Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stevie Ray Vaughan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stevie Ray Vaughan. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 lutego 2018

Rozstrojony i rozbrojony

     Ta pogoda rozstraja mnie zupełnie. Rozstraja i rozbraja. Nie znoszę presji, choć działam pod nią dość sprawnie, ale tylko ja wiem ile mnie to kosztuje. Jednak chyba to jest ten czas, gdy sam muszę znaleźć tę wewnętrzną motywację, czyli wywrzeć jednak pewien rodzaj presji, by zacząć działać. Dość rozleniwienia i chronienia się przed zimnem i wilgocią w czterech ścianach przytulnego domu. Jest pomysł, jest presja przyjaciół, by zacząć go realizować. Nieopatrznie, za podszeptem telefonicznym brodatego motywatora, powstała idea na zespołowy teledysk. Prosty w założeniu a realizacja pokaże czy te nadzieje o prostocie zostaną spełnione. Pozostało napisać dokładny scenariusz, jestem już "niestety" umówiony z autorem tekstu i nie mam juz możliwości ucieczki. Ale jak ma się niezły sprzęt, to nie po to by się kurzył. I cóż, że nie umiem go obsługiwać, w "praniu" człowiek uczy się najlepiej, a brodacz obiecał pomoc... a ma w tym zawodowe doświadczenie z pracy w poważnych mediach. No to doro.... A Obywatel odświeża swe stare numery, by włączyć je do koncertowego setu. To"też dobra" wiadomość, bo jednym z nich jest Ciemniak, czyli "Ostatnie znikniecie Weroniki" (jeden z cyklu dwóch utworów inspirowanych książką "Weronika postanawia umrzeć"). Rewelacyjny tekst perkusyjnego K.S....



... tylko koncertów jakoś na razie nie widać na horyzoncie....
Wiek przedemerytalny, ale jednak grać się chce :)
Może zagramy w Twojej stodole? Jeśli chcesz, a nam zdrowie pozwoli :)

*****

     Głos wołającego na puszczy czasem bywa usłyszany. To już o pomocy innym, tym którzy potrafią wydobyć z siebie krzyk by jej wzywać. Ilu jest takich którzy cierpią i umierają w milczeniu. Warto odpowiedzieć gdy go usłyszysz, warto słuchać, by usłyszeć nawet szept. Warto pochylić się by uratować choć jedno istnienie, nawet gdy straciłeś wiarę, możesz ocalić swoje człowieczeństwo.

*****

     Ból po stracie można rozładować w też w tak przjemujący sposób. Jeden z tych, całkiem nowych numerów przy których histeryczny wokal wywołuje u mnie ciary...




*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Zaczyna weryfikować swe nastawienie do naszej historii. Jeśli tak wygląda polityka prawdziwych patriotów, przestaję się dziwić rozbiorom Polski. Gorzka jest konkluzja, że niekoniecznie ich przyczyną były działania zdrajców...

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Ostatnia chyba z regularnych płyt Boba Marleya której brakowało mi na winylu. Bob Marley & The Wailrers "Soul Revollution Part II" z 1971 roku, reedycja w 2009. Wersja z wokalami, czyli nie dubowa. Producentem był Lee Scratch Perry i zawiera takie klasyki jak Sun Is Shining, Kaya, Keep On Moving.

     Po reggae trochę punkowego, hardcorowego łojenia. Niegdyś wokalista Gallows, dziś występujący pod szyldem Frank Carter & The Rattlesnakes z płyty "Blossom" z 2015 roku, debiutu tej formacji. Jest mocno i rozdzierająco wokalnie :)

     Klasyka polskiego bluesa, Breakout "Karate"... numer w numer...

     Też klasyczna pozycja jazzowa, "John Coltrane Plays The Blues", reedycja winylowa z 2016 roku. Po latach, ta muzyka jak wino...

     Pierwszy koncertowy album The Doors "Absolutely Live" z 1970 roku. Zesół w świetnej formie, Morrison odprawia swoje szamańskie obrzędy (The Celebration Of The Lizard), z tego albumu pochodzi moja ulubiona wersja jednego z dłuższych nagrań zespołu, "When The Music Is Over". Reedycja na winylu z 2012 roku.
The Doors - When The Music Is Over
The Doors - The Celebration Of The Lizard

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa
a
     Taka muzyczna gratka w postaci koncernowych nagrań Buddy Guya ze Stevie Ray Vaughanem. Stevie Ray Vaughan & Buddy Guy "Still Called The Blues". Nagania pochodzą z 1989 roku z Buddy Guy Legends Club. jak te gitary ze soba gadają...
Stevie Ray Vaughan & Buddy Guy - Champagne and Reefer
Stevie Ray Vaughan & Buddy Guy - Leave My Little Girl Alone

     Debiut amerykańskiego metalowego Chevelle z 1999 roku "Point #1". Trochę alternatywny metal, trochę hard rock, mnie dodatkowo kojarzy się z grunge'm. Płyta oceniona surowo za monotonię i powtarzalność, ale publiczności się spodobała i zespół gra do dziś. Nazwa pochodzi od marki samochodu Chevrolet Chevelle.

     Bardzo stylowo i jazzowo gra na swej płycie z 2014 roku, austriacki gitarzysta Wolfgang Muthspiel (rocznik 1965). Wyrafinowane współbrzmienia, czasem na granicy dysonansów, czynią tę płytę fascynującą, ale też nie najłatwiejszą w odbiorze.
WOLFGANG MUTHSPIEL TRIO - CAMBIATA
WOLFGANG MUTHSPIEL TRIO - HIGHLINE

     Istniejący od 1985 roku, amerykański zespół Widespread Panic z płyty "Bombs and Butterflies z 1997 roku. Przez lata ich muzyka ewoluowała przez różne style. A były to: Southern rock, blues-rock, progressive rock, funk czy hard rock. Na tej płycie jest to typowe amerykańskie rockowe granie .... z mieszanką wszystkich wymienionych. Sympatycznie się tego słucha.
Widespread Panic - Aunt Avis
Widespread Panic - You Got Yours

     Druga w dyskografii zespołu 
Gonin Ish (五人一首) płyta, "Naishikyo-Sekai" (Twój wewnętrzny świat) z 2008 roku. Nie kojarzycie nazwy? Nic dziwnego to zespół z Japonii, który w swej muzyce dość karkołomnie łączy death metal z jazzem, takie japońskie fusion. Muzyka nawet interesująca, gdyby nie... głos wokalistki. Growling w jej wykonaniu nieodmiennie wywołuje uśmiech na mej twarzy i ten tembr jak z kreskówek mangi... inna estetyka, ale wysłuchałem w całości... dwa razy :) Przy trzecim wysłuchaniu podoba się , pewnie przywykłem.
W linkach tylko jeden utwór, ale za to 19-minutowy.
Gonin-Ish - Akai Kioku (The Crimson Memory)
A może jeszcze najbardziej przyjazny dla niewprawnych uszu utwór:
Gonin-Ish - Jinbaika





Do klika za tydzień
czarT





piątek, 12 stycznia 2018

Głodny jak...

     Jestem głodny jak pies... a ja jak wilk... Podobne frazy mające wyrazić jedno uczucie głodu, jednak znaczenie symboliczne zupełnie inne. Wilk jako wolne i dzikie zwierzę (coraz rzadsze) sam zaspokaja swój głód polując. Pies jako symbol wierności człowiekowi (psów jest coraz więcej), a więc jednak symbol niewoli i poddaństwa, dostaje pożywienie z rąk swego pana. Czy nie przesadziłem z tym psem i jego symboliką? Z punktu widzenia wilka z pewnością nie. Jak może oceniać istotę żyjącą w niewoli i jeszcze z tego zadowoloną, istota wolna i tępiona przez pana istoty niewolnej. Wilk jako symbol wolności fascynuje, chętnie podziwiamy go... w ZOO, bo jako wolne zwierzę budzi lęk i zupełne niezrozumienie swych pierwotnych instynktów, które my jako "cywilizowani" próbujemy w sobie wytępić, choć to one fascynują swą prostotą i jednoznacznością, której tak brakuje cywilizacji. Polujemy na dzikie zwierzęta dla przyjemności. Czy to jest miarą, symbolem postępu? Kiedyś, przy bardziej prymitywnych narzędziach do zabijania, zwierzę miało choć szansę na w miarę równy pojedynek z człowiekiem. Czy dzisiaj ma taką szansę?
Głodny jak wilk
Wierny jak pies
Dumny jak lew
Tchórzliwy jak zając
Najedzony jak świnia
Wolny jak ptak
Uparty jak osioł
Potulny jak baranek
Mądry jak sowa
Pracowity jak pszczoła
Sprytny jak lis
Zwinny jak kot
Zdrów jak ryba
Zły jak osa
Szuja jak człowiek


p.s. może ktoś przypomni mi jeszcze jakieś porównania, 
      proszę

*****
I takie koncertowe wspomnienie Obywatela NIP, w którym nadal pełnię funkcję wokalisty
Stara piosenka Krzysia Ostrowskiego w naszej aranżacji
Kołycz, kołysz...




*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Smutek ogarnia mnie, gdy myślę jakie są konsekwencje wstawania z kolan. Nie czuję, by ten kraj, jako "instytucja", był moim krajem. To jest (jeszcze) moje miasto, moja ziemia, moja ojczyzna, rozumiana jako ziemia przodków, ale już nie moja Polska. Dzień dzisiejszy to tylko wstyd i niepokojąca chęć odwetu. Ale wówczas będę jak ONI...


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Na początek znowu amerykańska formacja hip hopowa, Public Enemy z drugiej swej płyty "It Takes a Nation of Millions to Hold Us Back" z 1988 roku. Album uważany za najlepszą płytę wszech czasów w tym gatunku.

     Po rapujących Wrogach Publicznych, też czarna muzyka lecz dużo bardziej osadzona w tradycji. Dr. John "Creole Moon" z 2001 roku. Dlaczego czarna, skoro doktor jest biały? Bo to blues i to nowoorleański, czyli zmieszany z jazzem. Głos Doktora jest nie do podrobienia a i muzyka pełna czarów voodoo...

     I jeszcze jedna bluesowa pigułka, Nina Simone "Pastel Blues" z 1965 roku. Czarna diva bluesa z niebanalnym, silnym głosem. Beth Hart chyba słuchała jej w młodości.

      Równie stara płyta, bo z 1962 roku. Jackie McLean "Let Freedom Ring". Ten amerykański saksofonista współpracował z wielowa wielkimi jazzowego świata. Album wysoko oceniany przez krytyków.

     Krótkie ale głośne przerywniki singlowe... Converge "I Can Tell You About Pain" i "Eve" na jednej małej płytce. Ciężka i połamana muza:

     Taka ciekawostka, singiel amerykańskich protopunkowców z Death (czarne punki z Detroit) z dwoma nagraniami, North Street (z 1979) i We're Gonna Make It (1992). To drugie zalatuje country punkiem. Nagrania wydane również na płycie "III", będącej kompilacją różnych nagrań z lat 1975-1992, wydanej w 2014 roku.
DEATH - North Street
DEATH - We're gonna make it

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

      A w samochodzie jazz. Trio E.S.T. z płyty "Winter in Venice" z 1997 roku. Pełen przestrzeni skandynawski jazz kapeli, która na stałe wszła do kanonu europejskiego jazzu. Pulsujący emocjami spokój.
Esbjörn Svensson Trio - Second Page
E.S.T. - WINTER IN VENICE (FULL ALBUM)

      Jazz i blues, dwa pokrewne żywioły. Stevie Ray Vaughan z płyty "Soulo to Soul" z 1985 roku. Przedwcześnie zakończył życie w wypadku śmigłowca w wieku 35 lat. Pozostały nagrania pozwalające podziwiać świetną technikę, która w połączeniu z feelingiem dała niesamowite rezultaty. Do dziś lubię słuchać gdy jego gitara gada do mnie..., jak w tym swingującym kawałku:
Stevie Ray Vaughan – Gone Home
Stevie Ray Vaughan - Come On

     I jeszcze kompaktowa wersja ostatniej studyjnej płyty Ziggiego Marleya "Ziggy Marley" z 2016 roku. Miła, kołysząca muza, choć podawane tematy czasem niełatwe.
Ziggy Marley - Amen
Ziggy Marley – We Are The People






Do klika za tydzień
czarT





piątek, 24 listopada 2017

Pokoncertowa fotorelacja

     Wszystkich którzy nie widzieli zdjęć na fejsie, zapraszam na fotorelację. Koncert jak zwykle udany, innych dotychczas nie mieliśmy. Publiczność wyrobiona muzycznie, wrażliwa i wyrafinowana... 
Po koncercie woła mnie jeden ze znajomych, 
-mam do ciebie jedno pytanie
-wal
-gdzie kupiłeś te szelki...
Miłego oglądania, 
czekam na pytania


Gwiazdy geriatrocka przybyły


Tak tu cicho przed burzą ...


Najpierw powoli...

Koszulka Dillingera jest!!!

Pan Tadeusz

Pan Sułek

Gdzie ja jestem??

Basuję sobie a muzom ... się nie przejmuję

Pan czarT

Rośnie nowe pokolenie fanów


Trochę gadamy..

Trochę gramy...

Trochę śpiewamy...

Jaki to chwyt?


Leader

Pomoc wokalna

Gdzie kupiłeś te szelki?

Pani Guśka... mamuśka

Po pierwsze...

SKS!!! Taniec z laskami

Nie jest lekko...

SKS!!!

Niezłe laski

SKS!!!

Guśka in blue

Ale jaja...

Pan Sarna

Znowu laski???

Chwila odpoczynku Teraz się gra nie spiewa

Zmiana tonacji... kolorystycznej

Łapki z tyłu... znaczy coś poważnego

Na scenie Mahoń i jego gitara

Obywatel NIP w swej całej krasie

Ładnie grał

Marynareczka, czyli Dziworyj... przepraszam, Wodzirej

Tadzio in blue

Będziesz Wodzirejem, korowód podąży za tobą...

Międzynarodówka!!!















Koszulka poszszszszła 











































Córuś 



Fani poprosili o zdjęcie. Nie mogłem odmówić...



Kamera kręci sama, pod warunkiem, że jest włączona








Dziękujemy wszystkim !!!!

     Dzień po koncercie spędziliśmy kibicując znajomym bluesmanom w naszym garażu, czyli próbowni w Ogrodniczkach. Ja pobawiłem się trochę nową kamerą, bo taka zabawa, bawiąc uczy a w tej dziedzinie jeszcze dużo nauki przede mną...



*****
Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     W jednym z programów, doradca Prezydenta na zaczepne pytanie dziennikarza, jak mają się czuć w naszym kraju nie patrioci, dowcipnie i szczerze odpowiedział, że źle. Może i było to dowcipne, ale wymowa jest przerażająca. Przerażająca, gdy się uświadomi, że to rządzący będą uznawali, ba, już uznają, kto jest a kto nie jest patriotą. Wynika z tego, że wszyscy, którzy zostaną uznani przez władzę, za nie patriotów, mają się czuć źle. A ta władza i jej przywódca, bardzo łatwo określają swych politycznych adwersarzy i ludzi którzy się z nimi po prostu nie zgadzają, jako zdrajców, kanalie, czyli ludzi którzy patriotami z pewnością nie są. Wszyscy nie "nasi", mają czuć się źle... i wiem, że ta władza nie ustanie w swych wysiłkach.
Ja już się tak czuję

*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Protoplaści punka, którzy nie wiedzieli jeszcze, że grają punkowo. Legendarny debiut MC5 z 1969 roku "Kick Out The Jams" to zapis koncertu, co już jak na debiut jest ewenementem, ale trudno było w studio odtworzyć tę energię.
MC5 - Kick Out The Jams
MC5 - Come Together

      "Station to Station", album Davida Bowie z 1976 roku. Płyta poprzedza słynną berlińską trylogię (Low (1977), "Heroes" (1977), (1979)), a muzycznie penetruje klimaty funk i niemieckiego krautrocka. David w nowym wcieleniu jako The Thin White Duke.

     Solowa płyta najstarszego syna Boba Marleya, Ziggy'iego "Fly Rasta" z 2014 roku. W 2015 płyta ta zdobyła nagrodę Grammy za najlepszy album reggae. Nowocześnie grana muzyka roots :) Na początek przebojowy ...
Ziggy Marley - I Don't Want to Live on Mars
Ziggy Marley ft. U-Roy - Fly Rasta

     Wydana w 2013 roku płyta "Charlie Parker with Strings" to zbiór utworów tego amerykańskiego saksofonisty w aranżacjach z sekcją smyczkową. Zawiera oryginalną płytę z 1955 roku plus sześć utworów, które nie znalazły się na tej płycie. Stylowy jazz z lat 50-tych.
Charlie Parker with Strings - April In Paris
Charlie Parker with Strings - Just Friends

*****
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Na początek bardzo dobry koncert z DVD. Mastodon "Live at the Aragon", czyli zapis wykonanej na żywo w Aragon Ballroom 17 października 2009 roku, świetnej płyty "Crack The Skye". Autentyczne emocje przy oglądaniu i słuchaniu...

     Szalona płyta Dead Cross spod znaku hardcore punk. Skład tej supergrupy to starzy wyjadacze: gitarzysta Mike Crain (Retox), basista Justin Pearson (the Locust, Head Wound City, Retox), perkusista Dave Lombardo (Slayer, Fantômas) i wokal Mike Patton (Faith No More, Fantômas). Muzyka równie szalona jak skład:
I coś na kształt przeboju:

     Wydany w 2005 roku składankowy album Nirvany "Sliver The Best Of The Box" zawiera nagrania demo, nagrania z prób, nagrania domowe. Ciekawostka pokazująca Kurta czasem tylko z akustyczną gitarą (brzmi jak kumpel przy ognisku) i kilka wczesnych wersji wielkich przebojów. Baardzo luubię !!!!
     Przedwcześnie odszedł, ale zostały nagrania. Prawdziwy wirtuoz gitary porównywany z Hendrixem, Stevie Ray Vaughan z płyty "Couldn't Stand The Weather" z 1984 roku:
Stevie Ray Vaughan and Double Trouble - Couldn't Stand the Weather
Stevie Ray Vaughan and Double Trouble- Voodoo Chile (Slight Return)

     Jazzowy projekt w którym warszawa spotyka się z Nowym Jorkiem w prezentacji muzycznej. Najlepszy chyba obecnie polski gitarzysta jazzowy, Marek Napiórkowski z amerykańskim perkusistą, kubańskim pianistą i polskim basistą, buduje muzyczny most między miastami i kontynentami. Marek Napiórkowski "WAW NYC" z 2017 roku ... jeszcze ciepła :)
Marek Napiórkowski WAW-NYC - The Way
Marek Napiórkowski WAW-NYC - Joyful Souls

     Znowu skusiłem się na przesłuchanie płyty Barbary Hendricks. Wspaniały głos, doskonała technika śpiewu klasycznego i ... zupełny brak feelingu w muzyce popularnej i jazzowej. Barbara Hendricks "Tribute to George Gershwin - It's Wonderful" z 2001 roku to płyta na której zespół gra stylowo i jazzowo a Barbara pięknie śpiewa, z tym, że to dwie różne bajki i w mym aparacie percepcji odbieram to jak zgrzyt.
W linku koncert z Olimpii, dużo lepszy niż płyta studyjna ... tu jest jakieś "życie".
Barbara Hendricks chante Gershwin à L'Olympia de Paris. 2001




Do klika za tydzień
czarT