Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Deafheaven. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Deafheaven. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 lipca 2018

Analiza trwa

     Witam. Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu. No cóż, lato z roku na rok stawia coraz trudniejsze wyzwania fizyczne a psychika coraz bardziej kieruje się ku introwersji. Chyba było tak zawsze, ale teraz zaczynam czuć się z tym dobrze. Nie zmuszam się do chwalenia się przed światem sobą, jeśli nie mam na to ochoty. A przez ostatnie tygodnie nie miałem. Dzisiaj, gdy duchota miasta wyciska pot z ciała, przyszła w końcu chęć. Tym bardziej, że przez ostatnie dni męczyła mnie taka kwestia. Czy nasze życie, nasz los jest zdeterminowany wyznaczoną przez karmę rolą, czy mamy nieograniczoną wolność wyborów i kształtowania swego życia. Czy zatem "odgrywamy" napisaną rolę, czy sami tworzymy niepowtarzalną kreację. Pytałem, myślałem i jedna z odpowiedzi przykułą mą uwagę.
"Gwiazdy kierują ludźmi, a mędrcy gwiazdami... człowiek samoświadomy zaczyna zdawać sobie sprawę, że wszystko jest energią, a ta podąża za uwagą. Szamani to wiedzą i dzięki skupionej uwadze tłumu przywołują deszcz. Nie dzieje się to od razu, aby wejść na ozekiwane linie życia potrzeba skupienia i cierpliwości, człowiek o słabym harcie ducha szybko zmienia zdanie, wtedy ma wszystkiego po trochu czyli nic konkretnego...człowiek jeszcze bardziej oświecony kieruje się zasadą wu wei...działanie bez działania"
"Karma to jedynie efekt naszych poprzednich działań, zawsze mamy szansę ją odwrócić... poprzez zaakceptowanie konsekwencji i inne postepowanie... Szczere pogodzenie się sprawia że przestajemy cierpieć, wtedy możemy otworzyć się na przyjemność i właśnie o to w życiu chodzi"
... analiza trwa :)


Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ...

     Badacze i socjologowie twierdzą, ze stan wojenny w Polsce popierało 50% obywateli. Tak się zastanawiam nad odniesieniem tego do obecnej sytuacji...

     Od kiedy, to akurat wiem, porażka jest sukcesem. Nie lubię gdy bierze się mnie za idiotę, bym w to uwierzył.


Cytat tygodnia

     Cytatem tygodnia niech będzie refren z piosenki Dezertera z 2004 roku:

Demokracja to rządy większości
A większość to idioci
Zróbmy mentalną rewolucję
Aby dać szansę mniejszość




*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Winylowa edycja świetnej płyty Rolo Tomassi. Ci brytole grający mathcore ujęli mnie wokalem, a właściwie wokalistką, Evą Spence, która w pobitym polu pozostawić może niejednego faceta. Trzeci album który przyniósł grupie pewien sukces.

     Winylowa reedycja płyty Dezertera "Nielegalny zabójca czasu" z 2010 roku. Płyta wydana pierwotnie w 2004. Teledysk do utworu "Zabójca czasu",zwyciężył w kategorii "Animacja" na YachFilmFestiwal 2004. Słowa utworu "Większość" zawsze aktualne....

     Włoskie awangardowe trio Zu z płyty "Cortar Todo" z 2015 roku. Istnieją od 1997 a ich muzyka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Klasyczny jazzowy skład (bas, perkusja, saksofon) a muzyka.... ciężka i okołometalowojazzowa.
ZU - Conflict Acceleration

     W oczekiwaniu na nowy album Coltrane'a, płyta z 1963 roku: "John Coltrane And Johnny Hartman". Balladowa twarz Coltrane'a z niedocenionym wokalem Johnny Hartmana.
John Coltrane Johnny Hartman - Lush Life
John Coltrane Johnny Hartman - They Say It's Wonderful


     I w końcu odnalezione po latach nagrania na nową płytę Coltrane'a. Wydaje się to mało prawdopodobne, ale chyba jednak prawdziwe. Też 1963 rok i klasyczny kwartet w doskonałej formie w nagraniach wydanych w 2018 roku.
John Coltrane - Untitled Original 11383
John Coltrane - Untitled Original 11386

     Można ich kochać lub nienawidzić. Najnowszy album Deafheaven, black metalowców z San Francisco, bardzo dobry. Pojawia sie więcej melodi i wytchnienia w w tej burzy dżwięku. Deafheaven "Ordinary Corrupt Human Love" ukazał się w piątek 13 lipca 2018 roku.
Deafheaven - Canary Yellow
Deafheaven - Honeycomb
Deafheaven - Near

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Według mnie arcydzieło muzyki metalowej: Sepultura "Roots". Metal zmieszany z tradycyjnymi indiańskimi instrumentami i śpiewami. Majstersztyk !!
Sepultura - Ratamahatta
Sepultura - Attitude
i kolejne nagranie.... przepraszam wszystkich których niegdyś zamęczałem nim na śmierć. Do dziś potrafię stracić przy nim kontrolę :)
Sepultura - Roots Bloody Roots

     Ostatnia płyta Franka Zappy z zespołem Mothers Of Invention z 1975 roku, "One Size Fits All". Zalety Franka znam, wad nie widzę ....

     Reedycja z okazji 25 rocznicy ukazania się pierwszego wydania Dead Kennedys "Fresh Fruit for Rotting Vegetables" (1980). Klasyka punka a nawet więcej...

     Wbrew intencji członków zespołu zostali określeni jako kapela chrześcijańska. Po prostu poruszają ważne kwestie moralne i czynią to raczej w niestrawny dla kościoła, jeśli chodzi o rodzaj ekspresji, sposób.... grają metalcore. As I lay Dying "Shadows Are Security" z 2005 roku:

     Ostatnia, do 2006 roku, płyta Slayer'a z perkusistą Dave'em Lombardo, "Seasons In The Abyss" z 1990 roku. Trashmetal traktujący o m.in. o satanizmie, komuniźmie, wojnie, broni, sszaleństwie... Niezła mieszanka.

     I jeszcze świetna płyta Nilsa Pettera Molværa, "Khmer" z 1997 roku. Najlepsza moim zdaniem tego multiinstrumentalisty i trębacza przede wszystkim. Jazz i elektronika...
Nils Petter Molvær - Song Of Sand II




Do klika za tydzień
czarT





piątek, 8 czerwca 2018

39 lat...

     Czy to taka pora roku, czy grupa wiekowa taka, że pogrzeby stały się miejscem spotkań rodzinnych i towarzyskich, a wiadomości o pobycie w szpitalu, ani nie dziwią, ani nie wywołują większych emocji. Wywołuje je śmierć młodszych roczników. Śmierć moich równolatków i starszych już tylko zrozumienie. To jeszcze nie ten wiek, ani stan, by wywoływała zazdrość, ale jak to w przypadku zazdrości, gdy się pojawia, ambitne jednostki starają się osiągnąć to samo, zawistne tylko złożeczą. Czy w tej materii jestem zawistny czy ambitny? Raczej obojętny. Wiem, że ta droga musi się tak skończyć, ale nie ma we mnie ani chęci przyspieszenia, ani zwalniania ponad miarę. Wszystko w naturalnym tempie. Jestem z najlepszego, sześćdziesiątego rocznika, więc nie do zdarcia. Ważne, że robię to co lubię, w swoim rytmie, do niczego się nie zmuszam (a przynajmniej staram się nie zmuszać), rozumiem i akceptuję swe miejsce. 
     Jutro z przyjemnością pojadę, po raz kolejny, na nasze klasowe spotkanie. Od kilku lat, na początku czerwca, spotykamy się w gronie naszej licealnej klasy maturalnej. W tym roku chyba po raz piąty z rzędu. Z pewnym zaskoczeniem przyjąłem wynik dodawania i odejmowania lat, z których to działań wyszło mi, że maturę zdawaliśmy 39 lat temu. Siwe włosy i łysiny, zmarszczki, a głowy wciąż młode. Policzymy się, sprawdzimy czy nikogo nie ubyło, pożartujemy z wychowawczynią, bo też tam będzie, pobiesiadujemy do rana przy świecach i gitarze, wyśpiewując swe młodzieńcze wspomnienia.
     Starszy syn ze swą kapelą, With All Your Strength, nagrywa płytę. Poniżej krótka migawka z jego "słowiczym" głosem. Oj będzie to mocna rzecz.




Bieżący komentarz
Kącik w którym czasem krótko skomentuję to, co dzieje się wokół, nie pozostając obojętnym politycznie, 
za co z góry przepraszam ... albo i nie ..

      Stadnina koni w Janowie, sztandarowy przykład działania dobrej (a nawet lepszej) zmiany, gdy dyletanctwo ukryte pod maską pychy, zamienia Pride Of Poland w Shame Of Poland. To samo dzieje się z całym naszym krajem, który oni chcą uczynić tylko swoim.


Cytat tygodnia

     "Tylko ten dojrzał do wyzwolenia, kogo męczy powszechność udręki.
Usiłowanie wyzwolenia się bez świadomości tej udręki - to niepodobieństwo albo kalectwo. Nie ma wyzwolenia w próżni: wyzwalać się musimy od czegoś, w tym wypadku - od czegoś wszechobecnie nieznośnego, co wyczuwamy zarówno w hipotezie bytu, jak i niebytu, bo przecież rzeczy i pozory rzeczy na równi przyprawiają nas o cierpienie. Jednakże hipoteza pustki ma mimo wszystko dobre strony, gdyż rzuca silniejsze światło na ogrom udręki, na jej olbrzymie rozmiary tudzież znikomość rodzącej je przyczyny. Dręczymy się zawsze nadmiernie, czy ten świat jest realny, czy też nierealny. Co prawda większość z nas nie wie, jak bardzo cierpi. Rozbudzenie się na okropność, dostrzeżenie iluzji twardym ostrzem dźgającej istoty żywe - to wielki przywilej świadomości."
Emil Cioran - Zły demiurg



*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
***
Muzyka spod igły
Winylowy kąt

     Bardzo zdolny hip hopowiec, którego muzyka wykracza daleko poza ramy gatunku. Ostatni album z 2016 roku "Endless" pierwotnie zrealizowany jako wideo (visual) album, ukazał się właśnie na twardym nośniku. Doceniany (przeze mnie) za niemożliwość zaszufladkowania. Na tej płycie jest elektronika, hip hop, alternatywa, psychodelia... Wart uwagi i wysłuchania.

     Amerykańska hardcorowo punkowa grupa Dead Cross z Majkiem Pattonem na wokalu. Mocna i dobra płyta wkur... niektórych słuchaczy. Dead Cross z 2017 roku:
I taki cover:

     Utwory Toma Waitsa napisane, przez niego i żonę, do sztuki Franks Wild Years, wydane na płycie o tym samym tytule w 1987 roku. Głos i muzyka jak zawsze fascynuje:

     W miarę śwież reedycja płyty black metalowego Defheaven "Demo" z 2010 roku. Po sukcesie grupy wydawany jest album, który płytą nie był a tylko nagraniami demo. Defheaven to grupa która wyniosła black metal na prawdziwe wyżyny muzycznej twórczości... oczywiście w tym gatunku, bo trzeba się jeszcze przebić przez ścianę dźwięku i scream wokalu, by tę muzykę usłyszeć.
Deafheaven - Daedalus
Deafheaven - Exit:Denied

***
Muzyka codzienna -
samochodowa lub przed snem CD-kowa

     Druga w dyskografii zespołu Soen płyta "Tellurian" z 2014 roku. Ta supergrupa ma międzynarodowy skład, ale i tak większość jej członków to Szwedzi. W porównaniu do pierwszej płyty, podobieństwo do TOOL już nie jest tak oczywiste. To bardziej progresywny rock niż metal. Grają ładniej i przystępniej (co w mych ustach jest zarzutem), ale to wciąż bardzo ciekawa i połamana muzyka.
Soen - Tabula Rasa
Soen - Kuraman
Soen - Pluton

     Kapela o statusie kultowym, weterani alternatywnego, gitarowego grania, amerykański zespół Yo La Tengo. Płyta z 2006 roku, nie wiem która bo wydali ich dużo, ale chyba jedenasta, "I Am Not Afraid of You and I Will Beat Your Ass". Muzyka bardzo zróżnicowana, ale zawsze dobra :) Potrafią zagrać ładnie:
Yo La Tengo - I feel like going home
A tak się płyta zaczyna, to ulubione Yo La Tenog :)
Yo La Tengo- Pass The Hatchet, I Think I'm Good Kind

    Amerykańska kapela La Sera, utworzona przez basistkę Katy Goodman z Vivian Girls. Indie rockowa muzyka, melodyjna, trochę bez wyrazu. Trzecia w dyskografii La Sera płyta "Hour of the Dawn" z 2014 roku.
La Sera - Losing to the Dark
La Sera - Hour Of The Dawn






Do klika za tydzień
Wilk czarT





sobota, 17 grudnia 2016

Raj, piekło i koncert Tempelhof 85 / Madame Delirium / Bracia i Siostry SS

  Gorączka przedświątecznych przygotowań w pełnym rozkwicie. Zabieganie nie daje czasu na spokojne myślenie, ale wciąż znajduję takie momenty, by choć na chwilę zatrzymać się i spojrzeć, w miarę chłodnym okiem na to co dzieje się wokół. Tematów do przemyśleń zatrzęsienie. Tych politycznych, choć burzą spokój i skłócają najbliższych sobie ludzi, poruszać nie chcę. Nie chcę by polityka odebrała mi jasność myślenia, by przesłoniła przymioty ludzi z których poglądami się nie zgadzam. Ważny jest człowiek, jego cechy, czy poglądy? Błądzić jest cechą ludzką. Dla tego już nigdy nie stanę się niewolnikiem jednej idei, wyznawcą czegokolwiek, bo to odbiera jasność myślenia, nie pozwala na trzeźwą kontemplację rzeczywistości.
"Idę prosto nie zbaczam ni w lewo ni w prawo
Idę prosto to dawno już nie jest zabawą
Idę prosto nie biorę jeńców żadnych
Idę prosto dopóki nie padnę"
... jak śpiewał Kazik.
Ważny jest drugi człowiek, nie jego poglądy, przecież te mogą się zmieniać. Czy musi on być Polakiem, katolikiem, myśleć tak jak ja, by zasługiwał na uwagę i troskę? Jakże prawdziwie brzmi zakończenie "Murów" Kaczmarskiego, na które już mało kto zwraca uwagę w tej pieśni:
"Aż zobaczyli ilu ich poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak zawsze był sam

Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...

Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg."

Patrzę więc jak, coraz cięższy, łańcuch kołysze się u nóg ...
Czy mogę to zmienić, czy można zmienić ludzką naturę, czy można wyjść z rozgorączkowanego tłumu jednej lub drugiej opcji? Nie wiem. Robić swoje, tak by być zadowolonym ze swego życia. Jeżeli nie mogę zmienić całego świata, próbuję zmieniać świat sobie najbliższy. Od czegoś trzeba zacząć ... I takich ludzi cenię, takich którzy próbują zmienić ten świat od podstaw, od postaw wobec rzeczywistości. Czynią dobro, czasem wbrew wszystkiemu i wszystkim, robiąc to dla siebie i innych, codziennie, nie oczekując nagród i uznania, nie oglądając się na polityczne opcje i uwarunkowania, codziennym, czasem "syzyfowym" wysiłkiem. Podziwiam ich, bo przecież oczekiwanie nagrody za dobry uczynek jest cechą znakomitej większości. Niewielu stać na taki czysty altruizm. Ale czemuż się dziwić, nasza kultura, religia, od dziecka kształtuje nas w takim przekonaniu. Jeśli zasłużysz, spotka cię nagroda, wieczna szczęśliwość, raj, jeśli nie, będziesz potępiony. Metoda kija i marchewki, mającą "zmusić", lub jak ktoś woli, przekonać nas do czynienia dobra.  Bój się kary a w sposób "naturalny" będziesz lepszy. Czy niemożliwym jest bycie dobrym bez tego odgórnego przykazu? Sa tacy którzy myślą, że nie. Przypominają mi się z dzieciństwa lekcje religii, na których ksiądz T, uczył nas dekalogu lejąc linijką po łapach za każdą pomyłkę, podczas odpytywania na wyrywki, podając tylko numery przykazań i strasząc nas diabłem ...
To my sami możemy, drugiemu człowiekowi, uczynić  ten świat rajem, lub piekłem na ziemi ...

*****

     Ale nie samą myślą żyje człowiek. Czasem człowiek chodzi na koncerty. Piątek, 16 grudnia, klub Fama, Białystok. Koncert reaktywowanego składu Tempelhof, występującego pod nazwą Tempelhof 85. Miło zobaczyć kumpli "po przejściach" znowu na scenie. Miło spotkać innych kumpli pod sceną, czasem już bez włosów, "trochę" starszych. Ta białostocka, punkowa załoga zadebiutowała na tej właśnie scenie 31 lat temu. Przywołali do życia masę wspomnień, przywołali tamtego ducha i tamtą dożylną energię punka. Trochę wspominków o bojach z cenzurą, trochę wspomnień o cenie jaką zapłacili za tamten bunt, ale bez żadnej martyrologii. Koncert bardzo udany ze względów zarówno sentymentalnych jak i muzycznych, chwilami nawet ta starsza już nieco młodzież, ruszała w pogo, choć powiem szczerze, że krótkie to były chwile ... zdrowie i sprawność już nie ta, a i energia życiowa, wśród publiki, inna. Chociaż też przyznam, ze było kilka młodych twarzy. Radek "Sierp", Wojtek, Legendarny Irek, Cezary Cezary ... dziękuję za ten dreszcz.

 Zdjęcie ze strony Jazzy Bluesonline

     W dalszej części koncertu chłopaki grali już w różnych, niedawno powstałych, składach i bardzo mnie cieszy, że nie ograniczają się jedynie do wskrzeszania przeszłości, choć mam nadzieję, że Tempelhof 85 będzie grał dalej.
     Potem na scenę wyszła Madame Delirium. Grupa powstała w tym roku .Jak określić ich muzykę? Podeprę się cytatem z facebook'owej strony Madame Delirium
"
Pewnego dnia roku pańskiego 2016 spotkało się słowo z muzyką by nieść przesłanie: Kochaj, a będzie uzdrowiona dusza Twoja... Psychodeliczna rockowa bohema. Rock awangardowy. Protopunk plus emocjonalny teatr wokalistki. Jeszcze miłość nie zginęła, póki my tworzymy... "
W składzie trzech członków Tempelhof 85 i  ... ONA. Skupiająca na sobie całą uwagę, charyzmatyczna, niebanalna, wokalistka. Nie było nudy, były dźwięki pulsujące tętnem muzycznej alternatywy, trochę ginący przekaz wokalny, ale ... bardzo ciekawy projekt. Już są niebanalni i zjawiskowi (wokalistka), a co będzie gdy okrzepną muzycznie i scenicznie. Trzymam kciuki i wspieram, bo znam ich i wiem, że stać ich na wiele.


 Zdjęcie ze strony Jazzy Bluesonline

     Znalazłem w sieci fragment wczorajszego występu Madame :

 
      Trzecim zespołem był świeżutki jeszcze projekt Bracia i Siostry SS (Siostry S.). W nim dwóch członków Tempelhof 85 i wokalistka Madame Delirium. Tym razem podeprę się cytatem ze strony wydarzenia: " Bracia i Siostry SS – gra punk ’39. Dwie wokalistki o nieokiełznanej ekspresji wrzeszczą o tym, co im się nie podoba, towarzyszą im muzycy. Prezydent, deweloper, urzędnik, biskup, ikony popkultury – to bohaterowie ich tekstów." Trochę chaosu, występ bardziej emocjonalny, niż muzyczny. Teatr dwóch szalonych aktorek.

 Zdjęcie ze strony Tomek Wisniewski


*****
Raporty z przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy
*
Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
      Metalowa mieszanka psychodelii, alternatywnego rocka, trash'u, black metalu, i.t.d. ... zabójcza mieszanka z niesamowitym wokalem, który albo się kocha, albo nienawidzi. Krzyk, pisk, skrzek? Ja uwielbiam, a innych natychmiast łapie wkur... Deafheaven "New Bermuda" z 2015 roku. Ciężkie przeżycie ...
Deafheaven - Come Back
Deafheaven - Brought to the Water

      Bob Marley & The Wailers "Uprising", ostatnia chyba, wydana za życia Boba płyta. A na niej "Coming In From The Cold", "Zion Train", "Could You Be Loved", "Redemption Song".
Bob Marley & The Wailers - Could You Be Loved
Bob Marley & The Wailers - Redemption Song

     Druga w siedmiopłytowym zestawie płyt Free ... na winylu, na winylu, za tytułowana po prostu Free z 1969 roku. Spokojniejsza, ale pełna emocji w głosie Rodgersa, którego uważam za jednego z najlepszych wokalistów w historii. Świetny głos bez efekciarstwa. Płyta warta zapamiętania ze względu na piękne ballady:
Free - Mourning Sad Morning
Free - Free Me

      Seria reedycji Polskich Nagrań a w niej Breakout "Na drugim brzegu tęczy" z 1969 roku. Dowód na to, ze wówczas polski rock miał się dobrze, a nawet dość oryginalnie. Do dzisiaj te nagrania wzbudzają moje emocje, a były prawdziwymi przebojami:
Breakout - Poszłabym za tobą
Breakout - Gdybyś kochał, Hej!


     Włodzimierz Wysocki na płycie Melodii z 1980 roku. Aranżacje irytująco "rosyjskie" i piosenkowe, ale głos i treść się mimo wszystko broni. Wolę go z samą gitarą !!!Vladimir Vysockij (Włodzimierz Wysocki) - Pesnya o druge 
Скалолазка /Skalolazka - В.Высоцк

      Ravel, "Koncerty Fortepianowe" G-dur i D-dur ((po cichu dodam, że na lewą rękę). Utwory niemal ilustracyjne, wiadomo impresjonista.
Maurice Ravel - Piano Concerto in G major
Maurice Ravel - Piano Concerto for the Left Hand
 


Muzyka codzienna
*
zazwyczaj samochodowa
czasem przed snem CD-kowa
     Moja ulubiona płyta Voo Voo "Łobi Jabi", mądra jak wszystkie ich płyty, płyty pana WW. Rok 1993 ... 23 lata ???
Voo Voo - Flota Zjednoczonych Sił
Voo Voo - Papierosy i gin 
a
     Klasycznie bluesowo, akustycznie ... świetna płyta Taj Mahal "The Natch'l Blues" z 1968 roku, aż mi nóżka chodziła w samochodzie. Jak to u tego pana, blues, folk, jazz, wszystko się miesza.
Taj Mahal - Slow Drag
Taj Mahal - Strong man Holler

Do klika za tydzień :)

piątek, 2 października 2015

Boję się takiej przyszłości

     Żyję, żyję, na razie nic mi się nie stało. Trochę pracy i dużo myśli. W tym tygodniu nie mogę się nimi z wami podzielić, są zbyt osobiste. Uprawiam tu intelektualny ekshibicjonizm, ale nie do tego stopnia. To ma też swoje granice. To co się dzieje na zewnątrz też nie napawa optymizmem. Zbliżają się czasy terroru miłości bliźniego. Ale ta miłość dotyczy tylko tych bliźnich którzy na to zasłużą, prawdziwych bliźnich. A co z resztą ?? Co z tymi którzy nie podzielają imperatywu istnienia stwórcy ? Co ze wszelkiego rodzaju "odmieńcami", nieprawdziwymi .........., jak ludzie transseksualni lub słuchający black metalu. Co z tymi którzy zostaną uznani za wcielenie zła, tylko dlatego, ze różnią się poglądami lub wyznaniem ...........
Boję się takiej przyszłości ..... 

Raporty z muzycznych przesłuchań
czyli co w mych odtwarzaczach piszczy

Muzyka spod igły
czyli winylowy kąt
     Ekstremalny początek kąta. Chciałem napisać kącika, ale zdrobnienie zupełnie nie na miejscu, przy pierwszej płycie. Black metal z bardzo ekspresyjnym wokalem. Mnie ten wokal fascynuje, większość słuchaczy (słuchaczek) odstrasza. Pomijając te ekstremizmy, sporo tu dobrej muzyki a płyta bardzo dobra a wręcz rewelacyjna .... w swym gatunku. Deafheaven "Sunbather" z 2013 roku.

     Koncert Tadeusza Nalepy z 1986 roku na winylu Poltonu. Utwory z czasów Breakout w nowych wersjach (według mnie słabszych), ale co Nalepa to Nalepa :)

     Pierwsza chyba, tak pełna fuzja jazzu z rapem na świetnej płycie Jazzmatazz alternatywnego hip-hopowca Guru. Były potem następne odsłony tego projektu, ale dla mnie ta jest najlepsza. Guru "Jazzmatazz Volume 1" z 1993 roku.

     Płyta z 1988 roku Recydywa "Równowaga strachu". Zespół to mutacja (inny trochę skład) Recydywy Blues Bandu. Solidne i sprawne rockowe granie z wyraźnymi elementami bluesowymi. Dziś trąci myszką ...
Recydywa - Wysoki sądzie
Recydywa - PKP


Muzyka codzienna
     Tu też spokojnie i ubogo ilościowo. Tylko niezła ścieżka filmowa ze świetnego filmu. Autorem elektronicznej muzyki jest Keiichi Suzuki.


Do klika za tydzień ....