalącym jego zapach. Nie zawsze wierność swym ideałom oznacza bunt. Nie zawsze podzielanie zachowań stadnych, oznacza konformizm. Życie jest dobrym nauczycielem kompromisów, i największą mądrością jest umiejętność takiego ich zawierania, by jednak były zgodne z ideałami.





     Obywatel NIP szykuje się do koncertu w najbliższy piątek, 21 kwietnia. Odkurzyliśmy nasz stary numer  w trochę skróconej wersji. Jak ja go lubię !! Poniżej link:






Może to być nasz ostatni koncert, choć mam nadzieję, że jednak nie

p.s.
     Ponieważ ostatnio częściej bywam na siłowni... ale na zajęciach jogi, dużo mam obserwacji socjologicznych. Dochodzę do wniosku, że góra mięśni przy dużej masie, to jednak nie mój ideał.
Kara dla agresywnych mięśniaków? Zabrać suple, zabronić ćwiczeń, zlikwidować lustra i dać do czytania Emila Ciorana... aż im wszystko opadnie.


Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..

     Podczas gdy tweetujący debil usiłuje podpalić świat, my w swym grajdole, na miarę własnych możliwości demolujemy co się da. Rzymska zasada prawna "Dura lex, sed lex", powinna być podwaliną każdego państwa prawa. Gdy wyroki zmieniają się w niezobowiązujące rozstrzygnięcia, demolowany jest obowiązujący system prawny, a brak respektu dla prawa owocuje bezprawiem.

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Ostatnia chyba płyta Masodon'a z 2017 roku. Koncept album, którego motywem przewodnim jest walka z upływającym czasem. Nadal jest to metal ale już zapatrzony w piosenki i przebojową melodyjność. Mastodon "Emperor Of Sand" z 2017 roku.
Ale są i takie numery:

     Pełen psychodelii debiut płytowy jednego z mych ulubionych wykonawców, Dr. John'a "The Night Tripper - Gris-gris" z 1968 roku. Trudno zdefiniować jego twórczość, ale najbliżej chyba mu do bluesa.

     Pierwsze nagrane spotkanie i Milesa z Sonnym Rollinsem na płycie Milesa Davisa "Dig" z 1951 roku. Specjalna dwupłytowa wersja z 1975. Dwaj muzyczni geniusze u progu jazzowej sławy.
Miles Davis Sextet - Dig
Miles Davis Sextet - It's Only A Paper Moon
Miles Davis Sextet - Out Of The Blue


     "Louder Than Love" z 1989 roku to druga płyta w dyskografii Soundgarden. Ciężkie riffy i flirt grunge z heavy metalem, ale też rosnąca popularność zespołu. Takie ciężkie i dość wolne granie w połączeniu z głosem Chrisa urzekło mnie przed laty
Soundgarden - Loud Love
Soundgarden - Hands All Over



***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
a
     Jedenasty album Whitesnake "Forevermore" z 2011 roku zrealizowany został w Japonii. Typowy hardrock z dobrym wokalistą. Niczym nie zaskakuje, nie zachwyca, równo, przewidywalnie.
Whitesnake - Love Will Set You Free
Whitesnake - My Evil Ways

     Bluesowy smaczek odkurzający chicagowskie brzmienie. Muddy Waters Tribute Band "You Gonna Miss Me (When I'm Dead & Gone)" z 1996 roku, płyta wydana kilkanaście lat po śmierci Muddyego. Zespół nie musiał za bardzo się spinać, bo przecież tworzą go muzycy grający z Muddym w latach 1974-80. Zaproszeni do współpracy wokaliści dokładaja swój kamyczek do tego bluesowego ogrodu. 
Muddy Waters Tribute Band - You Cant Lose What You Aint Never Had
Muddy Waters Tribute Band - Walking Through the Park (Vo.Peter Wolf)

     Amerykańska kapela z Dallas Fair to Midland, dwie pierwsze płyty wydała własnym sumptem, trzecia "Fables From a Mayfly: What I Tell You Three Times Is True" nagrana w 2007 roku dla Universal Republic, Serjical Strike Records, odniosła sukces. Zespól rozpadł się w 2013 roku, po nagraniu jeszcze jednej płyty. Sympatyczny dla ucha rock progresywny z elementami metalu. Trochę za słodki, ale po trzecim słuchaniu mózg się przyzwyczaił.
Fair To Midland - Dance Of The Manatee
Fair to Midland - A Wolf Descends Upon the Spanish Sahara






Do klika za tydzień
czarT





sobota, 17 marca 2018

Jaką siłę ma ludzki mózg, gdy nie chce się poddać

     Zmarł Stephen Hawking, człowiek mózg, idol tłumów, którego książki sprzedawały się w milionach egzemplaży. Sam mam kilka. Wprawdzie badania wykazały, że czytelnicy Hawkinga kończyli lekturę jego książek, w tym najpopularniejszego dzieła "Krótka historia czasu", na 29 stronie, ale ich lektura i przystępność z jaką wykładał swe teorie dotyczace wszechświata, wywarły duży wpływ na mój światopogląd. Walka jaką toczył o życie inspirowała do własnych wysiłków. Lekarze twierdzą, że z jego schorzeniem ludzie żyją około czterech lat. On przeżył 54 od momentu zdiagnozowania choroby. Jego przykład udowodnił mi, jaką siłę ma ludzki mózg, gdy nie chce się poddać. 


*****

     A tak rozwija się muzyczny, dość krzykliwy, talent mego starszego syna. Nie wszyscy akceptują ten todzaj wydobywania głosu, ale ja bardzo lubię. Kapela With All Your Strength z Białegostoku, na wokalu Łukasz.




     W tego rodzaju dżwiekach mam jednego, poza kapelą With All Your Strength, faworyta i idola, wzór jak w Sèvres pod Paryżem. Masz odwagę to posłuchaj :) ... wybrałem coś lżejszego:







*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..

     Naczelną zasadą zatwardziałych i biegłych w swym fachu starych złodziei, jest nieprzyznawanie się do winy. Taki delikwent zawsze idzie w zaparte i zawsze jest niwinny, nawet wbrew faktom. Ich "kodeks" mówi: "jesli cię złapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka".

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Nadal ukochana klasyka ciężkiego grania, Budgie "In For The Kill" z 1974 roku. Czwarta płyta w dyskografii, przedostatnia dobra. Cóż, zawsze i wszędzie....

     Nadal klasycznie, The Doors "Waiting For The Sun", płyta na której nie ma tytułowego utworu, ale są inne...

     Polska punkowa anarchia z płyty Dezerter "Kolaboracja". Wzięło mnie na wspomnienia w tym tygodniu...

     Wydana na winylu w 2016 roku EP-ka "satanos cillatem ym etallicso natas" zespołu Soundgarden, która pierwotnie ukazała się w limitowanej edycji razem z "Badmotorfinger" w 1992 roku. Tytuł to palindrom, tu akurat podzielony na słowa od tyłu. EP-ka zawiera trzy covery, jeden oryginalny utwór Soundgarden oraz utwór nagrany na jednym z koncertów. 
Soundgarden - Into The Void (Sealth)

     Ze wznowień serii Polish Jazz, czwarta płyta "The Andrzej Trzaskowski Quintet" nagrana w 1965 roku. Tuzy polskiego jazzu w na wskroś nowoczesnej (wówczas) muzyce, która jeszcze dziś przykuwa uwagę.

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Nagrana w 1996 roku, "Esbjörn Svensson Trio Plays Monk", jest drugą płytą tego szwedzkiego zespołu. Zawiera świetne interpretacje standardów Theloniousa Monka i jest chyba jedyną pozycją w dyskografii, na które zespół gra cudze kompozycje. Będąc wówczas w wieku około 30 lat, pokusili się o bardzo autorskie wersje utworów.
Esbjörn Svensson Trio - Round Midnight
Esbjorn Svensson Trio - I Mean You

     Oj dali mi czadu w samochodzie death metalowi szwedzi z Unleashed. Piekło, śmierć, bestie, krew, o tym ryczeli z głośników. Płyta z 2004 roku "Sworn Allegiance". Nie powiem żebym jakoś szczególnie lubił czy cenił, ale ciśnienie mi podnieśli.
Unleashed - The Longships Are Coming
Unleashed - Metalheads

     Zespół który kiedyś bardzo lubiłem, teraz odszedł w zapomnienie... w mojej płytotece. Limpbizkit i ich "Greatest Hitz" z 2006 roku. Połączenie rapu i metalu, czyli nu metal a nawet rapcore. Oj skakało się kiedyś przy tych umerach.
Limp Bizkit - Rollin' (Air Raid Vehicle)
Limp Bizkit - Break Stuff
Limp Bizkit - Counterfeit





Do klika za tydzień
czarT





sobota, 3 czerwca 2017

Czas jak rzeka ...

     Czas nieubłaganie wciąż płynie i to tylko w jedną stronę. Nie znam sposobu by go zatrzymać i godzę się z tym. Prób spowolnienia też nie podejmuję. Czasem próbuję jeszcze trochę oszukiwać, ale to tylko opóźnia pewne procesy a nie zatrzymuje. Litościwa natura osłabia zmysły, więc efekty, choćby wizualne, są coraz mniej widoczne. Zdaję sobie sprawę, że tylko dla mnie i mnie podobnych, czyli moich rówieśników i jeszcze starszych jednostek, ale i to dobre, że pewna część populacji nie jest w stanie zauważyć wyraźnych śladów mego przemijania, lub po prostu je pomija, bo jest zajęta swoim przeżywaniem tego zjawiska. Niestety złośliwość ludzka jest nie do powstrzymania, o czym świadczy wynalazek okularów. Wkładasz to na nos i już znowu możesz "delektować" się swym obnażonym dla oczu widokiem. Konieczna jest wówczas pewna ostrożność, gdy znajdujemy się w pobliżu lustra. Widok rówieśników może budzić pewne podejrzenia i domysły co do naszego wyglądu, ale widok swego odbicia nie pozostawia już żadnego pola do domysłów. Co to za starszy człowiek tak do mnie podobny? Przecież ja czuję się zupełnie inaczej ... niż wyglądam. Może to tylko źle dobrane szkła? Czy tak widzą mnie inni? Nie, lepiej unikać lustra, bo znowu rusza karuzela myśli i niewesołych refleksji, lub po prostu przygotować się mentalnie na ten widok, bo czasem, jak choćby do golenia, okulary nałożyć przed nim trzeba. 
     Gdy siedzę tu na górze i piszę te słowa, na dole, w kuchni, młodzi jedzą późną kolację. To przywilej wieku, bo my przecież o tej porze unikamy już posiłków, by zachować jako taki wygląd sylwetki. O tej porze to już tylko woda i ewentualnie ziółka. Co dziś? Nazwy które dotąd nic mi nie mówiły, a dzisiaj jestem z nimi bardzo zaprzyjaźniony. Menu dość szerokie, dzięki znajomym dobrym duszom, które zawsze można poprosić o radę, co na co. Mogę sypać jak z rękawa: czystek, orzech włoski, fiołek polny, Zioła Mnicha (odchudzanie), morwa, zielona herbata, Pu Erh, korzeń pokrzywy, wierzbownica, mieszanka ziół Jan III Sobieski (sam robię), to aktualne wieczorne i poranne zapachy. Czy działają? Na mózg na pewno. 
We wspomnieniach zaś wciąż grają takie pieśni (ale to już nie ma moje zdrowie):





Część z nich to też zioła ... 
Idę wypiję wywar z wierzbownicy i wezmę coś na ciśnienie ...


*****
Bieżący komentarz

Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Każda, nawet piękna i szlachetna idea jak sprawiedliwość, patriotyzm, równość, staje się własną karykaturą, gdy za jej realizację wezmą się idioci. Na początku wydaje się to zabawne, ale gdy idioci przyciągając jak magnes innych idiotów rosną w siłę, próbując z nas zrobić też idiotów, karykatura przeradza się w koszmar i to nie senny, bo na jawie. Tak z pięknej idei wyrasta obowiązująca i przerażająco zdeformowana, oficjalnie obowiązująca doktryna w której trudno już się dopatrzeć początkowej szlachetności.
Przestałem być patriotą ... przynajmniej w rozumieniu idiotów.

*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Dalsze podróże po płytach Soundgarden. Tym razem pierwsza płyta z 1988 roku "Ultramega OK", winylowa reedycja z 2017 z EP-ką "Ultramega EP". Już dobra muzyka zapowiadająca świetne płyty i Chris Cornell kształtujący swój mega głos. Brzmią jak zespół grunge'owy ...

     I znowu płyta z lat 80-tych, Sztywny Pal Azji "Szukam Nowego Siebie" z 1989 roku. Po sukcesie w debiucie, czekało ich ciężkie zadanie i płyta nie jest już tak nośna jak pierwsza, ale przeboje są. W nagraniach zespół wspierał m.in. Krzysztof Scierański.

     Amerykański gitarzysta jazzowy Al Di Meola (niezapomniana płyta z Paco i Johnem, "Friday Night In San Francisco") z piątej płyty solowej z 1982 roku "Electric Rendezvous". Dzisiaj takie granie już trąci myszką, ale wówczas wprowadzało jazz na "salony" muzyki popularnej, ja mam mieszane uczucia czy to jazz, ale słucham. W jednym z nagrań gościnnie Paco de Lucia.
I to nagranie z Paco:

     Stary, trochę trzeszczący winyl, "Hendrix - Band Of Gypsys" to zapis fragmentów koncertu noworocznego (1969-70) z Fillomre East w Nowym Jorku. Jedyny koncertowy album wydany za życia Jimiego. W linku krótki filmik, bo linków nagrań ... brak
Jimi Hendrix - Band of Gypsys


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
  
     Debiut Otis'a Rush'a "Mourning In The Morning" z 1969 roku. Pierwsze kroki gitarzysty który był inspiracją wielkich gitar muzyki bluesowej i rockowej.
Otis Rush - You're Killing My Love
Otis Rush (Feat. Duane Allman) - Reap What You Sow

     Nils Peter Molvær, norweski trębacz z mojej ulubionej płyty "Khmer" z 1998 roku. Muzyka klasyfikowana jako jazz ale słychać w niej wpływy wielu gatunków, jazzu też. Jest przestrzeń tak charakterystyczna dla skandynawskich wykonawców. Jest nastrój który tak czasem lubię.
Nils Peter Molvær - Song of Sand
Nils Peter Molvær - Khmer

     Uzależnienie ma to do siebie, że trudno się od niego uwolnić. Ja nie mogę się uwolnić od Morfiny. Co pewien czas wracam do ich płyt. Tym razem ostatnia, wydana za życia Marka, "The Night".
Morphine - The Night
Morphine - Slow Numbers

     Wciąż z zapasów płyt Arvo Pärt'a, niemiecka seria Brilliant Classics "Spiegel im Spiegel" z 2006 roku. Kolejna porcja minimalizmu który estońskiego geniusza.



Do klika za tydzień
czarT


piątek, 26 maja 2017

O czym tu dumać


     O czym tu dumać ... zza okna dobiega muzyka Poparzonych Kawą Trzy, to białostockie Juwenalia przenikają do wnętrza. Koncertów na Politechnice nie da się nie słyszeć w promieniu kilku kilometrów. Jutro Kult, ale nie muszę się ruszać z domu by, w pewnym stopniu, być tam obecnym. Już nawet nie mam ochoty mieszać się z tłumem młodych. Duże skupiska ludzi zaczynają mnie męczyć. Jeżdżę na festiwale na których bywam cyklicznie, bo tam czuję się dobrze, znając sporą liczbę uczestników, spotykając przyjaciół, chłonąc atmosferę w której się dobrze czuję. Ale to też przychodzi mi z coraz większym trudem. W tym roku mam nową motywację do wyjazdu na dwie takie imprezy. Rock na Bagnie odwiedzę prawdopodobnie jako wolny reporter, kręcąc materiał o tym festiwalu, a podczas Suwałki Blues Festiwal wystąpimy jako Obywatel NIP w Barze Polskim, "oczywiście" nie w ramach festiwalu, ale jako niezależna od niego impreza, tuż po otwarciu we czwartek 6 lipca. Potem jeszcze Wasilków i występ na zlocie motocyklowym (15 lipca) i powrót do pracy, bo nadejdą żniwa i znowu półtora miesiąca wyjęte z życiorysu ...
     Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że czas ucieka coraz szybciej, że jest go coraz mniej, że ja mam go coraz mniej. Wszystko wokół przyspiesza, dzieje się coraz więcej. Jeszcze nadążam, ale chyba mój organizm zaczyna się buntować. Może zacząć się oszczędzać, ale ja chyba tego już nie potrafię. Przynajmniej w głowie musi się coś wciąż dziać, a jak w głowie się dzieje to wychodzi to na zewnątrz, bo nie chcę już tego tam zatrzymywać. Robiłem to przez dużą część życia, teraz jestem gotowy, nie bez pewnych obaw, próbować dzielić się swym światem. Znikają obawy przed oceną, bo mam w sobie tę pewność i wiem kim jestem. Szkoda mi czasu i energii na zamartwianie się brakiem akceptacji, wolę ją zużyć na działanie.
Ale czy mnie można nie lubić? 
Już wiem, że tak. 
Już jestem w stanie to zaakceptować.

*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Po rocznym śledztwie okazuje się, że policjanci mieli pecha. Aresztowali człowieka już skazanego na śmierć, chodzącego trupa. Według opinii biegłych to co działo się z nim na komisariacie nie przyczyniło się do jego śmierci, czyli i tak by umarł. Patrząc szerzej, każdy z nas umrze i nikt nie jest temu winien poza tymi "z których kość moja", czyli rodzicami, bo to fakt prokreacji i urodzin jest przyczyną śmierci. Gdybyśmy się nie urodzili, nasza śmierć nie była by pewna. Już wiemy zatem kogo pociągnąć do odpowiedzialności, bo przecież nie policjantów ...

*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     "Ivar Bjørnson & Einar Selvik's Skuggsjá" to kolejny projekt twórcy Wardruny i lidera Enslaved. Próba łączenia skandynawskiego folku z (jawnie już) metalem. Mocniejsze niż Wardruna, trudno porównać bo gra na trochę innych emocjach. Płyta z pewnością warta uwagi:
Ivar Bjørnson & Einar Selvik's Skuggsjá - Skuggsjá
Skuggsjá - Kvervandi

     Kolejny świetny głos. Niegdyś wokalista Screaming Trees, zespołu który nie zrobił kariery, choć oceniany był bardzo wysoko, później współpraca z różnymi kapelami Queens Of The Stne Age, Mad Season) i kariera solowa. Mark Lanegan Band z płyty "Bubblegum" (2004), płyty która odniosła największy sukces z solowych dokonań Marka. Do nagrań zaprosił prawdziwe osobowości, m.in. PJ Harvey, Josh'a Homme czy Nick Oliveri.
Mark Lanegan Band - Hit The City
Mark Lanegan Band - Methamphetamine Blues

     Stare nagrania, aż z lat 30-tych z płyty Ella Fitzgerald & Chic Webb. Nagrania nastoletniej jeszcze Elli z bandem perkusisty Chicka Webba. Stary dźwięk, szumy i ... ten głos ...
Ella Fitzgerald & Chic Webb - Tain't What You Do
Ella Fitzgerald & Chic Webb - Oh, Johnny

     Zakupiona, w niezłym stanie, reedycja z 1997 roku (na niej już wycięty wcześniej (1989) przez cenzurę "Budujesz faszyzm przez nietolerancję"), czarna wersja "Kolaboracji II" Dezertera. Wydał ją Poljazz ( :) ) Takie "zmiękczone" brzmienie Dezertera (niektórych utworów) trochę mnie wówczas rozczarowało, ale dziś ...
Dezerter - Budujesz faszyzm przez nietolerancję
Dezerter - El Salvador
Dezerter - Rejestr wariatów



Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
 
     Muzyczne tematy w tym tygodniu zdominowała śmierć Chrisa Cornell'a. Jego niepowtarzalny głos był rozpoznawalny po pierwszych frazach. Na fali smutku z tym związanego, zabrałem do samochodu dwie płyty Soundgarden. Pierwsza, do dziś pamiętam dokładnie gdzie i w jakich okolicznościach kupiona, to "Louder Than Love", druga w dyskografii zespołu. Nagrana w 1989 roku, na dwa lata przed "Badmotorfinger", płytą, która uczyniła z zespołu megagwiazdę. Ciężkie granie, zespół wciąż jeszcze szukał swego stylu. Mam do niej sentyment, bo była to moja pierwsza przygoda z muzyką tej grupy i głosem Chrisa. Jako pierwsze w  linkach nagranie w którym zespół od ciężkiego i powolnego grania, powoli przyspiesza do rockowej galopady, zupełnie jak nasz Obywatel NIP, czasem na koncertach.
Soundgarden - Gun
Soundgarden - I Awake
Soundgarden - Uncovered
I coś na deser: prawdziwie rockowe wyznanie .. uprzedzam, że dość wulgarny refren wchodzi do głowy i nie chce z niej wyjść :)
Soundgarden - Big Dumb Sex

     Drugą płytą Soundgarden była bardzo dobra "Superuknnown", wydana po "Badmotorfinger". Na niej już kilka przebojów ...
Soundgarden - Black Hole Sun
Soundgarden - Spoonman

     Jeszcze parę płyt Arvo Pärt'a pozostało w zapasie na niedzielne poranki. Tym razem, również z serii ECM New Series "Alina". Na płycie dwa tytuły, "Für Alina" na fortepian i "Spiegel im spiegel" na fortepian i skrzypce. Utwory wykorzystane w wielu filmach i sztukach teatralnych.
Arvo Pärt - Für Alina
Arvo Pärt - Spiegel im spiegel
      



Do klika za tydzień
czarT

piątek, 19 maja 2017

Okazja

      Gdy porządkujesz swe wnętrze, sprzątasz emocjonalny bałagan, czujesz, że zaczynasz nad nim panować, powoli zaczynasz odzyskiwać spokój. Nie musisz już wkładać masek. Znika obawa przed pokazywaniem światu swej prawdziwej twarzy. Energia którą traciłeś na tłumienie, kluczenie, unikanie, wymykanie się, stawianie muru, robienie w nim wyłomów, ucieczki i pogonie za rojeniami, może w końcu zacząć się kumulować, by znaleźć ujście w realizacji celów, które były dotąd tylko niespełniającymi się marzeniami. Podejmowaniem się zadań które wydawały Ci się zupełnie dla Ciebie nieosiągalne. Gdy zyskujesz wewnętrzną pewność celu który chcesz osiągnąć, reszta jest tylko szukaniem środków by tego dokonać, bo wiesz czego chcesz i wiesz, że możesz. Pierwsze próby zawsze są obarczone ryzykiem niepowodzenia, ryzykiem niedoskonałości, ale jeśli dajesz z siebie wszystko co najlepsze, masz w sobie pewność, godzisz się z tym. Wiesz, że dopiero praktyka czyni mistrza. Czasem okazje przychodzą same, gdy jesteś gotowy to po prostu je zauważasz i nie boisz się ryzyka. Gdy nie ma w Tobie tej gotowości, okazje, choćby tańczyły przed Tobą, pozostaną dla Twych oczu niewidzialne. 
     Splot dość dziwnych okoliczności doprowadził do tego, że podjąłem się realizacji filmiku reklamującego Rock na Bagnie. Nigdy nie miałem do czynienia z taka materią, jeszcze rok temu nie podjął bym wyzwania. Ale gdy pojawiło się w tym momencie .... dla czego nie? Miałem pomysł, znaleźli się ludzie których do tego przekonałem, którzy pomogli w tej wciąż obcej dla mnie materii i nawet gdy przez chwilę myślałem, że jestem przed ścianą nie do pokonania, znalazłem wyjście. Efekt? pełen niedoskonałości, które widzę od tygodnia po realizacji, a których nie widziałem wcześniej, zachłyśnięty entuzjazmem po skończeniu filmiku, możecie zobaczyć poniżej. Z filmu reklamowego, wyszedł wprawdzie film krajobrazowy pokazujący piękno regionu, zderzając je z zabawą podczas festiwalu, ale takie było zamierzenie a zdjęcia zrealizowane przez Janusz Filmowy bardzo ułatwiły zadanie, a i Guma maczał w tym palce ...
Warto tam przyjechać by bawić się "w tak pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych ..."


     Najważniejsze, że paru osobom się spodobało na tyle, że prawdopodobnie (eeee tam, raczej na pewno, wewnętrzna decyzja jest już przecież podjęta) będzie ciąg dalszy tej przygody.
 
*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...
     Zadłużenie państwa wzrosło w ciągu roku o tyle ile w czasie poprzednich 10 lat i to jest realny problem z którym zostawimy następne pokolenie. Politycy odejdą a dług zostanie ... No chyba, że Kimowi "wymknie" się jakaś rakieta, wtedy nie zostanie już nic ...
*****
Raporty z przesłuchań
co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt


      Cool Kids Of Death, pierwsza płyta to już dzisiaj kultowa pozycja i niewątpliwie najlepsza płyta zespołu. Potem było już tylko gorzej. Zaletą są świetne teksty, ,pełne autentycznego buntu, ale też młodzieńczego zagubienia, alternatywna muzyka idealnie dopełnia całości. Do winylowej reedycji płyty dodany jest singiel z utworami: "Spotkam Cię" i "Kopia kopii" ... miła niespodzianka. W linkach mógłbym zamieścić całą płytę ...
Cool Kids Of Death - Dwadzieścia kilka lat
Cool Kids Of Death - Nielegalny
Cool Kids Of Death - Generacja Nic

     Armia "Triodante", piąta płyta zespołu z 1994 roku. Album koncepcyjny inspirowany Boską komedią Dantego, słuchając odbywamy wędrówkę po zaświatach...

Armia - Wyludniacz
Armia - Ciało i duch

     Klasyczna rockowa pozycja ... hmm, jak to brzmi w odniesieniu do Soundgarden, płyta "Badmotorfinger". Rewelacyjny (wówczas) wokal i świetna, ciężka muzyka, klasyfikowana jako grunge. Jedna z płyt które kształtowały mój muzyczny gust.
Soundgarden - Slaves & Bulldozers
Soundgarden - Holy Water

     Jak zwykle trochę jazzu, choć czasem mam wątpliwości czy Pat Mat to jazz,  płyta "First Circle" Pata Metheny z 1984 roku. Zawsze ta samo uczucie przy pierwszym numerze, jak przy pierwszym przesłuchaniu ... co to k.. jest, ale dalej już po Patowemu. Dobra i przyjemna do słuchania płyta, jak to u Pata Mata. Pierwszy numer w linkach to początek płyty ...
Pat Metheny Group - Forward March
Pat Metheny Group - The First Circle
Pat Metheny Group - If I Could


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa



     Płyta z serii ECM New Series, Arvo Pärt "Adam's Lament. Uwielbiam styl tego estońskiego kompozytora, a zaletą płyty jest to, że sam konsultował te nagrania. Jest delikatność i dbałość o dźwięk, jest piękno ...
W linku inne wykonanie Adam's Lament ... jednak to z płyty ... bez porównania
Arvo Pärt - Adam's Lament
Arvo Pärt - Alleluia-Tropus
     
     A w samochodzie płyta od której nadal nie mogłem się uwolnić. Mastodon "Crack The Skye". Nie myślałem, że taki metal może mnie jeszcze "zniewolić", ale jest tu dużo z progresji, ciągła zmiana nastrojów i temp nie pozwala się nudzić, a melodie można "nucić" z woklaistami.
Mastodon - Crack The Skye

      Debiut w serii Polish Jazz, Kuba Więcek Trio "Another Raindrop". Dość zaskakująca muzyka jak na tak młodego saksofonistę (rocznik 1994). Dokładnie przemyślana koncepcja odbiegająca od jazzowych schematów ale mocno osadzona w jazzowej tradycji. Wyjaśnia to wszechstronne i staranne wykształcenie Kuby uczącego się u najlepszych, mające klasyczne podstawy. Świetna płyta nadziei polskiego a może nawet światowego jazzu.
Kuba Więcek Trio - Another Raindrop


Do klika za tydzień
czarT