Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beethoven. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Beethoven. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 stycznia 2017

I jak rzyć?

     Nie jestem zwierzęciem zimnolubnym z ciepłem też nie pochwalam przesady, najlepszym stanem jest stan letni. Warunki panujące poza pomieszczeniami odizolowanymi (na ile to możliwe) od zewnętrznej aury, czyli po prostu na dworze, na polu, powodują zupełny zastój myśli, przerywany czasem odgłosem szczękających z zimna zębów (z tym zębami to też przesada, szczękają raczej ich marne resztki).
I jak rzyć ? ... moja w porządku, choć czasem zimna (adekwatnie do jakże popularnego stwierdzenia "du.. zimna")
 
ten mróz zamroził cały świat
nie dając myślom żadnych szans
pustynię lodu czyniąc z uczuć
żadnych emocji żadnych odczuć
nie czuję nic
zmrożony
wyzuty
przeżuty
wypluty przez czas na margines
koniec rozdziału
czy koniec pieśni?

*****
Bieżący komentarz
Nowy kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, za co z góry przepraszam ... albo i nie ...
     Wykrakałem! Pisałem, że rząd chwali się z dumą tym, że nie udzielił pomocy żadnemu uchodźcy ... No to rząd postanowił udzielić, z tym, że nie uchodźcom a rodzinom chrześcijańskim w Syrii. Zupełnie "przypadkowo" Szalony Antoni wybrał dzień przed zbiórką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I tak szlachetna* idea pomocy została zaprzęgnięta do walki ideowej. Czy nie potrafimy już nic zrobić bezideowo, bez walki politycznej w tle, bez "pochwały" jednego słusznego światopoglądu? Gdy robi się taką kwestę z wyraźną intencją przeszkodzenia innej, "gorszej" zbiórce, przestaje być ona szlachetna*.

*  szlachetny -  postępujący w sposób wspaniałomyślny, uczciwy i bezinteresowny.
*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      Rok 1972, kolejna płyta Free, "Free At Last". Przeskoczyłem płytę "Highway", ale ta za tydzień. Grupa właśnie reaktywowała się po pierwszym rozłamie w 1971 roku, ale tym razem (na krótko) Paul Rodgers potrafił się jeszcze dogadać z basistą Andy Fraser'em, a Paul Kossoff jeszcze nie do końca odleciał w swym nałogu. Nie ma na niej "wielkich" przebojów, ale jest ta sama solidna porcja niepowtarzalnego blues rocka.
Free - Catch a Train
Free - Little Bit Of Love
Free - Guardian Of The Universe

     Rok 1977 to rok w którym ukazuje się  pierwsza płyta "The Clash". Londyn wrzał od nowej, punkowej muzyki. Taki też był wówczas The Clsah.
The Clash - White Riot
The Clash - London's Burnin
The Clash - Career Opportunities
The Clash - Police & Thieves

     Jedna z najsłynniejszych kapel grających roots reggae, Black Uhuru i płyta z 1981 roku "Red". Na okładce, którą bardzo lubię, dwóch naburmuszonych młodzieńców i roześmiana Sandra „Puma” Jones, piękny dysonans. A na płycie ... po prostu reggae ... jakie wyśpiewał Bob.
Black Uhuru - Carbine
Black Uhuru -  Sponji Reggae
Black Uhuru - Puff She Puff


     Klasyczna klasyka w klasycznym wydaniu, czyli reedycji Pink Floyd na winylach, ciąg dalszy. Najbardziej znana i uznawana za jedno z największych osiągnięć muzyki rockowej, płyta "Dark Side Of The Moon". Ktoś nie zna ? ... rok 1973 ... nie jest to moja ulubiona płyta Floydów.
Pink Floyd - Time
Pink Floyd - Money
Pink Floyd - Us And Them

     Led Zeppelin II (1969), płyta z której znane jest jedno nagranie, "Whole Lotta Love" którego erotycznie otwarte aluzje budzą dreszcze do dziś. Nagrywana w różnych studiach w przerwach między koncertami ... co trochę słychać. Styl kapeli ewoluuje od bluesa do folku i staje się cięższy. Tworzona w biegu, trochę szalona płyta.
Led Zeppelin - Whole Lotta Love
Led Zeppelin - What Is and What Should Never Be
Led Zeppelin - Heartbreaker

      Światosław Richter i Oleg Kagaan w Dwóch Sonatach na Skrzypce i Orkiestrę Ludwiga van Beethovena na jednej płycie radzieckiej Melodii. A są to: op. 23: Sonata skrzypcowa nr 4 a-moll, op. 24: Sonata skrzypcowa nr 5 F-dur tzw. Wiosenna. Intensywność uczuć, doskonałość formy, świetny warsztat wykonawców.
 Beethoven - Violin Sonata No 4 in A minor, Op 23 
Sviatoslav Richter & Oleg Kagan play Beethoven Sonata no.5 op.24

Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Świetny najnowszy album Bohren Und Der Club Of Gore "Bohren For Beginners" z 20016 roku. Album najnowszy, ale nagrania stare. Nie jest to typowe "Best Of ...", ale ponad dwie i pół godziny przygody z wyborem utworów z różnych płyt, wybranych starannie przez zespół. Pierwszy CD z podtytułem "Bohren For Beginners", drugi "Bohren For Advanced". Spokojny, powolny jazz z elektroniką w stylu ambient ...
Bohren Und Der Club Of Gore - Maximum Black
I taka niespodzianka wokalna ... Mike Patton:
Bohren Und Der Club Of Gore - Cath My Heart



     Druga płyta Brytyjczyków z Bush "Razorblade Suitcase" z 1996 roku. Zapomniany i niedoceniony zespół, a grał niezły grunge podobny do Nirvany. Ja bardzo lubię i co jakiś czas wracam:
Bush - Greedy Fly
Bush - Cold Contagious
Bush - Mouth
Bush - Bonedriven
Bush -  Straight No Chaser

     Po tej płycie spodziewałem się dużo więcej, Beth Gibbons & Rustin Man "Out Of Season"  z 2002 roku, czyli frontwoman Portishead i basista Talk Talk, Paul Webb. Płyta ma dobre momenty, ale w całości jest trochę monotonna, chwilami usypiająca ... co też ma swoje zalety. Co do samego wokalu, w Portishead brzmi oryginalnie i ciekawie (choć jest daleki od "prawidłowego" emisyjnie śpiewu), tu brzmi, dla mego ucha, nawet irytująco.
Beth Gibbons & Rustin Man - Mysteries
Beth Gibbons & Rustin Man - Tom The Model
a
     I w łazience i w samochodzie, pod koniec tygodnia, rozpanoszyła się Ana Popović, solidna, serbska gitarzystka i wokalistka bluesowa. W środowisku bluesowym nazywana kobiecym wcieleniem Jimiego Hendriksa ... podsumowując, na gitarze grać umie (Lubię tak "gadające" gitary). W samochodzie płyta z 2003 roku "Comfort to the Soul".
Ana Popović - Change My Mind
Ana Popović - Navajo Moon

 Muzyka łazienkowa
Co chwilę, wraca na chwilę, bo Cobra ożyła :)
    A tu inna płyta Any Popović, z 2000 roku ""Hush!".
Ana Popović - Hometown
Ana Popović - I won't let you down





Do klika za tydzień :) 
czarT



piątek, 11 listopada 2016

Cała Ziemia dla ludzi !!!

     Piątkowy poranek. Cisza, spokój, wszyscy jeszcze śpią. Można zwolnić, w ciszy pomyśleć. Mieć choć przez chwilę wrażenie, że cały zgiełk mnie nie dotyczy, że świat zewnętrzny rozpłynął się gdzieś i odpłynął w niebyt. Spokój ...
     Staram się jak umiem nie zajmować się innymi, nie pisać o nich. W moim świecie jestem dużo ciekawszym obiektem niż inni, choć przyznam, że zdarzają się wyjątki, ale o nich nie dzisiaj. Zgiełk i larum po wyborze nowego prezydenta Stanów ... każdy ma takiego prezydenta, jakiego ... sobie wybierze. A że mówiąc kolokwialnie, straszny buc ... jak większość która go wybrała. Moja smutna konstatacja na ten temat ukształtowała się już dawno. Ludzie w tłumie, ludzie w swej masie, społeczeństwo, suweren, czy jak to zbiorowisko (zbiegowisko?) nazwać,  hmmm, jak tu powiedzieć to w miarę delikatnie, no trudno tu mówić o mądrości. Zbiorowa mądrość, jeśli istnieje, nie rzuca się w oczy, ale zbiorowa głupota jest wręcz rażąca i porażająca. Wystarczy jeden wyszczekany głupiec, potrafiący wyczuć to, co ludzie chcą usłyszeć (to się nazywa znajomością realiów) i umiejący to właśnie ubrać w słowa, zrozumiałe dla, w większości mało "kumatego" audytorium (to się nazywa umiejętnością dotarcia do ludzi), i sukces gotowy. Mniejsza o sens tych wypowiedzi i zaplanowanych działań, bo zazwyczaj jest to zupełna negacja tego co było dotychczas i obietnica całkowitej zmiany i radykalnej poprawy wymagającej jednak czasowych wyrzeczeń. Najgorsze jest jednak to, gdy rzeczywiście zaczyna realizować swe plany, niszcząc wszystko czego dokonali poprzednicy, nawet wbrew logice i dla samego faktu zmiany, by nie pozostawić suchej nitki na przeciwnikach i móc mówić jak było źle. Łapię się na tym, że odebrano mi poczucie patriotyzmu, bo z pewnością nie identyfikuję się z modelem patrioty jaki widuję w "reżimowych" mediach. Intelektualnie ten poziom jest mi bardzo odległy. Przestałem oglądać telewizję, bo obrazu przedstawianego w oficjalnych państwowych mediach nijak nie mogę dopasować do oglądanej rzeczywistości, a obraz płynący z innych, "oszalałych z nienawiści do obecnej władzy", jest tak przygnębiający, że dla własnego zdrowia psychicznego coraz częściej udaję się na emigrację ... wewnętrzną. A jeszcze niszczy się skutecznie moją ukochaną Trójkę, której też już prawie nie słucham ...
Pozostają mi moje własne muzyczne wybory, o czym poniżej, i czytanie książek ...

p.s.
"Polska dla Polaków" to hasło wywołuje we mnie dylemat. Wywołuje trudne pytanie: czy bardziej jestem Polakiem, czy człowiekiem? 
Cała Ziemia dla ludzi !!!
"Dzięki" WAM (Prawdziwi Patrioci) Polak we mnie powoli umiera, ale rośnie człowiek ....


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt

     Niewątpliwie największe muzyczne przeżycie tygodnia, Chelsea Wolfe "Abyss". Prawdziwa muzyczna otchłań ... Przytłaczająca atmosfera neurotycznych ballad podpartych doomowymi brzmieniami, gotycki industrial, metal, elektronika, ale to wszystko tylko tło dla głosu Chelsea Wolfe. Można się zadurzyć tym muzycznym światem
Chelsea Wolfe - Carrion Flowers
Chelsea Wolfe - Iron Moon
Chelsea Wolfe - After The Fall




     Seria reedycji Pink Floyd, ciąg dalszy. Tym razem winyl "Meddle" z suitą "Echoes" wydany pierwotnie w 1971, przed płytą wieku XX :) "Dark Side Of The Moon". "Echa" zawsze mnie poruszają, a raczej działają na wyobraźnię ... ten początkowy dźwięk kiedyś śmiertelnie kogoś przestraszył w środku nocy ...
Pink Floyd - Echoes 

     Ta płyta zawsze budzi moje duże emocje, a to ze względu na ładunek emocjonalny w głosie wokalisty. Uwielbiam tak ekspresyjne głosy (nie zawsze musi to być krzyk, ale pewien rodzaj "krzykaczy" też bardzo lubię). Muse "Absolution" ... i te dwa numery nade wszystko (ZAWSZE CIARY) :
Muse - Apokalypse please
Muse - Hysteria

     Bardzo jazzowa płta Pata Metheny "80/81". Skład ... marzenie (Charlie Haden, Jack De Johnette, Dewey Redman, Mike Brecker), muzyka ... też ... Żałuję, że Pat nie nagrywa częściej takich płyt:
Pat Metheny - Every day (I Thank You)
Pat Metheny - Two Folk Songs: 2nd

     Kolejna z serii płyt "Na koncertach Włodzimierza Wysockiego". Gdyby ktoś miał na zbyciu to brakuje mi płyt : 6, 8, 11-20 ... bardzo lubię te płyty z nagraniami na żywo. W tych studyjnych, aranżacje na wiele instrumentów po prostu mi przeszkadzają. Tu jest tylko Włodek W. ( :) ) i gitara.
На концертах Владимира Высоцкого — №9: Бег иноходца

     Jedno z najważniejszych dzieł epoki. Jeden z najczęściej wykonywanych utworów muzyki klasycznej. Jeden z najsłynniejszych "riffów" .... czyli V Symfonia Beethovena. Zawsze przy początkowych dźwiękach są emocje ...
L.V. Beethoven - V Symfonia


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     W tym kąciku, płytą tygodnia, która nie chciała wyjść z odtwarzacza, była "unreleased?" kapeli Fire! with Jim O'Rourke. Szwedzkie rozimprowizowane super trio z gitarzystą i kolejną świetną płytą. Nie najprostsza, ale jakże wciągająca muzyka z pogranicza free jazzu:



     Najnowsza płyta Kultu. Niewątpliwie nie jest o najlepsza ich płyta, najgorsza też nie. Brakuje mi emocji w tekstach, jakby starzejącemu się Kazikowi stępiało trochę pióro. Muzycznie też dość spokojnie, choć podskórny puls jest, ale jakby też złagodnieli, na suplemencie mają być wydane te "szybsze" kawałki. Płyta podobała się, ale jakoś mało mi po niej zostało emocjonalnych wspomnień ...
I najmocniejszy numer na płycie, w sieci na razie tylko w wersji koncertowej:

     Sjesta XII, jak tytuł wskazuje, 12 już składanka pod redakcją Marcina Kydryńskiego, naturalna kontynuacja audycji w radiowej Trójce, pod tym samym tytułem. Ta płyta jest dodatkowo, uzupełnieniem najnowszej książki Marcina będącej opowieścią o jego podróżach po Afryce. Pełna spokojnej, ale pulsującej rytmem, muzyki popowej przesiąkniętej tym kontynentem.

     Poprawny blues w polskim wydaniu. Brak mi trochę luzu (niestety, może jestem uprzedzony, ale u większości białych grających bluesa, brak mi "czarnego" feelingu, technicznie jest O.K.), Piotr Zastróżny "Album", skład muzyków na prawdę zacny:

Do klika za tydzień :)


piątek, 4 listopada 2016

Pozwolić umrzeć, by móc dalej żyć

     Kolejna samotna noc w pracy. Wolno mijają godziny. Szum sypiącego się zboża uspokaja. Ogarniające ciało i umysł zmęczenie rozpływa się w nurcie płynących wolno myśli. Ogarnia mnie spokój i jest to uczucie miłe. Osiągnąłem stan na który ciężko pracowałem. Potrafię opanować dziki galop emocji, znam swoje ograniczenia i nie zapędzam się w rejony na których wciąż czuję się niepewnie. Gdy będę miał pewność, że mogę znowu zmierzyć się ze swoimi zmorami i upiorami sam, spróbuję, ale to jeszcze pieśń przyszłości. Na razie robię to pod kontrolą i z życzliwą pomocą kogoś, kto potrafi pomóc. Lat tłumienia pewnych emocji i zbudowanych zasieków i murów obronnych nie da się tak łatwo przezwyciężyć. Niełatwo się z tym mierzyć, niełatwo burzyć tamy, które instynktownie wyrastają, coraz wyższe, przy każdej próbie ich przełamania. Gdy puszczają bez kontroli, plączą się nogi i codzienny taniec zaczyna przypominać taniec Św. Wita. Przyjmować życie takie jakim jest, nie szukać w nim znaczeń i nie snuć fantazji, które są tylko fantazjami, a nie rzeczywistością. Nie tworzyć własnego wewnętrznego świata, który zaburza percepcję świata zewnętrznego, realnego, powodując rozdzierający duszę dysonans między oczekiwaniami a faktami. Nie oczekiwać, a przyjmować i próbować kreować na miarę własnych możliwości. Nie pragnąć niemożliwego, umieć oceniać realia, umieć odróżniać je od fantazji. Zrezygnować z marzeń? Nie, z pewnością nie, ale odróżniać marzenia od mżonek. Szyć marzenia na własną miarę, by rozczarowanie wynikające z braku ich spełnienia, nie powodowało niemożliwego do zniesienia bólu. Nie uciekać bez końca, nie bać się go gdy się pojawi. Nie uciekać przed własnym cieniem jak "Czarnoksiężnik z Archipelagu", ale stanąć i też jak on (a zrozumienie tego zajęło mu prawie całą powieść), skonfrontować się z nim, przyjąć jako część siebie i pozwolić mu spokojnie umrzeć. Pozwolić umrzeć, by móc dalej żyć. 

*****
Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Jedna z moich ulubionych płyt. Czwarta płyta Marka Olivera Everetta, znanego bardziej jako zespół Eels (lub pod pseudonimami Man Called E, Mr. E, lub E), główna postać, animator, twórca tego zespołu i jedyny stały członek. Warto poznać historię samego Marka a może raczej historię jego rodziny (ojcem był TEN Hugh Everett III), by lepiej zrozumieć jego muzykę. Uprzedzam, że historia nie jest wesoła. Eels i płyta "Soul Jacker" z 2001 roku:

     Kolejna z reedycyjnej serii płyt Pink Floyd. Muzyka do filmu "More" z 1969 roku. Autorem prawie całej muzyki jest Waters.

     Z klasycznej półki, w tym tygodniu Beethoven Sinfonie Nr.4 B-dur op.60 w wykonaniu Staatskapelle Berlin pod dyr. Otmara Suitnera. Jedna z "lżejszych" symfonii, pełna beztroski i humoru, może dla przeciwwagi do pisanej równolegle V.

Muzyka codzienna

zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Ta płyta to jak balsam dla uszu. Trąbka ala Miles wymieszana w tyglu różnych stylów. JAZZ ... Erik Trufaz "Bending New Corners"  z 1999 roku. Cała płyta warta uwagi:

     Solidnie zagrany blues, przez solidnego gitarzystę który zaczynał od harmonijki. Amerykański gitarzysta Studebaker John (And The Hawks) z płyty "Outside Lookin' In" z1995 roku:

     Ta płyta trochę rozczarowała. Sugar Blue "In Your Eyes" z 1995 roku. Sugar to harmonijkarz znany przede wszystkim z tego, że zagrał na singlu Rolling Stonesów "Miss You". Świetny instrumentalista, ale płyta ni to bluesowa, ni rockowa, ni soulowa, takie ni to ni sio. Dwa numery najbardziej stylowe, te mnie ruszyły (!!!!) pierwszy i ostatni na płycie:

     Alternatywni Brytole z The Cooper Temple Clause nagrali trzy płyty, ja słuchałem drugiej "Kick Up The Fire And let The Flames Break Loose" z 2003 roku. Sporo tu elektroniki ale jest też rockowy sznyt. Te dwa utwory zostały w pamięci, choć zupełnie inne z tej płyty były przebojami:


Do klika za tydzień :)